Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.
online
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4907
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 845 razy

Post autor: rozrywek »

Pozwolisz fiflaku że cię trochę nakieruję, bo ty ciekawy świata jesteś i otwartą głowę do eksperymentów masz.

Wcześniej się wstydziłem o tym pisać, bojąc się być wyśmianym, teraz już nie mam hamulców.

Moje badania i rozważania kieruję właśnie ku nastawom, oraz drożdżom.
Podzielę się pytaniami które sobie zadaję:
Co produkują grzybki przy wyższym stężeniu alkoholu?

Czy warto wrzucić na rurki nastaw właśnie w połowie jego pracy, przy powiedzmy 6blg, z początkowego 12?

Czy warto zrobić projekt ' jeden dróżdż?
Czyli ilość grzybków tak znikoma że praca będzie się ciągneła miesiącami da lepszy efekt?

I to jeszcze na wodzie nasyconej co²
Aby nie mnożyły się a pracowały?

Czy warto naprawdę użyć typowo piwnych szczepów, a w dodatku jeszcze dolnej fermentacji?

Czy stosunek przedgonów do całości urobku się zmieni?

Kiedy są produkowane przedgony, cały czas, czy pod koniec?

Jak srają drożdże, kiedy i czym?

Wszystkie te pytania są ze sobą powiązane bardzo mocno.
Wiele odpowiedzi znamy, lepszy efekt daje wolniejsza fermentacja w niższej temperaturze, to sprawdzone dane.
Nie wiadomo tylko gdzie jest ta granica


Jak najbardziej nieekonomiczne z puntu widzenia producenta, tylko że my nie producenci a hobbyści.

Dunder z pozostałym 6 blg można dalej zaszczepić i odfermentować, oczywiście dodając trochę świeżego surowca.

Tylko że dunder, to też zawarty w nim pogon, coś za coś.

Nikt takich badań nie robił, ponieważ każdy dąży do maksymalizacji urobku, a nie minimalizacji.

Moje rozważania są może i teoretycznie głupie, wiele z nich się okaże bez sensu.
Tylko na swoją obronę mam jedno, tysiąc, a nawet dziesiątki tysięcy eksperymentów się przeprowadza aby uzyskać ten jeden wynik.
Tyle prób, a każda porażka to tylko eliminacja i zachęta do dalszych poszukiwań.


Ps: odnośnie twoich dywagacji co do zakopywania beczek, to tu nie masz racji, to nie jest mit.
Beczki były zakopywane, najczęściej w dole wcześniej wypełnionym piaskiem.
Z paru przyczyn.
Pierwsze to jest piękna tradycja.
Rodził się syn, robiło się okovitkę i zakopywało, właśnie na wesele młodych, odleżakowana świetnie ułożona okovitka.

Piasek regulował wigotność, w ziemi by beczka zgniła. Oraz działał jako naturalny drenaż, i wspomagał oddychanie choć odrobinę.

Następne to to że nie było do tego łatwego dostępu, to dla syna na wesele, nie ruszać.
Bogatsi mieli na to piwnice, biedniejsi dół.

Ja też poszedłem za tradycją, nie kopałem dołu, a zamurowałem beczułkę w piwnicy.
Anioły swoje dostaną, reszta synowi.

Także warto się przyjżeć piwnym grzybkom, niewielka zawartość alko może być trunkowi na plus.

Nie wiem tego, ale zamierzam sprawdzić.

A że wyjdzie mi z kega 2 litry urobku zamias sześciu? To co?

Pozdrawiam serdecznie, i nie roszczę sobie praw do zadanych pytań, chcesz, sprawdź sam.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
alembiki

kwik44
1250
Posty: 1259
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: kwik44 »

Zakaził ci się zacier. Dlatego była owocowa. I dlatego to taki pożądany element fermentacji. Do tego potrzeba czasu i wolna fermentacja go dała. Taką owocową wódką jest właśnie żyto od Kovala. Jedyny problem jest w powtarzalności niestety.
Ostatnio zmieniony sobota, 29 sty 2022, 14:54 przez kwik44, łącznie zmieniany 1 raz.

mirek-swirek
250
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
Podziękował: 61 razy
Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: mirek-swirek »

Fiflak pisze:moim zdaniem najlepszą okowitę, którą wypędziłem z brzeczki przefermentowanej drożdżami do piw pszenicznych. Jej smak był tak dobry, iż naprawdę żal mi było mieszać ten wyborny samogon z innymi destylatami
To forum będzie miało problem z zaakceptowaniem informacji, że można zrobić dobrą wódkę/okowitę/whiskey przy użyciu drożdży o niskiej tolerancji na alkohol :smiech:
Oto poszlaka: https://alkohole-domowe.com/forum/post2 ... ml#p264271
Ostatnio zmieniony sobota, 29 sty 2022, 19:08 przez mirek-swirek, łącznie zmieniany 1 raz.

ogurek
100
Posty: 111
Rejestracja: niedziela, 29 paź 2017, 19:49
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Wlkp
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: ogurek »

I Wyeast 3068 i FM41 mają wg producentów wysoki stopień odfermentowania ;)
Ostatnio zmieniony sobota, 29 sty 2022, 20:07 przez ogurek, łącznie zmieniany 1 raz.
Żeby odpędzić złe sny, pociągnęła solidny łyk z butelki pachnącej jabłkami i radosną śmiercią mózgu.

mirek-swirek
250
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
Podziękował: 61 razy
Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: mirek-swirek »

Odfermentowanie 70% i tolerancja na alkohol 10%.
Znam wyższe.
online
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4907
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 845 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: rozrywek »

@mirek-swirek.

Jak będziesz patrzył przez pryzmat producenta i tolerancji na alko to zajedziesz do gorzelni.
@fiflak jest poszukiwaczem smaku.

Odkrywcą nowego. A dokładnie to chciałby odkopać stare.
Proszę przeczytać pierwszy post z tematu, wiele wyjaśnia.

Jeśli ktoś ma ochotę eksperymentować i uzyskać 2 litry wybornego destylatu, zamiast 6 litrów dobrego, to ja mu będę szczerze kibicował.

W Belgii do tej pory są browary w których jadą na dzikich drożdżach.

A próba zrobienia destylatu z zacieru na piwnych drożdżach ma sens.
Nie dla bimbrownika, a dla poszukiwacza.

A jak myślisz że wszyscy się pukają w głowę, jaki to on głupi, to się zdziwisz ilu z nas tutaj jemu kibicuje.
Oj wielu.

Wiesz co jest największym wrogiem prawdziwego poszukiwacza trunku?
W Y D A J N O Ś Ć.

Bo na to się głównie patrzy.
Pozdrawiam.

Ps: fiflak, nie zatrzymuj się.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: rastro »

rozrywek pisze: Wiesz co jest największym wrogiem prawdziwego poszukiwacza trunku?
W Y D A J N O Ś Ć.
Wydajność się poprawia... przez zagospodarowanie odpadów w różny sposób... czy to zawracając część do kolejnego obrotu czy to przerabiając na inny produkt... na moje oko można dobrze i stosunkowo wydajnie ;)
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett

mirek-swirek
250
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
Podziękował: 61 razy
Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: mirek-swirek »

@rozrywek, zapomniałeś że nie tak wcale dawno temu wdałem się w dyskusje min. z Tobą o tym właśnie, - w skrócie - żeby szukać smaków, poprzez przyłożenie się do zacierania, do temperatury fermentacji i odejść od schematycznych drożdży. Zaproponowałem nawet lallemand Windsor, co kolega ogurek skrytykował.
Ja uważam, że kolega Fiflak idzie właśnie tą najsłuszniejszą z dróg, poszukiwania wybitnego, bezkompromisowego trunku. A mój komentarz był sarkastyczny.
online
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4907
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 845 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: rozrywek »

@mirek-swirek.
To bardzo dobrze, moje poszukiwania idą właśnie w tym kierunku.
Dobrego nastawu.
Łagodnego i delikatnego.
I wtedy do destylatu.

@rastro.

Ja absolutnie nie mam na myśli marnowanie surowca, oraz wywalania na kompostownik.
Traktuję jedynie wydajność na drugim miejscu.
Oczywiście masz rację, że wszystko można mądrze zagospodarować i wykorzystać. :ok:

Zgadzam się i zdaję sobie sprawę również, że moje dywagacje i kierunek w który zmierzam, nic wspólnego z ekonomią nie ma, a wręcz przeciwnie
Jest kompletnie niekonomiczny. :hammer:

Również zdaję sobie sprawę że wiele osób stuka się w czoło z politowaniem.. boshe, co ten koleś pierdzieli, czubek czy marzyciel? :o

Oczywiście też nie krytykuję nikogo kto chce zatrzeć jak najlepiej, aby uzyskać jak najwięcej alko, jest to przecież normalne. :punk:

A że ktoś chce spróbować czegoś innego? Zyska wiedzę, czy było warto czy nie, to tylko parę godzin gotowania więcej, jeden proces.

Przeczytaj uważnie mój wcześniejszy post, oraz pytania które sobie zadaję.

Parę z nich jest nieżyciowych i teoretycznie bez sensu.

Liczę się z porażką oczywiście.
Ale dlaczego nie spróbować?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: rastro »

rozrywek pisze: Przeczytaj uważnie mój wcześniejszy post, oraz pytania które sobie zadaję.
Problem jest taki że sposób w jaki to napisałeś zwraca szczególną uwagę właśnie na wydajność... ja tam jestem wielkim ograniczania rozrzutnego gospodarowania surowcami.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: Skir »

@Fiflak czekam na worek śruty pszennej. Czy walory smakowe i aromatyczne wyrobów ze śruty i ze słodu różnią się ze sobą znacząco?
Nie mam możliwości słodowania, zacieram na lenia i do tej pory pszenica była na ostatnim miejscu wśród polskich zbóż, ze względu na "nijakość" w porównaniu do żyta czy jęczmienia. Ale odkopywanie polskich tradycji mnie zainspirowało. Od prawie roku żyto dojrzewa w beczce. Po przeczytaniu Twojego tematu zainteresowałem się ponownie pszenicą. Jeszcze parę miesięcy i wino z beczki IV zleję, mam tam przygotowaną qq+żyto+jęczmień - ale może zrobić tam jednak okowitę. Tylko czy na bazie samej śruty to też będzie okowita?
I love the smell of bimber in the morning.

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: Fiflak »

Nie jestem dziennikarzem, ani politykiem, zatem nie znam się na wszystkim. Nie należę do żadnej z powyżej wymienionych kast, dlatego, w żadnym razie nie uważam, że wszystkie rozumy zjadłem.
Właśnie z tego powodu nie podejmuję się kategorycznie wyrokować o tym, czy samogon z surowego ziarna pszenicznego można nazywać okowitą. Pewien jestem jednego;
Słód daje inny, moim zdaniem lepszy bimber, w porównaniu z ziarnem zacieranym enzymami z butelki. Próbowałem obydwu trunków. Fermentowałem fermiolami w tej samej stabilnej temperaturze 30°C. Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, więc każdy ciekaw różnic, musi je poznać samodzielnie.
Szczerze mnie uradował eksperyment pt. okowita zacierana na zimno. Podlinkowany kilka postów wcześniej wątek traktuje generalnie o single malcie, lecz nie będę zakładał tematu dla jednego wpisu. Tu mogę rozwinąć opis zagadnienia pod kątem czysto pszenicznych aspektów sprawy.
Drożdże dedykowane do szkockiej nie wyprodukują aromatów bananowych i goździkowych, lecz pomimo tego uważam je za wartościowy szczep, gdy mówimy o poszukiwaniu alternatywnych rodzajów okowity.
Nadal twierdzę, że najlepszą uzyskałem z brzeczki pełnosłodowej przefermentowanej przez grzybki dedykowane do piw pszenicznych, jednak ta, nazwijmy to, szkocka, gotowana z młótem, także zasługuje na uwagę. Mówię tu zarówno o zacieranej na gorąco, jak i na zimno. Obie bowiem posiadają swój niepowtarzalny charakter. Pozostaje mi jeszcze sprawdzić wersję, że się tak wyrażę, azjatycką. Czyt. surowe ziarno przerobione przez koji. Zamierzam, jeśli takowy eksperyment przeprowadzę, gotować gęsty wsad, aby wyciągnąć więcej ducha pszenicy.
Awatar użytkownika

drgranatt
1800
Posty: 1847
Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: 3-city
Podziękował: 127 razy
Otrzymał podziękowanie: 204 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: drgranatt »

Fiflak pisze:...Pozostaje mi jeszcze sprawdzić wersję, że się tak wyrażę, azjatycką. Czyt. surowe ziarno przerobione przez koji. Zamierzam, jeśli takowy eksperyment przeprowadzę, gotować gęsty wsad, aby wyciągnąć więcej ducha pszenicy.
I to jest chyba dobry kierunek :ok: Gotowanie gęstego wsadu wraz z młótem daje niepowtarzalne aromaty przynajmniej przy słodzie jęczmiennym.
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Okowita, czyli pszeniczna whisky słodowa.

Post autor: Fiflak »

Przeprowadziłem niedawno kolejny eksperyment. Mianowicie ugotowałem okowitę w wersji jednocześnie klasycznej, tj. zacier pełnosłodowy, jak i azjatyckiej, bowiem przefermentowały go koji.
Efekt naprawdę cudowny, innego słowa znaleźć na opis trunku nie potrafię. Różni się od pozostałych, czyli otrzymanych dzięki drożdżom do szkockiej, czy fermiolom.
Właśnie ruszyły kolejne dwa zimne zaciery. Cel, sprawdzenie wpływu temperatury takowej fermentacji na smak samogonu.
Plastikowy fermentor = 20°C, a metalowy zbiornik;
Najpierw 30, chwilami 32°C, teraz zmniejszyłem wartość na sterowniku tak, aby, pomimo bezwładności cieplnej płaszcza wodnego, nie zagrzało się więcej, niż 30°C.
Różnica i tak pozostała zachowana pomiędzy zacierami, jeśli idzie o ich temperaturę. Ciekawe, co tym razem szkockie grzybki wyprodukuję.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”