Kawały
-
- Posty: 176
- Rejestracja: poniedziałek, 22 lip 2019, 21:30
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
-
- Posty: 255
- Rejestracja: środa, 24 cze 2015, 23:53
- Podziękował: 51 razy
- Otrzymał podziękowanie: 36 razy
Re: Kawały
Wielkie miasto, a w mieście płonie wielki wieżowiec, na 59 pietrze są uwięzieni ludzie. Przylatuje superman i woła do nich:
- Skaczcie po kolei a ja was będę łapał!
Bez namysłu wszyscy po kolei zaczęli skakać z wieżowca. Skacze pierwszy człowiek, leci, leci, leci w końcu superman go złapał. Leci następny, leci, leci, leci i tego też superman złapał. Złapał kilku następnych i w końcu skoczył czarny. Leci, leci, leci, leci. Łup! Przywalił o ziemię. Wszyscy się zastanawiają dlaczego superman go nie złapał. Na to Superman woła do ludzi na górze:
- Tych spalonych to mi nie rzucajcie!
- Skaczcie po kolei a ja was będę łapał!
Bez namysłu wszyscy po kolei zaczęli skakać z wieżowca. Skacze pierwszy człowiek, leci, leci, leci w końcu superman go złapał. Leci następny, leci, leci, leci i tego też superman złapał. Złapał kilku następnych i w końcu skoczył czarny. Leci, leci, leci, leci. Łup! Przywalił o ziemię. Wszyscy się zastanawiają dlaczego superman go nie złapał. Na to Superman woła do ludzi na górze:
- Tych spalonych to mi nie rzucajcie!
Organizm całkowicie pozbywa się alkoholu po 21 dniach, czyli nigdy...
-
- Posty: 255
- Rejestracja: środa, 24 cze 2015, 23:53
- Podziękował: 51 razy
- Otrzymał podziękowanie: 36 razy
Re: Kawały
Wchodzi Polak do sklepu w Wielkiej Brytanii. Oczywiście nie zna angielskiego. Zwraca się do sprzedawcy:
- Piłka.
- ??
- Pił-ka!
Widząc, że sprzedawca nie rozumie, zaczyna pokazywać odbijanie piłki od podłogi, kopanie itp. W końcu sprzedawca się domyślił.
- Ouu - a ball!
- No widzisz, jaki Ty zdolny jesteś. To uważaj, teraz będzie trudniej:
- Do-me-ta-lu.
- Piłka.
- ??
- Pił-ka!
Widząc, że sprzedawca nie rozumie, zaczyna pokazywać odbijanie piłki od podłogi, kopanie itp. W końcu sprzedawca się domyślił.
- Ouu - a ball!
- No widzisz, jaki Ty zdolny jesteś. To uważaj, teraz będzie trudniej:
- Do-me-ta-lu.
Organizm całkowicie pozbywa się alkoholu po 21 dniach, czyli nigdy...
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
To było do mnie panie Gacku.
Do korposzczura mi daleko jak stąd do Tajlandii.
Nie rozumiem tego hejtu bez powodu.
Dowcip to dowcip. Nic takiego.
Wychodzi na to że ktoś mnie nie lubi. Nie musi.
Opowiem zatem inny dowcip:
Żona w przedpokoju po kłótni małżeńskiej:
Pierdolę cię. A mąż na to, zaraz zaraz przecież to ja cię pierdolę tak właściwie.
I zaczeli się razem śmiać i bzyknęli w tym przedpokoju na stojaka.
Ot taki dowcip. Dotarło?
Do korposzczura mi daleko jak stąd do Tajlandii.
Nie rozumiem tego hejtu bez powodu.
Dowcip to dowcip. Nic takiego.
Wychodzi na to że ktoś mnie nie lubi. Nie musi.
Opowiem zatem inny dowcip:
Żona w przedpokoju po kłótni małżeńskiej:
Pierdolę cię. A mąż na to, zaraz zaraz przecież to ja cię pierdolę tak właściwie.
I zaczeli się razem śmiać i bzyknęli w tym przedpokoju na stojaka.
Ot taki dowcip. Dotarło?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Kawały
A co do tego "pierdole Cię" i kłótni między małżeńskich toż to samo życie
Po takich akcjach wszystko w końcu się układa
Hmmm.. no w sumie to nie zajarzyłem, że o Ciebie chodzi... Po prostu dla mnie wyszedł suchar i tak sobie stwierdziłem.rozrywek pisze:To było do mnie panie Gacku...
... Ot taki dowcip. Dotarło?
A co do tego "pierdole Cię" i kłótni między małżeńskich toż to samo życie
Po takich akcjach wszystko w końcu się układa
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Na rozładowanie niepotrzebnej sytuacyji.
Jadą w wagonie w pociągu trzy osoby.
I jeden z nich zapytowywuje co tak napierdala?
Tur tur tur tur tur tur. Pierwszy że to przerwy w szynach.
Odpowiada gość drugi z naprzeciwka ładnie ubrany widać źe uczony.
Panie pociąg jest na kołach tak?
No tak.
A jaka jest średnica koła, czy to czasem nie liczba pi? Ile wynosi liczba pi?
Gość odpowiada no 3,14 z hakiem.
No to masz pan odpowiedź. To ten hak tak napierdala.
Jadą w wagonie w pociągu trzy osoby.
I jeden z nich zapytowywuje co tak napierdala?
Tur tur tur tur tur tur. Pierwszy że to przerwy w szynach.
Odpowiada gość drugi z naprzeciwka ładnie ubrany widać źe uczony.
Panie pociąg jest na kołach tak?
No tak.
A jaka jest średnica koła, czy to czasem nie liczba pi? Ile wynosi liczba pi?
Gość odpowiada no 3,14 z hakiem.
No to masz pan odpowiedź. To ten hak tak napierdala.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Kawały
A żeby było na temat:
Mieliśmy zmądrzeć po pandemii... nic z tego. Wokół dalej pełno kretynów, tyle że w maseczkach.
Karafka z oliwą: - jak się potłukę przynoszę rok nieszczęścia.
Lustro: - Ja aż siedem!
Kondom: - Ha, ha, ha - nie rozśmieszajcie mnie, bo pęknę!!!
- Pana pies zadusi mojego!
- To niemożliwe, ja mam Ratlerka, a pani Rottweilera...
- No właśnie, utkwił mu w gardle!
Ech... uwielbiam użycie tego słowa tak zupełnie z dupy. To ostatnio zrobiło się takie słowo klucz, jak komuś brakuje sensownego argumentu - ot takie tam moje zdanie prostego człowieka - "czyjaś wypowiedź jest niezgodna z moim tokiem rozumowania, albo wypowiedź mi się z jakiegoś powodu nie podoba to zaraz - Hejter, Hejter!!!."rozrywek pisze: Nie rozumiem tego hejtu bez powodu.
Dowcip to dowcip. Nic takiego.
A żeby było na temat:
Mieliśmy zmądrzeć po pandemii... nic z tego. Wokół dalej pełno kretynów, tyle że w maseczkach.
Karafka z oliwą: - jak się potłukę przynoszę rok nieszczęścia.
Lustro: - Ja aż siedem!
Kondom: - Ha, ha, ha - nie rozśmieszajcie mnie, bo pęknę!!!
- Pana pies zadusi mojego!
- To niemożliwe, ja mam Ratlerka, a pani Rottweilera...
- No właśnie, utkwił mu w gardle!
Ostatnio zmieniony piątek, 17 lip 2020, 10:38 przez rastro, łącznie zmieniany 1 raz.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Rastro ktoś się uniósł ale sytuacja została bardzo pozytywnie załatwiona i jest wszystko git. Wyjaśnie ale na końcu.
Najlepsze kawały są z życia:
Kupę lat temu na budowie w Lądku zdrój wiadomo mój szef wydał polecenie koledze aby coś zrobić. Dodał " before break" ten zrozumiał tyle tylko i mnie pyta o co cmon. Wyjaśniłem: lecisz do sklepu po dwa czteropaki Stella Artois dla murarzy. Na przerwie sobie walną a szef ci kasę odda.
Byłem brygadzistą wtedy.
I ten poleciał i bidulek postawił to temu szefowi na biurku. Laliśmy z niego. I finalnie po pracy śmiejąc się razem ten browar wypiliśmy. Szef postawił bo jemu też się spodobał dowcip.
Inna historyjka:
Pracowałem w zespole dwuosobowym z takim murzynkiem. Młody łepek lat 18. Sympatyczny.
I coś razem podnosiliśmy i to spadło. Oczywiście nie powiedziałem och ty miła belko dlaczego wymsknęłaś nam się z rąk, tylko kurwa w dupę mać. A ten murzynek się mnie pyta skąd jestem, ja że z Polski.
A ten pierdzielony.....a ja z Rzeszowa.
Zatkało mnie jak on to czyściutko powiedział. Rzeszów.
Cały tydzień dukalismy ze sobą po Angielsku a ten mówił płynniej i lepiej niż moja ex. Nauczycielka notabene.
Na przerwach go uczyłem pisowni bo z gramatyką miał problemy. Ą ę u ó. Takie tam.
Następny magik rozróżniał 3 rodzaje materiałów budowlanych: kamienie, drzewo i metal.
Kuźwa klasyk. Nie ma cegieł, betonowych bloczków tylko kamień. I tak to nazywał.
A wszystkie śrubki, wkręty i takie tam to metal. Idż Romuś przynieś ten metal do kopania. Czyli szpadel. Albo rozładuj traka z drzewem. Czyli deski. Żeby chociaż mówił drewno. A ten drzewo i koniec.
Następny talent:
Robimy coś razem a Waldek stoi i się patrzy zamiast robić z nami. Kopaliśmy zwykły dół.
Szef przychodzi a ten pyta co ma robić. Szpadel obok wolny stoi.
A szef..usiądź sobie. To ten kurwa usiadł. My w słońcu ten kanał kopiemy a ten sobie siedzi zadowolony skrèca papieroska. Kazali mu jùż jutro nie przychodzić.
Vodka: to ksywka kolegi. Nigdy w Poniedziałek nie przyszedł trzeźwy, ale był dobry pracownik i go szefostwo lubilo.
Zasnął nawalony jeszcze w Bob Cat (taka mała ładowarka z łyżką) to my podnieśliśmy dźwigiem na wysokość pierwszego piętra i zaczęliśmy kawalkami gruzu tłuc.
Zbudzil się obeszczał, pożygał nie powiem co jeszcze.
Na chwilę zejdę do Polski.
Mój kolega wysłał swoją dziewczynę do motoryzacyjnego po świece żarowe do trabanta.
Ale wsciekła wróciła. Rockersi z warsztatu. Śmieszki. Innym razem po rozrusznik do Junaka. Rozrywkowe debile. Zerwała z nim.
O gumowym wiertle do kwadratowych otworów na pewno słyszeliście, albo wysyłanie kogoś na warsztatach po klucz walkopa, czy wiadro fazy do spawarki.
Najlepsze kawały są z życia:
Kupę lat temu na budowie w Lądku zdrój wiadomo mój szef wydał polecenie koledze aby coś zrobić. Dodał " before break" ten zrozumiał tyle tylko i mnie pyta o co cmon. Wyjaśniłem: lecisz do sklepu po dwa czteropaki Stella Artois dla murarzy. Na przerwie sobie walną a szef ci kasę odda.
Byłem brygadzistą wtedy.
I ten poleciał i bidulek postawił to temu szefowi na biurku. Laliśmy z niego. I finalnie po pracy śmiejąc się razem ten browar wypiliśmy. Szef postawił bo jemu też się spodobał dowcip.
Inna historyjka:
Pracowałem w zespole dwuosobowym z takim murzynkiem. Młody łepek lat 18. Sympatyczny.
I coś razem podnosiliśmy i to spadło. Oczywiście nie powiedziałem och ty miła belko dlaczego wymsknęłaś nam się z rąk, tylko kurwa w dupę mać. A ten murzynek się mnie pyta skąd jestem, ja że z Polski.
A ten pierdzielony.....a ja z Rzeszowa.
Zatkało mnie jak on to czyściutko powiedział. Rzeszów.
Cały tydzień dukalismy ze sobą po Angielsku a ten mówił płynniej i lepiej niż moja ex. Nauczycielka notabene.
Na przerwach go uczyłem pisowni bo z gramatyką miał problemy. Ą ę u ó. Takie tam.
