Kawo pisze:Będą to przecież skondensowane z 2,5 i bieżącego, tak ma być ?
@Kawo
Chyba nie bardzo zrozumiałeś mój post. Ja nie piszę o wykorzystywaniu pogonów. Pogony wylewamy. Jeśli prowadziłeś proces prawidłowo i tak jak piszesz, że pod koniec procesu masz:
...w kegu temp.100 st, bufo 100 st, 10 półka stabilna, OLM i głowica również...
To oznacza, że pogony powinny być tylko w buforze. Wylewamy je, a to co później spłynie z kolumny to jest już tylko spirytus. Oczywiście nie będzie on idealnie czysty i jego całkowita moc będzie ocsylować w granicach 85%. Jednak będzie już oczyszczony z najgorszych ciężkich frakcji.
A teraz taka moja mała uwaga wynikająca z doświadczenia z pracy z buforem.
Nie wiem co pokazują twoje termometry. Sprawdzałeś na gotującej się wodzie? Ale nie gotującej się w wodzie w garnku na kuchence, ale na gotujacej się wodzie w kegu w czasie pracującej maszynki. Za chwilę wyjaśnię dlaczego jest to ważne.
Następnym razem poprowadź proces w/g tego co napiszę.
Będę podawał temperatury teoretyczne (w/g wskazań moich termometrów), a Ty je zaadoptuj do swojego sprzętu i tego co pokazują twoje termometry.
Prowadź wiec proces w taki sposób, aby w kotle pod sam koniec procesu było 100*C (teoretyczne) a w buforze nie więcej jak 89-90*C (teoretyczne). Dół kolumny (tzw. 10 półka ) bez zmian i reszta im wyżej bez zmian. W tym momencie będziesz miał w kotle zero alkoholu (tylko woda odwarowa), w buforze najgorsze skoncentrowane pogony
(które wylewamy w całości), a w kolumnie oczyszczony alkohol, którego odzyskujesz w sposób, który opisałem wcześniej.
Teraz wyjaśnię dlaczego starać się nie wygotowywać z bufora alkoholu do końca - czyli do 100*C (oczywiście temperatury teoretycznej). Próbowałem wszystkich możliwych sposobów aby zagęszczenie pogonów było jak najbardziej efektywne i żeby nie przedostawały się do kolumny. Zauważyłem u mnie że stan taki jest właśnie przy temperaturze 89-90*C.
Gdy proces kończyłem, gdy w buforze była niższa temperatura to widziałem, że bufor był w całości wypełniony a zapach jego zawartości był tradycyjnie pogonowy. Moc tego co wylewałem była w okolicach nawet 40-50%.
Gdy proces starałem się doprowadzać do stanu gdy w buforze miałem 98-99*C (najwyższa temperatura jaką udało mi się uzyskać) to jego zawartość nie miała żadnego zapachu. Pachniało wodą - podobnie do tego co zostawało w zbiorniku. Moc nie mierzalna. Wniosek z tego, że wszystkie pogony odparowały do kolumny co dało się wyczuć po zapachu tego co spłynęło z kolumny po wyłączonych grzałkach.
Gdy proces kończyłem kiedy w buforze jest 89-90*C to wtedy wydaje mi się, że taki stan jest idealny. We wzierniku bufora nie widzę żadnego płynu. Wnioskuję, że cały interesujący alkohol odparował, a na jego miejsce nie zdążyła napłynąć jeszcze woda odwarowa.
To co spuszczam z bufora ma tak wstrętny zapach, że gdy jest gorący i parujący to muszę robić to na wdechu bo jest tak zatykający że przypadkowe wciągnięcie oparów nosem potrafi przydusić. Moc oscyluje w okolicach 8-10%. Praktycznie same pogony. Jest tego o połowę mniej niż cała pojemność bufora. Podejrzewam, że etanolu jest tam w śladowych ilościach.
Ot i tyle moich spostrzeżeń. Jak wspomniałem wcześniej nie sugerujcie się wartościami temperatur, które podałem. Takie są u mnie. Można je potraktować co najwyżej jako punk odniesienia.
P.S. Myślę, że ten post bardziej by się nadawał do tematu o buforze.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego