ABC miękkiego lutowania miedzi i czy cyna jest trująca?
hej ludu pracujacy mam pytanko do lutowania bo nie jestem ekspertem i nie znam sie na tym wszystkim piszecie o lutowaniu na twardo czyli mam rozumiec ze jest to lutowanie takie jak np.rury CO czy woda pitna.chodzi mi konkretnie o to czy takim samym drutem z rolki i pastom lutowniczom moge lutowac kolumne czy jest cos specjalnego bo nie mam jej i nie wiem co tam jest napisane jaki sklad itd. Piszecie cos o samym srebrze lub tigowaniu a ja nie mam o tym pojecia wic bardzo bym prosil o "mlotkowe" wytlumaczenie tego tematu a w szczegolnosci lutowanie miedzi jaka pasta drut itd.chcialbym cos zbudowac ale nie chce palnac gafy a ma to byc sprzet dobry bo nie lubie fuszerki:) za rady z gory dzieki .pozdro i niech watroba bedzie z nami
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: sprawa lutowania miedzi
Niech wątroba będzie zdrowa.
Lutowanie miedzi 'srebrem' - to lutowanie w wiele wyższej temperaturze niż zwykłą cyną.
To 'srebro' to stop głownie miedzi np 95% i 5% srebra. (Są też inne proporcje 2% srebra i 15% - mają inne temperatury topnienia). Jest to drut, który można kupić w sklepie hydraulicznym (nie jest drogi) - tam gdzie kupuje się miedziane rury, mufki, kolanka redukcje itp.
Jest jednak małe ale: o ile miedzianą rurkę o średnicy 6mm do 12mm można lutować na twardo = tym srebrem używając zwykłego 25mm - 30mm (średnica wylotu) palnika propan-butan do lutowania,
o tyle grubsze rury 25 - 50 wymagają specjalnego palnika hydraulicznego (taka przenośna butelka ze specjalną mieszanką gazów (acetylen+butan) i specjalny palnik dające wiele wyższą temperaturę i więcej ciepła).
Sama butelka nie jest droga może 50-70zł, palnik jest droższy może być 200-300zł.
Drugie wyjście to palnik acetylenowo-tlenowy (może ktoś blisko ma).
Lutowanie miedzi 'srebrem' nie wymaga zadnych past ani topników. Wymaga tylko aby części nagrzane były do czerwoności (~700C) czyli taki świecący kolor jak marchewka. Jak temperatura jest dość wysoka, przykładasz drut srebrowy i on powinien się pięknie rozlać i powlewać w szpary - nie żałuj lutu i sprawć, że jest wszędzie zalane.
Potem jeszcze gorące wrzucasz do wody i lutowanie jest prawie czyste. To co zostaje (czarne) to tlenki miedzi, które są ok ale jak oczyścisz to będzie łądniej wyglądało.
Ostatnia opcja to cyna bez OŁOWIU tu możesz użyć zwykły palnik butanowy.
Zobacz co tu jest: http://www.letorex.com.pl/roth_narz_2-lutowanie.htm tam są ceny i opisy.
Jesli masz pytania daj znać.
Juliusz.
Lutowanie miedzi 'srebrem' - to lutowanie w wiele wyższej temperaturze niż zwykłą cyną.
To 'srebro' to stop głownie miedzi np 95% i 5% srebra. (Są też inne proporcje 2% srebra i 15% - mają inne temperatury topnienia). Jest to drut, który można kupić w sklepie hydraulicznym (nie jest drogi) - tam gdzie kupuje się miedziane rury, mufki, kolanka redukcje itp.
Jest jednak małe ale: o ile miedzianą rurkę o średnicy 6mm do 12mm można lutować na twardo = tym srebrem używając zwykłego 25mm - 30mm (średnica wylotu) palnika propan-butan do lutowania,
o tyle grubsze rury 25 - 50 wymagają specjalnego palnika hydraulicznego (taka przenośna butelka ze specjalną mieszanką gazów (acetylen+butan) i specjalny palnik dające wiele wyższą temperaturę i więcej ciepła).
Sama butelka nie jest droga może 50-70zł, palnik jest droższy może być 200-300zł.
