Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy

Post autor: forma »

lesgo58 pisze:Woda odwarowa jest bez zapachu. Po prostu jak woda destylowana. Na dnie zbiornika zbiera się tylko wytrącony osad minerałów.
Czyli potwierdza się to co u mnie odnośnie wody odwarowej, a ten wytrącony osad minerałów też u mnie się zbiera, ale przyznam że nie wiedziałem co to jest aż do dzisiaj. :D
Nie wiem jeszcze jednej rzeczy, już kiedyś pytałem o to ale nikt nie odpowiedział a jestem pewien że wszyscy to zaobserwowali u siebie.
W procesie 2,5 po dolaniu wody i włączeniu grzałek od razu słychać trzaski i strzelania w kotle,głośne i wyrazne. Jak odczekamy chwilę i mieszaniny się "przegryzą" to będzie wszystko ok. Ale na gorąco to strzela że hej. Macie tez tak ?

Mod.
Po kiego grzyba cytujesz własne posty i do tego w całości :o Używaj opcji "edytuj"
:x
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 sty 2019, 08:37 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: Szlumf »

Pewien nie jestem ale wydaje mi się, że to wynika z "bąbli" o wyższym % które gwałtownie odparowywują i ponownie skraplają. Wystarczy po dolaniu wody a przed grzaniem zamieszać porządnie wsad i nie ma strzałów. Ja mieszam dmuchając solidnie w spust z kotła. Oczywiście przy pomocy wężyka silikonowego.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: .Gacek »

forma pisze: Nie wiem jeszcze jednej rzeczy, już kiedyś pytałem o to ale nikt nie odpowiedział a jestem pewien że wszyscy to zaobserwowali u siebie.
W procesie 2,5 po dolaniu wody i włączeniu grzałek od razu słychać trzaski i strzelania w kotle,głośne i wyrazne.
Z tego co kojarzę to "fizyka" i napięcie powierzchniowe roztworu spirytus-woda.
Jest zawsze i już się do tego przyzwyczaiłem. Na początku myślałem że grzałki popękały... fuckin shit... na szczęście nie.
Kolega @cybkryst opisał to zjawisko dokładniej w którymś poście, niestety nie mogę teraz znaleźć, za dużo tego.
Pozdrawiam Gacek.

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wawaldek11 »

Chyba nie ma na to reguły. Wczoraj rano włączyłem grzanie, aby dokończyć proces i były strzały, ale to były odpady potraktowane sodą. A przy rozpoczęciu to była prawdziwa kanonada, mimo, że keg zalałem dzień wcześniej.
Chciałbym wysłać do badania, to co uzyskałem po sodzie i perhydrolu - jakiś namiar?
Ostatnio zmieniony sobota, 12 sty 2019, 23:36 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: .Gacek »

Waldek wsad mogłeś rozcieńczyć tydzień wcześniej, a i tak przy rozgrzewaniu będzie tłukło jak w sylwestra. Teraz już wiem, że to dobry znak ☺
Pozdrawiam Gacek.

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wawaldek11 »

Przestałem się tym przejmować, ale poprzednio słodowica ok. 30% nie strzelała przy rozgrzewaniu.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: .Gacek »

U mnie strzela zawsze gdy rozgrzewam wsad z kilku gotowań surówki rozcieńczonej do 55-60% (metoda 2,5) , zależy jak mi się naleje. Wsad robiony na 18% (dwa gotowania, nie metodą 2,5) na spirytus lub wsad na owoce 30% nie strzela w ogóle.
Pozdrawiam Gacek.

kwzi86
20
Posty: 28
Rejestracja: niedziela, 26 sie 2018, 21:08
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: kwzi86 »

forma pisze:Proces, w sposób jaki ja prowadzę, to prędkość odbioru utrzymuję cały czas taką samą od początku do końca. Przy oczyszczaniu i wzmacnianiu surówki jest to 16 ml/min. i w tym przypadku mam problem z utrzymaniem stałej temp.na 10 p. pod koniec procesu. Po czym w finalnej rektyfikacji prędkość odbioru ustawiam 12 a kiedyś nawet 8 ml/min. W tym przypadku kolumna zachowuje się dużo bardziej stabilniej ale z uwagi na długość procesu od 2 do nawet 4 dni to te 0,06 temperatura lubi skoczyć ...
Jestem naprawdę pod wrażeniem, do tej pory uważałem że jestem bardzo cierpliwy. Ale gdybym miał prowadzić destylację przez kilka dni. To bym chyba po prostu nie wytrzymał. Zakładając że grzejesz z mocą ok 2kW, to pracujesz na RR około 8?

Chciałbym poruszyć kwestie doboru refluksu. Pierwsza kwestia to sprawa typowo termodynamiczna - ile ciepła należy odebrać od par podążających w górę kolumny, aby osiągnąć zakładany skład cieczy. Jest to tzw minimalny RR - mając kolumnę o nieskończonej liczbie półek destylacyjnych prowadząc proces z takim RR osiągniemy zakładany skład. Ale typowa kolumna rektyfikacyjna nie posiada nieskończonej liczby półek teoretycznych. Prowadząc proces rektyfikacji z większym RR od minimalnego istnieje skończona liczba półek destylacyjnych przy których osiągnięty zostanie zakładany skład destylatu. Najmniejsza liczba półek destylacyjnych wymagana do osiągnięcia zakładanego składu jest osiągana przy RR→∞, czyli przy braku odbioru.
O tym jak zmiana RR wpływa na minimalną liczbę półek destylacyjnych koniecznych do osiągnięcia danego składu można poczytać np. tutaj http://www.separationprocesses.com/Dist ... Chp04n.htm lub po polsku https://ichip.pw.edu.pl/sites/default/f ... lad_9A.ppt lub https://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_McCabe’a–Thielego
Trzeba iść na kompromis i rzeczywisty RR przy którym jest prowadzony proces w większości przypadków jest od 10 do 50% większy niż minimalny RR - zależy to od tego co jest rozdzielane i stężenia składników - im niższe stężenie składnika który chcemy wydestylować, tym wyższy RR.
Przykładowe wartości RR oraz odbioru w zależności od składu są w poniższym wykresie:
liczba powrotu.jpg
Wyliczenia robiłem dla założonej mocy grzania 1kw i ok. 15-20 półek destylacyjnych w kolumnie (wstyd się przyznać, ale excela robiłem dawno temu i nie mogę znaleźć komórki w której była zdefiniowana liczba półek), zakładany destylat miał mieć 95%obj etanolu. W miarę jak stężenie w kotle maleje, odbiór konieczny do utrzymania stabilności układu szybko maleje. To czy pomiędzy kolumną jest bufor lub nie ma znaczenia - dla wyliczenia minimalnego RR - mając bufor jedynie później dojdzie do zmiany składu cieczy odbieranej na szczycie kolumny. Bo finalnie i tak liczy się skład cieczy w kotle oraz ilość dostarczanego do niego ciepła. I tak dla 98,5°C w kotle minimalny RR to 18,7 - w związku z czym maksymalny odbiór to 3,2 g/min - ale przy kolumnie która ma nieskończoną ilość półek teoretycznych. Dla rzeczywistej kolumny RR to około 33, a a odbiór to około 1,8 g/min na każdy 1kW ciepła dostarczonego do układu.
Nie analizuje w tym wypadku rozdziału pogonów od serca - nawet te 20 półek przy sugerowanym RR to wciąż trochę za mało, aby się ich efektywnie pozbyć.

W związku z RR pojawia się jeszcze jedna kwestia - liczby półek teoretycznych w kolumnie.
Tutaj na wykresie przedstawiłem wyliczenia dla kolumny z wypełnieniem półkowym* - dla wypełnienia zasypowego kształt krzywej jest bardzo podobny - jest charakterystyczny dla danego typu wypełnienia.
Sprawnosc_kolumny.jpg
Liczba półek jest naturalnie największa przy RR→∞, im mniejszy RR tym ilość półek jest mniejsza. I tak dla kolumny która przy RR→∞ ma 100 półek teoretycznych, przy RR = 1, sprawność wynosi 50%, w związku z czym ilość półek teoretycznych wynosi 50, analogicznie przy sprawności 70%, ilość półek wynosi 70 - jeżeli kolumna by miała 50 półek przy RR→∞, to ilość półek wynosiłaby analogicznie 25 i 35.
dS/DRR opisuje zysk wydajności kolumny wraz ze wzrostem RR - i jak widać ten szybko spada.
Mając kolumnę która ma maksymalnie 100 półek i przeprowadzając rektyfikację już stężonego etanolu, czas rektyfikacji z RR = 9 jest praktycznie taki sam jak dwukrotnej rektyfikacji z RR = 4, przy czym w pierwszym wypadku rektyfikujemy raz na kolumnie z około 89 półek. A w drugim wypadku rektyfikujemy 2 razy na kolumnie która posiada wtedy ok. 80 półek.


Jeżeli woda odwarowa po drugiej rektyfikacji jest czysta - to jaki jest cel rozcieńczania wsadu do drugiej rektyfikacji skoro nic nie zatrzymuje?

*Teoretyczna kolumna półkowa, która posiada 100 półek teoretycznych przy RR→∞ musi posiadać więcej niż 100 półek fizycznych.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

kwzi86 pisze:Jeżeli woda odwarowa po drugiej rektyfikacji jest czysta - to jaki jest cel rozcieńczania wsadu do drugiej rektyfikacji skoro nic nie zatrzymuje?
Wydaje się, że są tu dwie kwestie:

1) Cel rozcieńczania wsadu do drugiej rektyfikacji jest taki, żeby ominąć stężenia w kotle w okolicy 40-45% gdzie wiele zanieczyszczeń ma wsp. lotności w okolicach 1 i odebrać te zanieczyszczenia jako przedgony po stabilizacji - tak to dotychczas rozumiałem w każdym razie.
2) Woda odwarowa w kotle po drugiej rektyfikacji jest czysta przy długo pociągniętym procesie ale w buforze i w dole kolumny pozostają najcięższe pogony ( chyba :? ).

U mnie po drugiej rektyfikacji woda odwarowa w kotle ma znacznie mniej drażniący zapach ale czystą bym jej nie nazwał - kończę przy 81 w buforze. I ciecz z bufora już zdecydowanie mocniej pachnie.
kwzi86 pisze:Nie analizuje w tym wypadku rozdziału pogonów od serca - nawet te 20 półek przy sugerowanym RR to wciąż trochę za mało, aby się ich efektywnie pozbyć.
I tu chyba jest pies pogrzebany. Wyliczenia RR przeprowadzone są dla mieszaniny dwuskładnikowej woda - alkohol tak, aby uzyskać ustalony skład destylatu x.
Tyle, że nam wcale nie chodzi o uzyskanie alkoholu w którym jest mało wody tylko mało pogonów ;) Woda oddziela się nijako "przy okazji". Zresztą tu regularnie dochodzimy do 96,5% i wyżej. Gdyby nie te pogony to i stężenie "nalewkowe" 70% byłoby wystarczające. Właśnie ze względu na zanieczyszczenia inne niż woda RR u @Forma przekłada się na 4 dni kapania - jak sądzę ;)
A że nie znamy składu tego DB to i nie znamy entalpii molowych jego cieczy i par więc jak tu liczyć ;/
kwzi86 pisze:To czy pomiędzy kolumną jest bufor lub nie ma znaczenia - dla wyliczenia minimalnego RR - mając bufor jedynie później dojdzie do zmiany składu cieczy odbieranej na szczycie kolumny.
Tego niestety nie rozumiem. Chyba, że założyłeś, że wygotowujemy bufor do końca i cały czas jedziemy ze stałym RR. Myślałem dotychczas, że - przy założeniu, że kończymy pracę przy (załóżmy) 66% w buforze a przez większość czasu pracujemy przy powyżej 90% w buforze to w obliczeniach ilości półek i RR należy przyjąć, że naszym kotłem jest bufor, grzałką zbiornik a surówką - zawartość bufora.
Obserwacje potwierdzają, że przy buforze można jechać z dużo większym odbiorem. Gdzie popełniam błąd ?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 14 sty 2019, 03:17 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: robert.michal »

kwzi86 pisze: W miarę jak stężenie w kotle maleje, odbiór konieczny do utrzymania stabilności układu szybko maleje. To czy pomiędzy kolumną jest bufor lub nie ma znaczenia - dla wyliczenia minimalnego RR - mając bufor jedynie później dojdzie do zmiany składu cieczy odbieranej na szczycie kolumny. Bo finalnie i tak liczy się skład cieczy w kotle oraz ilość dostarczanego do niego ciepła. I tak dla 98,5°C w kotle minimalny RR to 18,7 - w związku z czym maksymalny odbiór to 3,2 g/min - ale przy kolumnie która ma nieskończoną ilość półek teoretycznych. Dla rzeczywistej kolumny RR to około 33, a a odbiór to około 1,8 g/min na każdy 1kW ciepła dostarczonego do układu.
.....................

Jeżeli woda odwarowa po drugiej rektyfikacji jest czysta - to jaki jest cel rozcieńczania wsadu do drugiej rektyfikacji skoro nic nie zatrzymuje?
A teraz na chłopski rozum:
Teoria teorią, a praktyka praktyką. Mając większy bufor nawet gdybym miał kończyć gdy w kegu jest 99,99 stopni to odebrałbym ledwo połowę spirytusu. Od połowy procesu keg dostarcza mi tylko energię cieplną i parę wodną. Potraktuj bufor jak keg i wtedy to będzie miało ręce i nogi (jeżeli rozważamy kolumnę z buforem.)

Uwzględniłeś w swoich rozważaniach że do zamiany 1l. spirytusu w parę potrzeba np.
1000W a 1l wody w parę 2500W. ?
Albo o ile więcej par z każdego 1000W wytwarza alkohol etylowy w stosunku do wody?
Bufor napełniony stężonym roztworem ma większą sprawność. potrzebuje np. połowę mocy w stosunku do kega z wodą, a dostając więcej jak to pisał kol.herbata666 "odcina KEG" . Kolumna zasilana jest w pary głównie z bufora.

Wykres ilości wytwarzanych par w zależności od stężenia byłby bardzo pomocny.

A swoją drogą ktoś próbował spirytus z kega w trakcie drugiej rektyfikacji 2,5 po odbiorze przedgonów ze stężonego roztworu, jeszcze przed rozcieńczeniem ?
Można by porównać z efektem końcowym .
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com

kwzi86
20
Posty: 28
Rejestracja: niedziela, 26 sie 2018, 21:08
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: kwzi86 »

@robert.michal & @wkg_1

Dlatego napisałem że mając bufor ta zmiana nastąpi później - po tym jak stężenie etanolu w buforze zacznie spadać. Nawet pracując bez bufora, w momencie kiedy RR jest zbyt mały aby utrzymać stabilność kolumny to, to i tak zmianę skład destylatu obserwujemy dopiero po chwili - dopiero po tym jak ciecz spływająca w dół kolumny zmieni swój skład. Po prostu stosując bufor ilość cieczy która musi zmienić swój skład jest większa. Kwestia zachowania się takiego lub innego bufora jest całkowicie drugorzędna do tego o co mi chodziło.

Jeżeli chodzi o dobór ilości półek teoretycznych, wymianę masy, te wszystkie współczynniki - to wszystko są to równania empiryczne, wynikające z praktyki. Dane równowag ciecz-para to też dane eksperymentalne.

Nie uwzględniałem różnicy w entalpii parowania wody i etanolu - z dwóch powodów, po pierwsze entalpia parowania jest "ukryta" w równowagach ciecz-para - nie ma gdzie jej drugi raz wykorzystać, po drugie wyliczenia robiłem dla ułamków molowych, a dla molowe entalpie parowania wody i etanolu różnią się o ~0,24% (stąd między innymi azeotrop).

To co chciałem przekazać że jeżeli nie ogranicza nas refluks, ze względu na to że po prostu ileś tam cieczy należy zawrócić, żeby rozdział w ogóle zachodził. To zysk ze zwiększania refluksu jest bardzo mały. Mając już wysoko procentowy spirytus, zmniejszając odbiór ponad 3-krotnie, i schodząc z RR=2 na RR=9 wcale nie zwiększamy zdolności rozdzielczej kolumny o ileś tam razy, ale o około 10-16%. Zamiast tego 3-krotna destylacja stężonego etanolu z RR=2, zajmie tyle samo czasu, zużyje tyle samo prądu, a na tej samej kolumnie da ponad 2-krotnie lepszy rozdział składników. Nawet 2-krotna destylacja z RR=2 da lepszy rozdział składników niż jedna z RR=9.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 14 sty 2019, 10:08 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.

pepe59
350
Posty: 365
Rejestracja: wtorek, 4 lip 2017, 08:23
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: pepe59 »

Dla mnie bufor jest zbiornikiem, zatrzymującym flegmę do późniejszego odparowania, która w kolumnie bez bufora spływa do KEGa, a następnie ponownie odparowuje, gdyż składa się ona głównie z najbardziej, w tym momencie, lotnych składników. Jest również elementem umożliwiającym wyłapanie flegmy po skończonym procesie. Innymi słowy bufor, to element głównie opóźniający odparowanie. Nie ulega wątpliwości, że ze względu na tę cechę obserwujemy zdolność kolumny do pracy nieco większą mocą oraz to, że praca ta jest bardziej stabilna. Idealny bufor byłby taki, który w przeciągu całego procesu, uzupełniałby w kolumnie proporcjonalnie, ubytek par etanolu pochodzących z KEGa ale nie wzbogaca tych par o przedgony i pogony. Z opisów funkcjonowania buforów, przez ich użytkowników wynika, że do takiego ideału jest jeszcze bardzo daleko i ze względu na złożoność procesów zachodzących w kolumnie, prawdopodobnie tego ideału nigdy się nie osiągnie. Tak więc, póki co, ten sam bufor będzie działał nieco inaczej w zależności od rodzaju i konfiguracji sprzętu. Stąd biorą się różnorakie opisy pracy z buforami, niejednokrotnie sprzeczne ze sobą. Nie posiadam bufora, gdyż uważam, że jest on absolutną porażką w początkowym procesie destylacji okresowej, określanej jako odbiór przedgonów. Nie zależy mi również na szybkości odbioru, używam regulatora PID do stabilizacji temperatury na półce X (nie mylić z 10) Odbiór gonu kończy się samoistnie, gdy przestaje kapać. Czasami odbieram pogony z resztką etanolu, ale wtedy muszę podnosić temperaturę na kontrolowanej półce.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 14 sty 2019, 10:33 przez pepe59, łącznie zmieniany 1 raz.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Jasne, dzięki : )
kwzi86 pisze: zmniejszając odbiór ponad 3-krotnie, i schodząc z RR=2 na RR=9 wcale nie zwiększamy zdolności rozdzielczej kolumny o ileś tam razy, ale o około 10-16%. Zamiast tego 3-krotna destylacja stężonego etanolu z RR=2, zajmie tyle samo czasu, zużyje tyle samo prądu, a na tej samej kolumnie da ponad 2-krotnie lepszy rozdział składników. Nawet 2-krotna destylacja z RR=2 da lepszy rozdział składników niż jedna z RR=9.
A tu już chyba bardzo konkretny wniosek n/t naszych pogonów ; )

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: Drupi »

Obawiam się że nigdy nie dopasujemy smaku dopóki punktem odniesienia nie będzie smak sklepowej.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 4 lut 2019, 10:53 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
I like noble drinks.

robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: robert.michal »

Wnioski z rozważań kolegi kwzi86 są bardzo optymistyczne.
Czyli idę w dobrym kierunku - bo jak pisałem ograniczam moc grzania podczas procesu.
Mała uwaga cytat "To czy pomiędzy kolumną jest bufor lub nie, nie ma znaczenia - dla wyliczenia minimalnego RR - mając bufor jedynie później dojdzie do zmiany składu cieczy odbieranej na szczycie kolumny"
Mając bufor kończę gdy stężenie w nim jest większe, niż początkowe stężenie w kegu, więc refluks nie jest minimalny . Ponieważ aby wydzielić z etanolu 10 gram(ów) pary wystarczy 1/3 mocy, jakiej potrzeba, aby wydzielić 10 gram(ów) pary z wody. Mniejsza moc grzania, nie przeszkadza - wprawdzie woda w kegu nie wrze i nie wytwarza prawie pary wodnej, ale wystarcza to do wytwarzania w buforze odpowiedniej ilości pary zawierającej etanol.
Drobnym problemem konstrukcyjnym, jest dostarczenie odpowiedniej ilości energii do bufora, skoro nie dostarcza go para wodna(chociażby wypełnienie sprężynkami miedzianymi).
Myślę, że za jakiś czas będziemy się zastanawiać, jaka jest minimalna wielkość grzania dla bufora, aby spełnił swoje zadanie. Jego sprawność spada wraz ze zmniejszaniem się zawartości etanolu w parach.



Ale to co napisałeś jest dużym szokiem. Do tej pory refluks 4:1 był traktowany jako dogmat.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 14 sty 2019, 16:52 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

Odnosząc się do tego co napisał kwzi86 wnioskuje, że jak znacznie nadgorliwie zwolnię odbiór i zwiększę RR to nie ma to analogicznego przełożenia na poprawę jakości 1 do 1 .Z doświadczenia powiem, że jak przyśpieszę odbiór to jakość spada i głowa pobolewa (na drugi dzień) mimo że naprawdę starannie podchodzę zawsze do procesu. Dosyć długo kombinowałem ze znalezieniem optymalnej prędkości odbioru dla siebie ale przemierzę wszystko raz jeszcze. Fajnie było by "przyśpieszyć " :D bardzo fajnie .
Proces prowadzę z mocą 2200 W .W zestawie mam regulator mocy, to mogę pokombinować schodząc lekko w dól....
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

kwzi86
20
Posty: 28
Rejestracja: niedziela, 26 sie 2018, 21:08
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: kwzi86 »

To ja tutaj jeszcze wpadnę na chwilę.

Czuję że za bardzo zamotałem i nie potrzebnie chciałem rozwijać za bardzo ambitnie podejście do tematu.
Algorytm doboru warunków prowadzenia procesu powinien być przeprowadzany w ten sposób, że znamy skład surówki, dobieramy do niego RR z jakim chcemy pracować, tak aby posiadana kolumna była w stanie zapewnić odpowiedni rozdział, i na koniec dobieramy odpowiednią moc grzania. Tak, aby stworzyć jak najbardziej efektywne warunki dla pracy kolumny. Informacja odnośnie tego jaki jest próg zalania kolumny, informuje tak naprawdę tylko o tym jaki jest próg zalania przy danym składzie. Na podstawie znajomości progu zalania kolumny można wysnuć jedynie przypuszczenie gdzie można zacząć szukać optymalnych warunków dla pracy kolumny.

Żeby dobrać optymalne warunki pracy kolumny z wypełnieniem trzeba by było przetestować wypełnienie przy 3-4 różnych stężeniach wsadu (20%, 50%, 70%), następnie dla każdego badanego stężenia należałoby przetestować co najmniej kilka różnych mocy grzania (np od 65%, 70%, 75%, 80%, 85%, 90% mocy zalania kolumny), potem dla każdej mocy zbadać kilka różnych RR (od 1; 1,5; 2; 2,5; 3; 4; 6; 8). Następnie w pobliżu wartości optymalnych przeprowadza się jeszcze dodatkowe pomiary, np. z mocą grzania 72,5%. Pomijając kwestię obliczeniowe i konieczność wyrażania wszystkiego przez mole i ułamki molowe - co i tak można załatwić jednym dobrym arkuszem kalkulacyjnym, to czasowo jest to około 5 dni pracy dla dwóch osób. Wersja przyspieszona (próbujemy zgadnąć gdzie jest optimum) to nadal to jest co najmniej 2 dni pracy dla jednej osoby. Ale i tak nadal pozostaje kwestia wiarygodnego i dokładnego pomiaru stężenia alkoholu na bieżąco w trakcie prowadzenia pomiarów. Alkoholomierz, nawet precyzyjny to co najwyżej zgrubne oszacowanie - minimum to co jest potrzebne to porządna waga precyzyjna i sporo dobrego szkła miarowego - a to już są spore koszty.
Mając odpowiednio dużo punktów, można prosto dobrać optymalne warunki. Zysk z przeprowadzenia czasochłonnej i stosunkowo kosztownej analizy i optymalizacji pracy kolumny, może być bardzo mały. W najgorszym wypadku dowiemy się, że na samym początku udało się nam wstrzelić w optymalne warunki prowadzenia procesu - w związku z czym cała praca w sumie poszła na marne. W bardziej korzystnym wypadku znajdujemy bardzo korzystne warunki pracy i z istniejącej kolumny da się jeszcze dużo wydusić - w zależności od wypełnienia do maksymalnie pewnie 100-150% więcej półek. Robiłem taką optymalizację dla dwóch procesów, akurat dla nich się to opłaciło (żeby nie było, to nie chodziło o etanol), ale nie zawsze tak musi być.
PS. Charakteryzuje się wypełnienie, optymalizację można przeprowadzić na kolumnie krótszej i o mniejszej średnicy, a później jedynie "przenieść" wyniki na kolumny o większych średnicach w odniesieniu do pola przekroju. Trzeba jedynie pamiętać że HETP rośnie wraz ze wzrostem średnicy kolumny - kolumna 50 mm przy tej samej długości i wypełnieniu będzie miała więcej półek teoretycznych niż kolumna 70 mm - dlatego to nie jest idealne przeniesienie 1 : 1.

Biorąc pod uwagę powyższe - sugeruję zignorować moje refleksje odnośnie dodatkowego zysku z przeprowadzenia np. dwóch rektyfikacji RR=2 zamiast jednej z RR=9, przy braku dobrej znajomości optymalnych warunków pracy kolumny, RR=9 ma większe szanse dać dobry rozdział składników.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

Pokusiłem się o przeprowadzenie procesu w wysokim stężeniu w granicach 80 % .Potwierdza się wszystko co opisuje kwzi86. Proces prowadziłem tak jak zawsze ale przy tym stężeniu, nie dało się..... skakała temperatura na 10 półce a różnice sięgały 1 C :o dosłownie tyle a stabilizowałem baaaaardzo dłuuuuuugo .Co się okazało ? za duża moc grzania. Ilość produkowanej pary jeszcze nie zalewało mi kolumny bo we wzierniku nie gotowało się ale skoki ciśnień w kolumnie na wskutek nadmiernej ilości tych że par, powodowały te skoki temperatur tak bym to zinterpretował. Ująłem 400 W i proces mogłem prowadzić "normalnie " .
Jeśli chodzi o wyniki, to jeszcze za szybko żeby cokolwiek napisać....
Kiedyś wszystkie drożdże wkładałem do "jednego worka" nie odczuwając większych różnic, dziś poszukując tych niuansów wiem że byłem w wielkim błędzie .Nie będę reklamował żadnych z nich ale zwracam uwagę,że różnice są bardzo wyczuwalne.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: robert.michal »

Ja jak pisałem idę w drugą stronę. rura 60 grzałem 1800W. Pierwsze grzanie, też dłuuga stabilizacja.
Gdy bufor jest częściowo napełniony z niewielkim odpływem do kotła, to temperatura stabilna, odpowiadająca mocy 60-70 stopni, a więc dobra do stabilizacji,
dopiero potem go wzmocniłem.
W trakcie procesu bufor zaczynał wrzeć już poniżej 80 stopni, mimo stosunkowo małej mocy. Opróżniał się powoli. skończyłem gdy było w nim 90 stopni ( w ponad dwulitrowym buforze było 840 ml rozcieńczonych pogonów. odbierałem cały czas ok 25 ml.
9 razy w trakcie procesu zawór odcinał OLM. Odcięcie było ustawione na 0,06 stopnia. po odcięciu wzrastało
jeszcze o 0,03 stopnia. Przy tej mocy grzania wody zużyłem 26l na godzinę. W smaku zupełnie inne niż fabryczna soplica (porównałem) ale równie nie dobre.

Następnym razem zobaczę co się dzieje przy mocy 1500W. -i tak będę destylował drugi raz.

PS. Robię bez miedzi. mogę jeszcze upchnąć 5 cm sprężynek miedzianych na wyjściu z kega. Czy to coś pomoże. Tylko tam jest przewężenie - pytanie o ile bardziej przewiewne są sprężynki miedziane od stalowych.
Ostatnio zmieniony niedziela, 20 sty 2019, 18:37 przez robert.michal, łącznie zmieniany 1 raz.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

Ja jak pisałem w buforze mam sprężynki miedziane, ale myślę o wymianie na stalowe. Odbierasz 25 ml, ja zawsze jak próbowałem takich prędkości to destylat otrzymywałem ze słodkim posmakiem ale z wyraznymi takimi posmakami....... nieprzyjemnymi które skłaniały mnie do zwolnienia prędkości odbioru o połowę, powoduje to pozbycie się SP ale już nie ma tych posmaków co mnie denerwują, pozostaje natomiast DB.
Odnośnie gotowania w większym stężeniu zauważyłem ciekawą rzecz. Przypomnę że to trzecie gotowanie. I w standardowych procesach jakie wykonywałem dotychczas, w tym finalnym gotowaniu, na koniec procesu zawartość bufora nie różniła się znacząco od urobku, jest to gorsze ale kwalifikuje się na dolanie do kolejnego procesu. Wiadomo że w drugim gotowaniu zawartość bufora to strasznie śmierdzi i wykrzywia język.
A teraz w finalnym gotowaniu mocniejszego wsadu bufor skoncentrował znowu pogony i zastanawiam się skąd je wziął ? Nie jest to tak wyczuwalne jak w drugim gotowaniu ale dużo bardziej niż w moim standardowym trzecim... Mam nadzieje że zrozumieliście co chciałem wam przekazać.....
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

forma pisze:W procesie 2,5 po dolaniu wody i włączeniu grzałek od razu słychać trzaski i strzelania w kotle,głośne i wyrazne. Jak odczekamy chwilę i mieszaniny się "przegryzą" to będzie wszystko ok. Ale na gorąco to strzela że hej. Macie tez tak ?
Ano miałem ; ) Teraz nie mam. A to bo gdyż zakupiłem regulator mocy. I zamiast grzać od razu na full powoli zwiększam moc.
Przedtem waliło jak na wojnie, bałem się, że mi grzałki pójdą albo KEG pęknie, takie solidne strzały aż czułem je w kościach stojąc obok zbiornika. Teraz najwyżej lekkie stuki.
forma pisze:A teraz w finalnym gotowaniu mocniejszego wsadu bufor skoncentrował znowu pogony i zastanawiam się skąd je wziął ? Nie jest to tak wyczuwalne jak w drugim gotowaniu ale dużo bardziej niż w moim standardowym trzecim... Mam nadzieje że zrozumieliście co chciałem wam przekazać.....
Też mam taką nadzieję ; )
Pewnie skoncentrował je z kilka razy większej ilości alkoholu potrzebnej do zapełnienia KEG-a skoncentrowanym wsadem; )

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Post pod postem bo temat zupełnie różny a i nawiązujący do bogatego podwątku @kwzi86

Również pokusiłem się o zagotowanie odpędów w wysokim stężeniu (1 część wody na 3 części odpędu 96%).
Przedgony odbierałem tylko przy otwartym buforze, uznałem, że na taką ilość alko jaka miałem w KEG-u zmiana stężenia w KEG spowodowana napełnieniem bufora będzie nieznacząca dla krzywych rozpuszczalności. Potem odbierałem gon - mniej więcej 2/3 urobku, zakończyłem przy stężeniu w KEG około 55%, dolałem wody do stężenia około 20% i dalej już standardowo jak w metodzie 6,5: odbiór przedgonów na otwartym buforze, odbiór przedgonów na zamkniętym buforze i gon.

Jedna próba to za mało, żeby wyciągnąć wiążące wnioski ale:
1) Nie zauważyłem skoków temperatury przy 2,5 kW i 63mm kolumnie. Być może dlatego, że przy moim wypełnieniu (Henitom) próg zalania jest jeszcze wyżej - nie testowałem tego. Być może dlatego, że mam bufor 2,5L (nie sądzę, o tym później).
2) Proces prowadziłem z odbiorem 17ml/min przy grzaniu 2,25 kW. Temp. na 10-ej była stabilna i przy chwilowym odbiorze 50ml/min ale nie odbierałem tak szybko. Z pewnością jednak - szczególnie jeżeli to nie ma być ostatnie gotowanie - odbierać w tych stężeniach można bardzo szybko bez utraty stabilności kolumny.
3) Jakość urobku jest co najmniej nie gorsza niż w metodzie 6,5.
4) Jakość urobku zwiększa się pod koniec procesu. Niestety przeczy to tezie którą kiedyś postawiłem, że za ostrość gonu odpowiadają pogony. Zresztą w standardowym procesie 6,5 też tak jest - potwierdzone przez kolegę @Szlumf który próbował mojego produktu oraz innych testujących.
5) Oszczędność czasu (i związana z tym oszczędność prądu i wody) jest istotna. Po prostu nie musimy kilka razy rozgrzewać wsadu, zalewać i stabilizować kolumny, robimy to raz. Odbieramy tylko większą ilość przedgonów.
6) Próbka z końcówki procesu była najlepsza jaką udało mi się kiedykolwiek zrobić. Po ostygnięciu zupełnie neutralny zapach, właściwie brak zapachu. Nie potrafię jednak zinterpretować tej informacji. Być może to kwestia tego, że wszystkie zanieczyszczenia miały czas się wygotować z kotła a być może dlatego, że lepiej się separują przy małych stężeniach. To teraz dla mnie największa zagwozdka. Bo jeżeli chodzi o czas - trzeba stabilizować dłużej jeżeli zaś chodzi o stężenia - gotować przy małych stężeniach : (((
7) Ciekawe było zachowanie się bufora. Przez cały czas gotowania skoncentrowanego alko temperatura w buforze utrzymywała się około 3 stopnie PONIŻEJ temperatury na 10 półce !!!. Wynosiła około 75-76 stopni. Bufor był absolutnie spokojny, nawet nie falował, wygląda na to że zupełnie nie brał udziału w procesie. Mierzyłem kilkoma czujnikami, przekładałem czujniki - bez cienia wątpliwości tak było. Po rozcieńczeniu wsadu do 20% zachowywał się jak zwykle - na początku lekko falował by pod koniec procesu wrzeć i wreszcie się wygotować przy normalnych dla niego temperaturach powyżej temp. na 10-ej półce.

Na razie bardzo mi się podoba ten sposób prowadzenia procesu. Modyfikacja w stosunku do metody 6,5 polega na tym, że po odebraniu przedgonów ze skoncentrowanego wsadu odbieramy jeszcze większość gonu wiedząc z przebiegu krzywych rozpuszczalności (stężenia 75-55%), że zanieczyszczenia wtedy mają charakter pogonów i zostają w zbiorniku. Uzysk co najmniej w czasie i prądzie, co do jakości - moim zdaniem co najmniej nie gorsza.

Ciekaw jestem opinii kolegów którzy też testują ten sposób.
I oczywiście podziękowania dla @kwzi86 który nas zainspirował ! : )
Ostatnio zmieniony sobota, 16 lut 2019, 14:59 przez wkg_1, łącznie zmieniany 2 razy.

imar42
50
Posty: 73
Rejestracja: piątek, 29 kwie 2016, 17:10
Krótko o sobie: Empatia - to dar czy przekleństwo?
Ulubiony Alkohol: Teraz już tylko własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Olsztyn
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: imar42 »

Kolego @wkg_1 - wielokrotnie w ostatnim poście pisałeś o metodzie: 6,5
Czy jest to coś nowego - czy tylko "klapsus" językowy, a powinno być: 2,5
Głowica: Aabratek 60,3mm
Kolumna: 35cm + 45cm + 55cm SMS + OVM
Wypełnienie: Sprężynki pryzmatyczne KO
Zbiornik: 66 litrów
Grzałki: 500W + 1000W + 2000W
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: .Gacek »

Może ja odpowiem... jest to rozszerzona metoda 2,5 kolegi lesgo58 dla użytkowników posiadających bufor stabilizująco wzmacniający. Podczas jednego procesu rektyfikacji odbieramy kilkukrotnie przedgon w różnych stężeniach za pomocą otwarcia lub zamknięcia bufora i zmiany stężenia wsadu.
Użytkownicy nie posiadający bufora też mogą rektyfikować w różnych stężeniach lecz jest to trochę bardziej skomplikowane... raz próbowałem ale w końcu zgłupiałem przy obliczeniach i odpuściłem - nie posiadam jeszcze bufora a dolewanie wody na pałę mija się z celem.
Pozdrawiam Gacek.

imar42
50
Posty: 73
Rejestracja: piątek, 29 kwie 2016, 17:10
Krótko o sobie: Empatia - to dar czy przekleństwo?
Ulubiony Alkohol: Teraz już tylko własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Olsztyn
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: imar42 »

Dzięki @.Gacek za wyjaśnienie. Opisy metody 6,5 umknęły mojej uwadze.
Jednocześnie przepraszam kolegę @wkg_1 za moje posądzenie o nieścisłość :)
Głowica: Aabratek 60,3mm
Kolumna: 35cm + 45cm + 55cm SMS + OVM
Wypełnienie: Sprężynki pryzmatyczne KO
Zbiornik: 66 litrów
Grzałki: 500W + 1000W + 2000W
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: .Gacek »

Imar odnośnie szczegółowych informacji to musisz uderzyć do kolegi @lesgo58, @forma, oraz @wkg_1. Z tego co czytam to oni najwięcej czasu poświęcili na doświadczenia z tą metodą.
Pozdrawiam Gacek.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

imar42 pisze:Jednocześnie przepraszam kolegę @wkg_1 za moje posądzenie o nieścisłość :)
Daj spokój z tym Wersalem ; )

Nazwa 6 to chyba stąd, że przedgony odbiera się w 6 różnych stężeniach (odpęd*2 + rektyfikacja 55%*2 + rektyfikacja 20%*2) manipulując buforem. 0,5 to chyba stąd, że w rektyfikacji nie trzeba dwa razy rozgrzewać pełnego wsadu po rozcieńczeniu.
Nazwę wprowadził @Lesgo58 opisując najpierw proces 2,5 a potem (tu już chyba nie ma opisu w jednym miejscu) wzbogacając go właśnie o różne o zawartość bufora stężenia.

To co opisałem wyżej to by chyba było 5,5 bo przy tak wysokich stężeniach manipulacja buforem chyba nie ma już sensu - ale to moja hipoteza.
Ostatnio zmieniony sobota, 16 lut 2019, 21:11 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

Spirytus otrzymany gotując mocne stężenia ( w granicach 80 % ) o ile ciepły "szczypie po nosie " o tyle zimny po dwóch dniach ma przyjemny spirytusowy zapach. Metoda ta, napawa optymizmem i osobiście poświęcę jej jeszcze trochę czasu. Kluczem byłby płaszcz wodny którego jeszcze nie mam.

A teraz z innej beczki.
Ogólnie coraz mniej robię nastawów przy użyciu drożdży TURBO na konto drożdży typu Vódka. Osobiście czuje różnicę porównując dwa destylaty uzyskane z jednych i drugich drożdży.Ale wiem, że są i tacy wśród was,którzy tej różnicy nie odczuwają, więc tą kwestę należało by potwierdzić lub obalić . Osobiście zacząłem robić nastawy łącząc kilka paczek owych Typu Vódka ale przy blg startowym na poziomie 18. długo pracują ale urobek wychodzi mi coraz łagodniejszy.Nie mam porównania z destylatem z glukozy ponieważ takich nastawów jeszcze nie robiłem. Większość z was uważa że nie ma co porównywać w sensie glukoza vs cukier .Swoją opinię wystawie jak będę miał z czym porównać....
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Nie ma jak nie ma ... porównywać można. W mojej opinii dwa gonienia glukozy to tak jak trzy gonienia cukru. Efekt podobny - woda z procentami bez zdecydowanego charakteru. Przy obecnych cenach cukru 2,4 i glukozy 3,5 ekonomia zbliżona. Dla potrzeb własnych uważam, że cukier nie ma najmniejszego sensu.

Dziś miałem małą rodzinną uroczystość zaczęliśmy od Ostoyi 40% a skończyliśmy na moim 42% (z końca procesu "5,5").
Ostoya początek zdecydowanie słodki, finisz zdecydowanie słodko-gorzki i dosyć ostry, wódczany posmak, może nie mistrzostwo świata ale trudno posądzić o zupełny brak charakteru. Nos delikatny.
Moje: początek - woda z procentami, prawie nie ma wódczanego posmaku, jeżeli słodycz to minimalna, finisz gorzkawy ale bez przesady, szybko się zapomina. Charakteru raczej brak. Nosa prawie nie ma. Do nalewek - super, do picia zdrowe i tyle.
Tak też mniej więcej pamiętam glukozę (węgierska PEPEES z kukurydzy) po dwóch gotowaniach. Polska PEPES z ziemniaków jeszcze czeka w worku.

Mam dokładnie takie samo wrażenie - po 2 dniach się cywilizuje ale ciepły szczypie ; )
Ostatnio zmieniony niedziela, 17 lut 2019, 00:12 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

Ja myślę że zbliżamy się lub już jesteśmy na granicy "ile z cukru dało się wyciągnąć'' i jak zakończymy te doświadczenia to wezniemy pod lupę glukozę, i porównamy wszystkie za i przeciw na tle sacharozy.Bo jest co porównywać.
Przypominam że już można próbki do oceny wysyłać a zainteresowanych proszę o kontakt na priv...
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Wystraszyłeś ludzi tymi zawodami : )
Spoko, jeszcze trzeba znaleźć najlepsze drożdże, niekoniecznie turbo, trochę drogi przed nami : )

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

Rozumiem że miałeś na myśli "tym doświadczeniem" ;)
Widzę że wszyscy jakby przestraszeni, nie bardzo rozumiem dlaczego :problem:
Kierunek mamy już obrany i jestem pewien że idziemy w dobrą stronę...... a szukając niuansów z sacharozy to wszystkie drożdże typu TURBO
powinniśmy odstawić. Owszem, zrobimy na nich nawet bardzo dobry destylat ale nie na tyle dobry żeby konkurować z glukozą. Natomiast glukoza zrobiona na TURBO bo przypuszczam że większość takich używa w porównaniu z cukrem przerobionym na tych....... nie turbo, to przynajmniej postawić do porównania można.Tak mi się wydaje.... To tak słowem wstępu......
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

No dokładnie, to miałem na myśli : D Wszyscy robiący "absolut" jakoś się pochowali : (
Ja jeszcze czekam na post @Rozrywek-a pt. jakich drożdży używać nie turbo, z czym i jak : )
No bo jak nie Turbo to co ?
Awatar użytkownika

porrimo
50
Posty: 54
Rejestracja: poniedziałek, 15 cze 2015, 20:11
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Pomorze
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: porrimo »

No właśnie czy ktoś może wskazać które to drożdże?
POZDRAWIAM WSZYSTKICH BIMBERZIOMKÓW

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Odświeżam temat ...

Odnośnie tego gdzie się kryje ostrość destylatu - w przedgonach, pogonach czy pomiędzy - w trakcie gonu.
Po kilku rektyfikacjach zostały mi przedgony. Butla mocno śmierdzących, butla walących jajem (waliły tylko przedgony z LM, gon z OLM był OK), butla prawie bezzapachowych z 2-ej i 3-ej rektyfikacji. Zbierałem wszystko z wyjątkiem pierwszego zrzutu jeziorka przy odpędzie.
Postanowiłem to przegotować dla testów, doświadczeń - szkoda wylewać. Ku mojemu zdumieniu produkt po jednokrotnej rektyfikacji był stosunkowo łagodny w zapachu i absolutnie bez ostrości. Nawet rzekłbym - pijalny. Przepuściłem jeszcze raz i efekt jest moim zdaniem lepszy niż gon po regularnych 2 rektyfikacjach. Na wszelki wypadek przepuściłem jeszcze raz - w końcu to przedgony i do picia wolę to niż gon który mi wychodzi z regularnych 2 rektyfikacji. Dziwne !
Puszczałem na sprzęcie z OLM, 35 cm zasypu nad OLM, 120 cm zasypu pod OLM + bufor, grzejąc okł. 2,2 kW, odbiór 15ml. Przedgony odbierałem bardzo starannie i dużo, metodą 4,5.

Ciekawe co powiedzą koledzy z wątku "TEST SACHAROZY- KONKURS/DOŚWIADCZENIE", może ja mam dziwne podniebienie ? : ))
porrimo pisze:No właśnie czy ktoś może wskazać które to drożdże?
Kolega się nie wypowiedział więc wciąż używam turbo : ) Ale zdradziłem Alkotec Pure 48 na rzecz Black Label i chyba jestem zadowolony. Zapach nastawu jeszcze łagodniejszy - prawie go nie ma, wolniej startują - kilkanaście godzin - może dlatego, że jest ich 90 g a nie 135 g. Zobaczymy co z nich wyjdzie ; )

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

witam kolegów po przerwie.... Chciałbym poruszyć dwa ciekawe tematy .
1.
Czy ktoś oprócz mnie zauważył, że owocówki po destylacji po paru dniach nabierają wyraznego słodkiego posmaku.Na pewno tak jest ze śliwkami.
2.
Druga kwestia dotyczy glukozy.
Pokusiłem się o kupno dextrozy z ciekawości jak wypadnie przy sacharozie. I mam kilka pytań już na samym początku. Czy rektyfikujecie jeden raz czy dwa razy ?
- czy jest możliwe że druga rektyfikacja tego surowca może wypaść gorzej niż po pierwszym odpędzie ?
- dlaczego glukoza z dopiskiem dextroza jest tańsza od samej glukozy ?
Oraz z czego jest ona produkowana ? czy to jest produkt z kukurydzy? ziemniaka ? z czego to robią ? to takie pytania na początek.Jak się za coś zabieram, to lubię wiedzieć z czym mam do czynienia .... :D
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

2.
- Po jednym jest miękkie i dobre do picia ale czuć w zapachu minimalnie przedgony (przynajmniej u mnie). W smaku nie. Po drugim bardzo dobre ale już bez charakteru - jak cukier po 3 rektyfikacjach,
- Moim zdaniem nie. Raz mi tak wyszło ale wiem, że spieprzyłem proces.
- Wrzuć foty tej glukozy/dextrozy,
- Zgodnie z moją wiedzą PEPEES produkuje glukozę w Polsce i na Węgrzech. W zakładach polskich z ziemniaka a węgierskich z kukurydzy.
Ostatnio zmieniony piątek, 19 kwie 2019, 23:54 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

Odnośnie glukozy to powiem tak.Jeden nastaw zrobiłem, lecz jeszcze nie przedestylowałem.Moje spostrzeżenia są następujące:
Do nastawu 25kg. użyłem wody pochłodniczej, drożdży użyłem z firmy professional typ vodka 4 paczki blg na poziomie 18 a temp.startowa 30 C. nastaw pracował 3 dni tylko i wyrobiło wszystko tak trochę za szybko jak na moje oko. Jeżeli te nastawy z glukozy zrobią na mnie wrażenie to może warto pokusić się o jakąś akcje i zakupić tonę wspólnie i porozsyłać w tedy bazowali byśmy na cenie w granicach 2,7 za kg. nie wiem czy byli by na to chętni i czy to by nam się opłacało.Ciężko mi z cukru zrezygnować,ale jak już zrobię odpęd wszystko będę wiedział.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Moim zdaniem 18 blg to przesada. Jedź spokojnie 27 - wyjdzie lepiej niż z cukru przy 22.
A już paczka 25kg na 2x50L roztworu to super.
Ostatnio zmieniony środa, 24 kwie 2019, 23:08 przez wkg_1, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika

Mafiej
250
Posty: 268
Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 23:27
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, tak mi mówią :-)
Ulubiony Alkohol: Jeszcze nie znalazłem, ale preferuję whisky.
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Rogaland Norwegia
Podziękował: 45 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: Mafiej »

forma pisze:.. to może warto pokusić się o jakąś akcje i zakupić tonę wspólnie i porozsyłać w tedy bazowali byśmy na cenie w granicach 2,7 za kg. nie wiem czy byli by na to chętni i czy to by nam się opłacało.
Ja bym się pisał na taką akcję. Tak na szybko, może i można znaleźć gdzieś taniej.
https://lublin.lento.pl/glukoza-dekstro ... 54976.html
Z miłą chęcią kupił bym od razu 300 kg.
Może założy ktoś osobny temat i zapyta forumowiczów czy będą zainteresowani ....
Ja bym ogarnoł ale niestety mieszkam za granicą.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”