Witam, mam małe pytanko. Zrobiłem nastaw z 12 kilo cukru 46 litrów wody (zwykła cukrówka 1:4) i z połowy kostki drożdży. Było to w listopadzie. Dzisiaj przyszedł mi w końcu cukromierz. Nastaw już z miesiąc ledwo co bulgocze, więc z nastawianiem że będzie około zera na szkiełku biorę próbę zanurzam a tam jeszcze 13 Blg i złapało mnie zdziwko, co się dzieje?? W pokoju mam z 19-18 stopni więc nie powinno być raczej za zimno.
No i mam problem czemu się jeszcze nie wychodziło. Obstawiałem, że w niecałe 2 miechy się wychodzi i będzie w miarę sklarowane....
Możecie pomóc... a i żeby nie było, jak robiłem nastaw to dopiero się zagłębiałem w to forum. Więc liczę na pomoc, a nie na krytykę....
Pozdro
Nastaw - długo jeszcze??
-
- Posty: 196
- Rejestracja: piątek, 19 lis 2010, 01:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Scotch Whisky
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Nastaw - długo jeszcze??
Temperatura mogłaby być ciut wyższa - optimum to okolice 26-28*C (ma spory wpływ na czas pracy).
Druga sprawa to startowa ilość drożdżaków i ich świeżość. Skoro tak długo nie widać końca pracy, dodaj może jeszczez pół kostki rozrobionej w ciepłej wodzie oraz dodać pożywkę dla świeżych drożdży (np. koncentrat pomirorowy).
W jakim naczyniu robisz nastaw (beczka/balon)?
Czy dezynfekowałeś naczynie przed wlaniem nastawu?
Możesz jeszcze spróbować docieplić naczynie z nastawem.
Ostatecznie kupić drożdże turbo i przegonić nastaw.
Druga sprawa to startowa ilość drożdżaków i ich świeżość. Skoro tak długo nie widać końca pracy, dodaj może jeszczez pół kostki rozrobionej w ciepłej wodzie oraz dodać pożywkę dla świeżych drożdży (np. koncentrat pomirorowy).
W jakim naczyniu robisz nastaw (beczka/balon)?
Czy dezynfekowałeś naczynie przed wlaniem nastawu?
Możesz jeszcze spróbować docieplić naczynie z nastawem.
Ostatecznie kupić drożdże turbo i przegonić nastaw.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Nastaw - długo jeszcze??
Za główną przyczynę wydłużonej fermentacji uważam temperaturę otoczenia.
Drugie to ilość drożdży
trzy cukier - mogłeś zacząć od 2/3 cukru a resztę po tygodniu dolać.
nie przejmuj się zbytnio dojdzie do siebie, a nóż będzie lepsze....
O wiele lepsze jakbyś wpierdolił kilo drożdży i miał w 4 dni zrobione.
Nie ma tego złego.........
Drugie to ilość drożdży
trzy cukier - mogłeś zacząć od 2/3 cukru a resztę po tygodniu dolać.
nie przejmuj się zbytnio dojdzie do siebie, a nóż będzie lepsze....
O wiele lepsze jakbyś wpierdolił kilo drożdży i miał w 4 dni zrobione.
Nie ma tego złego.........
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 20
- Rejestracja: poniedziałek, 22 lut 2010, 14:25
- Krótko o sobie: Prawdopodobnie baba z jajem
- Ulubiony Alkohol: tequila
Re: Nastaw - długo jeszcze??
Okres ponad dwóch miesięcy,to powinno już się sklarować. Nie czekaj tylko dodaj drożdży, kilka witamin b1, kup może jakąś pożywkę w sklepie winiarskim i może uratujesz nastaw. Rozpuść to wszystko w niewielkiej ilości ciepłej wody z dodatkiem niewielkiej ilości cukru. Przed wlaniem poczekaj ok. godziny i wlej to do reszty nastawu. Polecam też zakwasić nastaw ok. łyżeczką kwasku cytrynowego.
-
Autor tematu - Posty: 13
- Rejestracja: poniedziałek, 27 wrz 2010, 10:34
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nie pije :D
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Warminsko-Mazurskie
Re: Nastaw - długo jeszcze??
Nastaw zrobiłem w dziadkowym galonku (szklanym) nie wiem ile ma litrów, ale tym cukrem i wodą napełniłem go no na oko do 2/3 (powinno być). Galonik przed nastawem umyłem w wannie płynem do naczyń i kilka razy dokładnie wypłukałem ciepłą wodą. Jak wczoraj sprawdzałem ile ma Blg i się nachyliłem żeby powąchać to pachnie nawet przyjemnie, delikatnym winkiem.
Drożdże przygotowałem tak: wziąłem mały garnuszek, nalałem trochę wody, dałem troszkę cukru i słoiczek czarnych jagód, jagody całe w nim były. (Mam kilka słoiczków i je uwielbiam ze zsiadłym mlekiem). Całość postawiłem koło pieca. Jak to zaczęło mi uciekać z garnuszka to przeniosłem do pokoju i wlałem do galonika. Kilka dni to pieniło się i bulgotało aż miło Potem zaczęło zwalniać i teraz z rurki bardzo wolno ulatniają się bąbelki
Drożdże przygotowałem tak: wziąłem mały garnuszek, nalałem trochę wody, dałem troszkę cukru i słoiczek czarnych jagód, jagody całe w nim były. (Mam kilka słoiczków i je uwielbiam ze zsiadłym mlekiem). Całość postawiłem koło pieca. Jak to zaczęło mi uciekać z garnuszka to przeniosłem do pokoju i wlałem do galonika. Kilka dni to pieniło się i bulgotało aż miło Potem zaczęło zwalniać i teraz z rurki bardzo wolno ulatniają się bąbelki