Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
-
- Posty: 37
- Rejestracja: wtorek, 2 lut 2016, 18:06
- Podziękował: 69 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Oj nie przesadzajcie, jakie odłamki, jakie stracenie oczu i połowy chałupy, jakie zagrożenie życia?
Gąsior po prostu pęknie, nastaw się rozleje i to wszystko - jedno co w tym straszne to sprzątanie...
Dlaczego i co niby miało by wysadzić pół domu raniąc przy tym śmiertelnie operatora? Przecież tam nie ma żadnego podwyższonego ciśnienia by doprowadzić do wybuchu i tym bardziej tak mocnego jak ten który opisujecie - no Panowie do 01.04 jeszcze kilka dni zostało
Gąsior po prostu pęknie, nastaw się rozleje i to wszystko - jedno co w tym straszne to sprzątanie...
Dlaczego i co niby miało by wysadzić pół domu raniąc przy tym śmiertelnie operatora? Przecież tam nie ma żadnego podwyższonego ciśnienia by doprowadzić do wybuchu i tym bardziej tak mocnego jak ten który opisujecie - no Panowie do 01.04 jeszcze kilka dni zostało
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Odrobina oparów spirytusowych i jakiś ogień (czymś podgrzewasz ten gąsiorek) to niezły fajerwerk. Gorący zacier z rozbitej butli to odparowanie dużej ilości etanolu = duże bum. Okien nie masz. Co z osobą tam przebywającą? Nie wiem. Na 01.04 nie liczył bym. U mnie się coś takiego skończyło poparzeniem płuc.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dziękuję serdecznie wszystkim forumowiczom za wkład w ten temat. Dzięki zawartym tu informacjom mam już przetarty szlak i ukształtowaną wiedzę na temat ciekawej psoty.
Po przeczytaniu ponad 100 stron niniejszego forum, zafascynowany ŁKZWJ wykonałem pierwszy nastaw … a potem następne.
Niniejszym dzielę się swoimi spostrzeżeniami:
1. Nastaw
3 kg kukurydzy, 3 kg cukru, łyżkę drożdży „spirit ferm XXL” (takie miałem). W fermentatorze w sumie 17 litrów. Po 7 dniach zlałem 12 litrów „zacieru”, z czego uzyskałem 0,2 przegon, 1 litr 80% i 0,6 litra 50% pogonu. Smak i zapach bardzo ładny.
2. Nastaw
Rozpuściłem 4,5 kg cukru gorącym dundrem, dodałem 1 kg śruty kukurydzianej. Ostudzone wlałem do fermentatora z pozostałą śrutą, uzupełniłem wodą. Lustro płynu wskazywało 28 litrów. Po 9 dniach przestało fermentować. Zlewarowałem 21,5 litra „zacieru” i dolałem pogony z pierwszej destylacji. Uzyskałem 0,4 przegonu, 3 litry 80% i ponad litr pogonu. Trzy litry „serca” rozcieńczyłem w słoju do 60% i dodałem 4 gramy płatków dębowych amerykańskich mocno palonych – czekam.
3. Nastaw
Rozpuściłem 4,5 kg cukru w gorącym dundrze, dodałem 1 kg śruty kukurydzianej. Po schłodzeniu wlałem całość do fermentatora. Zebrałem jak zwykle pływające kururydzki i uzupełniłem wodą do 28 litrów. Fermentowało 10 dni. Zlewarowałem 19 litrów „zacieru” (reszta to śruta). Do „zacieru” dolałem 1 litr 80% „burbona” z pierwszego pędu (słodki), wszystkie poprzednie przegony i pogony i rozpocząłem proces odparowania. Uzyskałem 0,4 litra przegonu (nie było potrzeby odpędzić więcej), 4 litry psoty 84% oraz 0,7 litra pogonów.
4. Nastaw podwójny – ilość docelowa
Pozostałą kukurydzę rozdzieliłem równo na 2 wiaderka. Do każdego fermentatora dodałem po 5 kg cukru rozpuszczonego w pozostałym dundrze. Zalałem także gorącym dundrem po 1 kg słodu jęczmiennego na wiaderko. Dunder podzieliłem w miarę dokładnie na 2 wiaderka. Po ostudzeniu wlałem do fermentatorów. Usunąłem pływające elementy, większość to był słód jęczmienny . Jak zwykle bardzo szybko zaczęło fermentować. Nadal nastawy pracują. Czekam.
Trochę eksperymentuję: Wykorzystuję cały dunder. Śruty dodaje duże ilości, ale nie zauważyłem zmiany smaku urobku na lepszy. Czwarty nastaw ma przepisowo nieco ponad 3 kg ziaren i nieprzepisowe 5 kg cukru – zobaczę co wyjdzie. Napowietrzam agresywnie przy pomocy blendera. Nie wypowiem się na temat Burbona bo na to trzeba zaczekać. Faktycznie psota jest przednia i tak jak Juliusz pisał można ją siorbać od razu. Nie ma posmaku drożdżowego. Zasypany płatkami drugi gon po tygodniu, mojemu kontrolerowi smakował bardziej jak koniak a nie whisky .
Dziękuję Wszystkim za cenne informacje a szczególnie Juliuszowi za utworzenie tego forum.
Po przeczytaniu ponad 100 stron niniejszego forum, zafascynowany ŁKZWJ wykonałem pierwszy nastaw … a potem następne.
Niniejszym dzielę się swoimi spostrzeżeniami:
1. Nastaw
3 kg kukurydzy, 3 kg cukru, łyżkę drożdży „spirit ferm XXL” (takie miałem). W fermentatorze w sumie 17 litrów. Po 7 dniach zlałem 12 litrów „zacieru”, z czego uzyskałem 0,2 przegon, 1 litr 80% i 0,6 litra 50% pogonu. Smak i zapach bardzo ładny.
