Ocet wyszedł świetny, choć nie za mocny (na oko jakieś 4-5% max). Dojrzewał około 2 miesięcy. Zrzucił osad i jest tylko lekko mętny. Piję codziennie 1-2 łyżki stołowe na 3/4 szklanki wody na czczo.defacto pisze: @Doody, jak tam Twój ocet?
Ocet jabłkowy
Re: Ocet jabłkowy
Cześć
Nie mam miodu- sypnę cukru. Jakie, startowe Blg celować?
Czy do zaoctowania pierwszego nastawu, można posłużyć się octem jabłkowym, klarownym - zakupionym np. w sklepie? Czy musi to być tzw. matka octowa?
Rozumiem.KofiSzop pisze:Z NFC raczej sensu nie ma. Ocet robię od kilku lat ze złotej Renety(stare wielkie jabłonie nie wymagające oprysków) Jabłka kroję w plastry i do dwóch słojów 15 i 12l+ własny miód . Na to obciążenie żeby jabca nie wyjechały przy fermentacji i czekam jak całkiem opadną. Matka octowa zawsze z poprzedniego roku.
Nie mam miodu- sypnę cukru. Jakie, startowe Blg celować?
Czy do zaoctowania pierwszego nastawu, można posłużyć się octem jabłkowym, klarownym - zakupionym np. w sklepie? Czy musi to być tzw. matka octowa?
-
Autor tematu - Posty: 3805
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Ocet jabłkowy
Ocet zrobi się sam. Ale jeżeli chcesz zaoctować to kup sobie ocet jabłkowy bio (taki EKO naturalny). Jest on mętny i na dnie posiada węgorka octowego, którego możesz wrzucić do swojego octu. Najpierw jednak zachodzi fermentacja alkoholowa i Blg musi być niskie aby potem mogło zaoctować. Dodaj mnie więcej tyle cukru co proponują miodu. Ocet dodaj dopiero po zakończeniu fermentacji alkoholowej. Możesz wspomóc tą fermentację szczyptą drożdży. Ocet lepiej robi się latem gdy jet ciepło. Trzymaj słój w ciepłym miejscu.
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Ocet jabłkowy
Cześć.
Wtrącę się w temat nieco.
Do słoja, o pojemności 3l wlałem 1.5l soku jabłkowego nfc. Jest dość słodki - 11°Blg.
Napowietrzyłem go i dodałem szczyptę G995 na start. Góra bez nakretki- papierowy ręcznik na gumce. Skoro można z soku, spróbujmy więc Cudów się nie spodziewam ale jak nie spróbujesz, octu nie dostaniesz
Wtrącę się w temat nieco.
Do słoja, o pojemności 3l wlałem 1.5l soku jabłkowego nfc. Jest dość słodki - 11°Blg.
Napowietrzyłem go i dodałem szczyptę G995 na start. Góra bez nakretki- papierowy ręcznik na gumce. Skoro można z soku, spróbujmy więc Cudów się nie spodziewam ale jak nie spróbujesz, octu nie dostaniesz
-
- Posty: 55
- Rejestracja: środa, 12 mar 2014, 22:39
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ocet jabłkowy
Czemu używasz drożdży? Ja robiłem ocet bez nich i wychodził całkiem dobry.
Skoro z tego soku bez problemu wychodzi wino (u mnie na smakówkę) to i ocet wyjść musi.defacto pisze:Cześć.
1.5l soku jabłkowego nfc. Jest dość słodki - 11°Blg. Napowietrzyłem go i dodałem szczyptę G995 na start.
Czemu używasz drożdży? Ja robiłem ocet bez nich i wychodził całkiem dobry.
-
- Posty: 2538
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 233 razy
- Otrzymał podziękowanie: 441 razy
Re: Ocet jabłkowy
Najpierw powinna być fermentacja alkoholowa, a potem octowa.
Fermentację alkoholową lepiej zrobić na porządnych drożdżach, niż zdawać się na dzikusy. Chociaż wiele przepisów mówi tylko o dzikusach.
U mnie ocet jabłkowy wyszedł przez przypadek, robiłem wino i jak już stało na cichej, to zabrakło wody w rurce fermentacyjnej.
Fermentację alkoholową lepiej zrobić na porządnych drożdżach, niż zdawać się na dzikusy. Chociaż wiele przepisów mówi tylko o dzikusach.
U mnie ocet jabłkowy wyszedł przez przypadek, robiłem wino i jak już stało na cichej, to zabrakło wody w rurce fermentacyjnej.
Pozdrawiam z opolskiego.
