Póki co nie wytworzyłem za wiele. Ale w związku z tym, że zaraziłem się tą chorobą, to mam kilka zasad:
1. Robię nalewki z czego się da i... tak około litra.
2. Zbieram puste małpki, rozlewam w nie po trochu i daję znajomym, rodzince itp. prosząc w zamian o... ocenę, ale prawdziwą, żeby wiedzieć, że w następnym roku mam zrobić taką samą lub sobie odpuścić.
3. Jeśli ktoś pyta ile TEGO mam i czy mógłbym sprzedać, to mówię, że i owszem. Cena: idź na 'łowy', zbierz to i to, a ja zrobię z tego to co chcesz i dam Ci gotowy produkt. Ile będziesz go leżakował, to już Twoja sprawa.
4. W ramach rekompensaty możesz też oddać butelkę, zbierać butelki z przeznaczeniem: DO POWTÓRNEGO NAPEŁNIENIA.
5. Możesz też dostarczyć produktu z którego jeszcze nie robiłem nalewki, albo robiłem, była dobra i już się skończyła.
Zacząłem także w tym roku korzystać z cudownego procesu jakim jest destylacja. Tu podobnie jak wyżej rozlewam w buteleczki mniejsze czy większe i rozdaję tym, którzy w jakiś sposób mnie wspomogli np. dając kukurydzę (Łatwy Kwaśny Zacier) czy użyczając balon. Zawsze jest czym i za co podziękować.
A kasa? Nie powiem, że nie marzyłoby mi się rozkręcenie interesu jak np. wspomniana na tym forum rozlewnia (post: http://alkohole-domowe.com/forum/jak-le ... t2327.html ). Byłoby to połączenie przyjemnego z pożytecznym, chwila w którym hobby stałoby się źródłem dochodu, itp. Dlaczego nie? Ale jeśli miałbym stać z kilkoma małpkami na jakimś wiejskim festynie i cichaczem sprzedawać zrobione przez siebie napitki lub gdzieś pomiędzy znajomymi rozprowadzać zrobiony na szybko bimberek, to nie piszę się na to. Niech pozostanie to jedynie moim hobby i źródłem... ZADOWOLENIA.
Manifest psotnika a zapłata za pracę
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Manifest psotnika a zapłata za pracę
To ja uderzę jeszcze z innej beczki, to znaczy druga strona medalu:
Kiedy idziemy do banku po pożyczkę, to oficjalnie musimy spłacać " interesy " i to jest normalne, to znaczy wszystko ok.
Kiedy zwykli ludzie prywatnie pożyczają pieniądze i biorą " interes " To mówią na nich lichwiarze i skurwiele. Oczywiście nie chodzi mi tu o jakiś cienkich i tępych dresiarzy co zdzierają skórę...
Dlatego uważam że nasz wyrób jest legalny i można brać opłatę według uznania. A Rząd jaki by nie był i jego prawa to mi zwisają.
Nie namawiam nikogo do sprzedaży, to jest po prostu moja luźna refleksja.
Ps. Jeszcze nic nie sprzedałem... Nie mam na tyle towaru, jak na razie zapotrzebowane domu jest ważniejsze. Ale jak tylko to na pewno jakąś flachę pogonie.
Kiedy idziemy do banku po pożyczkę, to oficjalnie musimy spłacać " interesy " i to jest normalne, to znaczy wszystko ok.
Kiedy zwykli ludzie prywatnie pożyczają pieniądze i biorą " interes " To mówią na nich lichwiarze i skurwiele. Oczywiście nie chodzi mi tu o jakiś cienkich i tępych dresiarzy co zdzierają skórę...
Dlatego uważam że nasz wyrób jest legalny i można brać opłatę według uznania. A Rząd jaki by nie był i jego prawa to mi zwisają.
Nie namawiam nikogo do sprzedaży, to jest po prostu moja luźna refleksja.
Ps. Jeszcze nic nie sprzedałem... Nie mam na tyle towaru, jak na razie zapotrzebowane domu jest ważniejsze. Ale jak tylko to na pewno jakąś flachę pogonie.
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
-
- Posty: 479
- Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
- Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Manifest psotnika a zapłata za pracę
Ja nie mam skrupułów, aby wziąć prezent w postaci paru groszy za moją ciężką pracę hobbystyczną. Przecież jakby policzyć cały koszt wytworzenia jakiejś nalewki i w ogóle czas jaki temu się poświęca, to i tak jesteśmy w plecy. Nie można, więc mówić tutaj o zarobkowaniu. Na czystej można by pociągnąć parę groszy, ale czy warto Toż to żaden biznes, kolumna musiałaby huczeć dzień w dzień, żeby narobić towaru, bo z paru litrów to też dupa, a nie zarobek, a przy takim przerobie to wiadomo kto zapuka zaraz do naszych drzwi. Tak że, ja jestem za drobną opłatą za nasze starania.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Manifest psotnika a zapłata za pracę
Niestety, miałeś rację, dostałem stertę papierów dotyczące wyposażenia lokalu, włos mi się zjeżyłPartyzant pisze:... A na zakończenie musisz mieć lokal i i i i i... według inspektorów, w tym przypadku nazwa oficjalna w Hiszpanii to weterynarze ( veterinarios )...
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Manifest psotnika a zapłata za pracę
Kłodek, to zawsze tak jest. Albo zabronią na bezczelnego, albo postawią takie warunki, że "włos na głowie się jeży". Ich nie obchodzi sposób, w jaki coś osiągną, tylko efekt. A efekt ma być taki, żeby ich interesy były chronione przed konkurencją. Żeby interes o stosunkowo niewielkiej sumie potrzebnej na inwestycje a przynoszący spore zyski poprzez to, że popyt jest duży, nie wpadł w niepowołane ręce, albo, Boże zachowaj, żeby przypadkiem nie uległ prawu konkurencji rynkowej.
To jest mafia i nic nie zmieni, że jej pachołki chodzą w mundurkach z emblematem mafii na czapkach.
To jest mafia i nic nie zmieni, że jej pachołki chodzą w mundurkach z emblematem mafii na czapkach.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.