Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Tu możecie pisać posty, które mają wymiar bardziej filozoficzny niż teoretyczny na temat alkoholu wytwarzanego w domu...

Autor tematu
Alek07
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 28 gru 2020, 21:09
Ulubiony Alkohol: Jeszcze go nie odkryłem
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy

Post autor: Alek07 »

Dzień dobry,
Jako że mam już za sobą pierwsze kroki z kolumną, a posiadam naturę eksploratora, to przeczesałem sporą część forum w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Myślę, że zadaje je sobie wiele osób, a dobrze byłoby na nie odpowiedzieć, nawet jeśli spodziewamy się jaka ta odpowiedź będzie.
Jednym z nich było porównanie czystości naszych produktów z tymi ze sklepu. Jako że doznań smakowych nie da się obiektywnie ocenić, to pozostaje ocena zanieczyszczeń chromatografem i tym właśnie zamierzam się zająć. Chciałbym wykonać dość kosztowny test, z tego też powodu zależy mi, żeby uzyskać z niego za jednym razem maksymalną ilość informacji.

Przy okazji, jeśli któryś z etapów tego eksperymentu został już wykonany w przeszłości, to proszę o informację. Przekopałem w tym celu spory kawałek forum i twardych danych nie znalazłem.
Najbliższe co udało mi się znaleźć:
- https://alkohole-domowe.com/forum/post43645.html#p43645 ale bez danych liczbowych
- https://alkohole-domowe.com/forum/jakos ... 14279.html nazwijmy to, temat macierzysty, choć wątek poszedł w innym kierunku
Może na innych forach, bo tam nie zaglądam?

Co dokładnie chciałbym zrobić:
1. Kupić 10 litrów wódki ze sklepu (20 butelek + 1 odłożona na bok). Jakiejś relatywnie taniej, ale też nie najgorszej żytnej, która mogłaby służyć za reprezentatywny przykład. Myślę o Żubrówce Białej lub Wyborowej
2. Dla porównania kupić butelkę wódki żytniej z wyższej półki, w tej chwili po głowie chodzi mi Chopin
3. Solidnie przepłukać aparaturę po poprzedniej robocie, żeby czynniki zewnętrzne nie wpływały na przebieg eksperymentu.
4. Przerektyfikować 10 litrów wódki ze sklepu na aparaturze, która myślę, że jest dość typowa dla użytkowników forum: aabratek, katalizator miedziany, bufor, OLM. Myślę, że do mistrzostwa w fachu trochę mi brakuje, dzięki czemu wyniki będą bardziej uśrednione ;)
Proces: rozrobić wsad do 18% i wykonać jedną porządną rektyfikację. Stabilizacja 1-1,5h z odbiorem przedgonów, później po przepłukaniu OLM odbiór serca. Mam dylemat w którym momencie powinienem zakwalifikować resztę jako pogon. Skłaniam się ku spowolnieniu procesu i ciągnięciu serca tak długo jak się da (do oddzielnego naczynia), bo to w końcu eksperyment, a nie walka o skrócenie procesu. Ciągnąć do 0%, a co na koniec zleje się z kolumny do bufora to pogon. To co odbiorę do oddzielnego naczynia ocenię na smak i zapach czy już pogon.
6. Zmierzyć % i zważyć przedgon, serce i pogon, przeliczyć na objętość. Ocenić ile wyszło odpadu. Ocenić na smak i węch to, co jest w przedgonach i pogonach. Ocenić czy serce jest lepsze niż odłożona uprzednio butelka z napoju robiącego za surówkę.
7. Oddać do badania jednocześnie: przedgon, serce, pogon, butelkę "surówki", butelkę "dobrej wódki", także serce z jakiegoś z moich poprzednich zwykłych procesów 2,5 z cukru. To drugie to czysta prywata, bo chcę wiedzieć czy jestem we właściwym miejscu.
8. Opublikować tutaj wszystkie wyniki i ocenić je.

