Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.

michal278
1850
Posty: 1867
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:

Post autor: michal278 »

Pepe frakcje z parami idą do góry, ale z góry chłodzi je ciecz!! Uważam że tempo zależeć będzie tylko od czasu przy mocy roboczej. Po to jest stabilizacja. To czy rozgrzewasz wsad 5 czy 20kw nie ma znaczenia. Ważna jest moc robocza.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
koncentraty wina

pepe59
350
Posty: 365
Rejestracja: wtorek, 4 lip 2017, 08:23
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: pepe59 »

Jak mniemam, większość mędrców tego forum, wie dokładnie jak zachowują się mieszaniny cieczy, poddane swobodnemu odparowaniu, i co w tych mieszaninach się zmienia w trakcie tego odparowania, oraz co zostaje na koniec.
Podgrzewanie takich mieszanin przyspiesza proces odparowania, a zastosowanie wypełnienia w kolumnie, zwiększa selektywność procesu, podobne oddziaływanie ma refluks. Trudno jednak twierdzić, że zastosowanie podgrzewania, wypełnienia i wywołanie refluksu, skutkuje zmianą zachowania takiej cieczy, w stosunku do swobodnego odparowania.
Wobec powyższego uważam, że rozgrzewanie KEG-a (przynajmniej od temp. 50C) powinno być powolne. Także powolne powinno być rozgrzewanie kolumny i jej stabilizacja tak, aby pary mogły jak najbardziej rozdzielić się na poszczególne frakcje.
Zalewanie kolumny, mimo swoich zalet, niestety uniemożliwia realizację procesu w taki sposób.
Oczywistym jest, że to, co mamy najcenniejsze w naszym żywocie, to czas. To właśnie on, a raczej jego brak, skłania nas do tworzenia coraz doskonalszego i szybszego sprzętu. Jednakże nic on nie będzie wart, jeśli zapomnimy o prawach fizyki, rządzących tym światem.

michal278
1850
Posty: 1867
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: michal278 »

Pepe kolumna to nie pot still!!! Z jednej strony idą Ci pary a z drugiej dławi je ciecz. Na początku sama kolumna działa jak deflegmator, z czasem głowica przejmuje jej działanie. I czy proces będzie ten działał minute, godzinę czy całe życie nic nie zmieni. Przejście na moc roboczą i stabilizację dopiero ma znaczenie. Prawa fizyki powiadasz, to dając na początku większą moc wręcz szybciej i w większej ilości odparują związki o niższej temperaturze wrzenia.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com

pepe59
350
Posty: 365
Rejestracja: wtorek, 4 lip 2017, 08:23
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: pepe59 »

@michał278
dając na początku większą moc wręcz szybciej i w większej ilości odparują związki o niższej temperaturze wrzenia
Dzięki za wyprowadzenie mnie i innych forumowiczów z błędu :D , przynajmniej ja do chwili obecnej myślałem, że zwiększa się jedynie tempo odparowania, a selektywność jest ta sama. :scratch:
Ostatnio zmieniony środa, 10 lut 2021, 20:19 przez pepe59, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

pepe59 pisze:Jak mniemam, większość mędrców tego forum, wie dokładnie...
Nie wiem dlaczego ten zgryźliwy ton z twojej strony? Mniemam, że pijesz też do mnie... :D
Zaskoczę cię. W pełni popieram Twój sposób prowadzenia procesu celem odbioru przedgonów. Ty obrałeś taką drogę na jaką pozwala Ci Twój sprzęt. Doprowadziłeś proces do perfekcji i się tego trzymasz. Pełen szacun... :poklon;
Był czas, że też podchodziłem w podobny sposób do prowadzenia procesu. A to wszystko, gdyż byłem bardzo niezadowolony z efektów odbioru przedgonów.
A działo się tak:
Przeczytałem jeden z postów w którym jeden z kolegów (chyba szlumf) opisywał odbiór frakcji lekkich odpowietrzeniem w głowicy. Tak więc podchwyciłem ten pomysł ,który polegał na tym, że odpowietrzenie w mojej głowicy puszkowej łączyłem silikonową rurką i tworzyłem swego rodzaju syfon w naczyniu z wodą. A to po to aby widzieć efekty odparowywania przedgonu . Od tego momentu kolumna pracowała w trybie pot-still, bez żadnego refluksu. Nie licząc oczywiście tego szczątkowego, który zachodził na wypełnieniu. Odbiór rozpoczynałem od małej mocy (ok 500W), którą to moc ustawiałem gdy w kotle było około 60*C. Coś w tym stylu jak opisujesz. Nie wiem jak Ty ale ja żeby nieć pełną kontrolę efektów takiego działania kontrolowałem nie tylko bąbelkowanie w butelce ale dodatkowo wskazania termometru pod głowicą.
Początek parowania frakcji rozpoczynał się w okolicy 66*C. Dokładnie nie pamiętam - ale było na pewno dużo poniżej 70*C.
Gdy przestawało cokolwiek uchodzić górą wtedy podnosiłem moc ok 100W. I tak aż do momentu gdy osiągałem pełną moc roboczą i gdy kontrolna temperatura stała w miejscu jak wryta przez dłuższy okres czasu. A to co wylatywało górą miało zapach spirytusu. Wtedy miałem pewność, że to co mogłem na początku procesu już odebrałem. W porównaniu do dzisiejszego sposoby trwało to wieczność. Po czym przechodziłem do odbioru gonu.
Efekty - mimo wszystko - były zadowalające. Jednak nie do końca. Ciągle coś mi przeszkadzało. Mimo iż spirytus mój uzyskiwał od innych pozytywne oceny.
W mojej ignorancji i brakach wiedzy nie podejrzewałem, że przedgony jednak idą ciągle i to przez cały czas.
Od momentu jednak gdy dorobiłem się obniżonego odbióru przestałem się w to bawić, bo efekty użycia OO przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Tak więc sposób, który opisałem powyżej zarzuciłem bez żalu bo to była i strata czasu i niestety ale nie przynosiło dodatkowych dodatnich efektów.
Nie odpowiedziałeś mi jednak na pytanie o sprzęt. Mniejsza z tym. Podejrzewam, że jednak nie masz kolumny rektyfikacyjnej. Jeśli tak jest to dziwię się, że się wypowiadasz o pracy na tej kolumnie i efektach tejże pracy.
Oczywistym jest, że to, co mamy najcenniejsze w naszym żywocie, to czas. To właśnie on, a raczej jego brak, skłania nas do tworzenia coraz doskonalszego i szybszego sprzętu. Jednakże nic on nie będzie wart, jeśli zapomnimy o prawach fizyki, rządzących tym światem.
No właśnie. Po części mądre zdanie. Też posiadam dużą dozę cierpliwości, która w tym hobby jest dla mnie najważniejsza. Jestem jak najdalszy od podchodzenia do procesu na chybcika, pośpiesznie i bez oglądania się na skutki. Czas ma dla mnie jak najbardziej pojęcie względne. Gdy trzeba go użyć w efektywny sposób to nie gra dla jego długość. Ale też nie lubię go niepotrzebnie tracić.
Przykro mi gdy czytam tak ironiczne zdania o "mędrcach", "nowoczesnym sprzęcie, który jest używany bez oglądania się na prawa fizyki" W takim momencie przychodzi mi do głowy jeden wyraz - demagogia.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