2. Nastaw
Rozpuściłem 4,5 kg cukru gorącym dundrem, dodałem 1 kg śruty kukurydzianej. Ostudzone wlałem do fermentatora z pozostałą śrutą, uzupełniłem wodą. Lustro płynu wskazywało 28 litrów. Po 9 dniach przestało fermentować. Zlewarowałem 21,5 litra „zacieru” i dolałem pogony z pierwszej destylacji. Uzyskałem 0,4 przegonu, 3 litry 80% i ponad litr pogonu. Trzy litry „serca” rozcieńczyłem w słoju do 60% i dodałem 4 gramy płatków dębowych amerykańskich mocno palonych – czekam.
3. Nastaw
Rozpuściłem 4,5 kg cukru w gorącym dundrze, dodałem 1 kg śruty kukurydzianej. Po schłodzeniu wlałem całość do fermentatora. Zebrałem jak zwykle pływające kururydzki i uzupełniłem wodą do 28 litrów. Fermentowało 10 dni. Zlewarowałem 19 litrów „zacieru” (reszta to śruta). Do „zacieru” dolałem 1 litr 80% „burbona” z pierwszego pędu (słodki), wszystkie poprzednie przegony i pogony i rozpocząłem proces odparowania. Uzyskałem 0,4 litra przegonu (nie było potrzeby odpędzić więcej), 4 litry psoty 84% oraz 0,7 litra pogonów.
4. Nastaw podwójny – ilość docelowa
Pozostałą kukurydzę rozdzieliłem równo na 2 wiaderka. Do każdego fermentatora dodałem po 5 kg cukru rozpuszczonego w pozostałym dundrze. Zalałem także gorącym dundrem po 1 kg słodu jęczmiennego na wiaderko. Dunder podzieliłem w miarę dokładnie na 2 wiaderka. Po ostudzeniu wlałem do fermentatorów. Usunąłem pływające elementy, większość to był słód jęczmienny . Jak zwykle bardzo szybko zaczęło fermentować. Nadal nastawy pracują. Czekam.
Trochę eksperymentuję: Wykorzystuję cały dunder. Śruty dodaje duże ilości, ale nie zauważyłem zmiany smaku urobku na lepszy. Czwarty nastaw ma przepisowo nieco ponad 3 kg ziaren i nieprzepisowe 5 kg cukru – zobaczę co wyjdzie. Napowietrzam agresywnie przy pomocy blendera. Nie wypowiem się na temat Burbona bo na to trzeba zaczekać. Faktycznie psota jest przednia i tak jak Juliusz pisał można ją siorbać od razu. Nie ma posmaku drożdżowego. Zasypany płatkami drugi gon po tygodniu, mojemu kontrolerowi smakował bardziej jak koniak a nie whisky .
Dziękuję Wszystkim za cenne informacje a szczególnie Juliuszowi za utworzenie tego forum.
-
- Posty: 48
- Rejestracja: wtorek, 4 sie 2015, 14:26
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Produkcja w trakcie więc mogę coś o efektach napisać.
Pierwsze zalanie - 4 kg kukurydzy 3,5 cukru inwertowanego w wodzie z kwaskiem, drożdże fermiole biowinu. Chodziło trochę ponad tydzień, puściłem po dwóch tyg. od nastawienie. Że pierwszy miał być techniczny to otrzymany destylat poleciał drugi raz, później mocno przydębiłem i dałem syropu klonowego. Wyszło sam nie wiem, z 2,5 - 3 l. I było super kukurydziane.
Drugie zalanie (cukier rozpuszczony w 5-6 l gotującego się dundru) ruszyło ostro, po tyg blg ujemne. Tak samo trzecie zalanie. Za każdym razem wymieniałem ok 0,5 kg śruty. Surówki z tych 2 zalań rozcieńczyłem do 35% (bo tyle mi weszło w 14l szybkowar) i puściłem drugi raz. Pierwsze 200 ml w kanał, później 300 ml przedgonu na bok. Zbierałem dopóki kapało >50%. Wyszło ok 4,7l 79%. I jakby mniej kukurydziane niż to z pierwszego zalania. Może za szybko zlewałem, mogłem potrzymać z kukurydzą tez 2 tyg? Rozcieńczyłem do 64% dodałem dębu - niech leży.
Od tygodnia pracuje 4 zalanie. Blg już 0 ale chce jeszcze poczekać kilka dni. Planuje też zalać 5 raz, ostatni. I zastanawiam się jak podejść do tej 4-5. Jeden nastaw muszę dzielić na pół do gotowania. Więc z jednego zalewu wykapuje mi o ile dobrze pamiętam 2 razy po 1,7 l. Tym razem chyba spróbuję wyjąć z każdego gotowania dość wąskie, 0,5- 0,7 l serce i ostawić na bok a tylko skrajne części puścić drugi raz. Może więcej smaku i aromatu zachowam. No i po czasie porównam z produktem z 2-3 zalania.
Pierwsze zalanie - 4 kg kukurydzy 3,5 cukru inwertowanego w wodzie z kwaskiem, drożdże fermiole biowinu. Chodziło trochę ponad tydzień, puściłem po dwóch tyg. od nastawienie. Że pierwszy miał być techniczny to otrzymany destylat poleciał drugi raz, później mocno przydębiłem i dałem syropu klonowego. Wyszło sam nie wiem, z 2,5 - 3 l. I było super kukurydziane.
Drugie zalanie (cukier rozpuszczony w 5-6 l gotującego się dundru) ruszyło ostro, po tyg blg ujemne. Tak samo trzecie zalanie. Za każdym razem wymieniałem ok 0,5 kg śruty. Surówki z tych 2 zalań rozcieńczyłem do 35% (bo tyle mi weszło w 14l szybkowar) i puściłem drugi raz. Pierwsze 200 ml w kanał, później 300 ml przedgonu na bok. Zbierałem dopóki kapało >50%. Wyszło ok 4,7l 79%. I jakby mniej kukurydziane niż to z pierwszego zalania. Może za szybko zlewałem, mogłem potrzymać z kukurydzą tez 2 tyg? Rozcieńczyłem do 64% dodałem dębu - niech leży.
Od tygodnia pracuje 4 zalanie. Blg już 0 ale chce jeszcze poczekać kilka dni. Planuje też zalać 5 raz, ostatni. I zastanawiam się jak podejść do tej 4-5. Jeden nastaw muszę dzielić na pół do gotowania. Więc z jednego zalewu wykapuje mi o ile dobrze pamiętam 2 razy po 1,7 l. Tym razem chyba spróbuję wyjąć z każdego gotowania dość wąskie, 0,5- 0,7 l serce i ostawić na bok a tylko skrajne części puścić drugi raz. Może więcej smaku i aromatu zachowam. No i po czasie porównam z produktem z 2-3 zalania.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Kolego Raknor
kmarian
Rozcieńczasz wodą. Sądzę, że część posmaku kukurydzy zostanie w wodzie. Moim zdaniem niepotrzebnie tracisz ciekawe alikwoty kukurydzy. To tylko takie moje przemyślenieRaknor pisze: Surówki z tych 2 zalań rozcieńczyłem do 35% (bo tyle mi weszło w 14l szybkowar) i puściłem drugi raz.
Nie chcę być upierdliwy, ale dlaczego wylewasz urobek? Kilka razy 200 ml daje litr świetnego materiału na rozpałkę. Zbieram wszystkie przegony i gdy mam tego kilka litrów (najlepiej kilkanaście) a przez zimę się nazbiera puszczam to na kolumnie na spirytus. Na ogół połowa idzie na rozpałkę (skoncentrowane acetony i metyl) a połowa to świetny, czysty spirytus na cokolwiek.Raknor pisze: Pierwsze 200 ml w kanał, później 300 ml przedgonu na bok.
kmarian
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Kolego, nie pisz takich takich bzdur, bo jeszcze ktoś tak zacznie robić i co gorsza, pić ten "świetny spirytus" rektyfikowany z przedgonówkmarian pisze: Zbieram wszystkie przegony i puszczam to na kolumnie na spirytus. Na ogół połowa idzie na rozpałkę (skoncentrowane acetony i metyl) a połowa to świetny, czysty spirytus na cokolwiek.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 253
- Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
- Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
- Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Te wytłuszczone fragmentu OK a ten "czysty spirytus" to tylko na płyn zimowy do szyb
Nie ma najmniejszego sensu jakiekolwiek powtórne obrabianie przedgonów bo i tak i tak d...a
Pogony to co innego da się odzyskać sporo alkoholu, tutaj warto dolewać do kolejnego gotowania czy przerabiać oddzielne uzbierane i tego się trzymajmy ...
kmarian pisze: Nie chcę być upierdliwy, ale dlaczego wylewasz urobek? Kilka razy 200 ml daje litr świetnego materiału na rozpałkę. Zbieram wszystkie przegony i gdy mam tego kilka litrów (najlepiej kilkanaście) a przez zimę się nazbiera puszczam to na kolumnie na spirytus. Na ogół połowa idzie na rozpałkę (skoncentrowane acetony i metyl) a połowa to świetny, czysty spirytus na cokolwiek.
kmarian
Te wytłuszczone fragmentu OK a ten "czysty spirytus" to tylko na płyn zimowy do szyb
Nie ma najmniejszego sensu jakiekolwiek powtórne obrabianie przedgonów bo i tak i tak d...a
Pogony to co innego da się odzyskać sporo alkoholu, tutaj warto dolewać do kolejnego gotowania czy przerabiać oddzielne uzbierane i tego się trzymajmy ...
Pozdrawiam
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
-
- Posty: 48
- Rejestracja: wtorek, 4 sie 2015, 14:26
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Użyłem trochę skrótu, pierwsze 200-250 ml z 12l wsadu 35% jechało wiadomo jak kibelek to przenośnia, leci na rozpałkę, to syf. Kolejne 300 ml, które już nie trąciło zauważalnie poszło na bok, do ponownego gotowania razem z pogonami. To takie 300 na w razie czego bo przedgony na bardzo malutkim ogniu i wolno odbierane i liczę że deflegmator mi je troszkę skoncentrował w pierwszej partii.
Może za wcześnie odciąłem, bo przy 50% a wtedy całkiem sympatycznie kukurydzą pachniało.
Tak jak pisze kmarian - pierwsze 250 rozpałka, kolejne, ok 300 - do gotowania kiedyś, bo w tym już ciężko mi wyczuć aceton.
A rozcieńczałem bo początkowo surówka puszczana na szybko miała 45% i wszyscy piszą by rozcieńczać przed 2 gotowaniem (nawet do 20-30 %), żeby łatwiej było oddzielić przedgony. Ale muszę kiedyś spróbować bez rozcieńczania, czy wtedy bym więcej aromatu i smaku nie zachował. Bo fakt sporo zostało go w dundrze ...
Może za wcześnie odciąłem, bo przy 50% a wtedy całkiem sympatycznie kukurydzą pachniało.
Tak jak pisze kmarian - pierwsze 250 rozpałka, kolejne, ok 300 - do gotowania kiedyś, bo w tym już ciężko mi wyczuć aceton.
A rozcieńczałem bo początkowo surówka puszczana na szybko miała 45% i wszyscy piszą by rozcieńczać przed 2 gotowaniem (nawet do 20-30 %), żeby łatwiej było oddzielić przedgony. Ale muszę kiedyś spróbować bez rozcieńczania, czy wtedy bym więcej aromatu i smaku nie zachował. Bo fakt sporo zostało go w dundrze ...
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Nie będę się przekomarzał o mojej racji, bo mija się to z celem.
Biorąc pod uwagę, że metylu w naszych nastawach jest poniżej 1%, to przegony odstawiam ze względu na ostry zapach acetonu. Odstawione 20% zapewnia mi resztę całkiem dobrej psoty.
Po zeszłym sezonie uzbierałem prawie 14 litrów przegonów i pogonów. Musze zaznaczyć, że przegonów odcinam około 20% całego urobku (destylatu) – czyli sporo.
