Otrzymywanie czystego spirytusu.


Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy

Post autor: Drupi »

Dark 113- proponuje Ci wyślij pocztą próbke spirytusu do analizy (numer tel. laboratorjum jest na forum). Będziesz mial jak na dłoni co to jest ten gorzki posmak. Tu są tacy specjaliści że będą wiedzieli gdzie popełniasz błąd. Ja myśle że lepiej nie dodawać żrącej chemji bo nie wiadomo czy to się kiedyś nie odbije na zdrowiu. Ja mam zwykly sprzęt , lepszy smak niż sklepówki, i fajnie się czuje na następny dzień nawet jak w towarzystwie wypije 0,5 litra (50 %) na glowe, co po sklepowej był kac i mdłości. A może pożycz nawet zwykłego sprzętu, i puść ten spirytus rektyfikując go powiedzmy 17 ml. na minute na kolumnie ze zmywakami.
I like noble drinks.
koncentraty wina

greg0004
100
Posty: 121
Rejestracja: środa, 18 maja 2011, 15:56
Podziękował: 6 razy
Otrzymał podziękowanie: 18 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: greg0004 »

Gdzie znajdę namiary na to laboratorium?
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: lesgo58 »

Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

bor99
2
Posty: 2
Rejestracja: czwartek, 19 mar 2015, 20:13
Otrzymał podziękowanie: 22 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: bor99 »

Witam
Miałem nie pisać i siedzieć cicho ale normalnie nie mogę...
Od paru dni odświeżam sobie trochę tematykę bo nie bawiłem się w to już około 10 lat, a sprzęt głównie stał i czekał... Byłem ciekaw co zmieniło się przez ten czas w wiadomej tematyce, i trafiłem na ten temat i trochę się zjeżyłem... nie dlatego że emanuje wiedzą bo już tak nie jest, no ale jak czytam niektóre rzeczy to aż nóż się otwiera w kieszeni... gwoli ścisłości właśnie jakieś 8 lat temu obroniłem doktorat z chemii, a potem od razu zająłem się czymś innym :) Stąd wiele rzeczy które kiedyś były dla mnie oczywiste już takie nie są aczkolwiek muszę się wypowiedzieć :

Często pojawiająca się kwestia :
„Na prawdę chcesz się faszerować tą chemią?”
„Dajcie spokój z tą sodą. Lepiej pić niedobry bimber niż truć się sodą kaustyczną.”
„Ja cerpie dolę. 55% NaOH!! Toż to trucizna!”
„Myślałem, że to jakaś pomyłka. Osobiście nie przyszło by mi do głowy, że takimi mocnymi środkami można polepszać gorzałke. Nie mam żadnej teoretycznej wiedzy chemicznej, ale w praktyce miałem dużo do czynienia z kwasami i zasadami.”

Matko tak sobie myślę, czy wy chcecie to pić? Próbować? Ktoś sobie sztachnoł pozostałość po destylacji? Nie, przecież spożywany jest destylat a nie to co jest w kegu. Co więcej jestem przekonany, że nawet jak by ktoś łykną sobie trochę z kega też by się nic nie stało. Są ku temu nawet trzy powody :

- czy ktoś liczył stężenie substancji, które są dodawane czyli NaOH i KMnO4? Dodajecie 1g/1litr do kega który ma 40 litrów cieczy 50% czyli wsypać trzeba 20g NaOH. Spłaszczając wszystko do gęstości 1g/cm3 stężenie procentowe tak otrzymanego roztworu to 20g/40020*100 = 0,05%. Teraz załóżmy, że ktoś napiłby się prosto z kega 20ml (20g) takiej cieczy, to ile gram wodorotlenku by zjadł ?
0,05*20/100 = 0,01g to jest 10 miligramów, przy czym najniższą znaną dawką śmiertelną (dla szczura doustnie) to 250mg/kg masy ciała. Jak z tego widać człowiek ważący 70kg musiał by wchłonąć 70x250/1000 = 17,5g czyli praktycznie całe 40 litrów... ktoś już próbował tyle wypić ?
Dlatego pisanie i ostrzeganie o truciznach o żrących właściwościach jest dobre żeby ostrzec przed substancją samą w sobie, ale w momencie gdy ją rozcieńczamy staje sie kompletnie niegroźna, proszę pamiętać co powiedziano już wieki temu : Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną(Paracelsus). O nadmanganianie nie będę się nawet wypowiadał, jeszcze z dzieciństwa pamiętam kąpiele w totalne fioletowej wodzie i nie raz wypiło jej się trochę...

- no ale zaraz chwileczkę, co się dzieje jak dodamy tą straszną żrącą sodę do kega, czy ona tam nadal jest? Czy będzie się śniła po nocach ? Otóż nie, nie będzie jej. Znika... Po dodaniu sody do kega momentalnie zachodzą reakcje chemiczne i przede wszystkim tworzą się sole – związki jonowe oraz woda. Następuje tak zwane zobojętnienie kwasów, chyba podstawowa metoda otrzymywania soli – kwas + zasada → sól + woda. Reakcja w zasadzie nieodwracalna, choć na pewno te sole kwasów karboksylowych będą ulegać hydrolizie. Zła i groźna soda zamienia się na przykład w cytrynian sodu, winian sodu, octan sodu, mrówczan sodu itd. Substancje nierzadko wykorzystywane w spożywce. I znowu ich stężenie jest minimalne...

- a trzecia i najważniejsza rzecz – nikt nie pije z kega tego co tam jest, tylko efekt destylacji. A destylacja to nic innego jak przekształcenie cieczy w stan pary, przetransportowanie par w inne miejsce a następnie jej skroplenie. Jeżeli ktoś sądzi, że jakiekolwiek ilość NaOH lub KMnO4 przeniesie się do destylatu albo jakiekolwiek sole to jest w błędzie. Są to związki jonowe, i waśnie po to stosuję się destylacje żeby oddzielić ciecz od ciał stałych, związków jonowych. Jedyne rzeczy, które powędrują razem z głównym gościem to związki organiczne, które już były w kegu wcześniej, lub te które powstały podczas obróbki chemicznej. Wszystkie sole, reszta niezobojętnionego wodorotlenku, przeróżne osady zostają w kegu i się stamtąd nie ruszają, no chyba że wam „zarzuca” kolumnę bo tak ostro gotujecie i przejdą tam fizycznie.



Dobra kolejna rzecz która mi się spodobała – „dodałem chemie do zacieru i nagle uciekły mi procenty, już nigdy nie dodam...”

Ehhh, że tak powiem. Wróćmy do naszego kega z 40 litrami 50% czegoś tam... Jak łatwo policzyć znajduje się tam 20 litrów duszka, to jest z 18 KILO, a ile dodajecie nadmanganianu? 20 gram? To jest prawie 1000 razy mniej. Przypomnę nadmanganian bierze udział w reakcji, nie jest katalizatorem, to oznacza że się zużywa.
Co więcej dodajemy nadmanganian głównie żeby utlenić aldehydy, co oznacza, że część nadmanganianu zostanie zużyta na nie w pierwszej kolejności, to nawet jak by zostało 10g nadmiaru, to ten nadmiar (nie chce mi się tu pisać reakcji, nie wiem nawet czy dałbym jeszcze radę, z niej wynikłoby dokładnie ile) utleni maksymalnie 50g alkoholu, z 18 KILO.. to tak jak byś odlał kieliszek i go wylał... Zauważona zmiana gęstości (procentów) na alkoholomierzu jest dla mnie związana albo z samą próbą pomiarową, która była przeprowadzona błędnie (np. zmiana temperatury) albo z utlenieniem związków organicznych o znacznej gęstości, przez co ich zanik wpływa na gęstość całej mieszaniny.

Teraz moje przemyślenia i praktyka. Zawsze wspomagałem się chemią, bez niej to nie to samo, i nie mówię przekornie. Akurat w tym przypadku pasuje idealnie. Przede wszystkim jak to działa.
Podczas pracy drożdży powstają między innymi następujące rzeczy alkohole, kwasy, aldehydy, estry. Z tej mieszkanki najlepiej było by oddzielić tylko pierwszy składnik a reszty się pozbyć.
Najprościej pozbyć się kwasów, które jako kwasy organiczne nierzadko albo są destylowalne, albo w azeotropach albo z parą wodną przejdą nam do destylatu. No to bach zmieniamy je w sole, związki jonowe których oddestylować się nie da. Czyli dodajemy wodorotlenku. Moim zdaniem powinno się ten proces kontrolować chociaż papierkiem lakmusowym, do lekko zasadowego.
Zostają nam więc alkohole, aldehydy i estry. I tu wchodzi nadmanganian potasu. Jest to jak wiadomo środek silnie utleniający, wszystko co napotka zaraz utlenia. Ale proces ten można kontrolować i zrobić tak żeby KMnO4 był selektywny. Przede wszystkim przez dobór środowiska w jakim zachodzi utlenianie. Najbardziej utleniające właściwości są w środowisku kwasowym, ale przecież wcześniej zobojętniliśmy już kwasy, i mamy środowisko zasadowe. Utlenianie wtedy zachodzi selektywnie, i już nie z taką mocą. W kegu jest naprawdę dużo związków organicznych, które konkurują o pierwszeństwo utlenienia, i mają różną reaktywność, mamy alkohole pierwszo i drugorzędowe i aldehydy, jeżeli dobrze pamiętam w środowisku zasadowym pierwsze polegną aldehydy i utlenią się do kwasów a te UWAGA momentalnie zmienią się w sole, bo przecież mamy nadmiar NaOH. Nawet jeżeli utlenią nam się jakieś alkohole, to jak pamiętamy z chemii utlenią się do aldehydów a te do kwasów a z kwasów znowu mamy sole.
Pozostaje jeszcze kwestia utlenienia 2 rzędowych alkoholi do ketonów z którymi nic nie zrobimy.
Także w mieszaninie zostały alkohole i estry. To te ostanie dają te zapachy, warto było by coś z nimi zrobić. Estry - połączenie alkoholu i kwasu, najlepiej zhydrolizować, i znowu z pomocą przychodzi wodorotlenek, reakcja hydrolizy estru w środowisku zasadowym jest nieodwracalna, powstaje alkohol i kwas który zamieni się znowu w sól w reakcji z NaOH. Tym sposobem z głównych związków w mieszaninie pozostały tylko alkohole, część z nich, tych bardziej reaktywnych pewnie utleni się ostatecznie do kwasów z których powstaną sole.

Teraz trochę o technice, reakcje jonowe w roztworze przebiegają bardzo szybko, dodajemy NaOH i już mamy zobojętnione kwasy. Reakcje utleniania – tu jeżeli dobrze pamiętam różnie bywa, w naszym przypadku kłaczki – czyli dwutlenek manganu powstaje w zasadzie po 10-30 min, i co to już po reakcji, barwa nadmanganianu znika, on znika, pozostają produkty reakcji. Dlatego moim zdaniem odstawianie czegoś na 1-3 dni, czekanie, mija się z celem, po co skoro reakcja już się zakończyła, pewnie przebiegła w 95%. Chcemy ją dokończyć to dostarczmy energię, czyli zagrzejmy wszystko. Zwiększenie temperatury może zwiększyć szybkość reakcji wykładniczo. Energia przyda się też do hydrolizy estrów. W zawiązku z tym ja po prostu najpierw dodaje roztwór NaOH mieszam całość, czekam chwile, a następnie dodaje roztwór KMnO4, i zaczynam powoli składać sprzęt. W tym czasie co ma się utlenić to się utleni, a reszta dojdzie podczas gotowania. Nie widzę również większego sensu w czekaniu aż wszystko się sklaruje, potem żmudnego sączenia a na końcu mycia osadzonego tlenku manganu. W czym on niby przeszkadza podczas gotowania? Ciało stałe, nierozpuszczalne w wodzie, bez zapachu z temperaturą topnienia >500C, a nich się tam gotuje, do destylatu nie ma prawa przejść. Z moich obserwacji wynika, że po około 20 min po dodaniu odczynników zapach od razu znacznie się poprawia, czy też, że wzmacnia się znacznie zapach duszka, nie jest on taki przytłoczony innymi zapachami.

Czy widzę jakieś zagrożenia... ciężko jednoznacznie powiedzieć, na pewno na ten temat powstało wiele prac badawczych. Niektórzy piszą że po destylacji wyczuwali jakieś „chemiczne” zapachy. Teoretycznie bzdura, cała chemia która wlaliśmy zmieniła się w coś innego coś czego nie da się wydestylować. Ale, przecież zrobiła swoje zadanie, czyli przemieniła jedne związki w inne. Mogą być różne sytuacje, wszystko zależy od sposobu fermentacji, drożdży, każdemu powstaje inna mieszanina różniąca się zawartością związków chemicznych. Dodanie chemikaliów przez to może mieć różny wpływ, np. u jednego dodana ilość zobojętni wszystkie kwasy i utleni aldehydy, podczas gdy u kogoś innego po zobojętnieniu kwasów zostaną w mieszaninie jakieś aldehydy, których zapach lub smak będzie bardziej podkreślony i wyraźny niźli był z wcześniej występującymi kwasami. I ta osoba powie że dzieło wyszło jej gorsze a przecież praktycznie jest czystsze. Dodanie odczynników może po prostu zaburzyć naturalny skład mieszaniny, do którego zapachu i smaku jesteśmy przyzwyczajeni, i wyostrzyć bardziej inne smaki i zapachy. Może nie wszystkie estry do końca zhydrolizowały bo dodano za mało NaOH a wtedy te co pozostały, te których zapach do tej pory był "przykryty" tymi poprzednim nagle się wyostrzy powodując negatywne skutki organoleptyczne. Jak by chcieć zrobić wszystko tiptop, to należało by oznaczyć skład ilościowy i jakościowy mieszaniny przed dodaniem chemii i wtedy policzyć ile czego dodać. Ja mam same dobre wrażenia, a zawsze lałem na oko, poprawa smaku była znacząca. Pamiętać należy również aby używać dobrych odczynników, nie o jakości technicznej a cz.d.a ilość substancji obcych jest tam na prawdę minimalna. Jakoś bardziej boje się używać zmywaków (choć używałem), których nikt tak na prawdę nie zbadał dokładnie (na prawdę znany jest w 100% skład drutu z jakiego są zrobione? czy wiemy czy uwalniane są jakieś jony kadmu, ołowiu? bo na pewno jakieś są, skąd bierze się zapach metaliczny, zapach = jakaś cząsteczka za niego odpowiedzialna itd...) niż dodać odczynia.

A tak poza tym to taka luźna wrzuta... pewnie gdzieś tam mijam się z rzeczywistością i jak to w życiu jest zupełnie na odwrót... :)
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: gr000by »

Streszczę się, żeby było czytelniej ;). Jakby co to przeczytałem twoją wypowiedź, ale też nie mogłem się powstrzymać...
Pracujemy na kolumnach, które są w stanie dać produkt bardzo delikatny, bezwonny. Niektórzy zamiast przeprowadzić odpowiednio proces lub zastosować odpowiedni sprzęt, używają różnorakich dodatków lub błędnie wykorzystują sprzęt/dodatki. I nie chodzi tu już o przenikanie chemii typu NaOH i KMnO4, tylko o jej stosowanie - po co ją używać, skoro można zrobić tak, żeby jej nie używać? Co do metali ciężkich też były wstawione wyniki badań, jak ktoś używa zmywaków/sprężynek KO to nie ma czego się obawiać. Dlaczego tendencja trzymania jakości idzie w dół? Lepiej spieprzyć i naprawiać? Nie lepiej od razu zrobić dobrze? Tylko wtedy trzeba wprowadzić poprawki, a niewielu to zrobi, bo po co czy tylko dlatego że im się nie chce?
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: lesgo58 »

bor99 pisze: Miałem nie pisać i siedzieć cicho ale normalnie nie mogę...
... trochę się zjeżyłem... nie dlatego że emanuje wiedzą bo już tak nie jest, no ale jak czytam niektóre rzeczy to aż nóż się otwiera w kieszeni... gwoli ścisłości właśnie jakieś 8 lat temu obroniłem doktorat z chemii, a potem od razu zająłem się czymś innym :) Stąd wiele rzeczy które kiedyś były dla mnie oczywiste już takie nie są aczkolwiek muszę się wypowiedzieć ...

... a trzecia i najważniejsza rzecz – nikt nie pije z kega tego co tam jest, tylko efekt destylacji. ...

...Teraz moje przemyślenia i praktyka. Zawsze wspomagałem się chemią, bez niej to nie to samo, i nie mówię przekornie. Akurat w tym przypadku pasuje idealnie.

Czy widzę jakieś zagrożenia... ciężko jednoznacznie powiedzieć, na pewno na ten temat powstało wiele prac badawczych. ...
Bardzo fajny wywód...Ale jest to wywód typowy dla wykształconego chemika. Który widzi świat poprzez wzory i oznaczenia chemiczne i reakcje zachodzące między nimi. Któremu nałożono do głowy, że można pobawić się w Boga i mieszać związkami chemicznymi do woli.
Nie będę się rozwodził o słuszności - czy nie - takiego podejścia do sprawy, ale powoływanie się na normy, że jakaś tam substancja jest podawana w takich ilościach że nie szkodzi nikomu - jest bzdurne. W dodatku jeszcze jeśli ta substancja powoduję zamianę jednego związku w drugi. Co my wiemy o ich wpływie na organizm? Wiemy tylko to co nam podadzą inni uczeni. Co sobie tam teoretycznie wyliczyli czy opisali. Takie ich prace można uznać tylko jako pewien rodzaj opinii. Uczeni mają tę przypadłość, że badają tylko jedną rzecz i jej wpływ na organizm. No może jeszcze kilka innych. Ale już zależności między nimi rzadko. A przecież nie od dziś wiadomo, że obecność jednych związków może potęgować działanie innych. Określają normy, które są tylko jakimiś tam życzeniowymi liczbami. I najczęściej zależnymi od lobbingu producentów tych produktów. Zapominają że tych różnych sztucznie dodawanych związków przyswajamy w ciągu dnia multum. Bo one są dodawane do każdego rodzaju żywności.
Sumarycznej całości przyswajanych produktów chemicznych użytych przy produkcji żywności i wpływie tej "chemicznej zupy" już się nie bada. Bo nie jednemu włos by się zjeżył. A może i rzuciłby się z najbliższego mostu.
Dam przykład do prześledzenia - historia aspartanu. Nie wspomnę o glutaminianie sodu. To tylko dwa przykłady - pierwsze z brzegu. A podaję, bo jest to przykład bardzo spektakularny. Podobnych związków chemicznych mamy tysiące.
Ostatnio na BBC był film o aspartanie. Jego wpływie na organizm, sposobach opracowywania jego szkodliwości na organizm i sposobach wyliczania "nieszkodliwości' na organizm. A w końcu o nieodwracalnych skutkach jakie wywołuje na organizm ludzki. Ale o tym firmy produkujące go i firmy wykorzystujące go do swoich produktów - m.in. Coca cola w swoich produktach light - juz nie mówią.
https://www.google.pl/search?q=bbc+aspa ... ry&tbm=vid

Fakt podałeś przykłady z naszego podwórka, gdzie dane związki dodaje się na etapie fermentacji i pomiędzy destylacjami. Później uspokojeni destylujemy wierząc, że z tego co dalismy wcześniej nic się nie przedostanie do urobku. Przecież - jak twierdzisz - destylacja nam to zapewnia. I do pewnego stopnia masz rację. Oczywiście, że te związki się nie przedostaną do destylatu. Jest jednak jedno ale... - sam to napisałeś - dodając jedne związki powodujemy zamianę niechcianych związków w nastawie bądź surówce w inne związki. Niby korzystne dla naszego organizmu. Może to i prawda. Ale te związki mają wpływ także na końcowy rezultat poprzez ich oddziałowywanie na całość produktu. Zmienia pewne wartości organoleptyczne w inne. Trochę to po chłopsku napisane, ale nie jestem chemikiem. Opisuję tak jak to widzę i czuję.
I mimo, że sam związek nie przenika poprzez destylację do produktu końcowego - to jednak wynik jego wpływu już tak. Przecież ma poprawiać jakość i wartość organoleptyczną. Nieprawdaż? I to jest właśnie wynik naszych odczuć gdy pijemy wódkę tak przygotowaną.
Porównanie. Dlaczego wódka kupiona w sklepie - taka do 25zł a nawet i droższa jest wstrętna? Czy to tylko wpływ surowca użytego do fermentacji, bądź wody, czy sposobu destylacji?
Czy może jednak to wpływ całej tej chemii, którą użyto (dla oszczędności kosztów produkcji i przykrycia niedoróbek produkcyjnych) aby przystosować produkt do sprzedaży. Nie wiem czy miałeś okazję porównać wódkę zrobioną z naszego spirytusu z wódką sklepową? Nawet tą ze średniej półki?
To byś wtedy nie pisał, że te odczucia chemiczne po użyciu tych środków są bzdurne, gdyż przecież chemia zostaje w baniaku.
A tak poza tym to taka luźna wrzuta... pewnie gdzieś tam mijam się z rzeczywistością i jak to w życiu jest zupełnie na odwrót... :)
I to w/g mnie jedyne mądre zdanie w Twoim poście.
Ostatnio zmieniony piątek, 20 mar 2015, 09:17 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: Szlumf »

Koledzy Gr000by, Lesgo.
Chyba zapomnieliście, że znaczna część forumowiczów nie posiada kolumn rektyfikacyjnych lub posiada je w wersji nie dającej pełnych efektów rektyfikacji. Ba nawet przy wypasionych automatach nie każdy jeszcze je w dostatecznym stopniu opanował.
Dla mnie wykład kolegi Bor99 jest bardzo dobry. Pamiętam swoje początki na prostej aparaturze i przeszukiwanie Forum by dowiedzieć się jak poprawić otrzymywany wyrób. Nie znalazłem wtedy równie dobrego jak powyższy opisu na ten temat. Co prawda chemii wtedy nie zastosowałem tylko zbudowałem kolumnę ale nie każdy ma takie możliwości.
Awatar użytkownika

olo 69
650
Posty: 692
Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: olo 69 »

Jeśli ktoś nie ma dobrego sprzętu, to dużo lepiej jest destylat przepuścić przez węgiel i ponownie przedestylować, niż stosować wstrętną chemię :womit:
Pozdrawiam,olo 69
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: lesgo58 »

Pomijając fakt, że można podpierając się chemią, naprawić błędy produkcyjne. Ale ja odczytałem z postu kol Bor99 że chemia jest panaceum na wszystko. To nieprawda!!!
Chemia jest przede wszystkim niezłym źródłem zysku dla różnych holdingów czy poszczególnych grup lobbingowych. To oni nam wmawiają jej zbawienny wpływ. Bo żywności jest za mało, bo jest złej jakości - więc chemia pomoże nam jej wyprodukować więcej i lepszej jakości. Co z tego gdy później wyrzucamy ponad połowę produkcji na śmieci. Bo się psuje, bo jest za droga (a obniżenie cen staje się nieopłacalne) itp.
Wracając do alkoholu - dobry alkohol można otrzymać każdym sposobem. Nawet na prostej aparaturze. I nie potrzeba do tego chemii z zewnątrz. I Ty o tym dobrze wiesz. Trzeba tylko poznać istotę jej otrzymywania. A nie iść na skróty. Byle kapało mocne i dawało w czachę. A że przy okazji jest wstrętne, bo nie chce mi się prowadzić prawidłowo destylacji, to uciekam się do chemii.
Nie Szlumf - tym razem się z Tobą nie zgodzę.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: wawaldek11 »

Planuję oczyścić chemicznie swój niemały zbiór pogonów, przedgonów i innych niezidentyfikowanych butli ;)
Ale nie jestem pewny czy uzyskam spirytus spożywczy :mrgreen: czy tylko techniczny.
Pozdrawiam,
Waldek

bor99
2
Posty: 2
Rejestracja: czwartek, 19 mar 2015, 20:13
Otrzymał podziękowanie: 22 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: bor99 »

Wiecie nie będę zachęcał nikogo do stosowania chemii, w zasadzie nie o to mi chodziło. Zapewne zrobią tu ludzie którzy znają się na rzeczy, a reszta po prostu będzie robić tak jak uważa za stosowne i dobre dla siebie. moim celem było przybliżenie tego co się tam dzieje i stać może. Bo wcześniejsze wypowiedzi były jak dla mnie czasami oparte na jak by to powiedzieć ludowych zabobonach, ktoś sobie to przeczytał i do końca życia będzie nastawiony anty.
W zasadzie nie lobię dyskusji o samej dyskusji, a taka mniej więcej ma miejsce, przede wszystkim powinniśmy się skopić na faktach i je analizować. Wypowiedzi typu "wstrętna chemia" pewnie pochodzą od ludzi, którzy nie maja dostatecznej wiedzy w temacie. A po samym procesie fermentacji w kegu mają ponad 100 związków chemicznych, o których nikt z nas nie ma zielonego pojęcia i jakoś się nimi nie przejmują. A może właśnie dlatego w fabrykach destylaty poddawane są obróbce chemicznej bo siedzi w nich coś co przy piciu przez 30 lat na starość dawało by "niezłego kopa" Mniejsza z tym...

Tam padło pytanie - po co stosować chemie - no podobnie mogę się zapytać po co stosować np proszek do prania. przecież wystarczy dobra tara trochę pary w rękach i bród też odpadnie... Po fermentacji powstaje mieszanina różnych związków, i naszym zadaniem jest jak najlepsze jej rozdzielenie z chęcią wyodrębnienia jednego składnika. W tym celu można zastosować metody chemiczne i fizyczne. Fizycznie już się wszyscy bawimy - to kolumna, ale przecież to nie jedyne rozwiązanie, można zawsze jej pomóc, po co destylować kwasy, estry aldehydy, jeżeli możemy się ich wstępnie pozbyć? To tylko jedna z dróg którą można ale nie trzeba wybrać, moim zdaniem połączenie tych dwóch metod daje korzystne wyniki, więc czemu z nich nie stosować. Z tego co pamiętam jest jednak różnica w produkcje oczyszczanym i nieoczyszczanym, nawet nie wiem jak by się rektyfikowało. Dobra ale mniejsza też z tym...

Moim zdaniem dyskusja będzie sensowna w momencie jak zrobimy testy, bez tego ani rusz. Należy przeprowadzić w wyżej wymienionym laboratorium badania. Do badań należało by wybrać reprezentatywna i powtarzalną próbkę. Widzę to mniej więcej tak :
Przygotować nastaw cukrowy, następnie go przepędzić. Oddzielić oczywiście przedgon i pogon. Uzyskany produkt podzielić na dwie części, oraz pobrać pierwszą próbkę (A). Jedną z części rozcieńczyć do mniej więcej 40% i puścić w ruch jeszcze raz. Z głównego odbioru pobrać próbkę (B)
Drugą część tak samo rozcieńczyć jednak tym razem zmodyfikować chemicznie, przepuścić i pobrać próbkę (C) z głównego odbioru.
Tym sposobem będzie zachowany punkt odniesienia - ten sam nastaw - potem ten sam pierwszy wygar który podzieliliśmy na 2 części. Porównując wyniki próbki B i C będziemy widzieli przede wszystkim :
- B - co jest w oryginalnym destylacie, który robi każdy, wyniki dla poszczególnych ludzi mogą się różnić raczej tylko w sposób ilościowy (jakość może wynikać z zastosowania różnych szczepów drożdży, wody?. cukru?) zależny od warunków samej destylacji.
- C - będzie można stwierdzić czy któreś z oryginalnych substancji zostały zachowane i chemia na nie nie podziałała. Oraz co ważniejsze czy przeszły jakieś nowe substancje, które mogły powstać podczas obróbki chemicznej i co to jest.
Wtedy będzie można podjąć dyskusje czy wolimy mieć w destylacie substancje oryginalne czy może te nowe, które z nich są bardziej trujące a które mniej.
- A - będzie mogła stanowić punkt odniesienia, jak dużo rzeczy tam jest po pierwszym gotowaniu i jak dużo przechodzi z tego do próbki B niemodyfikowanej i próbki C modyfikowanej.
Czy ktoś już robił takie testy ? Z chęcią zobaczę wyniki, wtedy w zasadzie wszystko będzie jasne i należało by zastosować najlepszą ścieżkę produkcji.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: gr000by »

Jeszcze dokładniejsze badania mogę zorganizować co jakiś czas zupełnie za darmo w tego typu celach poznawczych. Niestety, dalej brniesz w kierunku produkcji masowej i dodawania chemii do kiepskiego produktu. Oprócz utleniania, zmydlania i usuwania części aldehydów, estrów, alkoholi wyższych, kwasów, wprowadzasz nowe - powstające właśnie przez utlenienie "tych złych" związków. Jestem technologiem chemicznym (z wykształcenia) oraz chemikiem (z pasji) i wiem co mówię - chemia i poprawianie chemikaliami destylatów to kierunek, w którym nie powinniśmy iść pod żadnym pozorem. Wszystko fajnie, ale jak przychodzi co do czego, to w bilansie wcale może to lepiej nie wyjść - najlepszym przykładem będzie znaczne zwiększanie ilości aldehydu octowego w destylacie przez obróbkę utleniającą KMnO4, którego aldehydu wcześniej mogły być znikome ilości. Od chemii lepiej zastosować węgiel (obróbka fizyczna poprzez adsorpcję zanieczyszczeń z roztworu) lub poprawę warunków sprzętowych (lepszy rozdział przez rektyfikację) i naprawdę nie wiem po co to wychwalanie chemii. W końcu płacimy teraz sporo grosza, żeby produkty spożywcze, które kupujemy, miały jak najmniej dodatków...
Mogę przeprowadzić to badanie, surówki oraz kiepskiej surówki mam nagromadzone na kilka procesów i mogę się poświęcić, ale nie wiem kiedy uda mi się dokończyć obróbkę i uzyskać coś sensownego.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: aronia »

bor99 jest cały temat z badaniami chromatograficznymi naszych próbek: http://alkohole-domowe.com/forum/sprawd ... t2712.html . Były już robione analizy próbek zarówno po jednej, jak i 2(a nawet więcej) rektyfikacjach. Wystarczy tylko przeczytać, odpowiednio zinterpretować otrzymane wyniki i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
I tutaj zaczynają się problemy: "nowy" użytkownik zazwyczaj oczekuje odpowiedzi od razu(zamiast chociaż trochę się wysilić i poszukać samemu), podanej wprost: "kto by czytał taki długi temat(co z tego, że dotyczy tego samego albo ktoś po pytaniu które zadał go do tego skierował) - założę swój to dostanę odpowiedź", a o czytaniu ze zrozumieniem nie będę wspominał - są "przypadki" które zachowują się tak, że najlepiej byłoby ich "prowadzić cały czas za rączkę".
P.S. Wszyscy kiedyś zaczynali(ja też) i ich wiedza z "forumowego zakresu" była niewielka/żadna, ale w pewnym momencie trzeba "odciąć pępowinę" i jeżeli chcemy się rozwijać to trzeba zacząć we własnym zakresie poszerzać swoją wiedzę teoretyczną(czytając) i/lub praktyczną(każdy kolejny przeprowadzony proces to nowe doświadczenie).

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: wawaldek11 »

Bor99 - czy proporcje, które podałeś - 1g NaOH/l 50% surówki - powinny być większe w przypadku porektyfikacyjnych śmieci?
A jakie ilości nadmanganianu?
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

jurek1978
700
Posty: 713
Rejestracja: wtorek, 17 sty 2012, 16:25
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Whisky, Bimber :)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Mazury
Podziękował: 232 razy
Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: jurek1978 »

Chemia bleeeee mówicie.
A co z drożdżami turbo ?
To nie same drożdże tylko i pożywki także jakieś - tajemnica producenta :)
Awatar użytkownika

olo 69
650
Posty: 692
Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: olo 69 »

wawaldek11 pisze:czy proporcje, które podałeś - 1g NaOH/l 50% surówki - powinny być większe w przypadku porektyfikacyjnych śmieci?
Robiłem zabawę z "chemią" jakieś 5 lat temu. Dodawałem NAOH oraz perhydrol 30%. Surówkę rozcieńczałem do 50%. Dodawałem "chemię"
Dawka, która wystarcza to 0,1 g NAOH na litr destylatu. Dawka perhydrolu to 1 ml na litr destylatu.
Zadajesz NAOH , czekasz na zmydlenie, po czym dodajesz perhydrol. Jak się wyklaruje zlewasz, rozcieńczasz do 10- max 20% i destylujesz. Otrzymujesz wódkę o jakby innym smaku. Mi nie smakowała :cry2:
A jak dasz 1 gram NAOH na litr to otrzymasz wódkę, jakbyś ją zrobił z dawnego spirytusu Royal.
Pozdrawiam,olo 69
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: pokrec »

Tak sobie czasem myślę: jeśli zamierzamy powtarzać procesy gorzelni przemysłowych, to po co się w to bawić? Tak sobie kalkulowałem, jak wliczyć robociznę, to to hobby wychodzi w cenie towaru na półce w sklepie. Jak jeszcze w smaku będzie "chemiczne" jak spirytus 'Royal" - to po co ta zabawa?
Raz u znajomego walnąłem kielicha, jaki mi polał. Piję a w tle czuję smaczek charakterystyczny dla... denaturatu. Nie, no, serio, znam ten smak, bo raz oblizałem odruchowo wargi zwilżone denaturatem jak go wydmuchiwałem z otworu gwintowanego w aluminium. Nic ciekawego, trzeba chyba być mistrzem Zen, żeby to pić - mieć w absolutnej pogardzie jakiekolwiek poczucie komfortu. I ostatnio - także i zdrowia, bo podobno w UE już nie ma zakazu skażania spirytusu metanolem... Ale wracając - tylko zapytałem znajomego na którym bazarze to kupił. Odpowiedź mnie mało zaskoczyła...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Awatar użytkownika

jurek1978
700
Posty: 713
Rejestracja: wtorek, 17 sty 2012, 16:25
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Whisky, Bimber :)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Mazury
Podziękował: 232 razy
Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: jurek1978 »

Nie wiem jakie Ty masz koszty w takim razie. U mnie koszt 1 destylacji keg 30 Litr - uzyskuje 11-12 litrów alko o mocy 40 %. Przy jednym gonieniu poniżej 40 zł. Więc jak ktoś ma koszta zbliżone go sklepowych to sorry.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: lesgo58 »

To co podajesz to są koszty materiałowe. A policzyłeś robociznę? Godziny, które przesiadujesz przy kolumnie. Tego raczej już się nie liczy, ale to też koszt wytworzenia destylatu.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

jurek1978
700
Posty: 713
Rejestracja: wtorek, 17 sty 2012, 16:25
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Whisky, Bimber :)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Mazury
Podziękował: 232 razy
Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: jurek1978 »

No też też. Ja staram się minimalizować koszta. Kolumna złożona już na jutro.
Pobódka o 5:00 odpalanie sprzętu. Później budzik 45 min snu i dalej prawdziwe gotowanie. Ogólnie 9:30 mam już złożone.
Wiadomo czas kosztuje dlatego staram się to mieć szybko ogarnięte i z głowy.
Koszt ten co pisałem to liczę po siebie jak piję sam sobie swoje.
Ale wiadomo jakby ktoś powiedział - daj mi litr alko to mu nie sprzedam za 4 zł :)
Awatar użytkownika

herbata666
1100
Posty: 1108
Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Centrum, Warszawa
Podziękował: 169 razy
Otrzymał podziękowanie: 497 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: herbata666 »

No właśnie niektórzy nie mają nawet czasu żeby włączyć sprzęt bo zawsze coś wypadnie, jak odpalisz to jesteś przywiązany na te parę godzin w domu. Od paru lat prowadzę własną działalność i niby nie muszę codziennie się zrywać do roboty, ale patrząc z perspektywy jak pracowałem w państwowej firmie to nic mnie nie obchodziło 7-15 i do domu, a teraz zdarza się że przez 2 tygodnie jest codziennie coś do roboty. Więc jak znajdę chwilę to zostaje jeszcze czas na hobby (bimbrofor, spawanie w domowym zaciszu, wyjazdy na rybki, no i jeszcze parę innych zainteresowań). Podsumowując mój wywód, choć by wytworzenie jednego litra miało kosztować 100zł to i tak jest to hobby (w wędkarstwie nawet nie liczę ile przynęt nieraz urwałem i ile benzyny wypaliłem na łodzi), ale najważniejsze że zrobiliśmy to sami :D.
[linia][/linia][i]Pozdrawiamy
SztukaDestylacji
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1311
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: ramzol »

jurek1978Ja wydaje za darmo :lol: (mina obdarowywanego, bezcenne) przeco ile można pic :lol:
herbata666 zabierz garnek do pracy(garażu) chyba najlepsze rozwiązanie :D
Wracając do tematu, to ani węgla ani chemii nie używam i nie używałem. Forum pozwala osiągnąć bdb alkohol bez tego. Wystarczy czytać ze zrozumieniem. Jak masz kolumnę i potrzebujesz oczyszczania to coś jest nie tak. Jeżeli masz PS bo na kolumnę Cię nie stać to zrób samemu porządny filtr węglowy albo nie gotuj cukru. Ciesz się smakiem ;) .
Większość "fachowców" zaczynała na garnku i deflegmatorze z biowinu i szklanej chłodnicy. Ja też tak zaczynałem i szybko zrozumiałem o co w tym chodzi, praktyka i rady kolegów (czytane bo na tacy nie dostałem). Fachowcem nie jestem, bo robię to dla przyjemności.
Dopiero teraz dorobiłem się kolumny a czysty(względnie) alkohol bez chemii i węgla piłem już dawno.
Mam nadzieję ze badania to potwierdzą :? Zgadzam się z tymi co omijają dodatki szerokim łukiem :ok: . Alkohol który dziwnie smakuje albo pachnie rożcięczam do 20% i gotuje jeszcze raz. Bardzo dokładnie dzielę frakcję (z nadmiarem) i serce na czystą odbieram dzieląc na 3 pojemniki. Rzadko bo czystej nie lubię ale lepiej wylać 250ml niż mieć 4l z posmakiem
Idąc na skróty nie otrzymamy dobrego trunku. A najlepiej to zwolnić, odsapnąć, pomyśleć i włożyć w to trochę serca i pieniędzy :hahaha:

Dodam jeszcze, że bardzo wątpię żeby gorzelnia dodawała chemię po to by odbiorcy nie szkodziło. Podejrzewam że lepiej/taniej zasypać chemią niż 3 razy destylować (sory 6 razy i 12krotnie filtrowana). Ale z przyjemnością spróbuje swojskiej wódki po czyszczeniu chemicznym ;)
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

olo 69
650
Posty: 692
Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: olo 69 »

ramzol pisze: Wracając do tematu, to ani węgla ani chemii nie używam i nie używałem.
Ja też nie używam, ale z własnej ciekawości sprawdziłem 5 lat temu i nikomu jej nie polecam.
Jeżeli ktoś się upiera i chce sprawdzić to proponuję dawać zwykła sodę oczyszczoną plus perhydrol. Sody wystarcza wielkość pestki od wisienki na litr destylatu. Znacznie mniej zmienia ona smak destylatu.
A sodę kaustyczną radzę odpuścić.
I tak jak pisałem wcześniej, lepszą opcją od dodawania chemii jest przepuścić destylat przez węgiel i powtórnie przedestylować.
Pozdrawiam,olo 69

wujek1
2
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 14:30
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: wujek1 »

Witam
No, powiem że dość ciekawy wykład ale w moim przypadku nie pomocny bo chemi nie używam i nie mam zamiaru, ale niestety podobnie jak kol. dark113 borykam się z problemem ostrości i delikatnej goryczki destylatu (zapach idealny praktycznie bezwonny).
Sprzęt jaki używam to aabratek wykonany przez polecanego forumowicza do tego 30 cm miedzi, 160 cm spreżynki pryzmatyczne (od wiadomo kogo) i dodatkowe ujście OLM wiec tu chyba nie tkwi problem. Pozostaje nastaw no i sam proces który jak mi sie wydaje przeprowadzam ksiażkowo . Bardzo bym prosił o jakąs pomoc lub nakierowanie na odpowiedni temat.

mjr56
5
Posty: 6
Rejestracja: czwartek, 2 kwie 2015, 00:09
Podziękował: 24 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: mjr56 »

Analizy robią, ale trzeba podać swoje dane, nazwisko, adres, telefon, etc..
Awatar użytkownika

olo 69
650
Posty: 692
Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: olo 69 »

wujek1 pisze:ale niestety podobnie jak kol. dark113 borykam się z problemem ostrości i delikatnej goryczki destylatu (zapach idealny praktycznie bezwonny).
I to jest właśnie dziwne. Dlaczego u jednych wychodzi produkt wręcz lekko słodkawy i delikatny a u innych ostry i gorzki? Dostawałem próbki takich piekących destylatów i nie umiałem pomóc. Długa stabilizacja, właściwy odbiór przedgonu nic nie dawały. Serce też dawało destylat piekący.
Ja takiego problemu nie mam, ale może są osoby na forum, które rozwiązały podobny problem?
Pozdrawiam,olo 69

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: Szlumf »

@ wujek1.
Moim zdaniem stosujesz bardzo dużo miedzi. Może za dużo? Jak często czyścisz miedź? Czy dajesz miedź do pierwszej i drugiej rektyfikacji? Pokombinuj z nią.
Zrób kilka rektyfikacji z różną ilością miedzi i oczywiście także zupełnie bez niej.

boxer1981228
1000
Posty: 1029
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 256 razy
Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: boxer1981228 »

W moim przypadku (nie na kolumnie ale mini cm-e) destylat również był piekący. Nie osiągałem ponad 96 ale moj rekord to 95,6 i pomogło zwiększenie ilości odebranych przedgonów. Z 8 l wsadu odbieralem około 50-60 ml po zwiększeniu ilości przedgonów do około 120 ml problem ostrości zniknął. Może za tą ostrość odpowiadają przedgony i zwiększenie ilości ich odbierania pomoże. Dodam że CM jest miedziany i podczas procesu wypełniony był spręźynkami miedzianymi. Zauważyłem również że destylat różni się dość znacznie przy różnych drożdżach na początku używałem alcoteca i już podczas fermentacji dość mocno waliło w całym domu, zmieniłem na Moskva Style i różnica była ogromna.

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: Zbynek80 »

Mnie właśnie też na kolumnie wyszedł pierwszy destylat dość ostry i piekący na T3 i T vodka star, teraz zrobiłem nastaw na Moswiczach i jest bardzo delikatny w smaku i mam nadzieję, że i destylat taki będzie.

wujek1
2
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 14:30
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: wujek1 »

@szlumf
miedzi mam ok 20cm i używam jej tylko do pierwszej rektyfikacji sa to takie jakby pierscienie z drutu 1.5mm moze faktycznie w tym jest problem
Awatar użytkownika

olo 69
650
Posty: 692
Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: olo 69 »

Mi się wydaje, że to nie jest ten problem. Ale skoro masz wątpliwości, to wywal miedź z kolumny i napisz czy destylat wyszedł Ci delikatniejszy, czy jeszcze bardziej piekący?
Pozdrawiam,olo 69
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: lesgo58 »

Raczej nie winiłbym miedzi za ostrość. przyjrzałbym się bardziej sposobowi fermentacji i destylacji. Mnie się jeszcze nie zdażyło, żeby wódka zrobiona z mojego spirytusu była kiedykolwiek ostra. A rektyfikowałem w różnych nieprawdopodobnych konfiguracjach.
A tak w nawiasie od jakiegoś czasu sprawa miedzi przewija się dosyć często na łamach forum. Coś musi być na rzeczy.
W "rozmowach'" z kolegami (m.in. szlumf i ramzol, Trener i inni) stwierdziliśmy podobnie, że miedź wnosi coś niepokojącego do destylatów. Może nie konkretnie miedź sama w sobie, ale "miedź", którą my używamy. Nie wiemy z jakiego źródła. Jak była wyprodukowana itp. Ja np. zauważyłem - podobnie jak koledzy - że sprężynki coś wnoszą, a już miedź zrobiona z większych kawałków innych elementów miedzianych np rurki miedzianej - nie. Przypadek, autosugestia?
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: Drupi »

No to ciekawe . ;) Bo właśnie ja mam 30 cm. pociętych rurek miedzianych , rurki pocięte na plasterki jak obrączka ślubna, ale część jest dużo szerszych tak nie regularnie, dalej są zmywaki. Nastawy cukrówki robiłem na drożdżach Samogon Turbo, a teraz na Moskwa, i na Z/P nie zdarzyło mi się żeby był piekący smak. A nawet na drożdżach Samogon Turbo żona mi mówi że wyczuwa lekko słodkawy posmak po rozrobieniu spirytusu na 50 % alk. ( 2 destylacje) i to dlatego teraz wybieram tylko Moskwe.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: Lootzek »

@lesgo58, z tym wnoszeniem "czegoś" do destylatu, chodziło Ci o dodatkowy posmak jakiś, czy o to że smak jest jakby spłaszczony?

wujek1
2
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 14:30
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: wujek1 »

Co do miedzi, to powiem tyle, chociaż nie wiem jak to możliwe, ale pod wpływem długiego wrzenia nastawu w kotle miedz się częściowo rozpuszcza. Wiem, bo kiedyś kumpel zapomniał wyłączyć aparaturę i gotowało się w niej bez chłodzenia jeszcze przez 6 godzin :) Po tym zabiegu wypełnienie było jakby zardzewiałe, a po umyciu jak nowe, wiec co to mogło być jak nie miedz? Dodam, że gotowana byla surówka, a kolumna cała z KO
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 13 kwie 2015, 01:16 przez Wald, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Kropki, przecinki, spacje, literówki.
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: Lootzek »

Nie tyle rozpuszcza, co reaguje z tym co idzie z kotła. Zakładam że zapomniał wyłączyć po wygotowaniu alko (swoją drogą, brawo :] ) w kotle został więc cały "ciężki" syf, w tym kwasy. Przy tak długim wygotowywaniu nie ma siły, musiały choć częściowo odparować i zareagowały z miedzią. Żadne cuda. Co więcej, potwierdza to tylko czyszczące właściwości miedzi, bo logicznym jest że to co z nią przereagowało, nie poszło dalej.

Natomiast w moim pytaniu do lesgo, chodziło o coś innego. Przewinął się mianowicie motyw formy jaką miedź ma w aparacie. Przyszło mi więc do głowy następujące wyjaśnienie: fragmenty rurek, pierścionki itp. grubszy zasyp ma bardzo słaby parametr HEPT, praktycznie nie generuje półek teoretycznych, więc puszcza wszystko dalej, wyłapując jedynie "siarkosmrody". Sytuacja zmienia się gdy miedź ma formę sprężynek pryzmatycznych. W takim przypadku zaczyna generować półki co prowadzi do zmiany składu par trafiających do skroplenia. Ma to ten skutek że w alkoholu smakowym który odbieramy jest mniej frakcji zatrzymanych przez częściowy refluks, a zaczynają dominować te, które przez niego przeszły, zmieniając całkowicie smak i aromat urobku.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: lesgo58 »

@Lootzek
Nie umiem opisać czy określić jakiego to typu jest ten posmak. Nie jest to nic mocno negatywnego, ale mnie osobiście przeszkadza. I może mieć źródło w tak wielu elementach tej układanki jaką jest otrzymanie destylatu, że trudno prorokować co może być ostateczną przyczyną. Spotkałem się z tym posmakiem w wielu próbkach różnych ludzi.
Myślę, że jedynymi osobami zdolnymi roztrzygnąć tę łamigłówkę są Ci co pracują w wielkich destylarniach. Ludzie o wielkim doświadczeniu.
Twoja wersja przypuszczeń nie jest wcale pozbawiona logiki. :)
Wiem jedno jak zacząłem pracować na alembiku to otrzymuję zupełnie inne destylaty. Na razie je "obserwuję" :shock: i porównuję jak się zmieniają z biegiem czasu. Myślę, że tak pod Gwiazdkę będę mógł coś na ich temat powiedzieć więcej.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

terni
20
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 30 paź 2015, 08:32
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: terni »

Zainspirowany postem kolegi "bor99" przeprowadziłem test na kilku litrach zgromadzonych pogonów. Oryginalny zapach tych pogonów był tak odpychający że powodował u mnie odruch wymiotny. Po przepuszczeniu tego "bukiet" niewiele się poprawił. Wtedy zgodnie z instrukcją kolegi "bor99" rozcieńczyłem destylat do 30% i dodałem roztwór sody kaustycznej w ilości 1g/l etanolu absolutnego ( 1g suchej sody). Po rozmieszaniu roztwór zmętniał. Po krótkiej chwili koniecznej do sporządzenia wodnego roztworu nadmanganianu potasu dodałem go do roztworu (1g nadmanganianu suchego na litr etanolu absolutnego) i wymieszałem. Wyraźny efekt był już zauważalny po 20 minutach. Wstrętny zapach zniknął całkowicie. Czuć było tylko woń etanolu. Po 30 minutach przepędziłem nie zważając na to że roztwór nie wyklarował się. Efekt: "Mniut malyna!!!" Po prostu rewelacja. Zero wstrętnych zapachów. Podobny rezultat uzyskiwałem po kilkakrotnym filtrowaniu przez węgiel. Ale metoda "węglowa" jest czasochłonna i powoduje większe straty. Przy okazji przekonałem się że rady niektórych kolegów jakoby przy czyszczeniu chemicznym destylatów należało odczekać trzy dni, a według innych tydzień, a według jeszcze innych robić przy tym tzw. "wietrzenie" aż do wyklarowania roztworu nie ma żadnego uzasadnienia. Reakcje po dodaniu sody kaustycznej zachodzą tak szybko, że niezwłocznie można dodać nadmanganian potasu. Reakcje po dodaniu nadmanganianu trwają nieco dłużej, lecz nie dłużej niż 20 minut. Oczekiwanie na wyklarowanie nie ma sensu. W baniaku po wygotowaniu zostaje ciemnoniebieski osad który wylewamy i kocioł mamy czysty. Rady kolegi "bor99" uważam za bardzo cenne i niedocenione przez niektórych konserwatywnie nastawionych kolegów.

A teraz chciałbym dodać pewną uwagę. Czy zamiast sody kaustycznej mogę zastosować sodę oczyszczoną ( kwaśny węglan sodu )? Zdecydowanie NIE!!! Przeprowadziłem test w którym zamiast jednego grama sody kaustycznej dałem dziesięć gramów sody oczyszczonej na jeden litr etanolu absolutnego. Efekt jest taki że nadal czuć smrodek kwasów. Być może za mało dałem tej sody oczyszczonej. Ale robiłem to zgodnie z sugestią jednego z naszych kolegów. Reasumując: nie mam zamiaru popełnić drugi raz tego błędu. TYLKO I WYŁĄCZNIE SODA KAUSTYCZNA!!!! Soda oczyszczona do tego się nie nadaje. Jest zbyt słaba.

terni
20
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 30 paź 2015, 08:32
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: terni »

Rzecz oczywista że po czyszczeniu chemicznym i drugim wypędzeniu, chociaż nie ma już w destylacie zapachów i smaków bimbrowych, nadal można go jeszcze poprawić. Ostry smak spirytusu można złagodzić poddając destylat trzeciemu pędzeniu. Można też przed trzecim pędzeniem zastosować filtrowanie przez węgiel aktywny. Ostry smak spirytusu wyraźnie po tym zabiegu maleje. Nadaje się do tego również węgiel drzewny z brzozy (najbardziej) lub z lipy. Przekonałem się również do węgla z wierzby. On również się do tego nadaje. Kiedyś nawet po filtrowaniu przez węgiel nie przeprowadzałem trzeciej destylacji. Nie przeszkadzał mi lekko czarniawy wygląd mojego wytworu. Obecnie po filtrowaniu przez węgiel destyluję po raz trzeci i uzyskuję krystalicznie czysty spirytus zbliżony do absolutu.

golec269
450
Posty: 492
Rejestracja: niedziela, 4 maja 2014, 08:37
Podziękował: 89 razy
Otrzymał podziękowanie: 56 razy
Re: Otrzymywanie czystego spirytusu.

Post autor: golec269 »

Kolego Terni czytam Twoje posty i jestem zdziwiony ile wkładasz pracy i serca w te eksperymenty. Otóż aby osczędzić Ci sił na dalszą pracę podpowiem(nawet z pogonów i przedgonów można uzyskać spirytus dobrej klasy bez tych cudów które próbowałeś),że wystarczy dobry sprzęt w postaci poczciwego aabratka z zasypem ze sprężynek pryzmatycznych około 120cm i masz problemy z głowy. Wódeczka pięknie pachnie i smakuje :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Chemiczne poprawianie destylatów między operacjami”