Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy

Post autor: psotamt »

Drupi pisze:A co mogę zrobić ja, jak lubię tylko czystą i czuję w niej smak?
Zatrzyj zboże, zrób odpęd a potem spirytus lub skrobię ziemniaczaną przepędź też na spirytus. Rozcieńcz do pijalnej postaci 40-45% i odstaw na 4-6 miesięcy. Wtedy już nie zatęsknisz za czystą z cukru :D
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
promocja

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Drupi »

Nie mam warunków. Kega z płaszczem. Zacieranie jest trudne w utrzymaniu temperatur. A bez płaszcza zabrudzi się keg, przypali na grzałce.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

9kaczor6
150
Posty: 157
Rejestracja: środa, 14 paź 2015, 15:14
Ulubiony Alkohol: Bimber
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 60 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: 9kaczor6 »

Masz ten sam problem co i ja... Chciałbym kiedyś posmakować takiej zbożówki, wszyscy tak ją chwalą. Może wtedy bym się przemógł i poszedł o krok dalej.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Doody »

Drupi pisze:Nie mam warunków. Kega z płaszczem. Zacieranie jest trudne w utrzymaniu temperatur. A bez płaszcza zabrudzi się keg, przypali na grzałce.
Zacieranie jest proste jak konstrukcja cepa ;) Przeczytaj wątek "Zacieranie na lenia".
Ja tez nie mam płaszcza i filtruję zacier przed destylacją. Ostatnio nawet zostawiam zacier dłużej w beczce i sam się klaruje (całe młóto opada na dno). Wystarczy zlewarować brzeczkę znad osadu. Ewentualnie odcisnąć jeszcze pozostałość.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: rozrywek »

psotamt pisze: 95,6% to nie jest maksymalne stężenie spirytusu jakie można na naszych "maszynkach" uzyskać, bo bez problemu 1% wyżej da się.
Tak owszem da się, pod warunkiem że to jest spirytus. A spławik w przedgonach ile pokazuje? A denaturat ile ma? a czysty jest że ho ho.
psotamt pisze:Nie przeczę, że są tacy co po pierwszej destylacji, nie rektyfikacji, zachwycają się produktem,ale o tych nie dyskutujemy.
No właśnie do nich godzinę nad postem ślęczałem.
psotamt pisze:Jeśli zaś odnosisz się do destylacji/rektyfikacji RAZ, warto rozważyć kiedy ten RAZ jest wskazany, a kiedy nie.
oczywiście że warto
psotamt pisze:Bo RAZ dla zwykłego nastawu cukrowego będzie za mało, a DWA dla zacieru z czystej skrobi za dużo.
Alez proszę, tutaj jak najbardziej widzę pole do popisu. Lesqo poszedł w 2,5, forma w 3,5 ( i wątpię aby na tym się zatrzymał) :D, proszę bardzo pójdźmy w 1,5. złoty środek czyż nie?

Poniżej wyrwane z kontekstu o puszczeniu drugi raz skrobi:
psotamt pisze: Spirytus był za czysty, pozbawiony smaku, zgubił "wódczany" posmak. Do nalewek byłby doskonały, lecz do picia po rozcieńczeniu do 40% już nie
No właśnie!!! Ale nie zalejesz wiśni śmierdzącym spirytem, doskonałej jakości spirytus jest zwyczajnie zbyt sterylny, jałowy i bez smaku.
Ale nie popijanie gryzącego capiącego badziewia, gdzie wyznacznikiem nie był smak i zapach a jedynie %
To nie jest wyznacznik, jak dla mnie, dla ciebie zapewne również.
Wielu zapewne gdyby mieli mnóstwo czasu i prąd za darmo poszłoby w 7,5 nawet.
psotamt pisze:Ktoś może powiedzieć, że wypowiadam się zbyt autorytarnie, zaznaczam więc, że to wyłącznie moje zdanie które opieram na własnym doświadczeniu ale i lekturze forum :D
I o to chodziło :klaszcze:
Wystarczy dopisać jedno zdanie na końcu i zmienia się wszystko. Brawo.
psotamt pisze:Jeśli zaokrąglisz 96,59% (to mój wynik, a były i lepsze) do pełnych liczb to będzie właśnie 97%. I nie masz prawa tego czepiać się :mrgreen:
Teraz humorystycznie: Ja niedawno darłem 189/h bo bym się w portki zestrachał okrutnie, no to zaokrąglając dwie paki na zegarze miałem :D
To tak off top.
Dobra ostatni cytat wisienka:
psotamt pisze:wzorujmy się na najlepszych doświadczeniach i radach, nie szukajmy kompromisów, a już w żadnym wypadku nie lansujmy byle czego.
Dokładnie tak. Temat traktuje o jakości, a zszedł na lans śmierdzącej surówki.
Zachęcajmy innych do tworzenia czegoś lepszego, dając im wybór robienia trunków w/g ich gustów, ale nie propagujmy syfu gówna z wodą, i twierdzeniami że to już jest absolut.
Tyle chciałem.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

yacequ
100
Posty: 139
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2018, 11:37
Podziękował: 42 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: yacequ »

rozrywek pisze:Poniżej wyrwane z kontekstu o puszczeniu drugi raz skrobi: Tyle chciałem.
I to by było na tyle.
Zatem kończ Waść, i wstydu oszczędź (sobie), a potem weź korepetycje z języka polskiego - gramatyka, składnia, ortografia, etc...
PS.
aha, i nie obnażaj swojego braku kultury, bowiem na tym forum to nie przystoi:
rozrywek pisze: ale nie propagujmy syfu gówna z wodą, i twierdzeniami że to już jest absolut.
Tyle chciałem.
Past perfect!
Ostatnio zmieniony niedziela, 2 gru 2018, 15:38 przez yacequ, łącznie zmieniany 2 razy.

prolog1975
450
Posty: 473
Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
Podziękował: 57 razy
Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: prolog1975 »

Co do aromatów czystej bo taką lubię.
Cukier gotowałem nawet z 5h stabilizacją i odbiorem przedgonu oraz poszeżoną metodą 2.5. Serce tylko OLM. Niestety cały czas coś mi nie pasuje. Zupełnie inaczej ze zbożami owocami gdzie nie ma turbo grzybów a Blg startowe mam max 18 tam rektyfikuje na LM i swoisty posmak surowca nie mylić z kwiatkowym przedgonem jest jak dla mnie super porządany.
Kiedyś zrobiłem rektyfikację przedgonu długa stabilizacja długi odbiór przedgonu spiryt w normie z Katowic, badany i co z tego? Po rozrobieniu i wypiciu pozostawiał taki chemiczny posmak niedobry mi nie smakował skończył w spryskiwaczu.
Panowie wracamy do korzeni keg w płaszczu nie jest warunkiem koniecznym wystarczy zdjąć ocieplenie z kega włożyć go na taboret gazowy i odpęd zrobić gotując powoli. Mąki tak nie ugotujemy ale odpowiednio rozcięczając wsad możemy gotować gęste drobno roztarte ziarna bez cukru.
Trzeba się urobić po łokcie raz spaliłem wsad ucząc się palnika dlatego konieczny jest szeroki wlew. Ale to jest moja cała radocha ryzyko czy nie zamocno roztarłem ziarna goniąc za Blg.
Chodzi mi o to że spiryt mamy wysokiej jakości mieści się w normach przynajmniej Katowickich Ale nie zawsze idzie to w parze z jakością organoleptyczną. Czasem obok tego porządany jest swoisty smak surowca

Domin(alkoholik)
10
Posty: 17
Rejestracja: czwartek, 1 lis 2018, 11:50
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Domin(alkoholik) »

@Prolog1975 Z całym szacunkiem ale z tym rozbieraniem kega ? I jeszcze palniczek ;) nie bardzo to widzę.
Nie lepiej zbiornik z fałszywym dnem później sobie odstoi przefiltrowac i gotowe.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: psotamt »

Drupi pisze:Nie mam warunków. Kega z płaszczem.
To nie rób ze zboża, zrób z mąki ziemniaczanej. Zatrzesz bez płaszcza, trochę tylko pogimnastykujesz się. A gotowanie to jak z cukrówką. A zapewniam, że wódka ze skrobi niczym nie ustępuje zbożowej. Kto wie, może nawet jest lepsza...
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: .Gacek »

Tak bardzo chciałbym coś wtrącić ale obiecałem sobie, że nie będę pisał w stanie wskazującym...

Trudno, muszę się złamać (nie pierwszy raz)...
Panowie na pewno niektórzy z Was posiadają w swojej piwniczce jakieś nieudane wino (chyba, że tylko ze mnie taka fujara) nieważne czy to ulepek przesłodzony cukrem z promocji z biedry czy wytrawne czerwone wino na dzikusach, które ma ok 7-8%.
Jeżeli ktoś z Was ma czas i chęć na destylację takiego nastawu lub "wina" czy ewentualnie trunku (jak zwał tak zwał - nie pijalne na codzień) to zapraszam do eksperymentów bo uważam, że warto.
Proponuję przedestylować raz z zachowaniem ostrych cięć, spróbować po tygodniu i zostawić 200 ml na później.
Pozostały destylat rozcieńczyć do 15-18% i przedestylować również pod reżimem nosa, nadgarstka oraz ogólnych zasad 10-tej półki.
Chciałbym teraz napisać swoje wnioski, ale myślę, że Ci wszyscy których na prawdę interesuje temat albo mają to już za sobą albo przekonają się na własnej skórze... przepraszam gardle ☺

Po drugie...
Ludzie przecież my tu jesteśmy dlatego, że to nasze hobby i pasja. Oczywiście każdy nowy jak przyjdzie to przeczyta to, przeczyta tamto...
Ja też jestem świeżakiem. Uważam, że każdy jak zacznie czytać różne wątki to sam oddzieli "ziarno od plew". Ktoś kiedyś słusznie napisał, że wszystkie tematy ułożą się we wspólną całość i sami dojdziemy do tego co jest poprawne a co nie... ja się z tym zgadzam w stu procentach.
Czy naprawdę musimy sobie przyganiać jak kocioł garnkowi?
Szanujmy się proszę. Jesteśmy kulturalnymi ludźmi, wykształconymi poszukującymi wspaniałych smaków (mam taką nadzieję)...

Po trzecie
@wkg_1 przepraszam za offtop ☺
Pozdrawiam Gacek.

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

Takie offtopy to jak najbardziej ; ) Cóż, mnie wychowano w ten sposób, że publiczne wytykanie ludziom błędów i wyśmiewanie się z nich jest oznaką braku klasy i kultury. Widocznie nie każdy tak uważa, cóż poradzić. Walka z wiatrakami.

Zresztą to nie jest offtop - jestem po pierwszych próbach na prawdziwej, porządnej kolumnie i na razie też efekt końcowy nie rzucił mnie na kolana. Smak, miękkość OK ale wciąż czuję zapach - no, zapaszek. I chyba pójdę za radą wielu osób - 2,5 + węgiel, do tego np. Alkotec Vodka. Może robię jakieś błędy ale szczerze mówiąc po lekturze postów @Lesgo58 doprawdy trudno mi sobie wyobrazić, bym mógł zrobić coś jeszcze lepiej. I chyba wcześniej czy później spróbuje ze skrobii - jak już doczytam jak to zacierać ; )

Co do oryginalnego pytania które zadałem - badanie destylatu w laboratoriach nie ma najmniejszego sensu - wyjdzie super, jestem przekonany. Chodzi niestety o odczucia, tych się nie zmierzy.

sailence
5
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 26 gru 2017, 01:56
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: sailence »

wkg_1 pisze:Co do oryginalnego pytania które zadałem - badanie destylatu w laboratoriach nie ma najmniejszego sensu - wyjdzie super, jestem przekonany. Chodzi niestety o odczucia, tych się nie zmierzy.
A nie masz wrażenia, że to trochę trąca doszukiwania się demonów? Nie wiem jak bardzo źle prowadzą proces Ci co narzekają na swoje próbki. Czy może w ich sprzęcie jest jakiś problem. Ale. Skoro badanie w laboratorium stwierdza brak substancji innych niż etanol w próbce (próg 0.001%) po dwóch pędzeniach, a daleki jestem od wdrażania w życie paranoi w stylu pomiaru na 10p z dokładnością do 0.001*C czy absurdalnych zasad w stylu "jak mi drgnie o 0.1*C na 10p to wszystko po tym drgnięciu idzie do kibla" (bo i tacy próbują to narzucać takie swoje zasady) to próba przekonywania innych, że "ja czuję różnicę" zahacza lekko w te same rejony co audiovoodoo, gdzie ci najgorliwsi wyznawcy przekonują, że złote końcówki w kablu sieciowym zasilającym mają znaczenie...
Ja rozumiem pasję. Że traktujemy to jako hobby, więc i poświęcony na to czas jest przyjemnością. Ale próba doszukiwania się demonów tam gdzie ich nie ma (mówię to o podejściu niektórych, że skoro liczby nie pasują do ich teorii to tym gorzej dla liczb) to zapędzanie się w ślepy zaułek.

PS. Jadę na swoim sprzęcie równy rok, więc obstawiam, że pierwszą kontrą będzie: "młody jesteś, pogadamy za 10lat jak upędzisz hektolitr". Tylko, że właśnie mam ten komfort psychiczny dzięki świadomości jakości tego co wykapałem po przejechaniu kilkudziesięciu pędzeń. Nie "bo ja czuję że śmierdzi", tylko po prostu cyferki, z chromatografu, czy jak ta maszynka się nazywała.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Drupi »

Nigdy nie spotkałem złej miny, czy opinii po produkcie czystej z OLM wśród moich znajomych. A są tacy co negocjują z żoną :D zakup Aabratka i nie mogą przekonać. :D
Ps.
Znam kolegę któremu badanie chromatografem nie wyszło dobre, były aldehydy i jeszcze jakiś związek, ale to pewnie wina operatora. Jest opisane w temacie o badaniu chromatografem nie pamiętam tytułu. Każdemu się kiedyś coś nie udało, ale nie jest to cały czas. Drożdże też czasem się "wygłupią" i zrobią nie tak jak powinny. A miałem przypadek że czekałem żeby nastaw nieco ostygł , poszedłem dodać drożdże a tam już fermentacją, i to bez drożdży, a beczka była wcześniej wymyta. Wniosek : przeżyły jakieś dzikusy, które po dodaniu właściwych dały jeszcze inną rasę, albo te właściwe ich zjadły, lub odwrotnie.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 24 gru 2018, 22:09 przez Drupi, łącznie zmieniany 2 razy.
I like noble drinks.

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

sailence pisze:
wkg_1 pisze:Co do oryginalnego pytania które zadałem - badanie destylatu w laboratoriach nie ma najmniejszego sensu - wyjdzie super, jestem przekonany. Chodzi niestety o odczucia, tych się nie zmierzy.
A nie masz wrażenia, że to trochę trąca doszukiwania się demonów?........................
.....................tylko po prostu cyferki, z chromatografu, czy jak ta maso gustach i smakach trudno dyskutowazynka się nazywała.

Cóż, o gustach i smakach trudno dyskutować, każdy ma inne gardło ale jeszcze nie słyszałem, żeby np. jakość dobrej whisky mierzyć cyferkami z maszynki ; DD
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: lesgo58 »

sailence pisze: a daleki jestem od wdrażania w życie paranoi w stylu pomiaru na 10p z dokładnością do 0.001*C czy absurdalnych zasad w stylu "jak mi drgnie o 0.1*C na 10p to wszystko po tym drgnięciu idzie do kibla" (bo i tacy próbują to narzucać takie swoje zasady) to próba przekonywania innych, że "ja czuję różnicę" zahacza lekko w te same rejony co audiovoodoo, gdzie ci najgorliwsi wyznawcy przekonują, że złote końcówki w kablu sieciowym zasilającym mają znaczenie...
A nie mają?
Powiem Ci tak. Nie bardzo rozumiesz w czym rzecz. Dotyczy tak wyrobu alkoholu jak i możliwości odsłuchu audio. Ale oczywiście masz do tego prawo. Jednak to Ciebie nie bardzo upoważnia to do krytykanctwa innych.
Ja rozumiem pasję. Że traktujemy to jako hobby, więc i poświęcony na to czas jest przyjemnością. Ale próba doszukiwania się demonów tam gdzie ich nie ma
Jesteś pewien tego co piszesz? Ja Ci powiem, że dzięki tym demonom mamy np. takie wódki jak z linku:
https://pl.alcheek.com/best-vodka-in-wo ... -of-brands
Wszystkie w/g chromatografu spełniają podobne normy. Są z wyższej półki. A jednak różnią się między sobą. I to bardzo.

Cyferki chromatografu to jedno a odczucia jakościowe - to zupełnie inna sprawa. I tu właśnie są demony pogrzebane... :punk:
Ostatnio zmieniony środa, 26 gru 2018, 14:30 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

Co tu dużo pisać - jeden pije dla smaku a drugi żeby w łeb waliło. Rock-polo można przecież słuchać i na chrypiącym tranzystorze ale ta głębia basów z winylu na lampie !!

A co do rankingu wódek - najśmieszniejsze jest to, że pewnie każdy z nas inaczej by go ułożył : ) Przyznam, że nie piłem jeszcze gąski - za każdym razem gdy w spożywczaku na rogu widzę Grey Goose w cenie znacznie powyżej 100 złotych za flaszkę a obok 12YR Glennfidischa w tej samej cenie myślę ile w tej gąsce jest marketingu. W niektórych recenzjach ludzie piszą, że to wódka łagodna ale bez smaku - dobra do drinków bo nie przytłacza. A ja akurat lubię jak czymś smakuje ...
sailence pisze: czy absurdalnych zasad w stylu "jak mi drgnie o 0.1*C na 10p to wszystko po tym drgnięciu idzie do kibla" (bo i tacy próbują to narzucać takie swoje zasady)
Na tym forum akurat nikt nikomu nic nie narzuca i nigdy nie narzucał. Tym bardziej ja - bo mi nigdy temperatura na 10p nie drgnęła o 0,1 : D
Ostatnio zmieniony środa, 26 gru 2018, 14:08 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

sailence
5
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 26 gru 2017, 01:56
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: sailence »

lesgo58 pisze: Jesteś pewien tego co piszesz? Ja Ci powiem, że dzięki tym demonom mamy np. takie wódki jak z linku:
https://pl.alcheek.com/best-vodka-in-wo ... -of-brands
Wszystkie w/g chromatografu spełniają podobne normy. Są z wyższej półki. A jednak różnią się między sobą. I to bardzo.
Cyferki chromatografu to jedno a odczucia jakościowe - to zupełnie inna sprawa. I tu właśnie są demony pogrzebane... :punk:
Tylko przypominam, że ja odniosłem się do tematu gonienia czystego spirytusu, a nie smaku wyrobów, które czyste go końca nie są (estry i normy je dopuszczające). Więc tym argumentem trochę uciekasz od tematu. Osiąganie podlinkowanych wódek to jedno, a próby szukania drogi do absolutu to drugie. Owszem, przyznaję, że wiedza na tym forum jest ogromna, a wypowiadający się bardzo merytoryczni (co uwielbiam u rozmówców), i mi osobiście wiele pomogło w nauce teorii. Ale...
lesgo58 pisze: A nie mają? Powiem Ci tak. Nie bardzo rozumiesz w czym rzecz. Dotyczy tak wyrobu alkoholu jak i możliwości odsłuchu audio. Ale oczywiście masz do tego prawo. Jednak to Ciebie nie bardzo upoważnia to do krytykanctwa innych.
To jest jakaś tajemna wiedza do zrozumienia? Przecież powszechnie wiadomo, że audiofilskie fora zapędziły się w kozi róg i doszukują się wpływu zjawisk, którym fizyka zaprzecza istnienia - dlatego nazywane jest to magią audiovoodoo :) Tylko, że tam rządzi pieniądz i te wszystkie brednie są pompowane przed producentów produktów, których nikt o zdrowych zmysłach by nigdy nie kupił w oferowanej cenie. U nas takich pieniędzy nie ma gdzie robić, więc i tych zapędów też na szczęście nie. Ale skoro potrafimy naprawdę otrzymać w nieskomplikowany sposób czysty spirytus (i mam tu na myśli klasę - czysty do badań) to jest to jakby nie patrzyć taka ściana. Czystsze już nie będzie, można iść w bimbry (whisky, bourbony itp), wódki, ale czystsze już nie będzie. Więc mam wrażenie, że niektórzy udają, że tej ściany nie ma i szukają właśnie jakiejś magii :)
wkg_1 pisze:Cóż, o gustach i smakach trudno dyskutować, każdy ma inne gardło ale jeszcze nie słyszałem, żeby np. jakość dobrej whisky mierzyć cyferkami z maszynki ; DD
Jasne, oczywista oczywistość o gustach. Ale jak nam wyjaśnisz jaki, choćby najmniejszy, sens ma przywoływanie technik oceny jakości whisky (czyli de facto bimbru) do czystego spirytusu to zmienię zdanie i przyznam, że Twój argument ma się w ogóle jakoś do tej dyskusji :)

Takie tam dywagacje do lekkie dyskusji przy nowym roku :)
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 31 gru 2018, 19:29 przez manowar, łącznie zmieniany 2 razy.

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: forma »

Kolego sailence człowiek całe życie się uczy.... i głupi umiera. Myślę że w sprawie czystego spirytusu z naszych kolumn nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Jakość naszych produktów jest bardzo wysoka ale ..... pytań mam jeszcze wiele i zadam tylko dwa.
1- które drożdże są najlepsze ? Dlaczego ?
2- z której kolumny uzyskamy lepszy spirytus ? Zasypowa ? Czy półkowa wielomodułowa ?
A zadam jeszcze jedno, spirytus filtrowany węglem ? Ponoć teoria mówi , że takich stężeń nie filtrujemy, a ja mam mocne argumenty żeby jednak filtrować . I co Ty na to ? :) Tylko bez napinki proszę, taka luźna sylwestrowa pogawędka.... Pozdrawiam Wszystkich, a szczególnie tych , którym temp. na 10-tej półce nie drgają :)
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 sty 2019, 19:22 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

sailence pisze: jaki, choćby najmniejszy, sens ma przywoływanie technik oceny jakości whisky (czyli de facto bimbru) do czystego spirytusu
Wprost się ma. Ze spirytusu robi się wódkę a tą się ocenia w tych samych wymiarach co whisky, wino i inne: zapach, atak, smak, aftertaste.
Co Ci zresztą będę tłumaczył, możesz zostać przy swoich cyferkach - każdy ma inną wrażliwość i inny smak.

Nie myl whisky z bimbrem. Bimber to chamska cukrówa i to zanieczyszczona, whisky się robi z czegoś innego i leżakuje. Jak nie czujesz różnicy to Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku ...
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: rozrywek »

sailence dzieciaku....
Chromatograf to możesz sobie w buty schować.

Wódkę należy pić ze smakiem. A wódka to nie spirytus rozrobiony z wodą.

A ile jest wódek na rynku które spełniają tzn normy? Wszystkie!!!
A myślisz że spirytus to jest tylko jeden, i jeden wzór chemiczny posiada?
Napij się czystego chemicznie, zobaczymy jak daleko będziesz rzygał.

Wkg_1 już ci przecież odpowiedział. Lesqo poprawił. Wystarczy przeczytać 3 razy i stanie się jasność.

Przykład: Wchodzisz do sąsiada i w progu: ale co tak jebie kapustą??? Ale syf, smród nie do wytrzymania.
A za trzy dni....sąsiedzie co tak ślicznie pachnie??? Bigosik? mogę na chwilkę wpaść?

A to przecież ta sama kapusta..........

A kol forma idzie o krok dalej, nie co się robi, ale z czego i jak, i to jest słuszna droga.

Sailence, jak już tak bardzo chcesz sterylności to wyparz stópki w wrzącej wodzie. A jak dobrej wódki chcesz, to myj nogi i do beczki zwyczajnie właź. I deptaj pan deptaj.
Tylko bakterii nie licz, bo się zamiast bigosu, gotowanej kapusty ożresz.

Pozdrawiam Rozrywek
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

sailence
5
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 26 gru 2017, 01:56
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: sailence »

Ja zaczynam mieć wrażenie, że nie rozmawiam z ludźmi, którzy czytają ze zrozumieniem. Po co Wy w kółko o tej wódce? NIE ROZMAWIALIŚMY O WÓDCE :) Tylko o próbach destylacji czystego spirytusu, lub absolutu jak inni mawiają. I przez to każdy rozumie dążenie do czystości destylatu, a nie smaku wódki. Mam wrażenie, że ten argument z wódką to chamska praktyka sofizmatu rozszerzenia. Atakujecie i pokonujecie na siłę chochoła - nie o wódce rozmawialiśmy, tylko o czystym spirytusie i wielkiej magii do tego dorabianej, więc nie próbujcie brylować argumentem o wódce, bo ona nie na temat. Nie mówimy też i whisky (która jest bimbrem leżakowanym w beczce, nie ma co zakłamywać rzeczywistości, i bimber nie jest tylko z cukrówki i nie jest tylko berbeluchą - na to są naszczęście definicje pojęć, a nie "bo mi się tak wydaje..." :) ).
Cały czas mówię o walce o jak najczystszy urobek i tylko o tym :)
rozrywek pisze:sailence dzieciaku....
A myślisz że spirytus to jest tylko jeden, i jeden wzór chemiczny posiada?
Napij się czystego chemicznie, zobaczymy jak daleko będziesz rzygał.
A źeś dowalił jak dzik w sosnę :klaszcze: A jakie to jeszcze ma inne wzory poza C2H5OH? Jakaś nowa chemia weszła? :o :klaszcze:
Rozmawiajmy poważnie, bez jakiś "dzieciaków", i takich głupot jak powyższe ;)
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: .Gacek »

Ot i się znowu zaczyna...
No ale w sumie po to jest forum, aby rozmawiać.
Rozmawiać...
Pozdrawiam Gacek.

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

O czym tu rozmawiamy w moim wątku to pozwolisz, że już ja będę decydował.

Oczywiście rozmawiamy także o wódce. A może przede wszystkim o wódce. A to dlatego, że trudno jest sprawdzić smak spirytusu z tego prostego powodu, że jest za mocny i blokuje nasze kubki smakowe. I nikt czystego spirytusu nie pije. Pije się go czy to rozrobionego do stężenia wódki czy to w nalewkach. Tyle, że w nalewkach to już za późno na sprawdzanie. Spróbuj w 40%, potem w 20%, wąchać, smakować - przekonasz się, że w mniejszych stężeniach wszystko pięknie wyłazi na wierzch. Tak własnie się walczy o jak najczystszy urobek. Jeżeli tego nie rozumiesz - wystarczy przecież zapytać o związek wódki ze spirytusem. Dla wielu tu jest raczej oczywisty.

Obruszyłeś się na "dzieciaka". Cóż - przeczytaj uważnie, na spokojnie swoje własne posty. Staramy się tu sobie wzajemnie pomagać, raczej chłodno analizować niż reagować emocjonalnie i - akurat na tym forum - prawie zawsze się to udaje. Prawie.

A u Ciebie: "wrażenie, że nie rozmawiam z ludźmi, którzy czytają ze zrozumieniem", " chamska praktyka sofizmatu", "próbujcie brylować", "A źeś dowalił jak dzik w sosnę", " Przecież powszechnie wiadomo", "obstawiam, że pierwszą kontrą będzie", " paranoi w stylu pomiaru na 10p", " próbują to narzucać takie swoje zasady".
Tego typu sformułowaniami budujesz starannie wizerunek nieopierzonego, nieułożonego młodziana/egzaltowanej dziewoi który/która (przecież nie wpadłeś/wpadłaś na pomysł żeby się przywitać w miejscu do tego przeznaczonym) merytorycznie nie bardzo potrafi, niewiele jeszcze rozumie ale bardzo chciałby zaistnieć za pomocą prowokacyjnych, emocjonalnych postów. Stąd ten pobłażliwy ale wciąż życzliwy ton który tak Cię rozdrażnił.
Ostatnio zmieniony środa, 2 sty 2019, 17:37 przez wkg_1, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: lesgo58 »

sailence pisze: Cały czas mówię o walce o jak najczystszy urobek i tylko o tym :)
Kolego - chyba Ci coś umknęło. Ten temat mamy już bardzo dobrze opanowany, opracowany i przewałkowany na wszystkie strony. Wystarczy powiedzieć, że spirytus sklepowy pozostawiliśmy daleko z tyłu. Są nawet wykresy chromatografów potwierdzający ten fakt. Wystarczy poszperać.
Może wyda Ci się to dziwne ale idealna czystość spirytusu nie idzie wcale w parze z jakością organoleptyczną.
Nie wydaje mi się, żeby szanujące się gorzelnie robiły wódkę ze spirytusu który jest przeznaczony na sklepowe półki. Proponuję zrobić próbę. Kupić spirytus i go rozcieńczyć. Wrażenia możesz opisać na forum. W końcu - poza krytykanctwem - do czegoś się przydasz... :D
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

czytam
700
Posty: 724
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: czytam »

wkg_1 pisze:O czym tu rozmawiamy w moim wątku to pozwolisz, że już ja będę decydował.
No to przyjemnego monologu. Słuchamy.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: rozrywek »

Ja może w kwestii powrotu do paru poprzednich postów.
Sailence, z tym dzieciakiem...dobra, napisało mi się. Może ciut nieładnie, sorki.A resztę dopowiedział Lesqo. Destylowana woda jest czysta, ale obrzydliwa w smaku, wódka tak samo, chemicznie czysta będzie tragiczna.

Ja o czymś innym:

Wkg_1 skierował nasze dywagacje na trochę inne tory słusznie zresztą, mianowicie z punktu widzenia na przedgon, skierował na pogon, drugie to podział serca.

Może jaśniej:
Kiedyś pisałem już o podziale serca, na przedserce, serce i poserce. Durne nazewnictwo ale sens posiada.
Wkg o tym przypomniał, uzyskał 6 litrów serca super i litr dobrego, ale coś tam jednak nie pasowało.

I tu się właśnie rozchodzi o ten litr. Niby dobre, ale jednak do osobnych butelek odebrane.

I tu jest pogrzebany piesek, ten litr dolewany do następnego razu. Tak samo jak ja dzieliłem pogony, na 3. zbierając je osobno i jak się uzbiera na tyle aby był wsad, to do gara.

Lepsze pogony były dolewane do następnego gotowania, i tu uważam był błąd. Nie dolewać niczego a zbierać i puszczać tylko pogon, bez zasmradzania nam czystego w miarę nastawu.

Tak samo padło pytanie o czasochłonność procesu. Cóż przy obecnej praktyce, ze stabilizacją, odbiorem, przerwą w odbiorze, stabilizacją i tak w kółko, z ograniczaniem tempa odbioru, uzyskujemy doskonałe efekty, ale faktycznie idzie oc....pieć z tym kręceniem, grzaniem i ponownym odbieraniem.

Dlatego zastanawia mnie czy po odbiorze dobrego serca, nie dać sobie siana i ten rzeczony Litr, odebrać szybciej. I uzbierać tego z paru- parunastu procesów i wtedy to razem extra puszczać.

Owszem ten extra przebieg to też czas i koszta, ale kto wie czy zaoszczędzony czas na stabilizacje i odbiory się nie zwróci z nawiązką. Oczywiście nie rezygnując z obecnej praktyki, ale lekko ją ograniczając.
Dolewanie niechcianego gonu do nowego nastawu też oczywiście sens posiada, jednak skłaniam się ku temu aby to zbierać i puścić osobno. Jak i poserce, taki jeszcze mało capiące pogony. Oczywiście osobno.
Minusem jest extra zajmowane miejsce w piwnicy, ale coś za coś.

Na logikę, w miarę ubytku etanolu, którego pary dotychczas wypierały inne frakcje, kiedyś muszą się zacząć te smrodki kumulować. Kolumna ten efekt ogranicza, ale wcześniej czy później te frakcje i tak wystąpią. Niby czysty spirytus, a jednak minimalnie zalatuje.
Ma to sens?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: psotamt »

rozrywek pisze:...jednak skłaniam się ku temu aby to zbierać i puścić osobno. Jak i poserce, taki jeszcze mało capiące pogony. Oczywiście osobno.
Ma to sens?
Dla mnie to oczywista oczywistość ;) Przepraszam, że wcinam się w Waszą dyskusję ze swym krótkim doświadczeniem, ale ja tak właśnie robię. Na początku katowałem nastawy by miały jak najwięcej %, doświadczenie pokazało, że tak nie wolno. Pogony odbierałem prawie do końca, śmierdzące jak zaraza! I potem do kolejnego gotowania. Brrrr! Teraz ciągnę tylko dokąd kapie dobre i przerywam gdy leci to właśnie "poserce". Dobra nazwa :ok: O ile serce biorę z OLM, o tyle poserce i pogon z LM. Ale całość tych pogonów nie ma nigdy mniej niż 95%. Gdy tylko temperatura na głowicy skoczy o jakieś 0,3-05*C tnę. Tetmometr mam przylejony do głowicy, jest pasta stykowa, ale pewnie rzeczywisty skok jest trochę większy. Potem przypompuję tak jeszcze ze dwa razy i koniec.
Do jednego baniaka trafiają "przedgony" z OLM w ilości 0,5 litra (przedgony z głowicy oczywiście do zlewu), to te "przedserce", razem z pogonami zaprezentowanymi wcześniej. Zbieram tego do 10 litrów i gotuję mieszając to tylko z wodą. Co ciekawe, gdy te zlewki postoją kilka miesięcy wcale źle nie pachną! Przypuszczam, że nie jeden amator niegdysiejszego bimberku byłby nimi zachwycony :mrgreen: Z tego potem wychodzi przedni spirytus i takaż wódka. Najlepiej jeszcze gdy w skład tych zlewek wchodzi jak najwięcej alkoholu z różnych surowców: glukoza, resztki zbóż, skrobia ziemniaczana, raz miałem nawet resztki z owoców ponalewkowych. Palce lizać! Nie muszę dodawać, że przy rektyfikacji takiej zbieraniny odpadów jest znacznie więcej niż przy rektyfikacji zwykłego nastawu.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Drupi »

Ja pogony ciągnę zawsze do skoku temperatury o 0,12 st. na głowicy, do oddzielnego przerobu. Czasem ta temperatura trochę tańczy podczas odbioru, to wtedy tyle żeby nie było więcej jak 0,5 L z każdej rundy. Bo reszta jest dusząca w zapachu.
I like noble drinks.

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

Podział na przedserce, serce i poserce (ktoś serce nazwał "krew serca"), pisał o tym też @Lesgo58 jest słuszny, intuicyjny i użyteczny - fajny pomysł.

W mojej opinii to co paskudzi poserce to nie pogony, one są tak charakterystyczne, że trudno je pomylić. To jakieś coś - nazywam to roboczo duchem buraka, co po prostu chyba w stężeniach bliższych pogonom się bardziej uwalnia ale jest cały czas.Co więcej, w jakimś minimalnym stopniu ale jednak czuję to także w tym środkowym sercu. Nie zawsze, po kilku kieliszkach, czasem w rozrobionej w dużym słoju wódce (słój 5L, wódki 1Litr tak na jedno posiedzenie). Postoi to ze dwa dni, otwieram, wsadzam nos i czuję. To już cień zapachu ale czasem jest i mnie wnerwia. Kolega @Forma który swój proces prowadzi na takich mocach i z takimi odbiorami, że już lepiej nie można też nigdzie nie pisze, że zrobił absolut. Oczywiście znajomi i rodzina mówią, że jestem pokręcony bo dziewczyny, które by nigdy niezmrożonej wódki do ust nie wzięły piją ciepłą bez popitki. W owocówkach tego z całą pewnością nie ma.

Co z tym zrobić - jeszcze nie wiem. Na razie próbuję walczyć z tym czystą rektyfikacją. Nastawy 7,5kg/25L, restrykcyjne cięcie, powolny odbiór. Dobry nastaw potem tylko mi polepszy. Widząc pewien związek z pogonami chciałem postawić półkę fizyczną nad buforem ale chyba pójdę za rada mojego producenta sprzętu i postawię minibufor. Uważa, że to lepiej zadziała. Zobaczymy. Zaczynam mieć podejrzenie, że to estry które mają to do siebie, że właściwie nie można ich wyizolować rektyfikacją. W końcu benzyna z rafinerii tez ma zapach : D. Jeżeli ten buforek nad buforem nie zadziała to spróbuję z filtrem, jeżeli to nie zadziała - z delikatną chemią, w ilości powiedzmy połowy polecanej. No i jak i to nie zadziała to przejdę na glukozę lub skrobię ziemniaczaną. Albo zezłomuję tą kolumnę : D

Co do późnego serca - tam tych zanieczyszczeń jest tak minimalna ilość, że na razie dodaję je do nastawu ale może faktycznie lepiej zbierać i zagracać piwnicę.
Bardziej ciekawią mnie przedgony : ) Zlewam je do osobnej butli, całość z przedsercem oprócz pierwszych przedgonów śmierdziuchów 150-200ml z odpędu. Potem to przepuszczę metodą 6,5. Wierzę, że moja kolumna je przeczyści ale nie chodzi mi o produkt tylko o przekonanie siebie do końca a i @Lesgo58 (na razie sceptycznego), że ten duch buraka to nie przedgony. Bo jeżeli się nie mylę to w tym już ducha buraka być nie powinno.
rozrywek pisze:Na logikę, w miarę ubytku etanolu, którego pary dotychczas wypierały inne frakcje, kiedyś muszą się zacząć te smrodki kumulować. Kolumna ten efekt ogranicza, ale wcześniej czy później te frakcje i tak wystąpią. Niby czysty spirytus, a jednak minimalnie zalatuje.Ma to sens?
Oczywiście, że ma sens, fakt - gdzieś się muszą kumulować ale gdzie ?

- Jeżeli założymy (może nie byłem pewien ale silnie przekonany i forsowałem tą tezę), że to się unosi z pogonów tyle, że nasze bufory a tym bardziej kolumny bez bufora nie potrafią tego już przy większych stężeniach pogonów pod koniec procesu skutecznie wyizolować to raczej bym się nie przejmował. Przecież często uznajemy to późne serce za najzupełniej pijalne, w nowym nastawie do którego dodamy to późne serce będzie tego wiele, wiele rzędów wielkości więcej. Nasze dodatkowe zanieczyszczenie nie będzie miało żadnego znaczenia.
Gdzie się będą kumulować - ano w KEG-u i buforze apotem w kanalizacji. To piszę z punktu widzenia posiadacza bufora który pogonów nie dopuszcza do kolumny i po prostu wylewa.
- Jeżeli założymy, że to jakieś estry albo coś innego, co albo paruje cały czas (bo wszystko paruje cały czas) albo ma temperaturę wrzenia zbliżona do alkoholu w dużym przedziale stężeń albo po prostu tworzy azeotrop w małych stężeniach tuż przed pogonami (niezależnie od początkowego stężenia w KEG-u i tak kończymy na małym) to wtedy kategorycznie to późne serce należy izolować i nie dodawać do kolejnych pędzeń. Tyle, że w tym przypadku mamy większy problem - bo to oznacza, że nie można tego ducha wypędzić obróbką termiczną.
Ostatnio zmieniony środa, 2 sty 2019, 23:42 przez wkg_1, łącznie zmieniany 4 razy.

sailence
5
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 26 gru 2017, 01:56
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: sailence »

lesgo58 pisze:Kolego - chyba Ci coś umknęło. Ten temat mamy już bardzo dobrze opanowany, opracowany i przewałkowany na wszystkie strony. Wystarczy powiedzieć, że spirytus sklepowy pozostawiliśmy daleko z tyłu. Są nawet wykresy chromatografów potwierdzający ten fakt. Wystarczy poszperać.
No to mówimy o tym samym, bo swojego pierwszego posta właśnie zacząłem od tego, że z czystością, dzięki doświadczeniom i szukaniu konkretnej procedury wytwarzania, w naszych urobkach nie ma najmniejszego problemu. Chromatograf to potwierdza. Więc nic mi nie umknęło. Ja piłem do tego, że szukanie tutaj kolejnych barier do pokonania to strata czas, delikatnie mówiąc. Można poprawić ekonomię wytwarzania, skrócić czas - bo to można zawsze zrobić 'bardziej', ale jeśli mówimy o absolucie to zostaną przy swoim zdaniu, że nie już czego to szukać.
Co innego gdy mówimy o wytwarzaniu wódki (i nie-cukrówki oczywiście), wtedy powstaje założenie, że pewne estry są pożądane (czyli nie o czystość wtedy chodzi), ale nie odnosiłem się do tego.

PS. I tak, reaguję ironicznie gdy ktoś w rozmowie przyjmuje irytującą taktykę atakowania chochoła (czyli własnie sofizmat rozszerzenia), byleby było jego na wierzchu, bo kojarzy mi się to z polityką, w której uprawiane jest to nagminnie. I wkg_1 już swój obraz w mojej głowie zbudowałeś takimi politycznymi zagrywkami. "Jeżeli tego nie rozumiesz - wystarczy przecież zapytać o związek wódki ze spirytusem. Dla wielu tu jest raczej oczywisty." - atakowanie chochoła w każdej wypowiedzi.

PS. Nie chcę prowokować, tylko podjąć dyskusję na temat sensu dalszej pracy nad czystością. I wybaczcie, ale zakładam, że nie jesteśmy dziećmi i inne zdanie nie jest traktowane od razu jako atak przez innych. A przytyczki do wieku/doświadczenia mogą jedynie świadczyć o jakiś kompleksach, bo do dyskusji nic nie wnoszą.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: lesgo58 »

sailence pisze:
PS. I tak, reaguję ironicznie gdy ktoś w rozmowie przyjmuje irytującą taktykę atakowania chochoła (czyli własnie sofizmat rozszerzenia), byleby było jego na wierzchu, bo kojarzy mi się to z polityką, w której uprawiane jest to nagminnie
Kolego umówmy się. Przedstawiłeś swój punkt widzenia. Który to - niestety - pozostaje niczym innym jak tylko punktem widzenia.
Doceniam. Tylko co z tego? Nie przestawiłeś żadnych argumentów, a dodatkowo użyłeś tego samego o co oskarżasz innych - czyli sofizmatu rozszerzonego.
sailence pisze: ...to próba przekonywania innych, że "ja czuję różnicę" zahacza lekko w te same rejony co audiovoodoo, gdzie ci najgorliwsi wyznawcy przekonują, że złote końcówki w kablu sieciowym zasilającym mają znaczenie...
I domyślam się nawet po co. Ano po to żeby uwiarygodnić swoja rację. Zgadza się - czy nie?
Wybacz - ale dla mnie to nie jest żaden argument.
Powtórzę wiec jeszcze raz to co napisałem pod Twoim pierwszym postem w tym temacie :
lesgo58 pisze:Powiem Ci tak. Nie bardzo rozumiesz w czym rzecz. Dotyczy tak wyrobu alkoholu jak i możliwości odsłuchu audio.
W związku z tym iż dyskusja którą zacząłeś kręci się wokół siebie jak pies wokół swego ogona to proponuję abyś zamiast atakowania zaczął przedstawiać argumenty. Być może racja jest po Twojej stronie. Wtedy może pojedziemy dalej.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: psotamt »

sailence pisze:...szukanie tutaj kolejnych barier do pokonania to strata czas, delikatnie mówiąc. Można poprawić ekonomię wytwarzania, skrócić czas...
Tu nikt nikogo nie namawia by tracił czas i szukał czegoś, co nie jest mu potrzebne. Dyskusje dotyczą raczej tego co można zrobić lepiej, jak osiągnąć wyższą jakość naszych produktów. To nazywa się rozwojem. Kiedyś wystarczało to co nakapało przez odstojniki z kanki od mleka i szklaną chłodnicę. A skąd wiesz, że nie jesteśmy dopiero na kolejnym etapie i za 10 lub 15 lat ktoś inny będzie z politowaniem kiwał głową nad naszymi zachwytami? Masz pewność, że osiągnęliśmy maksimum i lepiej nie da się? Ja nie mam.
Widzisz natomiast sens w ekonomi i oszczędności czasu. To już coś. Ale coś mi podpowiada, że zyski w tych dwóch aspektach, na obecnym sprzęcie, mogą być tylko kosztem jakości. Pewności nie mam, ale ja inaczej nie potrafię jak odsiedzieć swoje dupogodziny pilnując sprzętu.
W jednym raczej zgadzamy się; nasze jest lepsze od "sklepowego", i spirytus i wódka. Ale czy to szczyt naszych możliwości? Z całą pewnością powiem że NIE. Ty możesz z tym nie zgadzać się, znalazłeś swojego świętego Grala, więc tul go i hołub. A gdy już Cię znudzi to co masz, przypomnisz sobie swoje własne słowa:
sailence pisze:"młody jesteś, pogadamy za 10lat jak upędzisz hektolitr".
Czego Ci z serca życzę ;)
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

sailence
5
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 26 gru 2017, 01:56
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: sailence »

Ale to właśnie w pierwszym poście zawarłem główny argument, o który opieram swoje zdanie: badania próbek destylatu, więc nie mów, że go nie było. Wykonane z dokładnością do 0.001% (czyli standard) nie wykazały żadnych innych substancji poza etanolem. Więc gdzie tu można walczyć o coś czystszego, skoro laboratorium jasno i jednoznacznie stwierdza, że próbka była czystym etanolem wymieszanym z wodą?
Rozumiem Wasze argumenty w przypadku gdy badanie próbki wykazuje w destylacie inne substancje niepożądane (estry, octany, itd). Ale co w przypadku gdy próbka jest czysta? Czy wg Was można tutaj coś ugrać? (bo zakładamy, że badanie nie zostało zafałszowane, i laboratorium wie lepiej niż my co w próbce jest a czego nie ma).
O tym cały czas mówię, i od tego zacząłem udział w tym temacie, i spytam dla jasności jeszcze raz:
Co myślicie o sensie szukania poprawy jakości destylatu w sytuacji gdy badania w laboratorium wykazują, że destylat jest czysty w 99.999%?

PS. Są maszyny przeprowadzające badanie w większej rozdzielczości? Bo nawet gdyby teoretycznie walczyć o wyeliminowanie tych 0.001% z destylatu to aktualne badanie tego nie wykażą i efekt będzie mierzalny tylko uznaniowo/subiektywnie, na zasadzie "bo ja czuję/nie czuję", a to bardzo dyskusyjne.

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

Kolego, w tym rzecz, że wszyscy tu uważają, że nasze nosy i kubki smakowe są dokładniejsze niż te laby.
3 molekuły estrów na m3 potrafia zasmrodzić nie do wytrzymania dla wrażliwych osób.
Dlatego @Rozrywek Ci napisał, że wyniki tych badań można sobie w buty wsadzić.

Ale - żebyś wniósł coś konstruktywnego zrób taki eksperyment:
1) Wyprodukuj (albo odlej to co masz) z cukru alkohol który nie wykazał żadnych substancji poza etanolem (i wodę oczywiście),
2) Kup spirytus w sklepie, zbożowy albo gronowy i również daj do tego samego labu,
3) Rozlej do buteleczek i wyślij ludziom do ślepych testów.
4) Napisz wnioski, zacytuj ich oceny.

To byłoby nawet ciekawe doświadczenie bo o porównanie takiego sklepowego z naszymi pytałem i nikt takiego porównania nie robił. Wszyscy zgodnie uznali, że szkoda czasu i pieniędzy.

PS: I tak, dokładnie. Właśnie w tej zabawie chodzi o czysto subiektywną ocenę ja czuję/nie czuję, to/tamto. Czy to jest alcovoodoo ? Na to pytanie odpowiadają ślepe testy. Tak jak odpowiadają na audiovoodoo przy porównaniu bitów z komputera z bitami z CD.
Ostatnio zmieniony piątek, 4 sty 2019, 13:40 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: lesgo58 »

sailence pisze:...Ale co w przypadku gdy próbka jest czysta? Czy wg Was można tutaj coś ugrać? (bo zakładamy, że badanie nie zostało zafałszowane, i laboratorium wie lepiej niż my co w próbce jest a czego nie ma).
O tym cały czas mówię, i od tego zacząłem udział w tym temacie, i spytam dla jasności jeszcze raz:
Co myślicie o sensie szukania poprawy jakości destylatu w sytuacji gdy badania w laboratorium wykazują, że destylat jest czysty w 99.999%?

.
Laboratorium wykaże Ci jakość spirytusu w/g wzorów które posiada. Dołóż do tego normy w/g których ten spirytus jest oceniany, oraz że ktoś je zatwierdzał w porozumieniu z przemysłem gorzelniczym i już masz gotową odpowiedź dlaczego my ciągle wątpimy.
Dobre i szanujące się gorzelnie mają swoje, wypracowane latami czy nawet pokoleniami - normy. A my jesteśmy szanującymi się hobbystami i byle berbelucha nas nie zadowala.
Ja osobiście mogę się pochwalić taką zielona próbką i wieloma o bardzo zbliżonej czystości. I co? i nic. Do nalewek mi pasuje jak najbardziej. Od biedy do wódki zaprawkowej. I na tym można by skończyć dyskusje. No bo tak naprawdę jeszcze bardziej czystego spirytusu w warunkach domowych ciężko będzie uzyskać.
Ale ten spirytus użyty jako surowiec do zrobienia wódki - już nie bardzo.
Niestety nie posiadamy dostępu do laboratorium gdzie można by działać na bieżąco i sprawdzać wyniki naszych poszukiwań w/g założonych przez nas parametrów.
A więc w czym problem? Pytanie, czy nasz spirytus jest za czysty, czy może jeszcze coś innego?
Jeśli chodzi o moje kubki smakowe i doznania estetyczne to w/g mnie ważnym problemem jest nastaw i surowiec z którego jest robiony. Później proces rektyfikacyjny. Bo mimo iż nasz spirytus w/g badań ma czystość w normie luksusowej a nawet zahaczającej o neutralny to jest w nim to coś co nie są w stanie uchwycić dostępne nam maszyny. A mimo to wyczuwa to wielu.
To, że Ty nie wyczuwasz - nie oznacza, że problem nie istnieje. Nad gustami się nie dyskutuje ani nie krytykuje.
Tak jak nie zrobimy dobrego wina z czegokolwiek - tak moim zdaniem nie zrobimy dobrej wódki z przypadkowych surowców. W naszym przypadku z cukru buraczanego. Kiedyś pisałem, że w/g mojej klasyfikacji spirytus z cukru jest na ostatnim miejscu. Powtarzam - w/g mojej wrażliwości.
Ale to może być tylko takie moje zboczenie.
Dlatego biorę udział w dyskusji w tym temacie jak i podobnym. Głównym założeniem obydwu tematów jest udoskonalenie całego procesu otrzymywania spirytusu w taki sposób aby z wypędzić z ducha buraka to coś co robi z naszej wódki pośledni trunek.
Ot taka zabawa. Bo w końcu czym jest nasze hobby?
Ostatnio zmieniony sobota, 5 sty 2019, 06:43 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”