Po przepuszczeniu tego na kolumnie uzyskałem:
3 litry rozpałki – mocny zapach acetonu
1 litr paliwo do kuchenki turystycznej - denaturat mnie odrzuca
2 litry spirytusu do nacierania –bez zapachu acetonu
4 litry spirytusu bez zapachu acetonu – dowolne zagospodarowanie
0,5 litra pogonu – może się nadawać do kuchenki turystycznej
Reszta nie nadaje się do spożycia, ostry kwas.
W sumie 10 litrów paliwa. Ja to na coś zużyję.
Oczywiście można wszystko w kanał.
Kolego Raknor
Przegony mamy wyjaśnione.
Jak chodzi o pogony, ciągnę do końca, aż nie czuje alkoholu, I tak jak pisze Roger dodaje do następnego pędu.
Nie chcę cię namawiać do drugiego pędzenia bez rozcieńczania. Ja nie rozcieńczam.
kmarian
A ja piję, oczywiście po rozcieńczeniu do około 45%.radius pisze:
Kolego, nie pisz takich takich bzdur, bo jeszcze ktoś tak zacznie robić i co gorsza, pić ten "świetny spirytus" rektyfikowany z przedgonów
Nie będę się przekomarzał o mojej racji, bo mija się to z celem.
Biorąc pod uwagę, że metylu w naszych nastawach jest poniżej 1%, to przegony odstawiam ze względu na ostry zapach acetonu. Odstawione 20% zapewnia mi resztę całkiem dobrej psoty.
Po zeszłym sezonie uzbierałem prawie 14 litrów przegonów i pogonów. Musze zaznaczyć, że przegonów odcinam około 20% całego urobku (destylatu) – czyli sporo.
Po przepuszczeniu tego na kolumnie uzyskałem:
3 litry rozpałki – mocny zapach acetonu
1 litr paliwo do kuchenki turystycznej - denaturat mnie odrzuca
2 litry spirytusu do nacierania –bez zapachu acetonu
4 litry spirytusu bez zapachu acetonu – dowolne zagospodarowanie
0,5 litra pogonu – może się nadawać do kuchenki turystycznej
Reszta nie nadaje się do spożycia, ostry kwas.
W sumie 10 litrów paliwa. Ja to na coś zużyję.
Oczywiście można wszystko w kanał.
Kolego Raknor
Przegony mamy wyjaśnione.
Jak chodzi o pogony, ciągnę do końca, aż nie czuje alkoholu, I tak jak pisze Roger dodaje do następnego pędu.
Nie chcę cię namawiać do drugiego pędzenia bez rozcieńczania. Ja nie rozcieńczam.
kmarian
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
4. nastaw podwójny już przedestylowany, a piąty fermentuje.
Wykorzystałem modus operandi kolegi Raknor’a i pozostawiłem nastawy kilka dni po zakończonej fermentacji. Ładnie się sklarowały. Fluktuacja drożdży nie pozwoliła jednak sklarować się całkowicie.
Z nastawów uzyskałem 1,8 litra przedgonu (niewiarygodnie dużo, ale cały czas wyczuwałem zapach acetonu - dlaczego?), 4,5 litra psoty 85% i prawie litr pogonu.
Wydestylowane serce jest rewelacyjne w smaku. Może mniej kukurydziane, ale bardziej … delikatne (nieco zbożowe), chyba ten słód jęczmienny nadał takiego smaczku. Zapach pozostał kukurydziany.
Próby udowodniły mi, że nie należy słodzić nastawów więcej niż 20Blg. pozostawienie do sklarowania jest dobrą metodą.
Do piątego nastawu dodałem po 1,5 kg kukurydzy, po 4 kg cukru i tym razem po 7 litrów dundru. Fermentacja ruszyła bardzo szybko i spokojnie fermentuje
kmarian
Wykorzystałem modus operandi kolegi Raknor’a i pozostawiłem nastawy kilka dni po zakończonej fermentacji. Ładnie się sklarowały. Fluktuacja drożdży nie pozwoliła jednak sklarować się całkowicie.
Z nastawów uzyskałem 1,8 litra przedgonu (niewiarygodnie dużo, ale cały czas wyczuwałem zapach acetonu - dlaczego?), 4,5 litra psoty 85% i prawie litr pogonu.
Wydestylowane serce jest rewelacyjne w smaku. Może mniej kukurydziane, ale bardziej … delikatne (nieco zbożowe), chyba ten słód jęczmienny nadał takiego smaczku. Zapach pozostał kukurydziany.
Próby udowodniły mi, że nie należy słodzić nastawów więcej niż 20Blg. pozostawienie do sklarowania jest dobrą metodą.
Do piątego nastawu dodałem po 1,5 kg kukurydzy, po 4 kg cukru i tym razem po 7 litrów dundru. Fermentacja ruszyła bardzo szybko i spokojnie fermentuje
kmarian
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
5 nastaw to już historia – przedestylowany. Urobek wraz z poprzednimi rozcieńczony do 60% wlany do dymiona „15” i zasypany płatkami amerykańskimi mocno opiekanymi, korek ze zwiniętego ciasno ręcznika papierowego.
Szósty nastaw już pracuje. Nie obyło się jednak bez komplikacji.
Zlewając piąty nastaw pozostawiłem w śrucie kukurydzianej sporo płynu (gęstwa zatykała mi sitko + lenistwo i pośpiech). Śruty w fermentorach było po 10 litrów. Dałem po 3,5 kg cukru, dunder i dopełniłem wodą.
Po godzinie nastawy nie rozpoczęły pracy. Po 24 godzinach czasem coś „bulknęło” z rurki fermentacyjnej. Po zastanowieniu się nastąpiło olśnienie. W śrucie pozostał nastaw około 14% alkoholu. Po przeliczeniu, cały nastaw z dolanym syropem prawie 20 blg miał już na starcie prawie 5 % alkoholu (akurat tyle żeby chłopakom nie chciało się rozmnażać). Wziąłem następny fermentor, odlałem z obu pojemników po 6 litrów płynu + po około 2 litry śruty. Wlałem do trzeciego wiaderka i wszystkie uzupełniłem wodą – pomogło.
