KOJI - czyli zacieranie na zimno
-
- Posty: 2875
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Kolego ja zapodałem Koji przy 20st i pracowały aż miło
Sprawdz szczelność rurki i korka https://www.youtube.com/watch?v=YDSar9w ... e=youtu.be
Sprawdz szczelność rurki i korka https://www.youtube.com/watch?v=YDSar9w ... e=youtu.be
Ostatnio zmieniony sobota, 7 lis 2020, 13:53 przez Góral bagienny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 212
- Rejestracja: niedziela, 5 kwie 2015, 09:26
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Eksperymentowałem kiedyś z podmianą drożdży w tej mieszance. Wybiłem oryginały piro i wsypałem jakieś winne - wszystko się przerobiło. Jeśli masz jakieś pod ręką np bayanusy to syp i czekaj na efekty. Musi ruszyć chyba, że się enzymy w Chińczykach dezaktywowały.
Ostatnio zmieniony sobota, 7 lis 2020, 13:51 przez przegab, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1183
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
To tylko Koji wiedzą Weź jakiś baniak 5 litrowy, nalej wody o temperaturze ~ 60 *C i zanurz w nastawie. Rób tak tyle razy, aż podbijesz temperaturę do ~ 36 *C. Jeśli to nie pomoże, to...Pawlik67 pisze:Ale co uważacie ruszy to czy nie?
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Co do grubości śruty to pozwolę sobie zdementować, bo robiłem na surowej kaszy jęczmiennej i też dały radę. Wydajność była nieco mniejsza, ale że startem i pracą nie było problemu. Także oporny start to moim zdaniem nie kwestia grubości. Może drożdże padly gdzieś po drodze rzeczywiście. Jak radzą wyżej - dodaj innych.
-
- Posty: 1183
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Cel tego nastawu to bezpośrednia rektyfikacja w kotle bez płaszcza. Po zakończeniu fermentacji mam zamiar wystawić go na kilka dni do chłodniejszego pomieszczenia i lewarować. Potem Turbo Clar i oczekiwanie na przejrzystość. Nie ma dla mnie znaczenia ile czasu to potrwa. O sukcesie lub porażce powiadomię Ale po lekturze forum wiem, że powinno wyklarować się, kwestia tylko kiedy.defacto pisze:Czy taki nastaw-zacier da się na tyle dobrze przefiltrować...
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Może rzeczywiscie jest to wina nieszczelności. Mam beczkę 40 litrową jak na ogórki i zakrętka była nie szczelna, niby wczoraj zasilikonowałem wszystko, ale dziś okazała sie że nie do końca szczelnie bo jak ruszałem baniakiem to sie trochę wylało. Zaraz przeleję do fermentatora 30 litrowego i zobaczę co bedzie. Wczoraj jednak po 24 jak zaglądałem przed silikonowaniem to na powierzchni cos sie pojawiały, jakieś bąbelki, ale rzadko.
-
- Posty: 1548
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
po co zalewałeś? u mnie dwie beczki w każdej po 15 kg śruty qq pracują całkiem żwawo w temp 19 stopni.Pawlik67 pisze: Użyłem 6 kg śruty kukurydzianej, którą zalałem wrzątkiem, następnie mieszałem wiertarką aż do ostygnięcia.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
SUKCES. to jednak rurka mnie robiła w nogę, Nie było szczelności. Jak przelałem do fermentatora w ktorym zawsze robię to 5 minut po przelania zaczęło bulgotać tak, że aż trochę wody wygoniło w rurki, Jest ok.
Przelewałem wrzątkiem, bo wydaje mi sie że tak koledzy pisali na forum.
Przelewałem wrzątkiem, bo wydaje mi sie że tak koledzy pisali na forum.
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Na pewno nie zaszkodziło. Kibicuję aby się udało zrobić z tego dobry napitek
Po to zalewał żeby zabić wszelkie drobnoustroje...Skir pisze:po co zalewałeś?Pawlik67 pisze: Użyłem 6 kg śruty kukurydzianej, którą zalałem wrzątkiem, następnie mieszałem wiertarką aż do ostygnięcia.
Na pewno nie zaszkodziło. Kibicuję aby się udało zrobić z tego dobry napitek
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 1183
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
A wskazuje właśnie 31,7 *C z tendencją spadkową. Na grzałkę może przyjdzie czas później.
Nie używam, to kabelek od termometrudrgranatt pisze:Widzę, że Waść grzałki używasz. A mierzyłeś teraz jaką temperaturę ma zacier?
A wskazuje właśnie 31,7 *C z tendencją spadkową. Na grzałkę może przyjdzie czas później.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Po prostu gdy byłem ostatnio po kukurydzę i widziałem uciekające szczury i myszy stwierdziłem, że będę śrutę kukurydzianą zawsze zalewał wrzątkiem. Dopiero wtedy mieszadło, wkrętarka i jazda. Z moich ustaleń wynika, że w ten sposób o wiele łatwiej się miesza i powstaje taka fajna konsystencja...
Szczerze to nijak. Aromat pracującego nastawozacieru jest taki sam gdybyś lał wodę z prysznica o temperaturze 38-40 stopni.Skir pisze:Jak to się ma do wykorzystywania śruty i smaku (zapachu)?
Po prostu gdy byłem ostatnio po kukurydzę i widziałem uciekające szczury i myszy stwierdziłem, że będę śrutę kukurydzianą zawsze zalewał wrzątkiem. Dopiero wtedy mieszadło, wkrętarka i jazda. Z moich ustaleń wynika, że w ten sposób o wiele łatwiej się miesza i powstaje taka fajna konsystencja...
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Zacier pracuje ładnie.
Mam takie pytanie. chyba nie ma co mierzyć BLG, do jeżeli nie zacierało sie kukurydzy przed dodaniem drożdży to podejrzewam ze na starcie , BLG było znikome, potem podczas pracy KOJI powinno sie podnosić , żeby później znowu spaść do 0 ,po ustaniu fermentacji, Czy dobrze rozumuje , czy mo ze jest inaczej ?
Z pierwszych postów tego wątku zrozumiałem że to Koji zaciera zborze, zamieniając skrobię na cukier i potem zjada cukier produkując alkohol.
Mam takie pytanie. chyba nie ma co mierzyć BLG, do jeżeli nie zacierało sie kukurydzy przed dodaniem drożdży to podejrzewam ze na starcie , BLG było znikome, potem podczas pracy KOJI powinno sie podnosić , żeby później znowu spaść do 0 ,po ustaniu fermentacji, Czy dobrze rozumuje , czy mo ze jest inaczej ?
Z pierwszych postów tego wątku zrozumiałem że to Koji zaciera zborze, zamieniając skrobię na cukier i potem zjada cukier produkując alkohol.
-
Autor tematu - Posty: 7298
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Mówiąc dokładniej, to enzymy zawarte w mieszance rozkładają skrobię na cukry a Koji robią resztę roboty z tym, że odbywa się to jednocześnie, więc mierzenie BLG nie ma większego sensuPawlik67 pisze:Z pierwszych postów tego wątku zrozumiałem że to Koji zaciera zborze, zamieniając skrobię na cukier i potem zjada cukier produkując alkohol.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1183
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Przefermentowane zboże na enzymach, słodzie czy Koji to jest w efekcie końcowym to samo
W trakcie fermentacji, owszem. A po jej zakończeniu cukromierz powinien wskazać wartości ujemne.radius pisze:...mierzenie BLG nie ma większego sensu
Przefermentowane zboże na enzymach, słodzie czy Koji to jest w efekcie końcowym to samo
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 192
- Rejestracja: niedziela, 18 lis 2018, 17:06
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:) Staram się żyć zgodnie z naturą. Stawiam na to co swoje, bo swoje to lepsze i zdrowsze.
- Ulubiony Alkohol: Oczywiście, że własny (piwo, wino i co ino)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Kraina karpia (Dolny Śląsk)
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
-
- Posty: 197
- Rejestracja: niedziela, 3 wrz 2017, 16:10
- Krótko o sobie: By żyć, trza pić :-)
- Ulubiony Alkohol: Własny, domowy, nie za słaby.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Południe
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Potwierdzam to co napisał przemówca, tyle ze u mnie kolor bardzo mocnej herbaty miałem po sklarowaniu grawitacyjnym na śrucie średnio zmielonej. Więc pewnie we wszystkich przypadkach trzeba takiego oczekiwać.
Noi ku świadomości nieświadomych - zero problemów w kociołku z grzałkami. Pozdro
Noi ku świadomości nieświadomych - zero problemów w kociołku z grzałkami. Pozdro
Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
Czy w związku z tym słabym klarowaniem, da się to przerobić na kolumnie bez płaszcza wodnego, na samych grzałkach? Na czym takie zaciery?radius pisze:Nastaw na mące z drożdżami Koji, po przefermentowaniu nie wyklaruje się tak jak cukrówka, więc i balingomierz, tak jak napisał psotamt, nie pokaże wyniku -4
Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
Yyyyyy..... Ta jasne
-
- Posty: 192
- Rejestracja: niedziela, 18 lis 2018, 17:06
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:) Staram się żyć zgodnie z naturą. Stawiam na to co swoje, bo swoje to lepsze i zdrowsze.
- Ulubiony Alkohol: Oczywiście, że własny (piwo, wino i co ino)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Kraina karpia (Dolny Śląsk)
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Tak kolego można gotować bez płaszcza. Gorzej jak byś chciał puścić gęste z dołu,to wtedy raczej może się przypalić.Billy pisze:Czy w związku z tym słabym klarowaniem, da się to przerobić na kolumnie bez płaszcza wodnego, na samych grzałkach? Na czym takie zaciery?radius pisze:Nastaw na mące z drożdżami Koji, po przefermentowaniu nie wyklaruje się tak jak cukrówka, więc i balingomierz, tak jak napisał psotamt, nie pokaże wyniku -4
Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
,, Bimber przyczyną ślepoty'' a co tam swoje w życiu widziałem
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Piotr już odpowiedział na Twoje pytanie, ale widać, że słabo śledzisz temat. Przynajmniej kilka razy w tym wątku przewinęła się informacja, że śmiało można gotować w standardowym kotle bez obaw o przypalenie grzałek.Billy pisze:Czy w związku z tym słabym klarowaniem, da się to przerobić na kolumnie bez płaszcza wodnego, na samych grzałkach? Na czym takie zaciery?
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 1548
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Nastaw z 10kg mąki żytniej i 30l wody. 20 litrów z góry w miarę, ale reszta to gęste, a 10l dołu to płynne ciasto. Grzałem na 65% a i tak delikatnie przypaliło grzałki. Może 65% mocy to za dużo, ale zauważyłem, że żyto ma skłonność do przypalania.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 2875
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 549 razy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Powiem tak...
Jak ktoś jest leniwy to gorzej jak by mu się nie chciało...
To forum jest dla cierpliwych...
Dla wszystkich innych są sklepy monopolowe...
Billy pisze:Gacek, słabo bo przerobić ponoć 600 postów żeby doszukać się odpowiedzi na jedno pytanie to trochę ciężko idzie....
Powiem tak...
Jak ktoś jest leniwy to gorzej jak by mu się nie chciało...
To forum jest dla cierpliwych...
Dla wszystkich innych są sklepy monopolowe...
Ostatnio zmieniony wtorek, 10 lis 2020, 07:49 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1548
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Zastanawiam się, czy warto męczyć się z "tym z dołu" i grzaniem grzałkami. W przypadku "ciasta żytniego" zauważyłem, próbując coś wyciągnąć z niego i gotując w garnku, że zbyt wiele % w nim nie siedzi. Owszem, walory smakowe i zapachowe tak, ale uwalnianie etanolu bardzo opornie. Może powinienem rozrzedzić "to" wodą. W przypadku śruty zbożowej na koji: "góra" poszła bez przypalenia na grzałkach przy 65% mocy grzania. Zrobiłem błąd: odcisnąłem pozostałą śrutę (wyciskanie w rękach, sito itp) i zamiast do gara, dałem na grzałki. Mimo płynnej konsystencji, miało takie hmmm mleczne smugi i mimo grzania na 40% spowodowało mocne przypalenie grzałek. Pszenica zachowuje się zdecydowanie bardziej "przyjaźnie" . Chyba czas kocioł z płaszczem
@Gacek: tetra coś by tutaj pomogła?
@Gacek: tetra coś by tutaj pomogła?
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 365
- Rejestracja: wtorek, 4 lip 2017, 08:23
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Wyklarowany samoistnie, nastaw mąki ryżowej z KOJI (stało ok 4 tygodni) nic się nie przypaliło. Jedyne co zaobserwowałem, to podczas płukania KEG-a, wyleciało trochę bardzo cienkich płatów, przypominających namoczony, podarty na fragmenty, papier. Wyglądało tak, jakby do ścianek KEG-a, przylepiły się jakieś frakcje stałe, choć żadnych drobin w tym nie było, albo raczej, wytworzyła się jakaś kleista, gumiasta substancja, która oblepiła ścianki. Płaty były na tyle obszerne, że należy wykluczyć iż oderwały się od grzałek.
Ostatnio zmieniony wtorek, 10 lis 2020, 08:51 przez pepe59, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Temat powstał dwa lata temu i do dzisiaj mogło się wiele zmienić i pewne tematy mogły zostać rozwinięte i nie opisane. Szanuję Waszą wiedzę i dlatego zapytałem czekając na odpowiedź ale jak to na tym forum już wielokrotnie zauważyłem z tematu musi zrobić się pokazywanie wyższości i wskazywanie jak nie wyszukiwarki to zmuszanie do czytania setek postów gdzie niekoniecznie musi być odpowiedź. Na tym forum prawie się nie odzywam i jedynie czytam tematy i niech tak pozostanie a wy dowartościowujcie się na innych. Dziękuję tym co odpowiedzieli wprost na pytanie. Pozdrawiam
Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony wtorek, 10 lis 2020, 09:19 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Yyyyyy..... Ta jasne