KOJI - czyli zacieranie na zimno
-
- Posty: 111
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
@Kopocz mieszam, mieszam raz dziennie i coraz więcej kukurydzy mam na dnie..
Balingomierz jak najbardziej pokazuje, bo jak tydzień temu go włożyłem to pokazywał ok. 7 a teraz praktycznie zero..
Grzybki szybko i mocno przerabiają skrobię w cukry, tylko fermentacja trochę trwa.
Tak, Ja to zaobserwowałem..
Balingomierz jak najbardziej pokazuje, bo jak tydzień temu go włożyłem to pokazywał ok. 7 a teraz praktycznie zero..
Grzybki szybko i mocno przerabiają skrobię w cukry, tylko fermentacja trochę trwa.
Tak, Ja to zaobserwowałem..
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Bez przesady - raz na kilka dni wystarczy, żeby nieproszonych gości nie było. Balingomirz Ci pokazuje...co chce. Ten pomiar nic Ci nie mówi o tym, ile zostało do przerobienia (a jeśli będzie poprawny to tylko przypadkiem). Tu nie ma najpierw konwersji całej skrobii na proste, nie wiesz więc jakie było początkowe Blg, ani ile jeszcze w surowcu jest uwięzionej skrobii.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 111
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Ok, masz rację nie wiem.
Ale widzę że do środy zacier był jak krem, w kolorze kukurydzy( bez mieszania).
Dziś od góry zaczyna się robić przezroczysty, kukurydza siada na dnie..
To oznacza że fermentacja się kończy, nie chce ryzykować zakażenia i w weekend pójdzie na rurki.
Musiał bym czekać cały tydzień, a to może być za długo..
Ale widzę że do środy zacier był jak krem, w kolorze kukurydzy( bez mieszania).
Dziś od góry zaczyna się robić przezroczysty, kukurydza siada na dnie..
To oznacza że fermentacja się kończy, nie chce ryzykować zakażenia i w weekend pójdzie na rurki.
Musiał bym czekać cały tydzień, a to może być za długo..
-
- Posty: 111
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Nie sądzę żeby był jakiś mocny efekt, za mało jej dałem.
Napiszę po jaki efekt, pierwszy raz robię taki nastaw.
Destylacja na samym Puzonie do zera %. Druga destylacja, i tu się zastanowię, ale raczej założę kolumnę pułkową i olm.
Dam znać co uzyskałem
Zostało mi 19 kg śruty więc na pewno powtórzę nastaw
Edycja 21.08:
Pierwsze krople acetonu poleciały przy 86.68 w zbiorniku, odbieram kropelkowo.
Grzeję 3300 wat - 40% mocy, puzzon zapewnia bardzo dobry reflux..
Zmniejszyłem do 30% mocy i odbieram kropelkowo pierwsze 50ml..
Edycja 01.28h:
Pełna dama 5l pod korek 60% i 2.35 l 30% i nadal leci 25%..
Teraz grzeje na 70% z 3300W, chcę jak najszybciej skończyć..
A i tak będzie druga destylacja, odlałem tylko 50ml pierwsze.
Jestem w szoku gdyż zebrałem pół kieliszka pogonu 30% i to jest k.. pijalne, zero posmaków bimbrowych czy kwiatowych.
Po prostu gotowana kukurydza lekko trącąca alkoholem..
Edycja:
Uzyskałem 8l surówki 42% do ponownej obróbki.
Nastawiam drugą porcję i po zebraniu drugiej surówki, puszczę wszystko kolumnie pułkowej z OLM.
A miedziany alembik po jednym procesie wygląda tak:
I jak go nie czyścić?
Tak że 2 tyg. i koji dały radę, myslę że wynik 8L 42% z 6kg śruty kukurydzy i 3 kg maki 650, jest ok..
Muszę lepiej uważać bo jak wlewałem nastaw to trochę kukurydzy wleciało pomiędzy koszem, a kociołkiem.
Ale po spłukaniu wodą wyglada tak, jak na zdjęciu..
Napiszę po jaki efekt, pierwszy raz robię taki nastaw.
Destylacja na samym Puzonie do zera %. Druga destylacja, i tu się zastanowię, ale raczej założę kolumnę pułkową i olm.