Powinno to w jakimś stopniu odpowiedzieć na pytania: czy w wódce sklepowej jest dużo "syfu", jak skutecznie jesteśmy w stanie się go pozbyć i jak wygląda to w porównaniu z naszymi typowymi produktami. Zagęszczenie przedgonów i pogonów może sprawić, że łatwiej będzie zaobserwować zawartość różnych związków, które normalnie mogłyby być tuż poniżej granicy wykrywalności.

Zagrożenia: zwykle, dla świętego spokoju, odbieram nieco więcej przedgonu i pogonu niż czytałem, że ludzie robią na forum. Może to nie być zrobione perfekcyjnie, ale nie wierzę, że przedgon i pogon wyjdą takie same jak serce. To by oznaczało, że albo zrobiłem coś nie tak, albo że produkt ze sklepu jest super lux i się nie znam.

Kolejnym problemem jest fakt, że nigdy nie oddawałem produktu do badań, więc chętnie dowiem się co i jak, gdy dojdę już do tego etapu.

Chętnie posłucham opinii o eksperymencie i co można by w nim zmienić, żeby poszedł lepiej.
„Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i talencie”

Jestem bimbriofilem, bo interesuję się litraturą.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: rozrywek »

Kolego, rozumiem jeszcze chęć sprawdzenia sklepowej wódki z tej wysokiej półki.
Kupić po flaszce tych najdroższych, i próbki wysłać do lab.

Ale tych najtańszych? Wydać kasę po to aby się przekonać jaki syf w tym siedzi? To też kup po setce i wyślij.
Parę małpek z oryginalnym kapslem i banderolą. Masz prawo sobie zbadać produkt, i nie musisz się obawiać że podajesz dane osobowe.

A przy okazji możesz tak badać swoje próbki, sprytnie je przemycając ze sklepowymi.
To też jakiś pomysł, na ochronę i przykrywkę.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

HeniekStarr
600
Posty: 630
Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
Podziękował: 181 razy
Otrzymał podziękowanie: 119 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: HeniekStarr »

Odnośnie zagęszczonych przedgonów i pogonów, tutaj trochę cyfr, które tak lubisz. https://alkohole-domowe.com/forum/ferme ... %20metanol

Co do pomysłu, to cieszymy się bardzo, że chcesz poświęcić czas i środki na znalezienie odpowiedzi, a przede wszystkim na podzielenie się wynikami.

użytkownik usunięty
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: użytkownik usunięty »

Cześć.
Chętnie dorzucę się do koszyka na ten temat. Numery na pw proszę i oczywiście trzymam kciuki. Ciekaw jestem, co w niej pływa. Pozdro :ok:

Aghaphu
5
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 26 lis 2022, 12:43
Podziękował: 6 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Aghaphu »

Trzymam kciuki za eksperyment. Jestem mega ciekawa wyników

Autor tematu
Alek07
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 28 gru 2020, 21:09
Ulubiony Alkohol: Jeszcze go nie odkryłem
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Alek07 »

Dziękuję zarówno za pozytywne opinie, jak i te mniej, bo zmusiły mnie do przemyśleń.
rozrywek pisze:Ale tych najtańszych? Wydać kasę po to aby się przekonać jaki syf w tym siedzi? To też kup po setce i wyślij.
Parę małpek z oryginalnym kapslem i banderolą. Masz prawo sobie zbadać produkt, i nie musisz się obawiać że podajesz dane osobowe.
W sumie jeśli chodzi o sam fakt sprawdzenia podstawowych parametrów wódki, to nie będę się spierał. Jeśli (zgodnie z pierwotnym planem) wyślę także oryginalny alkohol z butelki, to przekonam się jakie są jego parametry i w sumie cała zabawa w rektyfikację produktu ze sklepu nie jest potrzebna.
I może faktycznie powinienem na tym poprzestać, ale czuję jakąś wewnętrzną potrzebę wykonania tego procesu w całości, żeby móc odlać przedgon i pogon do butelek, a później dawać niedowiarkom do powąchania. Pozwoli to też ocenić ile przedgonu i pogonu trzeba odebrać w porównaniu z przeciętnym produktem cukrowym.
Może i nie są to istotne pytania pod względem ulepszania naszych procesów, ale i tak chciałbym się tego dowiedzieć. Sprawia to być może, że eksperyment ten w niewielkim stopniu może zostać uznany za naukowy, a bardziej jako wewnętrzną potrzebę zaspokojenia ciekawości. Drugim powodem (a może nadzieją) jest, że skoncentrowane przedgony i pogony wykażą obecność substancji, których się tam nie spodziewaliśmy, a chromatograf będzie w stanie je zidentyfikować. W starych dyskusjach na forum bywało wspominane dodawanie "chemicznego syfu" do tanich sklepowych wódek, które z braku dowodów uznaję póki co za legendę miejską, ale kto wie.

Wychodzę z założenia, że w najgorszym wypadku nie dowiem się niczego nowego i zostanę z prawie 10 litrami już nie najgorszej wódki. Jakoś sobie z tym poradzę :D
HeniekStarr pisze:Odnośnie zagęszczonych przedgonów i pogonów, tutaj trochę cyfr, które tak lubisz. https://alkohole-domowe.com/forum/ferme ... %20metanol
Dzięki, kiedyś chyba ten temat widziałem, ale ostatnio nie mogłem na niego trafić. Liczę, że moje wyniki będą równie ciekawe.
defacto pisze:Cześć.
Chętnie dorzucę się do koszyka na ten temat. Numery na pw proszę i oczywiście trzymam kciuki. Ciekaw jestem, co w niej pływa. Pozdro :ok:
Dziękuję za zaufanie. Jestem dopiero na początku drogi i test planuję wykonać w najbliższych tygodniach, ale różne sytuacje w życiu mogą się zdarzyć, więc stuprocentowej gwarancji, że uda mi się to zrealizować, nie mam. Nie chciałbym zatem brać dodatkowej odpowiedzialności. A że na wszystkie moje hobby trzymam specjalną rezerwę, to na pewno będę miał jak zrealizować moje badania.

Miałem wątpliwości czy warto pisać przed wykonaniem pracy, bo zawsze coś może nie wyjść, ale stwierdziłem, że lepiej tak niż już po eksperymencie dowiedzieć się, że coś dało się zrobić lepiej.
„Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i talencie”

Jestem bimbriofilem, bo interesuję się litraturą.

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: wawaldek11 »

Po weselu córki byłem blisko takiego eksperymentu - moje trunki zrobiły robotę i zostało z 10l wyborowej w napoczętych butelkach. Plan był, ale był też szwagier, który zaopiekował się materiałem :)
Z tego względu gorąco namawiam do próby i będę wiernie kibicował.
Pozdrawiam,
Waldek

larry007
30
Posty: 44
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:54
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: larry007 »

Hehe dobry pomysł, odkryć ile syfu polmos ładuje do swoich " czystych " wódek

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

użytkownik usunięty
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: użytkownik usunięty »

Cześć.
rozrywek pisze:Kolego, rozumiem jeszcze chęć sprawdzenia sklepowej wódki z tej wysokiej półki.
Kupić po flaszce tych najdroższych, i próbki wysłać do lab.
Czemu z górnej półki?
Nie każdego stać, na alkohol z górnej półki :hmm:
rozrywek pisze: Ale tych najtańszych? Wydać kasę po to aby się przekonać jaki syf w tym siedzi?.
Właśnie tak!!! Zapominasz chyba, że autor tematu sam - nad czym ubolewam zakupić musi, znaczną ilość wódki w sklepie. Więc czemu ma kupować tą z wyższej półki? Wykorzystanie tańszego alkoholu moim zdaniem, jest społecznie i finansowo uzasadnione. Popieram i czekam na wyniki gotowania :ok:
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: rozrywek »

defacto pisze:Czemu z górnej półki?
Nie każdego stać, na alkohol z górnej półki :hmm:
Ale stać na badanie.
Mówiłem o wybraniu powiedzmy 3 rodzai tych lepszych wódek.
Wysłać próbkę, resztę flaszki i tak się wypije przecież.

Warto wiedzieć dlaczego te z górnej półki, właśnie są z górnej.

Oczywiście warto też wiedzieć co siedzi w tych najtańszych, ale traktuję to drugorzędnie.

W każdym razie, porównanie może być bardzo ciekawym wynikiem, a porównanie naszego wyrobu, z pełnym reżimem procesu, oraz po 2,5, może naprawdę odstawić w tyle wiodących producentów.

Jestem święcie przekonany że tak się wydarzy. Szczerze kibicuję autorowi, jak wszyscy.

Mogłaby powstać tabela kart charakterystyki konkretnych marek, oraz konkretnych produktów.

Prawa nikt nie złamie publikując wyniki co siedzi w żołądkowej gorzkiej czystej, czy innym badziewiu.

Także, zachęcam innych do dołączenia do projektu i pomóc koledze.
W pracy zbiorowej takie zestawienie powstałoby momentalnie.

Kupą mości panowie.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
Alek07
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 28 gru 2020, 21:09
Ulubiony Alkohol: Jeszcze go nie odkryłem
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Alek07 »

Minęło sporo czasu, a ja, zajęty innymi sprawami, musiałem nieco opóźnić realizację eksperymentu. Gdy w końcu miałem więcej czasu na hobby, to priorytetem był odpęd „zacierów” z mąki na koji (gotowane z gęstym w zwykłym kegu, więc zabawy co nie miara). Surowce przerobione, a keg w miarę wyczyściłem, więc powinien dać sobie radę z zadaniem. Najpierw planuję wykonać rektyfikację surówek, żeby kolumna jeszcze się doczyściła, następnie wygotować trochę wody, żeby jeszcze zmniejszyć ryzyko wpływu poprzednich procesów. I wtedy wezmę się za wódkę sklepową.
Wybór padł na Wyborową w butelkach 0,7L z popularnej sieci sklepów. Zakupione 15 butelek (0,7x14=9,8 i jedna do odłożenia) czeka już na przerobienie.
Mam nadzieję, że niedługo będę mógł opisać wrażenia z procesu.
„Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i talencie”

Jestem bimbriofilem, bo interesuję się litraturą.

użytkownik usunięty
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: użytkownik usunięty »

Cześć.
Alek07 pisze: Mam nadzieję, że niedługo będę mógł opisać wrażenia z procesu.
Czekam z nieukrywaną nierpliwością :ok:

witas
30
Posty: 42
Rejestracja: sobota, 4 wrz 2021, 14:09
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 49 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: witas »

Hm, nie bardzo rozumiem, w jakim celu destylować tę wódkę sklepową. Tytuł tego tematu jest przecież: "Jakość wódki ze sklepu - eksperyment". Żeby poznać jakość wódki sklepowej wystarczy ją zakupić i przesłać do analizy na chromatograf. Otrzymany wynik badania będzie wskazywał na jakość towaru.

Przepuszczając taką wódkę przez kolumnę rektyfikacyjną zmienisz jej skład, co będzie miało wpływ na jej jakość. No chyba, że celem eksperymentu jest próba poprawy (lub pogorszenia - dużo zależy od sprzętu i operatora) jakości tejże wódki. Wtedy można jak najbardziej poddać rektyfikacji wódkę sklepową i wysłać destylat do badania. Trzeba wtedy również wysłać próbkę kontrolną samej wódki, żeby można było porównać (ale o tym już chyba pisał autor tematu w swoim pierwszym poście).
Trzymam kciuki i powodzenia.

