Jaki sprzęcik do śliwowicy?

Zbiór podstawowych wiadomości dla początkujących destylerów.

Autor tematu
dominik
1
Posty: 1
Rejestracja: poniedziałek, 25 sty 2010, 14:54

Post autor: dominik »

Witam,

Szukam sprzętu dla Ojca do destylacji, ale nie mogę się zdecydować co najbardziej by mu odpowiadało. W grę wchodzi szklana aparatura ponieważ ważne by pozostały walory smakowe(śliwki) ale nie wiem co będzie lepsze czy cała aparatura kolba(10l) + aparat destylacyjny z deflegmatorem i odstojnikiem(cena ok.400-500zł) czy może sama chłodnica + deflegmator i to połączyć do jego obecnej bańki. Skłaniał bym się ku kolbie ponieważ z lektury forum wynika że to jest najlepsze do smakówek ale zastanawiam się jak jest z wydajnością, Ojciec psoci raz w roku z tego co wiem zacieru ma ok. 80l i nie wiem w czym będzie najkorzystniej destylować. Czy przy nieoczyszczonym zacierze możliwa jest jednokrotna destylacja? Czy trzeba ją powtarzać? Jaki procent można uzyskać po pierwszej destylacji? Będzie jakaś odczuwalna różnica w smaku w porównaniu do bańka + miedziana chłodnica? Może wstępna destylacja w starym sprzęcie a na finisz w kolbie?

Poradzicie Panowie i Panie ??

Ps. wiem że na część tych pytań są odpowiedzi na tym forum ale jakoś nie mogłem znaleźć jasnych odpowiedzi dotyczących mojego problemu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
koncentraty wina

arturo278
50
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 20 lis 2009, 19:22
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: psota browar i naleweczka dobra :)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Re: Jaki sprzęcik do śliwowicy?

Post autor: arturo278 »

Witaj dominik
prezentowany sprzęcik jest jak najbardziej wskazany. Psota wyjdzie przednia,tyle że koszty są nie najniższe. Kupując chłodnicę i kolumnę Vigreux (wigro), trochę węża silikonowego to koszty spadną o połowę. Skoro bańkę ma to można ją wykorzystać. Pytasz o % jeśli nie będziesz się spieszył to realnie możesz wyciągnąć 80 wolt, zacier warto cedzić by nie było większych elementów by się coś nie przytkało.
Ostatnio zmieniony czwartek, 11 lut 2010, 09:27 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: ortografia i interpunkcja
Kto nie dąży do rzeczy nie możliwych nigdy nich nie osiągnie

Magister_123
30
Posty: 38
Rejestracja: niedziela, 21 cze 2009, 23:02
Re: Jaki sprzęcik do śliwowicy?

Post autor: Magister_123 »

Zrobił bym inaczej.
Keg 30L i do tego kolumna fi 60mm wysoka max 1m. Bez refluksów, zwykły pot still. Szklana chłodnica i mamy klasa sprzęt do owocówek. Grzanie gazowe. Spokojnie w 500zł się zmieścisz.
Później wystarczy dorobić drugą kolumnę już z refluksem do cukrówek. Wtedy Tata będzie otrzymywał 95% spirytus na nalewki i wódeczki.
Zastanów się! Keg to bardzo dobra inwestycja.
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Jaki sprzęcik do śliwowicy?

Post autor: pokrec »

Kolego, szklana aparatura do ścigania śliwek nadaje się jak pięść do nosa. Może do drugiego psocenia, ale pierwsze powinno polegać na odpędzeniu alkoholu i aromatu z zacieru - całego.
Ja zrobiłem jesienią jakieś 100 l zacieru a'la Kucyk (70 kg. sliwek) w 2-ch beczkach plastikowych i psociłem z bańki na mleko umieszczonej w łażni wodnej. Nie zawracałem sobie głowy mierzeniem temperatury, mierzyłem tylko stężenie cukru w cukrze na wylocie. Ale nawet i to nie było potrzebne, bo akurat skończyło cieknąć, kiedy stężenie spadło poniżej 20% - łaźnia wodna na czystej wodzie, bez soli. Trochę to dłużej trwa, prawda, ale za to destyluje się tyle, ile trzeba. Do bańki wlałem zacier jak leci, bez klarowania ani takich tam, ze śliwkami. To minimalizuje straty ambrozji. A łaźnia jest po to, żeby nic się nie przypaliło. Destylowałem alembikiem, bez żadnych kolumn ani takich tam wynalazków.
Produkt na początku leciał siarkowodorem, potem już samymi sliwkami. Na koniec miałem jakieś 18 litrów produktu zalatującego H2S o stężeniu 56%.
Wlałem to do 30 l kega i zatkawszy keg workiem foliowym i gumką - recepturką poczekałem tydzień. Po tygodniu nie było żadnego wyczuwalnego smrodku H2S i założyłem kolumnę z wiórkami ze stali nierdzewnej, bez refluksu i scigałem z kega. Skończyłem na 15 litrach trunku o stężeniu 75%.
Teraz jak uleję sobie ponad pół flaszki i do tego dodam wody (jak dodasz niedestylowanej, to trunek zmętnieje, ale smak zostanie) Po tygodniu "przeżerania się" zawartość flaszki to AMBROZJA. ja jak sobie najelę na dno szklaneczki i postawię przed sobą, w kompiku fajny film, to potrafie przez godzinę to wąchać i po malutkim łyczku próbować. A wokól zapach, jakbym był jesienią w słoneczny dzień w sadzie sliwkowym. Nie wiem, jak, bo mam małe doświadczenie z komercyjnym bimbrem kalsy "koniak", czy "brandy", ale moje sliweczki, to cos najlepszego, co w ogóle miałem w ustach. AMBROZJA. Metaxa przy tym to jak denaturat. Brat jest tego samego zdania. Sąsiad podobnie. Obaj chca mi ufundowac po beczce z zawartością na nastepny sezon. Będe całą jesień tylko siedział w piwnicy nocami i psocił...
A moja okolica ma OD GROMA sadów śliwkowych. Na miejscu można kupić ich choćby tonę. I jeszcze się dziwię, że nikt tu nie psoci. Bo wiem tylko o sobie... ;-)
Tak więc szkiełko może do drugiego ścigania, ale lepiej i praktyczniej to robić w kegu. A pierwsze - z łaźni wodnej z kany na mleko. Ja mam aluminiową, od sąsiada, zatkaną deklem z płyt OSB i uszczelką (całopowierzchniową, żeby OSB nie zetknęło się z parami) z dętki od kaszlaka. Wiem, wiem... Na nastepny sezon, jak kasiorki przybedzie, kupię porządną, cynowaną z odpowiednim zamknięciem i wlutuje odpowiedni króciec do chłodnicy.
ŚLIWKI RULEZ!
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Jaki sprzęcik do śliwowicy?

Post autor: Kucyk »

W pełni popieram postulaty przedstawione w powyższym poście!
W produkcji niewielkiej ilości destylatów owocowych (do 100L destylatu rocznie) aparatura szklana z kolbą 10L znakomicie się sprawuje i nie potrzeba nic wydajniejszego. Również podpisuję się pod koncepcją posiadania osobnego sprzętu do obróbki zgrubnej (kana) i przeprowadzania rektyfikacji na kolumience Vigreux.
Na poparcie powyższych słów dodam, że ten system stosuję od dwóch sezonów i empiryczne doświadczenia przemawiają za słusznością przyjętych koncepcji, zapewniając otrzymanie destylatów o wymaganych parametrach psychosomatycznych przy zachowaniu w miarę przyzwoitych czasów destylacji, zużycia wody i energii.

Gorąco polecam zakup szklanego destylatora!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsze Kroki”