
Sprzęt nadszedł i zamierzam przystąpić do eksperymentów.
Może napiszę, na czym będę pracować. Pot still jest, przystawka refluksowa jest, kocioł z płaszczem jest. Wszystko pełna profeska, bo od Zygmunta

Zatem pytanie pierwsze.
Ponieważ sprzęt jest funkiel nówka, czy należy go jakoś przepłukać? Przepuścić wodę? Czy od razu lecieć z półproduktem gruszko-śliwkowym?
Pytanie drugie
Mam dwa rodzaje nastawu - jeden pół na pół owoców i wody + cukier 1 kg na 10 kg owoców, drugi same śliwki, na 20 kg owocu, może 1 litr wody. Cukier jak wyżej.
Z pierwszego raczej śliwowica nie wyjdzie... pewnie taka śliwówka, ale z drugiego planuję uzyskać śliwowicę przez duże Ś. Ten drugi nastaw planuję gotować ze wszystkimi farfoclami, które pływają w dolnej części pojemnika.
Pytanie: czy dołączać przystawkę refluksową? Czytałam, że zabiera aromat, czego bym nie chciała. Jeśli jednak przystawka, to czy przepuszczać raz, czy 2 razy? Jeśli bez przystawki to samo pytanie, raz, czy dwa?
Od razu uprzedzam, że nie wiem jakie mam preferencje smakowo-zapachowe, bo robię to pierwszy raz w życiu i jeszcze nie mam zdania...
Pytanie trzecie.
Jak już wykapie mi wszystko co dobre, podobno dobrze zaprawić płyn wiórkami dębowymi. Poradźcie mi proszę jakie dać do śliwki, a jakie do gruszki?
Pytanie czwarte
Wiem, że należy wylać przedgon śmierdzący karbidem, czy innym świństwem, ok. Natomiast później też idzie przedgon, tylko już nietrujący. Czy należy go też oddzielić? I skąd będę wiedziała, że idzie jeszcze przedgon, a nie serce? I co później zrobić z takim przedgonem? dolać do następnego gotowania?
Pytanie piąte
Rozumiem, że pogon pojawia się wtedy, gdy %%% zaczynają spadać. Powiedzcie mi proszę, od jakiej wartości procentowej zaczyna się pogon i do jakiej wartości gotować to wszystko w garze? Pogon wlewam do następnego gotowania, czy tak?
Baardzo i z góry dziękuję za porady.
Cała jestem w emocjach, co uda mi się uwarzyć
