nastaw z jabłek
Zrobiłem nastaw z jabłek, blg O ale po zdjęciu pokrywy dziś rano góra nastawu wyraźnie odczułem, że jest ciepła i pojawiają się drobne bobelki tak jakby się pienił, teraz wieczorem to samo zjawisko ale górna warstwa nastawu po między jabłkami szklista jakby następowało klarowanie. Owoce parę dni temu wydawało mi się że więcej miały w sobie %. W cieczy odczuwa się lekki posmak goryczy i wina wytrawnego. Martwi mnie to, że zamiast cichego klarowania lekko się pieni. Czy czasami nie są to początki przechodzenia w ocet choć tego nie wyczuwam. Chyba należy i to jak najszybciej dać na rurki. czy może ktoś coś dodać.
-
- Posty: 182
- Rejestracja: sobota, 13 wrz 2014, 06:38
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: nastaw
Oddzieliłeś w ogóle nastaw od owoców (a raczej tego co po nich zostało), bo piszesz coś o pływających jabłkach (tylko nie mów, że wrzuciłeś je w całości)
Dokładniej opisz jak zrobiłeś nastaw, ile wody, cukru owoców.
Dokładniej opisz jak zrobiłeś nastaw, ile wody, cukru owoców.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......
-
- Posty: 1312
- Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
- Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę. - Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: poznań
- Podziękował: 157 razy
- Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: nastaw
Zacznij od calvadosa np http://alkohole-domowe.com/forum/topic2 ... t=calvados
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
-
- Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 9 lis 2009, 18:58
- Krótko o sobie: jestem jaki jestem <faja>
- Ulubiony Alkohol: drink :)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: nastaw z jabłek
Ja robię to inaczej.
Mianowicie mam nastawiony normalny zacier na cukrze i drożdżach typu TURBO.
I to sobie w cieple pracuje w pojemniku.
Z racji takiej że pijemy w rodzinie dużo soku z jabłek typu tylko i wyłącznie- (sokowirówka), pozostaje mi wiele resztek z pojemnika po odwirowaniu. Wrzucam je do na stawu, lekko przemieszam i dorzucam kolejne. Przed przepuszczaniem wrzucam w takim samym stanie wszystko, w jakim znajduje się w pojemniku, czyli bez przecedzania. gębowypalacz wychodzi pachnący owocami i świetny w smaku. Oczywiście można taki zostawić i smakuje jak owocowy koniak. Ale przepuszczam to jeszcze przez filtr węglowy, jest mniej aromatu ale nadal odczuwalny.
Pod koniec mogę dodać że owoców zmielonych (resztki sokowirówki) szło kilka dobrych kg..
Nie bawię się w odcedzanie od owoców, ponieważ zauważyłem:
1.
Że w owocu jest mnóstwo gębowypalacza który po odrzuceniu by się zmarnował
Owoce zawierają wiele cukru naturalnego, z racji że są nie małe w kawałkach, bakteria potrzebuje więcej czasu na zjedzenie tego cukru
przez co też sama już w postaci bakterii gębowypalaczowej pozostaje w owocu.
2.
dodając owoce z zacierem do destylacji, uzyskałem 2 razy tyle gębowypalacza o wyższym procencie, niż podczas destylacji czystego zacieru metodą typu 1410.
Mianowicie mam nastawiony normalny zacier na cukrze i drożdżach typu TURBO.
I to sobie w cieple pracuje w pojemniku.
Z racji takiej że pijemy w rodzinie dużo soku z jabłek typu tylko i wyłącznie- (sokowirówka), pozostaje mi wiele resztek z pojemnika po odwirowaniu. Wrzucam je do na stawu, lekko przemieszam i dorzucam kolejne. Przed przepuszczaniem wrzucam w takim samym stanie wszystko, w jakim znajduje się w pojemniku, czyli bez przecedzania. gębowypalacz wychodzi pachnący owocami i świetny w smaku. Oczywiście można taki zostawić i smakuje jak owocowy koniak. Ale przepuszczam to jeszcze przez filtr węglowy, jest mniej aromatu ale nadal odczuwalny.
Pod koniec mogę dodać że owoców zmielonych (resztki sokowirówki) szło kilka dobrych kg..
Nie bawię się w odcedzanie od owoców, ponieważ zauważyłem:
1.
Że w owocu jest mnóstwo gębowypalacza który po odrzuceniu by się zmarnował
Owoce zawierają wiele cukru naturalnego, z racji że są nie małe w kawałkach, bakteria potrzebuje więcej czasu na zjedzenie tego cukru
przez co też sama już w postaci bakterii gębowypalaczowej pozostaje w owocu.
2.
dodając owoce z zacierem do destylacji, uzyskałem 2 razy tyle gębowypalacza o wyższym procencie, niż podczas destylacji czystego zacieru metodą typu 1410.
Ostatnio zmieniony środa, 20 gru 2017, 22:45 przez rOjTo, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 182
- Rejestracja: sobota, 13 wrz 2014, 06:38
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: nastaw z jabłek
Wow. Witam kolegę. Zaciera się zboża a wszystkie cukrowe i owocowe to nastawy. No wiadomo że drożdże to nie bakterie. Jeżeli chodzi o filtr węglowy to korzystałem także wiem że poprawnie zrobiona filtracja nie zostawia żadnych posmaków w alkoholu także nie wiem jak to robisz że masz posmak jabłek. Oczywiście to nie będzie koniak. Pozdrawiam.
PS. Jak dużo pijecie soku to polecam tłoczyć na prasie.
PS. Jak dużo pijecie soku to polecam tłoczyć na prasie.
https://www.alkoholeforum.pl
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: nastaw z jabłek
Oj, rOjTo rOjTo
Tak jak Ci napisał orzeszek
DROŻDŻE TO GRZYBY NIE BAKTERIE
1410 TO STARY PRZEPIS NA NASTAW NIE ZACIER!!! zanim walniesz następnego babola.
Poza tym
Natomiast destylując dwa identyczne nastawy owocowe, z tym, że jeden z owocami, drugi bez, zawsze ilość uzyskanego destylatu będzie większa na korzyść tego pierwszego. Wszystko zależy od stopnia wyciśnięcia płynu z owoców.
Tak jak Ci napisał orzeszek
DROŻDŻE TO GRZYBY NIE BAKTERIE
1410 TO STARY PRZEPIS NA NASTAW NIE ZACIER!!! zanim walniesz następnego babola.
Poza tym
Destylując takie same co, do objętości, jak i mocy nastawy (owocowy/cukrowy) uzyskasz taką samą ilość destylatu (oczywiście nie wszystko z tego będzie pijalne)rOjTo pisze:dodając owoce z zacierem do destylacji, uzyskałem 2 razy tyle alkoholu o wyższym procencie, niż podczas destylacji czystego zacieru typu 1410.
Natomiast destylując dwa identyczne nastawy owocowe, z tym, że jeden z owocami, drugi bez, zawsze ilość uzyskanego destylatu będzie większa na korzyść tego pierwszego. Wszystko zależy od stopnia wyciśnięcia płynu z owoców.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......
-
- Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 9 lis 2009, 18:58
- Krótko o sobie: jestem jaki jestem <faja>
- Ulubiony Alkohol: drink :)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: nastaw z jabłek
Hee zgadzam się z zacierem a z nastawem.
Dobrze że ktoś poprawi, aby nie popełniać błędów na przyszłość
Otóż pytał kolega o filtr. Ja zrobiłem sobie wąski pojemnik o długości 2m i średnicy 4-5cm który się zwęża i rozszerza co 25cm z średnicy, na oko 5cm do średnicy 2cm. Na dole dałem dziurkę którą gębowypalacz ma wylatowywać. Dziurka jest grubości słomki do picia i ma wsadzony wacik, raz żeby węgiel się nie przedostawał, a po drugie żeby ciąg przepuszczania był w pewnym stopniu regulowany.
