Moje przygody z kolumną miedzianą

Metody destylacji i teoria niezbędna do pędzenia bimbru w sposób profesjonalny...

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55

Post autor: pl_dk »

Trochę to zajęło, ale w końcu się udało. Ocieplenie wykonałem w sposób następujący:

- keg owinięty wełną skalną, kolejno folia stretch
- później miałem nieco wykładziny, którą owinąłem całość
- na to nieco taśmy siwej
- wykończenie taśmą czarną

Miałem problem z grzałkami, ale ostatecznie postanowiłem, że je zakryje pod czarną folią. Dostęp do nich jest łatwy, bo zostały nieowinięte i znajdują się tuż pod jedną warstwą taśmy - jedno cięcie i jestem przy grzałkach.

Ociepliłem także kega od sporu i od góry, upychając nieco wełny, keg dodatkowo będzie stał nie na betonie, jak miało to miejsce do tej pory, ale na styropianie - ocieplałem dom 15cm austothermem, który jest twardy jak kamień - zobaczymy czy pod ciężarem kega wytrzyma.

Kolumna to standard - osłony hydrauliczne i opaski zaciskowe. Zastanawiam się czy coś jeszcze jest sens ocieplać :)

Aktualnie cukrówki mi się robią (kończą) na drożdżach Moskva Style, ale już widzę, że pracują dłużej niż T3.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
koncentraty wina

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Dzień dobry ;) Skoro sobota to trzeba było trochę podziałać ;)

Sprzęt ocieplony został dziś zalany. Kilkanaście dni temu dostałem od teściowej masę soków - sporo w nich cukru było, grzechem było tego nie ogarnąć ;) Soki do wody, doprawione cukrem, żeby doleciało do 23 blg i do tego poszły turbosy. Kilka dni temu klarowanie, bo termometr pokazywał jakieś -3 i do gara.

temperatura początkowa - 19.8C

Do momentu, w którym na niższym z termometrów temperatura zaczęła rosnąć upłynęło dokładnie 68 minut. Dla porównania przed ociepleniem zrobiłem gotowałem identyczny wsad (bo beczkę zrobiłem prawie 150l). Ile się gotowało? 89 minut. Różnica wyniosła więc 21 minut - jak dla mnie bardzo dużo.

Druga sprawa i tu prosiłbym o komentarz bardziej wprawionych graczy. Temperatura stabilizacji wyniosła 74,9C - tak niska temperatura związana jest zapewne z tym, że sonda termometru "nie dotyka" oparów w kolumnie. Nie mniej jednak praca była stabilna. 400ml przedgonów, później leciało serce (nie będę pisał ile, bo nie o to w tym eksperymencie chodzi, poza tym nie wiem dokładnie ile było cukru) i pogony. Te ściągałem od temperatury w kegu na poziomie 98.6C - w takiej temperaturze miał wyraźny skok na dolnym termometrze i zdecydowałem się na cięcie. Nie mniej jednak gotowałem do 100C i ściągnąłem... 1.75l pogonów...

Teraz pytanie: czy nie jest ich za dużo? Czy nie za wcześnie przestałem odbierać serce? Ogólnie całość będzie szła na metodę 2,5 na spirytus. Nie mniej jednak chciałbym się dowiedzieć czy i co ew. dobrze/źle robiłem.

Będę wdzięczny za sugestie/pytania.
Awatar użytkownika

zielonka
900
Posty: 921
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: zielonka »

Fajnie że sprawdziłeś o ile krócej rozgrzewa się wsad, ale to nie jest jedyny Twój zysk z tego ocieplenia - w czasie całego procesu Twój sprzęt promieniował do otoczenia również o te 20 parę procent mniej ciepła.Dla sprawdzenia przydałaby się informacja na temat prędkości odbioru i zastosowanej mocy w obu wypadkach. Jednak pomimo to wniosek może być tylko jeden - ocieplanie ma sens.Jedynie dla gości którzy sobie kegi i rury wypolerowali za ciężką kasę sens ma dopłacanie do każdego procesu po parę zł zeby poprzeglądać się w swoich lustrzanych aparatach. Narcyzm ma wtedy swoją dokładnie wymierną cenę.
Co do procesu to ja pogony zbierałem przez dłuższy czas żeby je rektyfikować całkiem osobno w procesie 2,5 a dobrze odebrane serce traktowałem różnie , jak się udało to również 2,5 ale najczęściej to była po prostu druga rektyfikacja. Powodzenia w działaniu. :ok:
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Lecę dziś drugi raz cukrówkę tym razem, bo akurat się wyklarowała, to na pewno dam znać. W przypadku pierwszego grzania moc na początku to mój max czyli 4kW, jak już się zagotowało wyłączyłem jedną z grzałem czyli cały proces prowadziłem przy mocy 2kW. Prędkość odbioru mierzyłem: wyszło mi 100ml w ciągu 4,5 minuty czyli 1.33l/h (tak?) ;)
Awatar użytkownika

Krzysztof988
30
Posty: 32
Rejestracja: wtorek, 13 wrz 2016, 10:15
Krótko o sobie: Normalny jestem i tyle
Ulubiony Alkohol: każdy dobry
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Lasy na wschodzie kraju
Podziękował: 1 raz
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Krzysztof988 »

Ocieplałeś całą kolumnę razem głowicą, czy aby nie za dużo, część gdzie jest chłodnica też ociepla się?
Lepiej mieć parkinsona i trochę wylać niż alzhaimera i zapomnieć wypić

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Szybkie pytanie, póki mam w kotle jeszcze gorące.

Mam problem - mianowicie wygotowałem całość do 100C, a dalej leci mi towar jakieś 60% (mowa o pogonach) - czy to wina termometru w kotle czy co jest grane?
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: kmarian »

Trudno powiedzieć. Może to coś co ma 60% to już inny alkohol aniżeli nas interesujący. Sprawdź na "nos", z kosztowaniem na "paszczę" tych frakcji może być niebezpieczne.
Wskazania termometrów sprawdzisz w np. gotującej się wodzie pod przykryciem.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Tymczasem od Destylatorów Miedzianych (sklepu gdzie kupiłem kolumnę) dostałem informację, że błędem jest ocieplanie kolumny...
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: masterpaw2 »

Co do tego ocieplenia to musiała zaistnieć jakaś pomyłka, z pewnością chodziło im o zwykłego PS, gdzie główna rura robi za deflegmator. Kolumnę rektyfikacyjną jak najbardziej należy ocieplić w celu po pierwsze, poprawy stabilności procesu, po drugie oszczędności zużycia energii.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

No właśnie chyba raczej nie zaszła, w związku z tym, że jest to kolumna miedziana to zachodzi jakiś reflux (jeśli dobrze kojarzę z rozmowy), przez to podobno destylat wychodzi gorszy...

To już musiałby Zygmunt się wypowiedzieć lub ktoś inny.
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: masterpaw2 »

Teraz dopiero się przyjrzałem.....
Niepotrzebnie ociepliłeś skraplacz, czyli najwyższą cześć kolumny
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Jeszcze dziś wywalę to ocieplenie. Druga sprawa, wlałem dziś za dużo do kolumny, pewnie z 48l i możliwe że zalewalem kolumnę.

Plus urobek spirytusu jeszcze słabszy jak ostatnio. Cukrówka jak zawsze 6kg, dopełnione do 25l, całość x2.

Sporo chyba przede mną...
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: masterpaw2 »

Tylko nie wywalaj całego ocieplenia, a jedynie odcinek ze skraplaczem, najlepiej zadzwoń i dopytaj, bo pewnie coś źle zrozumiałeś.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Powiedzieli, że jeśli ktoś doradził ocieplenie kolumny to niech ta sama osoba pomaga w procesie... Trochę przygryzlem żeby w tym momencie, żeby nie powiedzieć za dużo.

