Mam do Was pytanie
Czy ktoś mi wytłumaczy co mogłem źle zrobić z winkiem z wiśni? Nastawiłem takowe wino pod koniec lipca. Zlałem je od tego czasu już 2 razy (raz oddzieliłem od owoców, drugi raz już z nad drożdży). Mój problem polega na tym, że po prawie pół roku czuć drożdże w tym winie 
odlałem sobie trochę tego wina do butelki po kubusiu, postało to trochę i już ładnie czuć wiśnią, lecz gdy nie odkręcam tej butelki 2-3 dni to przy odkręcaniu słychać charakterystyczny "psyk"). Dodam, że mam wstawione wino z malin 1 października i już jest klarowne, oraz nie czuć drożdży. Wino z wiśni również jest już praktycznie klarowne. Czy coś źle robię, czy ten typ tak ma? Wszystkie wina nastawione na G995, a każde inaczej się zachowuje. Poprzednio robiłem takie wino też na G995 i wyszło bardzo dobre.Pozdrawiam,
Piotrek.
.
.) Wino zlałem do butelek i zamknąłem... jednak po jakimś czasie usłyszałem w piwniczce wybuch - okazało się, że wino rozsadziło butelki. Cóż... posprzątałem a resztę, która nie zdążyła wybuchnąć, zlałem z powrotem, może się jeszcze dobrze nie przerobiło... Czy to może być wina drożdży? Zaznaczę, że zawsze robię tak samo, to pierwszy taki wypadek - inne wina są pyszne 