pepe59
350
Posty: 365
Rejestracja: wtorek, 4 lip 2017, 08:23
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: pepe59 »

Nie piję do nikogo konkretnie, mój "zgryźliwy ton" (przepraszam) wynika raczej z faktu obrony, za wszelką cenę, jakiegoś stanowiska i potępiania w czambuł innego, bez dogłębnego rozpatrzenia, możliwie jak największej ilości argumentów za i przeciw, oraz bazowaniu na złych przesłankach, niejednokrotnie przeczących podstawowym prawom fizyki, co w efekcie mąci w głowach tym, którzy próbują sobie cokolwiek w nich poukładać.
Nie mogę wypowiedzieć się w kwestii zalewania kolumny, ponieważ mój deflegmator nie jest w stanie odebrać takiej mocy, aby uzyskać zalanie.
W kwestii powolnego odbierania przedgonów, będę się upierał przy swoim zdaniu, nie kwestionując faktu, że przedgony uwalniają się przez cały proces rektyfikacji.
Prawa fizyki są jednak niezmienne, czy tego chcemy, czy też nie, więc starajmy się uzasadniać nasze wywody, w oparciu o nie.
PS Nie chcę wskazywać palcami, ale rażący przykład ignorancji praw fizyki, mieliśmy kilka postów wyżej.
Ostatnio zmieniony środa, 10 lut 2021, 18:05 przez pepe59, łącznie zmieniany 1 raz.

michal278
1850
Posty: 1867
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: michal278 »

Pepe może od początku. Jaki jest Twój cel? Co Ci ma dać grzanie na początku procesu mniejszą mocą? Nie dasz rady od razu wyciąć wszystkich frakcji przedgonów.!! Czy uważasz lepiej rozgrzewać 1h i stabilizować 30minut? Czy stabilizować 1h, a rozgrzewać 30minut? Dawno temu pisałem z kolegą z forum co stabilizował 2 doby!! Porównywał to do rozgrzewania w jeden dzień. Jednak dłuższa stabilizacja dawała kilkukrotnie lepsze rezultaty. To było przed erą OVM i OLM. Ja kiedyś zalewałem kilka razy kolumnę, bawiłem się mocą grzania. Ale olm bije to wszystko na głowę



Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Pytanie, czy Pepe59 chodzi o to, że po prostu przedgony odparowują na początku, czy też o współczynnik rektyfikacji, gdzie wskazuje on "miejsce", gdzie dany związek tworzy azeotrop z etanolem. Oczywiście pomijam dla uproszczenia fakt, że w naszych kolumnach nigdy nie mamy do czynienia z czystym etanolem ( i wodą ).
Nie mniej, nie rozumiem jednego - dlaczego świadomie rezygnujesz z zalewania kolumny? Kolego, przed tym, jak zakupiłem wziernik typu latarka ( i umiejscowiłem go na górze, wydłużając odcinek zasypowy między głowicą a OLM ), siłą rzeczy nie bardzo chciałem zalewać kolumny. To wydaje mi się zbyt niebezpieczne, a bezpieczeństwo przede wszystkim.
Zaraz po pierwszym zalaniu zauważyłem, jak wzrosła czystość odbieranego alkoholu. Tak, on nadal miał 96+%, ale te dodatkowe półki HEPT to jednak jest zbawienne dla naszego hobby. Lesgo wrzucił link na białe forum - tam akas opisuje wzrost HEPT przy zalanej kolumnie. To jest niebo a ziemia.
Powiem więcej - moim ( podkreślam moim ) HEPT jest tak ważne, że nie używam już miedzi, gdy robię spirytus. Większa ilość półek załatwia sprawę. Nic nie czuję, a nos mam czuły. I jakos tak ogólniej ten spiryt teraz lepszy wychodzi. Może to kwestia rosnącego z każdym procesem doświadczenia, ale raczej to coraz większa wiedza i świadomość tego, czego się oczekuje i wyciągania wniosków.

Warto drążyć, nie zgadzać się, negować, bo i to prowadzi nas gdzieś dalej. Poszerzamy swą wiedzę.
Uważam jednak, że w momencie, gdy mamy DOWODY zbawiennego wpływu zalewania kolumny na urobek, dalsze dywagacje uznaję za zbędne. Wiesz, kto dyskutuje z faktami?
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: rastro »

MASaKrA_Domingo pisze: Wiesz, kto dyskutuje z faktami?
Politycy?
Ostatnio zmieniony środa, 10 lut 2021, 19:38 przez rastro, łącznie zmieniany 1 raz.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: radius »

@rastro, nie prowokuj kolejnej "politycznej" burzy :) To się zawsze źle kończy :silent:
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Tym bardziej, że rozmywamy temat.
Ludziom tak ciężko przychodzi nawet drobna myśl, że mogą się mylić.
Trzeba sporo wiedzieć, aby umieć przyznać, że się czegoś nie wie.

Porozmawiajmy o zalewaniu kolumny, może się potem z tego tematu wyciągnie kolejny, a może nie. Będzie lektura dla potomnych.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

michal278
1850
Posty: 1867
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: michal278 »

Kilka faktów. Wieksza moc = więcej par, szybszy proces. Składniki przedgonów przez cały czas są odgotowywane = po to wymyślono olm i OVM z tego powodu prowadzi do gorszej jakości. Długa stabilizacja = mniej przedgonowych składników podczas dalszego procesu i łatwiej je odseparować. Zalewanie, to lepsze zwilżenie wypełnienia= więcej półek teoretycznych co owocuje lepszym jakościowo produktem. Mniejsze sprężynki pryzmatyczne = lepsze hept ale również mniejsza moc do przyłożenia na cm kwadrat powierzchni rury. Połączenie olm, bufora, zalewania powoduje lepszy efekt końcowy.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com

robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: robert.michal »

Złotym środkiem wydaje się być zalanie kolumny spirytusem z butelki.
Nie traci się czasu na wytworzenie się "filmu" o którym pisze Lesgo58. Nie zgadujemy kiedy zaleje kolumnę, Mamy więcej półek, efektywniejszą stabilizację.
Nie grzejemy pełną mocą, więc nie podrywamy z kotła cięższych frakcji w nadmiernej ilości, nie pchamy ich na szczyt podczas totalnej destabilizacji.
lesgo58 pisze:
Był czas, że też podchodziłem w podobny sposób do prowadzenia procesu. A to wszystko, gdyż byłem bardzo niezadowolony z efektów odbioru przedgonów.
A działo się tak:
Przeczytałem jeden z postów w którym jeden z kolegów (chyba szlumf) opisywał odbiór frakcji lekkich odpowietrzeniem w głowicy. Tak więc podchwyciłem ten pomysł ,który polegał na tym, że odpowietrzenie w mojej głowicy puszkowej łączyłem silikonową rurką i tworzyłem swego rodzaju syfon w naczyniu z wodą. A to po to aby widzieć efekty odparowywania przedgonu . Od tego momentu kolumna pracowała w trybie pot-still, bez żadnego refluksu. Nie licząc oczywiście tego szczątkowego, który zachodził na wypełnieniu. Odbiór rozpoczynałem od małej mocy (ok 500W), którą to moc ustawiałem gdy w kotle było około 60*C. Coś w tym stylu jak opisujesz. Nie wiem jak Ty ale ja żeby nieć pełną kontrolę efektów takiego działania kontrolowałem nie tylko bąbelkowanie w butelce ale dodatkowo wskazania termometru pod głowicą.
Początek parowania frakcji rozpoczynał się w okolicy 66*C. Dokładnie nie pamiętam - ale było na pewno dużo poniżej 70*C.
Gdy przestawało cokolwiek uchodzić górą wtedy podnosiłem moc ok 100W. I tak aż do momentu gdy osiągałem pełną moc roboczą i gdy kontrolna temperatura stała w miejscu jak wryta przez dłuższy okres czasu. A to co wylatywało górą miało zapach spirytusu. Wtedy miałem pewność, że to co mogłem na początku procesu już odebrałem. W porównaniu do dzisiejszego sposoby trwało to wieczność. Po czym przechodziłem do odbioru gonu.
Frakcje o niższej temperaturze wrzenia, parujące jako pierwsze można odebrać z bufora. Zaraz gdy ruszą pary. Odbieram tak pierwsze 100ml - (z bufora i z półki nad nim). To co odbiorę ma ponad 90% :) .
Normalnie, jeżeli nie ma przelewu w buforze i jest po stabilizacji to na tej półce alkohol ma 80%.
Ostatnio zmieniony środa, 10 lut 2021, 20:26 przez robert.michal, łącznie zmieniany 2 razy.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: rastro »

radius pisze:@rastro, nie prowokuj kolejnej "politycznej" burzy :) To się zawsze źle kończy :silent:
Ależ jak bym śmiał... to jest powrzechna wedza
  • Z faktami dyskutują tylko politycy i ludzie z zaburzeniami
  • to że polityk kłamie poznaje się po tym że porusza ustami
I to zupełnie niezależnie od opcji jaką reprezentuje...


A co do zalewania, ja mam do tego procesu mieszane uczucia... bo też należy pamiętać że te eksperymenty były prowadzone na kolumnie o dość niewielkiej średnicy i co ważniejsze (o ile dobrze pamiętam) zasyp był raczej dość krótki... w realnym sprzęcie to tyle zasypu jest w buforze i co najmniej drugie tyle nad OLM.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: .Gacek »

Panowie podobno nie ma głupich pytań a jedynie głupie odpowiedzi... Ale zapytam.
W swoim bardzo krótkim doświadczeniu w rektyfikacji nastawów cukrowych robiłem doświadczenie z zalewaniem trzykrotnym kolumny oraz bez zalewania.
Wsad z tej samej beczki, 22 blg, pełne odfermentowanie oraz klarowanie na "łzę".
Kocioł 50 litrów w płaszczu, bufor 2,8 litra, kolumna 63,5mm 180cm, olm 33cm, sprężynki od Lipskiego.
Stabilizacja wraz odbiorem przedgonu to średnio godzina i kilka minut. Odbiór z otwartym oraz zamkniętym przelewem.
Według mnie zero różnicy.
Jak czy może wg czego rozpoznajecie różnicę urobku?
Przy dobrze zrobionych nastawach całkowicie zrezygnowałem z miedzi. Dlaczego? Dlatego, że mój nos oraz kubki smakowe nie czują różnicy nawet w różnych stężeniach roztworu.
Bardzo proszę o konkrety, jak sprawdzacie jakość swojego urobku?
BTW. Grzeję 4Kw, przechodzę później na 3kW.
Pozdrawiam Gacek.