Re: Ocet jabłkowy
Cześć
Czyli generalnie, należy poczekać aż °Blg spadnie do minimum i dopiero wtedy można - choć nie trzeba dodać kilka kropel bio octu, żeby zapoczątkować fermentację octową? Jeśli tak, to codzienne mieszanie nastawu (zalecają w przepisach) jest niekoniecznejakis1234 pisze: U mnie ocet jabłkowy wyszedł przez przypadek, robiłem wino i jak już stało na cichej, to zabrakło wody w rurce fermentacyjnej.
-
- Posty: 96
- Rejestracja: piątek, 13 gru 2019, 18:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wino
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Krosno
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Ocet jabłkowy
Przestrzegam przed robieniem octu w tym samym pomieszczeniu gdzie robicie wino. Przy każdym otwarciu pojemnika z octem bakterie octowe "latają" w powietrzu i mogą się dostać do wina, które też się otwiera, przelewa itp. Przestałem robić ocet jak mi się 50 l wina gronowego zamieniło w ocet.
Pozdrawiam
Krzysztof
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego faktu w słowa ( J.Tuwim )
Krzysztof
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego faktu w słowa ( J.Tuwim )
-
- Posty: 790
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 44 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Ocet jabłkowy
Ciekawe jakie BLG ma po tym jak stanie się octem. Ja, do soku dałem cukier i mam wrażenie, że dzikusy nie przerobiły go do końca. Był ewidentnie lekko słodkawy, dorzuciłem matkę octowa, jest już fajnie octowy robi się klarowny ale mam wrażenie, że jest słodkawy
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
Re: Ocet jabłkowy
Cześć.
Mętny, 5% ocet jabłkowy mam, ale pozbawiony jest z wszelkiego osadu. Dlatego też uważam, że i węgorka tam nie dostrzeżesz.
Narazie nic się nie dzieje. Wytrącił się drożdżowy osad i cały czas dostęp powietrza jest zapewniony...
Jeść nie woła
Mętny, 5% ocet jabłkowy mam, ale pozbawiony jest z wszelkiego osadu. Dlatego też uważam, że i węgorka tam nie dostrzeżesz.
Nastaw miał ~11°Blg - czysty sok nfc. Spadło może o kreskę, gdy starter z bayanusami wlałem.Doody pisze: Chyba że nastaw jest za mocny.
Narazie nic się nie dzieje. Wytrącił się drożdżowy osad i cały czas dostęp powietrza jest zapewniony...
Jeść nie woła
Re: Ocet jabłkowy
Cześć.
Upłynęło 4 tygodnie od zakończenia fermentacji alkoholowej i 3 tygodnie od dodania kilkunastu kropel bio octu. Zlalem znad osadu. Aromat winno - słodowy Smak winny, jabłkowy, lekko kwaskowy z delikatną nutką drożdży i ani octu, tym bardziej alkoholu tam nie wyczuwam mimo, że spławik, idealnie wskazuje 0°Blg. Jak widać, nie łatwo jest ocet zrobić Ciekawe.
Upłynęło 4 tygodnie od zakończenia fermentacji alkoholowej i 3 tygodnie od dodania kilkunastu kropel bio octu. Zlalem znad osadu. Aromat winno - słodowy Smak winny, jabłkowy, lekko kwaskowy z delikatną nutką drożdży i ani octu, tym bardziej alkoholu tam nie wyczuwam mimo, że spławik, idealnie wskazuje 0°Blg. Jak widać, nie łatwo jest ocet zrobić Ciekawe.
-
- Posty: 2538
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 233 razy
- Otrzymał podziękowanie: 441 razy
Re: Ocet jabłkowy
Nie robiłem octu z NFC, ale cydr tak. Szukałem tłoczni o dobrej opinii, znalazłem taką, która nie pasteryzuje soku i wysyła na drugi dzień po tłoczeniu.
5l soku z jabłek słodkich, 5 l z kwaśnych i 3 l z szarej renety.
Cydr wyszedł rewelacyjny. Myślę, że ocet też byłby świetny. Tak że, nie zawsze NFC to samo zło.
5l soku z jabłek słodkich, 5 l z kwaśnych i 3 l z szarej renety.
Cydr wyszedł rewelacyjny. Myślę, że ocet też byłby świetny. Tak że, nie zawsze NFC to samo zło.
Pozdrawiam z opolskiego.
Re: Ocet jabłkowy
Cześć
Opowiedziałem swój problem pewnej osobie z targowiska, która prywatnie od lat, wytwarza ocet jabłkowy. Przyniosła mi przy okazji, nieco matki octowej Twierdzi, że wystarczy "to" wrzucić do sfermentowanego nastawu Nie spodziewałem się, że będzie tego aż tyle :oDolałem też 100ml świeżej, przegotowanej i ostudzonej wody.
Mam dziwne przeczucia
Opowiedziałem swój problem pewnej osobie z targowiska, która prywatnie od lat, wytwarza ocet jabłkowy. Przyniosła mi przy okazji, nieco matki octowej Twierdzi, że wystarczy "to" wrzucić do sfermentowanego nastawu Nie spodziewałem się, że będzie tego aż tyle :oDolałem też 100ml świeżej, przegotowanej i ostudzonej wody.
Mam dziwne przeczucia
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 2896
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Ocet jabłkowy
Cześć
Przepraszam, że śmiecę w temacie ale chyba mam sukces. Dodana matka octowa, rozpuściła się w nastawie ale jak widać na załączonym obrazku, chyba tworzy się nowa matka. Wyraźnie gruba i glutowata o konsystencji, twardej galarety. Nie taka, jaką otrzymałem ale coś się dzieje. Wino skawśniało- nie tak jakbym sobie życzył ale jest wyraźnie octowo - kwaśne, mętne i wytrawne. Na dnie niewielka ilość osadu. Natomiast aromatycznie wyczuwam tylko wino. Myślę, żeby za miesiąc zlać o odstawić do szafki, na kolejny miesiąc - na leżak.Doody pisze:Dodaj tego węgorka octowego... Powinno zaoctować.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Ocet jabłkowy
Cześć.
Postanowiłem spróbować z kolejnym nastawem na ocet. Można śmiało napisać, że dzika jabłoń, dostarczyła mi owoców. Słodkie, soczyste, niezbyt twarde ale z charakterną, twardą, czerwoną skórką i robaczkami w zestawie. Nieważne. Nastaw pracuje 8 dobę. Mieszam 2-3razy dziennie, zatapiając jabłka z których, co najmniej połowa, w osad się zamieniła. Zdecydowanie zmieniła się barwa i aromat, który jest owocowy ale też ciężki, mdły nieco. Może jest już zaoctowany ale nie potrafię tego aromatu zidentyfikować. Pocieszające jest to, że nastaw jeszcze pracuje, widać wydobywający się CO2, owoce są na powierzchni, więc mieszam i czekam aż opadną na dno. Wtedy go zleje.
Nie dodawałem drożdży szlachetnych. Póki co, dzikie dają radę
Postanowiłem spróbować z kolejnym nastawem na ocet. Można śmiało napisać, że dzika jabłoń, dostarczyła mi owoców. Słodkie, soczyste, niezbyt twarde ale z charakterną, twardą, czerwoną skórką i robaczkami w zestawie. Nieważne. Nastaw pracuje 8 dobę. Mieszam 2-3razy dziennie, zatapiając jabłka z których, co najmniej połowa, w osad się zamieniła. Zdecydowanie zmieniła się barwa i aromat, który jest owocowy ale też ciężki, mdły nieco. Może jest już zaoctowany ale nie potrafię tego aromatu zidentyfikować. Pocieszające jest to, że nastaw jeszcze pracuje, widać wydobywający się CO2, owoce są na powierzchni, więc mieszam i czekam aż opadną na dno. Wtedy go zleje.
Nie dodawałem drożdży szlachetnych. Póki co, dzikie dają radę
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Ocet jabłkowy
No i zaoctował Octowy aromat się pojawił, choć na pierwszy "rzut nosa", nie jest to jeszcze takie oczywiste. Ten ciężki, owocowo- mdły aromat niespiesznie mija, odsłaniając, charakterystyczną, octową woń. Nie jest to narazie, jakiś mega ostry aromat, że z oczu wodę ciśnie, niemniej wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Większość owoców, w osad się zamieniła, na górze pozostały największe, jabłkowe frakcje. Co mnie jeszcze zastanawia to fakt, że w smaku octu nie czuć. Smakuje, jak lekko słodki kompocik Ciekawe...
No i zaoctował Octowy aromat się pojawił, choć na pierwszy "rzut nosa", nie jest to jeszcze takie oczywiste. Ten ciężki, owocowo- mdły aromat niespiesznie mija, odsłaniając, charakterystyczną, octową woń. Nie jest to narazie, jakiś mega ostry aromat, że z oczu wodę ciśnie, niemniej wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Większość owoców, w osad się zamieniła, na górze pozostały największe, jabłkowe frakcje. Co mnie jeszcze zastanawia to fakt, że w smaku octu nie czuć. Smakuje, jak lekko słodki kompocik Ciekawe...