Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Jak zachować zdrowie podczas destylacji, jak zadbać o bezpieczeństwo pędzenia, dział dla tych którzy cenią sobie spokojne, bezpieczne bimbrownictwo...

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy

Post autor: Zbynek80 »

Czyli nie będziesz tego robił w mieszkaniu to w czym problem ? Prędzej będzie wyczuwalny zapach niż możliwość utraty przytomności. Ja w mieszkaniu w bloku nastawiam po 400L to wtedy rurkami łącze i wyprowadzam do szybu wentylacyjnego, jak nastawiam ok 100L to mi się nawet nie chce rurki ciągnąć, a i jak nastawiam stopniowo, to też bez rurek ale jak na raz to trzeba podłączyć aby nie śmierdziało.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: rozrywek »

Ale dupę zawracacie tymi dywagacjami, Dwutlenek itp.....
Dwutlenek jest jak najbardziej pożyteczny, szczególnie dla roślin.
Jedynie niebezpieczeństwo jakie zauważam w tej sytuacji, to niefortunne rozbicie balonu przez dziecko.
Zadziała jak Final Destination, czyli ciąg zdarzeń, dziecko bije balon, mąż krzyczy, dziecko płacze, żona krzyczy, mąż płacze, dziecko krzyczy, żona płacze, mąż płacze, dziecko płacze. z tym że żona płacząc krzyczy.
Dziecko płacze bo dorośli będą krzyczeć, mąż płacze bo szlag trafił tyle dobroci, żona płacze, bo płacze, baby tak mają.
Wystarczy tych łez i wrzasków.

Jak już kolego przebrnąłeś przez tę treść wypowiedzi to masz z górki: Dziecko nawet małe potrafi połamać stalową grubą rurę w huśtawce na placu zabaw, a nie stuknąć kolanem w szklany balon.
Zabezpieczenie tegóż owóż balona przed niepożądanymi osobnikami typu żona, teściowa, przyszywany zięć, a najważniejsze przed dzieciakami, jest absolutnie sprawą priorytetową.
Pozdrawiam serdecznie.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Łukasz82
10
Posty: 10
Rejestracja: poniedziałek, 16 lis 2015, 12:40
Lokalizacja: Stolica Traktorów
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Łukasz82 »

@wawaldek11 :)
Miło jest oddać się hobby bez reszty ale spanie z nastawami trąci fetyszem :mrgreen:

O sąsiadów nie mam się co martwić :) To w porządku ludzie i raczej nie zainteresują się zapachem.
Z tą próbą ogniową to świetny pomysł :)
Dzięki :)
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Pretender »

Zbynek80 pisze:..... Ja w mieszkaniu w bloku nastawiam po 400L ....
Zdradź tajemnicę, gdzie upychasz fermentory :lol: no i co na to druga połówka.
Awatar użytkownika

seneka
700
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
Podziękował: 100 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: seneka »

A ja "fermentującym" w domu polecam taki gadżet: http://www.browar.biz/centrumpiwowarstw ... mentacyjna . Sam używam i po pierwsze nic nie czuć po drugie nie bulka tak więc mam święty spokój od ukochanej malżonki :D
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Zbynek80 »

Pretender pisze:
Zbynek80 pisze:..... Ja w mieszkaniu w bloku nastawiam po 400L ....
Zdradź tajemnicę, gdzie upychasz fermentory :lol: no i co na to druga połówka.
Nie zawsze nastawiam 400L, ale tyle mam obecnie, ale tak średnio 240-300L
A fermentory/beczki to różnie Jedna czasami stoi w łazience, gdzie potem kolumna, pomiędzy pralką a wanną. A beczki, fermentory normalnie w dużym pokoju pod ścianą w rządku żeby je połączyć, wężykiem. A jak mają dłużej postać to się gdzieś upchnie w kąt, do innego pokoju, pod stół do kuchni, pod biurko i prawie nie widać :) Połówki jako takiej nie posiadam, ale sam nie mieszkam. Kilka lat temu na 60L było skrzywienie a teraz na 400 nie ma reakcji.
Ach i zapomniałbym o dwóch fermentorach z kiszoną kapustą ;)
Awatar użytkownika

k.kolumb
150
Posty: 194
Rejestracja: sobota, 21 cze 2014, 00:39
Krótko o sobie: Jak się do czegoś dorwę to muszę to dokładnie poznać. Np. Ameryka
Ulubiony Alkohol: Talisker
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: k.kolumb »

A co z ogórkami ?
Piszę starannie po Polsku. O ile daję radę.
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Pretender »

Hehe, no to nieźle. Gdybym ustawił w stołowym pod oknem baterię fermentorów to skonczyło by się to dla mnie tragicznie :D

clockens
20
Posty: 24
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2012, 22:42
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: clockens »

Tak troche odnośnie tego Co2 sie wypowiem,

u mnie w pracy przy roślinkach :D, jest duża 8tonowa beczka z ciekłym Co2, stężenie normalne to 400 ppm, przy roślinach, aby fotosynteza przebiegała prawidłowo w dzień o długości 14-18h, o lato mi chodzi potrzeba 650ppm, rośliny w nocy wyprodukują do 1200 ppm, przy 2500ppm rośliny obumierają z zbyt wysokiego stężenia. Do takiej ilości stęzenia na 2000m kwadratowych potrzeba około 3 tony ciekłego Co2. Rośliny padają człowiek normalnie funkcjonuje (sprawdzone, raz była awaria).

Ja to kiedys przeliczałem, i w pokoju szczelnie zamkniętym, 32 m3 potrzeba przerobić około 200kg cukru aby powstało 3500ppm, nie pamiętam dokładnie, ale coś takiego. A niema takich pokoi szczelnych przecież, zawsze gdzieś jest szpara itp.

Zawsze można wchodzi ze świeczką, jak zgaśnie to lepiej uciekać :D
Awatar użytkownika

Chlniencie
50
Posty: 74
Rejestracja: niedziela, 15 mar 2015, 23:15
Krótko o sobie: Adres BitMessage: BM-2cXXZ6g6xhfqMaNwCV68oLeuSZQsRQaVun
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Chlniencie »

jouu pisze:To trochę lipa.. ;/ ja kombinuje coś z odprowadzeniem do kanalizy wężyka smrodowego. Choć mieszkam na wsi to właśnie o to chodzi żeby nos sąsiada nie wyniuchał bo inaczej "spirytusu na święta nie będzie :(:(:( "
Mam kilka pomysłów na odprowadzenie wężyka, zwykły syfon z woda pewnie nic nie da...
wyprowadzenie do kanalizy, do komina CO gorący dym możne przepali je trochę , węgiel drogi i często trzeba by go zmieniać ;/ odprowadzenie do butelki z jakimś kwasem ? :PP
Tak w ogule to co wychodzi z tej rurki zbożówkowej ?
Już prędzej do butelki z zasadą - tworzyłby się wtedy węglan :) Tylko trzeba by wcześniej obliczyć zmiany objętości zawartości butelki, aby nie pękła.
Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela
Suwerenność nam odbiera!

boxer1981228
1000
Posty: 1029
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 256 razy
Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: boxer1981228 »

Róbcie nastawy na cukrze inwertowanym i żadne odprowadzenia nie będą potrzebne.
Awatar użytkownika

Chlniencie
50
Posty: 74
Rejestracja: niedziela, 15 mar 2015, 23:15
Krótko o sobie: Adres BitMessage: BM-2cXXZ6g6xhfqMaNwCV68oLeuSZQsRQaVun
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Chlniencie »

Chodzi Ci o to, że nie będzie żadnej woni? Bo dwutlenek węgla zawsze będzie powstawał podczas fermentacji alkoholowej i trzeba go odprowadzać z fermentatora, a pomieszczenie też dostatecznie wentylować.
Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela
Suwerenność nam odbiera!

boxer1981228
1000
Posty: 1029
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 256 razy
Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: boxer1981228 »

Żeby poczuć zapach fermentacji trzeba nos przybliżyć do fermentatora.

W_TG
600
Posty: 643
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: W_TG »

Tak sobie czytam i warga mi się unosi w grymasie uśmiechu.
Jaką ilość trzeba by nastawić aby zagazowało nas CO2 ;)
A co z gotowaniem herbaty i kartofli na gazie? Tam też powstaje CO2. Jak je w tą rurkę złapać :D
A i z tym fetorem fermentacyjnym to chyba mój aparat węchowy szwankuje.
Zdarzało się że w mieszkaniu w bloku miałem jednorazowo nastawione i 100 l w kuchni pod stołem.
I to w zamierzchłych czasach na dużej kostce drożdży piekarniczych.
Owszem, muszki kwasotki namierzały pierwsze mój proceder.
Ale jakoś nie waliło do 5 piętra na klatce.
Jedyny strzał smrodu to powstawał jak 30 l gorącego wygotowanego nastawu wylewałem do klopa. Ale w 3 minuty nie było po nim wiele śladu.
Strachy na Lachy - nie ma co przesadzać
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Drupi »

Witam. Zastanawiam się jak teraz jest mróz i są ograniczone możliwości wietrzenia, czy lecący gorący destylat z OLM wydaje z siebie opary, stygnąc w temperaturze pomieszczenia destylacyjnego powiedzmy 10*C . i czy może to zagrozić zapłonem samych oparów, jeśli obok w innym pomieszczeniu nie zamkniętym jest kotłownia z piecem co? Nie chce mi się wieszać we drzwiach z kotłownią których nie mam, jakichś płachty. Czy może to być niebezpieczne??
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Pretender »

Nie przejmował bym się tym. Parujący gorący destylat to nie to samo co opary z głowicy.

sprawca
2
Posty: 3
Rejestracja: piątek, 6 kwie 2018, 13:31
Podziękował: 2 razy
Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

Post autor: sprawca »

bogdan pisze:Nie kombinuj, bo przekombinujesz. A tak poza tym, to rośliny pobierają dwutlenek z powietrza i produkują TLEN, a nie odwrotnie, więc postaw tam jak najwięcej roślin, będą dobrze rosły.
Nie wiem,ale wydaje mi się,że rośliny tylko w dzień produkują tlen to się fotosynteza nazywa czy jakoś tak? W nocy to akurat zabierają tlen z powietrza...
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: radius »

Fotosynteza to proces zachodzący w zielonych częściach roślin, w których znajduje się chlorofil- można przyjąć, że to takie chemiczne minilaboratorium, w którym następuje przemiana energii świetlnej w energię chemiczną wykorzystywaną w fotosyntezie( jako katalizator), dzięki której może zachodzić w komórkach podstawowa reakcja tj. łaczenie się dwutlenku węgla z wodą w wyniku czego powstaje węglowodan (cukier) oraz tlen, który się ulatnia do atmosfery.
Równanie tej reakcji wygląda tak:
6CO2 + 6H 2O + energia świetlana =C6H12O6 + 6O2
W rzeczywistości poza tą podstawową reakcją zwaną fotosyntezą przebiega szereg bardzo skomplikowanych reakcji i w ich następstwie powstaje cały szereg złożonych związków organicznych, bez których roślina by "padła". Dzieje się to w ciągu dnia. Czyli tam, gdzie jest dużo słońca i woda roślinki rosną " jak na drożdżach, no bo reakcje zachodzą dość szybko. Tam gdzie nie ma światła i wody, roślina usycha.
A teraz co się dzieje nocą ? A no w nocy, kiedy światła nie ma, roślina nie pobiera dwutlenku węgla z atmosfery - no bo i po co, ale reakcje w roslinie zachodzą innego typu. Woda korzeniami jest nadal pobierana z gleby, ale o wiele mniej intensywnie i produkty powstałe w "fazie świetlnej" - bardzo skrótowo rzecz ujmując - są wykorzystywane do asymilacji dwutlenku węgla i syntezy glukozy. No i w tej " ciemnej fazie" odrobinę tlenu z atmosfery roślina pobiera, ale co to znaczy z tą ilością tlenu wyprodukowanego i oddanego do atmosfery za dnia. To jest stosunek 1:10. Czyli 10 razy więcej oddaje tego życiodajnego gazu za dnia niż pobiera nocą.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie i Bezpieczeństwo”