Nastawy zaczęły fermentować. Nie jest to jednak tak szybka fermentacja jak poprzednio.
Wniosek: nie zostawiaj tak dużej ilości 14% płynu w śrucie.
Jeszcze informacja o urobku z 5-tego natsawu. Była to psota najsmaczniejsza i najbardziej aromatyczna z dotychczasowych.
Szósty nastaw już pracuje. Nie obyło się jednak bez komplikacji.
Zlewając piąty nastaw pozostawiłem w śrucie kukurydzianej sporo płynu (gęstwa zatykała mi sitko + lenistwo i pośpiech). Śruty w fermentorach było po 10 litrów. Dałem po 3,5 kg cukru, dunder i dopełniłem wodą.
Po godzinie nastawy nie rozpoczęły pracy. Po 24 godzinach czasem coś „bulknęło” z rurki fermentacyjnej. Po zastanowieniu się nastąpiło olśnienie. W śrucie pozostał nastaw około 14% alkoholu. Po przeliczeniu, cały nastaw z dolanym syropem prawie 20 blg miał już na starcie prawie 5 % alkoholu (akurat tyle żeby chłopakom nie chciało się rozmnażać). Wziąłem następny fermentor, odlałem z obu pojemników po 6 litrów płynu + po około 2 litry śruty. Wlałem do trzeciego wiaderka i wszystkie uzupełniłem wodą – pomogło.
Nastawy zaczęły fermentować. Nie jest to jednak tak szybka fermentacja jak poprzednio.
Wniosek: nie zostawiaj tak dużej ilości 14% płynu w śrucie.
Jeszcze informacja o urobku z 5-tego natsawu. Była to psota najsmaczniejsza i najbardziej aromatyczna z dotychczasowych.
-
- Posty: 48
- Rejestracja: wtorek, 4 sie 2015, 14:26
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
2-3 nastaw dębił się jakoś od końca marca, 4-5 trochę krócej, zlałem, przecedziłem, nie śmiejcie się, przez koszulę bawełnianą, taką "pod krawat" (ale świetna opcja, rozciągnięta na garnku wyłapuję większość osadu z dębu), wymieszałem całość. Dodałem 100 ml syropu klonowego na 5l i palony cukier. Z tym ostatnim trochę przesadziłem, trunek po dębieniu i syropie klonowym był złocisty, a po karmelu wyszedł trochę za ciemny trudno, trzeba było wlewać po trochu mieszać i sprawdzać, ale wypije się i taki
tak wyglądał bez karmelu:
http://alkohole-domowe.com/forum/post14 ... ml#p141553
a teraz tak:
tak wyglądał bez karmelu:
http://alkohole-domowe.com/forum/post14 ... ml#p141553
a teraz tak:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 124
- Rejestracja: niedziela, 28 gru 2014, 00:25
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witaj Raknor!
Po 4-5 zalaniu dundrem psota łagodnieje, nie przestawaj na 5 zalaniu, zalewać można i więcej, będzie jeszcze lepsza do 8-10. Za dużo widzę otrzymujesz przedgonów, na początek odlewaj w małe pojemniki, wtedy szybciej wychwycisz koniec cięcia przedgonów. Czasami trzeba dodać do końcowego trunku, trochę późniejszego przedgonu, aby otrzymać ten posmak ostrej łyski. Nie przejmuj się kolorem, grunt żeby psota nie była za słodka. Za dużo dajesz syropu klonowego, jak już to mała łyżeczka na litr, możesz dodać śliwkę suszoną, nabierze nuty śliwkowe. Próbuj zrezygnować w następnym doprawianiu z syropu. Dobrze robisz rozcięczając do 30-35% na drugi raz, jest bezpiecznie.
Pozdrawiam.
Po 4-5 zalaniu dundrem psota łagodnieje, nie przestawaj na 5 zalaniu, zalewać można i więcej, będzie jeszcze lepsza do 8-10. Za dużo widzę otrzymujesz przedgonów, na początek odlewaj w małe pojemniki, wtedy szybciej wychwycisz koniec cięcia przedgonów. Czasami trzeba dodać do końcowego trunku, trochę późniejszego przedgonu, aby otrzymać ten posmak ostrej łyski. Nie przejmuj się kolorem, grunt żeby psota nie była za słodka. Za dużo dajesz syropu klonowego, jak już to mała łyżeczka na litr, możesz dodać śliwkę suszoną, nabierze nuty śliwkowe. Próbuj zrezygnować w następnym doprawianiu z syropu. Dobrze robisz rozcięczając do 30-35% na drugi raz, jest bezpiecznie.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 951
- Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jestem po drugim pędzie. Do tej pory wszystko szło ok. Dzisiaj spróbowałem rozcieńczyć psotę do 65%, niestety po wymieszaniu z wodą ( żywiec z butelki) psota zrobiła się lekko "mleczna". Co robić, jak zaradzić ?
************************************************************************
-
- Posty: 2368
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Mętnienie alkoholu po rozcieńczeniu powstaje wg mnie, z powodu zawartych w alkoholu olejków eterycznych lub gliceryn.
Po prostu tworzy się emulsja - nawet później podnosząc procentowość, zmętnienie pozostaje.
W Ouzo, zmętnienie powodują olejki eteryczne, między innymi z Anyżku (badianu), podobnie się dzieje w Absyncie - nikogo to jednak nie drażni bo tak ma być.
W naszej psocie czasem się to zdarza, powodem tez mogą być olejki eteryczne oraz gliceryny.
Szybkość destylacji ma tu z pewnością znaczenie.
Moja rada - następną psotę spróbuj pędzić wolniej (mniejsze grzanie), dziel urobek na buteleczki, np. 0,3 litra oznaczając (numerując). Sprawdzisz, czy wszystkie mętnieją czy tylko niektóre. Jeśli niektóre, to dowiesz się, co może być przyczyną. Jak ostatnie to pewnie pogony ...itd. Nie mieszam całego urobku.
