Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.
Awatar użytkownika

Searcher
100
Posty: 125
Rejestracja: czwartek, 31 sie 2017, 12:42
Krótko o sobie: To skomplikowane :)
Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Lokalizacja: wielkopolskie
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy

Post autor: Searcher »

Zbyszek T pisze:Chłopaki, wydajecie tysiące na wypasione kolumny a później bimber z cukru gotujecie.... ;-)
Dobry spityrus, to tylko ze zboża, nawet na prostym sprzęcie.
Nie Zbyszku, po prostu nie. Przy dobrym spirytusie zupełnie nie ma znaczenia z czego powstał. Bo dobry spirytus to czysty spirytus. Mając taki, nie poznasz z czego powstał, bo jest to po prostu czysty EtOH - jak dowodzi przykład kolegi świrka, nie jest łatwo go zrobić. To co masz na myśli, to wódka, lub spirytus nie do końca czysty - na wódkę. Kolega Lesgo kiedyś gdzieś o tym pisał, że nie smakuje mu wódka z takiego idealnego EtOH, dlatego na wódkę robi to mniej dokładnie i nie z cukru.
psotamt pisze: Cóż, dla niektórych refleksja przychodzi z czasem, dłuższym lub krótszym. Dla niektórych nigdy :(
Cukier dobry do nauki by wyczyścić i poznać sprzęt a następnie opanować proces. A potem jest tyle ciekawszych surowców dających znacznie lepsze efekty. Chyba, że ktoś nie jest hobbystą, ale o tym przecież na tym forum nie dyskutujemy :hahaha:
Jeśli ktoś pija czystą to pewnie macie rację, ja osobiście spirytus stosuje do nalewek, ewentualnie wódek smakowych. Jeśli chodzi o swoją czystą to nie wiem czy 0,5l wypiłem czy jeszcze nie, po prostu są o wiele lepsze rzeczy :)
Ostatnio zmieniony sobota, 3 lis 2018, 12:53 przez Searcher, łącznie zmieniany 1 raz.

rosjan
300
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 18 maja 2017, 11:19
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Wina i własny wyrób
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Południe Paryża
Podziękował: 109 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: rosjan »

Zbyszek T pisze: Dobry spityrus, to tylko ze zboża, nawet na prostym sprzęcie.
Do nastawu cukrowego zawsze dodaję owoce, albo sok z owoców. Uważam, że spirytus z takiego nastawu ma przyjemny, delikatny posmak owocu mimo, że jest praktycznie niemożliwe określić jaki to owoc.
Dla mnie właśnie taki spirytus najbardziej mi smakuje. Są to moje subiektywne preferencje.
Pozdrawiam
Jachu

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Drupi »

A mi smakuje czysta z cukru z kolumny. Wiadomo że czasem kiedyś może coś się nie udać, ale generalnie przeważnie jest delikatna jak na te 47%. A jakoś nie mogę trunków z pot stila bez wypełnienia.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

icemen11
50
Posty: 61
Rejestracja: niedziela, 4 lut 2018, 19:37
Krótko o sobie: https://youtu.be/vIeoLnC_BVg
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 44 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: icemen11 »

A ja choć mam aabratka i robię spiryt z OLM , to po rozcieńczanie 40 % , w ogóle mi nie smakuje czysty . Albo źle robię choć stosuje wszelakie procedury odbioru albo nie mogę przyswoić nastawu cukrowego. A w zamian tego smakuje mi tradycyjny bimberek który pijałem lat temu kilkanaście a wytworzyć go nie potrafię.
I to taka gonitwa jest za dobrem % .
https://youtu.be/vIeoLnC_BVg

mirek-swirek
250
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
Podziękował: 61 razy
Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: mirek-swirek »

To są "smaki dzieciństwa", za którymi się tęskni :) a których poszukiwanie jest z góry skazane na niepowodzenie. Łączymy je ze wspomnieniami "tamtych chwil" i czas je wyidealizował.
Ja zdecydowanie wolę śliwowice, czy ogólnie pojęte bałkańskie raki/rakije, gruzińskie czacze itp. czyli smakowe wódki owocowe. Czyste tylko ziemniaczane.
Ale nic! nie zastąpi dobrego towarzystwa przyjaciół. Wtedy nawet cukrówka ze zmywakow smakuje wybitnie.
I żeby znowu jakiś początkujący nie naczytał się tu głupot, pozwole sobie sprostować pewne twierdzenia. Zrobienie bardzo czystego spirytusu jest albo łatwe, albo trudne. Albo ma się odpowiedni sprzęt (wysoka kolumna, porządnego wypełnienie pryzmatyczne, obniżony odbiór)) iprowadzi proces zgodnie z najpopularniejszymi instrukcjami z tego forum, i wtedy jest łatwe. Albo ma się gorszy sprzęt (zimne palce, zmywaki, brak obniżonego odbioru) i wtedy trzeba się w to forum wgryźć, odseparować miejskie legendy od faktow i wprowadzić odpowiednie korekty, do najpopularniejszych instrukcji z tego forum. I to jest trudne.
Jeszcze trudniejsze jest przyznać się przed sobą, że się wywaliło kilka patyków na kolumnę, ale przyoszczędzilo na wypelnieniu i spirytus w znacznej części serca nadal jedzie denaturatem.

yacequ
100
Posty: 139
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2018, 11:37
Podziękował: 42 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: yacequ »

mirek-swirek pisze:Zrobienie bardzo czystego spirytusu jest albo łatwe, albo trudne. Albo ma się odpowiedni sprzęt (wysoka kolumna, porządnego wypełnienie pryzmatyczne, obniżony odbiór)) i prowadzi proces zgodnie z najpopularniejszymi instrukcjami z tego forum, i wtedy jest łatwe.
Tak, tyle że te słowa rozumieją wyłącznie użytkownicy RR czy Bentleyów, pozostali poruszają się po drogach Syrenkami, Fiatami 126p, Trabantami i Wartburgami (bez urazy dla kolekcjonerów aut :respect: ). I nie zmienisz tego! Janusze wiedzą swoje! :klaszcze:
Pozdrawiam,

yacequ
100
Posty: 139
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2018, 11:37
Podziękował: 42 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: yacequ »

psotnikpiotr pisze:Koledzy coś w tym jest. Póki piłem kupny towar to dnia następnego byłem nie do życia-ból żołądka, głowy i wogóle :doopa: i wtedy trafiłem tutaj. Tak się zaczęła piękna przygoda. Więc koledzy pijmy i jedzmy co swoje bez chemii
Archiwum:
irek89 pisze:
yacequ pisze:Naczytałem się o produkcji sklepowej i przestałem kupować.
Pozdrawiam,
Co takiego się naczytałeś? Zapodaj link, sam chętnie poczytam.
A @irek89 zapewne nadal nie wierzy...

irek89
250
Posty: 281
Rejestracja: środa, 28 sty 2015, 22:47
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Paszczyna
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: irek89 »

Nie zrozumiałeś mojego postu. Pytałem o źródła bo chciałem z ciekawości poczytać. Wierzyć wierze ale sam dla własnej ciekawości poczytałbym o produkcji sklepowej.
No ale źródeł jak nie bylo tak nie ma.
Ostatnio zmieniony sobota, 1 gru 2018, 15:58 przez irek89, łącznie zmieniany 1 raz.

prolog1975
450
Posty: 472
Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
Podziękował: 57 razy
Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: prolog1975 »

Ja polecam każdemu zdobić owoce lub zboża bez cukru na grzybach nie turbo i z tego spiryt. Porównać z cukrem i opisać wrażenia smakowe. Jak ktoś lubi białe to cukier idzie w odstawkę.
Oba z kolumn aabratek będą w normie przynajmniej z Katowic robiąc zgodnie ze sztuką, ale smak będzie bardzo inny.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: .Gacek »

@prolog1975 przerabiałem w ten sposób ulepek z 4-ro letniego wina... po pierwszym gotowaniu "niebo a ziemia"... do np krupnika, przy metodzie 2,5 niestety moje kubki smakowe wyczuwały tylko spiryt a po rozcieńczeniu dobrą wódkę... Jeżeli chodzi o zboże to nigdy nie robiłem, dopiero czytam. Myślę, że będę gotowy do pierwszych prób dopiero za pół roku aby było zgodne ze sztuką...
@Irek89 poniżej przesyłam wspaniały link do filmu z YT. Według mnie ta surówka przez wiele firm jest tylko rozcieńczona do 40% i przewalona przez węgiel... kasa i tyle.
Ale to tylko moje osobiste zdanie, bo nigdy nie wyobrażałem sobie, że chociażby na działce letniskowej można zrobić świetny destylat z kranówy i cukru ☺
https://youtu.be/17pt1CpBnqU
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4907
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 845 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: rozrywek »

Przykro mi ale wypowiedzi niektórych forumowiczy wymagają komentarza i to odpowiedniego.
Postaram się łagodnie to ująć, jak się uda.
yacequ pisze:Po co drugi raz, wystarczy RAZ - zapach, smak i 97 % przewyższa sklepowe.
Wszelkie porównywania są bezcelowe! Potwierdzają to wszyscy konsumenci.
Z Wikipedii
"Spirytus rektyfikowany – destylat lub wodny roztwór alkoholu etylowego zawierający 95% (objętościowo) alkoholu. Ponieważ alkohol etylowy tworzy z wodą mieszaninę azeotropową, maksymalne stężenie, które można uzyskać w wyniku rektyfikacji spirytusu surowego, wynosi 95,6%."


Nic tylko pogratulować precyzyjnego alkoholomierza, konsumentów i ich kubków smakowych, wysublimowanych zresztą.
yacequ pisze:Po co drugi raz, wystarczy RAZ
Ten RAZ wielką literą sugeruje iż jest to wyznacznik jakości którego należy się trzymać, przyjdzie nowy, przeczyta i zastosuje. Rewelacja.

I następny kolega, ze dwa posty niżej:
mardok pisze:Ja surówkę często leżakuję z płatkami dębowymi i doprawiam troszkę karmelem i też jest dobra, ale na czystą jadę metodą 2,5 i jest bardzo dobra.
A nie możesz leżakować z płatkami tej z 2,5? Bo?

I dalej:
yacequ pisze:z pierwszego gonu uzyskuję 97*, i z niego wyrabiam różne nalewki
O procentach już było....ale dlaczego tak robię? bo...
yacequ pisze: wiem co piszę, bom spec od nalewek.
A co tak skromnie spec...Jak dla mnie Guru, to absolutne minimum.
Idźmy dalej:
mateos11 pisze: jeżeli robimy na kolumnie typu aabratek to po razie jeżeli frakcje dobrze cięte i nie przesadzone z prędkością wychodzi już naprawdę dobry produkt
Powiedzmy że tak, a dlaczego? ponieważ:
mateos11 pisze: tym bardziej do nalewek gdzie za smak i zapach są odpowiedzialne owoce.
Tak przykrywamy owocami syf, może nie syf, ale niedociągnięcia.

Jak Angielscy Książęta, Hrabiowie i inni możnowładcy, oni się nie myli, oni perfumowali. Hinduscy chłopi nauczyli ich brać codziennie kąpiel, bo się rytualnie w świętej rzece obmywają, woda niezbyt czysta, ale jednak się myją.

I wy robicie podobnie, perfumujecie swoje wyroby, a księżnej z pod sukni i tak wali, a na łbie peruka z wszami.

A dalej w temacie miłe zaskoczenie i mądre słowa:
Searcher pisze:OK, zgodzę się, po 1 razie przy dobrze prowadzonym procesie jest całkiem niezły produkt, ale robiąc kolejny proces, w moim przypadku 2,5, nadal mam śmierdzące przedgony i pogony.
Nawet po 2,5!!! a jednak capi
Searcher pisze: Najpewniej w nalewce nie miałbym szansy wyczuć, no ale ja to spożywam. Nie obchodzi mnie, że nie czuję zanieczyszczeń, ja ich po prostu nie chcę pić
Mądrego to aż przyjemnie poczytać, i wisienka na torciku:
Searcher pisze:dlatego nawet do nalewek używam najlepsze co się da.
Mądrze, słusznie, roztropnie i z klasą, Searcher :respect:
Idziemy dalej:
.Gacek pisze:Koledzy, każdy z nas pije to co mu smakuje.
Owszem, ale po co na siłę przekonywać że z pierwszego odpędu jest towar klasy Lux
.Gacek pisze:Oszołomiony smakiem rozdałem całej rodzinie... przed chwilą szwagier rozlał po kielichu i myślałem, że pawia puszczę...
To z kontekstu o kiepskim destylacie, jednak capi....
I dalej, trochę mądrzejszych pozytywów:
mirek-swirek pisze:Panowie, bo przyjdzie tu zaraz jakiś początkujący i uwierzy w to co się tu wypisuje.

Właśnie!!!
mirek-swirek pisze:Trzeba bardzo dużo doświadczenia i wiedzy żeby na zmywakach osiągnąć spirytus bezwonny. BARDZO DUŻO!!!

Nie chodzi tu o zmywaki ale o:
mirek-swirek pisze:nawet po 2,5 raza nie zbliży się do absolutu. A już na pewno nie można powiedzieć, że 1 raz wystarczy.

I dalej trochę w moim stylu:
mirek-swirek pisze:Oczywiście, jak ktoś całe życie pił śmierdzącą drożdżami, przedgonami i pogonami berbeluche, i właśnie zrobił kilka pierwszych rektyfikacji w życiu, to bedzie mu się wydawalo, że jeden raz wystarczy.

Dokładnie, niech każdy pije co chce, ale nie namawia innych do złego. A dlaczego? A na przykład dlatego:
mirek-swirek pisze:Ale, nawet po 2,5 raza na zmywakach, prowadząc proces w oparciu o 10 półkę, spirytus będzie mial pogonowaty charakter.
A w postach powyżej jest mowa o czym? o surówce!!!
Z wiki:
Spirytus surowy (surówka) – alkohol etylowy o stężeniu ok. 90%, otrzymywany w gorzelniach przez prostą destylację z zacieru. Może zawierać różne zanieczyszczenia i stanowi półprodukt do otrzymywania spirytusu rektyfikowanego.
Półprodukt!!!, rozumiecie? Półprodukt, coś z czego powstanie produkt końcowy!!!
No to dalej:
forma pisze:Panowie..... sukces rodzi się w głowie.....każdy z nas ustawił sobie poprzeczkę,jedni wyżej inni niżej i ot to cała historyja.
Tak ale nie forsujemy na siłe że szambo jest perfumerią
forma pisze: kombinacji z prędkościami odbioru zrobiłem tyle,że.......
proces u mnie lubi trwać 3-4 dni.
Normalnie czubek, a myślałem że tylko ja jestem kopnięty, forma :respect:
forma pisze:Robię procesy na 3-3,5 i zawsze jeszcze coś jak by nie do końca mi pasowało.Spirytus klasa rzecz jasna ale zawsze jest jakieś ale.
Przerost "formy" :D na treścią czy zwykłe dążenie do doskonałości??? :klaszcze:
I dalej...formy pierdolniecie jak W Subaru na Nitro:
forma pisze:Dla ciekawskich dodam że najlepszy efekt jaki uzyskałem to między drugą a trzecią rektyfikacją
Czubek czy perfekcjonista? Małe c i wielkie P. forma po raz drugi :respect:
forma pisze:między drugą a trzecią rektyfikacją
Zdecydowanie nie czubek, perfekcjonista.
Jedni na jednym odpędzie poprzestają, a ten przy trzecim zastanawia się na czwartym. I co jeszcze koleś robi? Mianowicie:
forma pisze:można by się zastanowić nad tym,co zrobić żeby ten etap ulepszyć
Tutaj odrobinę wyrwane z kontekstu, tutaj autor traktuje o węglu, czyli o jeszcze lepszym finalnym produkcie. Można?
On ma super Mercedesa, a kombinuje jak zrobić Maybacha!!! forma jeszcze raz :respect:
No to dalej:
mateos11 pisze: I już z pierwszej rektyfikacji cukrówki środek serca jest nie do odróżnienia z destylatem z drugiego razu.
Błąd a nawet dwa. Pierwszy, jest do odróżnienia, drugi, na końcu zdania należało dodać...przynajmniej dla mnie....
A ty sugerujesz czytelnikom że ten raz wystarczy.
mateos11 pisze:Robiłem różne testy i przy naprawdę wolnym odbiorze ok. 20ml/min fi70 udało się to uzyskać.
Testy rozumiem laboratoryjne? No przynajmniej z odbiorem coś tam pomyślałeś.
mateos11 pisze:Zgadzam się że przy kolejnej rektyfikacji jest nadal sporo przedgonu.
A jednak. Tutaj już niby światełko w tunelu a za chwilę:
mateos11 pisze:Zmywaki ANSI304 są wystarczające do uzyskania bardzo dobrego destylatu
Tak, super. Podstawowy błąd powielany wielokrotnie to nic innego jak podpieranie się dobrej jakości sprzętem, który notabene za nas wszystko załatwi, oraz ślepa wiara że tak jest.

Dalej, całkiem trafna celna uwaga:
Zbyszek T pisze:Chłopaki, wydajecie tysiące na wypasione kolumny a później bimber z cukru gotujecie.... ;-)
Dalej to już przepychanki słowne, ale trochę dla rozluźnienia napiętej atmosfery:
yacequ pisze:Tak, tyle że te słowa rozumieją wyłącznie użytkownicy RR czy Bentleyów, pozostali poruszają się po drogach Syrenkami, Fiatami 126p, Trabantami i Wartburgami. Janusze wiedzą swoje!
A ja mam Fiata 125p. Bez Abs, kontroli trakcji, czujników parkowania, doświetlania zakrętów, Xenonów, asystentów parkowania, systemów ostrzegania o bliskości pojazdu, piszczyków kiedy zmieniamy pas ruchu, czujników ciśnienia opon, czujników deszczu, sreszczu gradu i czadu.

Poduszek powietrznych z przodu, tyłu, boku i pod dupą. Nie mam podgrzewanych siedzeń, foteli z masażem.

Nie mam również nowoczesnych systemów przekazywania i rozdziału napędu na inne koła w sytuacjach awaryjno-poślizgowych.

Mam Fiata, a potrafię prowadzić Audi, Bmw, Robura, Bentleya oraz wiele innych.
Ale daj kierowcy Bentleya mojego Fiata i puść go w Lutym na serpentyny Limanowej, albo nawet chociaż Z Warszawy do Łącka po śliwki. :D :D :D
Twardziel w Krakowie by na pociąg do Nowego Sącza zapitalał :D :D :D

Mam Fiata i nie nazywam się kuźwa Janusz

Ja jedynie zwracam się do was z prośbą o odrobinę inne formułowanie waszych wypowiedzi.
Co ma na ten temat sądzić np: niekwestionowany autorytet (autor metody 2,5),
gdzie wiele naprawdę niezgorszych wielkich Rektyfikatorów z powodzeniem stosuje jego metody. Ile kompendiów, opracowań, instrukcji i to na różne systemy. Tyle pracy i chęci pomocy, nie tylko jego, innych forumowiczy również.

Po to aby strippnąć raz i się tego ochlać, albo zasypać owocami i też się ochlać.

Formułowanie treści? a proszę bardzo:

Ja puszczam tylko raz i uważam to za wystarczające...ale wiem że nie powinno się tak robić, dwa odpędy to minimum
I już inaczej zabrzmiało, już nikogo w błąd nie wprowadzamy.

Ja rektyfikuję tylko raz odpowiednio dzieląc frakcje i wychodzi mi naprawdę dobry produkt, ale......wiem że to nie jest idealnie oczyszczone, ponieważ nawet przy dwóch odpędach coś tam niepożądanego pozostanie. Mi jednak wystarcza...

Da się, da. Nikt nikomu na siłę swoich metod nie narzuca, jedynie dzieli się swoimi doświadczeniami, tak samo wy nie podcinajcie pisklakom skrzydeł na starcie.
Będą chciały nad ziemią polatać, ok, a będą chciały wysoko górnolotnie i naprawdę klasowo? Niech latają.
Niech nikt z cytowanych tutaj osób nie czuje się zbytnio urażony, bo nie o to tutaj w tym poście chodziło.
Pozdrawiam bez wyjątku wszystkich. Jedno, dwu, i trzy przebiegowców.

Ps: Kol forma, w emotikonach jest jedna taka na dole....młotek. Proszę cię nie po głowie, dobra? :ok:
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

czytam
700
Posty: 724
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: czytam »

Moim zdaniem leżakowanie z płatkami bardzo czystego alkoholu nie ma dużego sensu. Otrzymamy tylko wódkę dębową. Co innego surówka. Smrody mogą cudownie przemienić się w obecności dębu, cukru i tlenu.
To tak, aby nie zgodzić się w 100% z poprzednikiem.

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Szlumf »

Mam prośbę. Rozrywek zmień wyróżniane kolory. Mi niebieski wali po oczach i nie jestem w stanie odczytać bez specjalnych zachodów.
Ponadto wypada kolegów "po razie" zapytać jak prowadzą proces. Tylko dokładnie. Może czegoś przydatnego się dowiemy.
P.S.
Moje próby wykazują, że "po razie" da się osiągnąć co najmniej "zwykły". Niestety u mnie nie jest to powtarzalne jak na razie. Każde wskazówki wynikające z innego niż mój zestawienia sprzętu lub jego prowadzenia są mile widziane.
Awatar użytkownika

Searcher
100
Posty: 125
Rejestracja: czwartek, 31 sie 2017, 12:42
Krótko o sobie: To skomplikowane :)
Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Lokalizacja: wielkopolskie
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Searcher »

@rozrywek, nudzisz się ewidentnie i o ile nie napiszesz czegoś sensownego, nie widzę sensu podejmować polemiki :) pzdr!

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

: )
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: psotamt »

Kolego rozrywek, dowaliłeś elaborat, ale nie wszystkie tezy są słuszne lub niosą ze sobą właściwe przesłanie. Już na wstępie podpierasz się Wikipedią podważając wiele badań alkoholu jakie użytkownicy tego forum robili, w tym i ja. 95,6% to nie jest maksymalne stężenie spirytusu jakie można na naszych "maszynkach" uzyskać, bo bez problemu 1% wyżej da się.
Jeśli zaś odnosisz się do destylacji/rektyfikacji RAZ, warto rozważyć kiedy ten RAZ jest wskazany, a kiedy nie. Bo RAZ dla zwykłego nastawu cukrowego będzie za mało, a DWA dla zacieru z czystej skrobi za dużo. Cukier, jak to pisze Kolega lesgo58, ma ducha buraka i trzeba postarać się, by nie znalazł się w butelce z trunkiem, stąd metoda 2,5 wydaje się być kompromisem między jakością a wysiłkiem włożonym w produkcję. Nie przeczę, że są tacy co po pierwszej destylacji, nie rektyfikacji, zachwycają się produktem, ale o tych nie dyskutujemy. Co zaś tyczy się zaniechania drugiej rektyfikacji dla zacieru ze skrobi ziemniaczanej to wyjaśniam. Pokusiłem się o takową rektyfikując rozcieńczony spirytus z tego surowca. Otrzymałem gorszy smakowo produkt niż za pierwszym razem! Spirytus był za czysty, pozbawiony smaku, zgubił "wódczany" posmak. Do nalewek byłby doskonały, lecz do picia po rozcieńczeniu do 40% już nie. Glukozowego spirytusu też dwa razy gotować nie trzeba, poprawa będzie prawie niewyczuwalna. Lepiej odciąć więcej na początku i na końcu. Ktoś może powiedzieć, że wypowiadam się zbyt autorytarnie, zaznaczam więc, że to wyłącznie moje zdanie które opieram na własnym doświadczeniu ale i lekturze forum :D
Teraz humorystycznie; czepiasz się procentów wyśmiewając 97%. Jeśli zaokrąglisz 96,59% (to mój wynik, a były i lepsze) do pełnych liczb to będzie właśnie 97%. I nie masz prawa tego czepiać się :mrgreen:
To tyle w kwestii niezgodności. Poza tym :ok: Uwagi jak najbardziej słuszne. Sam niedawno zaczynałem i nie od razu przeczytałem właściwe tematy. Opis metody 2,5 znalazłem robiąc drugą lub trzecią rektyfikację, o glukozie przeczytałem jeszcze później. O ile przy tworzeniu śliwowicy może być pierdylion metod i każda dobra, o tyle w rektyfikacji pole mocno zawęża się. Rektyfikować można tylko dobrze lub źle. Błędami mogą być metody i sprzęt. Pomijam błędy operatora, bo każdy kiedyś uczył się. Ale podobnie jak Kolega rozrywek nie wierzę w dobrą jakość gdy surowcem jest cukier z buraka, a kolumna wypełniona zmywakami. Panowie, to jest niezwykle specjalistyczne forum, dotyczące bardzo wąskiego aspektu życia, nie twierdzę że nieistotnego :mrgreen: , więc wzorujmy się na najlepszych doświadczeniach i radach, nie szukajmy kompromisów, a już w żadnym wypadku nie lansujmy byle czego.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

Domin(alkoholik)
10
Posty: 17
Rejestracja: czwartek, 1 lis 2018, 11:50
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Domin(alkoholik) »

@rozrywek Bardzo dobra konstruktywna krytyka :) Wyjątkowo lekko się czyta, masz chłopie dar do pisania.
Pozdrawiam serdecznie
Dom
Awatar użytkownika

9kaczor6
150
Posty: 157
Rejestracja: środa, 14 paź 2015, 15:14
Ulubiony Alkohol: Bimber
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 60 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: 9kaczor6 »

Trzy lata temu prowadziłem pierwsza raktyfikacje cukrówki, jeszcze wtedy nie wiedziałem dokładnie co robię :) właściwie wiedziałem jedno.. Nie chcę sklepowej gorzały bo mi po prostu nie smakuje.
Ale do rzeczy pamiętam jak osiągnąłem wtedy urobek 93% - oszołomiony tak wielkim procentem nie mogłem doczekać się pierwszej degustacji, a chwilę mi to zajęło bo akurat brałem jakieś świństwo na grypę.
Rozrobione na "połowę" smakuje a tu zonk... A gdzie smak? A no właśnie - przekonany że robię jakiś wspaniały bimber okazało, że wyszła mi całkiem dobra MOIM ZDANIEM wódka.
Po kilku kolejnych razach nauczyłem się robić spiryt - 95% żaden problem. Wszystko na LMie. I tak przez około 3 lata. W między czasie próbowałem zrobić jakiś bimber - każdy kolejny wychodzi lepszy ale to na prawdę ciężka robota nie to co spirytus...
Z biegiem czasu zaczęło i mi brakować doskonałości. Chociaż mam kilka swoich przepisów na wódki, które wychodzą moim i nie tylko moim zdaniem bardzo dobre - to jednak dla mnie za mało.

Kupiłem OVM i jazda, pierwsze wnioski - dlaczego tak późno? Wódka poza lekkim "paleniem" pozbawiona jest smaku już po pierwszym razie, myślicie, że to koniec? Absolutnie... Choć i tak nie będę pił "czystej" bo lubię aromaty w wódce to na pewno nie jest to koniec prac nad spirytusem. Mam w planach maksymalne oczyszczenie destylatu metoda ratyfikacji, od tak... Bo trzeba mieć jakieś założenia. :)

Co to samego tematu - to tak uważam, że mój spirytus jest dużo lepszy od sklepowego. Nawet z LMa. Lepiej mi smakuje, nie choruje itd.. Można wymieniać bez końca.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Drupi »

A co mogę zrobić ja, jak lubię tylko czystą i czuję w niej smak? Nie potrafię określić słowami, ale ta łagodność i lekko słodki posmak, pod warunkiem użycia tylko, wybranych kilku rodzai drożdży. W smakówkach troche mi przeszkadza ten lekki odorkowy posmak. Wiadomo że nie zawsze jednakowo uda się cukrówka, i wyczuwam jakąś małą różnice w smaku, ale jak kiedyś byłem na weselu i była wódka Chopin, sklepowa z banderolą, to wybaczcie ale te moje przedgony tuż po pierwszej pięćdziesiątce są łagodniejsze i "smaczniejsze " niż ta rzekomo badana wódka. A jeśli przeszkadza komuś jakiś niepożądany posmak w cukrówce to spróbujcie zrobić cukrówkę na wiele niższej mocy grzania i powiedzmy bardzo wolnym odbiorze nie oglądając się na ekonomię, na drożdżach Moskwa Style i blg nie większe niż 22 a nawet 20 i zobaczycie że to jest jeszcze lepiej doczyszczone i smakowo lepsze. Oczywiście przy zachowaniu podziału frakcji takiej samej jak normalnie.
PS.
Dodam jeszcze że ja nie stosuje aż takich warunków, bo OLM wykonuje dobrą robotę, ale stosowałem kiedyś na zimnych palcach bo taka była konieczność.
Ostatnio zmieniony niedziela, 2 gru 2018, 11:46 przez Drupi, łącznie zmieniany 1 raz.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: .Gacek »

@Drupi ja też lubię czystą.
Zauważyłem, że im słabszy nastaw robiony na zwykłych bayanusach, pracujący w dość niskiej temperaturze bo około 15*C to jest to co mi smakuje...
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: psotamt »

Drupi pisze:A co mogę zrobić ja, jak lubię tylko czystą i czuję w niej smak?
Zatrzyj zboże, zrób odpęd a potem spirytus lub skrobię ziemniaczaną przepędź też na spirytus. Rozcieńcz do pijalnej postaci 40-45% i odstaw na 4-6 miesięcy. Wtedy już nie zatęsknisz za czystą z cukru :D
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Drupi »

Nie mam warunków. Kega z płaszczem. Zacieranie jest trudne w utrzymaniu temperatur. A bez płaszcza zabrudzi się keg, przypali na grzałce.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

9kaczor6
150
Posty: 157
Rejestracja: środa, 14 paź 2015, 15:14
Ulubiony Alkohol: Bimber
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 60 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: 9kaczor6 »

Masz ten sam problem co i ja... Chciałbym kiedyś posmakować takiej zbożówki, wszyscy tak ją chwalą. Może wtedy bym się przemógł i poszedł o krok dalej.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3806
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Doody »

Drupi pisze:Nie mam warunków. Kega z płaszczem. Zacieranie jest trudne w utrzymaniu temperatur. A bez płaszcza zabrudzi się keg, przypali na grzałce.
Zacieranie jest proste jak konstrukcja cepa ;) Przeczytaj wątek "Zacieranie na lenia".
Ja tez nie mam płaszcza i filtruję zacier przed destylacją. Ostatnio nawet zostawiam zacier dłużej w beczce i sam się klaruje (całe młóto opada na dno). Wystarczy zlewarować brzeczkę znad osadu. Ewentualnie odcisnąć jeszcze pozostałość.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4907
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 845 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: rozrywek »

psotamt pisze: 95,6% to nie jest maksymalne stężenie spirytusu jakie można na naszych "maszynkach" uzyskać, bo bez problemu 1% wyżej da się.
Tak owszem da się, pod warunkiem że to jest spirytus. A spławik w przedgonach ile pokazuje? A denaturat ile ma? a czysty jest że ho ho.
psotamt pisze:Nie przeczę, że są tacy co po pierwszej destylacji, nie rektyfikacji, zachwycają się produktem,ale o tych nie dyskutujemy.
No właśnie do nich godzinę nad postem ślęczałem.
psotamt pisze:Jeśli zaś odnosisz się do destylacji/rektyfikacji RAZ, warto rozważyć kiedy ten RAZ jest wskazany, a kiedy nie.
oczywiście że warto
psotamt pisze:Bo RAZ dla zwykłego nastawu cukrowego będzie za mało, a DWA dla zacieru z czystej skrobi za dużo.
Alez proszę, tutaj jak najbardziej widzę pole do popisu. Lesqo poszedł w 2,5, forma w 3,5 ( i wątpię aby na tym się zatrzymał) :D, proszę bardzo pójdźmy w 1,5. złoty środek czyż nie?

Poniżej wyrwane z kontekstu o puszczeniu drugi raz skrobi:
psotamt pisze: Spirytus był za czysty, pozbawiony smaku, zgubił "wódczany" posmak. Do nalewek byłby doskonały, lecz do picia po rozcieńczeniu do 40% już nie
No właśnie!!! Ale nie zalejesz wiśni śmierdzącym spirytem, doskonałej jakości spirytus jest zwyczajnie zbyt sterylny, jałowy i bez smaku.
Ale nie popijanie gryzącego capiącego badziewia, gdzie wyznacznikiem nie był smak i zapach a jedynie %
To nie jest wyznacznik, jak dla mnie, dla ciebie zapewne również.
Wielu zapewne gdyby mieli mnóstwo czasu i prąd za darmo poszłoby w 7,5 nawet.
psotamt pisze:Ktoś może powiedzieć, że wypowiadam się zbyt autorytarnie, zaznaczam więc, że to wyłącznie moje zdanie które opieram na własnym doświadczeniu ale i lekturze forum :D
I o to chodziło :klaszcze:
Wystarczy dopisać jedno zdanie na końcu i zmienia się wszystko. Brawo.
psotamt pisze:Jeśli zaokrąglisz 96,59% (to mój wynik, a były i lepsze) do pełnych liczb to będzie właśnie 97%. I nie masz prawa tego czepiać się :mrgreen:
Teraz humorystycznie: Ja niedawno darłem 189/h bo bym się w portki zestrachał okrutnie, no to zaokrąglając dwie paki na zegarze miałem :D
To tak off top.
Dobra ostatni cytat wisienka:
psotamt pisze:wzorujmy się na najlepszych doświadczeniach i radach, nie szukajmy kompromisów, a już w żadnym wypadku nie lansujmy byle czego.
Dokładnie tak. Temat traktuje o jakości, a zszedł na lans śmierdzącej surówki.
Zachęcajmy innych do tworzenia czegoś lepszego, dając im wybór robienia trunków w/g ich gustów, ale nie propagujmy syfu gówna z wodą, i twierdzeniami że to już jest absolut.
Tyle chciałem.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

yacequ
100
Posty: 139
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2018, 11:37
Podziękował: 42 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: yacequ »

rozrywek pisze:Poniżej wyrwane z kontekstu o puszczeniu drugi raz skrobi: Tyle chciałem.
I to by było na tyle.
Zatem kończ Waść, i wstydu oszczędź (sobie), a potem weź korepetycje z języka polskiego - gramatyka, składnia, ortografia, etc...
PS.
aha, i nie obnażaj swojego braku kultury, bowiem na tym forum to nie przystoi:
rozrywek pisze: ale nie propagujmy syfu gówna z wodą, i twierdzeniami że to już jest absolut.
Tyle chciałem.
Past perfect!
Ostatnio zmieniony niedziela, 2 gru 2018, 15:38 przez yacequ, łącznie zmieniany 2 razy.

prolog1975
450
Posty: 472
Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
Podziękował: 57 razy
Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: prolog1975 »

Co do aromatów czystej bo taką lubię.
Cukier gotowałem nawet z 5h stabilizacją i odbiorem przedgonu oraz poszeżoną metodą 2.5. Serce tylko OLM. Niestety cały czas coś mi nie pasuje. Zupełnie inaczej ze zbożami owocami gdzie nie ma turbo grzybów a Blg startowe mam max 18 tam rektyfikuje na LM i swoisty posmak surowca nie mylić z kwiatkowym przedgonem jest jak dla mnie super porządany.
Kiedyś zrobiłem rektyfikację przedgonu długa stabilizacja długi odbiór przedgonu spiryt w normie z Katowic, badany i co z tego? Po rozrobieniu i wypiciu pozostawiał taki chemiczny posmak niedobry mi nie smakował skończył w spryskiwaczu.
Panowie wracamy do korzeni keg w płaszczu nie jest warunkiem koniecznym wystarczy zdjąć ocieplenie z kega włożyć go na taboret gazowy i odpęd zrobić gotując powoli. Mąki tak nie ugotujemy ale odpowiednio rozcięczając wsad możemy gotować gęste drobno roztarte ziarna bez cukru.
Trzeba się urobić po łokcie raz spaliłem wsad ucząc się palnika dlatego konieczny jest szeroki wlew. Ale to jest moja cała radocha ryzyko czy nie zamocno roztarłem ziarna goniąc za Blg.
Chodzi mi o to że spiryt mamy wysokiej jakości mieści się w normach przynajmniej Katowickich Ale nie zawsze idzie to w parze z jakością organoleptyczną. Czasem obok tego porządany jest swoisty smak surowca

Domin(alkoholik)
10
Posty: 17
Rejestracja: czwartek, 1 lis 2018, 11:50
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Domin(alkoholik) »

@Prolog1975 Z całym szacunkiem ale z tym rozbieraniem kega ? I jeszcze palniczek ;) nie bardzo to widzę.
Nie lepiej zbiornik z fałszywym dnem później sobie odstoi przefiltrowac i gotowe.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: psotamt »

Drupi pisze:Nie mam warunków. Kega z płaszczem.
To nie rób ze zboża, zrób z mąki ziemniaczanej. Zatrzesz bez płaszcza, trochę tylko pogimnastykujesz się. A gotowanie to jak z cukrówką. A zapewniam, że wódka ze skrobi niczym nie ustępuje zbożowej. Kto wie, może nawet jest lepsza...
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: .Gacek »

Tak bardzo chciałbym coś wtrącić ale obiecałem sobie, że nie będę pisał w stanie wskazującym...

Trudno, muszę się złamać (nie pierwszy raz)...
Panowie na pewno niektórzy z Was posiadają w swojej piwniczce jakieś nieudane wino (chyba, że tylko ze mnie taka fujara) nieważne czy to ulepek przesłodzony cukrem z promocji z biedry czy wytrawne czerwone wino na dzikusach, które ma ok 7-8%.
Jeżeli ktoś z Was ma czas i chęć na destylację takiego nastawu lub "wina" czy ewentualnie trunku (jak zwał tak zwał - nie pijalne na codzień) to zapraszam do eksperymentów bo uważam, że warto.
Proponuję przedestylować raz z zachowaniem ostrych cięć, spróbować po tygodniu i zostawić 200 ml na później.
Pozostały destylat rozcieńczyć do 15-18% i przedestylować również pod reżimem nosa, nadgarstka oraz ogólnych zasad 10-tej półki.
Chciałbym teraz napisać swoje wnioski, ale myślę, że Ci wszyscy których na prawdę interesuje temat albo mają to już za sobą albo przekonają się na własnej skórze... przepraszam gardle ☺

Po drugie...
Ludzie przecież my tu jesteśmy dlatego, że to nasze hobby i pasja. Oczywiście każdy nowy jak przyjdzie to przeczyta to, przeczyta tamto...
Ja też jestem świeżakiem. Uważam, że każdy jak zacznie czytać różne wątki to sam oddzieli "ziarno od plew". Ktoś kiedyś słusznie napisał, że wszystkie tematy ułożą się we wspólną całość i sami dojdziemy do tego co jest poprawne a co nie... ja się z tym zgadzam w stu procentach.
Czy naprawdę musimy sobie przyganiać jak kocioł garnkowi?
Szanujmy się proszę. Jesteśmy kulturalnymi ludźmi, wykształconymi poszukującymi wspaniałych smaków (mam taką nadzieję)...

Po trzecie
@wkg_1 przepraszam za offtop ☺
Pozdrawiam Gacek.

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

Takie offtopy to jak najbardziej ; ) Cóż, mnie wychowano w ten sposób, że publiczne wytykanie ludziom błędów i wyśmiewanie się z nich jest oznaką braku klasy i kultury. Widocznie nie każdy tak uważa, cóż poradzić. Walka z wiatrakami.

Zresztą to nie jest offtop - jestem po pierwszych próbach na prawdziwej, porządnej kolumnie i na razie też efekt końcowy nie rzucił mnie na kolana. Smak, miękkość OK ale wciąż czuję zapach - no, zapaszek. I chyba pójdę za radą wielu osób - 2,5 + węgiel, do tego np. Alkotec Vodka. Może robię jakieś błędy ale szczerze mówiąc po lekturze postów @Lesgo58 doprawdy trudno mi sobie wyobrazić, bym mógł zrobić coś jeszcze lepiej. I chyba wcześniej czy później spróbuje ze skrobii - jak już doczytam jak to zacierać ; )

Co do oryginalnego pytania które zadałem - badanie destylatu w laboratoriach nie ma najmniejszego sensu - wyjdzie super, jestem przekonany. Chodzi niestety o odczucia, tych się nie zmierzy.

sailence
5
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 26 gru 2017, 01:56
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: sailence »

wkg_1 pisze:Co do oryginalnego pytania które zadałem - badanie destylatu w laboratoriach nie ma najmniejszego sensu - wyjdzie super, jestem przekonany. Chodzi niestety o odczucia, tych się nie zmierzy.
A nie masz wrażenia, że to trochę trąca doszukiwania się demonów? Nie wiem jak bardzo źle prowadzą proces Ci co narzekają na swoje próbki. Czy może w ich sprzęcie jest jakiś problem. Ale. Skoro badanie w laboratorium stwierdza brak substancji innych niż etanol w próbce (próg 0.001%) po dwóch pędzeniach, a daleki jestem od wdrażania w życie paranoi w stylu pomiaru na 10p z dokładnością do 0.001*C czy absurdalnych zasad w stylu "jak mi drgnie o 0.1*C na 10p to wszystko po tym drgnięciu idzie do kibla" (bo i tacy próbują to narzucać takie swoje zasady) to próba przekonywania innych, że "ja czuję różnicę" zahacza lekko w te same rejony co audiovoodoo, gdzie ci najgorliwsi wyznawcy przekonują, że złote końcówki w kablu sieciowym zasilającym mają znaczenie...
Ja rozumiem pasję. Że traktujemy to jako hobby, więc i poświęcony na to czas jest przyjemnością. Ale próba doszukiwania się demonów tam gdzie ich nie ma (mówię to o podejściu niektórych, że skoro liczby nie pasują do ich teorii to tym gorzej dla liczb) to zapędzanie się w ślepy zaułek.

PS. Jadę na swoim sprzęcie równy rok, więc obstawiam, że pierwszą kontrą będzie: "młody jesteś, pogadamy za 10lat jak upędzisz hektolitr". Tylko, że właśnie mam ten komfort psychiczny dzięki świadomości jakości tego co wykapałem po przejechaniu kilkudziesięciu pędzeń. Nie "bo ja czuję że śmierdzi", tylko po prostu cyferki, z chromatografu, czy jak ta maszynka się nazywała.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: Drupi »

Nigdy nie spotkałem złej miny, czy opinii po produkcie czystej z OLM wśród moich znajomych. A są tacy co negocjują z żoną :D zakup Aabratka i nie mogą przekonać. :D
Ps.
Znam kolegę któremu badanie chromatografem nie wyszło dobre, były aldehydy i jeszcze jakiś związek, ale to pewnie wina operatora. Jest opisane w temacie o badaniu chromatografem nie pamiętam tytułu. Każdemu się kiedyś coś nie udało, ale nie jest to cały czas. Drożdże też czasem się "wygłupią" i zrobią nie tak jak powinny. A miałem przypadek że czekałem żeby nastaw nieco ostygł , poszedłem dodać drożdże a tam już fermentacją, i to bez drożdży, a beczka była wcześniej wymyta. Wniosek : przeżyły jakieś dzikusy, które po dodaniu właściwych dały jeszcze inną rasę, albo te właściwe ich zjadły, lub odwrotnie.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 24 gru 2018, 22:09 przez Drupi, łącznie zmieniany 2 razy.
I like noble drinks.

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

sailence pisze:
wkg_1 pisze:Co do oryginalnego pytania które zadałem - badanie destylatu w laboratoriach nie ma najmniejszego sensu - wyjdzie super, jestem przekonany. Chodzi niestety o odczucia, tych się nie zmierzy.
A nie masz wrażenia, że to trochę trąca doszukiwania się demonów?........................
.....................tylko po prostu cyferki, z chromatografu, czy jak ta maso gustach i smakach trudno dyskutowazynka się nazywała.

Cóż, o gustach i smakach trudno dyskutować, każdy ma inne gardło ale jeszcze nie słyszałem, żeby np. jakość dobrej whisky mierzyć cyferkami z maszynki ; DD
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: lesgo58 »

sailence pisze: a daleki jestem od wdrażania w życie paranoi w stylu pomiaru na 10p z dokładnością do 0.001*C czy absurdalnych zasad w stylu "jak mi drgnie o 0.1*C na 10p to wszystko po tym drgnięciu idzie do kibla" (bo i tacy próbują to narzucać takie swoje zasady) to próba przekonywania innych, że "ja czuję różnicę" zahacza lekko w te same rejony co audiovoodoo, gdzie ci najgorliwsi wyznawcy przekonują, że złote końcówki w kablu sieciowym zasilającym mają znaczenie...
A nie mają?
Powiem Ci tak. Nie bardzo rozumiesz w czym rzecz. Dotyczy tak wyrobu alkoholu jak i możliwości odsłuchu audio. Ale oczywiście masz do tego prawo. Jednak to Ciebie nie bardzo upoważnia to do krytykanctwa innych.
Ja rozumiem pasję. Że traktujemy to jako hobby, więc i poświęcony na to czas jest przyjemnością. Ale próba doszukiwania się demonów tam gdzie ich nie ma
Jesteś pewien tego co piszesz? Ja Ci powiem, że dzięki tym demonom mamy np. takie wódki jak z linku:
https://pl.alcheek.com/best-vodka-in-wo ... -of-brands
Wszystkie w/g chromatografu spełniają podobne normy. Są z wyższej półki. A jednak różnią się między sobą. I to bardzo.

Cyferki chromatografu to jedno a odczucia jakościowe - to zupełnie inna sprawa. I tu właśnie są demony pogrzebane... :punk:
Ostatnio zmieniony środa, 26 gru 2018, 14:30 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

Co tu dużo pisać - jeden pije dla smaku a drugi żeby w łeb waliło. Rock-polo można przecież słuchać i na chrypiącym tranzystorze ale ta głębia basów z winylu na lampie !!

A co do rankingu wódek - najśmieszniejsze jest to, że pewnie każdy z nas inaczej by go ułożył : ) Przyznam, że nie piłem jeszcze gąski - za każdym razem gdy w spożywczaku na rogu widzę Grey Goose w cenie znacznie powyżej 100 złotych za flaszkę a obok 12YR Glennfidischa w tej samej cenie myślę ile w tej gąsce jest marketingu. W niektórych recenzjach ludzie piszą, że to wódka łagodna ale bez smaku - dobra do drinków bo nie przytłacza. A ja akurat lubię jak czymś smakuje ...
sailence pisze: czy absurdalnych zasad w stylu "jak mi drgnie o 0.1*C na 10p to wszystko po tym drgnięciu idzie do kibla" (bo i tacy próbują to narzucać takie swoje zasady)
Na tym forum akurat nikt nikomu nic nie narzuca i nigdy nie narzucał. Tym bardziej ja - bo mi nigdy temperatura na 10p nie drgnęła o 0,1 : D
Ostatnio zmieniony środa, 26 gru 2018, 14:08 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

sailence
5
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 26 gru 2017, 01:56
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: sailence »

lesgo58 pisze: Jesteś pewien tego co piszesz? Ja Ci powiem, że dzięki tym demonom mamy np. takie wódki jak z linku:
https://pl.alcheek.com/best-vodka-in-wo ... -of-brands
Wszystkie w/g chromatografu spełniają podobne normy. Są z wyższej półki. A jednak różnią się między sobą. I to bardzo.
Cyferki chromatografu to jedno a odczucia jakościowe - to zupełnie inna sprawa. I tu właśnie są demony pogrzebane... :punk:
Tylko przypominam, że ja odniosłem się do tematu gonienia czystego spirytusu, a nie smaku wyrobów, które czyste go końca nie są (estry i normy je dopuszczające). Więc tym argumentem trochę uciekasz od tematu. Osiąganie podlinkowanych wódek to jedno, a próby szukania drogi do absolutu to drugie. Owszem, przyznaję, że wiedza na tym forum jest ogromna, a wypowiadający się bardzo merytoryczni (co uwielbiam u rozmówców), i mi osobiście wiele pomogło w nauce teorii. Ale...
lesgo58 pisze: A nie mają? Powiem Ci tak. Nie bardzo rozumiesz w czym rzecz. Dotyczy tak wyrobu alkoholu jak i możliwości odsłuchu audio. Ale oczywiście masz do tego prawo. Jednak to Ciebie nie bardzo upoważnia to do krytykanctwa innych.
To jest jakaś tajemna wiedza do zrozumienia? Przecież powszechnie wiadomo, że audiofilskie fora zapędziły się w kozi róg i doszukują się wpływu zjawisk, którym fizyka zaprzecza istnienia - dlatego nazywane jest to magią audiovoodoo :) Tylko, że tam rządzi pieniądz i te wszystkie brednie są pompowane przed producentów produktów, których nikt o zdrowych zmysłach by nigdy nie kupił w oferowanej cenie. U nas takich pieniędzy nie ma gdzie robić, więc i tych zapędów też na szczęście nie. Ale skoro potrafimy naprawdę otrzymać w nieskomplikowany sposób czysty spirytus (i mam tu na myśli klasę - czysty do badań) to jest to jakby nie patrzyć taka ściana. Czystsze już nie będzie, można iść w bimbry (whisky, bourbony itp), wódki, ale czystsze już nie będzie. Więc mam wrażenie, że niektórzy udają, że tej ściany nie ma i szukają właśnie jakiejś magii :)
wkg_1 pisze:Cóż, o gustach i smakach trudno dyskutować, każdy ma inne gardło ale jeszcze nie słyszałem, żeby np. jakość dobrej whisky mierzyć cyferkami z maszynki ; DD
Jasne, oczywista oczywistość o gustach. Ale jak nam wyjaśnisz jaki, choćby najmniejszy, sens ma przywoływanie technik oceny jakości whisky (czyli de facto bimbru) do czystego spirytusu to zmienię zdanie i przyznam, że Twój argument ma się w ogóle jakoś do tej dyskusji :)

Takie tam dywagacje do lekkie dyskusji przy nowym roku :)
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 31 gru 2018, 19:29 przez manowar, łącznie zmieniany 2 razy.

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: forma »

Kolego sailence człowiek całe życie się uczy.... i głupi umiera. Myślę że w sprawie czystego spirytusu z naszych kolumn nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Jakość naszych produktów jest bardzo wysoka ale ..... pytań mam jeszcze wiele i zadam tylko dwa.
1- które drożdże są najlepsze ? Dlaczego ?
2- z której kolumny uzyskamy lepszy spirytus ? Zasypowa ? Czy półkowa wielomodułowa ?
A zadam jeszcze jedno, spirytus filtrowany węglem ? Ponoć teoria mówi , że takich stężeń nie filtrujemy, a ja mam mocne argumenty żeby jednak filtrować . I co Ty na to ? :) Tylko bez napinki proszę, taka luźna sylwestrowa pogawędka.... Pozdrawiam Wszystkich, a szczególnie tych , którym temp. na 10-tej półce nie drgają :)
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 sty 2019, 19:22 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

Autor tematu
wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: wkg_1 »

sailence pisze: jaki, choćby najmniejszy, sens ma przywoływanie technik oceny jakości whisky (czyli de facto bimbru) do czystego spirytusu
Wprost się ma. Ze spirytusu robi się wódkę a tą się ocenia w tych samych wymiarach co whisky, wino i inne: zapach, atak, smak, aftertaste.
Co Ci zresztą będę tłumaczył, możesz zostać przy swoich cyferkach - każdy ma inną wrażliwość i inny smak.

Nie myl whisky z bimbrem. Bimber to chamska cukrówa i to zanieczyszczona, whisky się robi z czegoś innego i leżakuje. Jak nie czujesz różnicy to Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku ...
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4907
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 845 razy
Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

Post autor: rozrywek »

sailence dzieciaku....
Chromatograf to możesz sobie w buty schować.

Wódkę należy pić ze smakiem. A wódka to nie spirytus rozrobiony z wodą.

A ile jest wódek na rynku które spełniają tzn normy? Wszystkie!!!
A myślisz że spirytus to jest tylko jeden, i jeden wzór chemiczny posiada?
Napij się czystego chemicznie, zobaczymy jak daleko będziesz rzygał.

Wkg_1 już ci przecież odpowiedział. Lesqo poprawił. Wystarczy przeczytać 3 razy i stanie się jasność.

Przykład: Wchodzisz do sąsiada i w progu: ale co tak jebie kapustą??? Ale syf, smród nie do wytrzymania.
A za trzy dni....sąsiedzie co tak ślicznie pachnie??? Bigosik? mogę na chwilkę wpaść?

A to przecież ta sama kapusta..........

A kol forma idzie o krok dalej, nie co się robi, ale z czego i jak, i to jest słuszna droga.

Sailence, jak już tak bardzo chcesz sterylności to wyparz stópki w wrzącej wodzie. A jak dobrej wódki chcesz, to myj nogi i do beczki zwyczajnie właź. I deptaj pan deptaj.
Tylko bakterii nie licz, bo się zamiast bigosu, gotowanej kapusty ożresz.

Pozdrawiam Rozrywek
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”