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

pl_dk pisze:Powiedzieli, że jeśli ktoś doradził ocieplenie kolumny to niech ta sama osoba pomaga w procesie...
ciekawe, nie ?
pl_dk pisze:Wzoruję się jednak na innych, dużo mądrzejszych ode mnie w tej materii osobach i ocieplam zarówno keg jak i miedź.
To teraz jak wybierzesz tych "mądrzejszych" ? Ocieplić, czy nie ?? Będziesz miał zagwozdkę na dłuuugo.

M

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Jak nic nie wnosisz do tematu to daj sobie spokój z wpisami.
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: masterpaw2 »

Aż mi się nie chce wierzyć, że taką uzyskałeś odpowiedź......., ale cóż najwidoczniej się zupełnie na tym nie znam.....
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

pl_dk pisze:Jak nic nie wnosisz do tematu to daj sobie spokój z wpisami.
Udzieliłem Ci odpowiedzi już dawno. Nawet jej nie zauważyłeś - zacząłeś tłuc pianę o ocieplenie.
Miłej zabawy.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Czyli tak działa Wasz support? Polega na śmianiu się z klientów? A czytałem o Was inne opinie.

Bądź tak łaskaw i przedstaw publicznie cały tok myślowy a nie piszesz skrótami.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: radius »

Kol. pl_dk, nikt tu się z ciebie nie śmieje, więc nie ma co stroić fochów ;)
To, że na forum znajdzie się ktoś kto zamiast rzeczowych odpowiedzi, bo na pewno takimi nie są posty kol. Saccharomyces, nie znaczy, że nie chcemy ci pomóc. Kol. zielonka udzielił ci najbardziej wyczerpującej i konkretnej odpowiedzi.
Ja tylko dodam swoje zdanie. Zbiornik ociepliłem i jest zauważalna różnica w długości rozgrzewania wsadu a w czasie samego procesu, grzałkę mam ustawioną na mniejszą moc niż przy zbiorniku nieocieplonym, z tym samym efektem w postaci ilości odbieranego destylatu.
Kolumnę mam nieocieploną ale to tylko z lenistwa, bo nie chce mi się szukać pianki po marketach a dla 1,5 metra rury nie będę płacił kosztów przesyłki :scratch: Uważam jednak, że ocieplenie rury może spowodować stabilniejszą pracę kolumny, zwłaszcza miedzianej, której przewodność cieplna jest dość duża oraz mniejszą wrażliwość na warunki zewnętrzne.
SPIRITUS FLAT UBI VULT

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Radius, dzięki za odpowiedź.

Nie mniej jednak dalej nie wiem co miał na myśli Saccharomyces pisząc, że udzielił mi odpowiedzi... Być może nie jestem zaawansowanym psotnikiem, ale chyba jeśli proszę kogoś o napisanie czegoś w całości, to nie jest to skomplikowana prośba.
Awatar użytkownika

zielonka
900
Posty: 921
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: zielonka »

Dodam jeszcze jak w pierwszym moim poście - można zrezygnować z ocieplania kolumny o ile się wie po co. W stabilnym temperaturowo pomieszczeniu na ściankach kolumny nastąpi skraplanie a co za tym idzie refluks się zwiększy i kolumna da ciut czystszy destylat -ale to samo osiągniesz regulując odbiorem trudno więc ocenić czy jest się o co bić.
Stratos twierdzi że to daje dobry efekt ale on prowadzi proces bardzo długo i małą mocą -nie każdy może tyle czasu na to poświęcić.
Natomiast ocieplona kolumna jest stabilniejsza - moja jest ocieplona do wysokości OLM powyżej jest 30cm goła i goła głowica. Wychodzi niezły spirytus 96V .
Pozdrawiam.
P.S.
Zawsze sądziłem że nasi forumowi producenci prowadzą swoich klientów za rączkę i cierpliwie pomagają wejść w arkana obsługi bo to dla nich po prostu reklama.
Tak robi Franzmaster, Herbata666 , Akas , i paru innych. Ty widać wybrałeś kogoś całkiem innego. Może miał zły dzień ?
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Zygmunt »

Nie zalecamy ocieplania kolumn. Jest to napisane na stronie, jest w instrukcji, wspominam o tym przez telefon.
Zawsze sądziłem że nasi forumowi producenci prowadzą swoich klientów za rączkę i cierpliwie pomagają wejść w arkana obsługi bo to dla nich po prostu reklama.
Wymieniłem z Autorem 49 e-mail. Dzwoniłem kilkanaście razy, rozmawialiśmy łącznie kilkadziesiąt minut. Kolumn Basic sprzedajmy dziennie kilkanaście i Ci, którzy podążają za instrukcją, nie mają z jej obsługą problemów. Autor z uporem odrzuca to, co jest opisane w instrukcji i polega na forumowiczach, którzy zwykle wiedzą lepiej, mimo, że obok takiej kolumny przeważnie nie stali. Jestem winny temu, że ktoś "wie lepiej"?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Wiesz co? Nie wiem... Ktoś tłumaczył mi kiedy następuje wrzenie wody, w jakich dokładnie warunkach. Akurat nie mogłem specjalnie rozmawiać, bo w robocie byłem... Kwestia dotyczyła tutaj termometru, bo podejrzewałem, że jest wadliwy. Miałem prawo, bo już pierwsze dwa które dostałem były felerne i nie wyświetlały poprawnie temperatury.

Zygmunt, z całym szacunkiem. Nie dzwoniłeś do mnie kilkanaście razy, nie tłumaczyłeś mi też obsługi przez kilkadziesiąt minut tylko rozmawialiśmy o kwestiach prawnych, bo chciałem zrobić małą wymianę.

I niczego nie odrzucam co jest w instrukcji. Próbowałem się tylko dowiedzieć coś więcej na temat ocieplenia góry.
Awatar użytkownika

zielonka
900
Posty: 921
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: zielonka »

Czyli jak zwykle -winien jest pytający? Że nie wie, że pyta, że nie potrafi zrozumieć. Można i tak. Sądzę jednak że wystarczy podać powód dla którego nie trzeba lub nie powinno się ocieplać kolumny. Ja wiem że miedź to w ogóle samo w sobie cudo i nic i nikt jej już udoskonalić nie potrafi a ktoś kto pracuje na stalowej kolumnie to już nie ma prawa nic wiedzieć i powiedzieć. Sorry żem się ośmielił.
Więc odpowiem po Zygmuntowemu -my posiadacze kolumn stalowych najczęściej je ocieplamy a wy którzyście wybrali miedź....... macie za swoje.
Naprawdę pomimo różnych różności dużo wyżej ceniłem kolegę Z.
Kolego DK oddaj te cudowną maszynę producentowi niech ją powierzy komuś kto mniej pyta - kup aabratka i spokojnie ocieplaj zgodnie ze sztuką jaką znają posiadacze KO.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

zielonka pisze: Kolego DK oddaj te cudowną maszynę producentowi
Podstawa reklamacji to, że nie można ocieplić ??


Wszyscy robicie człowiekowi wodę z mózgu. Ocieplenie kolumny czy jego brak podczas pracy w pomieszczeniach mieszkalnych to ułamki różnic. Tyle plusów co i minusów. Zarówno kolumna (poprawnie zrobiona) nieocieplona jak i ocieplona przy dobrze prowadzonym procesie da dobry destylat. Nie ma sobie nawet czym głowy zawracać. Co za różnica czy z tego czy innego metalu zrobiona.

Skoro gość kupił nieocieploną i wg. producenta taka ma być, to w czym problem ?? Niech działa na nieocieplonej.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Dla mnie nie ma problemu, żeby stosować nieocieploną - skoro tak sobie tego życzą - ok. I serio, jeśli rozmawiałem z Tobą Zygmunt to popracujcie nad obsługą klienta. Bo to, że Ty masz wiedzę to nikt Ci tego nie odbierze, ale pewnie 3/4 osób, z którymi rozmawiasz nie ma pojęcia o czym mówisz, zwyczajnie bojąc się zapytać. Jeśli dalej będziecie mieli z tym problem to polecam wykłady Michała Sadowskiego z dobrze znanej firmy monitorującej markę - wykłady dla Was wręcz obowiązkowe.

Ja zadawałem banalne pytania, a że kiedyś czytałem na forum, że właśnie prowadzicie ludzi za rękę, to na odpowiedź na te banalne pytania liczyłem. Nie na nutę ironii.

Skoro już tak brniemy w pytani i łatwiej przychodzi Wam odpowiedź na nie na forum to proszę o informację na jakiej wysokości znajdują się grzałki i ile płynu w kegu je zakrywa w 100%.

Drugie pytanie: gęstość ułożenia zmywaków plus to czy są pocięte czy w całości - takie pytanie Wam zadałem, podobno NIE ROZUMIELIŚCIE GO (dokładnie taką odpowiedź usłyszałem przez telefon)...

Z tematu zrobił się burdel, trudno, nie wiem czegoś - pytam. I pytał będę.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Saccharomyces pisze:Ocieplenie kolumny czy jego brak podczas pracy w pomieszczeniach mieszkalnych to ułamki różnic. Tyle plusów co i minusów. Zarówno kolumna (poprawnie zrobiona) nieocieplona jak i ocieplona przy dobrze prowadzonym procesie da dobry destylat. Nie ma sobie nawet czym głowy zawracać. Co za różnica czy z tego czy innego metalu zrobiona.
U mnie kolumna stoi w garażu (w bryle domu), staram się bramę mieć zawsze zamkniętą. Jedynie przez drzwi muszę wejść, aby zobaczyć co słychać.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: lesgo58 »

Saccharomyces pisze:Ocieplenie kolumny czy jego brak podczas pracy w pomieszczeniach mieszkalnych to ułamki różnic. Tyle plusów co i minusów.
Mógłbyś to bardziej rozwinąć.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Surówkę rozcieńczyłem do 50%, jakieś 18l, średnio 92%, rektyfikuję drugi raz. Zdjął górną część ocieplenia i mam cholerny problem ze stabilizacją. No chyba, że to wina termometru u dołu. Stabilizowałem ją już kilka razy, średnio po 30 minut. Towar kapie zacny (ale dość wolno), ale temperatura skacze jak chcę.

I czy faktycznie proces będzie trwał az kilkanaście godzin? Bo na to się zapowiada...

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

pl_dk pisze:I czy faktycznie proces będzie trwał az kilkanaście godzin? Bo na to się zapowiada...
Skoro wlałeś 18 litrów spirytusu, to oczywiście, że kilkanaście godzin przy tej mocy i średnicy :)

prolog1975
450
Posty: 472
Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
Podziękował: 57 razy
Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: prolog1975 »

I jak kolega odpowie na zapytanie lesgo58? Bez urazy sam chętnie się dowiem o co chodzi z tym ocieplaniem. Ja ociepliłem ale to raczej BHP, i nie lubię jak parowóz grzeje w domu.
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: kmarian »

pl_dk pisze:... mam cholerny problem ze stabilizacją. No chyba, że to wina termometru u dołu. Stabilizowałem ją już kilka razy, średnio po 30 minut. Towar kapie zacny (ale dość wolno), ale temperatura skacze jak chcę. ...
Wiem, że już nieco po czasie ale...
Nigdzie nie znalazłem jaką masz średnicę kolumny, stary człek to pewnie i niedowidzę. Grzejesz mocą 2 kW.
Destabilizacja może wynikać z miejscowego zalewania kolumny. Spróbuj zmniejszyć moc grzania do 1,5 - 1,7 kW. Jeśli wtedy sie ustabilizuje, to już wiemy gdzie był błąd.
Jeszcze jedno. Ja przed ociepleniem sprzętu grzałem 2 kW, po "ociepleniu" pracuję na 1,5 kW. Dwa kilowaty zalewa mi kolumnę, tym samym temperatury jeżdżą jak chcą. :twisted:

doncarlito206
30
Posty: 41
Rejestracja: czwartek, 10 sie 2017, 18:42
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: doncarlito206 »

