MASaKrA_Domingo pisze:Pytanie, czy interesuje Cię sam nalew na kłosach
Nie, kłosy zalane są alkoholem gotowym do konsumpcji, czyli wódką 40%. Żaden osad nie powstaje, przynajmniej tak było poprzednim razem.
Kłos w butelce wygląda dobrze i prowokuje gości do pytań. Ale głównym jego zadaniem, w moim odczuciu, jest zmiana smaku i aromatu trunku. Zapewniam, że dobrze zrobiona wódka z kłosem, to nie jest wódka średnia.
Ależ ja nie przeczę
Po prostu pewne rzeczy robi się dla wyglądu i tak jak dziś np do żubrówki dodajesz kłosek, ale smak pochodzi z ekstraktu naturalnego, ale jednak ekstraktu.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
Gliceryna nie jest tłusta, to jest alkohol. Bardzo dobrze rozpuszcza się w wodzie i podejrzewam że w etanolu też.
Niemniej nie rozumiem sensu preparowania kłosa w glicerynie. Ja bym przemył z kurzu i ew. pestycydów i pakował do szkła.
Odpowiedź kierowana do @Góral bagienny
Nic nie zostawi. Jest bezpieczna, jest jednym z produktów destylacji i nie tylko.
Winiarze już od dawna nią dosładzają wina, chyba sam zacznę to robić ze swoim destylatem. Moim zdaniem lepiej się nadaje do tego celu niż cukier.
Jeżeli chcesz spreparować taki kłos pszenicy, to rozrób jedna część gliceryny z dwoma częściami wody i włóż do niej kłos.
Można to zrobić zanurzając cały kłos w takim roztworze, ale jeszcze lepiej wkładając tylko łodygę kłosa do gliceryny. Końcówka łodygi powinna być ścięta pod kątem. Taki kłos powinien być w takim roztworze co najmniej przez trzy dni. Każdego dnia powinniśmy końcówkę łodygi podcinać o kilka milimetrów i ponownie zanurzać ją w glicerynie. Gdy na końcówkach rośliny pojawiają się krople(w przypadku kłosów mogą to być wąsy) roślina jest spreparowana. Taka roślina jest błyszcząca giętka i nic od siebie nie oddaje ani osadu, ani zapachu i smaku.
Wygląda jakby ledwo co została ścięta i tak może wyglądać przez prawie 5 lat, a zanurzona w alkoholu, to chyba...wiecznie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 15 lip 2021, 16:41 przez Rebeli@nt, łącznie zmieniany 1 raz.
Góral bagienny pisze:Gliceryna tłusta jest więc zostawi warstwę na wierzchu (...)
Nie jest wcale tłusta. Jest wysokolepkim (chodzi i właściwość chemiczną - lepkość) alkoholem, który świetnie się rozpuszcza w etanolu - stawiam żołędzie przeciw bananom, że żadnego śladu po niej we flaszce nie będzie.
Góral bagienny pisze: (...)Jak ma wyglądać to spreparowanie
Także chętnie się dowiem.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Kòpôcz pisze:stawiam żołędzie przeciw bananom, że żadnego śladu po niej we flaszce nie będzie.
Wygrałbyś, bo masz rację. Sprawdzone.
Rebeli@nt pisze:Taka roślina jest błyszcząca giętka i nic od siebie nie oddaje ani osadu, ani zapachu i smaku.
Metoda ciekawa i zapewne skuteczna. Ale nie o to chodzi, ten wrzucony kłos ma wnieść trochę smaku i trochę aromatu. Sam wygląd nie wystarczy. Chociaż cele mogą być różne, nie zawsze chodzi o doaromatyzowanie, są zapewne tacy co mają alkohol o oczekiwanym smaku i zależy im tylko na widoku kłoska w szkle.
Ostatnio zmieniony czwartek, 15 lip 2021, 18:56 przez psotamt, łącznie zmieniany 1 raz.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Jesteś pewien, że dojrzały, zasuszony kłos zaciągnie glicerynę? Robiłem tak z hortensjami, ale jednak zielonymi.
Ja dzisiaj zdążyłem naciąć jęczmienia, w przyszłym tygodniu mogłoby być już za późno. Trafi opłukany z błota do butelek w celach dekoracyjnych i dla rozróżnienia z czego zrobione
Żeby odpędzić złe sny, pociągnęła solidny łyk z butelki pachnącej jabłkami i radosną śmiercią mózgu.
Witam serdecznie.
Chciałem się z Wami podzielić wynikami pewnego eksperymentu. Zainspirowały mnie do niego wódki sklepowe z kłosem w butelce. Jako ze nie mam możliwości produkcji zacieru ze zbóż, postanowiłem troszkę obejść cały proces produkcji wódki pszenicznej i niejako stworzyć coś na ich podobieństwo (zajmuję się nalewkami od jakiegoś czasu). Od razu zaznaczam, że to tylko eksperyment w ilości 3 butelek 0.5l
Jako że mam bezpośredni dostęp do pszenicy na polu, postanowiłem ściąć trochę kłosów i z obawy przed zanieczyszczeniami na roślinach, postanowiłem poddać je "myciu". Okazało się to zbawienne dla ich wyglądu.
Jedną partię kłosów zalałem wrzątkiem i pozostawiłem na 24 h do ostygnięcia (zapach niesamowity)
Druga partia została sparzona przez 5 minut i zalana zaraz zimną wodą. Pozostała w niej na ok 1h.
Trzecia partia została zalana tylko zimna wodą na 1h.
Po wysuszeniu całości od razu można było zauważyć różnicę w kolorach kłosów. Kłosy z 1 partii miały ładny słomkowy kolor. Druga partia dała kolor jaśniejszy zaś trzecia najmniej zachęcający - matowy. Końcówki nabrały tez ciemnego koloru.
Przygotowanie:
Do półlitrowej butelki włożyłem po 1 kłosie z każdej partii i zalałem okowitą (spirytus z cukrówki rozrobiony wodą) 40%, po czym całość pozostała schowana w szafce na okres 1 miesiąca.
Ocena organoleptyczna.
Po chłodzeniu poddałem próbie smakowej pierwszej próbki - najjaśniejszego kłosa. Ku mojemu zaskoczeniu, wódka dostała łagodnego pszenicznego posmaku. Kolor zmienił się także delikatnie na słomkowy odcień. Zapach przyjemny. Dwie osoby próbujące także tego specyfiku potwierdziły, iż różni się sporo od zwykłej wódki podanej do porównania (tej samej którą zostały zalane kłosy).
Jako, że był to eksperyment przeprowadzony tylko z ciekawości i w ilości niewielkiej, przyznam, że już mam ściętą większą ilość kłosów i mam zamiar pozostawić je do "maceracji" na okres około roku.
Wiem, że nie będzie to PRAWDZIWA wódka pszeniczna, ale chętnych zapraszam do eksperymentowania i potwierdzenia (bądź zaprzeczenia) moich wyników.
Zamieszczam zdjęcia kłosów w butelkach po około miesiącu od zalania. Różnica w wyglądzie jest widoczna.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 5 wrz 2022, 12:09 przez sonicsquad, łącznie zmieniany 1 raz.
sonicsquad pisze:Po wysuszeniu całości od razu można było zauważyć różnicę w kolorach kłosów. Kłosy z 1 partii miały ładny słomkowy kolor. Druga partia dała kolor jaśniejszy zaś trzecia najmniej zachęcający - matowy. Końcówki nabrały tez ciemnego koloru.
Fajna próba i opis. Ale zdjęcia dałeś raczej w nieodpowiedniej kolejności i nie wiadomo co jest co. Ponadto nie pochwaliłeś się jaką okowitą zalałeś kłosy. Warto uzupełnić choćby tę kolejność.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.
Odkopuję temat, żeby się podpytać, czy ktoś ma jakąś w 100% sprawdzoną metodę na przygotowanie kłosa?
U mnie na wiosce pszenica dojrzewa, więc chyba czas wyruszyć w pole
Mam już nawet zgodę sąsiada - w sensie właściciela kłosów - na legalny szaber.
Wszystko, co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.