Witam wszystkich.
Kiedyś dawno miałem zaszczyt pracować w "bimbrowni" w Niemczech.
Właściciel dolewał do zacieru kwas siarkowy.Zacier trzymał w cysternach ,takich jak sie wozi paliwa.Robiliśmy moszcz z owoców,skrzynka owoców łycha drożdży i łycha kwasu.
Ponoć kwas przy destylacji pozostaje w kotle i nie szkodzi ale zaletą jest ze zacier nigdy nie skiśnie.Gostek pędził np:ze śliwek czy gruszek w maju.To wszystko stało na dworze przez zimę i nic się nie działo ,nie kisło nie śmierdziało.
Ponoć tak samo sie robi drzemy.Przechowuje sie owoce zmielone z kwasem bo sie nie psują.
Potrafi ktoś podrzucić gdzie można taki kwas kupić i jak go stosować ?.
To może być dość wygodne ,Zaczynić jak są owoce, a psocić w zimowe wieczory jak jest wolny czas!
Pozdrawiam
Jan 3.
Kwas siarkowy do zacieru
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Kwas siarkowy do zacieru
Kwas w nastawie nie konserwuje- no, może troszkę, ale na pewno nie jest jego główne zadanie. Kwas do nastawu dodaje się w celu obniżenia pH na tyle, żeby drożdżom było "dobrze". Też zakwaszam siarkowym, bo jest względnie tani. Facet miał cysternę nastawu, to i ilość kwasu była słuszna. Mi wystarcza parę ml na beczkę.
Do kupienia w POCHu, ale nie wiem, czy bez działalności Ci sprzedadzą. Zakwaszać można też kwaskiem cytrynowym.
Do konserwowania nastawów używa się pirosiarczanu, dostępnego w sensownych ilościach na Allegro (bo biowinowski w paczuszkach po 7g sie kompletnie nie opłaca).
BTW- dlaczego uważasz, że nastaw musi skisnąć? Przecież to tak jak z winem- o ile masz dobrze zabezpieczony pojemnik fermentacyjny, w nastawie drożdże "narobiły" wystarczająco dużo alkoholu, to nie ma jak się popsuć. Może stać miesiącami....
Do kupienia w POCHu, ale nie wiem, czy bez działalności Ci sprzedadzą. Zakwaszać można też kwaskiem cytrynowym.
Do konserwowania nastawów używa się pirosiarczanu, dostępnego w sensownych ilościach na Allegro (bo biowinowski w paczuszkach po 7g sie kompletnie nie opłaca).
BTW- dlaczego uważasz, że nastaw musi skisnąć? Przecież to tak jak z winem- o ile masz dobrze zabezpieczony pojemnik fermentacyjny, w nastawie drożdże "narobiły" wystarczająco dużo alkoholu, to nie ma jak się popsuć. Może stać miesiącami....
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Kwas siarkowy do zacieru
Hmmm, kiedyś ktoś (Kucyk?) tu pisał, że nastaw ze sliwek należy psocić jak najszybciej po ustaniu fermentacji, bo po pewnym czasie zaczyna się w nim robić bardzo dużo smrodków siarkowych (czyżby produkty beztlenowego rozpadu protein?). Mimo wszystko ja bym jednak psocił jak najszybciej po zakończeniu fermentacji.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Re: Kwas siarkowy do zacieru
Zacier nie skiśnie jak będzie miał więcej niz15 czy więcej %.
Niemcy mają zabronione przy takowej produkcji DODAWAĆ CUKIER !.
Nie wiem dlaczego wiem że to zabronione!. W legalnej produkcji zacier miał więc kilka procent i musiał być chroniony chemicznie.Osobiście tego kwasu dolewałem i Willi,(właściciel),twierdził że właśnie po to!.Mam taka prace że nie potrafię przewidzieć częstych wyjazdów,a "psocenie" w podróży to chyba następny nowy temat którego jeszcze nikt nie poruszył.Przy produkcji dżemów metodą przemysłową ponoć też się tak robi (mam na myśli ten kwas siarkowy).Jak by Ktoś coś wiedział na ten temat BARDZO proszę o info.
Pozdrawiam wszystkich i samych sukcesów życzę "98%"
Janek
Niemcy mają zabronione przy takowej produkcji DODAWAĆ CUKIER !.
Nie wiem dlaczego wiem że to zabronione!. W legalnej produkcji zacier miał więc kilka procent i musiał być chroniony chemicznie.Osobiście tego kwasu dolewałem i Willi,(właściciel),twierdził że właśnie po to!.Mam taka prace że nie potrafię przewidzieć częstych wyjazdów,a "psocenie" w podróży to chyba następny nowy temat którego jeszcze nikt nie poruszył.Przy produkcji dżemów metodą przemysłową ponoć też się tak robi (mam na myśli ten kwas siarkowy).Jak by Ktoś coś wiedział na ten temat BARDZO proszę o info.
Pozdrawiam wszystkich i samych sukcesów życzę "98%"
Janek
-
- Posty: 130
- Rejestracja: czwartek, 29 lip 2010, 20:47
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kwas siarkowy do zacieru
Zaraz po ustaniu fermentacji czyli kiedy?? Po burzliwej?? Miałem nastaw z niewielką ilością śliwek na T3 i jakoś nie było czasu na psocenie po burzliwej fermentacji. Nastaw lubił sobie od czasu do czasu bulknąć (wsadziłem rurkę fermentacyjną do balona, żeby mieć wyznacznik szybkości fermentacji, oczywiście już po burzliwej) i tak sobie bulkał jakieś hmm... może 1,5-2 tygodnie. To co powstało pachniało dość przystępnie, ale po pierwszym psoceniu poczułem skale problemu. Najpierw okazało się, że destylat capił a to co zostawało w kotle mnie przerosło normalnie musiałem wstrzymywać oddech przy opróżnianiu.
Winę zwaliłem oczywiście na drożdże, bo wiadome jest że szybka fermentacja przyczynia się do powstawania większej ilości fuzli, ale teraz już wiem co a raczej kto zawinił...
Na szczęście po drugiej turze i odbiorze do 55% (bo poniżej dalej waliło) da się to już pić i nic nie czuć.
Pozdrawiam!!
pokrec pisze:Hmmm, kiedyś ktoś (Kucyk?) tu pisał, że nastaw ze sliwek należy psocić jak najszybciej po ustaniu fermentacji, bo po pewnym czasie zaczyna się w nim robić bardzo dużo smrodków siarkowych (czyżby produkty beztlenowego rozpadu protein?). Mimo wszystko ja bym jednak psocił jak najszybciej po zakończeniu fermentacji.
Zaraz po ustaniu fermentacji czyli kiedy?? Po burzliwej?? Miałem nastaw z niewielką ilością śliwek na T3 i jakoś nie było czasu na psocenie po burzliwej fermentacji. Nastaw lubił sobie od czasu do czasu bulknąć (wsadziłem rurkę fermentacyjną do balona, żeby mieć wyznacznik szybkości fermentacji, oczywiście już po burzliwej) i tak sobie bulkał jakieś hmm... może 1,5-2 tygodnie. To co powstało pachniało dość przystępnie, ale po pierwszym psoceniu poczułem skale problemu. Najpierw okazało się, że destylat capił a to co zostawało w kotle mnie przerosło normalnie musiałem wstrzymywać oddech przy opróżnianiu.
Winę zwaliłem oczywiście na drożdże, bo wiadome jest że szybka fermentacja przyczynia się do powstawania większej ilości fuzli, ale teraz już wiem co a raczej kto zawinił...
Na szczęście po drugiej turze i odbiorze do 55% (bo poniżej dalej waliło) da się to już pić i nic nie czuć.
Pozdrawiam!!
-
- Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Kwas siarkowy do zacieru
Nie zapomnijcie przy przyprawianiu nastawów o ubraniu ochronnym !!! Obowiązkowo okulary, gumowe rękawice, fartuch i buty !
Sądząc po smaku to Niemcy nawet do kiełbasy dodają troszeczkę siarkowego.
Ja do nastawu wolę cytrynę albo rabarbar.
Sądząc po smaku to Niemcy nawet do kiełbasy dodają troszeczkę siarkowego.
Ja do nastawu wolę cytrynę albo rabarbar.
" Do pewnych informacji dochodzi się logiką...." ,
napisał Partyzant
napisał Partyzant