czytam
700
Posty: 723
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: czytam »

michal278 pisze:To czy rozgrzewasz wsad 5 czy 20kw nie ma znaczenia.
To nie jest do końca prawda.
1. Rozgrzewanie dużą mocą powoduje mikroprzypalenia na grzałkach, wyczuwalne w produkcie końcowym (rozumiem, że są amatorzy tego posmaku)
2. Powolne rozgrzewanie zbożówek powoduje zbicie się białek w większe łańcuchy (widać takie pływające farfocle) i mniejsze pienienie się lub nawet jego brak (oczywiście można w zamian dodawać antypianę).
3. Powolne rozgrzewanie (około 60-90 minut do osiągnięcia wrzenia) w odkrytym zbiorniku i założenie kolumny/głowicy dopiero na końcu rozgrzewania powoduje odparowanie najbardziej lotnych substancji, które nie zanieczyszczają tym samym aparatury (alternatywnie można te syfki koncentrować, płukać jeziorko, głowicę itd.).
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

.Gacek pisze: Jak czy może wg czego rozpoznajecie różnicę urobku?
Przy dobrze zrobionych nastawach całkowicie zrezygnowałem z miedzi. Dlaczego? Dlatego, że mój nos oraz kubki smakowe nie czują różnicy nawet w różnych stężeniach roztworu.
No to jest nas dwóch - też zrezygnowałem już z miedzi przy cukrówkach.
Jak rozpoznać? Od razu, na ciepło, rozcieńcz do 15-20% i posmakuj. Nic się nie ukryje. Zostaw połowę, niech oddycha i po kilku godzinach spróbuj znowu.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

kondon
250
Posty: 298
Rejestracja: poniedziałek, 30 wrz 2019, 02:14
Ulubiony Alkohol: Nie ważne co, ważne z kim
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 29 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: kondon »

czytam pisze:założenie kolumny/głowicy dopiero na końcu rozgrzewania powoduje odparowanie najbardziej lotnych substancji, które nie zanieczyszczają tym samym aparatury (alternatywnie można te syfki koncentrować, płukać jeziorko, głowicę itd.).
Do jakiego momentu sugerujesz trzymać otwarte?
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

No to widzę panowie, że zaczynamy jechać po bandzie. A zaczęło się tak niewinnie. Od prostego pytania.
"... jaki jest sens zalewania...".
Kolega, który zadał to pytanie nie widział żadnej różnicy - to wydumał - a po co to zalewanie. Zaczęło sie od kilku neutralnych i zdawkowych postów. W końcu po co odpowiadać na pytanie na które odpowiedzi są na wszystkich forach. Wystarczyło je poszukać.
Jednak zirytowany kolega zaczął więc ciągnąc temat zadając coraz bardziej prowokacyjne pytania. No więc w końcu otrzymał odpowiedź. W postaci kilku linków do poczytania. I to bardzo wyczerpującą.
To jednak nie wystarczyło. i zaczęła się jazda udowadniająca że zalewanie to wymysł mądrali forumowych. Bo cóż to oni wiedzą skoro wielu którzy uskuteczniali zalewanie nie zauważyli żadnych różnic. Samo pojęcie różnica jest pojęciem bardzo abstrakcyjnym zwłaszcza, gdy mówi się o różnicach z perspektywy subiektywnych odczuć.
Okey i z tym mógłbym się zgodzić. Bo nikt nikogo nie zmusza do uskuteczniania zalewanie. Nie chce zalewać niech nie zalewa.
I byłoby wszystko okey gdyby nie to, że do głosu zaczęły dochodzić osoby dla których zalewanie stało się swego rodzaju źle gotowanym rosołem. Stało się swego rodzaju czynnością w czasie której podrywamy z kotła nawet pogony. Nigdy nawet nie widzieli rzeczywistych efektów zalewania. I oczywiście mają swoje teorie na ten temat. Po takich postach nie trudno sobie wyobrazić co też w tak uzyskanym rektyfikacie może się znajdować.
Podano nawet przykłady gotowania zbożówek i innych gęstych wsadów. Toż zalewanie może tylko narobić burdelu.
O wpływie zalewania na działanie miedzi - i vice versa - nie wspomnę.
Brakuje tylko wypowiedzi politycznych kolegów o poglądach katolicko narodowych. :D

Panowie spróbuję przywrócić dyskusję na właściwe tory.

1. Zalewanie jest dodatkową, acz nie niezbędną czynnością. Można zalewać i nie trzeba. Jakości organoleptycznej wyrobu tym nie poprawimy. Chociaż w niektórych szczególnych przypadkach może i dojść do takiej poprawy.
2. Zalewanie nigdy (powtarzam - nigdy) nie uskuteczniamy gotując nastaw/zacier itp. podobne wsady. Te wsady tylko odpędzamy. Zalewanie nie jest nam do niczego potrzebne.
3. Zalewanie uskuteczniamy mając w kotle tylko surówkę. Czystą, klarowną surówkę. Bo chcemy uzyskać czysty spirytus. Co w takim przypadku może się przypalić? Czy poderwać z kotła? Zalewania nie stosujemy gdy ktoś tworzy destylat.
4. Zalewania nie uskuteczniamy na aparatach innych niż z wypełnieniem. Zazwyczaj na kolumnach rektyfikacyjnych z głowicami. Można i na CM'ach (z pozytywnym skutkiem), ale to tylko w przypadku gdy operator jest świadomy skutków pozytywnych jak i negatywnych tej czynności.
5. Zalewanie pomaga nam w osiągnięciu przez kolumnę - co zostało udowodnione - najbardziej korzystnych i optymalnych warunków do pracy. Powoduje to, że kolumna osiąga optimum w dużo krótszym czasie.
6. Stosując się do powyższych zaleceń to zalewając nie musimy się bać podrywania czegokolwiek. Zalewamy tylko na kolumnach wypełnionych i przed stabilizacją. Więc z racji definicji rektyfikacji - cokolwiek by się w czasie zalewania nie działo to stabilizacja spowoduje, że frakcje cięższe spłyną w dół a lekkie zostaną uwięzione u góry.
7. Koledzy, którzy mają negatywne zdanie na temat zalewania - o czym pisali w swoich postach - proszę o przeprowadzenie doświadczeń i eksperymentów. Jeśli udowodnicie że jest inaczej jak w doświadczeniach kol. akasa to wejdę pod stół i odszczekam wszystko co napisałem. Dodatkowo obiecuję, że będę żarliwym propagatorem wyników waszych doświadczeń.
8. I teraz najważniejsze. Do stosowania zalewania nikt nikogo tutaj nie zmusza.
Ostatnio zmieniony czwartek, 11 lut 2021, 08:04 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

MASaKrA_Domingo pisze:
.Gacek pisze: Jak czy może wg czego rozpoznajecie różnicę urobku?
Przy dobrze zrobionych nastawach całkowicie zrezygnowałem z miedzi. Dlaczego? Dlatego, że mój nos oraz kubki smakowe nie czują różnicy nawet w różnych stężeniach roztworu.
No to jest nas dwóch - też zrezygnowałem już z miedzi przy cukrówkach.
Jak rozpoznać? Od razu, na ciepło, rozcieńcz do 15-20% i posmakuj. Nic się nie ukryje. Zostaw połowę, niech oddycha i po kilku godzinach spróbuj znowu.
Wybaczcie, że piszę post pod postem, ale nie chcę żeby "temat zalewania mieszał się z tematem o miedzi" (sic). To są dwa osobne zagadnienia. Nie mające ze sobą żadnego związku.
Co do stosowania miedzi. Na forum tych co nie używają miedzi do cukrówek jest spora ilość. Nie tylko dwóch. Oczywiście nie chcę aby zabrzmiało to jako namowa do nie używania miedzi. Wskazuję tylko pewien fakt.
Powodów tego, że wielu nie używa miedzi jest sporo. Warto powrócić do postów z przed 5-6 lat i poczytać wiele ciekawych rzeczy na ten temat:
https://alkohole-domowe.com/forum/post1 ... wod%C3%B3r
https://alkohole-domowe.com/forum/post1 ... ml#p132665
https://alkohole-domowe.com/forum/post1 ... ml#p134775
Ostatnio zmieniony czwartek, 11 lut 2021, 09:24 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

czytam
700
Posty: 723
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: czytam »

kondon pisze:
czytam pisze:założenie kolumny/głowicy dopiero na końcu rozgrzewania powoduje odparowanie najbardziej lotnych substancji, które nie zanieczyszczają tym samym aparatury (alternatywnie można te syfki koncentrować, płukać jeziorko, głowicę itd.).
Do jakiego momentu sugerujesz trzymać otwarte?
Aż zaczyna wrzeć.

Mod.
Nie cytuj cytatów.
Ostatnio zmieniony czwartek, 11 lut 2021, 19:48 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.

kondon
250
Posty: 298
Rejestracja: poniedziałek, 30 wrz 2019, 02:14
Ulubiony Alkohol: Nie ważne co, ważne z kim
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 29 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: kondon »

Też tak myślałem. Myślę, że można w ten sposób jeszcze "odebrać" pierwsze 50 ml (tzn. pozwolić mu polecieć).
czytam pisze: 1. Rozgrzewanie dużą mocą powoduje mikroprzypalenia na grzałkach, wyczuwalne w produkcie końcowym (rozumiem, że są amatorzy tego posmaku)
Wielokrotnie ktoś pisał o tych mikroprzypaleniach, jednak nie kojarzę, aby było to udowodnione, a jedynie przypuszczenia. Wiesz coś więcej? Ktoś porównywał chromatografy?
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: rozrywek »

Jesli nie w temacie to prosze o usuniecie posta.

Pyt: Jaka jest temperatura grzałki chłodzonej cieczą? Temperatura zmierzona dotykowo przy grzalce.
Znamy wartości temperatury cieczy.
Ale nie znamy wartości grzalki.

Ale ustawiając grzałke na pewną moc roboczą ona rozgrzewa ciecz. Szybciej lub wolniej. To analogiczne.
Płaszcz wodny ma swoje maksimum możliwości.
Lesqo58. Po raz kolejny zwracasz uwage na inny aspekt. I słusznie.
Mikroprzypalenia.

Można bardzo szybko rozgrzać wsad. Nawet bardzo szybko. Silą.

Każdemu zależy aby jak najszybciej rozgrzać wsad i przejść do następnego etapu. To nie rosół że ma pyrczeć pól dnia. ( lesqo przepraszam. Nie mogłem sie powstrzymać)
Ale...czy nie lepiej jest mieć 3 grzalki po 1,5kw kiedy i tak potrzebujemy do pracy powiedzmy 2,5?.
I regulacja wszystkich?
Nawet prostych regulatorow. Nie specjalistycznych drogich sprzetów.


Do czego zmierzam:
Jest potrzebna konkretna moc mierzona w kw. Jest.
Ale to troche jak zamiast zaprzegania jednego konia do fury na maksymalnej mocy zaprzęgniecie 4. Konie sie nie zmeczą. Nie bedzie mikroprzypaleń.

W moim nowym (STARYM) nie zrealizowanym prejekcie jeszcze, grzalek jest aż pieć. Taka gwiazda.
I tam idę o krok do przodu bo jest 5 razy po 2+1,5kw.

Nie wszystkie oczywiście pracują. Podwójne są po to aby nie bawić się w wymianę natychmiast jakby sie spaliło.
Szczególnie że koszt od razu przy budowie dołożenia drugiej grzalki to dwie paczki fajek i butelka coli.

Genezą jest szybkie rozgrzanie a zarazem inna praca.
Poza tym jest dla mnie logiczniejsze iż następuje wiekszy kontakt czynnika grzewczego w stosunku do płynu. Co też ma duże znaczenie.


Lepszy chyba ogromny kaloryfer na mniejszej mocy niż mała farelka nastawiona na full.

Może jednak wydzielić to jako osobny temat. Bo grzałkowców tu dostatek a wypowiada sie koleś co grzeje gazem.

Optymalizacja konfiguracji grzalek. Taki temat.

Ps: lesqo58. Jutro gotuję rosół. Na wolnym ogniu.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: robert.michal »

lesgo58 pisze:No to widzę panowie, że zaczynamy jechać po bandzie. A zaczęło się tak niewinnie. Od prostego pytania.
"... jaki jest sens zalewania...".
No ty też okazałeś się rewolucjonistą:
lesgo58 pisze:
2. Zalewanie nigdy (powtarzam - nigdy) nie uskuteczniamy gotując nastaw/zacier itp. podobne wsady. Te wsady tylko odpędzamy. Zalewanie nie jest nam do niczego potrzebne.
3. Zalewanie uskuteczniamy mając w kotle tylko surówkę. Czystą, klarowną surówkę. Bo chcemy uzyskać czysty spirytus.
Zalewamy tylko surówkę ???
Świat Zalewaczy właśnie chwieje się w posadach. :D
Zaktualizuj wobec tego tekst w drugim swoim poście tego tematu gdzie piszesz o zalewaniu podczas przeprowadzania odpędu.

P.S.
Zachęcasz do doświadczeń i eksperymentów....

Napisałem, że podczas zalewania mogą przechodzić w górę kolumny pogony i te o większej lepkości mogą się osadzać na dolnych półkach. Takie zjawisko właśnie zaobserwowałem gdy bufor pod koniec stabilizacji zaczął wytwarzać większą ilość bąbelków i zalało półkę którą mam między buforem a wypełnieniem sprężynkowym. Organoleptycznie wyczułem pewną tłustość płynu z tej półki w stosunku do zwykłego spirytusu. Co odpisałeś sam wiesz.
Podam ci dodatkowe argumenty:
Jak napisał Wolan w okolicy czwartej półki gromadzą się oleje fuzlowe. Teraz policz półki : bufor to jedna półka, zostają jeszcze trzy - gdzie będą gromadzić się te oleje fuzlowe ?

Wiadomo, że mniej więcej od polowy odbioru serca zaczynają przechodzić pogony. Wynika to z tego, że w zbiorniku jest już płyn o niskiej zawartości etanolu.
Załóżmy,że w kegu początkowo jest 15% etanolu. Jeżeli ktoś najpierw napełnia bufor a potem zalewa, to podczas zalewania w zbiorniku może być np. już tylko 4-5% etanolu zamiast początkowych 15%. Pogony wędrują w górę .
Dlaczego jest tylko 4-5%?
Część etanolu jest w jeziorku, część w buforze, część krąży w kolumnie. Jeżeli zalewamy to etanolu w kolumnie musi być jeszcze więcej.
Hau, hau?

Część forumowiczów łączy wypełnienie sprężynkowe z półkami. W moim przypadku te cięższe frakcje które osiadły na półce nad buforem zablokowały wypływ par z kołpaka, był przedmuch przez otwór odpływowy procapsa. Nic nie dało znaczne zmniejszenie mocy grzania.
Z rzadka przez nacięcia w kołpaku wydobywał się pojedyńczy bąbelek , zupełnie, jakby półkę wypełniał płynny ołów. Pomogło dopiero częściowe spuszczenie płynu z półki.
Bardzo zaskoczył mnie zapach tego co spuściłem. Przyjemny delikatny koniakowy aromat, a przecież to była zwykła cukrówka.
Wygląda na to, że przy owocowych destylatach poprzez umiejętny odbiór z dolnej półki można będzie uzyskać wspaniałe aromaty do zestawiania z sercem ;P
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

robert.michal pisze:
Zalewamy tylko surówkę ???
Świat Zalewaczy właśnie chwieje się w posadach. :D
Zaktualizuj wobec tego tekst w drugim swoim poście tego tematu gdzie piszesz o zalewaniu podczas przeprowadzania odpędu.
Faktycznie - złapałeś mnie. Pozostaje tylko przeprosić.
I w pełni zgadzam się z Tobą, że kompendium należy zaktualizować. Zabieram się do tego od prawie dwóch lat. Niestety różne okoliczności powodują, że trwa to tak długo. Chętnie skorzystałbym z pomocy. A nawet przekazał pałeczkę jakiemuś innemu zapaleńcowi. Świeże spojrzenie na temat może przynieść tylko same korzyści.
Gdy go pisałem to w tamtym czasie gotowałem tylko cukrówkę, i nigdy nie miałem problemu z zalewaniem. Stosowałem zalewanie zgodnie ze stanem ówczesnej wiedzy. Dlatego napisałem tak jak napisałem. Teraz nasza wiedza stała się bogatsza do tego stopnia, że dążąc do coraz bardziej efektywnego procesu możemy (ale nie musimy - kwestia świadomego wyboru) zrezygnować z zalewania wsadu.
Pisząc kompendium nie pomyślałem, że ktoś może zalewać kolumnę gotując gęste. Wydawało mi się oczywiste i logiczne, że takowe postępowanie będzie absurdem prowadzącym tylko do kłopotów.
W dyskusji z ostatnich dni ta kwestia wypłynęła na wierzch. Poruszył ją kol. Pepe i Czytam. Dlatego w moim podsumowującym poście specjalnie podkreśliłem fakt iż w trakcie gotowania wsadu kolumny nie zalewamy. No chyba, że robimy to, ale z pełną świadomością skutków. Wolny wybór każdego z operatorów.

