Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Kolego @rozrywek, nie zrozum mnie źle ale mam wrażenie, że niedługo jak wejdę do chaty to będzie rozrywek, wejdę do kibla też będzie rozrywek... Ku.rwa gdzie się nie obejrzę to jest rozrywek...
W każdym temacie zaczynasz robić misz masz i nie gniewaj się, ale uważam, że robi się ogromny śmietnik. W każdym temacie masz coś do powiedzenia. No fajnie ale 80 % tego co piszesz nie ma sensu oraz racji bytu...
Chłopie ogarnij się. Stary koń a pisze aby pisać... Napisz jakąś książkę, coś fantasy może... I daj żyć proszę
W każdym temacie zaczynasz robić misz masz i nie gniewaj się, ale uważam, że robi się ogromny śmietnik. W każdym temacie masz coś do powiedzenia. No fajnie ale 80 % tego co piszesz nie ma sensu oraz racji bytu...
Chłopie ogarnij się. Stary koń a pisze aby pisać... Napisz jakąś książkę, coś fantasy może... I daj żyć proszę
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Każda następna rektyfikacja, trzecia czwarta czy piąta, da nam lepszy produkt niż poprzednia. To oczywiste ponieważ z każdą następną rektyfikacją pozbywamy się jakiegoś zanieczyszczenia. Ale każdy kolejny proces w coraz mniejszym stopniu oczyszcza urobek. Jednocześnie wprowadza straty w ilości rektyfikatu , ale co najważniejsze, straty czasu energii i wody. Zatem stosunek jakości do zużytego czasu i energii podpowiada nam, że podwójna rektyfikacją, a zwłaszcza metoda 2,5, daje najlepsze rezultaty.
Ostatnio zmieniony wtorek, 31 maja 2022, 18:13 przez Doody, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Serwus
Metoda 2,5 w teorii jest mi znana lecz nie zamierzam jej stosować ponieważ uważam, że dla mnie towares po 2.0, wystarczająco doczyszczony jest. To mi odpowiada w zupełności. Nie spieszę się, daje pozór na cukier w nastawie i temperaturę fermentacji. Stosuję powiększone nastawy z jedną paczką, dedykowanych drożdży gorzelniczych. Lepiej 2x dłużej niż zbyt szybko. Co do metody 3.0, (lub wyżej ) to wedlug mnie strata czasu, wody, energii no i niestety towaru. Zdaje się, że masz nowy koncept na poprawę jakości ? Może kiedyś zastosuje. Póki co...
https://youtu.be/l-xTgblcZoA
Metoda 2,5 w teorii jest mi znana lecz nie zamierzam jej stosować ponieważ uważam, że dla mnie towares po 2.0, wystarczająco doczyszczony jest. To mi odpowiada w zupełności. Nie spieszę się, daje pozór na cukier w nastawie i temperaturę fermentacji. Stosuję powiększone nastawy z jedną paczką, dedykowanych drożdży gorzelniczych. Lepiej 2x dłużej niż zbyt szybko. Co do metody 3.0, (lub wyżej ) to wedlug mnie strata czasu, wody, energii no i niestety towaru. Zdaje się, że masz nowy koncept na poprawę jakości ? Może kiedyś zastosuje. Póki co...
https://youtu.be/l-xTgblcZoA
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Tak właśnie. Mam nowy koncept na jeszcze większą poprawę jakości.
Był bimber z osadem, piło się.
Przyszło klarowanie, jest lepiej.
Dorobiło się odstojnik, coś poprawiło.
Przyszły zimne palce, o kurde, ale mocne.
10 lat temu pierwszą kolumnę wypełniliście zmywakami, rewolucja!!!
Z prostego regulatora powstał sterownik, termometry mają teraz takie odświeżanie i dokładność że szok.
Opracował ktoś aabratka, którego każdy teraz klepie, tak. Osiągi 96%
Weszliście na Mount Everest, czysty neutralny. Dobrze.
Następne było wypełnienie pryzmatyczne, teoretycznie już szczyt technologi zasypu, nieprawda.
Potem przyszło 2,5...połączmy kropki:
Głowica, sterowanie, temperatury, sprężynki, kontrola Blg, lm, olm, teraz jeszcze bufor.
Jesteście bogami na Olimpie, osiągnęliście doskonałość.
Otóż nie!!!. Pomimo tego że Polmosy, Absoluty, Finlandie i inne marki, Pan Tadeusz Może wyjść z księgi i sam pisać wam poemat, przy muzyce Chopina. Tyle o markach wódek.
Są tak daleko za wami w tyle, że nigdy was nie dogonią, pomimo tego:
Dlaczego się zatrzymaliście?
Poza Olimpem jest coś wyżej.
Dlaczego, nie zweryfikować metody 2,5, do 3,0? Dlaczego nie spróbować dołożyć jeszcze jedno 0,5?
Dlaczego nie?
Był bimber z osadem, piło się.
Przyszło klarowanie, jest lepiej.
Dorobiło się odstojnik, coś poprawiło.
Przyszły zimne palce, o kurde, ale mocne.
10 lat temu pierwszą kolumnę wypełniliście zmywakami, rewolucja!!!
Z prostego regulatora powstał sterownik, termometry mają teraz takie odświeżanie i dokładność że szok.
Opracował ktoś aabratka, którego każdy teraz klepie, tak. Osiągi 96%
Weszliście na Mount Everest, czysty neutralny. Dobrze.
Następne było wypełnienie pryzmatyczne, teoretycznie już szczyt technologi zasypu, nieprawda.
Potem przyszło 2,5...połączmy kropki:
Głowica, sterowanie, temperatury, sprężynki, kontrola Blg, lm, olm, teraz jeszcze bufor.
Jesteście bogami na Olimpie, osiągnęliście doskonałość.
Otóż nie!!!. Pomimo tego że Polmosy, Absoluty, Finlandie i inne marki, Pan Tadeusz Może wyjść z księgi i sam pisać wam poemat, przy muzyce Chopina. Tyle o markach wódek.
Są tak daleko za wami w tyle, że nigdy was nie dogonią, pomimo tego:
Dlaczego się zatrzymaliście?
Poza Olimpem jest coś wyżej.
Dlaczego, nie zweryfikować metody 2,5, do 3,0? Dlaczego nie spróbować dołożyć jeszcze jedno 0,5?
Dlaczego nie?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 55
- Rejestracja: środa, 20 lis 2019, 15:48
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Czy ta odpowiedź:
Bądź ta:Doody pisze:Każda następna rektyfikacja, trzecia czwarta czy piąta, da nam lepszy produkt niż poprzednia. To oczywiste ponieważ z każdą następną rektyfikacją pozbywamy się jakiegoś zanieczyszczenia. Ale każdy kolejny proces w coraz mniejszym stopniu oczyszcza urobek. Jednocześnie wprowadza straty w ilości rektyfikatu , ale co najważniejsze, straty czasu energii i wody. Zatem stosunek jakości do zużytego czasu i energii podpowiada nam, że podwójna rektyfikacją, a zwłaszcza metoda 2,5, daje najlepsze rezultaty.
Nie wyjaśniają dlaczego nie...?defacto pisze:Serwus
Metoda 2,5 w teorii jest mi znana lecz nie zamierzam jej stosować ponieważ uważam, że dla mnie towares po 2.0, wystarczająco doczyszczony jest. To mi odpowiada w zupełności. Nie spieszę się, daje pozór na cukier w nastawie i temperaturę fermentacji. Stosuję powiększone nastawy z jedną paczką, dedykowanych drożdży gorzelniczych. Lepiej 2x dłużej niż zbyt szybko. Co do metody 3.0, (lub wyżej ) to wedlug mnie strata czasu, wody, energii no i niestety towaru. Zdaje się, że masz nowy koncept na poprawę jakości ? Może kiedyś zastosuje. Póki co...
https://youtu.be/l-xTgblcZoA
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Nie, kolego, nie wyjaśniają.
