W tym tygodniu popełniłem pierwszego trójniaka, od razu duża ilość

10 słoików wielokwiatu z pewnego źródła od kolegi i 18 litrów wody.
Wodę przegotowałem, przy 40 stopniach rozpuściłem 7 słoików miodu, były z tym problemy bo już zaczął krystalizować. Dodałem 60g kwasku (nie wiem czy nie za mało na 27 litrów nastawu finalnego). Blg po tym 32,5. Napowietrzanie to jednen raz przelane z gara 30l do wiadra fermentacyjnego - i tu się powoli martwię, czy nie za mało? Po ostudzeniu przez noc, rano zadałem bulldog mead aktywne. Wieczorem już było widać bąbelki pękające na powierzchni, czyli pracowały. Rurką się nigdy nie przejmuje bo przy piwach i winach w wiadrach nigdy mi nie bulka, chyba wiadra są nieszczelne, bo woda wyrównana. Wiem jednak że pracuje bo zeszło blg w 2,5 doby od zadania drożdży z 32,5 do 21,5. Rano jeszcze po dwóch dobach dodałem 10g pożywki dab. Wieczorem w piątek przy 21,5 blg rozpuściłem kolejne 3 słoiki miodu, podniosłem blg 31,5 i tak już sobie pracują jak na załączonym zdjęciu

Jedyne co mnie martwi to napowietrzanie, czy nie za mało, czy spróbować to jeszcze profilaktycznie napowietrzać? Narazie pracuje nastaw ładnie.