Co do reszty.
Opisałeś tylko pewne zjawisko które jako jedno z wielu ma miejsce w kolumnie w trakcie procesu. Co do faktu które opisałeś nie mam żadnych zastrzeżeń. To, że miałeś z tym problemy to już musisz przeanalizować sam.
W każdym bądź razie mogę tylko od siebie dodać, że nigdy ze zjawiskami które opisujesz nie miałem problemu. Dlatego pewnie nigdy nie przywiązywałem do tego faktu żadnej wagi. Po prostu fakt ten był poza moją świadomością. Gdyż nikt o tym na forum - w taki sposób jak Ty - nie pisał. Ty jesteś pierwszym, który na to zwrócił uwagę. Może doprowadzi to do jakiegoś nowego odkrycia poprawiającego końcowe efekty. :klaszcze:
Problemem jednak jest to że Ty połączyłeś w/w zjawisko ze stwierdzeniem, że przyczyną tego wszystkiego jest fakt, że zalewamy kolumnę oraz wyciągnąłeś od razu wnioski, że zalewanie jest be... I właśnie do tego stwierdzenia miałem zastrzeżenia. Popraw mnie jeśli jest inaczej. Bo być może źle zrozumiałem twoje posty.
Być może się mylę, ale dalszym ciągu jednak nie mogę zrozumieć jak hipotetyczne podrywanie ciężkich frakcji (jeszcze przed stabilizacją) może mieć wpływ na późniejszy proces. Czy też hipotetyczne podrywanie ciężkich frakcji (już po połowie procesu) może mieć wpływ na efekt końcowy. Wystarczy prowadzić proces zgodnie ze sztuką. A przede wszystkim świadomie. Od zapobiegania temu zjawisku mamy możliwość regulacji odbiorem, mocą grzania itp. Resztę zrobi za nas kolumna.
Powtarzam jeszcze raz - to że w dole mogą gromadzić się fuzle to zjawisko jak najbardziej normalne. W jakiej ilości i intensywności - to już zależy od wsadu i temperamentu operatora.

W dalszym ciągu - jednak - czekam na dowód, że zalewanie jest szkodliwe albo co najmniej niepotrzebne przed stabilizacją.
Od razu zaznaczam ( powtarzając po raz wtóry) że zalewanie nie jest niezbędne. To czy zalewamy - to osobisty wybór każdego z nas.
Zaznaczam też, że nie boję się szczekania.
Zwłaszcza, gdy celem końcowym będzie poprawienie efektywności naszego procesu rektyfikacyjnego.
Oczywiście nie mam na myśli faktu że samo szczekanie poprawi proces... :D
czytam pisze:Przy okazji można przemyśleć celowość otwierania bufora przy odbiorze przedgonów.
Powiem tak i masz i nie masz racji.
Oczywiście gdy ktoś zalewając nie wyłącza grzania, a tylko przełącza na moc roboczą to myślę, że problem przedgonów w buforze nie istnieje.
Problemem może być coś innego. Zwłaszcza gdy ktoś ma - z racji takiej a nie innej konstrukcji - problem z dogrzaniem go. Na początku uchodzą z kotła frakcje lżejsze, które na zasadzie refluksu wracają do kotła. jednak najpierw gromadzą się buforze. Do momentu aż nie zacznie sie przelewać. I tu jest zagwozdka. Co się najpierw przelewa? To co wpłynęło do bufora na początku czy to co wpływa na bieżąco. Oczywiście - część refluksu spływającego z kolumny zostaje w buforze mieszając się z zawartością. Jednak duża ilość spływając z kolumny i wpływając do napełnionego bufora od razu spływa dalej w dół do zbiornika. Dlatego w czasie początkowej stabilizacji lepiej trzymać bufor otwarty. Po ok. 20 minutach gdy go zamykam - to refluks w kolumnie jest na tyle "mocny" że powoduje to iż zawartość bufora ulega szybszemu "wzmocnieniu".
Właśnie bardzo minimalny ( i tylko grawitacyjny) ruch płynów w całym buforze jest jego największą wadą. Jednak na tyle małą w stosunku do plusów dodatnich, że dotychczas nie zwracało się na to uwagę. Zwłaszcza, gdy bufory miały małe pojemności. Dopiero zwiększenie pojemności bufora uwypukliło ten mankament.
Ostatnio zmieniony piątek, 12 lut 2021, 08:40 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Panowie, wrzucam jeszcze tabelę ze współczynnikami rektyfikacji. Dla szybkiego przypomnienia, współczynnik rektyfikacji to lotność danego związku podzielona przez lotność alkoholu etylowego. Oba współczynniki podawane są w tym samym stężeniu etanolu.
Jak dla mnie, to zaskoczenie jest aldehydem octowym. Chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka, to dosyć dziwnie się zachowuje.
Im bardziej zielony kolor, tym wyższy ten współczynnik. Niebieskim niedogony.
pg- przedgon, czyli związek w całości przechodzi jako przedgon w danym stężeniu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony wtorek, 16 lut 2021, 00:38 przez MASaKrA_Domingo, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

akanim
50
Posty: 82
Rejestracja: piątek, 8 mar 2019, 00:28
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: akanim »

Masakra
2 to aldehyd octowy na wykresie który już prezentowałem w temacie o pogonach.
Twoja tabela lotności dla aldehydu octowego nie jest pełna. Brakuje wartości poniżej 40%.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Jeśli brak, to znaczy, że przechodzi w całości jako przedgon. Tabela za Cieślakiem.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

akanim
50
Posty: 82
Rejestracja: piątek, 8 mar 2019, 00:28
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: akanim »

OK.
Jak Cieślak określa przedgon? Jako ile % całości? 5%, 15%?
I ile według niego % całości wytworzonego aldehydu można oczyścić? 95% całego obecnego aldehydu idzie w przedgonie?
Nie znam książki, możesz udostępnić linka do ściągnięcia?

Elyten♥
20
Posty: 20
Rejestracja: wtorek, 8 gru 2020, 18:11
Krótko o sobie: Średniak po ogólniaku
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Elyten♥ »

lesgo58 pisze:
michwo1 pisze: - dolewam 7,5 litra wody = 17,5 litra wsadu o mocy ok.55%
- po odebraniu 100ml. przedgonu dolewam 31 litrów wody = 48,5 litra wsadu o mocy ok. 20% :D
Domyślam się, że masz 50 l keg. W jaki sposób 17,5 l wsadu gotujesz w 50-cio litrowym zbiorniku? Chodzi mi o zanurzenie grzałek.
Awatar użytkownika

leon24_36
150
Posty: 196
Rejestracja: wtorek, 18 paź 2011, 22:07
Krótko o sobie: Człowiek nie jest taki, żeby sobie nie poradzić
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: leon24_36 »

Ma nisko wspawaną mufę pod grzałki. U mnie grzałki zakrywają się po wlaniu około 10L
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2538
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 233 razy
Otrzymał podziękowanie: 441 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: jakis1234 »

@Elyten♥, a to żaden problem w dobrze wykonanym sprzęcie. Też mam keg 50 l, ale wystarczy 12 l, żeby przykryć grzałki.
Pozdrawiam z opolskiego.

mmorka
20
Posty: 20
Rejestracja: niedziela, 8 mar 2015, 19:26
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: mmorka »

Próbuję całą wiedzę zebraną od momentu napisania poradnika zebrać w całość ale mam z tym problem.
Pozwolę sobie na kilka pytań:
Zalewanie - wyłączać grzanie pomiędzy zalewaniami czy tylko zmniejszyć moc na 5-10 minut (bardziej 5 czy bardziej 10 za każdym razem?)
Przedgony (mam małe jeziorko):
Stabilizacja 20 minut z otwartym buforem.
Zrzut jeziorka i ustawienie kropelkowego odbioru - to wywalam na podpałkę.
Zamknięcie bufora
Kropelkowy odbiór 150-200 przedgonu w około 60 minut - to zostawiam do potencjalnego odzysku w przyszłości. Wystarczy czy mocniej rozciągnąć to w czasie ?
Zmniejszenie odbioru przedgonu do kropli co 5-7 sekund
Rozpoczęcie odbioru serca z olm.
Czy to dobry tok rozumowania ?
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2538
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 233 razy
Otrzymał podziękowanie: 441 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: jakis1234 »

Zalewanie - wyłączać grzanie pomiędzy zalewaniami czy tylko zmniejszyć moc na 5-10 minut (bardziej 5 czy bardziej 10 za każdym razem?)
Niektórzy wyłączają, ja zmniejszam na kilka minut (bardziej 5), drugie zalanie i moc robocza.
Odbiór przedgonów raczej na węch, trudno to tak ustalić w minutach, każdy sprzęt i nastaw jest inny, ale generalnie schemat w porządku.
Pozdrawiam z opolskiego.

mmorka
20
Posty: 20
Rejestracja: niedziela, 8 mar 2015, 19:26
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: mmorka »

dotychczas stabilizowałem z odbiorem kropelkowym dwie godziny, ale wychodzi na to że to przegięcie :)
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2538
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 233 razy
Otrzymał podziękowanie: 441 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: jakis1234 »

mmorka pisze:dotychczas stabilizowałem z odbiorem kropelkowym dwie godziny, ale wychodzi na to że to przegięcie :)
Generalnie im dłużej tym lepiej, ale dwie godziny to faktycznie długo.
Stabilizuję 40 do 60 minut, ważne, żeby temperatury już były stabilne.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

mmorka pisze:dotychczas stabilizowałem z odbiorem kropelkowym dwie godziny, ale wychodzi na to że to przegięcie :)
Raczej idź w kierunku zrzutów jeziorka. Stabilizacja 15min, zrzut ok 70ml, znowu 15min i 70ml. Potem ustaw odbiór kropelkowy z LM tak, aby zdążyło przez cały proces wykapać 500-600ml. Nie licząc pierwszego zrzutu, który idzie na rozpałkę, całą resztę dolej do kolejnego pierwszego gotowania. Tam 90+ procent jest czystego etanolu. Nie ma sensu się pozbywać go, a zagęścisz sobie surówkę i będzie Ci się lepiej frakcjonować przy stabilizacji.
Ostatnio zmieniony środa, 23 lut 2022, 09:49 przez MASaKrA_Domingo, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2538
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 233 razy
Otrzymał podziękowanie: 441 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: jakis1234 »

Domingo, kolega napisał, że ma małe jeziorko, w takiej sytuacji zrzuty mają małe znaczenie.
Moim zdaniem lepiej ustawić już w czasie stabilizacji większy odbiór kropelkowy, zmniejszony po stabilizacji.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3803
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Doody »

Ja mam aabratka z bardzo małym jeziorkiem, ale na podstawie doświadczenia mogę stwierdzić, że zrzutami jeziorka dużo skuteczniej pozbywam się przedgonów niż odbiorem kropelkowym. W dodatku 3 zrzuty jeziorka po około 80-100ml to mniej odpadu niż np. 350ml kropelkowania, a rektyfikat już jest czystszy. Także polecam zrzuty. Oczywiście można połączyć metody np. 2 zrzuty + kropelkowanie do uzyskania zadowalającego efektu.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Tomik 2006
100
Posty: 114
Rejestracja: środa, 24 lut 2021, 14:11
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Mój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Tomik 2006 »

Ja robię i tak i tak też mam małe jeziorko nie widzę różnicy w jakości i ilości.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”