Dostałem beczkę - Pawłowianka 28l. Przez poprzedniego właściciela była zalana przez wiele miesięcy słodkim winem owocowym (mix z przewagą porzeczki). Niestety ów właściciel nie dbał o to, aby beczka była pełna pod korek. Ulewał, upijał, aż wypił prawie wszystko. Gdy przywiozłem tę beczkę do siebie, to z dna wylałem 200 ml gęstego, słodkiego i moocno dębowego syropu. Beczkę kilkakrotnie wypłukałem wodą, a następnie wodą z pirosiarczynem potasu, a na koniec wypłukałem 96%. Po tych zabiegach wlałem do pełna czerwonego gronowego wina i pozostawiłem w wilgotnej piwnicy na 2,5 miesiąca. Po tym czasie skontrolowałem i smaku jest jakiś dziwny posmak a na wierzchu cienki nalot - poniżej fotka wykonana przez korek.
Pytanie mam co mogę z tą beczką zrobić:
a) wyrzucić
b) próbować wybić to, co tam żyje, a jeśli tak, to jak?
c) wypalić
Nalot na winie w beczce
-
- Posty: 255
- Rejestracja: sobota, 2 lut 2013, 08:38
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 32 razy
Re: Nalot na winie w beczce
1. Pawłowianka to producent ładnych, technicznie dobrych beczek - ale nie nadają się do przechowywania trunków. Miałem 3 beczki od nich, nie polecam.
2. Płukanie beczki alkoholem 96% to nie praktykowana metoda, raczej bym się bał, że ten alkohol w takim stężeniu, zbutnio wyługuje taniny z beczki - chociaż pewnie to płukanie było krótkie...
3. Dziwny posmak - to może wynikać z wielu rzeczy, może z samego wina, może z beczki, raczej bym nie podejrzewał osadu po poprzednim winie... (zakładając, że nie był to ocet....)
4. Ten nalot to najprawdopodobniej "kwiat winny" - tworzy się na winie z powodu utlenienia ( i infekcji drożdżami korzuchującymi) - pytanie, czy wino było odpowiednio zabezpieczone, siarkowane, jakie było pH...
Cześć,Carl pisze: ↑czwartek, 16 lis 2023, 22:08 Dostałem beczkę - Pawłowianka 28l. Przez poprzedniego właściciela była zalana przez wiele miesięcy słodkim winem owocowym (mix z przewagą porzeczki). Niestety ów właściciel nie dbał o to, aby beczka była pełna pod korek. Ulewał, upijał, aż wypił prawie wszystko. Gdy przywiozłem tę beczkę do siebie, to z dna wylałem 200 ml gęstego, słodkiego i moocno dębowego syropu. Beczkę kilkakrotnie wypłukałem wodą, a następnie wodą z pirosiarczynem potasu, a na koniec wypłukałem 96%. Po tych zabiegach wlałem do pełna czerwonego gronowego wina i pozostawiłem w wilgotnej piwnicy na 2,5 miesiąca. Po tym czasie skontrolowałem i smaku jest jakiś dziwny posmak a na wierzchu cienki nalot - poniżej fotka wykonana przez korek.
Pytanie mam co mogę z tą beczką zrobić:
a) wyrzucić
b) próbować wybić to, co tam żyje, a jeśli tak, to jak?
c) wypalić
1. Pawłowianka to producent ładnych, technicznie dobrych beczek - ale nie nadają się do przechowywania trunków. Miałem 3 beczki od nich, nie polecam.
2. Płukanie beczki alkoholem 96% to nie praktykowana metoda, raczej bym się bał, że ten alkohol w takim stężeniu, zbutnio wyługuje taniny z beczki - chociaż pewnie to płukanie było krótkie...
3. Dziwny posmak - to może wynikać z wielu rzeczy, może z samego wina, może z beczki, raczej bym nie podejrzewał osadu po poprzednim winie... (zakładając, że nie był to ocet....)
4. Ten nalot to najprawdopodobniej "kwiat winny" - tworzy się na winie z powodu utlenienia ( i infekcji drożdżami korzuchującymi) - pytanie, czy wino było odpowiednio zabezpieczone, siarkowane, jakie było pH...