Następny magik rozróżniał 3 rodzaje materiałów budowlanych: kamienie, drzewo i metal.
Kuźwa klasyk. Nie ma cegieł, betonowych bloczków tylko kamień. I tak to nazywał.
A wszystkie śrubki, wkręty i takie tam to metal. Idż Romuś przynieś ten metal do kopania. Czyli szpadel. Albo rozładuj traka z drzewem. Czyli deski. Żeby chociaż mówił drewno. A ten drzewo i koniec.
Następny talent:
Robimy coś razem a Waldek stoi i się patrzy zamiast robić z nami. Kopaliśmy zwykły dół.
Szef przychodzi a ten pyta co ma robić. Szpadel obok wolny stoi.
A szef..usiądź sobie. To ten kurwa usiadł. My w słońcu ten kanał kopiemy a ten sobie siedzi zadowolony skrèca papieroska. Kazali mu jùż jutro nie przychodzić.
Vodka: to ksywka kolegi. Nigdy w Poniedziałek nie przyszedł trzeźwy, ale był dobry pracownik i go szefostwo lubilo.
Zasnął nawalony jeszcze w Bob Cat (taka mała ładowarka z łyżką) to my podnieśliśmy dźwigiem na wysokość pierwszego piętra i zaczęliśmy kawalkami gruzu tłuc.
Zbudzil się obeszczał, pożygał nie powiem co jeszcze.
Na chwilę zejdę do Polski.
Mój kolega wysłał swoją dziewczynę do motoryzacyjnego po świece żarowe do trabanta.
Ale wsciekła wróciła. Rockersi z warsztatu. Śmieszki. Innym razem po rozrusznik do Junaka. Rozrywkowe debile. Zerwała z nim.
O gumowym wiertle do kwadratowych otworów na pewno słyszeliście, albo wysyłanie kogoś na warsztatach po klucz walkopa, czy wiadro fazy do spawarki.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 145
- Rejestracja: piątek, 21 wrz 2018, 11:39
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Kawały
Ojciec do syna:
- my z mamą wyjeżdżamy na tydzień, a ty zostajesz z babcią. Czas, abyś został mężczyzną, masz już 18 lat. Masz tu tysiaka i idź do agencji towarzyskiej. Ale babcia to słyszała.
Rodzice pojechali, a babcia mówi do wnuczka :
- co tam będziesz po burdelach łaził i jeszcze za to płacił. A i choróbsko jakie załapiesz. Daj mi ten tysiąc , ja wszystkiego ciebie nauczę.
No i dobra, stało się jak babcia zaproponowała.
Starzy wrócili z wczasów. Ojciec pyta syna:
- jak było, bzyknąłes sobie?
- bzyknąłem , ale z babcią.
Zszokowany ojciec :
- gówniarzu, moją matkę ruchasz?!!!!
Syn odpowiada:
- a ty czyją?
- my z mamą wyjeżdżamy na tydzień, a ty zostajesz z babcią. Czas, abyś został mężczyzną, masz już 18 lat. Masz tu tysiaka i idź do agencji towarzyskiej. Ale babcia to słyszała.
Rodzice pojechali, a babcia mówi do wnuczka :
- co tam będziesz po burdelach łaził i jeszcze za to płacił. A i choróbsko jakie załapiesz. Daj mi ten tysiąc , ja wszystkiego ciebie nauczę.
No i dobra, stało się jak babcia zaproponowała.
Starzy wrócili z wczasów. Ojciec pyta syna:
- jak było, bzyknąłes sobie?
- bzyknąłem , ale z babcią.
Zszokowany ojciec :
- gówniarzu, moją matkę ruchasz?!!!!
Syn odpowiada:
- a ty czyją?
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Jedziemy dalej z tym.
Mnie wysłali po popularne z filtrem. I to te z czerwoną banderolą z Krakowa bo najlepsze.
O lodach pizdacjowych nie wspominam nawet.
Moja ex, nauczycielka: jesteśmy w Berlinie. W hotelu dostaliśmy mapkę pociàgów jak dojechać do zoo. Recepjonistka ładnie kółeczkiem zaznaczyła przesiadki.
Stoimy na stacji ja się rozglądam a ta że ona zapyta. Zatrzymała starego wielkiego Niemca i zapytowywuje" przepraszam z którego peronu odjeżdza pociąg SS??? To z życia.
Zatkało mnie. Pociąg S5 Idiotko S5!!! Nazwa linii metra. Ten stary zbaraniał i zrobił się blady.
Aż czekałem jak warknie" z Wałbrzycha wyjeżdza. Wracamy do Uk. Mój współokator: idziemy otwierać konto. On sam chce swoich sił spróbować ja najwyżej pomogę. Im Polish this is my pasport.....Adam weź jej powiedz że chcę otworzyć konto. Bohater w ciul.
Z siebie też trzeba się ponabijać, to może jaki mądry był rozrywek:
Stacja metra Victoria. Wielka. A jest też i linia o tej samej nazwie. I to się myliło. Początki zajefajne.języka ni w ząb, Mapka metra w ręku podszedłem do pani wziąłem ją za rękę pokazałem gdzie chcę dojechać i na migi zaprowadź mnie na odpowiedni peron. Klasyk.
O tym że east i west myliły mi się na początku to w tym metrze powrót z pracy wyglądał bosko.
Linia metra dobra tylko kierunek nie ten. Zamiast na Berlin to ja do Moskwy.
I znowu po pracy w domu o 21-ej.
Ponabijam sie z siebie, a co.
W banku:
Poszedłem z ciotką jako support bo mi się karta złamała. Co zrobiłem? Poczekaj ciociu ja sobie poradzę.
Dzień dobry mam kartę do bankomatu która jest fucked up. Please change.
Ciotka wyszła z banku czerwona.
Moja wina że na budowie tak się mówiło? Prostymi słowami? Skąd mnie było to wiedzieć.
Przyszedł i zamiast powiedzieć że uszkodzona to ten że ma zjebaną kartę. Mina pani w okienku bezcenna.
Może zamiast kawałów to jakieś z życia wpadki ciekawe dowalicie.
Wpadki destylacyjne, durne pomysły z dzieciństwa i takie różne historyjki.
