Mój pierwszy sprzęt

Wszystko o prostych konstrukcjach typu garnek - chłodnica.
Awatar użytkownika

Adam1070
100
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Brak
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 17 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy

Post autor: Adam1070 »

:)
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.
alembiki
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: .Gacek »

No właśnie tak zdarza się :mrgreen:
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: rozrywek »

Jak Adam Adamowi. Obiecałem pomóc i to uczynię teraz:
Dlaczego chłodnica nie jest pionowo?
Po cholercię żeś tam tych redukcji nalutowal tyle?
Papuga jest przewymiarowana. Ilość płynu musi być minimalna aby wskazanie było poprawne. Ma być tu i teraz. Poprawny odczyt. Odkręć te ptaszysko. Odlutuj te rurkę dopływową i zamień na mniejszą średnicę. 8mm. Alkoholomierz musi pływać lużno i tego nie przeskoczymy.

Odnośnie samego sprzętu. Ja to bym palnik wziął w rękę i to wszystko odlutował.
I zrobił od nowa. I nie redukcja redukcji a jedna o konkretna.
Rozumiem że to twój pierwszy sprzęt i jesteś z niego dumny. Jeszcze bardziej będziesz jak go przerobisz. Uwierz mi.

Odnośnie procesu samego:
Odbierałeś do 20% to jedyne co nie zrobiłeś źle.
Grzałeś za mocno. Sugerując się wskazaniami termometrów. Też nie najlepszej jakości.
Papuga ci przekłamywała cały czas. Wyszła ci baza do surówki. Nie surówka.
Kręciłeś wodą destabilizując kompletnie wszystko.
Bo połączyłes z powrotem cale zasilanie wodne w całość.
Rozdzielenie wody to podstawa. A ty na odwrót.
Przepływ wody w chlodnicy ustawiasz tak aby destylat byl zimny. W trakcie procesu spada tempo odbioru i można zmniejszyć przepływ wody. W chłodnicy. Ale nie w refluksie.
RR odpowiednie musi być zachowane. A ty kręcisz tym i destabilizujesz wszystko. Dlatego musi być to rozdzielone.
Zaworki jakichkolwiek byś nie zastosował nie są od tego aby nimi kręcić. Delikatnie podkrecać albo dokręcać. Z chłodnicą jest prościej. Tego nie trzeba zbytnio pilnować.
3 regulacje przez cały proces.
Błedem jest włączanie wody jak już opary idą ku górze. Trochę wcześniej.
W pracy na ps nie da się uzyskać stabilizacji. Ale da się to zrobić prowadząc proces stabilnie. Już od samego początku.
Uzysk jaki otrzymałeś świadczy właśnie o tym.
Jaka wyszła ci średnia? O 15% za mało.
Mówię o woltażu nie uzysku.
Rozdziel jeszcze raz tę wodę.
Jak na razie to twoje operowanie to jak ta pierdzielona pogoda. Kwiecień kurła.
Trochę zimy trochę lata. A opary u ciebie tak samo. Dać się skroplić czy chować do kotła? Wariują.
A ma być Czerwiec. Ciepły fajny i przyjemny.

Indukcyjność to albo grzanie albo nie.
A tu potrzeba stabilnej ciągłej pracy.
Czy to gaz. Czy grzałka z dobrym regulatorem. Wszystko jedno. Ważne aby operator miał czym operować.
O samym procesie porozmawiamy inaczej.
Ostatnio zmieniony niedziela, 18 kwie 2021, 11:54 przez rozrywek, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Adam1070
100
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Brak
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 17 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: Adam1070 »

I vice versa, jak Adam Adamowi. Pozwól Szanowny Kolego, że spróbuję się trochę wytłumaczyć, odbić piłeczkę.
rozrywek pisze: Dlaczego chłodnica nie jest pionowo?
Bo nigdy nie miała być pionowo. Uciekałem z wylotem jak najdalej palnika, na którym grzał się KEG. Jej obecna konstrukcja pozwala na zmianę jej położenia (prawo, lewo, niżej, wyżej) w zależności od miejsca i warunków gotowania.
rozrywek pisze: Po cholercię żeś tam tych redukcji nalutowal tyle?
Bo takie akurat były dostępne. Jakoś nie widzę w tym problemu czy to z dwóch redukcji jest polutowane czy z jednej. Inni konstruktorzy „puzonów” stosują różnego rodzaju kształtki i redukcje w różnych ilościach.
rozrywek pisze: Papuga jest przewymiarowana.
Pod jakim względem? OK zgodzę się, że lepiej by było zasilać papugę cienką rurką. Pomiar mocy w tej chwili jest z opóźnieniem. Zastanowię się jak to przerobić.
rozrywek pisze: Alkoholomierz musi pływać luźno i tego nie przeskoczymy.
No i pływa sobie luźno.
rozrywek pisze: Odnośnie samego sprzętu. Ja to bym palnik wziął w rękę i to wszystko odlutował.
I zrobił od nowa. I nie redukcja redukcji a jedna o konkretna.
Jak wyżej. Bo takie akurat były dostępne. Sprzęt był budowany pod „okiem” mistrza Ramzola :respect: , który to skłonił mnie do budowy tego aparatu.
ramzol pisze:Zbudowałeś dobrą bazę do rozpoczęcia poszukiwań i eksploracji jak że pięknego świata. Gratuluje wyboru, wykonania i życzę owocnych poszukiwań ;)
No i poszukuję. Jeśli podpowiesz mi kolego rozrywek jak powinienem prowadzić proces to na chwilę przestanę poszukiwać.
I jakoś mistrz Ramzol :respect: nie widział problemu z ilością kształtek. Ja też nie widzę problemu. Oczywiście gdybym miał pod ręką odpowiednie i nie musiał bym kombinować to zrobiłbym tak jak piszesz. Kwestie finansowe też wchodziły w grę.
ramzol pisze:Działaj panie bo ładnie ci to wychodzi ;)
Nic dodać, nic ująć. :D
rozrywek pisze: Rozumiem, że to twój pierwszy sprzęt i jesteś z niego dumny. Jeszcze bardziej będziesz jak go przerobisz. Uwierz mi.
Nie. Nie jest to mój pierwszy sprzęt. Tak jestem z niego dumny :D .
rozrywek pisze: Odnośnie procesu samego:
Odbierałeś do 20% to jedyne co nie zrobiłeś źle.
Uff. Czyli nie wszystko zrobiłem źle. Cieszę się. A napisałeś, że wszystko robie źle.
rozrywek pisze: Grzałeś za mocno. Sugerując się wskazaniami termometrów. Też nie najlepszej jakości.
Używam termometru takiego jak pewnie 90% użytkowników tego forum. A czy grzałem za mocno? 7,5L wsadu rozgrzewałem 30 min, a samo gotowanie po odebraniu ślepotki trwało 4 godz. Jakoś nie wydaje mi się, że to było za mocne grzanie.
rozrywek pisze: Indukcyjność to albo grzanie albo nie. A tu potrzeba stabilnej ciągłej pracy. Czy to gaz. Czy grzałka z dobrym regulatorem. Wszystko jedno. Ważne aby operator miał czym operować. O samym procesie porozmawiamy inaczej.
Moja płyta indukcyjna (turystyczna, przenośna, jedno palnikowa) na mocy 1000W i w górę grzeje ciągle przez cały czas. Zakresy 800W i 600W grzeją z przerwami. Tych zakresów nie używam. A więc stabilna i ciągła praca jest zachowana. Gotuję na mocy 1000W, bo na 1200W bardziej leciało ciurkiem niż kapało. Na mocy 1000W bardziej kapie niż leci ciurkiem i przechodzi w kapanie, coraz wolniejsze kapanie. Używam płyty indukcyjnej, bo rozstawiłem się ze sprzętem w kuchni i nie chcę żonie zajmować kuchenki gazowej. Jak „pracuję” w garażu to używam taboretu gazowego i kega 50L, ale to inna historia. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad wymianą gara (10L) na większy (25L) i zainstalowaniu w nim grzałki z regulatorem mocy. Ale to w przyszłości.
A teraz Adasiu vel rozrywek i inni koledzy czytający moje wypociny powiedzcie, co powinienem usprawnić i jak z takim sprzętem przeprowadzić prawidłowy proces destylacji.
Oczekuję z niecierpliwością na Wasze wypowiedzi.
Pozdrawiam
Adam
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: Kòpôcz »

W tym sprzęcie niewiele masz do usprawniania. O grzaniu już wiesz, o rurce dopływowej do stągiewki też. Kumasz, że bzdurą jest nieprawidłowy pomiar %, że on jest "tylko" spóźniony. Widać, że najpierw pomyślałeś, potem wykonałeś albo z rozmysłem, albo z logiką i ekonomią związanymi z dostępnością elementów. Złote rady, które już raz nazwałem "z podręcznika dla akwizytorów" nie mają w Twoim wypadku uzasadnienia. ;)
Działaj, poznaj sprzęt, szykuj kasę na większy ;)
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Awatar użytkownika

Adam1070
100
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Brak
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 17 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: Adam1070 »

Dzięki :D
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: rozrywek »

A więc.
Nie zaczyna się zdania od więc. To żart.
Bardzo się cieszę że swoim postem brutalnym dałem do myślenia.
A ty że nie olałeś tylko zapytowywujesz dalej.

Od końca:
Papuga. Element wlotowy jest do usunięcia.
Za duży. Sam zresztą to stwierdzasz.
Chłodnica jest do wyprostowania.
Chodziło ci o wzgledy bezpieczeństwa. Bardzo słusznie. Bhp to podstawa.
Są inne patenty. Np: wężyk silikonowy naciągniety na chłodnicę. Oddala punkt odbioru od źródła ciepła. Nawet na prowizorycznym stelażu z wieszaka drucianego.
Zostawmy te redukcje. Zrobiłeś z czego miałeś. Może i nieładnie bez powodu naskoczyłem.
Dalej to kocioł. Czeka cię wymiana i to szybko. Praca przy tym litrażu to mordęga i ogromne straty. Szkoda twoich nerwów i 3 trzech przedgonów serc i pogonów.



A najbardziej mnie cieszy to że te wiadereczko pomogło. Wcale nie tak zimnej wody zresztą.

O samym procesie pogadamy inaczej.
Wolniej grzej.
Wodę musisz rozdzielić. Tego nie przeskoczysz.
Także Adamowie wszystkich krajów łączcie się.

Poczekamy aż kol Gacek wybudzi się z resetu. :smiech: a jak go znam to na mnie się wyżyje. A tobie się upiecze. :D

Opisz procesz co kręciłeś i czym i ile razy. I wtedy to opiszemy co i jak.

Ps: wiaderka wody się nie bałeś. To teraz będzie łatwiej.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Adam1070
100
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Brak
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 17 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: Adam1070 »

Szanowny rozrywku. Ja odpowiadam na Twojego posta, a Ty w tym czasie go edytujesz. Troszkę zaczyna się to rozjeżdżać.
Dodam tylko, że nastaw przy procesach destylacji, które opisywałem co cukrówka. 8kg cukru, 24L wody, drożdże Turbo X-Pure 21,3 %. Zostawiłem na 2 tyg i sklarowałem Super Klar 24h Spirit Ferm.
Dlatego starałem się uzyskać jak najwyższy %. Robiłem cukrówkę pierwszy raz.
rozrywek pisze: Chłodnica jest do wyprostowania.
Ni hu hu. Chłodnica taka zostanie. Z premedytacją taka została zaprojektowana i zbudowana. Długość płaszcza 85cm. Całkowita 103cm. Rura fi15 w rurze fi28. Mocowania na pół śrubunki dają możliwość jej zainstalowania w różnych pozycjach i przykręceniu papugi zawsze pionowo. Ze względu na jej długość urobek jest zawsze zimny.
rozrywek pisze: Kręciłeś wodą destabilizując kompletnie wszystko.
Niczym nie kręciłem. Po odebraniu ślepotki ustawiam raz przepływ wody i już go nie zmieniam do samego końca. Pisałem o tym.
rozrywek pisze: Rozdzielenie wody to podstawa. A ty na odwrót.
Masz rację. Pisałem, że tak robiłem, ale nie mogłem sobie z tym poradzić i dlatego połączyłem chłodnice w szereg. OK spróbuję ponownie rozdzielić zasilanie chłodnic.
rozrywek pisze: Jaka wyszła ci średnia? O 15% za mało. Mówię o woltażu nie uzysku.
Trochę tego nie rozumiem 92% to za mało na tym sprzęcie? Jakby dodać te 15% o których piszesz to by wyszło 105,8% mocy.
rozrywek pisze: Dalej to kocioł. Czeka cię wymiana i to szybko. Praca przy tym litrażu to mordęga i ogromne straty. Szkoda twoich nerwów i 3 trzech przedgonów serc i pogonów.
Masz absolutną rację. Uwaga!!! zamienię KEG 50L na gar ze szczelną pokrywą 25L+.
Dodam tylko, że przez ostatnie 8 gotowań biorę zeszyt w rękę i zapisuję wszystko co robię. Ile wsadu i ile ma %, jaką mocą grzeję, co się dzieję, jaka jest temperatura, ile wypłynęło, ile ma % i ile to czasu zajęło. Bardzo się to przydaje do ewentualnych korekt procesu przy następnych gotowaniach.
Pozdrawiam
Adam
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: .Gacek »

Drogi Adamie.
Cóż mogę powiedzieć? Wiele zostało powiedziane, a Ty też nie jesteś na forum od wczoraj tylko od trzech lat...
Dostałeś kilka informacji co można poprawić ale nie robiłbym z tego tragedii.
Sprzęt jest fajny, samemu zbudowałeś i na pewno masz z tego satysfakcję.
Ja swoją chłodnicę Liebiga również przewymiarowałem i było to podyktowane pewnymi względami:
Schłodzenie destylatu do wartości około 20*C co pozwala mi bez korekty obserwować pomiar stężenia.
Ograniczenie zużycia wody (nie lubię marnotrawstwa).
Pełne skroplenie par nawet przy gwałtownym spadku ciśnienia wody (głównie chodziło o zbyt słabe ciśnienie wody w układzie gdy ktoś spuści wodę w toalecie).
Uważam, że bardzo fajnie jest rozwiązany patent "przegubów" do regulacji kąta pochylenia chłodnicy. Żałuję, że nie zrobiłem tak u siebie.
Co do tych obiegów i problemów z regulacją wody to tutaj bym skupił swoją uwagę. Często gęsto takie problemy pojawiają się gdy jest przewymiarowana chłodnica refluksu. Bardzo dobrze, że potrafi zatrzymać wszystkie pary ale bardzo ciężko jest wtedy złapać te "widełki" gdzie mamy faktyczną regulację refluksem. Często małe wachnięcie w sieci wodociągowej potrafi narobić niemałych kłopotów.
Nasz kolega rozrywek uparł się na chłodnicę w pionie... No tak szczerze mówiąc to kiedyś bardzo mocno szukałem za i przeciw tego rozwiązania i z tego co pamiętam to były poruszone dwie kwestie.
Pierwsza to wydajność chłodzenia, którą pomijam przy tak długim płaszczu chłodnicy.
Druga kwestia natomiast to wygląd konstrukcji... No mi akurat wisi czy chłodnica jest w pionie i wygląda zgrabnie, czy jest krzywo i z kuchenki urobek trafia wprost do słoika ustawionego na blacie dalego od źródła ciepła.
Była tam jeszcze jedna wzmianka odnośnie chłodnicy ale nie prostej a spiralnej, ale tam głównie chodziło o to, że na zwojach robiły się "mini syfony" i po pewnym czasie chłodnica rzygała urobkiem...

Co do samej destylacji to już tele różnych sposobów było opisanych, że ciężko powtórzyć... Każdy z nas odbiera własną ścieżkę.
Ale patrząc na ilość przerobionych słoików to chyba ja powinien brać z Ciebie przykład :mrgreen:

Edit:
Rozrywkowy Adam zalecił mniej redukcji i kształtek z jednego powodu...
Będziesz miał mniej miejsc gdzie mógłby osiadać syf... Tak samo się to ma do trawienia w kwasku cytrynowym. Jeżeli przecholujesz z czasem trawienia to luty zrobią się brzydkie i czarne.
Ostatnio zmieniony wtorek, 20 kwie 2021, 21:56 przez .Gacek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

Adam1070
100
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Brak
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 17 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: Adam1070 »

Drogi Gacku dzięki za odpowiedz. Miło mi „słyszeć” te słowa.
Informacji nigdy nie za wiele i na pewno z nich skorzystam. A tak przy okazji na forum jestem nie od trzech, a od ośmiu lat. Trzy lata temu zbudowałem swojego PS-a i zacząłem więcej udzielać się na forum. Wcześniej czytałem i chłonąłem wiedzę i zbudowałem „małą” kolumnę rektyfikacyjną. Nawet dobry spirytus z niej wychodził.
Mój PS projektowany i budowany był pod konkretne miejsce w garażu z uwzględnieniem ewentualnej zmiany tego miejsca. Wyszło jak wyszło, ale jestem zadowolony.
Chłodnicę refluksu skracałem dwa razy. Obecnie płaszcz wodny ma wysokość 12cm pierwotnie miał 26cm i refluksem nie można było regulować. Spróbuję znów połączyć refluks osobnym zasilaniem i nauczyć się go regulować. Jak będzie trzeba znów go skrócę. Przynajmniej luty będą ładniejsze. Masz rację z trawieniem, luty trochę ściemniały.
Co do samego procesu gotowania to powiedz proszę czy te 92% od początku do końca na takim PS-ie z połączonymi szeregowo chłodnicami to zły wynik? Wiem, że Pot-Still nie jest przeznaczony do produkcji spirytusu, ale jak pisałem wcześniej, gotowałem cukrówkę i nic innego z niej raczej ugotować nie można było. Przy owocowych nastawach ustawiałem tak przepływ, żeby max 70% leciało. Powinienem zmniejszyć moc odbieranego trunku? Czy te 70% jest OK.? I tak to później rozcieńczałem do 50%. Następny razem spróbuję utrzymać 50%. Zobaczę co przejdzie do trunku. Gotuję zawsze dwa razy. Raz żeby uzyskać surówkę, a drugi raz żeby dobroć leciała.
Pomału w głowie powstają plany na przeróbkę kega z ogrzewania gazowego na elektryczne. Co prawda siły nie mam (3x400V), ale te 3,5 kW 230V (ok.50min rozgrzewania 40L wsadu) instalacja powinna wytrzymać. Do tego regulator mocy z watomierzem. Ale to w przyszłości. Teraz jeszcze będę musiał się męczyć z za małym garnkiem i płytą indukcyjną.
Co do ilości słoików to jeszcze ich wszystkich nie przerobiłem :). Znaczna większość jeszcze stoi.
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: rozrywek »

Z tymi notatkami to wręcz idealnie.
Co jak i kiedy.
Zaprowadż sobie numery ewidencyjne i oznaczaj też butelki.
Potrzebujesz też archiwum.
Z każdego procesu małpka do szafy.

To co się uzbiera to twoja kolekcja.
Małpiarnia.
A po co?
Ponieważ nie zawsze trunek na dzień dobry jest super.
Jeden się ułoży a drugi zasmrodzi.

Drożdży jakich użyjesz. Jakie blg.
Ile pracowało.
Małpka w dłoń. I patrzysz w zeszyt.
Acha to było tak zrobione. I już wiesz które były do kitu.

I ty nie masz pozostać na wyżynach jak pisałeś że osiągniesz cel.
Ty masz kombinować. Zmieniać.
Próbować nowego.

A co do procesu.
Przy odbiorze serca kiedy najbardziej stabilnie będzie zmniejsz tempo odbioru.
Wiem że to mordęga.
Ale powinieneś podbić procenty o minimum 2.
Czyli do 94. A nawet do 95.

Spróbuj.
Zapisuj jakie było tempo odbioru.
Mierz na bieżąco prosto do menzurki.
Tu by ci się przydała menzurka z podziałką.

Wolniejszy odbiór serca odbijesz sobie potem szybszym odbiorem pogonów.
Bo też szkoda czasu i energii a i tak tempo odbioru spada.
Cukier to nie owoc. Tu nie ma co się patyczkować. Burak to burak. Ostro z nim.
Czyli łagodnie.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3804
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Mój pierwszy sprzęt

Post autor: Doody »

Notatki to świetny pomysł, zawsze obiecuję sobie, że zacznę je robić...Do dzisiaj nie zacząłem ;) Zawsze po przerwie w zacieraniu zastanawiam sie do ilu to ja grzałem w kegu.... nie pamiętam. Kiedyś po udanym zacieraniu napisałem w łazience na kafelkach malutkie 94 i 87 stopni...dostałem zjebkę od żony. Ale opisuje damy i beczki, co w nich jest, jakie stężenie początkowe i data zalania. Przynajmniej coś ;)
Pozdrawiam
Darek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylatory pot-still”