Nie można patrzeć z perspektywy ani strat, ani czasu, a jedynie z perspektywy poprawy jakości oraz procesu.
Czy to ma głębszy sens? Ja tego nie wiem, ale warto rozmawiać.
Czekam na opinię innych kolegów.
Nie można patrzeć z perspektywy ani strat, ani czasu, a jedynie z perspektywy poprawy jakości oraz procesu.
Czy to ma głębszy sens? Ja tego nie wiem, ale warto rozmawiać.
Czekam na opinię innych kolegów.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1051
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: RE: Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Chyba tylko Tobie. Mocno sprawdzasz granicę, za którą nie umiem być już w wyrazie łagodny i przyzwoity... :/rozrywek pisze:Nie, kolego, nie wyjaśniają.(...)
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Jeśli nie wyjaśniają, to może ja się podejmę.
Z jednej strony mamy zyski - poprawę czystości produktu. Z drugiej - koszty: grzania, wody, a wreszcie czasu poświęconego na proces. Jak w ekonomii, przychodzi moment, gdzie ponoszone koszty nie są równoważone zyskiem.
Dla każdego operatora będzie to inny punkt - inaczej zrobi ktoś, kto ma dużo czasu, dostęp do tanich surowców, zamknięty obieg wody, mniej/bardziej wyczulona sensoryka. Pamiętać należy o zjawisku malejącego zwrotu - każdy kolejny krok daje coraz mniejszy zysk w stosunku do kosztu jednostkowego.
W końcu osiąga się moment, gdy dodatkowe starania nic zauważalnego nam nie dają.
Wtedy dajemy sobie spokój, i cieszymy się tym co mamy - NAJLEPSZYM, co w danych okolicznościach możemy zrobić.
Jak masz za dużo czasu, zdrowia i pieniędzy, to baw się choćby i w dziesięć kolejnych rektyfikacji, jak ta dawna szlachta, co marnowała bez sensu surowce, żeby móc się pochwalić, że na pół kwaterki gorzałki poszło dwadzieścia pudów zboża.
"Podrzuć własne marzenia swoim wrogom, może zginą przy ich realizacji."
Z jednej strony mamy zyski - poprawę czystości produktu. Z drugiej - koszty: grzania, wody, a wreszcie czasu poświęconego na proces. Jak w ekonomii, przychodzi moment, gdzie ponoszone koszty nie są równoważone zyskiem.
Dla każdego operatora będzie to inny punkt - inaczej zrobi ktoś, kto ma dużo czasu, dostęp do tanich surowców, zamknięty obieg wody, mniej/bardziej wyczulona sensoryka. Pamiętać należy o zjawisku malejącego zwrotu - każdy kolejny krok daje coraz mniejszy zysk w stosunku do kosztu jednostkowego.
W końcu osiąga się moment, gdy dodatkowe starania nic zauważalnego nam nie dają.
Wtedy dajemy sobie spokój, i cieszymy się tym co mamy - NAJLEPSZYM, co w danych okolicznościach możemy zrobić.
Jak masz za dużo czasu, zdrowia i pieniędzy, to baw się choćby i w dziesięć kolejnych rektyfikacji, jak ta dawna szlachta, co marnowała bez sensu surowce, żeby móc się pochwalić, że na pół kwaterki gorzałki poszło dwadzieścia pudów zboża.
"Podrzuć własne marzenia swoim wrogom, może zginą przy ich realizacji."
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
@radius wytłumacz mi z łaski swojej dlaczego moje posty wylądowały w tym temacie?
Z tego co pamiętam posty te były pisane w innym temacie i chciałbym, aby tam pozostały. Mam nadzieję, że prośba prosta i możliwa do spełnienia - skoro jeden user chce, aby jakieś posty (nie tylko jego) wylądowały w założonym przez niego temacie to chyba prośba autora postów o ich przeniesienie do tematu w którym powstały to pikuś.
Jeśli nie jest to możliwe, skasuj moje posty stąd. Nie chce uczestniczyć w tym "parciu na szkło" i "chęci zaistnienia" które można zaobserwować u autora tematu.
Jakoś tak w kościach czuję, że autor czułby się wspaniale jeśli metoda 2,5 lesgo odeszłaby do lamusa, a nastała metoda 3.0 rozrywek.
Choć w mojej i mam nadzieję nie tylko mojej opinii kol. rozrywek ma jeszcze sporo do nadrobienia jeśli chodzi o ręktę.
Z tego co pamiętam posty te były pisane w innym temacie i chciałbym, aby tam pozostały. Mam nadzieję, że prośba prosta i możliwa do spełnienia - skoro jeden user chce, aby jakieś posty (nie tylko jego) wylądowały w założonym przez niego temacie to chyba prośba autora postów o ich przeniesienie do tematu w którym powstały to pikuś.
Jeśli nie jest to możliwe, skasuj moje posty stąd. Nie chce uczestniczyć w tym "parciu na szkło" i "chęci zaistnienia" które można zaobserwować u autora tematu.
Jakoś tak w kościach czuję, że autor czułby się wspaniale jeśli metoda 2,5 lesgo odeszłaby do lamusa, a nastała metoda 3.0 rozrywek.
Choć w mojej i mam nadzieję nie tylko mojej opinii kol. rozrywek ma jeszcze sporo do nadrobienia jeśli chodzi o ręktę.
-
- Posty: 271
- Rejestracja: niedziela, 15 lis 2015, 10:16
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Może ja coś napiszę od siebie , ze 2 w życiu udało mi się zrobić spiryt z cukru który mnie zadowolił i nie była to motedą 2.5x tylko normalnie gotowanie na 2 razy. Raz było surówka była rozrobiona do 20 % a raz na ponad 40 lub 50 już nie pamiętam . Według mnie jak obojętnie czy zrobisz na 2x czy na 2.5 jak CI wyjdzie tak jak chcesz to nie odróżnisz czy to będzie z metody 2.5 czy normalnie puszczone na 2 x. Druga sprawa jest taka że każdy z was twierdzi że robi zajebiste , a w praktyce 80 % z was tylko się tak wydaje bo nigdy nie oddaliście na badanie i nie wiecie jak powinien smakować neutral.
Teraz cos o metodzie o której mówi rozrywek. Robiłem spirytus z żyta prowadziłem 3-krotną rektyfikacje rozcieńczyłem raz do 60 % później do 40% i na końcu do 20% i uważam ten spirytus ( pomijając to że ma inny smak niż cukier) za najbardziej czysty spiryt jaki udało mi się uzyskać ( możecie spytać szlumfa miał przyjemność go spożywać) , więc może rektyfikacje na 3x nie można skreślać , nie wiem każdy powinien sobie odpowiedzieć co mu się opłaci i do czego dąży , bo na razie widzę że wszyscy atakujecie Rozrywka a nikt tego z was nie robił , a za 2 lata lesgo to napisze i wszyscy tak będą robić.
Teraz cos o metodzie o której mówi rozrywek. Robiłem spirytus z żyta prowadziłem 3-krotną rektyfikacje rozcieńczyłem raz do 60 % później do 40% i na końcu do 20% i uważam ten spirytus ( pomijając to że ma inny smak niż cukier) za najbardziej czysty spiryt jaki udało mi się uzyskać ( możecie spytać szlumfa miał przyjemność go spożywać) , więc może rektyfikacje na 3x nie można skreślać , nie wiem każdy powinien sobie odpowiedzieć co mu się opłaci i do czego dąży , bo na razie widzę że wszyscy atakujecie Rozrywka a nikt tego z was nie robił , a za 2 lata lesgo to napisze i wszyscy tak będą robić.