Mnie wysłali po popularne z filtrem. I to te z czerwoną banderolą z Krakowa bo najlepsze.
O lodach pizdacjowych nie wspominam nawet.
Moja ex, nauczycielka: jesteśmy w Berlinie. W hotelu dostaliśmy mapkę pociàgów jak dojechać do zoo. Recepjonistka ładnie kółeczkiem zaznaczyła przesiadki.
Stoimy na stacji ja się rozglądam a ta że ona zapyta. Zatrzymała starego wielkiego Niemca i zapytowywuje" przepraszam z którego peronu odjeżdza pociąg SS??? To z życia.
Zatkało mnie. Pociąg S5 Idiotko S5!!! Nazwa linii metra. Ten stary zbaraniał i zrobił się blady.
Aż czekałem jak warknie" z Wałbrzycha wyjeżdza. Wracamy do Uk. Mój współokator: idziemy otwierać konto. On sam chce swoich sił spróbować ja najwyżej pomogę. Im Polish this is my pasport.....Adam weź jej powiedz że chcę otworzyć konto. Bohater w ciul.
Z siebie też trzeba się ponabijać, to może jaki mądry był rozrywek:
Stacja metra Victoria. Wielka. A jest też i linia o tej samej nazwie. I to się myliło. Początki zajefajne.języka ni w ząb, Mapka metra w ręku podszedłem do pani wziąłem ją za rękę pokazałem gdzie chcę dojechać i na migi zaprowadź mnie na odpowiedni peron. Klasyk.
O tym że east i west myliły mi się na początku to w tym metrze powrót z pracy wyglądał bosko.
Linia metra dobra tylko kierunek nie ten. Zamiast na Berlin to ja do Moskwy.
I znowu po pracy w domu o 21-ej.
Ponabijam sie z siebie, a co.
W banku:
Poszedłem z ciotką jako support bo mi się karta złamała. Co zrobiłem? Poczekaj ciociu ja sobie poradzę.
Dzień dobry mam kartę do bankomatu która jest fucked up. Please change.
Ciotka wyszła z banku czerwona.
Moja wina że na budowie tak się mówiło? Prostymi słowami? Skąd mnie było to wiedzieć.
Przyszedł i zamiast powiedzieć że uszkodzona to ten że ma zjebaną kartę. Mina pani w okienku bezcenna.
Może zamiast kawałów to jakieś z życia wpadki ciekawe dowalicie.
Wpadki destylacyjne, durne pomysły z dzieciństwa i takie różne historyjki.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Jedźmy dalej: w knajpie cytat mój:
Koleś się przystawiał do dziewczyny mojego przyjaciela.
Podchodzę bojowo nastawiony , odepchnąłem go od niej i teraz cytat" odpierdol się od dziewczyny MOJEGO CHŁOPAKA. Nie kolegi.
Przejęzyczenia są boskie.
Albo durne texty typu pij będziesz łatwiejsza.
Ja i tak jestem łatwa tylko ty pizdowaty. Szybko z knajpy wychodziłem.
Dawajcie kawały z życia czy śmieszne opowiastki.
Koleś się przystawiał do dziewczyny mojego przyjaciela.
Podchodzę bojowo nastawiony , odepchnąłem go od niej i teraz cytat" odpierdol się od dziewczyny MOJEGO CHŁOPAKA. Nie kolegi.
Przejęzyczenia są boskie.
Albo durne texty typu pij będziesz łatwiejsza.
Ja i tak jestem łatwa tylko ty pizdowaty. Szybko z knajpy wychodziłem.
Dawajcie kawały z życia czy śmieszne opowiastki.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Kawały
Mój przyjaciel lekko najebany podchodzi na baletach do baru:
-wódkę z bolsem...
Kelnerka patrzy jak na debila,
- co Pan chce???
-wódkę z bolsem, przecież cały czas to zamawiam...
Kelnerka patrzy się z politowaniem..
-a może bolsa z redbullem?
Mój ziomek na to:
-no przecież cały czas o tym Pani mówię!!!
Gdy się o tym pisze to wychodzi straszny suchar, ale gdy człowiek z boku stał, słuchał i nie do końca sklejał o co chodzi... Teraz po czasie obydwaj ciśniemy z tego łacha
Te czasy już nie wrócą, tak samo jak stare dobre Manieczki...
-wódkę z bolsem...
Kelnerka patrzy jak na debila,
- co Pan chce???
-wódkę z bolsem, przecież cały czas to zamawiam...
Kelnerka patrzy się z politowaniem..
-a może bolsa z redbullem?
Mój ziomek na to:
-no przecież cały czas o tym Pani mówię!!!
Gdy się o tym pisze to wychodzi straszny suchar, ale gdy człowiek z boku stał, słuchał i nie do końca sklejał o co chodzi... Teraz po czasie obydwaj ciśniemy z tego łacha
Te czasy już nie wrócą, tak samo jak stare dobre Manieczki...
Ostatnio zmieniony piątek, 17 lip 2020, 23:45 przez .Gacek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Z życia wzięte, gdzieś już było:
Przychodzi taki żulik kulturalny zresztą: pani kierowniczko ma pani czystą???
A ta przejechała palcem po kroczu, powąchała i mówi: tak czystą dziś rano myłam....
Przy mnie to było. Ryczałem ze śmiechu.
A jeszcze inne sklepowe z życia ale to już nie ode mnie:
Dzień dobry poproszę wiśniówkę...o jakim smaku??? Cytrynowym kużwa.
Inny klasyk ze sklepiku przyszkolnego: czy są fajki na sztuki? (bo tak sprzedawali)
Są, pani odpowiada. To ja poproszę 20.
A ona rozpakowuje paczkę i zaczyna na sztuki liczyć!!!
Inna ciekawostka:
Miałem sklep typowo alkoholowy, taki do północy otwarty. Na weekend i dłużej.
Przychodzi klient i chce wino bez kaucji, mówię nie bo mi butelkę sprzedasz obok i ja będę w plecy, tak często robili.
Sprzedawali butelki obok. Uparłem się i nie.
Wyciągnął 5zł ja podałem mu wino i zanim wydałem resztę to on mi pustą butelkę postawił.
Liczyć umiem, wiem jak wydać z piątaka 1,70, to nie trudne.
Z kolegami potem robiliśmy symulacje ile się butelka wina wylewa i ni cholery fizyka tego nie ogarnia. Ze stoperem mierzyliśmy czas i wylewania wina i wydania reszty.
I do tej pory nie wiemy, kiedy i jak on to zdążył odkorkować. Ten byle jaki plastikowy korek. Z wina Pokusa, czy tam Tur.
Ksywę miał kapsel, to trochę wyjaśnia, ale nie fizyki, mam kolegę który bez oddechu potrafi wlać 0,7 płynu w gardło bez przełykania. Po prostu wlewa.
Ale taki myk? Są agenci na tym świecie.
A czego nie róbcie nigdy. Durne zakłady po pijaku.
Porypany Rozrywek założył się że wypije pół litra wódki w minutę.
literatka słuszna, na 3 razy wzięta. Jeszcze się pośmiał pożartował i za parę minut odleciał i stracił przytomność.
Durnota w młodocianym wydaniu.
Przychodzi taki żulik kulturalny zresztą: pani kierowniczko ma pani czystą???
A ta przejechała palcem po kroczu, powąchała i mówi: tak czystą dziś rano myłam....
Przy mnie to było. Ryczałem ze śmiechu.
A jeszcze inne sklepowe z życia ale to już nie ode mnie:
Dzień dobry poproszę wiśniówkę...o jakim smaku??? Cytrynowym kużwa.
Inny klasyk ze sklepiku przyszkolnego: czy są fajki na sztuki? (bo tak sprzedawali)
Są, pani odpowiada. To ja poproszę 20.
A ona rozpakowuje paczkę i zaczyna na sztuki liczyć!!!
Inna ciekawostka:
Miałem sklep typowo alkoholowy, taki do północy otwarty. Na weekend i dłużej.
Przychodzi klient i chce wino bez kaucji, mówię nie bo mi butelkę sprzedasz obok i ja będę w plecy, tak często robili.
Sprzedawali butelki obok. Uparłem się i nie.
Wyciągnął 5zł ja podałem mu wino i zanim wydałem resztę to on mi pustą butelkę postawił.
Liczyć umiem, wiem jak wydać z piątaka 1,70, to nie trudne.
Z kolegami potem robiliśmy symulacje ile się butelka wina wylewa i ni cholery fizyka tego nie ogarnia. Ze stoperem mierzyliśmy czas i wylewania wina i wydania reszty.
I do tej pory nie wiemy, kiedy i jak on to zdążył odkorkować. Ten byle jaki plastikowy korek. Z wina Pokusa, czy tam Tur.
Ksywę miał kapsel, to trochę wyjaśnia, ale nie fizyki, mam kolegę który bez oddechu potrafi wlać 0,7 płynu w gardło bez przełykania. Po prostu wlewa.
Ale taki myk? Są agenci na tym świecie.
A czego nie róbcie nigdy. Durne zakłady po pijaku.
Porypany Rozrywek założył się że wypije pół litra wódki w minutę.
literatka słuszna, na 3 razy wzięta. Jeszcze się pośmiał pożartował i za parę minut odleciał i stracił przytomność.
Durnota w młodocianym wydaniu.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Kawały
Z życia wzięte. Córka przedszkolanki mi opowiadała.
W przedszkolu w mieście oprócz polskich dzieci, była też Ukrainka, przyjmijmy Natasza. Po powrocie z przedszkola mówi Zosia do mamy:
"Fajna ta nowa Natasza, ale ona wszystko myli i nie może zapamiętać jak ma na imię nasza Pani. "
- Jak to? Wasza pani, to pani Kasia.
- No właśnie, a ona ciągle mówi "Nie, pani Maju" "Nie, pani Maju".
))
Miałem kolegę, już nie żyje, co szklankę brał na raz. Kufel chyba 3 sekundy. Jak nas odwiedzał to siedzieliśmy w najgorszych spelunach w mieście (jak się wtedy chodziło ramonesce i miało długie włosy, to łatwo było dostać w ryj) i jak ktoś się przyczepiał to robiliśmy zakłady, kto szybciej wypije nasz Adaś czy ich zamordysta. Na stoliku literatka, szklanka i kufel. 3 na raz. Adaś zawsze wygrywał ! Samo mu nie przyszło, wytrenował to najpierw. Sprawdzałem: dłużej wylewałem szklanę wody na ziemię niż on w gardło. Zasysał skubany!rozrywek pisze: Porypany Rozrywek założył się że wypije pół litra wódki w minutę.
literatka słuszna, na 3 razy wzięta. Jeszcze się pośmiał pożartował i za parę minut odleciał i stracił przytomność.
Durnota w młodocianym wydaniu.
Z życia wzięte. Córka przedszkolanki mi opowiadała.
W przedszkolu w mieście oprócz polskich dzieci, była też Ukrainka, przyjmijmy Natasza. Po powrocie z przedszkola mówi Zosia do mamy:
"Fajna ta nowa Natasza, ale ona wszystko myli i nie może zapamiętać jak ma na imię nasza Pani. "
- Jak to? Wasza pani, to pani Kasia.
- No właśnie, a ona ciągle mówi "Nie, pani Maju" "Nie, pani Maju".
))
Ostatnio zmieniony sobota, 18 lip 2020, 10:28 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Z tym nie paniemaju. Fajne toto.
Na przerwie w pracy w kantynie:
Co tam jak tak tam skąd jesteś, Hungary. A brat usłyszał i oddał mu swoje kanapki.
A ja: on nie jest głodny tylko z Węgier. Madziar.
Hungary nie hungry.
Śmieliśmy się z tego potem sami.
Mój brat w metrze: gdzie się pchasz ty ciapatulcu cholerny" a ten się odwraca i mówi ja rozumieć ja student z Polski.
I na budowie jednej lekcja że rasizm jest zły.
Murzyn taki wielki był kierownikiem budowy, spoko gość. I takich dwóch rusków kompletnie bez powodu zaczęło po nim jechać. Że czarnuch, małpa i takie tam.
Ten wreszcie wstał i czyściutką rusyczyzną: studiowałem w Moskwie. A wy bez powodu mi ubliżacie?
Paszli na chuj, bladź suka. I wywalil ich z budowy. I ja byłem za.
O małżonce napiszę potem. To dopiero były komedie.
Na przerwie w pracy w kantynie:
Co tam jak tak tam skąd jesteś, Hungary. A brat usłyszał i oddał mu swoje kanapki.
A ja: on nie jest głodny tylko z Węgier. Madziar.
Hungary nie hungry.
Śmieliśmy się z tego potem sami.
Mój brat w metrze: gdzie się pchasz ty ciapatulcu cholerny" a ten się odwraca i mówi ja rozumieć ja student z Polski.
I na budowie jednej lekcja że rasizm jest zły.
Murzyn taki wielki był kierownikiem budowy, spoko gość. I takich dwóch rusków kompletnie bez powodu zaczęło po nim jechać. Że czarnuch, małpa i takie tam.
Ten wreszcie wstał i czyściutką rusyczyzną: studiowałem w Moskwie. A wy bez powodu mi ubliżacie?
Paszli na chuj, bladź suka. I wywalil ich z budowy. I ja byłem za.
O małżonce napiszę potem. To dopiero były komedie.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 601
- Rejestracja: poniedziałek, 13 wrz 2010, 18:24
- Krótko o sobie: Główny projektant i konstruktor elektrohydrogumonapawarki z podczepem pod termobululator.
- Status Alkoholowy: Wynalazca
- Lokalizacja: Ziemia
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
- Kontakt:
Re: Kawały
Co do dzieci, emigracji i paniemaju. Historia przeczytana w internecie więc nie wiadomo czy prawdziwa.
Typowa polska rodzina 2+1, gdzie dziecko jest oczkiem w głowie i wszystko mu wolno.
Dziecko bawiąc się z innymi dziećmi, chcąc zabawkę zawsze krzyczało DAJ!!! DAJ!!! No i jak mu nie dać zabawki? Inaczej będzie beczało i wrzeszczało.
I jak to polska rodzina wyemigrowała do UK w poszukiwaniu lepszej przyszłości, po kilku dniach w nowej szkole rodzice zostali zaproszeni do szkoły.
Dlaczego? Bo dziecko życzyło innym dzieciom śmierci w czasie zabawy.
Typowa polska rodzina 2+1, gdzie dziecko jest oczkiem w głowie i wszystko mu wolno.
Dziecko bawiąc się z innymi dziećmi, chcąc zabawkę zawsze krzyczało DAJ!!! DAJ!!! No i jak mu nie dać zabawki? Inaczej będzie beczało i wrzeszczało.
I jak to polska rodzina wyemigrowała do UK w poszukiwaniu lepszej przyszłości, po kilku dniach w nowej szkole rodzice zostali zaproszeni do szkoły.
Dlaczego? Bo dziecko życzyło innym dzieciom śmierci w czasie zabawy.
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Kawały
Sporo dowcipów o Polakach, jacy to oni beznadziejni... Więc troszkę dla równowagi nacjonalistycznej. A żeby nie było - dowcip zasłyszany od Francuza w roku 1987 podczas mojego pobytu w Paryżu. Dzisiaj za to tego Francuza by zamknęli za brak poprawności politycznej.
==================
Francja. Algierczycy słyszeli, że we Francji to nie trzeba pracować, bo pieniądze leżą na ulicy:
Przypływa Algierczyk statkiem do portu w Marsylii, wysiada i na nadbrzeżu w porcie leży banknot 500 franków na chodniku. Kopnął go i stwierdził:
- Pierdolę, zaczynam robotę od jutra.
==================
Francja. Algierczycy słyszeli, że we Francji to nie trzeba pracować, bo pieniądze leżą na ulicy:
Przypływa Algierczyk statkiem do portu w Marsylii, wysiada i na nadbrzeżu w porcie leży banknot 500 franków na chodniku. Kopnął go i stwierdził:
- Pierdolę, zaczynam robotę od jutra.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Janku z życia wziete.
Polak rusek i litwin w biurze wypełniają papiery o pracę.
Przechodzi koleś i niechcący przez ramię spojrzał na papiery delikwentów.
Zobaczył w ankiecie POLAND i powiedział:
Dobra zostaw te paper work. You starting tommorow. Just like that. Jego wziął.
Bo my jesteśmy dobrzy sumienni i najlepsi.
A z wycieczki z Paryża. Usiediśmy na skwerku na chwilę. I przysiadła się taka młoda parka i zagaja skąd jesteście? Aaa Polonee kurwa kurwa.
A ja
nie kurwa tylko Chopin i Westerplatte.
Polak rusek i litwin w biurze wypełniają papiery o pracę.
Przechodzi koleś i niechcący przez ramię spojrzał na papiery delikwentów.
Zobaczył w ankiecie POLAND i powiedział:
Dobra zostaw te paper work. You starting tommorow. Just like that. Jego wziął.
Bo my jesteśmy dobrzy sumienni i najlepsi.
A z wycieczki z Paryża. Usiediśmy na skwerku na chwilę. I przysiadła się taka młoda parka i zagaja skąd jesteście? Aaa Polonee kurwa kurwa.
A ja
nie kurwa tylko Chopin i Westerplatte.
Ostatnio zmieniony niedziela, 19 lip 2020, 00:56 przez rozrywek, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 523
- Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
- Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
- Ulubiony Alkohol: Piwa
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Kawały
Jan Himilsbach, pijany jak zwykle w 3 dupy otwiera drzwi od kawiarni SPATiFu w Wawie. Pełna sala. Pan Janek rzuca od drzwi:
- Inteligencja-wypyerdalać!!!
Na sali konsternacja, zapada cisza.
Wstaje Gustaw Holoubek i odzywa się tym swoim dystyngowanym głosem:
- Nie wiem jak Państwo, ale ja wypyerdalam.
- Inteligencja-wypyerdalać!!!
Na sali konsternacja, zapada cisza.
Wstaje Gustaw Holoubek i odzywa się tym swoim dystyngowanym głosem:
- Nie wiem jak Państwo, ale ja wypyerdalam.
Ostatnio zmieniony niedziela, 19 lip 2020, 12:58 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Bocian2 tak było to fakt!!! I prawda. A lepiej nawet:
Maklakiewicz i Himilzbach.
Weź ten scenopis se wsadź zagramy to po swojemu. Życiowo. I kurwa nakręcili Rejs.
Tam nie ma grania tam jest życie w prostej pięknocie, reżyser to płakał bo nie mógł zrobić nic.
Kierowniczka planu wyrywała włosy z głowy bo ci poszli się nawalić do knajpy w przerwie zdjęciowej.
Jak ja bym chciał wtedy w tej knajpie być i zobaczyć jak wypierdalają. Te damulki w kapeluszach. Tam tylko brakowało Pyrkosza w roli Balcerka z Alternatyw. Z akordeonem i gołębiami.
Poniżej jak się uda wkleić to następny.
Trochę ich uczeń, trochę samouk ale zdolny.
Maklakiewicz i Himilzbach.
Weź ten scenopis se wsadź zagramy to po swojemu. Życiowo. I kurwa nakręcili Rejs.
Tam nie ma grania tam jest życie w prostej pięknocie, reżyser to płakał bo nie mógł zrobić nic.
Kierowniczka planu wyrywała włosy z głowy bo ci poszli się nawalić do knajpy w przerwie zdjęciowej.
Jak ja bym chciał wtedy w tej knajpie być i zobaczyć jak wypierdalają. Te damulki w kapeluszach. Tam tylko brakowało Pyrkosza w roli Balcerka z Alternatyw. Z akordeonem i gołębiami.
Poniżej jak się uda wkleić to następny.
Trochę ich uczeń, trochę samouk ale zdolny.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 523
- Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
- Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
- Ulubiony Alkohol: Piwa
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Kawały
Co do "Rejsu" to zdanie man trochę inne:
słaby, nudny, za długi i przereklamowany film- gniot. To takie polskie "Gwiezdne wojny" tyle, ze nieudane
Piwowski(sic!) z ekipą walili miesiącami wódkę za państwowe pieniądze, tak jak kompania Lucasa za producentów producent(???)ci w końcu się wściekł, pogonił całe to tałatajstwo do roboty, no i im wyszło. Fakt, że jakieś 10 lat później, było łatwiej, mieli już LSD, a nie tylko " czystą, kapslowaną z czerwoną kartką"
słaby, nudny, za długi i przereklamowany film- gniot. To takie polskie "Gwiezdne wojny" tyle, ze nieudane
Piwowski(sic!) z ekipą walili miesiącami wódkę za państwowe pieniądze, tak jak kompania Lucasa za producentów producent(???)ci w końcu się wściekł, pogonił całe to tałatajstwo do roboty, no i im wyszło. Fakt, że jakieś 10 lat później, było łatwiej, mieli już LSD, a nie tylko " czystą, kapslowaną z czerwoną kartką"
-
- Posty: 145
- Rejestracja: piątek, 21 wrz 2018, 11:39
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Kawały
Też w aptece.
- viagrę proszę - gościu do ekspedientki
- Panie, a na co ta viagra? - pyta stojąca za nim babcia
- na erekcję - ten odpowiada
- na co?! - ponownie babcia...
- na jebanie - gościu do ucha babci mówi
- proszę pani, to i ja poproszę te niebieskie tabletki - babcia do sprzedawcy...
- babciu, a na co babci to potrzebne?
- aaa..... bo tu manie jebie, tam mnie jebie.....
- viagrę proszę - gościu do ekspedientki
- Panie, a na co ta viagra? - pyta stojąca za nim babcia
- na erekcję - ten odpowiada
- na co?! - ponownie babcia...
- na jebanie - gościu do ucha babci mówi
- proszę pani, to i ja poproszę te niebieskie tabletki - babcia do sprzedawcy...
- babciu, a na co babci to potrzebne?
- aaa..... bo tu manie jebie, tam mnie jebie.....
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Poszła babcia do lekarza po coś na sex.
Lekarz przepisał tylko się babciu nie pomyl.
Żółta twoja niebieska dla niego.
Oczywiście się pomyliło.
Wraca babcina do lekarza i pretensja:
Panie dokorze co pan przepisał? Ja całą noc leżałam sztywna a staremu to się wszystkie rany z wojny pootwierały.
I z apteki:
Proszę pani te prezerwatywy są do reklamacji. Pękają w trakcie.
A za nim taki kajtek: no i jeszcze spadywują.
Znam ten dowcip w innej wersji ale udało mi się wykaraskać oryginał.
Bezcenne. Zatem:
Lekarz przepisał tylko się babciu nie pomyl.
Żółta twoja niebieska dla niego.
Oczywiście się pomyliło.
Wraca babcina do lekarza i pretensja:
Panie dokorze co pan przepisał? Ja całą noc leżałam sztywna a staremu to się wszystkie rany z wojny pootwierały.
I z apteki:
Proszę pani te prezerwatywy są do reklamacji. Pękają w trakcie.
A za nim taki kajtek: no i jeszcze spadywują.
Znam ten dowcip w innej wersji ale udało mi się wykaraskać oryginał.
Bezcenne. Zatem:
Ostatnio zmieniony niedziela, 19 lip 2020, 23:47 przez rozrywek, łącznie zmieniany 2 razy.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 145
- Rejestracja: piątek, 21 wrz 2018, 11:39
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Kawały
Co do Rejsu....
Uważam, że to klasyka. Oglądałem to kilkaset razy. Podobnie z "Wniebowzięci" A budżet? Nie wiem jaki był budżet tych filmów. Wiem tylko, że za kilka minut śpiewu na sylwka dwa lata temu Beata Kozidrak zgarnęła 100 tysiaków. Myślę też, że jeden odcinek " M jak Miłość " jest droższy od całego "Rejsu". W wielu przypadkach obecnych produkcji po prostu " .... chce mi się wyjść ................. z kina..."
Uważam, że to klasyka. Oglądałem to kilkaset razy. Podobnie z "Wniebowzięci" A budżet? Nie wiem jaki był budżet tych filmów. Wiem tylko, że za kilka minut śpiewu na sylwka dwa lata temu Beata Kozidrak zgarnęła 100 tysiaków. Myślę też, że jeden odcinek " M jak Miłość " jest droższy od całego "Rejsu". W wielu przypadkach obecnych produkcji po prostu " .... chce mi się wyjść ................. z kina..."
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Rejs to kult. Wniebowzięci również.
Pozornie jest nudne i rozpaćkane. Jak maliny z nalewki.
Pytanie co zrobił jeden na pogrzebie drugiego?
Takie mu pizdnoł epitafium że ksiądz się sam schował.
Co do budżetu. Wojewódzki za odcinek bierze więcej niż te filmy dwa kosztowały.
Kto z nas wpadnie na to aby w kiblu napisać głupi kaowiec?
A ta scena dialogu o Polskich i zagranicznych filmach jest naprawdę rewelacyjna.
Pozornie jest nudne i rozpaćkane. Jak maliny z nalewki.
Pytanie co zrobił jeden na pogrzebie drugiego?
Takie mu pizdnoł epitafium że ksiądz się sam schował.
Co do budżetu. Wojewódzki za odcinek bierze więcej niż te filmy dwa kosztowały.
Kto z nas wpadnie na to aby w kiblu napisać głupi kaowiec?
A ta scena dialogu o Polskich i zagranicznych filmach jest naprawdę rewelacyjna.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 523
- Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
- Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
- Ulubiony Alkohol: Piwa
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Kawały
Nie przeczę. Jest to film tzw."kultowy" Tak, jak wiele innych( a propos ,tak baj de łej, jak to pięknie śpiewa Fish w Kaileygh, może by tak założyć taki temat "F jak co" o filmach, które nas kręcą i wspominamy je w bezsenne noce?), tyle, że moim zdaniem słaby. No i już.
Dobra, dość dziamgania.
Wpada zdyszany, upocony gość po pandemii do fryzjera i rzuca od progu:
- Panie, może mnie pan krótko opyerdolić?
Fryzjer, stoicko:
-Ty *uju!
Dobra, dość dziamgania.
Wpada zdyszany, upocony gość po pandemii do fryzjera i rzuca od progu:
- Panie, może mnie pan krótko opyerdolić?
Fryzjer, stoicko:
-Ty *uju!
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Ty baj de łej poryczałem się ze śmiechu.
Wchodzi klient do burdelu ogląda dziewczynki i wybrzydza.
Ta mi nie da jak chcę, ta też. Ta też nie.
Burdelmama wkurzona: ja już nie pracuje ale mi nikt nie powie że nie dam jak on chce.
Za minutę klient zlatuje ze schodów, a burdel mamusia: wiecie jakiej on pozycji chciał?
Za darmo.
Wchodzi klient do burdelu ogląda dziewczynki i wybrzydza.
Ta mi nie da jak chcę, ta też. Ta też nie.
Burdelmama wkurzona: ja już nie pracuje ale mi nikt nie powie że nie dam jak on chce.
Za minutę klient zlatuje ze schodów, a burdel mamusia: wiecie jakiej on pozycji chciał?
Za darmo.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Kawały
Słyszałem podobny o dziadku w burdelu:
Wchodzi do burdelu zniedołężniały dziadek, podpiera się laską i natychmiast woła burdelmamę:
- Proszę mi pokazać 10 najlepszych dziewczyn!
Burdelmam zdziwiona, ale klient nasz pan, zresztą widać po ubraniach dziadka, że biedny nie jest. Przyprowadza więc 10 dziewczyn i stawia je przed dziadkiem.
A dziadek wskazując laską mówi:
- Ty, ty i ty wsadźcie mnie na tamtą!
Wchodzi do burdelu zniedołężniały dziadek, podpiera się laską i natychmiast woła burdelmamę:
- Proszę mi pokazać 10 najlepszych dziewczyn!
Burdelmam zdziwiona, ale klient nasz pan, zresztą widać po ubraniach dziadka, że biedny nie jest. Przyprowadza więc 10 dziewczyn i stawia je przed dziadkiem.
A dziadek wskazując laską mówi:
- Ty, ty i ty wsadźcie mnie na tamtą!
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 523
- Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
- Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
- Ulubiony Alkohol: Piwa
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Kawały
Trwa spowiedź w kościele. Do konfesjonału wchodzi facet, klęka, klepie te wszystkie powitalne formułki i w końcu przechodzi do ad rema:
-proszę xiędza, uprawialem sex z 16 letnią dziewczyną z sąsiedztwa.
Dobrodziej na to:
Synu, nie zamartwiaj się, to nic nielegalnego. Być może, a nawet prawdopodobnie zrobiłeś dobry uczynek ukazując mlodej kobiecie potęgę uczuć, piękno miłości itd. Zmów 5 zdrowasiek i idź w pokoju.
Przychodzi drugi facet, bla bla, no i w końcu gada:
-Proszę xiędza, miałem sex z 80-letnią staruszką z sąsiedniej wsi.
Dobrodziej : Ależ synu, to nic zdrożnego. Wykonałes dobry uczynek dając starowince u kresu żywota ostatnie, być może, chwile radości i przyjemności za które nie omieszkała podziękować Panu. 5 zdrowasiek itd.
Przychodzi trzeci gość i mówi:
-Proszę xiędza, mialem sex z wikarym z sąsiedniej parafii...
Wzburzony spowiednik wychyla się z konfesjonału i waląc ręką w poręcz krzyczy:
-Synu!!! Tu jest twoja parafia i TU JEST TWÓJ XIĄDZ!!!
-proszę xiędza, uprawialem sex z 16 letnią dziewczyną z sąsiedztwa.
Dobrodziej na to:
Synu, nie zamartwiaj się, to nic nielegalnego. Być może, a nawet prawdopodobnie zrobiłeś dobry uczynek ukazując mlodej kobiecie potęgę uczuć, piękno miłości itd. Zmów 5 zdrowasiek i idź w pokoju.
Przychodzi drugi facet, bla bla, no i w końcu gada:
-Proszę xiędza, miałem sex z 80-letnią staruszką z sąsiedniej wsi.
Dobrodziej : Ależ synu, to nic zdrożnego. Wykonałes dobry uczynek dając starowince u kresu żywota ostatnie, być może, chwile radości i przyjemności za które nie omieszkała podziękować Panu. 5 zdrowasiek itd.
Przychodzi trzeci gość i mówi:
-Proszę xiędza, mialem sex z wikarym z sąsiedniej parafii...
Wzburzony spowiednik wychyla się z konfesjonału i waląc ręką w poręcz krzyczy:
-Synu!!! Tu jest twoja parafia i TU JEST TWÓJ XIĄDZ!!!
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy