W tym roku zrobiłam wersję na zaprawce macerowanej 2 tyg., którą dolewałam łyżkami do alkoholu. Do jednej części dorzuciłam też ziarna kawy dla testu oraz do obu słoików skórkę z pomarańczy i cytryny a także przyprawy wg własnych upodobań, ponieważ czegoś mi brakowało. Był to zdecydowanie anyż i goździki (a były one w zaprawce). Postało to sobie kilka dni aż uznałam, że smak jest ok. Wszystko to robione na zimno, miodu nie podgrzewałam, ponieważ szkoda mi jego dobroci. I tutaj problemu z klarowaniem nie miałam żadnego. W miarę szybko przeszło przez filtr do kawy. Na pewno jest to zasługa zaprawki, która już wcześniej była filtrowana a był z niej niezły glut przyprawowy.
Na pewno najlepiej jest robić większą ilość, szczególnie, jeżeli ma dłużej stać. Potem zostaje raptem jedna flaszeczka i żal pić bo kolejna tura dojrzeje dopiero za rok
