Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.

golec269
450
Posty: 492
Rejestracja: niedziela, 4 maja 2014, 08:37
Podziękował: 89 razy
Otrzymał podziękowanie: 56 razy

Post autor: golec269 »

Witaj forma, odnośnie słodkości to też ją lubię w wódeczce. Moje spostrzeżenia są podobne i po przeanalizowaniu prędkości odbioru doszedłem do wniosku, że czym wolniejszy odbiór to zwiększa się RR zatem oczyszcza się nam mocniej spirol(mniej słodki). Jak odbierałem 8ml/min z 1kW to słodkość całkowicie mi zanikła. Wnioski, jeśli lubisz bez smaku rób wolniej, natomiast jak to ktoś ładnie nazwał "duch buraka" osiągniesz rektyfikując 12ml/min z 1kW.
alembiki

SpirolStill
30
Posty: 33
Rejestracja: niedziela, 28 lut 2016, 22:12
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: SpirolStill »

Ostatnio, jak zaczynałem destylować nastaw z jabłek i kupionego soku jabłkowego dosłodzonego cukrem, pokrywka rozszczelniła się i przez szczelinę zaczęły wypływać skroplone opary. Spróbowałem na palec i były słodkie, mimo że to, co aktualnie kapało z rurki, było niesłodkie i piekące (na granicy przedgonów i wczesnego serca).
Mój aktualny sprzęt: kuchenka elektryczna 1500 W, garnek ok. 5,6 l, wężyk silikonowy, skraplacz miedziany 1 m w pojemniku z wodą

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Elo elo golec ,super udało nam znaleźć wspólny mianownik, jeszcze kilka testów zrobię i jak wynik będzie powtarzalny to sprawa stanie się jasna. Z doświadczenia wiem,że najsłodszy posmak uzyskujemy po uczciwej jednokrotnej rektyfikacj,czyli w tedy kiedy spirytus nazwijmy to jest "wstępnie"oczyszczony.Wiemy już,że najczystsza forma c2h5oh słodka nie jest,czyli słodkość daje nam jeden z niepożądanych przez nas związków,ale akurat mi to odpowiada :D tak bym to podsumował :)
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Dzisiejsze badania tylko potwierdzają,że jak zejdę z odbiorem do 8 ml/min słodkiego posmaku nie ma,zwiększam do 14 już jest ,ciekawe prawda???
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3836
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: Doody »

Ciekawe czy jest inny sposób na eliminację tego związku. Odbiór tak wolny jest trochę kłopotliwy. Może podnosząc moc grzania można zachować ten sam stosunek RR i zwiększyć odbiór?
Pozdrawiam
Darek

golec269
450
Posty: 492
Rejestracja: niedziela, 4 maja 2014, 08:37
Podziękował: 89 razy
Otrzymał podziękowanie: 56 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: golec269 »

@Doody tak jak piszesz nie musi być wolno. Ja przy rurze 76,1mm przy odbiorze 2L/h nie mam słodkości a przy 3L/h jest.
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: kmarian »

No i fajnie. Wiemy jak pozbyć się słodyczy.
Ja mam jednak pytanie: czego się pozbywamy? Jaki składnik odpowiedzialny jest za tą słodycz???
online
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7333
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: radius »

@forma, a jakiej mocy wsad destylowałeś?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

forma pisze:...Tym razem trochę przespałem i odebrałem 2l pierwszych kropli z prędkością 16-20 ml/min, potem zwolniłem 9-12 ml no i ta pierwsza próbka była najbardziej "słodka". I co ciekawe, na tyle słodka, że ciężko ją nazwać "gorszym sercem". Jeśli chodzi o mnie, to ta słodycz jak najbardziej "mile widziana" po znaczącym zwolnieniu wyraznie mniej wyczuwalna, ale po ponownym przyspieszeniu znowu wyczuwalna. ...
"Przysłuchuję się" od jakiegoś czasu tematowi, który założył kolega forma. Zauważam, że ma podobne do mnie zacięcie i ciekawość tematu. Chwała mu za to - bo przynajmniej hobby nie stoi w miejscu.
Czy słuszne są jego spostrzeżenia i wnioski, a co za tym idzie czy będzie to miało wpływ na głębsze poznanie naszego hobby - zobaczymy. Czas zweryfikuje.

Sam "dostrzegam" słodycz rektyfikatu opisywaną przez formę. Nigdy jednak nie zastanawiałem się czy to jest plus czy minus. Traktowałem zawsze jako pewnego rodzaju "dobro inwentarza". Nie wiem czy chciałbym pić wódkę zrobioną ze sterylnego spirytusu. Wódka - niech to będzie nawet najczystsza - musi mieć swój charakter. Musi smakować i sprawiać przyjemność. Zastrzegam od razu - nie mam na myśli tej "przyjemności" co "pizga w łep"... :lol: Ale to tylko takie moje zboczone podejście do tematu.

Wracając do głównego wątku. To że słodycz jest - to zauważałem od początku przygody. Traktowałem ją jako swego rodzaju znak rozpoznawalny. Nigdy nie traktowałem jako coś ujemnego, bo jakkolwiek nie robiłbym spirytus to zawsze był "słodki" i łagodny.
Zresztą np. Włosi określają i postrzegają naszą wódkę tak samo. Jako słodką i łagodną. Zresztą w ten sposób określają wódkę jako całość produktów z tego segmentu pochodzących z naszego regionu (z Rosji, Ukrainy, Polski itp.) W odróżnieniu od ich Grappy która to dla nich jest wytrawną.
Nigdy nie badałem dlaczego tak się dzieje. I czy wpływ na to może mieć prędkość odbioru czy też zastosowane RR. Ani tym bardziej jaki czynnik odpowiada za to całe "zamieszanie". Myślę, że najbardziej za to odpowiada surowiec.
Obserwacje, które poczynił kol.forma są ciekawe i mogą tylko świadczyć o tym, że nasz sposób rektyfikacji (destylacja okresowa) kryje w sobie jeszcze wiele nieodkrytych możliwości. Przynajmniej dla nas hobbystów.
Bo być może tematy już zostały opisane i zbadane przez mądrzejszych od nas. Tylko nie umiem (przynajmniej ja z wrodzonego lenistwa) do nich dotrzeć.
Sam zaobserwowałem, że spirytus odbierany w ciągu całego procesu różni się w poszczególnych etapach.Ten z początku procesu jest zdecydowanie inny od tego z końca. Nie są to różnice mocno ewidentne czy negatywne (no chyba, że w subiektywnym odczuciu) - ale są. Wpływ na to na pewno ma to, że w trakcie procesu zmienia się procent wsadu, jak i RR. A tym samym skład chemiczny spirytusu.
Co zresztą właśnie zauważył opisując swoje spostrzeżenia kol. forma.
Mimo iż zakładam RR 1:4 - zdaję sobie sprawę, że na początku i przez większą część rektyfikacji pracuję na wyższym niz zakładanym i w dodatku sukcesywnie się zmniejszającym RR. Aż w pewnym momencie rzeczywiście "dochodzę" do RR 1:4. O czym z resztą informuje mnie termometr w dole kolumny. Od tego momentu RR jest takie samo bądz bardzo zbliżone do tego założonego. Niestety ale taka jest specyfika rektyfikacji okresowej. Moim zdaniem prowadzenie procesu przez cały czas z tym samym założonym RR jest nie realne. Z prostego powodu - zabawa stała by się katorgą.
Oczywiście można wspomóc się zaprzęgając sterowanie elektrozaworem.
Ale jak dotychczas w moim subiektywnym odczuciu zaprzęgnięcie EZ dawało jako całość "gorsze" rezultaty.
Chciałbym zastrzec, że moje spostrzeżenia i opinie o EZ pochodzą z przed kilku lat gdy eksperymentowałem z tym gadżetem. Co w połączeniu z mniej doskonałym w porównaniu z dzisiejszym prowadzeniem procesu dawało takie a nie inne rezultaty. Także sprzęt nie był tak doskonały jak dzisiaj. W/g mnie dawało gorsze rezultaty. Dlatego pozostałem do dziś przy metodzie prowadzenia ręcznie rektyfikacji.
Może dzisiaj w świetle tego co już umiemy, a także pracując na lepszym sprzęcie zastosowanie EZ przybliży nas do rezultatów osiąganych w rektyfikacji ciągłej. Chociaż pewnie nigdy tak do końca. Ale w połączeniu z tym co opisuję poniżej idea ta może mieć sens.
Teraz nasuwa się następne pytanie. Która z rektyfikacji jest lepsza? Okresowa czy ciągła. Oczywiście dla jakości.
Być może - nie możemy poprzestawać tylko na jednym etapie "produkcji". Dopiero połączenie kilku różniących się etapów pozwoli na uzyskanie mitycznego Grall'a.
Sam - ostatnimi czasy - przekonuje się coraz bardziej, że tę najlepszą jakość mimo wszystko trudno jest uzyskać pracując tylko na samej kolumnie i to wypełnionej. Nawet pracując metodą 2,5. Być może dodatkowo potrzeba czasu na ułożenie się "trunku", być może potrzebna jest na którymś z etapów ingerencja innych elementów np.kolumny półkowej. Badz nawet filtrów.
Kolumna wypełniona - nawet najlepiej wyposażona - w/g mnie jest jednak nie do końca doskonała i remedium na wszelkie bolączki. Myślę, że do osiągnięcia perfekcyjnych rezultatów jednak potrzeba zastosowania czegoś dodatkowego.
Przykładowo - odpęd na wypełnionej, a właściwa doczyszczająca rektyfikacja już na półkowej. Może też w międzyczasie jakaś filtracja... :scratch:
Zastanawiając się nad tym pomysłem zadaję sobie pytanie - czyżby idea jednego z kolegów stawała się prorocza...? :scratch:
http://alkohole-domowe.com/forum/post14 ... ml#p147430
Chociaż kolega ten zbudował kombajn w takiej postaci w zupełnie innym celu, to mając taki sprzęt można podejść do tematu w sposób jaki opisałem wcześniej.
Wybaczcie za ten rozwlekły post, ale problem poruszany przez kol. forma nie jest prostym i wymaga poruszenia innych równie ważnych aspektów.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: Drupi »

Jeśli chodzi o leciutką słodkość spirytusu ( mi ona bardzo odpowiada), to jest sprawa nastawu. Raz zrobiłem nastaw na Moskwa Pure produkt wyszedł gorzki. Więc zrobiłem powiększony nastaw na drożdżach Moskwa Style + Moskwa Pure. Pierwsze dają słodki, drugie gorzki smak, razem zmieszane w nastawie wyszło lekko karmelowy smak produktu, jak twierdzi moja żona, a ma wyostrzone zmysły smaku i węchu względem mnie. Nastepne u mnie w kolejce są Alkotek Vodka Star, i Vodka Cristal ale dopiero jak będzie więcej czasu.
I like noble drinks.
online
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7333
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: radius »

lesgo58 pisze:Moim zdaniem prowadzenie procesu przez cały czas z tym samym założonym RR jest nie realne.
A co z "systemem inżyniera" stałego refluksu :scratch:
Po za tym, zgadzam się w całej rozciągłości :ok: Wódka ma mieć swój smak i charakter. Mi także bardzo odpowiada ta "miękkość", łagodność i delikatna słodycz, wyczuwalna w dobrze zrobionym spirytusie, zwłaszcza owocowym. "Sterylny" spirytus a co za tym idzie, wódka z niego zrobiona, nie ma w sobie nic szczególnego. Przypomina mi w smaku te najzwyklejsze wódki PRL-u typu Vistula, Stołowa czy Czysta Gastronomiczna :womit: Do dzisiaj pamiętam jak na własne wesele kupowałem Żytnią w Pewexie żeby goście pili coś lepszego (?)
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3836
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: Doody »

Również zgadzam się z "wywodem" kolegi Lesgo.
Drupi, piszesz, stawiając mocną tezę, że słodycz w destylacie jest wynikiem gatunku zastosowanych drożdży. Wydaje mi się, że przyczyna nie jest tak jednoznaczna i oczywista. Oczywiście ten posmak może się zmieniać w wyniku zmian składu zastosowanych grzybków, ale skoro sposób prowadzenia destylacji ma na niego wpływ to na pewno nie jest to jedyna przyczyna powstawania "słodyczy" w destylacie.
Radius, swoją drogą to "żyto" z Pewexu nawet nie leżało koło żyta :) . Ale wtedy rzeczywiście wydawało się wyśmienite ;)
Pozdrawiam
Darek
online
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7333
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: radius »

Doody pisze:swoją drogą to "żyto" z Pewexu nawet nie leżało koło żyta
Jesteś pewien? Bo ja mam zgoła odmienne informacje ;)
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

radius pisze: A co z systemem inżyniera" stałego refluksu :scratch:
Też w pewnym momencie nad tym myślałem. I nawet myślałem zaadoptować do obniżonego odbioru. Poczyniłem nawet pewien projekt. Jednak zagłębiając się coraz bardziej w temat ( a zwłaszcza gdy stałem się właścicielem półkowej) stwierdziłem w pewnym momencie, że w naszym systemie rektyfikacji okresowej samo stałe RR nie rozwiąże wszystkich bolączek. Skupiam się teraz głównie na łączeniu różnych technik. Izolowaniu od siebie poszczególnych etapów obróbki. Nie będę się obecnie na ten temat rozpisywał, bo to w/g mnie osobna historia, która jest częścią projektu jaki sobie założyłem jakiś czas temu. Oto przypomnienie tematu: http://alkohole-domowe.com/forum/czysta ... 14305.html
To co już uzyskuję na kolumnie wypełnionej jest jak dla mnie wystarczająco satysfakcjonujące jako surowiec do dalszego działania. Jest nad wyraz czyste ale niezbyt satysfakcjonujące jako produkt finalny.
Skupiam się obecnie głównie na wodzie (użytej na każdym etapie) i wykorzystaniu kolumny półkowej do obróbki tzw. doczyszczającej/dopieszczającej. Nie stronię też od filtra. Wbrew pozorom filtr nie "zabiera" nam aż tak bardzo dużo, ale "pozbawia" destylat/rektyfikat tego co tam nie powinno się znajdować. Zaznaczam od razu, że temat filtra nie jest ani taki prosty ani jednoznaczny jak by się wydawał.
Niestety ale to wszystko się ostatnio ślimaczy a okoliczności obiektywne nie pozwalają mi się skupić w satysfakcjonujący sposób nad tematem.
Ostatnio zmieniony niedziela, 9 kwie 2017, 14:53 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3836
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: Doody »

radius pisze: Jesteś pewien? Bo ja mam zgoła odmienne informacje ;)
To znaczy nie chodzi mi o to czy była robiona z żyta czy nie (pewnie była), tylko o jej smak w porównaniu do naszych destylatów żytnich. Trochę się jednak umywała ;)
Pozdrawiam
Darek

mardok
250
Posty: 255
Rejestracja: środa, 24 cze 2015, 23:53
Podziękował: 51 razy
Otrzymał podziękowanie: 36 razy
Re: RE: Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: mardok »

golec269 pisze:@Doody tak jak piszesz nie musi być wolno. Ja przy rurze 76,1mm przy odbiorze 2L/h nie mam słodkości a przy 3L/h jest.
@golec269 jaką mocą grzejesz przy rurze 76,1 i odbiorze 2 l/h? A jaką przy 3 l/h?


Wysłane z mojego SM-J120FN przy użyciu Tapatalka
Organizm całkowicie pozbywa się alkoholu po 21 dniach, czyli nigdy...

golec269
450
Posty: 492
Rejestracja: niedziela, 4 maja 2014, 08:37
Podziękował: 89 razy
Otrzymał podziękowanie: 56 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: golec269 »

@mardok grzeję tą samą mocą około 4kW.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

radius pisze:@forma, a jakiej mocy wsad destylowałeś?
radius ,pytasz o moc nastawu jaki wyrobił rozumiem....skoro użyłeś słowa "destylowałeś" bo faktycznie w pierwszej fazie destyluje,u mnie nastawy z reguły mają do 15%

A teraz pytanie dla użytkowników kolumn bez bufora :
Czy operatorzy takich aparatur ową słodycz są w stanie wyprodukować ?
Czy wiedzą o czym mowa ?

Pytam,bo jestem posiadaczem obydwóch konstrukcji i w tej bez bufora,nigdy słodyczy nie poczułem,ale zawsze odbierałem bardzo wolno ,po za tym miałem przerwę w czytaniu lektury... pewnie wykonam taki test bo mnie to ciekawi.

Urobek w środkowej obróbce jaki trafia do kolumny z buforem,po wcześniejszym oddestylowaniu ma w granicach 55-60% i odbierany z prędkością ok 20ml/min jest najsłodszy.

Jako ciekawostkę dodam,że jak ktoś używa zaprawek ala whisky ,to zdecydowanie lepszy jest produkt se słodkim posmakiem...
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

Saccharomyces
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: Saccharomyces »

Ja nie mam bufora, ale spokojnie doszły do mnie słuchy od kilku niezależnych osób o delikatnym posmaku słodyczy z prośbą aby tego nie pozbawiać produktu :)
Awatar użytkownika

seneka
700
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
Podziękował: 100 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: seneka »

Leszku ilu półek używasz do doczyszczania? Dorobileś się większej cyfry niż 5?
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Myślę,że jeden mit można obalić,mianowicie że rodzaj drożdży użytych, ma wpływ na słodki posmak (w sensie że On będzie lub go nie będzie).Ja używam 6-7 rodzajów i wszystkie SP "dają" . ( Może przyjmijmy SP-jako słodki posmak żeby cały czas tego nie pisać)
To że prędkość odbioru wpływa na SP ,akurat mnie przekonywać nie trzeba,pytanie jak się ma do tego moc wsadu ?
Jak na razie wszystkie testy były przeprowadzone na mocy ok 30%,ale surówka z pot stila o mocy 55-60 % wlewana do aparatu z buforem bez rozcieńczania z wodą też wykazuje słodycz i to chyba najbardziej wyczuwalną więc co jeszcze można sprawdzić? w górę 80 % przebadać ?
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: Drupi »

To zobacz jeszcze Moskwa Pure. Będzie gorzki.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

forma pisze:Myślę,że jeden mit można obalić,mianowicie że rodzaj drożdży użytych, ma wpływ na słodki posmak (w sensie że On będzie lub go nie będzie)
Jestem tak cieniutki w temacie drozdży, że nie odważę się dawać zdecydowanych osądów, ale wiem już jedno na pewno. Drożdże ( i nie tylko, bo także to czym je karmimy czy w jakich warunkach pozwalamy im pracować) mają wplyw na wiele rzeczy. A już na pewno na profil aromatyczny czy smakowy. I często drożdże te mając różne warunki pracy potrafią wyprodukować różniace sie trunki. Nawet na tym samym surowcu.
Vide http://www.wiki.piwo.org/Strona_g%C5%82%C3%B3wna
Kolego forma, żeby stwierdzić cokolwiek na temat drożdży - przeprowadzając jakieś tam eksperymenty czy doświadczenia - to musiałbyś mieć porządne laboratorium z niezłym zapleczem. W domowych warunkach - niestety - ale nie jesteśmy w stanie nic na pewno stwierdzić. Możemy co najwyżej podejść do tematu intuicyjnie. Niestety. Nie ujmując nic z Twojego zapału - tak to przynajmniej wygląda z mojego punktu widzenia.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Żeby sprawa była jasna,w postach wyrażam swoje zdanie które nie jest spekulacją,przebadałem kilka jak nie kilkaset razy 6 najbardziej popularnych nazwijmy to szczepów drożdży dedykowanych do nastawów cukrowych i chleba.Osiem lat bawię się w rektyfikacje i osiem lat nie czułem słodyczy,4 miesiące mam drugi destylator z buforem i pierwsze wrażenie.... co to takie słodkie.... i zaczęło się...
Być może wcześniej nie czułem tego posmaku ponieważ odbierałem BARDZO WOLNO,i to mi wszystko pasuje do układanki.
Na rynku mamy bardzo dużo różnego rodzaju drożdży,to prawda,z mojej obserwacji wynika,że ten pożądany przez nas "słodki posmak" produkuje niepożądany inny alkohol czy związek alkoholi.
W moich warunkach domowych drożdże zawsze pracują "na styku" u mnie jest za ciepło temperatura pracy to 30-32 *C wielokrotnie przegrzewały się i zdychały zostawiając 5-4 blg. Nie mam czasu robić systemu chłodzenia i chyba nawet nie chce przynajmniej na dzień dzisiejszy...Tak naprawdę grono moich znajomych wyczuło różnice tylko w jednej próbce,wskazując jako tą lepszą ,jednogłośnie wybrali nastaw na wodzie demineralizowanej.Teraz testuje filtracje węglem między procesami to myślę że moje juri wyczuje,ale różnicy między nastawem który pracował w temp.30 C a 25 C to już nie wyczuli wyniki nie były jednoznaczne a podchodziłem do tematu trzy razy.Prawdą jest ,że w wysokich temp.fermentacji drożdże wyprodukują więcej.... nazwijmy to potocznie syfu,Ale myślę też,że dużo tego syfu potrafimy już odseparować,a nasze destylaty mimo iż nie są idealne i nie wiem czy kiedykolwiek takie będą to i tak są na bardzo wysokim poziomie.
Moje zdanie ,które z każdym dniem rośnie w przekonanie bo cały czas kręce zaworkiem i sprawdzam... jest takie,że za słodki posmak odpowiada PRĘDKOŚĆ ODBIORU i śmiem sądzić że MOC WSADU który jest teraz w centrum mojej uwagi.Pozdrawiam wszystkich :D

Mod.
Kolejny raz przypominam o używaniu spacji po znakach przestankowych!
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

kolpaw
100
Posty: 137
Rejestracja: sobota, 19 mar 2011, 23:11
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: nalewka wiśniowa na własnym spirytusie
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: kolpaw »

Tez zgodzę się z kolega powyżej, czasem destylat ma ten słodki posmak a czasem nie i wydaje mi się ze to głównie wina prędkości odbioru, co prawda działa u mnie automat w postaci earc drgranata ale i tutaj odbiór może byc i bywal za szybki kiedy zawór zamykał się i otwierał co kilka minut. Przy powolnym odbiorze gdzie earc uruchamiał się tylko pod koniec a korekty odbioru były dwie-trzy przez cały gon powodowało praktycznie brak słodkości w smaku destylatu świeżego.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Awatar użytkownika

robert4you
950
Posty: 951
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: robert4you »

Też mam wrażenie że za słodkość odpowiada jakość rektyfikacji. Czym precyzyjniej przeprowadzimy proces tym bardziej wytrawny smak destylatu.

Wysłane z mojego SM-A310F przy użyciu Tapatalka
************************************************************************

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Ok , zaczynamy mieć już wspólny mianownik , kolega robert bardzo ładnie to nazwał że im precyzyjniej odbieramy , tym destylat jest bardziej wytrawny i to jest prawda . Użytkownicy zaworków precyzyjnych , po odebraniu przedgonów i ustabilizowaniu kolumny oraz odebraniu gorszego serca , ustawcie odbiór na 16 ml/min i odbierzcie szklankę destylatu,po czym przykręćcie zawór na 8 ml/min odbierając również szklankę , następnie spróbujcie jednej i drugiej próbki żeby sprawdzić która jest słodsza . To test dla aparatur z buforem , ale miło gdyby użytkownicy samych kolumn też taki test wykonają . To wszystko jest dla nas , wspólnymi siłami szybciej czegoś się nauczymy , dlatego zachęcam do wymiany poglądów i spostrzeżeń . Kolega Drupi pisze że Moskwa pure dają wytrawny posmak i to jest cenna uwaga i sygnał żeby to sprawdzić . Jeżeli to będzie prawda , to robimy listę drożdży dających słodki i wytrawny posmak i popatrzcie jaki to będzie duży krok do przodu.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

kolpaw
100
Posty: 137
Rejestracja: sobota, 19 mar 2011, 23:11
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: nalewka wiśniowa na własnym spirytusie
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: kolpaw »

Ja używam trzech rodzajów drożdży, Moskva style, grands guld turbo i zwykłych fermioli do zbożowek i jedynie w przypadku guld turbo nie czułem słodkiego posmaku. Oczywiście przy dokładnej destylacji 2,5 bardzo wolno to nigdzie tego bardzo nie czuć.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Witam kolegów po chwili nieobecności.
Przyszedł mi do głowy pewien pomysł,mianowicie coraz większa ilość osób "przesiada się " z kolumny zasypowej na półkową co wszyscy już zauważyliśmy, co za tym idzie i ja- myślę, że jeszcze w tym miesiącu pierwsze testy na półkowej wykonam.Można by powiedzieć,że kończy się era kolumn zasypowych która trwała dosyć długo,patrząc po sobie jak zaczynałem z wypełnieniem ze zmywaków,ceramika,szkło w końcu sprężyny pryzmatyczne......
Chciałbym żebyśmy dokonali takiego wspólnego podsumowania mijającej ery.
Prawdą jest, że nie każdy lubi smak cukrówki.
Prawdą jest,że im bardziej się staramy tym produkujemy czystszy,sterylny spirytus,który jest lepszy do nalewek a nie koniecznie lepszy do czystego smakowania.
Inaczej smakuje cukrówka zrobiona przy użyciu bufora a inaczej bez,inaczej smakuje z OLM inaczej z LM.Tyle wszyscy poświęciliśmy czasu na procesy i pózniejsze opisywanie wszystkiego,że może warto było by ogłosić KONKURS NA NAJLEPSZĄ CUKRÓWKĘ :D
Po udanym konkursie śliwkowym,trzymającym w napięciu (tu moje gratulacje dla wszystkich uczestników) zwracam się z pytaniem do Was,czy waszym zdaniem konkurs warty zachodu? Mamy świadomość że takie konkursy są mało miarodajne o czym wspominał Szanowny Kolega Lesgo,gdzie próbki śliwowicy być może już dzisiaj pokazały by inny wynik za sprawą czasu,ale cukrówkę robi i dalej będzie robiło większość z nas a wyniki mogą być naprawdę ciekawe ponieważ im bardziej się postaramy.....tym gorszą pozycję zajmiemy? Uczestnicy opisali by na jakich drożdżach i kolumnach destylowali.Tyle czasu na cukier poświęciliśmy, że być może konkurs pokaże która metoda jest wskazana do uzyskania cukrówki pijalnej zaraz po destylacji.
Może okazać się,że podeśle ktoś próbkę cukrówki zrobionej na kolumnie półkowej i np.wygra.
Czekam na Wasze komentarze,czy konkurs warty zachodu,a jeżeli zainteresowanie będzie,to poproszę Szanownego Kolegę Radiusa czy miałby czas w zorganizowaniu czegoś takiego.Pozdrawiam wszystkich....
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: rozrywek »

Niesamowicie wysoko podniesiona poprzeczka. Nieźle.

Aby nie cytować postu pisanego powyżej, trudno mi będzie ale spróbuję.
Jak zrobienie sterylnego spirytusu nie stanowi dla większości już żadnego problemu, to zrobienie dobrej, smacznej łagodnej mocnej wódki i to jeszcze w dodatku z cukru to już jest wyzwanie.

Również zgadzam się że niedociągnięcia sprzętowe mogą wyjść na korzyść, jak np: mój RW5, a naprawdę wypasione sprzęty jakie posiada wielu mogą nie podołać zadaniu, bo zwyczajnie są na to zbyt dobre i nie do tego były projektowane. A nasze usilne starania w dążeniu do doskonałości zadziałać na naszą niekorzyść.

A wyniki, bez względu na wygranego, po analizie mogą naprawdę dać kompletnie inny pogląd na zagadnienie cukrówki, na Blg, szczep grzybków, Jezu, na setki aspektów, klarowania, destylacji. Mnóstwo tego. w każdym razie pomysł jest bardzo dobry.

Ps: A jakby nie daj bóg wyszło że wygrał ten który przepuścił tylko raz..to ja załamany rozbijam młotkiem sprzęt, i jakem rozrywek pójdę po wódkę do sklepu.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Roman_Piotrowicz
50
Posty: 67
Rejestracja: wtorek, 29 gru 2015, 23:04
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: Roman_Piotrowicz »

Bardzo ciekawy pomysł z tym konkursem, tym bardziej dla mnie ponieważ prawdziwą rektyfikację będę przeprowadzał za tydzień i to po raz pierwszy. Sądzę, że da to też obraz starań całego forum. Dlatego, że jestem bardzo mocnym teoretykiem a kolumna będzie z dopracowanymi detalami. Przygotowywałem się ponad dobry rok do zakupu kolumny a w między czasie wchłonąłem sporą część wiedzy poszczególnych etapów. Teraz przyjdzie czas to zweryfikować i dlatego chętnie zobaczę czy daleko będę odstawał od czołówki.

Co do końca epoki kolumn z wypełnieniem nie był bym taki pewny. Ponieważ tak jak to zostało nie raz napisane na kolumnie półkowej nie wyciągnie się tak czystego sterylnego spirytusu do nalewek, a to chyba jedyny słuszny materiał.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 3 gru 2018, 11:52 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: psotamt »

forma pisze:Można by powiedzieć,że kończy się era kolumn zasypowych
Nie przeklinaj! :D Moim zdaniem, ta era trwać będzie dłużej niż trwa do tej pory. A ludzie nie przesiadają się na półkowe kolumny, tylko rozbudowują o nie swój warsztat. Jest znikoma ilość kolumn opisanych na tym forum, na których da się wyprodukować dobry spirytus, a sam przyznasz zapewne, że bez spirytusu nie ma życia :mrgreen:
A pomysł na kolejną kategorię konkursową jak najbardziej w porządku. Tylko boję się o zdrowie Kolegi rozrywek :hahaha:
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

yacequ
100
Posty: 139
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2018, 11:37
Podziękował: 42 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: yacequ »

Skłaniam się ku teorii Romana o końcu epoki kolumn z wypełnieniem. Oczywiście wszystko jest kwestią czasu - wszak wszystko płynie. Też przeszedłem staranną edukację w tej wspaniałej Szkole Forum zanim zdecydowałem się na zmianę filozofii (sprzętu). Wybór padł na Sir Aa... (OLM, plipek), sam wykonałem izolację gąbką 50 mm i taśmą Gaffa, przerobiłem zasilanie chłodzenia na precyzyjne, wstawiłem termometr na powrocie, i inne drobiazgi. Ocieplenie powoduje niezauważalną utratę ciepła. Dzięki bardzo precyzyjnej instrukcji producenta, zmodyfikowanej nieco przeze mnie po kolejnych gonitwach, przyszedł czas próby Sir Aa..., oczywiście trzymałem się reżimu gonitwy ponad miarę, ale to przyniosło nadspodziewane rezultaty w postaci serca niemal doskonałego, RAZ destylowanego. Nadawało się do nalewek, nawet do krupniku - żadnej zbędnej nutki ! Potwierdzono to organoleptycznie na wielokrotnych próbach z udziałem "towarzyszy broni". Cały czas chodziła za mną metoda 2.5 Leszka, aż wypróbowałem ją na kilku gonitwach. Różnica okazała się, acz niewielka, organoleptycznie też. Wyniki analiz nie wykazały większych rozbieżności, a do analizy wybrałem materiał tylko z dwóch gonitw (RAZ i 2.5), więc nie był zbyt reprezentatywny. Bardziej zależało mi na wynikach jako takich. A ponieważ jesteśmy zwolennikami herbatki po góralsku, bardziej smakowo przemawia do mnie ów RAZ, co nie znaczy, że metoda 2.5 pójdzie do lamusa, produkt jest zdecydowanie bardziej "wyrafinowany".
rozrywek pisze:A nasze usilne starania w dążeniu do doskonałości (mogą) zadziałać na naszą niekorzyść.
To prawda, lepsze zazwyczaj bywa wrogiem dobrego.
psotamt pisze:
forma pisze:Moim zdaniem, ta era trwać będzie dłużej niż trwa do tej pory.
Jestem podobnego zdania, ale ponoć tylko krowa nie zmienia zdania... :klaszcze:
I to by było na tyle (JTS).
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 3 gru 2018, 23:10 przez yacequ, łącznie zmieniany 2 razy.

rosjan
300
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 18 maja 2017, 11:19
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Wina i własny wyrób
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Południe Paryża
Podziękował: 109 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: rosjan »

Doskonały pomysł !!!
Jestem za :)
Pozdrawiam
Jachu
Awatar użytkownika

porrimo
50
Posty: 54
Rejestracja: poniedziałek, 15 cze 2015, 20:11
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Pomorze
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: porrimo »

Też uważam, że era kolumn zasypowych tak szybko się nie skończy. Sam pomogłem wybrać aabratka 5 kolegom, którzy chcąc nie chcąc ostatecznie uznali, że czas odejść od garnka z chłodnicą na rzecz kolumny bo jakość towaru, wygoda pracy i bezpieczeństwo są nieporównywalne.
Jednakże jako posiadacz kolumny zasypowej i ceniący dobry smak "podziwiacz" pięknych rzeczy zamierzam zamówić u herbaty półkową. Uważam, że nasze hobby zyskuje coraz więcej nowych zwolenników, a także dotychczadowych domowych producentów, którzy zachęceni wynikami innych na kolumnie sami się w nie zsopatrują. Kolumny są efektowne i efektywne. No i wystarczy zadzwonić do coniektórych producentów naszych maszynek aby się o tym przekonać oczekując w dosyć długiej kolejce. Pozdrawiam.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH BIMBERZIOMKÓW

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Panowie,wiadomą rzeczą jest,że z kolumny zasypowej zostanie nam spirytus na różnego rodzaju nalewki,zaprawki.Teraz idziemy krok dalej i zaczynamy produkcje wysoko gatunkowych wódek smakowych.Były robione testy "smakówek " na kolumnie zasypowej ale powiedzmy sobie szczerze z nieznanych przyczyn nie przyjęło się,choć wyniki nie były złe i rokowały.... Wino puszczane na kolumnie z buforem odbierane LM ..... rokowało, ale nie powielałem takich testów.
O cukrówkach w ostatnich latach zostało powiedziane bardzo dużo więc pozbierajmy tą wiedza i przystąpmy do konkursu,wszystko w formie zabawy bez napinki,każdy z nas opracował swój "złoty środek",różne systemy odbioru,to naprawdę ciekawe będzie.Który system odbioru i sposób prowadzenia procesu da najłagodniejszy produkt,lub produkt który po prostu będzie smakował.Kluczowe będzie Jury,wydaje mi się że nie może być nikt inny jak tylko najstarsi wykładowcy powysyłam zapytania i zobaczymy od tego musimy zacząć.
Ja bym to widział w takiej formie,że próbki wysyłamy na przykład do mnie w butelkach 0,5 l. z tego względu że po ogłoszeniu wyników mógłbym to porozlewać w buteleczki 50 ml bo jestem przekonany że chętnych będzie wielu posmakować produktu kolegi a wydaje mi się że jestem osobą która mogła by się tym zająć a będzie co robić ,rozlewać,wysyłać.To tylko propozycja są lepsze? słucham.Osobiście na cukier tyle czasu poświęciłem że taki konkurs po prostu musi się odbyć wyniki wynikami ale mamy okazje w jednym miejscu zebrać różnorodnych próbek i porównywać ze swoją.Myślę że nie będziemy narzucać konkretnej marki drożdży,na przestrzeni lat każdy jakieś sobie upodobał i niech na nich robi.Uczestnicy przed ogłoszeniem wyników opiszą w kilku zdaniach proces,sposób rektyfikacji... fajnie żeby podesłały próbkę osoby robiące cukrówkę na półkowej,oraz Ci z "prostymi" destylatorami,wszystko skomentujemy,jeżeli chętnych będzie wielu to możemy zrobić tak,że ze wszystkich próbek Jury wybierze np. 5 które przejdą do finału i będą jeszcze raz ocenione to tylko propozycje.piszcie co o tym myślicie.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

: )

Przyznam, że właśnie ten słodki posmak w napoju którym zostałem poczęstowany sprawił, że zacząłem przygodę z rektyfikacją. Idea konkursu jest fajna ale mam pewne obawy czy doprowadzi nas do wiedzy o przyczynie tego mitycznego SP ; ) Dowiemy się komu się udaje go uzyskać i tyle. Ale jak ? Pewne nadzieje dałoby szczegółowe opisanie procesu przez zwycięzców - od rodzaju użytego cukru, wody, sposobu przygotowania roztworu, użytych drożdży, temperatury startu, fermentacji, kwasowości, potem szczegółów kolumny, procesu itd itp ... Ale i tu nie ma gwarancji.
Piszę tak dlatego, że w kilku innych działalnościach przekonałem się, że idealne nawet odwzorowanie przepisu - składniki, proces, no wszystko - daje niestety różne rezultaty w zależności od tego kto zgodnie z tym przepisem działa. Przykłady: rosół, wywoływanie czarno-białych negatywów ... Po prostu przepis nigdy nie jest idealnie precyzyjny.
Oczywiście obiecuję, że jeżeli tylko uda mi się uzyskać cień tego SP - roześlę próbki i opiszę proces w najdrobniejszych szczegółach.

Myślę, że do źródła tego SP najłatwiej dojść próbując próbki przy zmianie tylko jednego parametru procesu: RR (jak już to zostało opisane w tym wątku), mocy grzania, procentowości wsadu do kotła, ilości odbieranych przedgonów, drożdży, wody ... To podejście zakłada raczej wspólny, grupowy zorganizowany eksperyment niż konkurs.
Bardzo dużo wniosłyby uwagi typu: "robiłem na cukrze Diamant i na tym z Lidla i zawsze było słodkie", "nigdy nie udało mi się uzyskać SP na warszawskiej kranówie bez przegotowania", "mam SP na Alkotec Pure48, 24, Moskwa Style Spiritfermu, innych nie używałem", "zwykle mam SP ale jak inwertuje z kwaskiem cytrynowym to znika" ... wszystkie obserwacje które pozwolą ograniczyć liczbę zmiennych - a jest tych zmiennych bez liku ; (((

Tak poza konkursem - intuicja mówi mi , że wygra produkt raz puszczany na kolumnie lub nawet na PS (raz czy dwa) i filtrowany przez węgiel. Ale ja się w sumie nie znam ...

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Filtrowanie węglem końcowego produktu przy obojętnie jak prowadzonym procesie,ma jedną wadę,wprowadza swój ja to nazywam "metaliczny" posmak.A powiem jeszcze więcej,uczestników proszę,żeby sprawdzili prędkość odbioru,to będzie bardzo ważne,ponieważ potwierdzi lub obali moje dotychczasowe obserwacje o mitycznym SP.Ważne jest żeby finaliści szczegółowo opisali swój kunszt ,ale to chyba nie problem ? i przede wszystkim żeby napisali prawdę....bo inaczej zabawa nie ma sensu,na swoim sprzęcie potrafię zmieniać prędkość odbioru co 4 ml. i mógłbym podać teraz zakres prędkości w której uważam że SP nie będzie a w którym będzie wyczuwalny,ale są to moje prywatne zapiski,dotyczące konkretnie jednego sprzętu i mogą wprowadzać w błąd operatorów innych aparatów.Natomiast powtórzę,że im bardziej się postaramy tym pozycja nasza będzie bardziej odległa wynikająca z czystości,sterylności spirytusu,który to w smaku jest,jaki jest ,ale zróbmy to i potwierdzmy te ogólne doniesienia.Ważne będzie zrobienie wytycznych które będzie musiał spełnić uczestnik/finalista tj.
-szczegółowy opis (rodzaj drożdży,bufor ?,OLM ? LM ? wypełnienie) to chyba żadne tajemnice ?
-prędkość odbioru
- ???
ile dajemy sobie czasu ? do końca stycznia ? odpowiedni czas ?

Mod.
Używaj spacji po znakach przestankowych.
Ostatnio zmieniony wtorek, 4 gru 2018, 07:04 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Na jeszcze jedną rzecz chciałbym zwrócić uwagę.Z moich obserwacji wynika, że węgiel aktywny przyczynia się do utraty owego słodkiego posmaku lub w bardzo znaczącym stopniu go tłumi..... jeszcze z tym, chciałem się z wami podzielić, a jak jesteście innego zdania to też proszę opiszcie wasze odczucia.
Odnośnie konkursu, to ideą jego, jest zebranie jak największej informacji o cukrówce. Zwróćcie uwagę, że dyskutujemy o tym samym produkcie, a odczucia mamy różne.Dlaczego więc tak się dzieje? Sprawa jest prosta- zbyt dużo zmiennych- to raz, a dwa, różnorodność sprzętu i osprzętu. Dlatego jakby próbki podesłali użytkownicy:
- aabratków
- pot stilowcy
- BUFORowcy
- użytkownicy kolumn półkowych
- użytkownicy prowadzący proces automatycznie
- użytkownicy prowadzący proces manualnie
Nie ustalimy w tym konkursie kto zrobił najlepszy spirytus,tylko który sposób daje najlepszą w smaku cukrówkę.Dodatkowo Jury z nadesłanych próbek wybierze 5 które będą np.jeszcze raz ocenione po jakimś czasie. Tak bym to widział, ale żeby zabawa miała sens, potrzebne są ikony tematu w Jury .
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Konkurs zawsze wprowadza element współzawodnictwa. Albo się ścigamy albo współpracujemy. Spójrz na temat, w którym zwycięzcy konkursów nalewkowych proszeni są o przepisy - zero odzewu. Nie tędy droga.

Dodatkowo - myślę - powinniśmy zawęzić sprzęt do kolumn zasypowych. Dlaczego ? Wiemy, że na takich kolumnach można SP uzyskać a przecież nikt nie będzie całkowicie zmieniał parku maszynowego bo SP uzyskał ktoś, kto odpęd robi na alembiku a rektyfikację na półkach. Surowiec ograniczyć do cukru z powodów j/w.

PS: ten wspaniały SP który spowodował u mnie zainteresowanie się kolumnami był dwa razy przepuszczany przez węgiel. Tyle wiem. I to, że to była cukrówka.
Ostatnio zmieniony środa, 5 gru 2018, 22:57 przez wkg_1, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”