Katalizator z posrebrzanych kształtek miedzianych.

Zastosowanie miedzi i jej działanie w procesie polepszania par alkoholu.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy

Post autor: radius »

Kol. kondor. Ja jestem raczej spokojnym człowiekiem, ale lekko wzburzyłeś mi krew ostatnim postem.
kondor pisze: postanowiłem przekonać raz jeszcze kolegę radius,
Do czego :?: :o Cały cytat o powstawaniu kwasu octowego, który zamieściłeś w swoim poście, jest tylko bardziej "naukowo" rozwiniętym stwierdzeniem, które ja zamieściłem jeden post wcześniej, więc do czego chcesz mnie przekonać :?:
kondor pisze:Zaciery przed destylacją, w miedzianych destylatorach powinny być koniecznie alkalizowane.
Przekonaj do tego producentów whisky, koniaków, grappy czy winiaków, którzy od wieków destylują w miedzianej aparaturze, bo jakoś nie słyszałem żeby alkalizowali zaciery i nastawy przed destylacją ;)
kondor pisze:Z wypowiedzi kolegi radius, wnioskuje że zna proces powstawania w zacierze kwasu octowego,
Posłużę się cytatem;
"Największe zagrożenie w gorzelnictwie wywołują hetorofermentatywne bakterie kwasu mlekowego, które rozwijając się w zacierze, przetwarzają cukier na kwas, głównie mlekowy, który spowalnia scukrzanie. Możliwy jest również rozwój przetrwalnikujących bakterii kwasu masłowego. Powstały w wyniku ich metabolizmu kwas masłowy wpływa ujemnie na właściwości sensoryczne surówki. W warunkach gorzelniczych bardzo słabo rozwijają się natomiast bakterie kwasu octowego, a występujący kwas octowy może być wytwarzany przez bakterie masłowe."
Wszyscy, którzy choć trochę więcej interesują się procesem destylacji alkoholowej wiedzą, że w surowym spirytusie znajdują się zanieczyszczenia w postaci m.innymi kwasu octowego, ale to nie oznacza, że gdziekolwiek w tym procesie powstanie grynszpan :!:
kondor pisze: Myślę, że w końcu zakończymy te sprzeczki. Ja wyciągam kolejny raz rękę do zgody. Koledzy ja niewiele wiem np. o nowych technologiach w naszej branży, i chętnie wysłucham porad i dorad a gdzie będę mógł, to służę rewanżem.
No i właśnie o to chodzi, żeby wymieniać się wiedzą i doświadczeniem a nie tylko szermować encyklopedycznymi hasłami i tytułami publikacji ;) Chętnie wysłuchamy i Twoich porad ale nie możesz straszyć tym grynszpanem, bo nowi uczestnicy forum będą mieli mętlik w głowie nie wiedząc czy mogą pić "bimber z miedzi" czy też padną już po pierwszej setce :mrgreen:
kondor pisze: Utleniam także nastaw nadmanganianem potasu, aby serce było w lepsze w smaku.
Proponuję wymianę produktów w celu degustacji :piwo: Na zgodę :ok:
SPIRITUS FLAT UBI VULT
koncentraty wina

kondor
10
Posty: 10
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 18:15
Re: Katalizator z posrebrzanych kształtek miedzianych.

Post autor: kondor »

Na zakończenie tej kontrowersyjnej dyskusji chciałbym kolegę Lesgo 58 i innych zapewnić, że nie chciałem nikogo straszyć grynszpanem oraz używaniem miedzi. Głównie chodziło mi, po przeczytaniu kilku postów, że dopytują się użytkownicy na tym forum, co robić. Mój nastaw ma barwę zieloną lub zielonkawą.
Przyświecała mi więc chęć uczulenia niektórych na zagrożenia, jakie mogą się pojawić, a wynikające ze stosowania armatury miedzianej. Sam stosuje od lat miedź jako wypełnienie, ale i wiem jak nieczyszczona aparatura może mocno zaśniedzieć i czym to może grozić.
W jednym ze swoich postów napisałem może zbyt dosadnie, że stosowanie miedzi jest błędne gdy alkohol robimy z cukrówki, przy bardzo krótkim czasie fermentacji.
Niewiele tam powstaje związków siarki, które należałoby usuwać. Napisałem te słowa mając na uwadze, że lepiej podmuchać na gorące, bo pewnym osobom, które piszą że mają zabarwione nastawy moim zdaniem armatury miedzianej nie należy polecać, a to dla ich dobra. Myślę, że tym optymistycznym akcentem zakończymy w końcu ten temat.

PS. Nieraz istotnie po odpędzie cukrówki wyczuwałem delikatny smrodek. Wówczas, jako pół środek wkładałem do odpędu trochę czystego drutu miedzianego jako lek na usunięcie zapaszku, polecam pomaga. Nick poprawiłem. Przepraszam.
Ostatnio zmieniony sobota, 11 sty 2014, 14:20 przez Emiel Regis, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: konieczne poprawki
Awatar użytkownika

panta_rei
550
Posty: 566
Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
Lokalizacja: Braniewo
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Katalizator z posrebrzanych kształtek miedzianych.

Post autor: panta_rei »

Ha- ha- ha, dawno się tak nie uśmiałem...
Pozdrawiam, Sławomir
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Katalizator z posrebrzanych kształtek miedzianych.

Post autor: Trener »

kondor pisze:Sam stosuje od lat miedź, jako wypełnienie, ale i wiem jak, nieczyszczona aparatura może mocno zaśniedzieć i czym to może grozić.
Fakt, wygląda to (od środka) bardzo nieestetycznie. Zauważ, że nikt z nas nie prowadzi rektyfikacji (ani nawet destylacji) produktów procesu fermentacji octowej.
kondor pisze:W jednym ze sowich postów napisałem może zbyt dosadnie, że stosowanie miedzi jest błędne, gdy alkohol robimy z cukrówki, bo niewiele tam powstaje związków, które należałoby usuwać.
Gdyby tak było, zabrakłoby mi rozpałki do grilla i zimowego płynu do spryskiwaczy. A wierz lub nie, ale etanolu tam nie leję.
kondor pisze:Napisałem te słowa mając na uwadze, że, lepiej podmuchać na gorące, bo pewnym osobom, które piszą, że mają zabarwione nastawy moim zdaniem, armatury miedzianej nie należy polecać, a to dla ich dobra.
Cały sprzęt mam wyłącznie z miedzi, nadal żyję, mam się dobrze, gdy piję swoje wyroby to nawet nie mam kaca, a kolumnę czyszczę raz na pół roku, jak nie dłużej.
kondor pisze:Myślę, że tym optymistycznym akcentem zakończymy w końcu ten temat.
Jak to mówi Lesgo (nie lesco) - Amen.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Katalizatory miedziane”