[garnek] Tani, ale bardzo przydatny - Remua
-
Autor tematu - Posty: 126
- Rejestracja: środa, 8 paź 2008, 10:05
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Witam wszystkich zainteresowanych.
Sprzęt który prezętuje jest moim pomysłem na tani ale o dużych możliwościach, przyżąd do produkcki bimberku.
Jako że nigdy nie pędziłemnie to na początku nie chciałem inwestować w droższy sprzęt.
Jakimś cudem trafiłem na te strone. Przeczytałem wszyskie informacje i stwierdzilem: dlaczego nie sprubować.
Koszty:
-chłodnica - 30 zł - obi
- szklana pokrywka - 25 zł - auchan
- garnek 5L - w kuchni,
- wężyki - BIOWIN - od wina
- odstojniki - w piwnicy,
- uchwyty do rur - miałem w domu,
- profil 0,5m 5 zł
Koszt 60 zł , czas pierwszego montażu 30 minut, teraz 5 i mniej nawet
Dwa miesiace temu pierwszy raz prubowalem i zrobiłem jedną poprawke: Docisk pokrywki - żadnych kosztów.
Jak już sprawdziłem z dociskiem przepędziłem pierwszy własny bimberek .
REWELACJA - Śliwowica 80%.
Całość oczywiście uszczelniona masą z mąki. Do atmosfery nie trafia nic z oparów.
POwiem tak: Na oko to rewelacji w konstrukcji nie ma ale jak na początkującego to pierwszy kilonek był jak ambrozja.
Byłem z siebie dumny
Sprzęt który prezętuje jest moim pomysłem na tani ale o dużych możliwościach, przyżąd do produkcki bimberku.
Jako że nigdy nie pędziłemnie to na początku nie chciałem inwestować w droższy sprzęt.
Jakimś cudem trafiłem na te strone. Przeczytałem wszyskie informacje i stwierdzilem: dlaczego nie sprubować.
Koszty:
-chłodnica - 30 zł - obi
- szklana pokrywka - 25 zł - auchan
- garnek 5L - w kuchni,
- wężyki - BIOWIN - od wina
- odstojniki - w piwnicy,
- uchwyty do rur - miałem w domu,
- profil 0,5m 5 zł
Koszt 60 zł , czas pierwszego montażu 30 minut, teraz 5 i mniej nawet
Dwa miesiace temu pierwszy raz prubowalem i zrobiłem jedną poprawke: Docisk pokrywki - żadnych kosztów.
Jak już sprawdziłem z dociskiem przepędziłem pierwszy własny bimberek .
REWELACJA - Śliwowica 80%.
Całość oczywiście uszczelniona masą z mąki. Do atmosfery nie trafia nic z oparów.
POwiem tak: Na oko to rewelacji w konstrukcji nie ma ale jak na początkującego to pierwszy kilonek był jak ambrozja.
Byłem z siebie dumny
Wychylylybymy ?
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Tani ale bardzo przydatny
Brawo!!!
Kolega Remua tworzy nową jakość w konstrukcji pierwszych, próbnych destylatorów dla początkujących (choć nie tylko...) !
Celowo zaprojektowany kocioł - szklana pokrywa pozwala na obserwację procesu wrzenia. Dobrze rozwiązane konstrukcyjnie dociski. Prostota i funkcjonalność zarazem. Jestem pod wrażeniem. Wielki szacunek dla Twórcy i Jego pomysłu!!!
Kolega Remua tworzy nową jakość w konstrukcji pierwszych, próbnych destylatorów dla początkujących (choć nie tylko...) !
Celowo zaprojektowany kocioł - szklana pokrywa pozwala na obserwację procesu wrzenia. Dobrze rozwiązane konstrukcyjnie dociski. Prostota i funkcjonalność zarazem. Jestem pod wrażeniem. Wielki szacunek dla Twórcy i Jego pomysłu!!!
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Tani ale bardzo przydatny
Odstojniki można poizolować, zawsze jest trochę lepsza gospodarka energią.
Remua - jeśli mogę - czemu nie stawiasz chłodnicy pionowo aby destylat miał wolny przepływ? Aby destylat wypływał z chłodnicy tak pochylonej potzrebne jest trochę ciśnienia a to nigdy nie jest u nas psotników poszukiwane...
Czy do odstojników wlewasz coś przed destylacją? Na zdjęciach jest tam sucho...
Dzięki
Juliusz
Remua - jeśli mogę - czemu nie stawiasz chłodnicy pionowo aby destylat miał wolny przepływ? Aby destylat wypływał z chłodnicy tak pochylonej potzrebne jest trochę ciśnienia a to nigdy nie jest u nas psotników poszukiwane...
Czy do odstojników wlewasz coś przed destylacją? Na zdjęciach jest tam sucho...
Dzięki
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Re: Tani ale bardzo przydatny
Najlepiej pionowo, ale może być pod kątem, zwlaszcza te chłodnice, w których woda plynie w rurkach. Wiecie co mam na myśli.
A do słoików nie potrzebna jest izolacja, dlatego że lepiej wtedy się wykraplają cięższe pary. Pełnią one też wtedy rolę para -deflegmatorów.
A do słoików nie potrzebna jest izolacja, dlatego że lepiej wtedy się wykraplają cięższe pary. Pełnią one też wtedy rolę para -deflegmatorów.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
Autor tematu - Posty: 126
- Rejestracja: środa, 8 paź 2008, 10:05
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Tani ale bardzo przydatny
Jeśli chodzi o mnie to chłodnice mam zamontowaną pod kątem - Ustawienie do pionu potrwa 10 sekund wszystko jest skręcane na pręcie gwintowanym przez co jest możliwość przebudowy.
Słoiki mam nieizolowane i nic do nich nie wlewam aczkolwiek zastanawiałem sie nad wlaniem gorącej wody - wyczytałem na forum.
Zastanawiam sie nad 3-cim ale czy on coś wniesie do końcowego produktu?
W odstojnikach strata jest praktycznie znikoma - ale po mojej pierwszej psocie aż byłem zdziwiony tym co zobaczyłem co w nich sie znalazło i cały czas zastanawiam sie nad tym 3-cim.
Jeśli chodzi o tę szklaną pokrywke to dla nowicjuszy jest to bardzo dobre miejsce do obserwacji całego procesu parowania. Po kolejnym razie patrząć na tę pokrywke i na stan skroplin na niej już wiem że trzeba kończyć bo wiecej i tak nic nie wycisne.
Słoiki mam nieizolowane i nic do nich nie wlewam aczkolwiek zastanawiałem sie nad wlaniem gorącej wody - wyczytałem na forum.
Zastanawiam sie nad 3-cim ale czy on coś wniesie do końcowego produktu?
W odstojnikach strata jest praktycznie znikoma - ale po mojej pierwszej psocie aż byłem zdziwiony tym co zobaczyłem co w nich sie znalazło i cały czas zastanawiam sie nad tym 3-cim.
Jeśli chodzi o tę szklaną pokrywke to dla nowicjuszy jest to bardzo dobre miejsce do obserwacji całego procesu parowania. Po kolejnym razie patrząć na tę pokrywke i na stan skroplin na niej już wiem że trzeba kończyć bo wiecej i tak nic nie wycisne.
Wychylylybymy ?
Re: Tani ale bardzo przydatny
Powiem Ci coś na poważnie.
SŁUCHAJ UWAŻNIE!!
Ciśnij te słoiki w kąt, kup sobie deflegmator na Allegro za 32 zeta.
A bedziesz tak zadowolony, że z flaszką do mnie zaraz po psotach przyjedziesz.
To jest naprawde dobra rada, mimo że wujkiemDobra rada nie jestem
SŁUCHAJ UWAŻNIE!!
Ciśnij te słoiki w kąt, kup sobie deflegmator na Allegro za 32 zeta.
A bedziesz tak zadowolony, że z flaszką do mnie zaraz po psotach przyjedziesz.
To jest naprawde dobra rada, mimo że wujkiemDobra rada nie jestem
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Tani ale bardzo przydatny
Deflegmator i owszem godny polecenia sprzet ale...
W ostojnik mozna wpakowac np. skorki z obranych jablek albo cytrusow,
wsypac pare ziaren pieprzu czarnego, wrzucic liscie wisni albo miety.
Zreszta kombinacje i eksperymenty sa motoryka naszego hobby
Do deflegmatora z Allegro tego wszystkiego nie wcisniesz.
On zadziala tylko jak chlodnica wstepna puszczajac dalej te pyszniejsze
frakcje i nic wiecej. Odstojniki dzialaja dosc podobnie, slowo.
Psocilem i na deflegmatorze, i na organkach i na puzonie.
Kazda psota to cos troszke innego a lepsze jest wrogiem dobrego.
Wiec uczmy sie i psocmy, i psocmy, i uczmy sie.
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
No nie do konca tak Wszystko ma swoje zady i waletymima pisze:...Ciśnij te słoiki w kąt, kup sobie deflegmator ...
Deflegmator i owszem godny polecenia sprzet ale...
W ostojnik mozna wpakowac np. skorki z obranych jablek albo cytrusow,
wsypac pare ziaren pieprzu czarnego, wrzucic liscie wisni albo miety.
Zreszta kombinacje i eksperymenty sa motoryka naszego hobby
Do deflegmatora z Allegro tego wszystkiego nie wcisniesz.
On zadziala tylko jak chlodnica wstepna puszczajac dalej te pyszniejsze
frakcje i nic wiecej. Odstojniki dzialaja dosc podobnie, slowo.
Psocilem i na deflegmatorze, i na organkach i na puzonie.
Kazda psota to cos troszke innego a lepsze jest wrogiem dobrego.
Wiec uczmy sie i psocmy, i psocmy, i uczmy sie.
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
Re: Tani ale bardzo przydatny
Tak.. to święta prawda, ale w dążeniu do max. uproszczenia naszej lokomotywy lepiej mieć jedną dobrą rzecz niż parę takich sobie.
A jak ktoś będzie chciał smaki , to do kega też może wrzucić.
Każdy musi wybrać po jakich szynach, będzie jeździł swoją ciuchcią.
A jak ktoś będzie chciał smaki , to do kega też może wrzucić.
Każdy musi wybrać po jakich szynach, będzie jeździł swoją ciuchcią.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Tani ale bardzo przydatny
Jedynym cudownym zjawiskiem (bez uprzedzeń!) była zamiana wody w wino w Kanie Gililejskiej.
Pryncypia = aby się nie mieć iluzji.
W naszym psoceniu nic nie jest darmo. W każdym miejscu gdzie przez gorący płyn (np. odstojnik) przedzierają się pary zostaje taki procent alkoholu jak i w kotle w danym momencie.
Jeśli gotujemy 'zacier' do temperatury np 97C to w kotle i w odstojnikach zostaje flegma, która zawiera 4.7% alkoholu. Zgoda jest to ilość znikoma ale nie mówmy, że nie zostaje nic.
Z najgrubszych obliczeń zawsze wynika, że gdzieś ten nasz 'skarb' znika - to nie prawda w naturze nie znika nic; problemem jest raczej znaleźć gdzie się coś nam schowało.
Straty w odstojnikach są znikome procentowo (nie wiem jaki procent) i ten procent liczony jest od ilości zacieru. Jeśli mamy 1L zacieru to straty zaczynają być znaczne.
Juliusz.
Pryncypia = aby się nie mieć iluzji.
W naszym psoceniu nic nie jest darmo. W każdym miejscu gdzie przez gorący płyn (np. odstojnik) przedzierają się pary zostaje taki procent alkoholu jak i w kotle w danym momencie.
Jeśli gotujemy 'zacier' do temperatury np 97C to w kotle i w odstojnikach zostaje flegma, która zawiera 4.7% alkoholu. Zgoda jest to ilość znikoma ale nie mówmy, że nie zostaje nic.
Z najgrubszych obliczeń zawsze wynika, że gdzieś ten nasz 'skarb' znika - to nie prawda w naturze nie znika nic; problemem jest raczej znaleźć gdzie się coś nam schowało.
Straty w odstojnikach są znikome procentowo (nie wiem jaki procent) i ten procent liczony jest od ilości zacieru. Jeśli mamy 1L zacieru to straty zaczynają być znaczne.
Juliusz.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 3
- Rejestracja: piątek, 16 sty 2009, 18:50
- Krótko o sobie: Chce być specem od alkohologii.
- Ulubiony Alkohol: żółtanol
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Tani ale bardzo przydatny
Chodziło mi, czy wyczuję w smaku, jakiś alkochol. Nigdy nie wyczłem go jednak, nawet w najmniejszej, procentowo częsci.
Jakież zdziwienie wywołało u mnie gdy kiedyś zmierzylem to alkoholomierzem i jak byk wychodziło mi ok. 8%
Co prawda tej flegmy, dużo nie ma, ale jednak.
Tak...... Ale póżniej, jak się wszyscy apostołowie obudzili z solidnym kacem w głowie, dało się wyraźnie słyszeć,- kurcze, ale mi łep pęka!!! Poślijcie kogoś po wodę!!!!!! , ktoś powiedział - to może Jezus niech skoczy!? A z drugiego końca pokoju dało się słyszeć udręczony głos innego apostoła,- kurczeee Tylko nie Jezusaaaa!Jedynym cudownym zjawiskiem (bez uprzedzeń!) była zamiana wody w wino w Kanie Gililejskiej.
K O L E G O ! Ja mierzyłem. Wcześniej wielokrotnie próbowałem po różnych gotowaniach jej nie smaku, chociaś nigdy nie był jakiś odrażniający, a zapach, zawsze był bardzo apetyczny. Pachniala zawsze na cytrusowo. Nie wiem dlaczego, bo żadnych cytrusów nigdy nie dodawałem.Straty w odstojnikach są znikome procentowo (nie wiem jaki procent)
Chodziło mi, czy wyczuję w smaku, jakiś alkochol. Nigdy nie wyczłem go jednak, nawet w najmniejszej, procentowo częsci.
Jakież zdziwienie wywołało u mnie gdy kiedyś zmierzylem to alkoholomierzem i jak byk wychodziło mi ok. 8%
Co prawda tej flegmy, dużo nie ma, ale jednak.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Tani ale bardzo przydatny
Montowanie termometru ulatwia psocenie bo ulatwia
sledzenie procesu. Latwiej odebrac czysta smakote pozostawiajac
pogony w garze.
Wlasciwie nie bylo jednoznacznego okreslenia (tu na forum),
gdzie umiejscowic sonde termometru.
Mirek proponuje w ostatnim odstojniku i tak bedzie OK.
Juliusz napisal gdzies, ze najblizej jak mozna przy wprowadzeniu
par do chlodnicy i tak tez bedzie OK
Ja napisze, ze w garze i tylko uzasadnie dlaczego wg mnie tak bedzie najlepiej.
Sprzecicho, ktore budujesz to beda proste "organki".
Bojler, odstojnik(i), chlodniczka.
W takim instrumencie nie utrzymasz w zaden sposob jedej temperatury
parowania etanolu (78,2*). Przez caly proces psocenia bedzie ona
sukcesywnie wzrastac. Sonda umieszczona w takim instrumencie
w odstojniku lub przy wlocie do chlodnicy odczyta temperature 78*
w momencie splywania pierwszych kropli.
Dalej (tu odsylam, znajdz na forum wykres zaleznosci temperatur par,
Kucyk wyczerpujaca opisal tam jak psocic z termometrem).
Mozna psocenie prowadzic wzorcowa, obserwujac wzrost temperatury
i w odpowiednim momencie przerwac psocenie.
Sonda termometru w garze, kiedy zaczna kapac pierwsze krople
pokaze pokaze temperature ok 80 i paru stopni. To daje nam info
jakiej mocy nastaw-zacier udalo nam sie przygotowac.
Dwie sondy, jedna w garze, druga blizej chlodnicy na poczatku
pokazuja rozne temperatury. Np gar 87*C a przy chlodnicy 78*C
Pozniej obie te wartosci (bardzo szybko) wyrownuja sie
i pokazuja identyczna wrtosc.
Teraz Twoj wybor. Umiesc termometr tam, gdzie Uznasz za stosowne
lub tam, gdzie technicznie jest to prostsze
Pozdr. Calyx
sledzenie procesu. Latwiej odebrac czysta smakote pozostawiajac
pogony w garze.
Wlasciwie nie bylo jednoznacznego okreslenia (tu na forum),
gdzie umiejscowic sonde termometru.
Mirek proponuje w ostatnim odstojniku i tak bedzie OK.
Juliusz napisal gdzies, ze najblizej jak mozna przy wprowadzeniu
par do chlodnicy i tak tez bedzie OK
Ja napisze, ze w garze i tylko uzasadnie dlaczego wg mnie tak bedzie najlepiej.
Sprzecicho, ktore budujesz to beda proste "organki".
Bojler, odstojnik(i), chlodniczka.
W takim instrumencie nie utrzymasz w zaden sposob jedej temperatury
parowania etanolu (78,2*). Przez caly proces psocenia bedzie ona
sukcesywnie wzrastac. Sonda umieszczona w takim instrumencie
w odstojniku lub przy wlocie do chlodnicy odczyta temperature 78*
w momencie splywania pierwszych kropli.
Dalej (tu odsylam, znajdz na forum wykres zaleznosci temperatur par,
Kucyk wyczerpujaca opisal tam jak psocic z termometrem).
Mozna psocenie prowadzic wzorcowa, obserwujac wzrost temperatury
i w odpowiednim momencie przerwac psocenie.
Sonda termometru w garze, kiedy zaczna kapac pierwsze krople
pokaze pokaze temperature ok 80 i paru stopni. To daje nam info
jakiej mocy nastaw-zacier udalo nam sie przygotowac.
Dwie sondy, jedna w garze, druga blizej chlodnicy na poczatku
pokazuja rozne temperatury. Np gar 87*C a przy chlodnicy 78*C
Pozniej obie te wartosci (bardzo szybko) wyrownuja sie
i pokazuja identyczna wrtosc.
Teraz Twoj wybor. Umiesc termometr tam, gdzie Uznasz za stosowne
lub tam, gdzie technicznie jest to prostsze
Pozdr. Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Tani ale bardzo przydatny
Jeszcze mnie tu brakowało i jestem.
Z własnych doświadczeń silnie zgadzam się z Calyx'em (gdzie umieścisz tam będzie). A to dlatego, że każdy aparat jest unikalnym systemem, który będzie się zachowywał 'unikalnie' czyli zgodnie ze 'swoją' konstrukcją - każdy z nas musi się Swojego systemu 'nauczyć'.
Zauważyłem, że w końcu nie będzie jednolitej zgody (poza idealistami) gdzie umieszczć termometr, czy termometry.
Na początku miałem tylko kolumnę wypchaną s/s i jeden termometr koło wylotu do chłodnicy i dodam, że nie wiele on mi dawał, no wskazywał temperaturę... bez względu na ilość kombinacji (grzanie, woda, woda/grzanie) ten termometr nigdy nie ustalił się na magicznej temperaturze 78.2C - była przez moment i znikała no bo bo musiała.
Następnie umieściłem drugi termometr w połowie wysokości kolumny. To już było coś bo dało mi wgląd w kwestię zagrzewania zacieru w garze. W momencie gdy w połowie kolumny pojawiła się temperatura powyżej 70C wiedziałem, że za 12 minut moge się spodzeiwać pierwszych kropel z chłodnicy.
Gdy zaś dodałem głowicę refluksową okazało się, że po stabilizacji, w miejscu wypływu gotowych par temperatura ustalała się na 78.9C a w połowie kolumny stała na 78.3C. Ta stabilizacja trwała przez 9/10 czasu procesu i kapało coś około 95%, po czym obie temperatury wolniutko wzrastały - % destylatu spadał do 93% i potem nagle wszystko 'cichło' = koniec.
Jeśli mogę - ale to do Twojej decyzji - daj jeden termometr w garze lub w połowie kolumny (w garze latwiej) i z czasem (lub od razu) daj drugi gdzieś blisko wylotu par. Poobserwuj (nawet zapisz) wyniki obserwacji w np. czasie dwóch destylacji - pojawi się Twój unikalny obrażz zachowania Twojego aparatu i już tak zostanie.
Juliusz
Z własnych doświadczeń silnie zgadzam się z Calyx'em (gdzie umieścisz tam będzie). A to dlatego, że każdy aparat jest unikalnym systemem, który będzie się zachowywał 'unikalnie' czyli zgodnie ze 'swoją' konstrukcją - każdy z nas musi się Swojego systemu 'nauczyć'.
Zauważyłem, że w końcu nie będzie jednolitej zgody (poza idealistami) gdzie umieszczć termometr, czy termometry.
Na początku miałem tylko kolumnę wypchaną s/s i jeden termometr koło wylotu do chłodnicy i dodam, że nie wiele on mi dawał, no wskazywał temperaturę... bez względu na ilość kombinacji (grzanie, woda, woda/grzanie) ten termometr nigdy nie ustalił się na magicznej temperaturze 78.2C - była przez moment i znikała no bo bo musiała.
Następnie umieściłem drugi termometr w połowie wysokości kolumny. To już było coś bo dało mi wgląd w kwestię zagrzewania zacieru w garze. W momencie gdy w połowie kolumny pojawiła się temperatura powyżej 70C wiedziałem, że za 12 minut moge się spodzeiwać pierwszych kropel z chłodnicy.
Gdy zaś dodałem głowicę refluksową okazało się, że po stabilizacji, w miejscu wypływu gotowych par temperatura ustalała się na 78.9C a w połowie kolumny stała na 78.3C. Ta stabilizacja trwała przez 9/10 czasu procesu i kapało coś około 95%, po czym obie temperatury wolniutko wzrastały - % destylatu spadał do 93% i potem nagle wszystko 'cichło' = koniec.
Jeśli mogę - ale to do Twojej decyzji - daj jeden termometr w garze lub w połowie kolumny (w garze latwiej) i z czasem (lub od razu) daj drugi gdzieś blisko wylotu par. Poobserwuj (nawet zapisz) wyniki obserwacji w np. czasie dwóch destylacji - pojawi się Twój unikalny obrażz zachowania Twojego aparatu i już tak zostanie.
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Tani ale bardzo przydatny
Na to pytanie może dokładnie odpowiedzeć tylko właściciel aparatu. Ze zdjęć wygląda (matowienie rurek). że nie są z silikonu - to oczywiście nie jest zalecane bo reakcje, nawet znikome zmieniają czystość.
Jeśli używamy rurki giętkie to jest mocna sugestia aby były wykonane z silikonu, nie reagują z destylatem, nie sztywnieją, są bardziej elastyczne do połączeń.
Giętkie rurki = silikon.
Juliusz
Jeśli używamy rurki giętkie to jest mocna sugestia aby były wykonane z silikonu, nie reagują z destylatem, nie sztywnieją, są bardziej elastyczne do połączeń.
Giętkie rurki = silikon.
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
Autor tematu - Posty: 126
- Rejestracja: środa, 8 paź 2008, 10:05
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Galeria Kucyka, Typ: BF-10
Witam wszystkich bimbernautów.
Kupiłem w tygodniu kolbę o pojemności 5L bo innej nie było.
Kupiłem również deflegmator z odpływem - bo wcześniej jechałem tylko na odstojnikach zrobionych ze słoików.
Nalałem zacier i na piec.
Podczas gotowania (było to drugie) rewelacja przy pomiarze 87% nieźle - jak dla mnie rewelacja, wcześniej grzałem w garnku SS - opróżniałem zawartość odpływu w deflegmatorze, kapało cały czas powyżej 80% i wpadłem na pomysł aby zmierzyć zawartość % z odpływu deflegmatora i tu wskazało 50%.
Mało mnie coś nie trafiło jak pomyślałem ile tego wcześniej wylałem. Później zbierałem to wszystko do innej butelki. Po zakończeniu pędzenia: pomiar płynu w odstojnikach - to ponad 20% plus to co w deflegmatorze na spuście - toż to jest marnotrawstwo.
Dodam że na koniec destylacji bardzo szybko spadała moc psoty na chłodnicy z 75% do 30% to był naprawdę moment.
Aparatura zbudowana jest tak : kolba, deflegmator, dwa odstojniki - ze słoików, i chłodnica.
Czy takie straty to normalne? Zawartość z deflegmatora przepędzę jeszcze raz ale czy to normalne?
Pozdrawiam
P.S.
Fotki dołączę po niedzieli - awaria aparatu
Kupiłem w tygodniu kolbę o pojemności 5L bo innej nie było.
Kupiłem również deflegmator z odpływem - bo wcześniej jechałem tylko na odstojnikach zrobionych ze słoików.
Nalałem zacier i na piec.
Podczas gotowania (było to drugie) rewelacja przy pomiarze 87% nieźle - jak dla mnie rewelacja, wcześniej grzałem w garnku SS - opróżniałem zawartość odpływu w deflegmatorze, kapało cały czas powyżej 80% i wpadłem na pomysł aby zmierzyć zawartość % z odpływu deflegmatora i tu wskazało 50%.
Mało mnie coś nie trafiło jak pomyślałem ile tego wcześniej wylałem. Później zbierałem to wszystko do innej butelki. Po zakończeniu pędzenia: pomiar płynu w odstojnikach - to ponad 20% plus to co w deflegmatorze na spuście - toż to jest marnotrawstwo.
Dodam że na koniec destylacji bardzo szybko spadała moc psoty na chłodnicy z 75% do 30% to był naprawdę moment.
Aparatura zbudowana jest tak : kolba, deflegmator, dwa odstojniki - ze słoików, i chłodnica.
Czy takie straty to normalne? Zawartość z deflegmatora przepędzę jeszcze raz ale czy to normalne?
Pozdrawiam
P.S.
Fotki dołączę po niedzieli - awaria aparatu
Ostatnio zmieniony sobota, 10 paź 2009, 21:35 przez Remua, łącznie zmieniany 1 raz.
Wychylylybymy ?
-
Autor tematu - Posty: 126
- Rejestracja: środa, 8 paź 2008, 10:05
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Galeria Kucyka, Typ: BF-10
Ok oto i fotki:
Chłodnica jest niepodłączona, ale w trakcie pracy to zimna woda wpływa od dołu.
Zastanawiam się nad wymianą słoików na dwa deflegmatory z odpływem bo u mnie nie mogę dostać szklanych odstojników. Tylko pytanie czy trzy deflegmatory to nie za dużo i czy nie stracę na smaku i aromatu z owocówek?
Chłodnica jest niepodłączona, ale w trakcie pracy to zimna woda wpływa od dołu.
Zastanawiam się nad wymianą słoików na dwa deflegmatory z odpływem bo u mnie nie mogę dostać szklanych odstojników. Tylko pytanie czy trzy deflegmatory to nie za dużo i czy nie stracę na smaku i aromatu z owocówek?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Wychylylybymy ?
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Galeria Kucyka, Typ: BF-10
Stop, stop, stop! Alkoholomierz zanurzeniowy bada wyłącznie gęstość, a nie realny poziom zawartości alkoholu!
To, że wskazał 50% znaczy wyłącznie to, że badana próbka miała taką sama gęstośc jak alkohol 50%. Były tam (oprócz alko) na pewno bardziej lotne i lżejsze od etanolu bajery, więc nie sugeruj się tym...
Jakbyś taką butelkę z cieczą z deflegmatora i odstojników przepsocił na dobrej kolumnie, to być ten etanol "odzyskał"- ale na pewno było by go bardzo mało, co czyni proces nieopłacalnym...
Jeszcze jedna drobna uwaga- ociepl jakoś te słoiko-odstojniki. To powinno zmniejszyć objętość cieczy w nich zalegającej, bo pary wylatujące z rurki nie będą się tak mocno skraplać na chłodniejszych ściankach...
Remua pisze:wpadłem na pomysł aby zmierzyć zawartość % z odpływu deflegmatora i tu wskazało 50%.
Mało mnie coś nie trafiło jak pomyślałem ile tego wcześniej wylałem. Później zbierałem to wszystko do innej butelki. Po zakończeniu pędzenia: pomiar płynu w odstojnikach - to ponad 20% plus to co w deflegmatorze na spuście - toż to jest marnotrawstwo.
Stop, stop, stop! Alkoholomierz zanurzeniowy bada wyłącznie gęstość, a nie realny poziom zawartości alkoholu!
To, że wskazał 50% znaczy wyłącznie to, że badana próbka miała taką sama gęstośc jak alkohol 50%. Były tam (oprócz alko) na pewno bardziej lotne i lżejsze od etanolu bajery, więc nie sugeruj się tym...
Jakbyś taką butelkę z cieczą z deflegmatora i odstojników przepsocił na dobrej kolumnie, to być ten etanol "odzyskał"- ale na pewno było by go bardzo mało, co czyni proces nieopłacalnym...
Jeszcze jedna drobna uwaga- ociepl jakoś te słoiko-odstojniki. To powinno zmniejszyć objętość cieczy w nich zalegającej, bo pary wylatujące z rurki nie będą się tak mocno skraplać na chłodniejszych ściankach...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"