Panowie, widzę, że straszna zawierucha o ocieplenie, dyskusja itp. Powiem tak: mam identyczną kolumnę, zbiornik ocieplony, kolumnę ocieplilem ze względów bezpieczeństwa (raz dotknąłem niechcący:) i nie widzę różnicy w mocy ani jakości. Po jednokrotnym psoceniu wychodzi czysty spirytus. Jest to mój pierwszy sprzęt w życiu, jadę na drożdżach 1410 gozdawa i cukier, jedyne co robię to się trzymam instrukcji. W załączniku efekt:)
IMG_20171120_222837.jpg
Wysłane z mojego VKY-L09 przy użyciu Tapatalka
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony wtorek, 21 lis 2017, 02:08 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Konieczne były poprawki. Dużo poprawek! W przyszłości tak pisane posty będą usuwane.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3806
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Doody »

Jakbyś miał głębszą probówkę to byś miał 110% :D
Pozdrawiam
Darek

doncarlito206
30
Posty: 41
Rejestracja: czwartek, 10 sie 2017, 18:42
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: RE: Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: doncarlito206 »

Doody pisze:Jakbyś miał głębszą probówkę to byś miał 110% :D
Hehe troche sie przykleilo i pewnie temperatura nie miala dokladnie 20stC ale moc jest jakby nie bylo:)

Wysłane z mojego VKY-L09 przy użyciu Tapatalka

prolog1975
450
Posty: 472
Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
Podziękował: 57 razy
Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: prolog1975 »

Nie obraź się ale po razie to wychodzi surówka co ma się nijak do ,,czystego" spirytusu. Co innego że komuś smakuje po razie. Przerób sobie drugi raz lub metodą 2.5 lesgo58. Zobacz różnicę i sam oceń co wolisz spożywać.

doncarlito206
30
Posty: 41
Rejestracja: czwartek, 10 sie 2017, 18:42
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: RE: Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: doncarlito206 »

Spoko. Dzieki za podpowiedz. Zastosuje sie jak bede nastepnym razem robił coś i zobaczymy jaka różnica:) Moja kariera jest dość krótka, bo dopiero 3 miesiące mam sprzęt i jak zobaczyłem co wyszło za pierwszym razem to byłem pod takim wrażeniem, że nawet nie zagłębiałem się bardziej na razie:) Zero zapachu, w smaku w sumie ja nie odróżniam od sklepowego, ale wiadomo... Zawsze można lepiej. Pozdrawiam

Wysłane z mojego VKY-L09 przy użyciu Tapatalka

Mod.
Nie cytujemy posta poprzednika w całości.

użytkownik usunięty
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: użytkownik usunięty »

Jako posiadacz tego sprzętu, napiszę, że...
Każdy silniejszy podmuch świeżego powietrza, na nie ocieploną rurę, wywoływał szybki spadek temperatury, max do 0,2st( 10 półka). Po odcięciu dopływu, po ok.3min, temperaturka wracała do poziomu "temperatury dnia".
Mam ją na wyposażeniu "biura" i gdy ociepliłem rurę, na wysokości 10 półki teoretycznej, panuje spokój. Chyba, że w kotle jest ponad ok.98st, to dopiero wtedy spodziewać się można jakiegoś skoku. Dobrze jest również docieplić sam port termometru. Zaślepka wykonana jest z mosiądzu, który jest również dobrym przewodnikiem ciepła. Gdy dmuchnie zimnym powietrzem na nieocieplony port, również obserwuje się spadek o 0,1st, pomimo tego, że sonda jest odizolowana silikonową rurką. Po za tym, wydaje mi się, że termometr w który wyposażona jest ta kolumna w standardzie, nadaje się tylko i wyłącznie do wymiany.
Korzystając z okazji, chciałbym zapytać o wydajność systemu LM w tej kolumnie.
Jaka jest wydajność procesu, przy maksymalnie odkręconym zaworze LM, ale przy zmniejszonej mocy grzania o połowę ?
Czy koniecznością jest wysypanie złoża, gdy zamierza się pracować w trybie pot-still, na gołej rurze?
Pozdro
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja i Rektyfikacja”