W zasadach przepuszczania węgla termin czasowy odbywa się coś jak 1l na pół, czy godzinę czasowo jak dobrze pamiętam, no nie będę teraz tego szukał. Ja przepuszczam z takim ciągiem ciśnienia, gdzie 5l przejdzie do pojemnika przez węgiel w pół godziny. Smród zostaje w węglu, aromatu nie zdoła w zupełności zatrzymać
Dobrze że ktoś poprawi, aby nie popełniać błędów na przyszłość
Otóż pytał kolega o filtr. Ja zrobiłem sobie wąski pojemnik o długości 2m i średnicy 4-5cm który się zwęża i rozszerza co 25cm z średnicy, na oko 5cm do średnicy 2cm. Na dole dałem dziurkę którą gębowypalacz ma wylatowywać. Dziurka jest grubości słomki do picia i ma wsadzony wacik, raz żeby węgiel się nie przedostawał, a po drugie żeby ciąg przepuszczania był w pewnym stopniu regulowany.
W zasadach przepuszczania węgla termin czasowy odbywa się coś jak 1l na pół, czy godzinę czasowo jak dobrze pamiętam, no nie będę teraz tego szukał. Ja przepuszczam z takim ciągiem ciśnienia, gdzie 5l przejdzie do pojemnika przez węgiel w pół godziny. Smród zostaje w węglu, aromatu nie zdoła w zupełności zatrzymać
-
- Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 9 lis 2009, 18:58
- Krótko o sobie: jestem jaki jestem <faja>
- Ulubiony Alkohol: drink :)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: nastaw z jabłek
masterpaw2, masterpaw2
Ja nie siedzę na tym forum aby się nabijać z kogoś, czy cuś. Lecz po to aby się podzielić swoją kilku dziesięcioletnią praktyką robienia samogonu. Zanim istniały kolumny, i filtry, mój gębowypalacz smakował wszystkim najlepiej, coś w tym chyba jest..
Jeśli chodzi o zasady nazewnictwa, to nie problem jest wejść w wujka google i wpisać co się jak nazywa, aby używać poprawnej interpretacji słownika polskiego. Ja nie piszę zaawansowanym językiem lecz prostym, bo na taki mam teraz upodobanie i wygodę. Zauważyłem wiele błędów które popełniają inni, postanowiłem pomóc. Sam je popełniam, więc ciesze się że ktoś mnie poprawi, bo całe życie się człowiek uczy i nigdy mądrym nie umiera.
Mogą być to bakterie, grzyby, a nawet i wirusy. Nie ważne, ważne że działa i zamienia cukier w alkohol.
Do kogo nie Powiesz nastaw, to 30% zrozumie, powiesz zaś zacier, wszyscy rozumieją.
Za wojny mówiono zacier, po wojnie i nawet dzisiaj kto nie powie, każdy wie o co chodzi. Więc tak jak powiedziałem nie ważne jak sie nazywa. Chociaż Dziękuję za poprawienie.
Jeśli chodzi o jabłka, to Cię zaskoczę, ponieważ jeśli zalałem 25l zacieru- to wypędziłem z niego 5l 50-55% Standardowo- plus minus.
Jeśli dodawałem do tego zacieru z 10 kg zużytych jabłek, które soku miały sporadycznie mało, ponieważ sok w 80% jak nie więcej znalazł się w szklance po sokowirówce. To dziwi mnie fakt że wypędziłem 12l samogony gdzie pierwsze 5l miało 70%
A drugie 5l już na 50%.. Gdzie Twoja teoria???
Ja nie siedzę na tym forum aby się nabijać z kogoś, czy cuś. Lecz po to aby się podzielić swoją kilku dziesięcioletnią praktyką robienia samogonu. Zanim istniały kolumny, i filtry, mój gębowypalacz smakował wszystkim najlepiej, coś w tym chyba jest..
Jeśli chodzi o zasady nazewnictwa, to nie problem jest wejść w wujka google i wpisać co się jak nazywa, aby używać poprawnej interpretacji słownika polskiego. Ja nie piszę zaawansowanym językiem lecz prostym, bo na taki mam teraz upodobanie i wygodę. Zauważyłem wiele błędów które popełniają inni, postanowiłem pomóc. Sam je popełniam, więc ciesze się że ktoś mnie poprawi, bo całe życie się człowiek uczy i nigdy mądrym nie umiera.
Mogą być to bakterie, grzyby, a nawet i wirusy. Nie ważne, ważne że działa i zamienia cukier w alkohol.
Do kogo nie Powiesz nastaw, to 30% zrozumie, powiesz zaś zacier, wszyscy rozumieją.
Za wojny mówiono zacier, po wojnie i nawet dzisiaj kto nie powie, każdy wie o co chodzi. Więc tak jak powiedziałem nie ważne jak sie nazywa. Chociaż Dziękuję za poprawienie.
Jeśli chodzi o jabłka, to Cię zaskoczę, ponieważ jeśli zalałem 25l zacieru- to wypędziłem z niego 5l 50-55% Standardowo- plus minus.
Jeśli dodawałem do tego zacieru z 10 kg zużytych jabłek, które soku miały sporadycznie mało, ponieważ sok w 80% jak nie więcej znalazł się w szklance po sokowirówce. To dziwi mnie fakt że wypędziłem 12l samogony gdzie pierwsze 5l miało 70%
A drugie 5l już na 50%.. Gdzie Twoja teoria???
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: nastaw z jabłek
Po pierwsze: nie siedzę na forum po to, by się z kogokolwiek nabijać, tylko by korzystać z jego wiedzy, ale sory, niektóre posty aż się same proszą, by zwrócić na nie "uwagę" . Nie twierdzę, że nie ma ludzi nieomylnych. Każdy z nas od czasu do czasu walnie jakąś gafę.
Po drugie: zgodzę się z Tobą w kwestii rozpoznawalności w naszym społeczeństwie słowa zacier, prawie każdy je zna (zacier to cóś z czego się robi bimber), to fakt. Niestety podejrzewam, że może tylko 5% z nas zna jego poprawną definicję.
Dochodząc do sedna, ciekawym zjawiskiem jest to co opisujesz i bronisz tego jak lew.
Robisz klasyczny "zacier"/nastaw 25l, metodą 1410 uzyskujesz z niego około 5l destylatu o mocy ~55%. I wszystko się zgadza.
Twierdząc, że po dodaniu do w/w nastawu tylko 10kg odwirowanych odpadów z jabłek, uzyskujesz conajmniej dwukrotną wydajność, czyli z tego co piszesz ok 10/12l (już się gubię) 50/60% destylatu, świadczyło by o tym, że każdy dodany kilogram odpadu owocowego zawiera około 0,5kg cukru. Hmmm, jakoś tego nie ogarniam.
Ps. Szacunek za kilkudziesięcioletnie psocenie, pewnie niewielu z nas będzie mogło się takim stażem poszczycić.
Po drugie: zgodzę się z Tobą w kwestii rozpoznawalności w naszym społeczeństwie słowa zacier, prawie każdy je zna (zacier to cóś z czego się robi bimber), to fakt. Niestety podejrzewam, że może tylko 5% z nas zna jego poprawną definicję.
Dochodząc do sedna, ciekawym zjawiskiem jest to co opisujesz i bronisz tego jak lew.
Robisz klasyczny "zacier"/nastaw 25l, metodą 1410 uzyskujesz z niego około 5l destylatu o mocy ~55%. I wszystko się zgadza.
Twierdząc, że po dodaniu do w/w nastawu tylko 10kg odwirowanych odpadów z jabłek, uzyskujesz conajmniej dwukrotną wydajność, czyli z tego co piszesz ok 10/12l (już się gubię) 50/60% destylatu, świadczyło by o tym, że każdy dodany kilogram odpadu owocowego zawiera około 0,5kg cukru. Hmmm, jakoś tego nie ogarniam.
Ps. Szacunek za kilkudziesięcioletnie psocenie, pewnie niewielu z nas będzie mogło się takim stażem poszczycić.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......