Moje uszanowanie
Proszę Was o pomoc, bo być może nie wszystko stracone. Tak więc, zacznę od początku. w Maju tego roku nastawiłem się na zrobienie wina z mniszka lekarskiego. Zrobiłem je zgodnie z przepisem i dokładnie się do tego przyłożyłem. Dodam, że to nie pierwsze moje wino z płatków tego kwiatu. Wszystko szło idealnie do momentu kiedy miała ruszyć fermentacja. Winko nie chciało wystartować a na czapie pojawiły się ogniska białej pleśni Chciałem zobaczyć co będzie dalej i zostawiłem gąsiorki w spokoju. W końcu wystartowało ale pleśń została. Po jakimś czasie znikła. Szkoda mi, żeby cała moja praca poszła na zmarnowanie. Zebrałem prawie 30 litrów płatków a trochę mi to zeszło bo zbierałem sam. Szkoda mi to wszystko wylać. Wpadłem na pomysł, żeby puścić to na rurki. Posiadam dwa destylatory: Pot still i kolumnę z wypełnieniem miedzianym. Oba po 30l. Z lekcji biologii zapamiętałem, że ta pleśń jest trująca. Zastanawiam się czy po destylacji bimberek nadawał by się do spożycia. Nie wiem też jakiego destylatora użyć. Ciekaw jestem jaki może być smak takiego bimberku i nie wiem jakiego destylatora użyć. Może ktoś z Was miał podobny problem i wie jak go rozwiącać Z góry dziękuję za każdą odpowiedz
Destylacja wina z mniszka lekarskiego
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego
Jeśli masz PS i kolumnę, najlepiej chyba byłoby zrobić tak: sprawdzić na zapach czy to się do czegokolwiek nadaje. Jeśli tak, puść na potstillu i zobacz jaki urobek uzyskasz, jeśli po pierwszym puszczeniu będzie obiecujące, możesz doczyścić to na trunek smakowy drugą destylacją. A jeśli nic ciekawego, wlej z powrotem do kotła i przerób na spirytus.
-
- Posty: 324
- Rejestracja: sobota, 22 wrz 2012, 18:23
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego
"Lootzek" - zgadzam się z twoim zdaniem ale jeżeli ocenę wystawi co najmniej po pół roku od pierwszej destylacji na PS
Z praktyki wiem że smak na "gorąco" nie można porównywać ze smakiem po leżakowaniu.
"olyn" zrób na PS - odstaw do leżakowania, zawsze możesz to zrobić ponownie na kolumnie.
Z praktyki wiem że smak na "gorąco" nie można porównywać ze smakiem po leżakowaniu.
"olyn" zrób na PS - odstaw do leżakowania, zawsze możesz to zrobić ponownie na kolumnie.
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego
mirek109, oczywiście masz rację że pełnię walorów destylatów smakowych można ocenić dopiero po czasie. I nie do końca o to mi chodziło, dlatego użyłem słowa "obiecująco". Bardziej miałem na myśli to, że jeśli w winie pojawiła się pleśń, potem zniknęła, może być trudno ją wyczuć w samym nastawie, gdzie jest sporo innych skoncentrowanych aromatów. Natomiast jeśli jakieś pleśniowe czy zatęchłe zapachy ujawniłyby się po pierwszej destylacji (prostej), to moim zdaniem szkoda czasu na próby układania trunku. Choć i twoja rada nie jest zła - przegonione na pewno bardziej się nie zepsuje
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego
Ty miałeś to na "czapie" z kwiatów, nie na płynie, więc chyba masz rację. Nie pasuje mi tylko to tajemnicze zniknięcie.
Szkoda, że nie zrobiłeś zdjęcia owej plechy. Czasami to tylko tak wygląda, a nie koniecznie jest kolonią grzybków. No i coś nie bardzo wierzę, że takie "ogniska" mogą znikać. Z mojego doświadczenia wiem, że jak raz "zakwitnie", to potrafi tylko się rozwijać. Kiedyś na nastawie miodu przestraszyło mnie kilkanaście takich pływających pleśni, a to była zwykła piana z CO2.olyn pisze: na czapie pojawiły się ogniska białej pleśni Chciałem zobaczyć co będzie dalej i zostawiłem gąsiorki w spokoju. W końcu wystartowało ale pleśń została. Po jakimś czasie znikła.
Ty miałeś to na "czapie" z kwiatów, nie na płynie, więc chyba masz rację. Nie pasuje mi tylko to tajemnicze zniknięcie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego
Wald - masz rację co do tego tajemniczego zniknięcia. Pleśń nadal jest trzeba się dokładnie przyjrzeć. Są bardzo małe plamki białe i zielone. Nie próbowałem jak smakuje bo szczerze mówiąc trochę się boję. Mam nadzieję ze destylacja pomoże
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.