Jakość wódki, a naszego wyrobu
-
- Posty: 492
- Rejestracja: niedziela, 4 maja 2014, 08:37
- Podziękował: 89 razy
- Otrzymał podziękowanie: 56 razy
Drodzy Koledzy korzystając z chwili wolnego czasu,pragnę się podzielić pewnym spostrzeżeniem. Mianowicie, przepędziłem przedgony i pogony i zauważyłem,że są lepsze niż serce z pierwszego przebiegu. Dotąd puszczałem tylko raz bo jakość po pierwszym procesie była dla mnie super. Nie wiem jakich oczekiwać wyników po rektyfikacji serca, ale jeśli nie będzie gorzej (a na pewno nie może być)to będę bardzo zadowolony. Spirytus po rozrobieniu(mowa o przerobionych przedgonach i pogonach) przy 48% był lekko słodkawy i bardziej sterylny niż przy sercu po pierwszej rektyfikacji. Jak to się ma do sklepowej- nijak bo to jest przepaść której nie da się porównać. Czy pił Ktoś sklepową z górnej półki i była lekko słodkawa? No właśnie............ musili by robić z cukru-na to ich nie stać.
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Jestem tutaj tylko 1,5 roku, ale trudno mi uwierzyć w to, że ponowna przeróbka odpadów jest lepsza niż serce z surówki. Ja kiedyś jak miałem jeszcze Z/P , pisałem o stopniowo pogarszającej się jakości kiedy w nieskończoność dolewałem pogony do każdej pierwszej destylacji. Najlepiej to było wyczuć jak rozrobiony spirytus z dwukrotnej destylacji do 45% postał 3 miesiące. Wódka zrobiła się ostra w smaku i było gorsze samopoczucie. Od tej pory odpady dolewam maks. 3 razy a po trzecim wylewam do zlewu, bo nie chce mi się tego gromadzić i destylować oddzielnie a i nie przerabiam dużych ilości żeby tego nazbierać.
I nie sądze żeby to było spowodowane prowadzeniem procesu bo tak kiedyś jak i teraz przedgony odbieram odcinając za każdym razem pierwsze 5 % urobku. Przy dwukrotnej destylacji wychodzi 10. A pogony po skoku temperatury.Przedgony wylewam do spryskiwacza samochodu.
I nie sądze żeby to było spowodowane prowadzeniem procesu bo tak kiedyś jak i teraz przedgony odbieram odcinając za każdym razem pierwsze 5 % urobku. Przy dwukrotnej destylacji wychodzi 10. A pogony po skoku temperatury.Przedgony wylewam do spryskiwacza samochodu.
I like noble drinks.
-
- Posty: 492
- Rejestracja: niedziela, 4 maja 2014, 08:37
- Podziękował: 89 razy
- Otrzymał podziękowanie: 56 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Witaj Drupi. " Lepsze" nie znaczy,że każdy będzie zadowolony. Piszę o subiektywnych odczuciach-ale co dwie rektyfikacje to nie jedna.
Jest tu dużo zmiennych żeby oceniać to ogólnie. Każdy z Nas prowadzi proces trochę inaczej(dłuższa stabilizacja,odbiór przedgonów,pogonów) a najważniejszy dla mnie jest nastaw, czym czystszy tym lepiej. Może spróbuj nazbierać odpadów i wtedy zobaczysz czy warto tak robić. Oczywiście rektyfikując odpady trzeba wszystkiego odebrać z nadmiarem. W sobotę puściłem spirytus nalewkowy który nie nadaje się do rozrobienia na czystą i za kilka dni zobaczę co z tego będzie-powinna wyjść lepsza czysta niż z odpadów.
Jest tu dużo zmiennych żeby oceniać to ogólnie. Każdy z Nas prowadzi proces trochę inaczej(dłuższa stabilizacja,odbiór przedgonów,pogonów) a najważniejszy dla mnie jest nastaw, czym czystszy tym lepiej. Może spróbuj nazbierać odpadów i wtedy zobaczysz czy warto tak robić. Oczywiście rektyfikując odpady trzeba wszystkiego odebrać z nadmiarem. W sobotę puściłem spirytus nalewkowy który nie nadaje się do rozrobienia na czystą i za kilka dni zobaczę co z tego będzie-powinna wyjść lepsza czysta niż z odpadów.
-
- Posty: 6
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 14:29
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Panowie wracając do tematu. Z kolumny oczywiście że jest lepsze od wódek i jak ktoś ma inne zdanie to chyba nie miał okazji spróbować naszego. Czasami jednak trzeba pić wódkę i sobie wyrobiłem takie zdanie. Dzielę je na dwa rodzaje:
1. Weselna, komunijna, chrzcinowa itp.
2. Sklepowa.
Z racji dużej rodziny na wesela itp. imprezy chodzę 2-4 razy w roku. Tam produkt jest od przyzwoitego do bardzo dobrego. Nie pamiętam aby gdzieś było źle. Przecież nie będę zabierał swojego i stawiał na stół, albo stał bez przerwy przy wiejskim stole.
Natomiast od dwóch lat nie udało mi się spotkać dobrej sklepowej. Nie wiem czy ja mam pecha, ale znajomi jak przynoszą to też żadna rewelacja. Zapach tego to od późnych przedgonów do wczesnych pogonów ( a czasami to się zdarza że nawet nimi nie czuć, tylko nie wiadomo czym, może bixer-em). W zeszłym roku na weselu by Stumbras i był bardzo dobry, tydzień później kuzyn kupił w sklepie i się tego wypić nie dało. Czyli była podrabiana. Najgorszą podróbkę jaką spotkałem to nazywała się Finlandia (nazywała się, bo na pewno to nią nie była, nawet akcyza była krzywo przyklejona).
Jak nie wiadomo o co chodzi, to powinno być wiadomo że o pieniądze. Hurtownicy też myślą. Jak dadzą na wesele złą to fama w takiej dziurze gdzie mieszkam szybko się rozniesie i nikt nie przyjdzie kupić. A jeszcze jest ryzyko że parę osób się zatruje i wtedy będzie śledztwo, przecież ten kto kupował powie gdzie kupił i jeszcze paragon lub fakturę pokaże. Inaczej jest w sklepie. Jak się zatrujesz, to mogą się wykręcić że nie wiadomo co wcześniej piłeś. Na dziurach przyzwyczaili towarzystwo do dziadostwa i ludzie to piją. Podobnie jest z piwami (to są jakieś koncentraty wymieszane z wodą i spirytusem, a nie piwa).
A najlepsze co piłem co próbka od lesgo58, po prostu mistrzostwo. Wypiłem tylko dwa kieliszki, bo resztę trzymam jak wzorzec zapachowy dla moich produktów, co by nie zgubić właściwej drogi. Pozdrawiam wszystkich eksperymentatorów, szczególnie lesgo58.
1. Weselna, komunijna, chrzcinowa itp.
2. Sklepowa.
Z racji dużej rodziny na wesela itp. imprezy chodzę 2-4 razy w roku. Tam produkt jest od przyzwoitego do bardzo dobrego. Nie pamiętam aby gdzieś było źle. Przecież nie będę zabierał swojego i stawiał na stół, albo stał bez przerwy przy wiejskim stole.
Natomiast od dwóch lat nie udało mi się spotkać dobrej sklepowej. Nie wiem czy ja mam pecha, ale znajomi jak przynoszą to też żadna rewelacja. Zapach tego to od późnych przedgonów do wczesnych pogonów ( a czasami to się zdarza że nawet nimi nie czuć, tylko nie wiadomo czym, może bixer-em). W zeszłym roku na weselu by Stumbras i był bardzo dobry, tydzień później kuzyn kupił w sklepie i się tego wypić nie dało. Czyli była podrabiana. Najgorszą podróbkę jaką spotkałem to nazywała się Finlandia (nazywała się, bo na pewno to nią nie była, nawet akcyza była krzywo przyklejona).
Jak nie wiadomo o co chodzi, to powinno być wiadomo że o pieniądze. Hurtownicy też myślą. Jak dadzą na wesele złą to fama w takiej dziurze gdzie mieszkam szybko się rozniesie i nikt nie przyjdzie kupić. A jeszcze jest ryzyko że parę osób się zatruje i wtedy będzie śledztwo, przecież ten kto kupował powie gdzie kupił i jeszcze paragon lub fakturę pokaże. Inaczej jest w sklepie. Jak się zatrujesz, to mogą się wykręcić że nie wiadomo co wcześniej piłeś. Na dziurach przyzwyczaili towarzystwo do dziadostwa i ludzie to piją. Podobnie jest z piwami (to są jakieś koncentraty wymieszane z wodą i spirytusem, a nie piwa).
A najlepsze co piłem co próbka od lesgo58, po prostu mistrzostwo. Wypiłem tylko dwa kieliszki, bo resztę trzymam jak wzorzec zapachowy dla moich produktów, co by nie zgubić właściwej drogi. Pozdrawiam wszystkich eksperymentatorów, szczególnie lesgo58.
-
- Posty: 22
- Rejestracja: czwartek, 6 sie 2015, 09:59
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
-
- Posty: 2
- Rejestracja: piątek, 8 kwie 2016, 22:15
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 30 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Jeżeli badanie alkoholu chromatografem byłoby miarodajne co do jakości trunku, to takie marki jak np.: Jack Daniels nie zatrudniały by grona kiperów do oceny jakości wyrobów, tylko kilka chromatografów.
Dzień dobry wszystkim.jurek1978 pisze:No więc resumując skoro badamy nasze spirytusu to można by było zrobić eksperyment i zbadać np. wódkę ze spirytusu z kolumny po 2 krotnym gotowaniu czy 2,5 jak to niektórzy robią.
Z 2-3 rodzajami wódek - np. Finlandia, Absolut z tych z wyższej półki oraz coś tańszego i coś całkiem taniego.
Ciekawy jestem rezultatu czy się okaże ze tanie wódki są dużo bardziej zanieczyszczone od drogich oraz od spirytusu z naszej produkcji.
Jeżeli badanie alkoholu chromatografem byłoby miarodajne co do jakości trunku, to takie marki jak np.: Jack Daniels nie zatrudniały by grona kiperów do oceny jakości wyrobów, tylko kilka chromatografów.
Jakie pszczoły taki miód.
-
- Posty: 713
- Rejestracja: wtorek, 17 sty 2012, 16:25
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky, Bimber :)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Mazury
- Podziękował: 232 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Ale co innego wódka która ma być w sumie bezsmakowa i bezwonna a co innego whisky, rum, gin itp.
Które właśnie kupujemy dla specyficznego smaku, zapachu
Więc koledze się coś pomieszało 1 post i miało być pięknie i profesjonalnie.
Dzięki za oświecenie że destylarnie zatrudniają kiperów
Pozdrawiam !
Które właśnie kupujemy dla specyficznego smaku, zapachu
Więc koledze się coś pomieszało 1 post i miało być pięknie i profesjonalnie.
Dzięki za oświecenie że destylarnie zatrudniają kiperów
Pozdrawiam !
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Czy w gorzelniach, gdzie produkuje się spirytus nie bada się wyrobu organoleptycznie?
Możliwe, że się mylę, ale chyba są przeprowadzane takie badania. Badania chromatografem nie wychwycą niepożądanego zapachu czy obcego smaku, których to w danym destylacie być nie powinno.
Bardzo możliwe, że kolega spox14 trafił w sedno problemu. Możliwe, że taniej wódki nikt nie sprawdza organoleptycznie z tej prostej przyczyny, że jest tania i niedobra.
Przeciętny konsument sprawdza to jednak i ocenia swoim "dziobem" i gardłem.
Możliwe, że się mylę, ale chyba są przeprowadzane takie badania. Badania chromatografem nie wychwycą niepożądanego zapachu czy obcego smaku, których to w danym destylacie być nie powinno.
Bardzo możliwe, że kolega spox14 trafił w sedno problemu. Możliwe, że taniej wódki nikt nie sprawdza organoleptycznie z tej prostej przyczyny, że jest tania i niedobra.
Przeciętny konsument sprawdza to jednak i ocenia swoim "dziobem" i gardłem.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
No Panowie - zauważam że od kilku miesięcy tkwimy w miejscu okopani na swoich pozycjach i nie możemy znaleźć konsensusu na temat: co oznacza wódka bezwonna i bezsmakowa?
Przez wszystkie fora przewija się ten temat.
W postach obserwuję tyle hejtu zachaczającego o trolling, że aż strach... Osoby nawzajem się obrażają i nawet skaczą sobie do gardeł.
Moim zdaniem najpierw to musimy określić definicję - co oznacza dla określenia jakości wódki termin - "bezwonna" i bezsmakowa".
Także w/g mnie nie istnieje termin bezwzględnej bezsmakowości czy bezwonności. Inaczej o kant ... rozbić wszelkie klasyfikacje czy oceny. Zauważyłem, że wielu kolegów ma trudność w przyswojeniu sobie takich oczywistości że wódka robiona z rektyfikowanego spirytusu o klasie luksusowej czy nawet neutralnej nie jest nigdy "bezwonna" czy "bezsmakowa".
Przekonajcie mnie, że wódka obojętnie z jakiego spirytusu by nie była zrobiona - jak tylko ten spirytus będzie prawidłowo rektyfikowany i chromatograf wykaże ocenę klasy lux - będzie zawsze najwyższej jakości organoleptycznej.
Kol. spox14 właśnie, że trafił w sedno problemu. Nie twierdzę, że gorzelnie produkujące czystą wódkę zatrudniają na stałe kiperów, ale na pewno podpierają się opiniami tychże kiperów. Inaczej skąd by wiedzieli, że produkują wódkę klasy premium czy luksusowej? Z chromatografów?
Przez wszystkie fora przewija się ten temat.
W postach obserwuję tyle hejtu zachaczającego o trolling, że aż strach... Osoby nawzajem się obrażają i nawet skaczą sobie do gardeł.
Moim zdaniem najpierw to musimy określić definicję - co oznacza dla określenia jakości wódki termin - "bezwonna" i bezsmakowa".
Także w/g mnie nie istnieje termin bezwzględnej bezsmakowości czy bezwonności. Inaczej o kant ... rozbić wszelkie klasyfikacje czy oceny. Zauważyłem, że wielu kolegów ma trudność w przyswojeniu sobie takich oczywistości że wódka robiona z rektyfikowanego spirytusu o klasie luksusowej czy nawet neutralnej nie jest nigdy "bezwonna" czy "bezsmakowa".
Przekonajcie mnie, że wódka obojętnie z jakiego spirytusu by nie była zrobiona - jak tylko ten spirytus będzie prawidłowo rektyfikowany i chromatograf wykaże ocenę klasy lux - będzie zawsze najwyższej jakości organoleptycznej.
Kol. spox14 właśnie, że trafił w sedno problemu. Nie twierdzę, że gorzelnie produkujące czystą wódkę zatrudniają na stałe kiperów, ale na pewno podpierają się opiniami tychże kiperów. Inaczej skąd by wiedzieli, że produkują wódkę klasy premium czy luksusowej? Z chromatografów?
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Ja zrobiłem koledze kiedyś na " wiejski stół " na wesele, swojej wódki. Zrobiłem normalnie tak jak dla siebie, jak brał pokazałem alkoholomierzem dobrej klasy, ile gotowy do spożycia produkt ma procent . (45) Wesele miało się odbyć za kilka miesięcy a on miał w międzyczasie gości, chyba sporo, jak zaczeli próbować to większą część mu wypili. I pytałem go jak smakowało i co sądzi o tym produkcie. Powiedział że : " łagodna w smaku, dobra, ale taka dobra słabiej kopie, tzn. trzeba jej więcej wypić żeby kopneła, ale reszte zamówi bliżej wesela, bo znowu bracia będą chcieli próbować". Ale że taka łagodna słabiej kopie przy tej samej ilości w porównaniu ze sklepową to prawda bo mniej szkodzi jeśli jest mocno oczyszczona. Ale zrobić mocniejszą to jak dla mnie za mocna, i tą mocą mniej wyczuwam smaku albo pogarsza smak.
My jak to robimy to może nam mniej smakować bo po prostu nam się przyjadła. Bo często robimy to samo chociarz każda destylacja to przygoda w której można wykombinować lepiej lub gorzej. Tak jak ja miałem kiedyś wynajętego wędliniarza. Powiedział że u niego w domu ani żona ani dzieci nie lubią kiełbasy, bo już dawno najedli się jej tyle że im się przyjadła. Tak samo jak sadownicy, znam takich co nie smakuje im żadna odmiana, albo w ogóle nie mają ochoty zjeść jabłko. Ja nie przepadam za sklepową a jak na razie lubie swojską i to jest taki poziom że już wyższego nie szukam a może trudno go znaleźć. Zawsze musi w tym być jakas " nuta " lepsza lub gorsza bo by się znudziło.
My jak to robimy to może nam mniej smakować bo po prostu nam się przyjadła. Bo często robimy to samo chociarz każda destylacja to przygoda w której można wykombinować lepiej lub gorzej. Tak jak ja miałem kiedyś wynajętego wędliniarza. Powiedział że u niego w domu ani żona ani dzieci nie lubią kiełbasy, bo już dawno najedli się jej tyle że im się przyjadła. Tak samo jak sadownicy, znam takich co nie smakuje im żadna odmiana, albo w ogóle nie mają ochoty zjeść jabłko. Ja nie przepadam za sklepową a jak na razie lubie swojską i to jest taki poziom że już wyższego nie szukam a może trudno go znaleźć. Zawsze musi w tym być jakas " nuta " lepsza lub gorsza bo by się znudziło.
I like noble drinks.
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Na tym filmie dokładnie jest omówione jak robią spirytus w gorzelniach i jest tam zdanie że spirytus surowy wiozą cysternami do rozlewni i robią z takiego 92 % , wódkę . https://www.youtube.com/watch?v=17pt1CpBnqU . Dla wielu hobbystów było by to nie do pomyślenia.
I like noble drinks.
-
- Posty: 22
- Rejestracja: niedziela, 25 mar 2018, 20:10
- Ulubiony Alkohol: Miodula z imbiren
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Ja powiem tak wczoraj miałem spotkanie na najwyższym poziomie dwóch hobbystów się spotkało i próbowało swoich wyrobów była nalewka kawowa 2 rodzaje whisky i sliwowica. Ilości były sporeee alkomat pokazał o 12 dzisiaj 0.84 ale co ciekawe samopoczucie super lekko poczułem ból głowy przez moment nie wyobrażam się wypicie takiej ilości alkoholu sklepowego do środy bym dochodziłdo siebie pozdro
-
- Posty: 213
- Rejestracja: niedziela, 2 wrz 2018, 10:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własne alko
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Lubuskie
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Kupowałem kilka razy finlandię w różnych sklepach (inter marche, biedra, lewiatan, piotr i paweł) i raz tylko była to nie podrobiona wódka. Po prostu nie wypalała pyska. Tak że śmiem twierdzić że duża część alkoholi na naszym rynku jest podrabiana i dlatego między innymi po nich się źle czujemy. Wypijam pół litra sklepowej i mam mega kaca do wieczora, a po swoim trunku rano czasami tylko lekko głowa ćmi i dobrze się czuję.
-
- Posty: 213
- Rejestracja: niedziela, 2 wrz 2018, 10:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własne alko
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Lubuskie
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Łapią od czasu do czasu nielegalne rozlewnie więc może być trochę prawdy w tym. Inna możliwość to taka aby ciąć koszta dla danego kraju czy marketu to obniża się jej jakość. Dlatego np. w Niemczech mamy z reguły lepszy towar. Przykład: Napoleon to jak wiadomo to jest brendy, a idź do biedry i zobaczysz cuda brendy to nie jest a napój spirytusowy.
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 13 kwie 2019, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: cudzy :-)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nie wiem jak w dużych sklepach i sieciówkach, ale w małych wiejskich można było trafić lewa wódę.mocho pisze:W to że podrabiana to za bardzo nie wierzę, ale na pewno mają jakieś widełki zawartości różnych substancji i raz się trafi niedobra, a innym razem jeszcze gorsza
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Kiedyś whisky mogłem zapijać bez popitki, obecnie się nie da.
Dziś to zlewki różnych smaków rozrabianych tanią wódą plus zaprawka smakowa.
Co do wódek to też nie ma co pochwalić - z normalnych cenowo, jak mam ochotę, to kupuję sobie 200 ml spirytu rozrabiam
i do zamrażarki na pół godziny. Mam z tego 0,5l. Na drugi dzień nic mi nie dolega, a po flaszce sklepowej kac i kiepskie samopoczucie.
Swojej maszynki jeszcze się nie dorobiłem, tak więc w tym temacie nie mam opinii,
jedynie co szwagier robi, ale ostatnio nie gustuje w jego wyrobie, ponieważ w czasie konsumpcji zaczyna boleć mnie głowa.
Dziś to zlewki różnych smaków rozrabianych tanią wódą plus zaprawka smakowa.
Co do wódek to też nie ma co pochwalić - z normalnych cenowo, jak mam ochotę, to kupuję sobie 200 ml spirytu rozrabiam
i do zamrażarki na pół godziny. Mam z tego 0,5l. Na drugi dzień nic mi nie dolega, a po flaszce sklepowej kac i kiepskie samopoczucie.
Swojej maszynki jeszcze się nie dorobiłem, tak więc w tym temacie nie mam opinii,
jedynie co szwagier robi, ale ostatnio nie gustuje w jego wyrobie, ponieważ w czasie konsumpcji zaczyna boleć mnie głowa.
Ostatnio zmieniony sobota, 2 lis 2019, 18:32 przez inblue, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 155
- Rejestracja: czwartek, 31 paź 2019, 22:28
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
A co powiesz na to: 2 butelki z tego samego sklepu, z tej samej półki.mocho pisze:W to że podrabiana to za bardzo nie wierzę, ale na pewno mają jakieś widełki zawartości różnych substancji i raz się trafi niedobra, a innym razem jeszcze gorsza
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Ostatnio zmieniony sobota, 2 lis 2019, 21:19 przez inblue, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 485
- Rejestracja: czwartek, 20 sie 2009, 21:18
- Podziękował: 138 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Czy jakoś tak, więc system ma być szczelny od fabryki do konsumenta.
Życie pokaże jak będzie.
Serwus, podobno teraz każda butelka będzie miała swój jednostkowy kod kreskowy.Nowacky pisze: A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Czy jakoś tak, więc system ma być szczelny od fabryki do konsumenta.
Życie pokaże jak będzie.
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 lis 2019, 06:35 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
https://www.youtube.com/watch?v=Kuv7n0x3hko
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 13 kwie 2019, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: cudzy :-)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nawet w czasach PRL-u trafiały mi się takie kwiatki, choć rzadko, bo wódka była droga jak diabli.Nowacky pisze: A co powiesz na to: 2 butelki z tego samego sklepu, z tej samej półki.
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 lis 2019, 20:14 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 13 kwie 2019, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: cudzy :-)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Zależy gdzie. U mnie w Krakowie ja nie miałem dostępu do innych trunków. Ojciec pędził, ale tylko czasami, cukier należało uzbierać, nie było to łatwe.
Mod.
Nie cytuj ostatniego posta.
Mod.
Nie cytuj ostatniego posta.
Ostatnio zmieniony wtorek, 5 lis 2019, 00:02 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
4lata temu pisałeś ten post. Obecnie, to żubrówkę czystą się pije za karę, a nie dla picia. Jak moge, unikam. Top3 najgorszych wodek. Zaraz za żołądkowa gorzką czystą. Oczywiście jakichś tam parkowych nie pijam w ogóle, a na pewno jeszcze gorsze by się znalazły...Drupi pisze:Jedynie " żubrówka biała " nie robi mi krzywdy. Jak na razie, bo z czasem wszystkie gatunki robią coraz gorsze, sam nie wiem ile to już było dobrych marek, a teraz wykrzywiają w smaku i następnego dnia.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Jestem w Uk.
Miasta nie zdradzę.
A mam obok sklep. Dosyć duży. I stoją na półkach polmosowe jakieś małpki.
Szybko spojrzałem...nie ma banderoli.
Płacę za chlebek...a jeszcze te małą poproszę.
Kupiłem małpeczke. Na kapslu ślad kleju. Na butelce teź.
A banderoli ni ma.
Łyczka nawet wziąłem z ciekawości.
Rozrobiony spiryt z sokiem z chuj wie czego.
Przepraszam za wyrażenie
Myślę wydam te 4, 99 a dla zaspokojenia ciekawości.
To juź mój pierwszy bimberek z kanki od mleka smakował lepiej.
Ktoś podrabia i to ostro.
Róbmy swoje bo ktoś oślepnie.
Metanol.
Dobre sprawdzone ale swoje. Nawet jak coś tam będzie nie halo to przynajmniej wiemy że to bezpieczne bo swoje.
Miasta nie zdradzę.
A mam obok sklep. Dosyć duży. I stoją na półkach polmosowe jakieś małpki.
Szybko spojrzałem...nie ma banderoli.
Płacę za chlebek...a jeszcze te małą poproszę.
Kupiłem małpeczke. Na kapslu ślad kleju. Na butelce teź.
A banderoli ni ma.
Łyczka nawet wziąłem z ciekawości.
Rozrobiony spiryt z sokiem z chuj wie czego.
Przepraszam za wyrażenie
Myślę wydam te 4, 99 a dla zaspokojenia ciekawości.
To juź mój pierwszy bimberek z kanki od mleka smakował lepiej.
Ktoś podrabia i to ostro.
Róbmy swoje bo ktoś oślepnie.
Metanol.
Dobre sprawdzone ale swoje. Nawet jak coś tam będzie nie halo to przynajmniej wiemy że to bezpieczne bo swoje.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Przywożą z Polski małpki bez banderoli. Napisałem. Ślady kleju na kapslu i na butelce.
To bardzo dziwne jest.
Nie wiem co myśleć. Niepokojące to jest.
Zrywa ktoś na siłe kapsel dolewa czegoś i kapsluje z powrotem?
Rozmawiam często ze sprzedawcą. Klienci się skarżą że nie można odkręcić butelki bo się kręci w kółko.
Ma ktoś jakiś pomysł?
To bardzo dziwne jest.
Nie wiem co myśleć. Niepokojące to jest.
Zrywa ktoś na siłe kapsel dolewa czegoś i kapsluje z powrotem?
Rozmawiam często ze sprzedawcą. Klienci się skarżą że nie można odkręcić butelki bo się kręci w kółko.
Ma ktoś jakiś pomysł?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 5378
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nie muszą mieć banderoli.
Zgodnie z art. 118 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym:
Zgodnie z art. 118 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym:
Kod: Zaznacz cały
Z obowiązku oznaczania znakami akcyzy zwalnia się wyroby akcyzowe, które są:
[...]
2. wyprowadzane ze składu podatkowego i przeznaczone do dokonania dostawy wewnątrzwspólnotowej lub na eksport
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 07:35 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Dobrze. Dzięki Zygmuncie za info. Nie wiedziałem że można bez akcyzy wysyłać. Czyli moje podejżenia są niesłuszne?
Wychodzi na to że polmos na export robi taki syf że masakra. Ja specjalnie kupiłem z ciekawości.
Łyknąłem wyplułem wywaliłem. To jak z tym prawem jest.
To jest w takim razie wał jak nic. Nie płacimy akcyzy a cena jest ta sama.
Litr w produkcji kosztuje grosze. Nie odprowadzają podatków. To tam jest taka kasa że szok.
Wychodzi na to że polmos na export robi taki syf że masakra. Ja specjalnie kupiłem z ciekawości.
Łyknąłem wyplułem wywaliłem. To jak z tym prawem jest.
To jest w takim razie wał jak nic. Nie płacimy akcyzy a cena jest ta sama.
Litr w produkcji kosztuje grosze. Nie odprowadzają podatków. To tam jest taka kasa że szok.
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 11:07 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 21
- Rejestracja: czwartek, 9 kwie 2020, 11:00
- Krótko o sobie: mam fajną pracę
- Ulubiony Alkohol: Zaskakujący bogactwem smaku i schowanym alkoholem
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: Wawa
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 5378
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
A że nie smakuje? Umówmy się, że to nie jest produkt kierowany do degustatorów;)
Nie bez akcyzy, tylko bez znaku akcyzy, czyli banderoli. To straszny archaizm, obecny w UE tylko na Litwie, Łotwie i w ograniczonym zakresie (duże pojemności win) na Węgrzech. Akcyza dalej jest opłacana, bo inaczej być nie może. To, czy produkt finalny jest oryginalny, to zupełnie inna kwestia. Tu akurat nie sądze, żeby komuś opłacało się podrabiać akurat małe pojemności polskich alkoholi. Zysk niewielki, pracy dużo.rozrywek pisze:Dobrze. Dzięki Zygmuncie za info. Nie wiedziałem że można bez akcyzy wysyłać. Czyli moje podejżenia są niesłuszne?
A że nie smakuje? Umówmy się, że to nie jest produkt kierowany do degustatorów;)
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 10:28 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Kiedyś szwagier na urodziny teścia przywlókł jakąś wódkę za ponad 300 zł. Tak na drugi dzień bolała mnie łeb, jak nigdy. Kiedy czasami na imprezie u znajomych dalszych muszę pić wódkę (Wyborowa, Finlandia, Absolut), to mnie otrząsa i after day łeb boli (ale nie zwracam! nie po to piję! heheh). Zanim zacząłem produkować, lubiłem.
Każdy ma inny cel produkcji. Masówka na pewno nie dorówna radykalnym domowym cięciom, powtórnym re itp.
Z drugiej strony produkcja pewnych trunków w założeniu musi mieć pewne "zanieczyszczenia smakowe". Na pewno łeb mi będzie pękał po koniaku czy brandy, jak flaszkę wypiję. Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
A może po prostu moje chamskie podniebienie upodobało sobie bimber i go lubi bez popitki?
"Słyszę w sobie dziki śpiew, to tak śpiewa nasza krew. Chamska, dzika i śmierdząca, ale za to tak gorąca" "Szewcy"
Każdy ma inny cel produkcji. Masówka na pewno nie dorówna radykalnym domowym cięciom, powtórnym re itp.
Z drugiej strony produkcja pewnych trunków w założeniu musi mieć pewne "zanieczyszczenia smakowe". Na pewno łeb mi będzie pękał po koniaku czy brandy, jak flaszkę wypiję. Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
A może po prostu moje chamskie podniebienie upodobało sobie bimber i go lubi bez popitki?
"Słyszę w sobie dziki śpiew, to tak śpiewa nasza krew. Chamska, dzika i śmierdząca, ale za to tak gorąca" "Szewcy"
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
A mi dalej coś nie pasuje.
Trochę jak z bankotami.
Mądrze jest nadrukować 20 niż 200.
Niedaleko mieszkaliśmy od siebie to realia znasz. Jakie cuda podrabiali.
I przy dworcu na bazarze sprzedawali. Wiesz którym dworcu.
Jak ruscy dwudziestki łykali takie różowe. A setkę to każdy pod światło brał.
Ludwik do naczyń też podrabiali.
Opcje dwie. Albo to lewizna albo naprawdę to jest oryginalny syf..
Ja jeszcze jedną kupię. Zobaczę.
Klocki hamulcowe co się kruszą w ręku też widziałem.
Po tysiącu przejechanych kilometrach.
Oryginał ze sklepu był.
Sam palę lewe fajki czasem. I wiem jaka to stodoła.
Dzięki za rozwianie paru prawnych kwestii.
Trochę jak z bankotami.
Mądrze jest nadrukować 20 niż 200.
Niedaleko mieszkaliśmy od siebie to realia znasz. Jakie cuda podrabiali.
I przy dworcu na bazarze sprzedawali. Wiesz którym dworcu.
Jak ruscy dwudziestki łykali takie różowe. A setkę to każdy pod światło brał.
Ludwik do naczyń też podrabiali.
Opcje dwie. Albo to lewizna albo naprawdę to jest oryginalny syf..
Ja jeszcze jedną kupię. Zobaczę.
Klocki hamulcowe co się kruszą w ręku też widziałem.
Po tysiącu przejechanych kilometrach.
Oryginał ze sklepu był.
Sam palę lewe fajki czasem. I wiem jaka to stodoła.
Dzięki za rozwianie paru prawnych kwestii.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Z ostatniej chwili.
Wchodzę do sklepu kupiłem co trzeba a na wprost...spirytus rektyfikowany...duch puszczy.
Ja wiem co to duch puszczy jest. Miałem z oryginałem przyjemność.
Jest taki spiryt na rynku?
Wchodzę do sklepu kupiłem co trzeba a na wprost...spirytus rektyfikowany...duch puszczy.
Ja wiem co to duch puszczy jest. Miałem z oryginałem przyjemność.
Jest taki spiryt na rynku?
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 14:01 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............