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Może niepotrzebnie wychodzę przed szereg ale wydaje mi się - bez pudrowania komukolwiek, że moderator ma prawo, wręcz obowiązek dbać o zachowanie pewnych standardów i wydaje mi się, że postąpił bardzo słusznie.
Wyczyścił i przeniósł posty, gdzie być nie powinny do odpowiedniego tematu
Ot i cała filozofia. Luzik @nemeto
Wyczyścił i przeniósł posty, gdzie być nie powinny do odpowiedniego tematu
Ot i cała filozofia. Luzik @nemeto
-
- Posty: 2581
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 235 razy
- Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Pako23, zaprzeczasz sam sobie. Najpierw piszesz, że
A najbardziej bawią mnie stwierdzenia typu:
A co do metody 3, 3,5, 4 czy też jakiekolwiek jeszcze innej. Chyba nikt nie będzie twierdził, że kolejna rektyfikacja nie oczyści bardziej. Zostaje tylko rachunek zysków i strat. Czas, woda, energia poświęcona na kolejną rektyfikację nie będą opłacalne w stosunku do poprawy jakości. Wiele osób nie robi nawet metodą 2,5, twierdząc, że szkoda im na to czasu i pieniędzy, a efekt ich zadowala po jednym przebiegu.
Nas nie zadowalał i tak powstała metoda, która ma jeszcze akceptowalną ilość kosztów w stosunku do uzyskanych efektów.
Oczywiście, jeżeli kogoś stać, to niech sobie robi kolejne przebiegi.
Rozrywek, jak to On często, wywołał burzliwą dyskusję, ale coś czuję, że to temat jednego dnia.
Ja chętnie posłucham opinii kogoś, kto zrobi kolejne przebiegi i porówna efekt, ale sam nie będę się w to bawił.
Mnie metoda 2,5 wystarcza w zupełności, nawet jeżeli to nie jest 100% neutral.
, a potem piszesz, że Tobie najlepszy wyszedł po trzech rektyfikacjach. To ja już nie rozumiem, ma ta ilość znaczenie czy nie?Według mnie jak obojętnie czy zrobisz na 2x czy na 2.5 jak CI wyjdzie tak jak chcesz to nie odróżnisz czy to będzie z metody 2.5 czy normalnie puszczone na 2 x.
A najbardziej bawią mnie stwierdzenia typu:
Otóż przyjmij do wiadomości, że dla mnie nie ma znaczenia jak powinien smakować neutral - dla mnie ma znaczenie, czy mnie smakuje. Robię to dla siebie i chętnie porównam z wytworami innych, ale zawsze kierując się swoim gustem.Druga sprawa jest taka że każdy z was twierdzi że robi zajebiste , a w praktyce 80 % z was tylko się tak wydaje bo nigdy nie oddaliście na badanie i nie wiecie jak powinien smakować neutral.
A co do metody 3, 3,5, 4 czy też jakiekolwiek jeszcze innej. Chyba nikt nie będzie twierdził, że kolejna rektyfikacja nie oczyści bardziej. Zostaje tylko rachunek zysków i strat. Czas, woda, energia poświęcona na kolejną rektyfikację nie będą opłacalne w stosunku do poprawy jakości. Wiele osób nie robi nawet metodą 2,5, twierdząc, że szkoda im na to czasu i pieniędzy, a efekt ich zadowala po jednym przebiegu.
Nas nie zadowalał i tak powstała metoda, która ma jeszcze akceptowalną ilość kosztów w stosunku do uzyskanych efektów.
Oczywiście, jeżeli kogoś stać, to niech sobie robi kolejne przebiegi.
Rozrywek, jak to On często, wywołał burzliwą dyskusję, ale coś czuję, że to temat jednego dnia.
Ja chętnie posłucham opinii kogoś, kto zrobi kolejne przebiegi i porówna efekt, ale sam nie będę się w to bawił.
Mnie metoda 2,5 wystarcza w zupełności, nawet jeżeli to nie jest 100% neutral.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Robiłem potrójną rektyfikację i to nie raz. Po latach różnych prób stwierdziłem, że mój czas jest zbyt cenny, w stosunku do jakości, która w mojej ułomnej sensoryce, jest satysfakcjonująca już po dwóch rektyfikacjach.Pako23 pisze: bo na razie widzę że wszyscy atakujecie Rozrywka a nikt tego z was nie robił , a za 2 lata lesgo to napisze i wszyscy tak będą robić.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 271
- Rejestracja: niedziela, 15 lis 2015, 10:16
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
tak napisałem , że pomiędzy metoda 2x a 2.5 x nie odróżnisz ale jak puścisz 3 x to już różnice możesz zobaczyć co sam napisałeś że każda dodatkowa rektyfikacja poprawia:)jakis1234 pisze:Pako23, zaprzeczasz sam sobie. Najpierw piszesz, że, a potem piszesz, że Tobie najlepszy wyszedł po trzech rektyfikacjach. To ja już nie rozumiem, ma ta ilość znaczenie czy nie?Według mnie jak obojętnie czy zrobisz na 2x czy na 2.5 jak CI wyjdzie tak jak chcesz to nie odróżnisz czy to będzie z metody 2.5 czy normalnie puszczone na 2 x.
No widzisz mnie też to najbardziej bawi chwalicie się jaki to macie zajebisty spirytus doradza cie młodym , nawet badacie próbkę przed kompem , młody podniecony wysyła wam do oceny a później okazuje się , że jednak to lipa bo :jakis1234 pisze: A najbardziej bawią mnie stwierdzenia typu:Otóż przyjmij do wiadomości, że dla mnie nie ma znaczenia jak powinien smakować neutral - dla mnie ma znaczenie, czy mnie smakuje. Robię to dla siebie i chętnie porównam z wytworami innych, ale zawsze kierując się swoim gustem.Druga sprawa jest taka że każdy z was twierdzi że robi zajebiste , a w praktyce 80 % z was tylko się tak wydaje bo nigdy nie oddaliście na badanie i nie wiecie jak powinien smakować neutral.
Tu akurat nie napisałem konkretnie o Tobie tylko ogólnie.jakis1234 pisze: dla mnie ma znaczenie, czy mnie smakuje. Robię to dla siebie i chętnie porównam z wytworami innych, ale zawsze kierując się swoim gustem.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Ja rzucam pomysł, do poddania dyskusji, a wy się bijecie o to, kto podpali stos.
Przejdziecie na emeryturę, to spróbujecie 3-ej rekty.
Będziecie mieli czas.
Ale nie o tym mowa, mowa o procesie który trwa, lekko tunningowany jedynie.
@nemeto, nie przywłaszczam sobie tego pomysłu, każdy może spróbować.nawet ty. Zapraszam.
A jak po czasie, w czeluściach piwnicy ktoś znajdzie flaszkę spirytu, powącha, w palcach rozetrze, rozrobi i stwierdzi, kurcze, coś on nie taki, to sobie wtedy przypomni.
Metoda 3,0 i czysty spiryt, miała na celu poszukania innego procentu wsadu, a 96% to była taka trochę podpucha, aby podyskutować do jakiego najwyższego procentu można zejść.
Sam bym się nie odważył czystego gotować, ale taki 80%, 75%, już tak.
Zapewne ktoś po cichu spróbuje, oraz opisze efekt, warto czy nie.
Niektórzy tutaj, nie bawią się w 2,5, nie widzą sensu, wolno im.
Niektórzy rektyfikują tylko raz, uważając że im to wystarcza.
Wolno im.
A mi wolno podzielić się jedynie pomysłem, a wam wolna wola, sróbujesz albo nie.
Przy dodatkowym wlewie 2,5, 3,0 3,5 to prościzna.
Dalej zapraszam do dyskusji.
Ps: jeden z kolegów tutaj atakuje mnie trochę że jestem, użyję przenośni:
Kierowcą potstilla, owszem.
A on ma nówkę AUDI.