Drugie wyjście to palnik acetylenowo-tlenowy (może ktoś blisko ma).
Lutowanie miedzi 'srebrem' nie wymaga zadnych past ani topników. Wymaga tylko aby części nagrzane były do czerwoności (~700C) czyli taki świecący kolor jak marchewka. Jak temperatura jest dość wysoka, przykładasz drut srebrowy i on powinien się pięknie rozlać i powlewać w szpary - nie żałuj lutu i sprawć, że jest wszędzie zalane.
Potem jeszcze gorące wrzucasz do wody i lutowanie jest prawie czyste. To co zostaje (czarne) to tlenki miedzi, które są ok ale jak oczyścisz to będzie łądniej wyglądało.
Ostatnia opcja to cyna bez OŁOWIU tu możesz użyć zwykły palnik butanowy.
Zobacz co tu jest: http://www.letorex.com.pl/roth_narz_2-lutowanie.htm tam są ceny i opisy.
Jesli masz pytania daj znać.
Juliusz.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Re: sprawa lutowania miedzi
Cynę bez ołowiu bez problemu kupisz w sklepie u hydraulika.
Jest to lut miękki do rur miedzianych, oznaczenie: Sn97Cu3
Skład lutu: 97% cyny, 3% miedzi.
Do tego pasta lutownicza - zawiera zmielony lut tego samego typu oraz chlorec cynku.
Oczyszczone detale (np. koniec rury i mufa) pokrywasz cześć zewnętrzną (koniec rury) pastą, wsuwasz w kielich złączki, podgrzewasz palnikiem. Jak pasta zmieni kolor (zrobi się taka srebrna) dodajesz lutu aż lut wypełni szczelinę.
Pozwolić na ostygniecie - w tym czasie nie poruszać części.
Jak ostygnie umyć połączenie woda, szczotka i płynem do garów i dokładnie wypłukać.
Przed myciem można wytrzeć szmatą - większość pozostałości topnika się w ten sposób usunie.
Jest to lut miękki do rur miedzianych, oznaczenie: Sn97Cu3
Skład lutu: 97% cyny, 3% miedzi.
Do tego pasta lutownicza - zawiera zmielony lut tego samego typu oraz chlorec cynku.
Oczyszczone detale (np. koniec rury i mufa) pokrywasz cześć zewnętrzną (koniec rury) pastą, wsuwasz w kielich złączki, podgrzewasz palnikiem. Jak pasta zmieni kolor (zrobi się taka srebrna) dodajesz lutu aż lut wypełni szczelinę.
Pozwolić na ostygniecie - w tym czasie nie poruszać części.
Jak ostygnie umyć połączenie woda, szczotka i płynem do garów i dokładnie wypłukać.
Przed myciem można wytrzeć szmatą - większość pozostałości topnika się w ten sposób usunie.
Ostatnio zmieniony sobota, 31 paź 2009, 21:17 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Ortografia
Powód: Ortografia
-
- Posty: 242
- Rejestracja: wtorek, 15 wrz 2009, 22:21
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: swój :D
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: bdg
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: sprawa lutowania miedzi
Mam 3 krótkie pytania ?
- Nad palnikiem w kuchence gazowej jaka można uzyskać temperaturę ?
- Rury Cu można łączyć zamiast cyna sylikonem akwarystycznym ? trzyma jak chole... i wątpię żeby w rekach ktoś to rozerwał...
- Ostatnie Czy można lutować w obecności węgla ? Chodzi mi o taki mały koksowniczek ;p puszkę po brzoskwiniach wypełniona rozżarzonym węglem grzeje na tyle dobrze ze olewałem sobie kilka drobnych mosiężnych detale w takim czymś... Budowa bardzo prosta puszka z węglem izolowana termicznie cegłami, z dołu rurka doprowadzająca powietrze...
- Nad palnikiem w kuchence gazowej jaka można uzyskać temperaturę ?
- Rury Cu można łączyć zamiast cyna sylikonem akwarystycznym ? trzyma jak chole... i wątpię żeby w rekach ktoś to rozerwał...
- Ostatnie Czy można lutować w obecności węgla ? Chodzi mi o taki mały koksowniczek ;p puszkę po brzoskwiniach wypełniona rozżarzonym węglem grzeje na tyle dobrze ze olewałem sobie kilka drobnych mosiężnych detale w takim czymś... Budowa bardzo prosta puszka z węglem izolowana termicznie cegłami, z dołu rurka doprowadzająca powietrze...
Dobry bimber nie jest zły ;]
Re: sprawa lutowania miedzi
1. nad kuchenka drobnice niekkim lutem idzie polutowac - jest z tym troche "zabawy"
2. Idzie tez lutowac do 18mm (22mm) opalarka - zaleznie od jej mocy.
3. wegla nie polecam - latwo idzie polaczenie przegrzac. Produkty niezupelnego spalania moga wejsc w reakcje z miedzia lub lutem
2. Idzie tez lutowac do 18mm (22mm) opalarka - zaleznie od jej mocy.
3. wegla nie polecam - latwo idzie polaczenie przegrzac. Produkty niezupelnego spalania moga wejsc w reakcje z miedzia lub lutem
-
- Posty: 25
- Rejestracja: niedziela, 14 lut 2010, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim
Jestem w trakcie składania aparatury z rur miedzianych. Wszystko lutowane (oczywiście bez syfu zwanego ołowiem). Tutaj nasuwa się pytanie.
Otóż topnik który używam do lutowania osadza się wewnątrz rur. Podejrzewam że nie jest on mikroelementem niezbędnym do prawidłowej pracy organizmu, poza tym chciałbym uniknąć jego zapachu w produkcie końcowym. W jaki sposób to cholerstwo można usunąć z wnętrza instalacji? Przy instalacjach wodnych nie było problemu, puszczało się wodę i już. Tutaj należałoby czymś przepłukać (nie kretem bo zeżre mi miedź). Co polecacie do skutecznego usunięcia topnika?
Szukałem informacji na forum ale niestety nie znalazłem za wiele.
Otóż topnik który używam do lutowania osadza się wewnątrz rur. Podejrzewam że nie jest on mikroelementem niezbędnym do prawidłowej pracy organizmu, poza tym chciałbym uniknąć jego zapachu w produkcie końcowym. W jaki sposób to cholerstwo można usunąć z wnętrza instalacji? Przy instalacjach wodnych nie było problemu, puszczało się wodę i już. Tutaj należałoby czymś przepłukać (nie kretem bo zeżre mi miedź). Co polecacie do skutecznego usunięcia topnika?
Szukałem informacji na forum ale niestety nie znalazłem za wiele.
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: topnik
Ja przy budowie alembika usuwałem myjką ciśnieniową. Myślę, że woda z odkręconego prysznica też da radę. Staraj się używać jak najmniej topnika. Poza tym, pierwsze dwa razy "psoć" wodę, a nie nastaw
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: topnik
Wrzątal usuwa topnik bez zastrzeżeń. A przede wszystkim w życie powinna wejść zasada podana powyżej przez Kolegę Zygmunta: pasty (np. Amasan) dajemy tylko tyle, aby cieniutką, prawie niewidzialną, warstwą pokryła złącze. Ona nie jest lutowiem które dajemy w postaci drutu. Ona służy oczyszczeniu i zabieleniu powierzchni lutowanej.
-
- Posty: 25
- Rejestracja: niedziela, 14 lut 2010, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Usuwanie topnika polutowaniu miękkim
Wiem ile się daje topnika, że jak najmniej. Mimo wszystko zawsze trochę przejdzie do wewnątrz instalacji a wydaje mi się że najmniejsza ilość jakiegokolwiek dziwnego "dodatku" może zaszkodzić jakości destylatu. Dzięki za rady, jutro przepłuczę kolumnę wrzątkiem. Jak zdobędę kocioł to przepuszczę 2 razy wodę.
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim
Lutuję od wielu lat przeróżne rzeczy (głównie elektronika) i z bardzo wieloma topnikami spotkałem się. Zawsze poddają się alkoholowi i rozpuszczają się w nim łatwo, od kalafonii po wymyślne topniki do SMD lutowane lutowiem bezołowiowym. Polecam przepłukanie izopropanolem lub zwykłym denaturatem, a najlepiej po prostu napełnić lutowane elementy denaturatem na noc bo topnik w wysokiej temperaturze zastyga w zwartą masę i trzeba czasu by rozpuścił się. Dla pewności można ponownie przepłukać denaturatem lub izopropanolem, co tam ma kto pod ręką a później dużą ilością wody
Trzeba to zrobić gdy lutuje się topnikiem o niewiadomym składzie bo cholera wie co w nim tkwi i czy do psoty nie dostaną się jakieś toksyczne substancje. Jak lutuje się kalafonią lub pastą na bazie kalafonii jest mniejsze ryzyko, przecież jest na bazie żywicy z drzew iglastych. Ale zastyga przy lutowaniu i tworzy twardą skorupę wokół lutu, dlatego proponuje wymoczyć w denaturacie
ps. - absolutnie trzeba to zrobić! Jeśli nie wypłuka się topnika to na 100% jego część trafi do destylatu, praktycznie wszystkie topniki bardzo łatwo rozpuszczają się w alkoholach
Trzeba to zrobić gdy lutuje się topnikiem o niewiadomym składzie bo cholera wie co w nim tkwi i czy do psoty nie dostaną się jakieś toksyczne substancje. Jak lutuje się kalafonią lub pastą na bazie kalafonii jest mniejsze ryzyko, przecież jest na bazie żywicy z drzew iglastych. Ale zastyga przy lutowaniu i tworzy twardą skorupę wokół lutu, dlatego proponuje wymoczyć w denaturacie
ps. - absolutnie trzeba to zrobić! Jeśli nie wypłuka się topnika to na 100% jego część trafi do destylatu, praktycznie wszystkie topniki bardzo łatwo rozpuszczają się w alkoholach
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 lut 2010, 14:50 przez fremen, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim
Oczywiście jak już coś lutować to lutem bezołowiowym, stare (dobre) LC60 odpada, przecież nie chcemy truć się i swoich bliskich metalami ciężkimi.
Cynel produkuje fajne i tanie tinole do lutowania bez ołowiu http://www.tme.eu/html/PL/druty-lutowni ... pelny.html
ale cyna, a właściwie jej tlenki są też bardzo szkodliwe na dłuższą metę. Rozwiązaniem jest lut srebrowy ale niestety to cholernie drogie
Lut bezołowiowy ma wyższą temperaturę topnienia i wymaga więcej od topnika niż może dać zwykła pasta kalafoniowa bezkwasowa ale nie wyobrażam sobie by tego później nie wymoczyć w denaturacie i bardzo dokładnie przepłukać
Swoją drogą cyna jest też szkodliwa
Cynel produkuje fajne i tanie tinole do lutowania bez ołowiu http://www.tme.eu/html/PL/druty-lutowni ... pelny.html
ale cyna, a właściwie jej tlenki są też bardzo szkodliwe na dłuższą metę. Rozwiązaniem jest lut srebrowy ale niestety to cholernie drogie
Lut bezołowiowy ma wyższą temperaturę topnienia i wymaga więcej od topnika niż może dać zwykła pasta kalafoniowa bezkwasowa ale nie wyobrażam sobie by tego później nie wymoczyć w denaturacie i bardzo dokładnie przepłukać
Swoją drogą cyna jest też szkodliwa
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim
Kolego Fremen, przeciwstawię Twej tezie kontrargument taki:fremen pisze:cyna, a właściwie jej tlenki są też bardzo szkodliwe na dłuższą metę (...) cyna jest też szkodliwa
Cyna jest od stuleci stosowana do pobielania (tak się fachowo nazywa pokrywanie metali cyną) różnych garnków, kotłów do gotowania strawy i, uwaga puszek na konserwy, ponieważ jest metalem, który w kontaktach z żywnością nie ulega rozpuszczaniu, gdyż jest odporny na działanie kwasów organicznych nawet w wyższych temperaturach (jak ktoś wie coś o sposobie produkcji konserw, to ma argument nie do zbicia).
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim
Wiem, wiem, chodzi i związki cyny a głównie tlenki które są szkodliwe, to tak jak z aluminum - samo w sobie nie szkodzi i metal sam w sobie jest obojętny dla organizmu ale sam chętnie spotka się z jakimś wolframem albo innym świństwem tworząc coś szkodliwego.
Z cyny wytwarzano tanie zastawy stołowe, ale taki talerz wytrzymywał 10-15 lat po czym rozpadał się dlatego nie mamy w muzeach dzbanów i talerzy cynowych (rozpadły się). Jakoś ktoś mądry wpadł na pomysł by stopić cynę z ołowiem i naczynia zyskały trwałość, piękny połysk. Ludzie nie wiedzieli jak szkodliwe są związki ołowiu. Dzieciom odlewano zabawki z ołowiu http://biblioteka_wisniewo.republika.pl/ksiazki/dzielny_olowiany_zolnierz.htm
Piękna bajka, ale nie na temat. Topnik należy wypłukać i już! nie polecam nie wypłukania, trzeba i koniecznie to zrobić i woda tego nie zrobi.
Z cyny wytwarzano tanie zastawy stołowe, ale taki talerz wytrzymywał 10-15 lat po czym rozpadał się dlatego nie mamy w muzeach dzbanów i talerzy cynowych (rozpadły się). Jakoś ktoś mądry wpadł na pomysł by stopić cynę z ołowiem i naczynia zyskały trwałość, piękny połysk. Ludzie nie wiedzieli jak szkodliwe są związki ołowiu. Dzieciom odlewano zabawki z ołowiu http://biblioteka_wisniewo.republika.pl/ksiazki/dzielny_olowiany_zolnierz.htm
Piękna bajka, ale nie na temat. Topnik należy wypłukać i już! nie polecam nie wypłukania, trzeba i koniecznie to zrobić i woda tego nie zrobi.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim
Może słyszeliście hasło "cynowa zaraza"? To bardzo ciekawe zjawisko.
Profesor chemii Tadeusz Estreicher, asystent Karola Olszewskiego (tego, który z Zygmuntem Wróblewskim jako pierwszy skroplił tlen i azot), był popularny w Krakowie między innymi z tego powodu, że uratował od zagłady sarkofagi królewskie na Wawelu. W wielu miejscach cynowe trumny zaczęły rozsypywać się w proch. Na wniosek profesora w podziemiach wawelskich umieszczono grzejniki. Od tej pory zaraza cynowa, bo tak nazwano zjawisko rozsypywania się cyny, całkowicie znikła.
Co było przyczyną zarazy cynowej na sarkofagach?
Cyna występuje w kilku odmianach alotropowych. Odmiana metaliczna beta zachowuje trwałość powyżej 13,2*C. Poniżej tej temperatury trwała jest niemetaliczna odmiana alfa, czyli tzw. cyna szara, która występuje w postaci proszku. Proces przemiany cyny beta w odmianę alfa zachodzi szczególnie szybko w temperaturze poniżej -39*C. Obecność w cynie domieszek glinu lub cynku przyspiesza proces przemiany, natomiast dodatek ołowiu lub bizmutu spowalnia jego.
Zarazę cynową najwcześniej zauważono na piszczałkach organów wystawionych na niskie temperatury w nie ogrzewanych kościółkach. Na wypolerowanej powierzchni piszczałek pojawiły się groteskowe narośla. Okazało się, że choroba cynowa jest zaraźliwa. Wystarczyło potrzeć zdrową jeszcze cynę metalem zarażonym, by wnet pojawiły się owe dziwne narośla, co przypisywano sztukom diabelskim (Ave ).
Zapisy historyczne podają, że w jednej z kampanii wojennych podczas ostrej zimy żołnierze stracili wszystkie guziki, ponieważ rozsypały się one w proch. Oczywiście - były wykonane z cyny.
Dziś wiemy, że zjawisko zarazy cynowej polega na przemianie struktury krystalicznej metalu w niskich temperaturach. Przemianie tej towarzyszy znaczna zmiana objętości (gęstość cyny metalicznej -7,37 g/cm3; gęstość cyny szarej 5,76 g/cm3), prowadząca do powstania charakterystycznych narośli oraz rozsypywania się cyny. Zjawisko alotropii cyny spowodowało, że do naszych czasów zachowało się tak niewiele starych naczyń cynowych, niegdyś powszechnie używanych.
To taka ciekawostka...
Pozwolę sobie na kilka słów o ciekawej własności cyny, a właściwie jej kapryśnym charakterze.fremen pisze:talerz wytrzymywał 10-15 lat po czym rozpadał się dlatego nie mamy w muzeach dzbanów i talerzy cynowych (rozpadły się)
Może słyszeliście hasło "cynowa zaraza"? To bardzo ciekawe zjawisko.
Profesor chemii Tadeusz Estreicher, asystent Karola Olszewskiego (tego, który z Zygmuntem Wróblewskim jako pierwszy skroplił tlen i azot), był popularny w Krakowie między innymi z tego powodu, że uratował od zagłady sarkofagi królewskie na Wawelu. W wielu miejscach cynowe trumny zaczęły rozsypywać się w proch. Na wniosek profesora w podziemiach wawelskich umieszczono grzejniki. Od tej pory zaraza cynowa, bo tak nazwano zjawisko rozsypywania się cyny, całkowicie znikła.
Co było przyczyną zarazy cynowej na sarkofagach?
Cyna występuje w kilku odmianach alotropowych. Odmiana metaliczna beta zachowuje trwałość powyżej 13,2*C. Poniżej tej temperatury trwała jest niemetaliczna odmiana alfa, czyli tzw. cyna szara, która występuje w postaci proszku. Proces przemiany cyny beta w odmianę alfa zachodzi szczególnie szybko w temperaturze poniżej -39*C. Obecność w cynie domieszek glinu lub cynku przyspiesza proces przemiany, natomiast dodatek ołowiu lub bizmutu spowalnia jego.
Zarazę cynową najwcześniej zauważono na piszczałkach organów wystawionych na niskie temperatury w nie ogrzewanych kościółkach. Na wypolerowanej powierzchni piszczałek pojawiły się groteskowe narośla. Okazało się, że choroba cynowa jest zaraźliwa. Wystarczyło potrzeć zdrową jeszcze cynę metalem zarażonym, by wnet pojawiły się owe dziwne narośla, co przypisywano sztukom diabelskim (Ave ).
Zapisy historyczne podają, że w jednej z kampanii wojennych podczas ostrej zimy żołnierze stracili wszystkie guziki, ponieważ rozsypały się one w proch. Oczywiście - były wykonane z cyny.
Dziś wiemy, że zjawisko zarazy cynowej polega na przemianie struktury krystalicznej metalu w niskich temperaturach. Przemianie tej towarzyszy znaczna zmiana objętości (gęstość cyny metalicznej -7,37 g/cm3; gęstość cyny szarej 5,76 g/cm3), prowadząca do powstania charakterystycznych narośli oraz rozsypywania się cyny. Zjawisko alotropii cyny spowodowało, że do naszych czasów zachowało się tak niewiele starych naczyń cynowych, niegdyś powszechnie używanych.
To taka ciekawostka...
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: ABC miękkiego lutowania miedzi i czy cyna jest trująca?
Wcisnę tu moje pięć groszy bo przeszedłem kilka stadiów lutowania miedzi. W skrócie skończyłem na cynie bezołowiowej i kalafonii. Kalafonia pięknie pomaga lutować i nawet jak jej nie wypłuczemy to po piciu pierwszego destylatu (może drugiego) będzie nam się odbijać sosną co nie jest aż takie straszne.
Mam jakieś straszliwie wyglądające topniki w postaci pasty ale ich nie użyję. Do miedzi kalafonia.
Cyna?
- Tato a co się robi z cyny?
- Scyny, synku, to się wylewa za okno.
Mam jakieś straszliwie wyglądające topniki w postaci pasty ale ich nie użyję. Do miedzi kalafonia.
Cyna?
- Tato a co się robi z cyny?
- Scyny, synku, to się wylewa za okno.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne