Opalizujący destylat

Wstępna obróbka zacierów i redestylacja z wykorzystaniem podstawowych metod kociołkowych.
Awatar użytkownika

Autor tematu
komar3
10
Posty: 16
Rejestracja: czwartek, 3 paź 2013, 12:16
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy

Post autor: komar3 »

Dzień dobry - oto opis przypadku proszę o konsultację.

Nastaw: 10 kg rodzynek z Peru (pięknych bezpestkowych nie siarkowanych) Dwa pojemniki. Gdy Blg zeszło do ok. 0. rozpocząłem koncert. Aparat prosty szklany (szybkowar+deflegmator z rureczkami szklanymi+chłodnica).

1 destylacja: przy temp. 65 st. zmniejszenie grzania do 300 W (kuchenka indukcyjna) i na razie wszystko ok przy spadku destylatu na wyjściu poniżej 63 procent pojawia się opal. Postanawiam ciągnąć do końca przecież i tak ma być przebieżka jeszcze raz...

2 destylacja: mleczny destylat z 1d rozcieńczony (20 procent) teraz też powolutku (300W - 2 krople na sekundę) na początku wszystko ok i przy procentach ok 63 znowu zaczyna się opal. Przerwałem i całą resztę do osobnego baniaczka.

Rozcieńczanie: woda żywiecka sprawdzona niejednokrotnie. Próbka 50 ml kryształowego destylatu strzykawka z dokładną podziałką i arkusz do przeliczania stężenia. Dolewam po 2 ml wody. Przy dojściu do rozcieńczenia ok 63 procent widać opal.

Smak/zapach: po tygodniu pięknie pachnie rodzynkami i smakuje też bardzo dobrze.
(a więc szkoda karmić mumina)

WNIOSKI (moje, więc mogę się mylić):
W nastawie znajdowała się substancja która podczas destylacji przedostała się do produktu. Jest ona rozpuszczalna w alkoholu powyżej 63 procent. Gdy stężenie spada zaczyna się "wytrącać" i powoduje opalizacje produktu. Nie jestem chemikiem - wnioski na zdrowy robotniczo/chłopski rozum.

I co ja mam zrobić z takim destylatem ? 65 procent to za dużo na gardło moje i znajomych. Nawet jak przeznaczę to na nalewki też pewnie wyjdą mleczne a nie klarowne. Co Wy byście zrobili.
alembiki
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Opalizujący destylat

Post autor: Lootzek »

1) Pyszną siwuchę.
2) Likier na mleku skondensowanym, albo kokosowym, ewentualnie jakąś "jajcarę".
3) Sposobem jednego z kolegów, podawaj w glinianych czarkach/kubeczkach z glinianego albo kamionkowego antałka, ewentualnie z matowej butli i w matowych kielonkach ;).

Kane66
10
Posty: 12
Rejestracja: sobota, 26 maja 2012, 13:54
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Opalizujący destylat

Post autor: Kane66 »

Użyj na absynt ;) Podaje się go w wysokim procencie, po rozcieńczeniu przy konsumpcji ma być właśnie mleczno-opalizujący (tam występuje ta sama reakcja - przy spadku procentu wytrącają się różne substancje pochodzące z ziół użytych do produkcji absyntu).

Albo nie rozcieńczaj i użyj jako mocnej bazy do drinków.

Albo zrób anyżówkę - po rozcieńczeniu ma być mleczna - MANOWAR
Awatar użytkownika

zgoda
50
Posty: 54
Rejestracja: niedziela, 2 mar 2014, 17:30
Krótko o sobie: Bądźmy dobrej myśli, jeszcze może z tego wyjść coś dobrego.
Ulubiony Alkohol: bourbon!
Status Alkoholowy: Piwowar
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Opalizujący destylat

Post autor: zgoda »

W zbożówkach moich 4 do tej pory też w pewnym momencie zaczynał lecieć opalizujący urobek. Po tygodniu z płatkami dębowymi się klaruje. Może to coś się strąca z taninami?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja i rektyfikacja metodą pot still”