Z politowaniem patrzy na dziadka w starym Mesiu 200D, jestem kozak, patrz dziadu wyprzedzedzam cię na dwójce.
Otóż nie. Odpowiem zatem koledze:
Jeździłem w życiu naprawdę wypasionymi furami, nawet Jaguarem(nie swoim oczywiście).
Umiem jeździć, wolę jednak swoje stare dobre sprawdzone autko.
Różnice są dwie:
Ja mam dwie kontrolki, olej i woda, ty masz 50. Jedna ci się zapali i laweta i komputer w warsztacie.
Druga jest taka:
Bez abs, kontroli trakcji, kamer, nowoczesnych systemów ( czytaj termometrów, regulatorów) nie przeprowadzisz procesu, wpadasz w poślizg i drzewo.
A ja wyprowadzę z poślizgu operując gazem i kierownicą (czytaj mocą grzania i refluxem) wyjdę na prostą.
Do rzeczy:
Niejeden z was dostałby bańkę na mleko z rurką i chłodnicą, oraz kuchenką gazową, napędziły takiego zapewne bimbru, że ...ech, szkoda gadać.
Mam wiele innych pomysłów, dotyczących akurat nie procesu ale nastawu, ale po reakcjach widzę, że nie warto.
Przejdziecie na emeryturę, to spróbujecie 3-ej rekty.
Będziecie mieli czas.
Ale nie o tym mowa, mowa o procesie który trwa, lekko tunningowany jedynie.
@nemeto, nie przywłaszczam sobie tego pomysłu, każdy może spróbować.nawet ty. Zapraszam.
A jak po czasie, w czeluściach piwnicy ktoś znajdzie flaszkę spirytu, powącha, w palcach rozetrze, rozrobi i stwierdzi, kurcze, coś on nie taki, to sobie wtedy przypomni.
Metoda 3,0 i czysty spiryt, miała na celu poszukania innego procentu wsadu, a 96% to była taka trochę podpucha, aby podyskutować do jakiego najwyższego procentu można zejść.
Sam bym się nie odważył czystego gotować, ale taki 80%, 75%, już tak.
Zapewne ktoś po cichu spróbuje, oraz opisze efekt, warto czy nie.
Niektórzy tutaj, nie bawią się w 2,5, nie widzą sensu, wolno im.
Niektórzy rektyfikują tylko raz, uważając że im to wystarcza.
Wolno im.
A mi wolno podzielić się jedynie pomysłem, a wam wolna wola, sróbujesz albo nie.
Przy dodatkowym wlewie 2,5, 3,0 3,5 to prościzna.
Dalej zapraszam do dyskusji.
Ps: jeden z kolegów tutaj atakuje mnie trochę że jestem, użyję przenośni:
Kierowcą potstilla, owszem.
A on ma nówkę AUDI.
Z politowaniem patrzy na dziadka w starym Mesiu 200D, jestem kozak, patrz dziadu wyprzedzedzam cię na dwójce.
Otóż nie. Odpowiem zatem koledze:
Jeździłem w życiu naprawdę wypasionymi furami, nawet Jaguarem(nie swoim oczywiście).
Umiem jeździć, wolę jednak swoje stare dobre sprawdzone autko.
Różnice są dwie:
Ja mam dwie kontrolki, olej i woda, ty masz 50. Jedna ci się zapali i laweta i komputer w warsztacie.
Druga jest taka:
Bez abs, kontroli trakcji, kamer, nowoczesnych systemów ( czytaj termometrów, regulatorów) nie przeprowadzisz procesu, wpadasz w poślizg i drzewo.
A ja wyprowadzę z poślizgu operując gazem i kierownicą (czytaj mocą grzania i refluxem) wyjdę na prostą.
Do rzeczy:
Niejeden z was dostałby bańkę na mleko z rurką i chłodnicą, oraz kuchenką gazową, napędziły takiego zapewne bimbru, że ...ech, szkoda gadać.
Mam wiele innych pomysłów, dotyczących akurat nie procesu ale nastawu, ale po reakcjach widzę, że nie warto.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
No ale jak się ma parcie na szkło to takich rzeczy się nie widzi, forsuje się pewne pomysły, których samemu się nie sprawdzi nie słuchając argumentów osób, które to może pewne podobne działania wcieliły w życie, ale z pewnych przyczyn porzuciły.
Dlaczego Ty nie poświęcisz swojego czasu, energii i zasobów na sprawdzenie swojej teorii? Mam wrażenie, że rzucasz tylko pomysł z nadzieją, że ktoś go za Ciebie sprawdzi. Zresztą gdybyś uważnie czytał tematy zobaczyłbyś, że parę osób przeprowadzało rekty 2,5+.
Sam mam urobek z procesu 2x2,5, i potwierdzam słowa kolegów, stosunek poprawy jakości do nakładu czasu, energi i zasobów jest nieopłacalny. Osobiście gdyby ktoś postawił przede mną mój urobek z procesu 2,5 i 2x2,5 i nie wiedziałbym który jest który - nie odgadłbym.
To, że posiadasz sprzęt mniej zaawansowany technicznie nie oznacza, że masz większe umięjetności od osoby z "wypasioną" kolumną.
Takie dziecinne założenie, że osoba w audi nie potrafi prowadzić poloneza - mógłbyś się zdziwić jeszcze patrząc na umiejętności tej osoby.
W mojej opinii popełniasz 2 poważne błędy:
1. porównujesz PS do zasypu. PS nidgy nie dogoni "kosmicznego" zasypu jeśli chodzi o cukier(począwszy od jakości urobku, poprzez stopień kontroli procesu, a kończąc na łatwości obsługi), musisz się z tym pogodzić i przyjąć to do wiadomości.
2. mniemasz, że dana osoba nie potrafi pracować na innym sprzęcie. Zapewniam Cię, że wielu tutaj obecnych ma mocno rozbudowany park maszynowy gdzie zaawansowany zasyp jest tylko jedną z pozycji.
Znowu wychodzi: "jestem lepszy" niż większość z Was ech....
Ja osobiście myślę, że więkość z nas mając świadomość właśnie dzięki zaawansowanej technice co się w danym momencie dzieje, zrobiłaby dobry jakościowo trunek na tej bańce i rurce
no ja mam zupełnie inne wrażenie. Zresztą gdybyś czytał ze zrozumieniem tematy o rekcie wiedziałbyś, że metoda 2,5 w zależności od operatora wygląda każda inaczej. Czy to odbiór przedgonu przed zalaniem, czy wykorzystanie węgla albo zamykanie i otwieranie bufora celem uzyskania różnych stężeń.rozrywek pisze:@nemeto, nie przywłaszczam sobie tego pomysłu, każdy może spróbować.nawet ty. Zapraszam.
No ale jak się ma parcie na szkło to takich rzeczy się nie widzi, forsuje się pewne pomysły, których samemu się nie sprawdzi nie słuchając argumentów osób, które to może pewne podobne działania wcieliły w życie, ale z pewnych przyczyn porzuciły.
Dlaczego Ty nie poświęcisz swojego czasu, energii i zasobów na sprawdzenie swojej teorii? Mam wrażenie, że rzucasz tylko pomysł z nadzieją, że ktoś go za Ciebie sprawdzi. Zresztą gdybyś uważnie czytał tematy zobaczyłbyś, że parę osób przeprowadzało rekty 2,5+.
Sam mam urobek z procesu 2x2,5, i potwierdzam słowa kolegów, stosunek poprawy jakości do nakładu czasu, energi i zasobów jest nieopłacalny. Osobiście gdyby ktoś postawił przede mną mój urobek z procesu 2,5 i 2x2,5 i nie wiedziałbym który jest który - nie odgadłbym.
Działaj i podziel się wnioskami.rozrywek pisze:Sam bym się nie odważył czystego gotować, ale taki 80%, 75%, już tak.
Zapewne ktoś po cichu spróbuje, oraz opisze efekt, warto czy nie.
kto dokładnie? Daj szansę temu koledze odpowiedzieć.rozrywek pisze:Ps: jeden z kolegów tutaj atakuje mnie trochę
Dawno nie spotkałem osoby o tak ogromnym ego, tak lekceważąco patrzącym na innych i uważającego się za lepszego.rozrywek pisze:Ps: jeden z kolegów tutaj atakuje mnie trochę że jestem, użyję przenośni:
Kierowcą potstilla, owszem.
A on ma nówkę AUDI.
Z politowaniem patrzy na dziadka w starym Mesiu 200D, jestem kozak, patrz dziadu wyprzedzedzam cię na dwójce.
Otóż nie. Odpowiem zatem koledze:
Jeździłem w życiu naprawdę wypasionymi furami, nawet Jaguarem(nie swoim oczywiście).
Umiem jeździć, wolę jednak swoje stare dobre sprawdzone autko.
Różnice są dwie:
Ja mam dwie kontrolki, olej i woda, ty masz 50. Jedna ci się zapali i laweta i komputer w warsztacie.
Druga jest taka:
Bez abs, kontroli trakcji, kamer, nowoczesnych systemów ( czytaj termometrów, regulatorów) nie przeprowadzisz procesu, wpadasz w poślizg i drzewo.
A ja wyprowadzę z poślizgu operując gazem i kierownicą (czytaj mocą grzania i refluxem) wyjdę na prostą.
To, że posiadasz sprzęt mniej zaawansowany technicznie nie oznacza, że masz większe umięjetności od osoby z "wypasioną" kolumną.
Takie dziecinne założenie, że osoba w audi nie potrafi prowadzić poloneza - mógłbyś się zdziwić jeszcze patrząc na umiejętności tej osoby.
W mojej opinii popełniasz 2 poważne błędy:
1. porównujesz PS do zasypu. PS nidgy nie dogoni "kosmicznego" zasypu jeśli chodzi o cukier(począwszy od jakości urobku, poprzez stopień kontroli procesu, a kończąc na łatwości obsługi), musisz się z tym pogodzić i przyjąć to do wiadomości.
2. mniemasz, że dana osoba nie potrafi pracować na innym sprzęcie. Zapewniam Cię, że wielu tutaj obecnych ma mocno rozbudowany park maszynowy gdzie zaawansowany zasyp jest tylko jedną z pozycji.
Niejeden z nas, ale napewno nie Ty. U Ciebie leciałaby tylko i wyłącznie ambrozja.rozrywek pisze:Do rzeczy:
Niejeden z was dostałby bańkę na mleko z rurką i chłodnicą, oraz kuchenką gazową, napędziły takiego zapewne bimbru, że ...ech, szkoda gadać
Znowu wychodzi: "jestem lepszy" niż większość z Was ech....
Ja osobiście myślę, że więkość z nas mając świadomość właśnie dzięki zaawansowanej technice co się w danym momencie dzieje, zrobiłaby dobry jakościowo trunek na tej bańce i rurce
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
O ile wydłuży się proces? Godzinę?
Ja potrzebowałbym 100 roboczogodzin, co ty na swoim sprzęcie zrobisz w 10, aby efekt był zbiżony, nawet w uzyskaniu surówki.
Nie o to chodzi.
Chodzi o zachętę spróbowania czegoś innego, to nie jest wielka rewolucja, a tunning, lifting.
Radykalne i ekstremalne jest faktycznie wlanie surówki o mocy 95%. Tu nie wiadomo co się może stać. Ale próba dodania jeszcze jednego etapu do metody 2,5 może się sukcesem zakończyć, albo fiaskiem.
Porażki nie ma tylko zysk.
Tak zysk, wiedza że coś nie ma sensu też jest wygraną.
Ps stawia wyzwania cały czas, rekta nie. Masz proces opanowany w małym palcu.
Koncentrujesz się w poszukiwaniach nowych drożdży, zmian w prowadzeniu fermentacji.
Ale może warto pomyśleć o właśnie tym co proponuję.
Ps: nie mam w tym momencie dostępu do kolumny, jakbym miał, to bym sprawdził i podał wyniki, nie proponując innym.
Pozdrawiam Rw.
Eksperyment o którym mowa, czy rewizja procesu, nie wpływa aż tak znacząco na koszty, aby nie było warto choć raz spróbować.patrzal pisze:Jeśli nie wyjaśniają, to może ja się podejmę.
Z jednej strony mamy zyski - poprawę czystości produktu. Z drugiej - koszty: grzania, wody, a wreszcie czasu poświęconego na proces.
O ile wydłuży się proces? Godzinę?
Ależ oczywiście że ps nie dogoni nigdy.nemeto pisze: 1. porównujesz PS do zasypu. PS nidgy nie dogoni "kosmicznego" zasypu jeśli chodzi o cukier(począwszy od jakości urobku, poprzez stopień kontroli procesu, a kończąc na łatwości obsługi), musisz się z tym pogodzić i przyjąć to do wiadomości.
Ja potrzebowałbym 100 roboczogodzin, co ty na swoim sprzęcie zrobisz w 10, aby efekt był zbiżony, nawet w uzyskaniu surówki.
Nie o to chodzi.
Chodzi o zachętę spróbowania czegoś innego, to nie jest wielka rewolucja, a tunning, lifting.
Radykalne i ekstremalne jest faktycznie wlanie surówki o mocy 95%. Tu nie wiadomo co się może stać. Ale próba dodania jeszcze jednego etapu do metody 2,5 może się sukcesem zakończyć, albo fiaskiem.
Porażki nie ma tylko zysk.
Tak zysk, wiedza że coś nie ma sensu też jest wygraną.
Ps stawia wyzwania cały czas, rekta nie. Masz proces opanowany w małym palcu.
Koncentrujesz się w poszukiwaniach nowych drożdży, zmian w prowadzeniu fermentacji.
Ale może warto pomyśleć o właśnie tym co proponuję.
Ps: nie mam w tym momencie dostępu do kolumny, jakbym miał, to bym sprawdził i podał wyniki, nie proponując innym.
Pozdrawiam Rw.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
@Pako - to może wyglądać ma sprzeczność, ale tak naprawdę jej tu nie ma. Subiektywizm oceny wyników, na dobre i złe, jest nieodłączny. Zresztą, tu na forum nie raz radzono ludziom, że jeśli nie czują różnicy i to co robią na PS im wystarcza - nie ma sensu pchać się w koszta. No bo po co przepłacać, skoro nie widać różnicy? Tylko proszę, nie częstuj mnie na siłę, jeśli te różnicę czuję.
Działa to też w drugą stronę - jeśli tę różnicę czujesz - proszę bardzo, walcz dalej, daj znać o wynikach. Tylko proszę, jeśli ja jej nie czuję, to nie zmuszaj mnie do dalszego oczyszczania.
*- warto jednak wspomnieć, że jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji spróbować lepszych wyrobów, to z czasem smak może mu się zmienić, i to co było ok, z czasem przestaje takie być. Dużo porad tutaj ma na celu wyprzedzenie tego efektu.
Co do atakowania rozrywka - ja się bardzo staram atakować jego argumenty, nie jego samego, choćby pisał o rzeczach, o których pojęcia nie ma, z pozycji guru. Albo czytał bez zrozumienia. Ostatnio, w temacie o użyciu słodu na zimno, doradził autorowi tematu... Żeby spróbował użyć słodu. Osobiście mocno drażni mnie też postawa "weźmiemy się i zróbcie", taki fizolof tełoretyk (pamiętasz to jeszcze, rozrywku? Kiedyś spodobało ci się to określenie). Do tego reagowanie agresją na wykazywanie błędów (ostatnie rzucanie k*wami), pozowanie na ostatniego sprawiedliwego, którego próbują zaszczuć, odwracanie kota ogonem i bezrefleksyjne nabijanie licznika postów. To tak z mojego podwórka.
Działa to też w drugą stronę - jeśli tę różnicę czujesz - proszę bardzo, walcz dalej, daj znać o wynikach. Tylko proszę, jeśli ja jej nie czuję, to nie zmuszaj mnie do dalszego oczyszczania.
*- warto jednak wspomnieć, że jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji spróbować lepszych wyrobów, to z czasem smak może mu się zmienić, i to co było ok, z czasem przestaje takie być. Dużo porad tutaj ma na celu wyprzedzenie tego efektu.
Co do atakowania rozrywka - ja się bardzo staram atakować jego argumenty, nie jego samego, choćby pisał o rzeczach, o których pojęcia nie ma, z pozycji guru. Albo czytał bez zrozumienia. Ostatnio, w temacie o użyciu słodu na zimno, doradził autorowi tematu... Żeby spróbował użyć słodu. Osobiście mocno drażni mnie też postawa "weźmiemy się i zróbcie", taki fizolof tełoretyk (pamiętasz to jeszcze, rozrywku? Kiedyś spodobało ci się to określenie). Do tego reagowanie agresją na wykazywanie błędów (ostatnie rzucanie k*wami), pozowanie na ostatniego sprawiedliwego, którego próbują zaszczuć, odwracanie kota ogonem i bezrefleksyjne nabijanie licznika postów. To tak z mojego podwórka.
-
- Posty: 396
- Rejestracja: poniedziałek, 13 gru 2021, 10:55
- Podziękował: 112 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
A ja wam mówię, ze najlepszy efekt organoleptyczny można uzyskać robiąc tak.
1) gotowanie nastawu w pełnym reżimie przy minimum 1h stabilizacją rezygnując z ciągnięcia dalej niż 97'C w kotle (można dalej, ale do osobnej butli i rozcienaczjąc do 20% i dajac to na Węgiel przed wlaniem do kotla z nastawem)
2) gotowanie 55% 2h stabilizacji z kropelkowym odbiorem przy małym jeziorku
3) ostudzenie zawartości kotła rozcieńczenie do 20% i puszczenie przez Węgiel
4) 1,5h stabilizacji z kropelkowym odbiorem
Jak to co nie którzy mówią strata czasu na filtrowanie, ale moim zdaniem różnica jest. Można wyczuc juz przy płukaniu kolumny po ostatnim procesie.
Każdy ma swoja metodę. Wszystko zależy tez od tego co chcemy osiągnąć i do czego.
Podejrzewam, że jak by ktoś miał kolumnę np 80 długości 5m zasypana sprężynkami i do tego w 1/3 wysokosci OLM to przy pierwszej rekcie nastawu miał by juz neutralny produkt
1) gotowanie nastawu w pełnym reżimie przy minimum 1h stabilizacją rezygnując z ciągnięcia dalej niż 97'C w kotle (można dalej, ale do osobnej butli i rozcienaczjąc do 20% i dajac to na Węgiel przed wlaniem do kotla z nastawem)
2) gotowanie 55% 2h stabilizacji z kropelkowym odbiorem przy małym jeziorku
3) ostudzenie zawartości kotła rozcieńczenie do 20% i puszczenie przez Węgiel
4) 1,5h stabilizacji z kropelkowym odbiorem
Jak to co nie którzy mówią strata czasu na filtrowanie, ale moim zdaniem różnica jest. Można wyczuc juz przy płukaniu kolumny po ostatnim procesie.
Każdy ma swoja metodę. Wszystko zależy tez od tego co chcemy osiągnąć i do czego.
Podejrzewam, że jak by ktoś miał kolumnę np 80 długości 5m zasypana sprężynkami i do tego w 1/3 wysokosci OLM to przy pierwszej rekcie nastawu miał by juz neutralny produkt
-
- Posty: 271
- Rejestracja: niedziela, 15 lis 2015, 10:16
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Podejrzewam ,że nie masz racji gdyż jak Ci się utworzy jakiś niechciany azeotrop to się go nie pozbędziesz nawet jak będziesz mieć tą 5m kolumnę. Jeśli się mylę to poprawcie mnieAAmatorek pisze:
Podejrzewam, że jak by ktoś miał kolumnę np 80 długości 5m zasypana sprężynkami i do tego w 1/3 wysokosci OLM to przy pierwszej rekcie nastawu miał by juz neutralny produkt
-
- Posty: 1909
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
A ja nie robię żadne 1,5 czy 2,5 czy nawet 4. Szkoda na to czasu i pieniędzy.
Robię po prostu x2.
Pierwsze to odpęd surówki, surówka idzie do kotla rozcieńczona do około 35% i rektyfikacja z podziałami na frakcje. Sprężynek mam około 145cm.
Robię po prostu x2.
Pierwsze to odpęd surówki, surówka idzie do kotla rozcieńczona do około 35% i rektyfikacja z podziałami na frakcje. Sprężynek mam około 145cm.
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
- Posty: 2581
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 235 razy
- Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
A ja robię 2,5, w sumie rozgrzanie wsadu rozcieńczonego do 55%, odebranie przedgonów, rozcieńczenie go do 20% (nie czekam aż ostygnie), zajmuje raptem około godziny.
A potem i tak mam już wsad w miarę gorący, to i kolejne grzanie trwa krócej.
Nie porównywałem z podwójną rektyfikacją, bo zawsze robię 2,5, ale jednak przy 0,5 (55%) trochę tych smrodów się odbiera.
Otrzymuję zupełnie mnie zadowalający rezultat, bez jakiegokolwiek filtrowania węglem
A potem i tak mam już wsad w miarę gorący, to i kolejne grzanie trwa krócej.
Nie porównywałem z podwójną rektyfikacją, bo zawsze robię 2,5, ale jednak przy 0,5 (55%) trochę tych smrodów się odbiera.
Otrzymuję zupełnie mnie zadowalający rezultat, bez jakiegokolwiek filtrowania węglem
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Ja również robię w wersji 2,0 (w sumie identycznie jak Radius) Spowodowane to jest tym, że po pierwsze nie mam dodatkowego wlewu do kega co czyni dolewanie wody wyjątkowo upierdliwym, a po drugie produkt mnie satysfakcjonuje. Odbieram może trochę więcej przedgonu niż powinienem, ale wtedy jestem pewny, że serce jest OK.
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Serwus
Czym różni się przedgon, uzyskany z procesu 0.5(surówka 50-55%) od przedgonu uzyskanego ze wsadu 18-20% także z surówki? Chodzi mi o aromat. W drugim przypadku jest to aromat acetonu. Czy prawie 3 krotnie mocniejszy wsad, "produkuje" przedgon zdominowany innym aromatem?
Niedawno udało mi się uzyskać materiał po dwukrotnej, pełnej rektyfikacji z prawie nie wyczuwalnym buraczkiem. Czy metoda 2,5 całkowicie eliminuje tą "wadę"?
Jasna sprawa.jakis1234 pisze: Nie porównywałem z podwójną rektyfikacją, bo zawsze robię 2,5, ale jednak przy 0,5 (55%) trochę tych smrodów się odbiera.
Czym różni się przedgon, uzyskany z procesu 0.5(surówka 50-55%) od przedgonu uzyskanego ze wsadu 18-20% także z surówki? Chodzi mi o aromat. W drugim przypadku jest to aromat acetonu. Czy prawie 3 krotnie mocniejszy wsad, "produkuje" przedgon zdominowany innym aromatem?
Niedawno udało mi się uzyskać materiał po dwukrotnej, pełnej rektyfikacji z prawie nie wyczuwalnym buraczkiem. Czy metoda 2,5 całkowicie eliminuje tą "wadę"?
-
- Posty: 2581
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 235 razy
- Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
A jeżeli chodzi o przedgon z 55%, jest trochę inny, taki bardziej "oleisty" i więcej zapachu kwiatków.
W sumie to Leszek zdaje się robił jakieś testy porównawcze i stąd się wziął ten dodatkowy odbiór.
Nie wiem czy eliminuje, wyczuwam różnicę między burakiem a innym surowcem.defacto pisze: Czym różni się przedgon, uzyskany z procesu 0.5(surówka 50-55%) od przedgonu uzyskanego ze wsadu 18-20% także z surówki? Chodzi mi o aromat. W drugim przypadku jest to aromat acetonu. Czy prawie 3 krotnie mocniejszy wsad, "produkuje" przedgon zdominowany innym aromatem?
Niedawno udało mi się uzyskać materiał po dwukrotnej, pełnej rektyfikacji z prawie nie wyczuwalnym buraczkiem. Czy metoda 2,5 całkowicie eliminuje tą "wadę"?
A jeżeli chodzi o przedgon z 55%, jest trochę inny, taki bardziej "oleisty" i więcej zapachu kwiatków.
W sumie to Leszek zdaje się robił jakieś testy porównawcze i stąd się wziął ten dodatkowy odbiór.
Ostatnio zmieniony środa, 1 cze 2022, 14:33 przez jakis1234, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Pytanie do praktykujących 2,5 - czy wasze przedgony mętnieją po rozcieńczeniu czystą wodą? Jaki mają zapach? Czy jest w powyższym zakresie różnica między stężeniem 50% a 20% wsadu?
Ostatnio wyszła mi interesująca kwestia a propos tematu, ale jeszcze nie chcę sugerować odpowiedzi.
Ostatnio wyszła mi interesująca kwestia a propos tematu, ale jeszcze nie chcę sugerować odpowiedzi.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
@patrzał.
Czy sugerujesz, że przy różnej procentowości wsadu, wydzielają się inne frakcje?
Oczywiście że tak jest.
Stąd właśnie pomysł, aby podwyższyć maksymalnie moc wsadu, sprawdzić co się wtedy wydzieli jako pierwsze.
Czy sugerujesz, że przy różnej procentowości wsadu, wydzielają się inne frakcje?
Oczywiście że tak jest.
Stąd właśnie pomysł, aby podwyższyć maksymalnie moc wsadu, sprawdzić co się wtedy wydzieli jako pierwsze.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
@Rozrywek, nie będę się nad tobą "znęcał", ale powinieneś się trochę dokształcić w temacie rektyfikacji a szczególnie zainteresować się współczynnikiem rektyfikacji, o czym już wcześniej pisałem
Na początek zacytuję coś dla poszerzenia wiedzy
Gdy ją przeanalizujesz, sam dojdziesz do wniosku, że twoja koncepcja/teoria jest warta tyle, co zeszłoroczny śnieg
Kolejna rektyfikacja w maksymalnym stężeniu ( jak proponujesz) nie wniesie nic, albo w ogóle niezauważalną różnicę. Szkoda więc na nią czasu i poniesionych kosztów
Przyhamuj więc trochę i nie "koalakuj" aby nie narażać się na śmieszność i kpiny kolegów. Z dobrego serca ci radzę
Na początek zacytuję coś dla poszerzenia wiedzy
I teraz odnosząc się do zdania zaznaczonego na czerwono, cytat z K. Jarosz, J. Jarociński "Technologia Gorzelnictwa" cz. IIWspółczynnik destylacji, stosunek współczynnika parowania zanieczyszczenia do współczynnika parowania alkoholu etylowego. Określone wzorem: RR = Kp: Ka, gdzie RR jest współczynnikiem rektyfikacji, Kp jest współczynnikiem parowania domieszki, Ka jest współczynnikiem parowania alkoholu etylowego. Współczynnik rektyfikacji pokazuje, jak zmienia się zawartość zanieczyszczeń w stosunku do etanolu podczas destylacji. Jeżeli współczynnik destylacji jest >1, zanieczyszczenia (głowa) odparowują szybciej niż etanol; jeżeli współczynnik destylacji jest <1, zanieczyszczenia (ogon) odparowują wolniej niż etanol. Zanieczyszczenia główne to: aldehyd octowy, oleisty, izomasłowy, akroleina, aldehyd octowy, formaldehyd etylowy, acetylo-etylowy, eter acetonowo-metylowy itp.; typowe zanieczyszczenia ogonowe to kwas octowy i furfural. Współczynnik rektyfikacji zanieczyszczeń pośrednich (aldehyd olejowy, acetal, metanol, eter etylowo-forminowy itp.) przy niskich stężeniach etanolu jest większy od jedności, przy wysokich stężeniach mniejszy od jedności. Przy pewnych stężeniach etanolu lotność etanolu i zanieczyszczeń pośrednich jest taka sama, a ich współczynnik rektyfikacji jest równy jedności.
Literatura: Anoshin I.M., Merzhanian A.A. Fizyczne procesy produkcji wina.
Tabelkę z wykresem stężeń w jakich zmienia się współczynnik rektyfikacji dla poszczególnych zanieczyszczeń, musisz sobie znaleźć sam.Rozcieńczenie rektyfikatu zwykłego uzyskanego z pierwszej rektyfikacji do mocy 50-60% obj. jest najkorzystniejsze z punktu widzenia tzw współczynnika rektyfikacji zanieczyszczeń. Żeby nie gmatwać sprawy dodatkowo współczynnikami lotności i wynikających z nich współczynników rektyfikacji, podam przykład zachowania się alkoholu amylowego, głównego składnika olejów fuzlowych. Jego punkt wrzenia leży znacznie powyżej temperatury wrzenia alkoholu etylowego i wody, wynosi bowiem 1320C. Jest on jednak bardziej lotny niż alkohol etylowy, gdy znajduje się rozpuszczony w cieczy o mocy poniżej 42% obj. Jeżeli wrząca ciecz ma moc wyższą, to alkohol amylowy ma charakter niedogonu. Wydawałoby się pozornie, że alkohol amylowy nie powinien opadać do kociołka, gdyż na niższych półkach teoretycznych wypełnienia kolumny jest niższa moc, a więc znów odzyska on warunki, w których ma charakter przedgonu. Jednak posiada on bardzo słabą rozpuszczalność w wodzie i słabych roztworach alkoholowych, a tylko rozpuszczony alkohol amylowy zachowuje się tak jak wyżej. Natomiast w strefie 40-50% obj. wydziela się i opada do kociołka w postaci oleistej cieczy. Bardzo podobnie w dużym przybliżeniu zachowują się takie zanieczyszczenia (tu estry) rektyfikatu zwykłego jak: izomaślan etylu, octan izoamylu, izowalerianian izoamylu.
Gdy ją przeanalizujesz, sam dojdziesz do wniosku, że twoja koncepcja/teoria jest warta tyle, co zeszłoroczny śnieg
Kolejna rektyfikacja w maksymalnym stężeniu ( jak proponujesz) nie wniesie nic, albo w ogóle niezauważalną różnicę. Szkoda więc na nią czasu i poniesionych kosztów
Przyhamuj więc trochę i nie "koalakuj" aby nie narażać się na śmieszność i kpiny kolegów. Z dobrego serca ci radzę
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
To jest konkretna odpowiedź.
Dzięki radius.
Tylko proszę, nie porównuj mnie do pana k, ok?
Ja poddaję pomysł ogólnej dyskusji, i nie twierdzę że mam rację.
Nie wiem tego.
Jeśli nie mam, nic się nie stanie przecież.
Mylić się jest rzeczą ludzką, prawda?
Przeglądam właśnie Drożdzownictwo i Gorzelnictwo, Jarocińskiego, jeśli te dane do mnie przemówią, a już coś czuję że raczej tak będzie...to pierwszy się do cię zgłoszę, o usunięcie całego tematu.
Pozdrawiam, z wyrazami szacunku.
Rozrywek.
Dzięki radius.
Tylko proszę, nie porównuj mnie do pana k, ok?
Ja poddaję pomysł ogólnej dyskusji, i nie twierdzę że mam rację.
Nie wiem tego.
Jeśli nie mam, nic się nie stanie przecież.
Mylić się jest rzeczą ludzką, prawda?
Przeglądam właśnie Drożdzownictwo i Gorzelnictwo, Jarocińskiego, jeśli te dane do mnie przemówią, a już coś czuję że raczej tak będzie...to pierwszy się do cię zgłoszę, o usunięcie całego tematu.
Pozdrawiam, z wyrazami szacunku.
Rozrywek.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Cytat:
"W tabeli XIX-5 podano współczynniki lotności kilku zanieczyszczeń spirytu�su surowego. Liczby podane w tej tabeli wskazują, że lotność wszystkich
zanieczyszczeń zmniejsza się wraz z podwyższeniem mocy spirytusu"
Koniec cytatu.
NINIEJSZYM OŚWIADCZAM, ŻE NIE MIAŁEM RACJI.
Dziękuję koledze @radius, za wiaderko wody na durny rozrywkowy łeb.
Oraz za konkretne dane.
Jednak ten temat na coś się przydał.
Wiemy że to nie ma zwyczajnie sensu.
Jako autor tematu, oficjalnie mogę temat uznać za zamknięty.
Koledzy, poczytajcie tę pozycję, warto.
Nie wiem czy mogę tę książkę tu w załączniku dodać, mam w pdf.
Prawa autorskie i takie tam.
Jak ktoś będzie potrzebował, wyślę na pw.
Ps: @radius, biały orle...
"W tabeli XIX-5 podano współczynniki lotności kilku zanieczyszczeń spirytu�su surowego. Liczby podane w tej tabeli wskazują, że lotność wszystkich
zanieczyszczeń zmniejsza się wraz z podwyższeniem mocy spirytusu"
Koniec cytatu.
NINIEJSZYM OŚWIADCZAM, ŻE NIE MIAŁEM RACJI.
Dziękuję koledze @radius, za wiaderko wody na durny rozrywkowy łeb.
Oraz za konkretne dane.
Jednak ten temat na coś się przydał.
Wiemy że to nie ma zwyczajnie sensu.
Jako autor tematu, oficjalnie mogę temat uznać za zamknięty.
Koledzy, poczytajcie tę pozycję, warto.
Nie wiem czy mogę tę książkę tu w załączniku dodać, mam w pdf.
Prawa autorskie i takie tam.
Jak ktoś będzie potrzebował, wyślę na pw.
Ps: @radius, biały orle...
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Druga prośba, przed "wyskoczeniem" z jakimś pomysłem uzupełnił proszę wiedzę dotyczącą rekty - polecane (chyba również przez Ciebie) kompendium Leszka, wydaje mi się, że zaoszczędzi to nam zbędnych emocji.
Bo widzisz rekta nie jest taka prosta jak myślisz, że jest
Prośba abyś mówił wyłącznie w swoim imieniu. Znaczna część osób tutaj wie to co dopiero do Ciebie dotarło.rozrywek pisze: Jednak ten temat na coś się przydał.
Wiemy że to nie ma zwyczajnie sensu.
Druga prośba, przed "wyskoczeniem" z jakimś pomysłem uzupełnił proszę wiedzę dotyczącą rekty - polecane (chyba również przez Ciebie) kompendium Leszka, wydaje mi się, że zaoszczędzi to nam zbędnych emocji.
Bo widzisz rekta nie jest taka prosta jak myślisz, że jest
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
@nemeto.
Niepotrzebnie się wyżywasz.
Przyznałem, że nie miałem racji.
Czy to nie wystarczy?
A ku twojemu zdziwieniu, oraz odrobiny pogardy jaką wyczuwam w stosunku do tego co ja robię, odpowiem ci tak:
Destylacja prosta wcale prosta nie jest.
A rekta, czy w gorzelni czy w domu, jest. Wystarczy 3k na sprzęt i masz spiryt.
Teraz panie triumfatorze, spoczywający na laurach zwycięstwa:
Dialog miał być odnośnie rewizji metody, nie osobistych wycieczek, a to właśnie czynisz, co jest złe, bardzo złe.
Proszę, wygoogluj sobie cenę najdroższej butelki wódki na rynku, oraz najdroższej butelki koniaku, czy innego trunku, powstałego z destylacji prostej. Zobaczymy.
Także, jeśli uważasz że ja gdzieś tam zaśmiecam coś i wprowadzam zamęt, to jak określić twój post powyżej?
Co dał? Czemu miał służyć?
Co wniósł?
Odpowiedz sobie sam.
Jesteś bez winy? Rzuć kamień.
Ps: A mnie właśnie współczynnik lotności skierował dokładnie w drugą stronę, o 180 stopni.
O tym pomyślę i się dokształcę w temacie.
Ps2: nie życzę sobie kategorycznie jakichkolwiek osobistych wycieczek.
Także, jeśli nie zamierzasz dodać nic mądrego w tym temacie, to wiesz co zrobić. Zdjąć palce z klawiatury.
Koledzy, mam parę innych przemyśleń, ale zostawię je dla siebie, fala bezsensownego hejtu, jest tu potrzebna jak dziwce majtki.
Każdy następny, nie wnoszący nic merytorycznego do tematu post, ląduje w śmietniku.
Także, opisujcie swoje doświadczenia, jak wprowadzaliście drobne korekty, odnośnie mocy wsadu.
Każde doświadczenie coś wnosi i uczy.
Dziękuję i pozdrawiam. Rw.
Niepotrzebnie się wyżywasz.
Przyznałem, że nie miałem racji.
Czy to nie wystarczy?
A ku twojemu zdziwieniu, oraz odrobiny pogardy jaką wyczuwam w stosunku do tego co ja robię, odpowiem ci tak:
Destylacja prosta wcale prosta nie jest.
A rekta, czy w gorzelni czy w domu, jest. Wystarczy 3k na sprzęt i masz spiryt.
Teraz panie triumfatorze, spoczywający na laurach zwycięstwa:
Dialog miał być odnośnie rewizji metody, nie osobistych wycieczek, a to właśnie czynisz, co jest złe, bardzo złe.
Proszę, wygoogluj sobie cenę najdroższej butelki wódki na rynku, oraz najdroższej butelki koniaku, czy innego trunku, powstałego z destylacji prostej. Zobaczymy.
Także, jeśli uważasz że ja gdzieś tam zaśmiecam coś i wprowadzam zamęt, to jak określić twój post powyżej?
Co dał? Czemu miał służyć?
Co wniósł?
Odpowiedz sobie sam.
Jesteś bez winy? Rzuć kamień.
Ps: A mnie właśnie współczynnik lotności skierował dokładnie w drugą stronę, o 180 stopni.
O tym pomyślę i się dokształcę w temacie.
Ps2: nie życzę sobie kategorycznie jakichkolwiek osobistych wycieczek.
Także, jeśli nie zamierzasz dodać nic mądrego w tym temacie, to wiesz co zrobić. Zdjąć palce z klawiatury.
Koledzy, mam parę innych przemyśleń, ale zostawię je dla siebie, fala bezsensownego hejtu, jest tu potrzebna jak dziwce majtki.
Każdy następny, nie wnoszący nic merytorycznego do tematu post, ląduje w śmietniku.
Także, opisujcie swoje doświadczenia, jak wprowadzaliście drobne korekty, odnośnie mocy wsadu.
Każde doświadczenie coś wnosi i uczy.
Dziękuję i pozdrawiam. Rw.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............