Krychu35
250
Posty: 295
Rejestracja: środa, 15 lip 2015, 16:21
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Krychu35 »

witas pisze:Hm, nie bardzo rozumiem, w jakim celu destylować tę wódkę sklepową.
Tutaj masz odpowiedź : :ok:
Powinno to w jakimś stopniu odpowiedzieć na pytania: czy w wódce sklepowej jest dużo "syfu", jak skutecznie jesteśmy w stanie się go pozbyć i jak wygląda to w porównaniu z naszymi typowymi produktami.

Poza tym punkt 6 także odpowiada po co ten eksperyment ;)

Autor tematu
Alek07
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 28 gru 2020, 21:09
Ulubiony Alkohol: Jeszcze go nie odkryłem
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Alek07 »

No cóż. Kolejny etap został wykonany, choć nie mogę powiedzieć, że jestem z siebie zadowolony.
Minęły co prawda już dwa tygodnie, ale dopiero teraz znalazłem czas na opisanie z odpowiednimi szczegółami.

Niestety na wejściu muszę powiedzieć, że, z powodu dokładnego czyszczenia przed eksperymentem, rozmontowałem całą aparaturę i zapomniałem mocno skręcić SMS na głowicy. Nigdy wcześniej mi się coś takiego nie przydarzyło, a musiało w najgorszym momencie. Oczywiście zauważyłem to dopiero po fakcie. Możliwe, że z tego powodu ulotniła się część produktu w głowicy, bo faktycznie trochę brakuje.

Jednak, mimo prawdopodobnego błędu, jestem zadowolony, bo eksperyment ten przyniósł wiele pożytku w mojej ogólnej edukacji alkoholowej. Przechodząc przez różne etapy, praktycznie każdy kolejny próbowany kieliszek przedgonu i pogonu przynosił coś nowego w kwestii smaku. Niektóre z nich już znałem, nabywając doświadczenie na cukrówkach i innych własnych rzeczach, a niektóre były dość zaskakujące.

Wartości zmierzone w gramach przeliczałem na objętość.

Sprzęt: kolumna 63 z buforem i OLM, moc robocza 2,4 kW.
Czas procesu: 5:04h
Wsad: 14 butelek Wyborowej 0,7 L = 9,8 L wódki = 3,9 L czystego etanolu
Przebieg: Najpierw po zalaniu półtorej godziny stabilizacji z jednoczesnym odbiorem niewielkich ilości przedgonu z LM. Miałem wrażenie, że początek przedgonu śmierdział bardziej pogonem. Smak dziwny, zbożowo-średnioostry, ale w inny sposób niż byłem przyzwyczajony. Później zapach onucy, smak drażniący. Po kilku zrzutach to, co było w LM, przestało być tak nieprzyjemne, to przeszedłem do OLM.
Przepłukałem zaworek i zacząłem odbiór wczesnego serca (według smaku) do oddzielnej butelki. Gdy to, co leciało, uznałem za niezłe, to zacząłem odbiór właściwego serca. Półtorej godziny przed końcem procesu doszło do kolejnej zaskakującej dla mnie sytuacji, bo temperatura w buforze wzrosła z 81 do 88 w ciągu kilkunastu minut, później aż tak szybko nie rosła. Wtedy na podstawie temperatury stwierdziłem, że to później uznam za wczesny pogon, choć może też jest w porządku. Ciągnąłem tak do około 91 w buforze, gdy delikatne korekty odbioru nie pomogły ustabilizować temperatury w dole kolumny. Wtedy zrobiłem zrzut tego co w buforze do kega, wyłączyłem grzanie i zamknąłem bufor, żeby zebrać w nim to, co spłynie z kolumny.

Uzysk
przedgon z LM - 200 ml
wczesne serce z OLM - 237 ml
gon - 1100 ml
wczesny pogon od 88 do 91 w buforze - 900 ml
pogon - 1360 ml 56% czyli około 760 ml czystego etanolu
W sumie około 3200 ml etanolu.
Robiąc zrzut z bufora tuż przed końcem wylałem do kega prawdopodobnie 200-300 ml etanolu, ale tego nie mam jak stwierdzić. Kilkuset ml niestety brakuje.

Ogólnie odczuwałem różne smaki i zapachy, nie wszystkie były mi znajome z dotychczasowej roboty. Choć wiele to nie znaczy, bo na razie w zbożach za bardzo nie siedzę. Na pewno nie było zapachu acetonu.

Jestem trochę zawiedziony proporcją serca do reszty, choć może wczesny pogon i wczesne serce przy próbie smakowej oraz badaniu okażą się w porządku.
Nie wiem na ile wiarygodne ilościowo będą wyniki badań alkoholu (nie wiadomo w sumie czego najbardziej ubyło), ale tak sobie zaplanowałem, więc i tak je wykonam. Zbadam każdą z uzyskanych próbek. Do tego dorzucę trochę Wyborowej z tej samej partii towaru, a także porównawczo próbki innych wódek: Żubrówka Biała, Bocian Biały, Bocian Czarny. Zostały już wysłane, więc pozostaje czekać na wyniki.
Możliwe, że jeszcze przed otrzymaniem wyników uda mi się przeprowadzić ślepy test, by ocenić jak co smakuje.

Nawet jeśli reszta eksperymentu okaże się mało użyteczna, to wyniki sklepowych wódek powinny przydać się mnie i innym.

Być może w przyszłości powtórzę ten eksperyment, tym razem bez niedociągnięć, ale na razie muszę sobie trochę odpocząć i spróbować czegoś innego.
Ostatnio zmieniony środa, 5 kwie 2023, 00:24 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
„Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i talencie”

Jestem bimbriofilem, bo interesuję się litraturą.

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Szlumf »

Alek07 pisze:........................
........... Zbadam każdą z uzyskanych próbek. Do tego dorzucę trochę Wyborowej z tej samej partii towaru, a także porównawczo próbki innych wódek: Żubrówka Biała, Bocian Biały, Bocian Czarny. Zostały już wysłane, więc pozostaje czekać na wyniki.
...........................
Gdzie badasz i ile to kosztuje?
Awatar użytkownika

Twonk_2
30
Posty: 47
Rejestracja: niedziela, 17 kwie 2022, 19:37
Podziękował: 6 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Twonk_2 »

Badać alkohol można np. w Sanepidzie w Katowicach.

Koszt badań, zgodnie z aktualnie obowiązującym cennikiem WSSE w Katowicach:

43 zł netto pierwsza próbka,
28 zł netto każda następna próbka,
14 zł netto destylacja (w przypadku alkoholu kolorowego).
Do ceny należy doliczyć 23% VAT.

użytkownik usunięty
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: użytkownik usunięty »

Cześć
Alek07 pisze:
Nawet jeśli reszta eksperymentu okaże się mało użyteczna, to wyniki sklepowych wódek powinny przydać się mnie i innym.

Jestem zdumiony :hmm:
Jeśli to, co wyodrębniłeś na początku i w końcówce procesu, można zaliczyć do zanieczyszczeń - nie twierdzę, że tak jest a także biorąc pod uwagę tylko połowę wsadu, jak również wspomniany błąd techniczny, to skala tych zanieczyszczeń, jest według mnie porażająca :shock:
Sporo strat i potencjalne zagrożenie przez tą nieszczelność. Swoją drogą, nie można do takiej sytuacji dopuszczać :| Czekamy zatem na WSSE :ok: Dziękuję.

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Szlumf »

Twonk_2 pisze:Badać alkohol można np. w Sanepidzie w Katowicach.
............
Katowice znam. Mam nadzieję, że kolega bada w miarę tanio w innym miejscu bo Katowice są mało dokładne.

Autor tematu
Alek07
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 28 gru 2020, 21:09
Ulubiony Alkohol: Jeszcze go nie odkryłem
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Alek07 »

defacto pisze:Jeśli to, co wyodrębniłeś na początku i w końcówce procesu, można zaliczyć do zanieczyszczeń - nie twierdzę, że tak jest a także biorąc pod uwagę tylko połowę wsadu, jak również wspomniany błąd techniczny, to skala tych zanieczyszczeń, jest według mnie porażająca :shock:
Też na razie jestem ostrożny w opiniach, bo mam tylko swoje subiektywne odczucia z przebiegu procesu. Mam jednak wrażenie, że jak wykonałem kiedyś metodę 2,5 na cukrze inwertowanym, to ostatnia rektyfikacja przebiegała czyściej. Chociaż wtedy nie notowałem tak dokładnie, więc głowy nie dam.

Przy tak małym wsadzie, temperatura na dole kolumny musiała skoczyć dość szybko. A z oceną smakową jeszcze się wstrzymam, niech się trochę uleży po rozcieńczeniu. Pamiętam, że przy testach smaku w trakcie procesu najbliższy smakowi testowanej wódki był wczesny pogon.
Próbowałem każdej z frakcji i zdecydowanie różnią się smakiem, a w każdej czuję też coś, co mi nie pasuje (nawet w sercu, choć tam najmniej).
Szlumf pisze:Katowice znam. Mam nadzieję, że kolega bada w miarę tanio w innym miejscu bo Katowice są mało dokładne.
No cóż. WSSE w Katowicach to jedyne miejsce, które znam i tam właśnie posłałem próbki. To pierwszy raz, gdy zlecam tego typu badanie i nie wiedziałem, że są lepsze alternatywy.

Kolejny raz w moim życiu potwierdza się zasada, że nie ma lepszego sposobu, by nauczyć się robić coś dobrze niż robiąc to źle ;)

Czekam obecnie na rezultat badań. W razie niezadowalających wyników mogę wysłać kolejne próbki w inne miejsce, poza przedgonem, którego było mało i już by brakło. No ale liczę, że wyniki będą na tyle konkretne, że będzie się dało wyciągnąć wiarygodne wnioski.
„Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i talencie”

Jestem bimbriofilem, bo interesuję się litraturą.

Autor tematu
Alek07
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 28 gru 2020, 21:09
Ulubiony Alkohol: Jeszcze go nie odkryłem
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Alek07 »

Dostałem wyniki i jest trochę zaskoczeń, choć jest też więcej zawodów.

Po pierwsze potwierdziła się ograniczona dokładność badań :(

Na większości próbek nie wyszło nic, tzn. wszystkie wartości poniżej 0,50 g/hl. Jedynie przedgon dał nieznaczne (jak na koncentrację) ilości 1,21 g/hl aldehydu octowego.
Rozcieńczone do 40% wyniki rektyfikacji przywiozę na zlot, w razie gdyby ktoś chciał ocenić je pod kątem smaku.

Moje serce
Za to mój produkt wykazał wykrywalne (choć w dopuszczalnej dawce) metanol i (przekroczony) acetal. Ten metanol mnie zaskoczył, bo jest go więcej niż teoretycznie możliwe wg doświadczenia gr000bego. Choć w sumie może się to zgadzać, bo do badania oddałem spirytus uzyskany z kilku nastawów, w tym takiego z cukru na gęstwie i dundrze ze śliwek (choć wszystko po metodzie 2,5). No cóż, odbierałem na smak i zapach, więc pewnie dobre aromaty zachęciły mnie do odebrania trochę więcej. Sądzę, że teraz (gdybym znowu przerabiał cukier, a jest na szarym końcu kolejki), wprowadziłbym do procesu pewne poprawki. W każdym razie wyniki te zachęcają mnie do większej uwagi następnym razem.

Wódki sklepowe
Wszystkie wódki sklepowe miały parametry poniżej progu wykrywalności (<0.50 g/hl), z jednym wyjątkiem, który jest wręcz zdumiewający. Aby uniknąć późniejszych wątpliwości, wszystkie butelki zakupiłem w dyskontach i supermarketach w przeciągu kilku dni. To tak, żeby mieć pewność, że to nie jakaś zapodziana butelka, do której w międzyczasie coś przelałem itp.
Otóż w jednej z wódek wskazanie acetalu wyniosło 16,05 +- 1,90 (g/hl). W międzyczasie poczytałem w Internecie, że acetal (lub acetale, bo w sumie nie wiadomo co to dokładnie) może dawać przyjemny zapach, co uzasadniałoby jego obecność... Mimo wszystko jeśli (według tabelek z WSSE) dopuszczalną ilością jest 0,5, to nie wiem co o tym myśleć... oficjalnych dokumentów na dopuszczalną ilość acetalu nie znalazłem.
Nie wiem czy powinienem podawać która to wódka, żeby nie było, że robię antyreklamę, bo zawsze mogła trafić mi się podróbka albo błąd w badaniu...

Te niekonkretne wyniki weszły mi na ambicję i czuję, że teraz koniecznie muszę znaleźć lepsze miejsce do badań wódki sklepowej i powtórzyć je, oby z lepszym skutkiem.

Wyniki
Jak chodzi o ilość etanolu w próbkach rektyfikowanej wódki sklepowej, to jest następująca:
przedgon 94,97%
wczesne serce (płukanie OLM) 95,61%
serce 96,42%
pogon 96,21%
pogon z bufora 53,82%

Poniżej szczegółowe wyniki, tylko te, w których wyszło cokolwiek poza wodą i etanolem.
przed.jpg
Przedgon uzyskany w rektyfikacji

moje-serce.jpg
Próbka z mojego serca

acetalowa.jpg
Wódka sklepowa z acetalem


Zbadane ilości etanolu w wódkach sklepowych to (rosnąco): 39,25% | 39,68% | 39,84% | 39,96%
Zdaje się, że prawo daje margines +- 0,5% względem tego co napisane na butelce, więc, uwzględniając niepewność pomiarową (0,28%), wszystkie spełniają tę normę. Ale można ocenić, że generalnie producenci wolą trzymać się bliżej granicy dolnej niż górnej ;)

Wychodzi, że większość wódki ze sklepu liczbowo nie wychodzi tak źle jak myślałem. Wyznaczoną normę spełnia, a w jakim dokładnie stopniu, to nie wiadomo.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
„Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i talencie”

Jestem bimbriofilem, bo interesuję się litraturą.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: rozrywek »

Szacun, za poświęcony czas i poniesione koszta, w celu naukowym.
:respect:
Pyt: które to dokładnie wódki były badane?
Nie podałeś marek z jakiegoś powodu, lecz z jakiego przedziału cenowego były?

Nie wiem jak to prawnie wygląda, publikacja wyników.
W teorii mamy prawo sprawdzić sobie co chcemy, nawet zawartość cukru w cukrze.
Tylko że w naszym hobby, najlepiej być w cieniu, najlepiej niewidocznym w ogóle.

Zaciekawiła mnie ta spora zawartość metanolu w jednej z próbek.
Tu bym się bliżej przyjżał.

Oraz, ciekawi mnie ustalanie norm. Kto to ustala i na jakiej podstawie.
Wiadomo że nasze normy prywatne są wyśrubowane ostro, ale przemysłowe?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
Alek07
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 28 gru 2020, 21:09
Ulubiony Alkohol: Jeszcze go nie odkryłem
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Jakość wódki ze sklepu - eksperyment

Post autor: Alek07 »

Może niepotrzebnie trochę zamieszałem łącząc trzy różne rzeczy: wyniki rektyfikacji Wyborowej, wyniki wódek prosto ze sklepu oraz mojej własnej. Wyedytuję posta żeby lepiej te rzeczy podzielić.

Jeśli nie podałem testowanych wódek, to dlatego, że zapomniałem.

Do badania wysłałem następujące wódki: żubrówka biała, wyborowa, bocian biały, bocian czarny

Poza tym 5 z dzielenia frakcji podczas rektyfikacji wyborowej i jedną moją z cukru (i śliwek), niezwiązaną z eksperymentem. W sumie 10 próbek.
„Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i talencie”

Jestem bimbriofilem, bo interesuję się litraturą.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bimbrownia”