Jeżeli w destylacie nie ma olejków, nie mętnieje.
Ja rozcieńczam zwykłą kranówką przefiltrowaną filtrem Brita. Kiedyś miałem ten problem, po rozcieńczaniu różną wodą (od Muszynianki po demineralizowaną) alkohol mętniał. Wtedy zrozumiałem, że to nie wina wody. Woda wysoko mineralizowana jest gorszą wodą niż miękka.
Powyższe wywody wynikają z moich doświadczeń (mogę się mylić).
Po prostu tworzy się emulsja - nawet później podnosząc procentowość, zmętnienie pozostaje.
W Ouzo, zmętnienie powodują olejki eteryczne, między innymi z Anyżku (badianu), podobnie się dzieje w Absyncie - nikogo to jednak nie drażni bo tak ma być.
W naszej psocie czasem się to zdarza, powodem tez mogą być olejki eteryczne oraz gliceryny.
Szybkość destylacji ma tu z pewnością znaczenie.
Moja rada - następną psotę spróbuj pędzić wolniej (mniejsze grzanie), dziel urobek na buteleczki, np. 0,3 litra oznaczając (numerując). Sprawdzisz, czy wszystkie mętnieją czy tylko niektóre. Jeśli niektóre, to dowiesz się, co może być przyczyną. Jak ostatnie to pewnie pogony ...itd. Nie mieszam całego urobku.
Jeżeli w destylacie nie ma olejków, nie mętnieje.
Ja rozcieńczam zwykłą kranówką przefiltrowaną filtrem Brita. Kiedyś miałem ten problem, po rozcieńczaniu różną wodą (od Muszynianki po demineralizowaną) alkohol mętniał. Wtedy zrozumiałem, że to nie wina wody. Woda wysoko mineralizowana jest gorszą wodą niż miękka.
Powyższe wywody wynikają z moich doświadczeń (mogę się mylić).
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
6 nastaw – po nim tylko wspomnienie. Sklarowany i przedestylowany.
Smakówki robię w 15 litrowym zbiorniku, więc 7 razy przyszło mi grzać. Dodałem do powtórnej destylacji wcześniej zadębioną psotę (4 litry 50%) z drugiego nastawu – nie nadawała się do spożycia.
Zasypane płatkami kilka litrów „burbona” z 3 nastawu był nieporównywalnie lepszy. Po skosztowaniu psoty z 5 nastawu, wyostrzył mi się smak i wymagania.
Do ostatniego grzania wlałem wszystkie, przedgony i pogony. Destylując trzeci nastaw, omyłkowo wlałem przedgony do destylacji, tym razem zrobiłem to rozmyślnie – przedgonów było prawie 3 litry).
Podczas destylacji, pzedgony przestały być nieprzyjemne już po odebraniu 0,8 litra, jednak pociągnąłem dla pewności jeszcze 200 ml, w sumie 1 litr.
Serce było w smaku porównywalne z piątym gonem. Pogonu zostało prawie litr.
Zasypałem rozcieńczoną do 50% psotę (krystalicznie przejrzysta) płatkami mocno opiekanymi i wyniosłem do hadesu.
Zostawiłem litr psoty niezasypanej płatkami. Za jakiś tydzień lub dwa, rozcieńczę pół na pół z wodą i spróbuję co i jak. Najwyżej dodam płatków.
To był ostatni nastaw w tej serii. Lato idzie, jachty na wodę trzeba zawieźć. Inne hobby też hobby, no i jest gdzie, zużyć to co się w zimie napsociło.
Moje uwagi końcowe, może się komuś przydadzą:
robić dokładnie wg przepisu, nie dawać za dużo cukru, fermentować w temperaturze około 20oC, porządnie klarować przed destylacją, destylować wolno (bez pośpiechu).
Jestem zadowolony, że spróbowałem tego przepisu.
Smakówki robię w 15 litrowym zbiorniku, więc 7 razy przyszło mi grzać. Dodałem do powtórnej destylacji wcześniej zadębioną psotę (4 litry 50%) z drugiego nastawu – nie nadawała się do spożycia.
Zasypane płatkami kilka litrów „burbona” z 3 nastawu był nieporównywalnie lepszy. Po skosztowaniu psoty z 5 nastawu, wyostrzył mi się smak i wymagania.
Do ostatniego grzania wlałem wszystkie, przedgony i pogony. Destylując trzeci nastaw, omyłkowo wlałem przedgony do destylacji, tym razem zrobiłem to rozmyślnie – przedgonów było prawie 3 litry).
Podczas destylacji, pzedgony przestały być nieprzyjemne już po odebraniu 0,8 litra, jednak pociągnąłem dla pewności jeszcze 200 ml, w sumie 1 litr.
Serce było w smaku porównywalne z piątym gonem. Pogonu zostało prawie litr.
Zasypałem rozcieńczoną do 50% psotę (krystalicznie przejrzysta) płatkami mocno opiekanymi i wyniosłem do hadesu.
Zostawiłem litr psoty niezasypanej płatkami. Za jakiś tydzień lub dwa, rozcieńczę pół na pół z wodą i spróbuję co i jak. Najwyżej dodam płatków.
To był ostatni nastaw w tej serii. Lato idzie, jachty na wodę trzeba zawieźć. Inne hobby też hobby, no i jest gdzie, zużyć to co się w zimie napsociło.
Moje uwagi końcowe, może się komuś przydadzą:
robić dokładnie wg przepisu, nie dawać za dużo cukru, fermentować w temperaturze około 20oC, porządnie klarować przed destylacją, destylować wolno (bez pośpiechu).
Jestem zadowolony, że spróbowałem tego przepisu.
-
- Posty: 65
- Rejestracja: wtorek, 15 lis 2011, 00:13
- Krótko o sobie: Mam już święty spokój :)
- Ulubiony Alkohol: mój
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Czekać, wyklaruje się po paru tygodniach - czas tu jest ważny .robert4you pisze:Jestem po drugim pędzie. Do tej pory wszystko szło ok. Dzisiaj spróbowałem rozcieńczyć psotę do 65%, niestety po wymieszaniu z wodą ( żywiec z butelki) psota zrobiła się lekko "mleczna". Co robić, jak zaradzić ?
https://www.youtube.com/watch?v=v4b3MBkOx5k
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jak to pogony są winne za zmętnienie to na pewno się nie wyklaruje. Są dwa wyjścia, zostawia tak jak jest albo powtórna destylacja.
calexico pisze:Czekać, wyklaruje się po paru tygodniach - czas tu jest ważny .robert4you pisze:Jestem po drugim pędzie. Do tej pory wszystko szło ok. Dzisiaj spróbowałem rozcieńczyć psotę do 65%, niestety po wymieszaniu z wodą ( żywiec z butelki) psota zrobiła się lekko "mleczna". Co robić, jak zaradzić ?
Jak to pogony są winne za zmętnienie to na pewno się nie wyklaruje. Są dwa wyjścia, zostawia tak jak jest albo powtórna destylacja.
-
- Posty: 65
- Rejestracja: wtorek, 15 lis 2011, 00:13
- Krótko o sobie: Mam już święty spokój :)
- Ulubiony Alkohol: mój
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Zakład, że się wyklaruje ????boxer1981228 pisze:calexico pisze:Czekać, wyklaruje się po paru tygodniach - czas tu jest ważny .robert4you pisze:Jestem po drugim pędzie. Do tej pory wszystko szło ok. Dzisiaj spróbowałem rozcieńczyć psotę do 65%, niestety po wymieszaniu z wodą ( żywiec z butelki) psota zrobiła się lekko "mleczna". Co robić, jak zaradzić ?
Jak to pogony są winne za zmętnienie to na pewno się nie wyklaruje. Są dwa wyjścia, zostawia tak jak jest albo powtórna destylacja.
https://www.youtube.com/watch?v=v4b3MBkOx5k
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Mnie się zdarzało gdy rozcieńczałem poniżej 50%, a wyraźnie widoczne było przy około 45%. Takiego psikusa zrobiła mi psota z win wieloowocowych.
Po zasypaniu płatkami dębowymi (nieopiekanymi, z dębu podkarpackiego), psota się sklarowała po kilku tygodniach. Prawdopodobnie taniny zawarte w dębie do tego się przyczyniły, choć pewny tego nie jestem.
Można spróbować.
Dziwi mnie, że już przy mocy 65% zmętniało.robert4you pisze:Jestem po drugim pędzie. ...spróbowałem rozcieńczyć psotę do 65%, ...
Mnie się zdarzało gdy rozcieńczałem poniżej 50%, a wyraźnie widoczne było przy około 45%. Takiego psikusa zrobiła mi psota z win wieloowocowych.
Po zasypaniu płatkami dębowymi (nieopiekanymi, z dębu podkarpackiego), psota się sklarowała po kilku tygodniach. Prawdopodobnie taniny zawarte w dębie do tego się przyczyniły, choć pewny tego nie jestem.
Można spróbować.
-
- Posty: 951
- Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Niestety z klarowania chyba będą nici. zmętnienia unoszą się do góry zamiast opaść. Poczekam jeszcze kilka dni, jak nie będzie poprawy to zostawię malą butelkę do dalszych obserwacji , a resztę puszczę powtórnie.
************************************************************************
-
- Posty: 951
- Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Wody Ci u nas dostatek, chociaż ostatnio u mnie podnieśli ceny
Możemy się wymienić 1:1
Żeby nie było offtopowo to dodam że nigdy wujka nie robiłem, ale mam od jednego forumowicza i jest na prawdę niezłe. Szczerze się nie spodziewałem, ale rok dojrzewania zrobił swoje. Jak ktoś nie ma możliwości zacierania to polecam
Możemy się wymienić 1:1
Żeby nie było offtopowo to dodam że nigdy wujka nie robiłem, ale mam od jednego forumowicza i jest na prawdę niezłe. Szczerze się nie spodziewałem, ale rok dojrzewania zrobił swoje. Jak ktoś nie ma możliwości zacierania to polecam
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam Cię kolego Jacmik8.
Każda, przemyślana przygoda może być sympatyczna.
Ja ostatnio sprawdziłem, już wielokrotnie sprawdzony przez kolegów przepis na ŁKZWJ.
Radzę robić wg przepisu podanego przez @Juliusza, nie należy wprowadzać żadnych zmian, bo nie uzyskamy spektakularnych zmian na korzyść. Jest to w miarę prosty i dobry sposób na uzyskanie całkiem przedniej psoty.
Ciekawi mnie co z Juliuszem? Już parę lat nie widać jego wypowiedzi na forum.
Każda, przemyślana przygoda może być sympatyczna.
Ja ostatnio sprawdziłem, już wielokrotnie sprawdzony przez kolegów przepis na ŁKZWJ.
Radzę robić wg przepisu podanego przez @Juliusza, nie należy wprowadzać żadnych zmian, bo nie uzyskamy spektakularnych zmian na korzyść. Jest to w miarę prosty i dobry sposób na uzyskanie całkiem przedniej psoty.
Ciekawi mnie co z Juliuszem? Już parę lat nie widać jego wypowiedzi na forum.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam wszystkich zapaleńców tegoż miłego forum, dawno mnie tu nie było, ale znowu jestem.
Oj tam, oj tam, z tym nie wprowadzaniem zmian, na bazie tego przepisu (a robię go kilka lat)i właśnie w tej chwili kapie mi klasyczny Jessie, stwierdzam że każdy ma prawo go modyfikować, na własny smak i gust, gdybyś przeczytał cały ten temat to wiedział byś o czym mówię. To jest tak samo jak z rosołem czy choćby bigosem , jeden lubi bardziej słony inny z dodatkiem cytryny, sam Juliusz szukał swego "miodu", w samym przepisie procentowy dodatek dundru potrafi zmienić smak, a co ty mówić o dalszym doprawiamy tego zacnego napitku, powódzenia jak mawiał sam Juliusz.
Enviado desde mi SM-G357FZ mediante Tapatalk
Oj tam, oj tam, z tym nie wprowadzaniem zmian, na bazie tego przepisu (a robię go kilka lat)i właśnie w tej chwili kapie mi klasyczny Jessie, stwierdzam że każdy ma prawo go modyfikować, na własny smak i gust, gdybyś przeczytał cały ten temat to wiedział byś o czym mówię. To jest tak samo jak z rosołem czy choćby bigosem , jeden lubi bardziej słony inny z dodatkiem cytryny, sam Juliusz szukał swego "miodu", w samym przepisie procentowy dodatek dundru potrafi zmienić smak, a co ty mówić o dalszym doprawiamy tego zacnego napitku, powódzenia jak mawiał sam Juliusz.
Enviado desde mi SM-G357FZ mediante Tapatalk
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Oj tam, oj tam jak mówią Górale . Witam Cie, chyba Twoim teksem?
To nie tak. Nie zabraniam. Chodzi o to, że Przeczytałem dokładnie cały wątek, a niektóre fragmenty wielokrotnie. Czyniąc próby doszedłem nawet do tego, że nastaw nie podjął fermentacji. Sprawdzałem, już przez kolegów sprawdzone.
Oczywiście masz rację jeśli chodzi o "permutacje" i poszukiwanie "swoistych nut" tej muzy, jako i smaków "miodnych".
Celem mojej wypowiedzi było zachęcenie nowego kolegi do działań. Psota jest pychota.
Wiemy, że jak już umiemy jeździć, to możemy przejść do driftingu (właściwie, można też w odwrotnej kolejności).
Szukam informacji o Juliuszu. Dawno go tu nie było. Wiesz coś na ten temat?
To nie tak. Nie zabraniam. Chodzi o to, że Przeczytałem dokładnie cały wątek, a niektóre fragmenty wielokrotnie. Czyniąc próby doszedłem nawet do tego, że nastaw nie podjął fermentacji. Sprawdzałem, już przez kolegów sprawdzone.
Oczywiście masz rację jeśli chodzi o "permutacje" i poszukiwanie "swoistych nut" tej muzy, jako i smaków "miodnych".
Celem mojej wypowiedzi było zachęcenie nowego kolegi do działań. Psota jest pychota.
Wiemy, że jak już umiemy jeździć, to możemy przejść do driftingu (właściwie, można też w odwrotnej kolejności).
Szukam informacji o Juliuszu. Dawno go tu nie było. Wiesz coś na ten temat?
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam wszystkich Psotników i Kontrolerów,
Przygoda się zaczęła, pierwszy nastaw ruszył jak PENDOLINO (jak ma trochę wyremontowanych torów), dziś jest 5 dzień. Zgodnie z przepisem Juliusza pierwsza psota popłynie dziś bądź jutro. Już nie mogę się doczekać
Przygoda się zaczęła, pierwszy nastaw ruszył jak PENDOLINO (jak ma trochę wyremontowanych torów), dziś jest 5 dzień. Zgodnie z przepisem Juliusza pierwsza psota popłynie dziś bądź jutro. Już nie mogę się doczekać
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
W poście z 7 maja obiecałem:
Rozcieńczyłem pozostawiony litr psoty, wodą kranową przefiltrowaną przez filtr Brita, do wartosci około 45%. Po miesiącu, (dziś) dokonałem skosztowania.
Wizualnie alkohol czysty bez śladu zmętnień. Zapach dość ostry, spirytusowy. Smak mocno zbożowy, delikatnie gorzki, pozostawiający mocny i dość długi posmak. Trunkowi brakuje balansu. To nie moje klimaty. Zdecydowanie inny jest dębiony (lepszy, wręcz bardzo dobry).
Nie poddam go jednak "dębieniu". Pozostawię do komponowania moich psot w czasie jesiennych słot.
Właściwie nic nie obiecałem, ale chcę się podzielić spostrzeżeniami.kmarian pisze: ... Zostawiłem litr psoty niezasypanej płatkami. Za jakiś tydzień lub dwa, rozcieńczę pół na pół z wodą i spróbuję co i jak. Najwyżej dodam płatków...
Rozcieńczyłem pozostawiony litr psoty, wodą kranową przefiltrowaną przez filtr Brita, do wartosci około 45%. Po miesiącu, (dziś) dokonałem skosztowania.
Wizualnie alkohol czysty bez śladu zmętnień. Zapach dość ostry, spirytusowy. Smak mocno zbożowy, delikatnie gorzki, pozostawiający mocny i dość długi posmak. Trunkowi brakuje balansu. To nie moje klimaty. Zdecydowanie inny jest dębiony (lepszy, wręcz bardzo dobry).
Nie poddam go jednak "dębieniu". Pozostawię do komponowania moich psot w czasie jesiennych słot.
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Problem mętnienia destylatu jest wprost proporcjonalny do: 1. kompleksowości materiałów (cukier vs. ziarno/owoce); 2. cięć destylacyjnych (wczesne/późne przedgony i pogony) oraz wody do mieszania. O ile 1 i 2 można regulować i zmieniać o tyle z wodą jest inaczej. W różnych częściach kraju woda jest inna (inne dodatki jak i zanieczyszczenia) i to jest powodem, że jedni koledzy dają kranówkę bez problemu a u innych mieszanie mętnieje nawet z wodą demineralizowaną. Pozostaje woda destylowana - (choć wątpię aby ktokolwiek z forumowiczów był zdolny sam sobie wodę destylować ). Wyniki mieszania i mętnienia można porównywać tylko wtedy gdy mamy co najmniej tą stałą, którą jest woda destylowana. Najbardziej prawdopodobnym powodem mętnienia jest zbyt wysoka zawartość fuzli i tu jest ta jedna z 'tajemnic' cięć destylatu, którą każdy odkrywa indywidualnie. Nie zapominajmy jednak, że w tworzeniu alkoholi smakowych jednym z najważniejszych elementów w tworzeniu jest czas.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne