Podczas za długiego wysładzania piwa wkradł mi się niepożądany zapach albo smrodek.
Przefermentowałem to. Woń trochę złagodniała. Miałem nadzieje, że po butelkowaniu i leżakowaniu chmiel zwycięży. Tak się nie stało i chcę to przegonić.
Mam 21 litrów trzy tygodniowego nagazowanego 5,5% piwa.
Boję się piany, która może się wytwarzać podczas ogrzewania.
Może w ogóle odpuścić sobie tą warkę? Wylać, zapomnieć?
Czy ktoś z szanownego grona przerabiał ten temat.
Piwo niepasteryzowane
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Piwo niepasteryzowane
Szukaj po prostu pod "destylacja piwa"- temat przerobiony.
http://alkohole-domowe.com/forum/na-luz ... -t139.html
http://alkohole-domowe.com/forum/na-luz ... -t139.html
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"