Dam znać co uzyskałem
Zostało mi 19 kg śruty więc na pewno powtórzę nastaw
Edycja 21.08:
Pierwsze krople acetonu poleciały przy 86.68 w zbiorniku, odbieram kropelkowo.
Grzeję 3300 wat - 40% mocy, puzzon zapewnia bardzo dobry reflux..
Zmniejszyłem do 30% mocy i odbieram kropelkowo pierwsze 50ml..
Edycja 01.28h:
Pełna dama 5l pod korek 60% i 2.35 l 30% i nadal leci 25%..
Teraz grzeje na 70% z 3300W, chcę jak najszybciej skończyć..
A i tak będzie druga destylacja, odlałem tylko 50ml pierwsze.
Jestem w szoku gdyż zebrałem pół kieliszka pogonu 30% i to jest k.. pijalne, zero posmaków bimbrowych czy kwiatowych.
Po prostu gotowana kukurydza lekko trącąca alkoholem..
Edycja:
Uzyskałem 8l surówki 42% do ponownej obróbki.
Nastawiam drugą porcję i po zebraniu drugiej surówki, puszczę wszystko kolumnie pułkowej z OLM.
A miedziany alembik po jednym procesie wygląda tak:
I jak go nie czyścić?
Tak że 2 tyg. i koji dały radę, myslę że wynik 8L 42% z 6kg śruty kukurydzy i 3 kg maki 650, jest ok..
Muszę lepiej uważać bo jak wlewałem nastaw to trochę kukurydzy wleciało pomiędzy koszem, a kociołkiem.
Ale po spłukaniu wodą wyglada tak, jak na zdjęciu..
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony sobota, 23 paź 2021, 15:27 przez kooalla, łącznie zmieniany 10 razy.
-
- Posty: 111
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Kolejny nastaw dziś nastawiony 6,6 kg śruty kukurydzianej i 3 kg. mąki 450 tortowej pszenicznej.
Dziś zrobiłem inaczej, nagrzałem wodę do 72 stopni i dodałem kukurydzę, pomieszałem i uzyskalem piękny zapach.
Dodałem resztę 15 litrów wody zimnej i uzyskałem 38 stopni, dodałem 3 kg. maki.
Mieszałem ręką i blenderem(muszę sobie zrobić mieszadło nierdzewne), dodałem 84g koji i już pojawia się piana .
Od razu grzałka ustawiona na 26 stopni..
do zobaczenia za 2 tyg.
Dziś zrobiłem inaczej, nagrzałem wodę do 72 stopni i dodałem kukurydzę, pomieszałem i uzyskalem piękny zapach.
Dodałem resztę 15 litrów wody zimnej i uzyskałem 38 stopni, dodałem 3 kg. maki.
Mieszałem ręką i blenderem(muszę sobie zrobić mieszadło nierdzewne), dodałem 84g koji i już pojawia się piana .
Od razu grzałka ustawiona na 26 stopni..
do zobaczenia za 2 tyg.
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Wydaje mi się, że wcześniej chyba nikt nie zwrócił uwagi, a...
Chyba każdy stosujący "Koji" od Spirit Fermu miał problemy z fermentacją. Wg. deklaracji na opakowaniach Spirit Ferm i Angel to zupełnie dwa różne szczepy. Spirit Ferm to aspergillus oryzae, a Angele to rhizopus oryzae. Aspergillusy to prawdziwe kōji, rhizopusy to (jak zwykłem podkreślać) grzyb bytujący głównie w gównie i może być dla nas niebezpieczny. Być może tu tkwi tajemnica trudności fermentacji surowców innych niż ryż przy drożdżach Spirit Fermu.
Chyba każdy stosujący "Koji" od Spirit Fermu miał problemy z fermentacją. Wg. deklaracji na opakowaniach Spirit Ferm i Angel to zupełnie dwa różne szczepy. Spirit Ferm to aspergillus oryzae, a Angele to rhizopus oryzae. Aspergillusy to prawdziwe kōji, rhizopusy to (jak zwykłem podkreślać) grzyb bytujący głównie w gównie i może być dla nas niebezpieczny. Być może tu tkwi tajemnica trudności fermentacji surowców innych niż ryż przy drożdżach Spirit Fermu.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
Autor tematu - Posty: 7339
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
@ Kòpôcz , chyba za bardzo "spłycasz" (i niepotrzebnie straszysz niebezpieczeństwem) wiadomości o tych gatunkach grzybów, pomijając różne ich szczepy
Akurat Rhizopus oryzae jest szeroko stosowany w przemyśle m. innymi do produkcji kwasu mlekowego a Rhizopus oligosporus do produkcji tempech w Indonezji. Podobnie jak Asprgillus oryzae w przemyśle spożywczym . A tak nawiasem mówiąc i Aspergillus mogą być niebezpieczne, wywołując chorobę zwaną Aspergiloza. Oczywiście inny ich szczep niż oryzae, podobnie jak inne niż oryzae, szczepy Rhizopus
O oryginalnych Koji można poczytać tutaj - https://dietetycy.org.pl/koji/ a o innych rodzajach pleśni tutaj - https://dietetycy.org.pl/plesnie/
Akurat Rhizopus oryzae jest szeroko stosowany w przemyśle m. innymi do produkcji kwasu mlekowego a Rhizopus oligosporus do produkcji tempech w Indonezji. Podobnie jak Asprgillus oryzae w przemyśle spożywczym . A tak nawiasem mówiąc i Aspergillus mogą być niebezpieczne, wywołując chorobę zwaną Aspergiloza. Oczywiście inny ich szczep niż oryzae, podobnie jak inne niż oryzae, szczepy Rhizopus
O oryginalnych Koji można poczytać tutaj - https://dietetycy.org.pl/koji/ a o innych rodzajach pleśni tutaj - https://dietetycy.org.pl/plesnie/
Ostatnio zmieniony niedziela, 24 paź 2021, 09:25 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 173
- Rejestracja: środa, 25 lis 2020, 15:32
- Krótko o sobie: Lubie piwo. Robie wino ;-)
- Ulubiony Alkohol: czysta
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Mój nastaw mąki ryżowej-jęczmiennej-żytniej pracuje sobie spokojnie w temperaturze 13° otulony wełną mineralna i wcale wolniej to nie idzie. Temperatura w beczkach ok. 25°C. -da rade. Później pierzynke zdejme i niech się klaruje
Myślę globalnie , działam lokalnie.
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
@radius, "może tak, może nie, może prrr, a kto to wie?" A na poważnie... I w Tajlandii i w Polsce jest grupa zgonów, których przyczyną PRZYPUSZCZA się, że mogło być zakażenie rhizopus oryzae - dlatego piszę, że MOŻE być dla nas niebezpieczny. Nie na to jednak próbowałem położyć akcent. Jeśli Spirit Ferm upycha w paczuszki aspergillusy, to może niekoniecznie są kiepskie, a jest to szansa na wykonanie destylatów wzorowanych na tych z Kraju Kwitnącej Wiśni? Może wartoby spróbować nimi poszczuć np. ziemniaki?
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
Autor tematu - Posty: 7339
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Aaa, to jest ciekawe pytanie W "Postępach Chemii Węglowodanów i Biochemii", 2012 Piotr Tomasik , Derek Horton piszą;Kòpôcz pisze:Może wartoby spróbować nimi poszczuć np. ziemniaki?
Aspergillus oryzae jest dobrym źródłem beta- amylazy . Enzym po oczyszczeniu wytwarzał glukozę w początkowej fazie hydrolizy skrobi. Hydrolizuje również skrobię ziemniaczaną w podobny sposób, z wydajnością sięgającą 90%.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Witam. Mam pytanie , czy mogę nastawić nastaw z mąki na koji w beczce która ma nie do konca szczelną ma przykrywę. Jak zakręcę tą przykrywę to nawet cukrówka na turbo nie powoduje bomblowania w rurce. Wydaje mi sie, że któryś z kolegów pisał już na tym poście ze robił bez rurki fermentacyjnej, ale chciałem sie upewnić.
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Spokojnie możesz. Mam beczki z klamrą od Sterk Plast - żadna nie jest szczelna, nic się nie dzieje. Chyba Psotamt początkowo fermentuje nawet bez nakrycia.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Dzięki to spróbuje. Obecnie robię w fermentatorze 30litrowym, żeby nastaw nie wyszedł mi na zewnątrz to daje tylko 5kg i 17,5 litra. Daje to łącznie 20litrów, po odciągnięciu z nad osadu zostaje około 14 litrów, ledwie mi zalewa grzałki. W związku z tym chce zrobic teraz beczce 40lit. to juz powinno wypełni keg "30" żeby grzałki były zalane do konca gotowania.
-
- Posty: 173
- Rejestracja: środa, 25 lis 2020, 15:32
- Krótko o sobie: Lubie piwo. Robie wino ;-)
- Ulubiony Alkohol: czysta
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Może się komuś przyda mój sposób żeby nie uciekło z fermentatora. Sypie tyle mąki ile zaplanowałem ale wody nie leje tyle co trzeba tylko zostawiam miejsce na kipienie. Przeważnie po 2 dobach dolewam do zaplanowanej ilości.
Nigdy nie fermentowalem na Koji z rurką ani szczelna pokrywą. I jeśli nie wsadzalem tam kija żeby pomieszać po/z innych nastawach czy zacierach to Nigdy nic się nie przyplatalo do nastawu.
Nigdy nie fermentowalem na Koji z rurką ani szczelna pokrywą. I jeśli nie wsadzalem tam kija żeby pomieszać po/z innych nastawach czy zacierach to Nigdy nic się nie przyplatalo do nastawu.
Myślę globalnie , działam lokalnie.
-
online
- Posty: 2921
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 111
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Znalazłem:
radius pisze:No i poooszło...
Nastaw na drożdżach Mellow & Mellow dzisiaj przedestylowałem Wydajność taka sama jak na drożdżach KOJI. W przeliczeniu na spirytus 96% - 0,35 l z kilograma słodu
Pierwsze spostrzeżenia co do zapachu to jest trochę bardziej zbożowy niż na drożdżach KOJI i co ciekawe, nawet fermentor po opróżnieniu i umyciu czystą wodą, pachnie świeżo wymłóconym ziarnem
Smak white doga będę porównywał później, dzisiaj mam jeszcze trasę za kółkiem
Reasumując, drożdże nie do pogardzenia i warte polecenia
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Kurde mój nastaw jednak lubi wychodzić na spacer. Poszedłem za radą kolegi Totitotiti i dał mniej wody. Beczka 40litrow pod sam korek, wsypałem 7 kg maki i 21litrow wody, niby powinien zapas miejsca wystarczyć. Dzis rano przed pracą niemiła niespodzianka, zacier spaceruje po podłodze w kotłowni. Mop, wiadro, zebrałem na oko, około 4 litrów. Antypiany dałem 3ml, czyli więcej niż jest zalecane, tylko że nie rozwodniłem 1:10 jak jest w instrukcji , tylko prosto do beczki, ale potem 5 minut mieszania wiertarką, wiec powinna sie dobrze rozejść. Widać mam pecha i klimat mojej kotłowni , zachęca nastaw do spacerów
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Czy ktoś z kolegów zrobił nastaw, który osiągnął powyżej 15%? Zastanawiam się nad ilością śruty ( robią na zbożu ) i wody. Ostatnim razem dałem 2,5:1 i co prawda jeszcze pracują grzybki, bo fermentują w zimnym, ale widać, że chcą przerobić do końca.
Tak, wiem że zboża nie mają tej samej wydajności co mąka.
ps - jeśli ktoś nie próbował, to zdecydowanie polecam zakwasić nastaw od razu. I to całkiem mocno, do 4,5pH. Zapach będzie przyjemniejszy, nie wda się zakażenie bakteryjne.
Tak, wiem że zboża nie mają tej samej wydajności co mąka.
ps - jeśli ktoś nie próbował, to zdecydowanie polecam zakwasić nastaw od razu. I to całkiem mocno, do 4,5pH. Zapach będzie przyjemniejszy, nie wda się zakażenie bakteryjne.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 173
- Rejestracja: środa, 25 lis 2020, 15:32
- Krótko o sobie: Lubie piwo. Robie wino ;-)
- Ulubiony Alkohol: czysta
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Pawlik67 a z jakiego zboza maka? Bo np pszenna bardziej kipi niż inne. Ryżowa prawie wcale. Jęczmień kipi, żyto kipi. Jak robię w beczce 100l to napelniam ją na ok. 60litrów na początku. Mnie pszenica też wykipiala na początku przygody z koji.
Myślę globalnie , działam lokalnie.
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Pszenna? Na razie przerobiłem tylko 70kg 405-ki i mniej od niej buzuje tylko śruta kukurydziana. U mnie cesarzem ucieczek jest mąka żytnia.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 84
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2020, 09:15
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Śruta kukurydziana w zależności od rodzaju ziarna w stosunku 1kd 3 litry wody osiąga 18% lecz długo pracuje i w końcówce niemal nie widać że jednak jeszcze pracuje. 3,5 litra jakieś 15% i szybciej pracuje. Z mąką kukurydzianą , pszeniczną i ryżowa też przekracza 15%, które deklaruje producent. Pamiętajmy o mieszaniu, mi po okresie wakacyjnym nastaw ze śruty, ruszany tylko w parę dni po starcie miał na dole kompletnie nie przerobioną warstwę.
Myślę że mieszanie pozwala na uwolnieni się alkoholu którego większe stężenie koncentruje się w dolnych warstwach odciętych od górnej warstwy drobnymi osadami, powstającymi z klarującej się i opadające, odpady z drożdży i pozostałości organicznych.
Ryzyko zakażeni w moich praktykach redukuję, używając przegotowanej wody, sprzęt do mieszania siedzi w beczce i nie jest przenoszony do innych naczyń, W przypadku śruty kukurydzianej wsypuję ja do wody o temperaturze 70-80*C. Zwiększa to aromat gotowego zacieru, i skraca czas pracy. Maki i bardzo drobne śruty jednak tak się nie da, bo będziemy mieli kluski lane.
Z mąkami szczególnie dość starymi jednak trzeba uważać, dostałem 10 kg pszennej, tortowej kupionej przez znajomych, na okoliczność korono-wirusa. Wsypałem ją do przegotowanej wody ostygłej do temp. 40* mierzonej termometrem tarczowym, ponowny pomiar elektronicznym po wsypaniu mąki pokazał 37*, trochę za gorąco na dodanie Koji Po godzinie zaglądam a tam 3 cm. piany na dzikich, w życiu nie widziałem takiego startu. Jednak zaryzykowałem i dodałem drożdże od majfriędów i zacier wyszedł ok. Koji wygryzło konkurencje.
Myślę że mieszanie pozwala na uwolnieni się alkoholu którego większe stężenie koncentruje się w dolnych warstwach odciętych od górnej warstwy drobnymi osadami, powstającymi z klarującej się i opadające, odpady z drożdży i pozostałości organicznych.
Ryzyko zakażeni w moich praktykach redukuję, używając przegotowanej wody, sprzęt do mieszania siedzi w beczce i nie jest przenoszony do innych naczyń, W przypadku śruty kukurydzianej wsypuję ja do wody o temperaturze 70-80*C. Zwiększa to aromat gotowego zacieru, i skraca czas pracy. Maki i bardzo drobne śruty jednak tak się nie da, bo będziemy mieli kluski lane.
Z mąkami szczególnie dość starymi jednak trzeba uważać, dostałem 10 kg pszennej, tortowej kupionej przez znajomych, na okoliczność korono-wirusa. Wsypałem ją do przegotowanej wody ostygłej do temp. 40* mierzonej termometrem tarczowym, ponowny pomiar elektronicznym po wsypaniu mąki pokazał 37*, trochę za gorąco na dodanie Koji Po godzinie zaglądam a tam 3 cm. piany na dzikich, w życiu nie widziałem takiego startu. Jednak zaryzykowałem i dodałem drożdże od majfriędów i zacier wyszedł ok. Koji wygryzło konkurencje.
-
- Posty: 84
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2020, 09:15
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Wodę dodawaj, po uspokojeniu się zacieru, to bywa różnie, zależnie od tego co nastawiasz.
Ważne by dodawana woda miała, chociaż w przybliżeniu tą samą temperaturę co zacier. Kolega do dogrzewanego już pracującego zacieru na koji około 80 litrów doda10 litrów zimnej wody, fermentacja przedtem dość gwałtowna, ustała a potem nastaw ten ślimaczył mu się 5 tygodni.
Najprawdopodobniej gwałtowne obniżenie temperatury zabiło część drożdży namnażających się przy starcie.
Dlatego ja dodaję wodę w małych ilościach przy okazji mieszania zacieru w pierwszych dniach.
Ważne by dodawana woda miała, chociaż w przybliżeniu tą samą temperaturę co zacier. Kolega do dogrzewanego już pracującego zacieru na koji około 80 litrów doda10 litrów zimnej wody, fermentacja przedtem dość gwałtowna, ustała a potem nastaw ten ślimaczył mu się 5 tygodni.
Najprawdopodobniej gwałtowne obniżenie temperatury zabiło część drożdży namnażających się przy starcie.
Dlatego ja dodaję wodę w małych ilościach przy okazji mieszania zacieru w pierwszych dniach.
-
- Posty: 173
- Rejestracja: środa, 25 lis 2020, 15:32
- Krótko o sobie: Lubie piwo. Robie wino ;-)
- Ulubiony Alkohol: czysta
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Spiker to dziwnie miał kolega. Ja poprzednio do bardzo ciepłego nastawu wlałem zimną wodę, częściowo po to żeby nastaw miał niższą temperaturę i wszystko chulalo aż miło. Jest gdzieś w tym temacie o tym.
Pawlik ja dolewam po 1 lub dwóch dniach. Później już u mnie nigdy nie kipialo.
Tak naprawdę na Koji kipi tylko na samym początku. Później jest spokojniej.
Pawlik ja dolewam po 1 lub dwóch dniach. Później już u mnie nigdy nie kipialo.
Tak naprawdę na Koji kipi tylko na samym początku. Później jest spokojniej.
Myślę globalnie , działam lokalnie.
-
- Posty: 123
- Rejestracja: wtorek, 7 lis 2017, 16:06
- Krótko o sobie: Zwykły gość;)
- Ulubiony Alkohol: Własnej produkcji lub innych również własnej produkcji.
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Lubelskie
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Siemaneczko. Mam pytanie, więc podepnę się pod temat. Rok temu zamówiłem KOJI z aliexpress, zrobiłem na nich dwa nastawy, od tamtej pory stoją nieotwierane, zamknięter w chermetycznym pojemniku na żywoność, takim z plastiku, czy coś mogło się zadziać czy spokjnie można nastawiać?
"Są dwa rodzaje wódki : dobra i bardzo dobra."
-
online
- Posty: 2921
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 123
- Rejestracja: wtorek, 7 lis 2017, 16:06
- Krótko o sobie: Zwykły gość;)
- Ulubiony Alkohol: Własnej produkcji lub innych również własnej produkcji.
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Lubelskie
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Otworzyłem paczkę z koji, nastawiłem dwa nastawy przy ich użyciu po czym to otwarte opakowanie zamknąłem w chermetycznym pojemniku na żywność, które przebywały w zacienionym, chłodnym, niedostępnym dla słońca miejscu.
Czy mogę ich użyc?
Jak myślicie?
Strasznie czepialski jesteś;) Ale niech będzie jak ma być Szanowny Panie:Kòpôcz pisze:W niektórych częściach kraju nastawia się gary na gaz, więc...
Otworzyłem paczkę z koji, nastawiłem dwa nastawy przy ich użyciu po czym to otwarte opakowanie zamknąłem w chermetycznym pojemniku na żywność, które przebywały w zacienionym, chłodnym, niedostępnym dla słońca miejscu.
Czy mogę ich użyc?
Jak myślicie?
"Są dwa rodzaje wódki : dobra i bardzo dobra."
-
online
- Posty: 2921
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Co poniektórym jeszcze rozkład logiczny zdania nie wyparował po prostu. Nie ma to jak puścić bąka i mieć pretensje, że ktoś raczył zauważyć smród.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
online
- Posty: 2921
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 718
- Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
- Podziękował: 100 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Faktycznie pomyliłem się. Źle sformułowałem zdanie. Przepraszam.
Mam wrażenie że kolega lubi rozdrabniać gówno na atomy
Mam wrażenie że kolega lubi rozdrabniać gówno na atomy
Ostatnio zmieniony sobota, 30 paź 2021, 09:09 przez seneka, łącznie zmieniany 2 razy.
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
-
- Posty: 718
- Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
- Podziękował: 100 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Ok masz rację edytuję poprzedni post.
Ostatnio zmieniony sobota, 30 paź 2021, 09:10 przez seneka, łącznie zmieniany 1 raz.
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
-
- Posty: 123
- Rejestracja: wtorek, 7 lis 2017, 16:06
- Krótko o sobie: Zwykły gość;)
- Ulubiony Alkohol: Własnej produkcji lub innych również własnej produkcji.
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Lubelskie
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy