Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Dowolne tematy i off-topowe rozmowy. Piszcie tu to na co tylko macie ochotę, luźnie gadki i tak dalej, możecie się powyżywać. :)
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.

Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy

Post autor: rastro »

radius pisze: Przekopałem swoje archiwa i co prawda nie znalazłem dokumentów z pieczęciami, ale trochę innych, tak :mrgreen:
Zacznę od informacji, że w 2017 roku, kilku posłów RP, złożyło interpelację poselską w sprawie stosowania glifosatu i otrzymało odpowiedź od Ministerstwa Rolnictwa;
http://orka2.sejm.gov.pl/INT8.nsf/klucz ... 946-o2.pdf
Przyjrzyjcie się odpowiedzi na 4 pytanie 8-)

A teraz przeczytajcie wywiad jakiego udzielił prof. Seralini, reporterom programu "Uwaga";
https://att.neon24.pl/post/135401,profe ... aca-prawda
14 lutego 2012 czasopismo Archives of Toxicology poinformowało, że Roundup jest toksyczny dla ludzkiego DNA nawet rozcieńczony 450 razy mniej niż w rolnictwie. To z uwagi na obecność surfaktantu polyoxyethyleneamine w Roundup, co może drastycznie zwiększać wchłanianie glifosatu przez komórki i tkanki człowieka.
A Zaraz potem proponuje poczytać kim jest prof. G.E. Seralini - tak żeby mieć pełny obraz.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gilles-%C ... 3%A9ralini - wiem wiem odnośnik do wiki - ale myślę że jest tam dość odnośników do materiałów źródłowych - fakt większość w języku żabojadów, ale nie dziwne skoro to podwórko pana profesora.
radius pisze: Rok 2019. Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego przygotowali raport, w którym przeanalizowali i ocenili wszystkie opublikowane dotąd badania dotyczące wpływu glifosatu na ludzi. Doszli do wniosku, że substancja ta znacznie zwiększa to ryzyko zachorowania na chłoniaka nieziarniczego – groźnego nowotworu układu chłonnego, który jest częścią systemu odpornościowego organizmu, wspomagającego zwalczanie infekcji.
"Wszystkie przeprowadzone do tej pory meta-analizy, w tym nasze własne, konsekwentnie zgłaszają to samo kluczowe stwierdzenie: ekspozycja na GBH (herbicydy na bazie glifosatu) wiąże się ze zwiększonym ryzykiem NHL – chłoniaków nieziarniczych" – napisali autorzy w badaniu opublikowanymw Journal Mutation Research."
https://www.sciencedirect.com/science/a ... 4218300887
Współautorka badań Rachel Shaffer wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że badania te dostarczają najbardziej aktualnej wiedzy na temat glifosatu i jego związku z chłoniakiem nieziarniczym.
Nie będę się do tego odnosił, bo dostępny jest tylko Abstract, z którego nic nie wynika.

radius pisze: To tyle a na koniec wisienka na torcie :lol: Myślę, że kol. rastro będzie usatysfakcjonowany :ok:
Przeczytajcie całość na spokojnie;
https://pubmedinfo.org/2017/05/16/syner ... aluminium/
Tak tutaj jest wypowiedź podobna do wypowiedzi pewnego eksperta w pewnej komisji badającej pewien kontrowersyjny wypadek lotniczy.
Gdzie to ekspert zeznaje że w sumie to z lotnictwem ma tle wspólnego że latał samolotem jako pasażer i obserwował pracę skrzydeł i silników w czasie lotu.
W porządku, jest 16.00, więc zaczynamy tę sesję. Nazywam się Stephanie Seneff i jestem starszym specjalistą ds. badań w Laboratorium Informatyki i Sztucznej Inteligencji w Instytucie Technologii w Massachussetts. Będę mówić o roli glinu i glifosatu, synergicznej roli, w autyzmie.
W tekście dalej też jest coś o szczepionkach... (przynajmniej, że ludzie z północy znają szczepionki brak światła słonecznego i niedożywienie - jak zrozumiałem są to czynniki sprzyjające rozprzestrzenianiu się autyzmu).
:womit:
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
alembiki
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

:smiech: Widzę, że kolega rastro walnął z "grubej rury" :smiech:
No, jeśli cała twoja wiedza bierze się z lektury Wikipedii, to gratuluję jej poziomu :mrgreen:
Merytoryczność wypowiedzi zamyka się w jednym sofizmacie - "A u was Murzynów biją";
rastro pisze:Tak, tutaj jest wypowiedź podobna do wypowiedzi pewnego eksperta w pewnej komisji badającej pewien kontrowersyjny wypadek lotniczy. Gdzie to ekspert zeznaje że w sumie to z lotnictwem ma tle wspólnego że latał samolotem jako pasażer i obserwował pracę skrzydeł i silników w czasie lotu.
Rzeczywiście, podobieństwo aż bije w oczy :D
Kończę, a ocenę pozostawiam czytającym, z ciut bardziej otwartym umysłem :czytaj:
SPIRITUS FLAT UBI VULT

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

radius pisze::smiech: Widzę, że kolega rastro walnął z "grubej rury" :smiech:
No, jeśli cała twoja wiedza bierze się z lektury Wikipedii, to gratuluję jej poziomu :mrgreen:
Merytoryczność wypowiedzi zamyka się w jednym sofizmacie - "A u was Murzynów biją";
Hm... ojej chyba masz zepsutą szklaną kulę. Skoro powiedziała Ci że moja wiedza bierze się z Wikipedii. Wyobraź sobie że zadałem sobie odrobinę trudu żeby zaglądnąć do kilku linkowanych tekstów źródłowych i w mojej ocenie informacje na temat pana profesora są dość rzetelne - no ale z braku lepszych argumentów zawsze można kogoś obśmiać i użyć jakiejś adekwatnej riposty - cóż.

Ale zobacz: https://www.sciencedirect.com/science/a ... 1512005637 - ale tak wiem - ach, ojej wredne, pazerne Monsanto przekupiło placówki naukowe i instytucje żeby zdyskredytować szanowanego profesora.
radius pisze:
rastro pisze:Tak, tutaj jest wypowiedź podobna do wypowiedzi pewnego eksperta w pewnej komisji badającej pewien kontrowersyjny wypadek lotniczy. Gdzie to ekspert zeznaje że w sumie to z lotnictwem ma tle wspólnego że latał samolotem jako pasażer i obserwował pracę skrzydeł i silników w czasie lotu.
Rzeczywiście, podobieństwo aż bije w oczy :D
Tak specjalista od interfejsów komputer-człowiek, rozpoznawania mowy, algorytmów służących zrozumieniu języków przez komputer zabiera się za medycynę, toksykologię i biologię molekularną - bo sobie coś tam poczytał na ten temat. Pozwól że pozwolę sobie być conajmniej sceptyczny i widzieć takie właśnie podobieństwo.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

Post pod postem, ale może moderator mnie nie zje - albo wróci mi akceptacja - cóż życie ;).

O tutaj: https://www.totylkoteoria.pl/2018/10/ja ... zaruk.html kolejna lektura do poczytania - oczywiście warto też odwiedzić linkowane materiały żeby mieć obraz całości.

To dla tych z otwartym umysłem żeby mogli sobie wyrobić zdanie również na podstawie innego punktu widzenia.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 2 mar 2020, 18:40 przez rastro, łącznie zmieniany 1 raz.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

rastro pisze: specjalista od interfejsów komputer-człowiek, rozpoznawania mowy, algorytmów służących zrozumieniu języków przez komputer zabiera się za medycynę, toksykologię i biologię molekularną - bo sobie coś tam poczytał na ten temat. Pozwól że pozwolę sobie być conajmniej sceptyczny
Hmmm...
No to przyjrzyjmy się Davidowi Zarukowi, jaki to z niego "specjalista" :scratch:
Jest profesorem komunikacji i marketingu w Odisee University College w Brukseli oraz analitykiem zarządzania postrzeganiem ryzyka w polityce ochrony zdrowia. Od czasu otrzymania doktoratu z filozofii (Louvain) David pracował dwanaście lat w zarządzaniu problemami chemicznymi w w firmach Solvay, Cefic i Burson-Marsteller.
Był jednym z założycieli GreenFacts, internetowego narzędzia komunikacji w zakresie ryzyka środowiskowego i zdrowotnego (http://www.greenfacts.org). W ciągu czterech lat, w których David pracował w GreenFacts, stał się wiodącym rzecznikiem w Brukseli w sprawie rozszerzenia roli badań naukowych w decyzjach politycznych i potrzebie nowych środków komunikowania nauki niespecjalistom. Jego główne koncentracje obejmują dziś postrzeganie ryzyka przez interesariuszy, reputację i komunikację zaufania, unijną politykę ochrony środowiska, publiczne zrozumienie chemikaliów i narzędzia lobbingowe UE.
Oto specjalista od medycyny, toksykologi i biologii molekularnej - "bo coś tam sobie poczytał", na którego powołuje się kol. rastro :klaszcze:
Ostatnio zmieniony wtorek, 3 mar 2020, 10:31 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
SPIRITUS FLAT UBI VULT

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

To teraz mistrzu powiedz jaka jest rola Davida Zaruka w kwestii glifosatu? Bo moim skromnym zdaniem nie zajmował się toksykologią medycyną czy biologią molekularną jak próbuje to robić Stephanie Seneff. Zajmował się analizą publikacji pod względem formalnym, akurat do tego celu jego kompetencje wynikające z wykształcenia i doświadczenia zawodowego są wystarczające.

Jest taki dowcip o subtelnej różnicy...
Przychodzi pacjent do proktologa ten przygotowując się do badania zakłada rękawiczkę i mówi:
- Za chwilę ja będę miał palec w dupie i pan będzie miał palec w dupie, jednak między nami będzie subtelna różnica.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

Minęło kilka dni, kolega rastro przygotował na pewno kolejną porcję "amunicji"( :D ), więc kontynuuję ;)
W roku 1999 Monsanto łączy się z koncernem Pharmacia & Upjohn, a następnie oddziela się od działalności chemicznej i przekształca się w korporacje rolną. Firma chemiczna, której produkty zdewastowały środowisko i zabiły tysiące ludzi, teraz chce wzbudzić nasze zaufanie , produkując żywność . Firmie z chemiczną przeszłością bardzo trudno wzbudzić zaufanie wśród konsumentów jako producent produktów rolnych, dlatego koncern poszukuje partnerów, tworzy fuzje i związki partnerskie na rynku spożywczym m.innymi z firmą DuPont.
Obie korporacje zgadzają się udostępniać posiadane przez siebie patenty by dzielić się posiadaną technologią GMO dla obopólnych korzyści. Partnerstwo dwóch tak potężnych korporacji sprawia, że posiadanie monopolu na rolnictwo jest już tylko kwestią czasu!
No i teraz przechodzimy płynnie właśnie do DuPont ;)
Ten gigant zaczynał jako producent prochu w XIX w. W 1902 roku gigant prochowy zaczął produkować farby i plastik. W 1903 roku powstaje placówka badawcza zajmująca się opracowaniem perspektywicznych technologii chemicznych. Na jej działanie wydano sporo środków a pracownicy zajmowali się nie tylko użytkowymi, ale również fundamentalnymi badaniami naukowymi. Właśnie tam narodziły się celofan, freon, teflon, nylon, lycra, kevlar i inne przydatne materiały. Do połowy 1930 roku DuPont opracował wiele rzeczy, w tym syntetyczne tkaniny i wybielacze do papieru.
I tu zaczyna się najciekawsze :ok:
Rozwojowi tych dwóch towarów przeszkadzała konopia – z niej robiono papier, ubrania, obuwie, sznurki, liny, nitki. Wykorzystywane były w przemyśle budowlanym, energetycznym, spożywczym, chemicznym itd. itd... Miejsca pod ich zasiew zajmowały miliony hektarów. Konopie były po prostu uniwersalną i bardzo pożyteczną rośliną ale nie dla DuPont, która w konopiach widziała realne zagrożenie dla swojego rozwoju.
W 1935 roku chemicy DuPont wymyślili nylon, który stał się potężnym konkurentem nici konopnych. Konopie dawno drażniły przedstawicieli kompanii, chociażby dlatego że wyrabiano z nich papier, który w odróżnieniu od papieru robionego z drewna nie wymagał wybielania. Wynika z tego, że nie potrzebne były odczynniki, które wytwarzał gigant chemiczny. Dlatego chemicy kompanii uruchomili przeciwko konopi szeroko zakrojony atak w celu zdelegalizowania konopi. Przyczynił się do tego komisarz ds. narkotyków w USA, Harry J. Anslinger, który działał na zlecenie firmy. Do sojuszu dołączył magnat medialny William Hearst posiadający ogromną sieć gazet i czasopism a także wiele fabryk do produkcji papieru z drzewa. Od tego momentu w gazetach Hearsta, później we wszystkich pozostałych, konopie opisywano jako meksykańską marihuanę. Mówiło się o niej już nie jako o roślinie, a jako najbardziej szkodliwym narkotyku.
Konopie zdelegalizowano ustawą „Marijuana Tax Act”. Kiedy „ Marijuana Tax Act” trafił pod końcową dyskusję i głosowanie, na posiedzeniu Kongresu, z sali padło tylko jedno pytanie: „czy ktokolwiek konsultował się z AMA i zasięgał ich opinii?”. Na co przedstawiciel komisji Ways and Means, odpowiedział: „ Tak, kontaktowaliśmy się. Dr Wharton (nawet nazwisko pomylił) i (AMA) zgadzają się całkowicie!”. Z tym pamiętnym kłamstwem, ustawa przeszła i w grudniu 1937 weszła w życie. Zostały utworzone federalne i stanowe siły policyjne, które uwięziły setki tysięcy amerykanów, dodając milion straconych lat w aresztach i więzieniach – które często i gęsto prowadziły do ich śmierci- wszystko w imię trującego, zanieczyszczającego przemysłu.
C. d. nastąpi... Niestety
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

drgranatt
1800
Posty: 1844
Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: 3-city
Podziękował: 127 razy
Otrzymał podziękowanie: 204 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: drgranatt »

radius, proszę Cię przestań maltretować mnie Monsanto bo zaraz z głodu padnę i nic nie będę żarł ;)
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

Nie ma lekko :D
Ciąg dalszy "ciekawostek" o DuPont...
Sztandarowym produktem firmy jest teflon, o którym słów kilka. Wynaleziony w 1945 roku teflon jest dziś niezwykle popularny. Nie tylko zrewolucjonizował domowe gotowanie dzięki nieprzywierającym patelniom, ale obecny jest niemal wszędzie: od wodoodpornej odzieży sportowej po worki do popcornu przeznaczone do mikrofalówki. Niewiele wiadomo na temat jego potencjalnego wpływu na konsumentów, poza faktem, że zawiera związek chemiczny o nazwie C8, który ma bardzo długi okres trwałości i można go obecnie znaleźć w krwioobiegu niemal 99% Amerykanów.
Rzecz o kwasie perfluorooktanowym, skrócie PFOA, używanym przy produkcji powłok, dzisiaj klasyfikowanym jako „organiczny czynnik zanieczyszczający środowisko" oraz związek chemiczny, potencjalnie rakotwórczy, na dodatek bardzo trudny do wydalenia z ludzkiego organizmu o czym boleśnie przekonali się mieszkańcy Parkersburga w Zachodniej Wirginii. To tutaj znajduje się fabryka teflonu koncernu DuPont, która jest ekonomicznym sercem miasta i jednocześnie jego głównym trucicielem.
Historia zaczęła się w 1951 r., gdy DuPont zaczął kupować od 3M tę substancję (określana jako C8), używając jej do produkcji teflonu. I choć nie figurowała ona na liście substancji niebezpiecznych, 3M zalecał spalanie jej lub utylizację w odpowiednich warunkach. Sam DuPont opracował instrukcję, zabraniającą jej zrzutów do wód powierzchniowych. Jednak pomimo tego przez dziesięciolecia spuszczał zużyty proszek do rzeki Ohio, przepływającej obok fabryki w Parkersburg. Na zakupionych terenach obok farmy krów zrzucono do stawów ponad 7 tysięcy ton PFOA. Spowodowało to przenikanie substancji do gruntu i wód powierzchniowych na terenach, zamieszkałych przez ponad 100 tysięcy ludzi. Sprawą zainteresował się Rob Bilott, pracujący dla renomowanej amerykańskiej kancelarii prawniczej Taft Stettinius & Hollister, obsługującej korporacje, który otrzymał zlecenie od zwykłego farmera z Wirginii Zachodniej, hodującego w Appalachach bydło. Zaczęło ono chorować i zdychać po tym, jak DuPont wykupił kawałek ziemi obok niego i umieścił tam swoje odpady produkcyjne, głównie właśnie PFOA.
W 1961 r. DuPont i 3M przeprowadziły wewnętrzne badania medyczne, wykazujące, że PFOA wywołuje powiększenie wątroby u szczurów i królików, a nawet psów. Cząsteczki tej substancji przyłączały się także do krwi i krążyły w całym organizmie. W 70-tych latach odkryto podwyższoną zawartość tej substancji u pracowników fabryki, a w 1981 r. 3M odkryło, że substancja wywołuje wady płodu u szczurów. W 1991 r. DuPont ustala stężenie dopuszczalne PFOA w wodzie pitnej na jedną cząsteczkę na miliard, odkrywając w badaniach, że zawartość w wodzie z lokalnych ujęć trzykrotnie przekracza te poziomy. Żadne z tych odkryć nie zostało ani przedstawione administracji rządowej czy stanowej ani nie podano ich do publicznej wiadomości. W 1993 r., gdy zastanawiano się nad zastąpieniem substancji przez bardziej bezpieczną, DuPont nie zdecydowała się na ten krok, produkty oparte na PFOA przynosiły bowiem corocznie miliard dolarów czystego zysku.
Prawnik Rob Bilott chciał sensacyjne wręcz materiały wewnętrzne DuPonta przekazać federalnej Agencji Ochrony Środowiska (EPA). I choć koncern zażądał utajnienia sprawy i zakazu podnoszenia jej w urzędach, co było krokiem wizerunkowo bardzo kontrowersyjnym, sąd w 2001r. odrzucił ten wniosek. Opracowane materiały zostały przedstawione EPA, a że sprawa była klarowna - DuPont ukrywał wiedzę na temat szkodliwości PFOA, choć prawo nakazywało informować o tym - po 4 latach osiągnięto ugodę, która kosztowała koncern 16,5 miliona dolarów. Była to największa kara uzyskana przez EPA, z drugiej jednak strony było to zaledwie 2% rocznych zysków koncernu z tych produktów. EPA rozpoczęła też własne działania, ogłaszając w 2002 r. wyniki badań. Uznano w nich, że PFOA mógł stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi nie tylko w wodzie, ale także w każdej formie kontaktu z użytkownikiem, np. przy używaniu patelni teflonowych. Okazało się bowiem, że przeciętny Amerykanin ma tę substancję we krwi, w ilości 4-5 części na miliard, znaleziono ją także w bankach krwi (o czym w 3M i DuPont wiedziano już w 1976 r.).
3M zaprzestał produkcji PFOA już w 2000 r, jednak DuPont wybudował nowy zakład produkcyjny na własne potrzeby. Dopiero w ramach ugody z EPA zaprzestał produkcji, zamieniając ją na inną substancję fluorową...
No, jak? "Straszymy" się dalej? :lol: W kolejce czeka GMO :mrgreen:
SPIRITUS FLAT UBI VULT

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

Kolega radius zapomniał że obecnie Monsanto zostało kupine przez IG Farben - firmę specjalizującą się w truciu ludzi... (znaczy produkcji specyfiku do tego celu wykorzystywanego) :). Zapomniał też wspomnieć że DuPont również specjalizował się w innych specyfikach do unicestwiania ludzi... mianowicie zaczynał od produkcji prochu na potrzeby wojny secesyjnej ;). Oczywiście podobnie jak bardzo niedobre Monsanto - tylko trochę niedobry DuPont produkował tzw. Agent Orange, PCB i DDT. Ale DuPont jakoś za to dostaje znacznie mniejsze cięgi - więc i w internetach ciężej znaleźć informacje jak bardzo zły jest DuPont i na jego temat musi wystarczyć półtorej postu. A teraz będziemy przechodzić do clou czyli GMO... do czego wstępem jest najazd na glifosat - bo to on jest nieodłącznie związany z tematem GMO. Ekopojeby nie mają lepszego punktu zaczepienia przeciwko GMO to postanowili wyrąbać sobie taką ścieżkę. (nie żebym był zwolennikiem GMO, ale ja tam widzę w tym inne zagrożenia, o konsekwencjach o wiele poważniejszych niż rzekoma szkodliwość glifosatu). Ciekaw jestem czy to są te same ekopojeby co zamówiły ekspertyzy u Philipsa, może to było na odwrót - nie pamiętam, na temat wyższości świetlówek nad żarówkami żarnikowymi. Albo może te same co z anegdotki o debacie na temat produkcji prądu:
- Może elektrownie wodne?
- Odpada bo tyle ryb ginie w turbinach.
- W takim razie może farmy wiatraków?
- Jeszcze gorzej, hałas ptaki ginące w łopatach tych potworów.
- Węglowa?
- No ale jak to przcież CO2, efekt cieplarniany szkody górnicze...
- To może elektrownia jądrowa.
- Absolutnie nie, co z możliwością awarii, a co ze zużytym paliwem? To katastrofa będzie.
- To w takim razie skąd będziemy mieli prąd??
- Jak to skąd? Normalnie z gniazdka!
Tutaj ciekawa lektura: https://www.investopedia.com/articles/i ... t-isnt.asp z której można wywnioskować dlaczego na jednego "truciciela" można pisać eseje na 5-6 postów a na drugiego max dwa ;).

Ale czekam niecierpliwie na ciąg dalszy...
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

Koledze rastro aż trzy dni zajęło wychodzenie z szoku i w końcu spłodzenie powyższego posta, ja odpowiem od razu ;)
rastro pisze:Ciekaw jestem czy to są te same ekopojeby co zamówiły ekspertyzy u Philipsa, może to było na odwrót - nie pamiętam, na temat wyższości świetlówek nad żarówkami żarnikowymi.
Milczeniem pominę "ekopojebów", bo to tylko świadczy o samym koledze, przejdę do konkretów nt. żarówek;

Moda na zabranianie, jak wiele innych, do Europy zawitała z Ameryki. Tam już w 2007 r. przyjęto prawo ("Energy Independence and Security Act of 2007"), zabraniające używania zwykłej, tradycyjnej żarówki, wynalezionej w połowie XIX w.
Za Ameryką poszła Europa i w 2009 r. także uchwaliła stopniowe wprowadzanie zakazu żarówek. Zdecydowano się na twarde cięcie, wprowadzono normy, których klasyczne żarówki po prostu fizycznie nie mogły spełnić. Nie zakazano więc produktu, po prostu przepisami technicznymi je wyeliminowano z rynku, w efekcie - uniemożliwiono ich zakup i użytkowanie. Ale dzięki takiemu podejściu zasada subsydiarności została zachowana jak również "swoboda przepływu towarów".
Zmianę uzasadniano jak zawsze oszczędnością energii, mówiąc o współczynniku ilości światła (w lumenach) uzyskanej z jednostki energii. Tak dla świetlówek jak i diod, był oczywiście zachęcający. Jednak to bardzo wąski zakres porównania, pomijający jakość światła, ograniczenia jego zastosowań, szczególnie neonówek, które jako pierwsze zaczęły zastępować żarówki. Nie mogą one być stosowane tam, gdzie ważne jest właściwe postrzeganie kolorów, możliwość przyciemnienie światła. Nie brano też pod uwagę, że pojawiają się nowe źródła pól magnetycznych, które mają wpływ na człowieka. To że technologia ta wykorzystuje rtęć w świetlówkach, z powodu której to nie pozwalano używać termometrów, także nie miało znaczenia.
Czyli w imię oszczędności energii pozbawiamy wszystkich taniego i jakościowo dobrego produktu, zmuszamy (zmuszamy, nie zachęcamy) do używania droższego i gorszego, a jedynie najbogatsi klienci za duże pieniądze mogą mieć to, co kiedyś miał każdy.
I generalnie rewolucję energetyczną w rozpoczęto od śladowego źródła zużycia energii. Otóż światło zużywa mikroskopijną część energii naszych domów - około 3,5 procenta. W związku z tym oszczędności dla bilansu energetycznego są tak niewielkie, że wręcz pomijalne. Jednak nagłaśniano je bardzo, komisarz Piebgals pisał, że konsumenci zaoszczędzą 40 TWh energii. Wydaje się dużo (ok. 1/4 zużycia w Polsce), jednak jest o zaledwie jeden procent zużycia prądu w Unii Europejskiej. O tym już nie pisano.
Dzięki temu, że wycięto w pień konkurencyjne tańsze produkty, nadzwyczajne zyski producentów oświetlenia są niebotyczne. Już nie mówiąc o wolności wyboru, którą dzisiaj trzeba zaspokajać pokątnie, kupując importowane tradycyjne żarówki, które sprzedawane są dzięki luce w przepisach - czyli "do specjalnych zastosowań". Rządy powszechnie na świecie po prostu przymuszają nas do oszczędności. Ponoć oszczędzamy energię, ale z pewnością nie oszczędzamy na wydatkach.

To tylko tak w skrócie a propos "ekopojebów co zamówiły ekspertyzy u Philipsa" :mrgreen:
Przechodzimy do DuPonta, o którego tak mocno dopomina się kol.rastro :D
Żeby nie przynudzać przydługim postem, będzie krótko o czynniku używanym w klimatyzacjach samochodowych;

Aby wszystkie substancje wpływające na atmosferę można było ocenić jedną miarą, wprowadzono współczynnik GWP (Global Warming Potential). GWP wyraża się liczbą, która im wyższa, tym bardziej szkodliwy wpływ substancji na atmosferę. Używany przez ostatnie lata w klimatyzacjach czynnik chłodzący R-134a ma wartość GWP na poziomie 1430. Natomiast od 1 stycznia 2011 roku, wg dyrektywy unijnej 2006/40/EU, we wszystkich nowo produkowanych urządzeniach chłodniczych i klimatyzacjach muszą być stosowane czynniki nieprzekraczające wskaźnika GWP powyżej poziomu 150.
Zarządzający stowarzyszeniem VDA (Verband der Automobilindustrie) Matthias Wissmann słusznie zaproponował, aby gaz R-134a zastąpić czynnikiem o symbolu R-744, czyli dwutlenkiem węgla, którego wartość GWP jest w pewnym sensie jednostką tej miary, więc wynosi 1. Nie dość, że to czynnik tani, to jeszcze łatwo dostępny, ekologiczny i naturalny.
Niestety, powstał problem. Nie zgadniecie jaki. Tak pieniądze! Mówiąc wprost, ekologiczne czynniki są zbyt tanie. Przecież nie da się zarobić na czymś, czego jest dużo, jest łatwo dostępne, a koszty produkcji są minimalne. Gdyby dwutlenek węgla miał wypełniać klimatyzacje samochodów, jego wymiana kosztowałaby ledwie kilkanaście złotych. Do tego nie mogły dopuścić dwie potężne firmy chemiczne – DuPont i Honeywell.
Odpowiedziały one na nowe wymagania, UE tworząc chemiczny czynnik o oznaczeniu HFO-1234yf. Lobbując producentów samochodów wymusiły stosowanie go we wszystkich nowo homologowanych samochodach od 2011 roku.
Nie byłoby w tym nic złego, bo jego wartość GWP = 4 jest znacznie niższa niż starego R134a. Choć z drugiej strony w porównaniu z CO2 zupełnie nie do przyjęcia. Jednak na tym kończą się zalety nowego czynnika. Reszta to wady.
Jednym z minusów jest cena ok. 10-krotnie wyższa za sam czynnik. Jednak koszty czynnika to nie wszystko. Warsztaty do tej pory zajmujące się serwisowaniem klimatyzacji muszą wymienić urządzenia i osprzęt do ich obsługi. Szacuje się, że wymiana czynnika klimatyzacji będzie kosztowała w serwisach autoryzowanych 600–800 zł. Nie ma co liczyć na spadek cen, bo dwie wymienione firmy mają większość patentów, które zapewniają im brak konkurencji.
Niemiecka organizacja ochrony środowiska przeprowadziła próbę polegającą na symulacji wypadku samochodu z jego pożarem. Klimatyzacja wypełniona była czynnikiem HFO-1234yf. Efekt? Porażający. Ta niebezpieczna substancja bez przeszkód przenikała z komory silnika do wnętrza. Fluorowodór „pożerał” nawet szyby auta. Sam czynnik HFO-1234yf powoduje rozkład aluminium, magnezu i cynku.
Nawet Unia Europejska zabroniła stosowania HFO-1234yf w gaśnicach. Jakoś nie dostrzeżono, że ta sama trucizna będzie krążyć niedługo w naszych autach.
A teraz najlepsze. Jak VDA uzasadnia wycofanie się (2009 r.) ze stosowania w klimatyzacjach dwutlenku węgla? Koszt modyfikacji układów klimatyzacji dostosowujących je do pracy z dwutlenkiem węgla szacuje się na 100 euro na jedno auto. Dokładnie tyle musielibyśmy zapłacić (bo przecież nie producenci), aby mieć spokój, nie narażać zdrowia i życia oraz płacić za wymianę czynnika za każdym razem kilkadziesiąt złotych. "Na szczęście" VDA "uchroniło" nas przed jednorazowym wydatkiem 100 euro. Teraz za wymianę czynnika zapłacimy "tylko" 200 euro przy każdym serwisie.
Warto jednak wiedzieć, że np. w Australii czynnikiem chłodzącym jest propan. Również łatwopalny, ale przynajmniej nie żrący. Poza tym propan nie wymaga od układów klimatyzacji żadnych przeróbek. Jest również tani i łatwo dostępny. Wymiana tego gazu kosztowałaby mniej więcej kilka złotych. Niestety, ekologia musi kosztować. :hahaha:
Ciąg dalszy nastapi... Niestety :(
SPIRITUS FLAT UBI VULT

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: bociann2 »

Tylko patrzec, jak Radius "uraczy" nas kolejnymi "rewelacjami", ale tym razem nt. Koronawirusa.
Czuję w kosciach, że będzie coś o wojnie bio, amerykańskich eksperymentach( tu udział monsanto jest pewny jak słońce na niebie) na ludzkości itepe, itede....
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

@bocianku, nie. Nie będzie ani o koronawirusie, ani o wojnie bio itp. itd... :mrgreen:
A co będzie... to dowiesz się za kilka dni :D
SPIRITUS FLAT UBI VULT

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

radius pisze: Koledze rastro aż trzy dni zajęło wychodzenie z szoku i w końcu spłodzenie powyższego posta, ja odpowiem od razu ;)
Ach.. ojej... teraz będę konał w męczarniach... a tak poważnie ma lepsze/ważniejsze zajęcia niż forum... cóż życie.
radius pisze:
rastro pisze: Ciekaw jestem czy to są te same ekopojeby co zamówiły ekspertyzy u Philipsa, może to było na odwrót - nie pamiętam, na temat wyższości świetlówek nad żarówkami żarnikowymi.
Milczeniem pominę "ekopojebów", bo to tylko świadczy o samym koledze, przejdę do konkretów nt. żarówek;
Bo widzisz... bo z ekologią jest jak z prawdą wg. Józefa Tischnera
Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda
Są ekologowie - taki rodzaj naukowca co to mają go wszyscy głęboko w poważaniu (tych akurat darzę ogromnym szacunkiem) dalej są eko-terroryści i eko-pojeby - ta trzecia grupa jest szczególnie użyteczna dla eko-terrorystów i to właśnie oni są źródłem całego tego ścierwa w internecie - bo dzięki niej łatwiej jest eko-terrorystom wyłudzić okup.
radius pisze: Nie brano też pod uwagę, że pojawiają się nowe źródła pól magnetycznych, które mają wpływ na człowieka.
Nie ma na to dowodów...
radius pisze: To że technologia ta wykorzystuje rtęć w świetlówkach, z powodu której to nie pozwalano używać termometrów, także nie miało znaczenia.
.....
I generalnie rewolucję energetyczną w rozpoczęto od śladowego źródła zużycia energii. Otóż światło zużywa mikroskopijną część energii naszych domów - około 3,5 procenta. W związku z tym oszczędności dla bilansu energetycznego są tak niewielkie, że wręcz pomijalne.
Tak ekspertyza też całkowicie pomijała kwestię kosztu energetycznego związanego z produkcją i utylizacją tych eko-żarówek (śwoetlówek - wtedy jeszcze nie było wystarczająco wydajnych LEDów bo akurat LEDy są dobrym źródłem świała). Jak by to zostało uwzględnione bilans mógł by wyjść ujemny.
radius pisze: Przechodzimy do DuPonta, o którego tak mocno dopomina się kol.rastro :D
Nie dopominam się... zwyczajnie sobie ironizuje...

Swoją drogą DuPoint jest prekursorem postarzania produktów... bo prawie popłynął na nylonowych rajstopach... bo jakiś pajac z działu inżynierskiego wpadł na pomysł żeby do dawać inhibitor UV (cz jak to tam się ten dodatek nazywa).
radius pisze: Żeby nie przynudzać przydługim postem, będzie krótko o czynniku używanym w klimatyzacjach samochodowych;

Zarządzający stowarzyszeniem VDA (Verband der Automobilindustrie) Matthias Wissmann słusznie zaproponował, aby gaz R-134a zastąpić czynnikiem o symbolu R-744, czyli dwutlenkiem węgla, którego wartość GWP jest w pewnym sensie jednostką tej miary, więc wynosi 1. Nie dość, że to czynnik tani, to jeszcze łatwo dostępny, ekologiczny i naturalny.
I na tym się kończą zalety tego wspaniałego czynnika... dlaczego o tym nieco później... (chociaż ja mam inny tym na zamiennik R134a tylko że ten mój jest niestety palny) aczkolwiek w karcie technicznej ten
radius pisze: Niestety, powstał problem. Nie zgadniecie jaki. Tak pieniądze! Mówiąc wprost, ekologiczne czynniki są zbyt tanie. Przecież nie da się zarobić na czymś, czego jest dużo, jest łatwo dostępne, a koszty produkcji są minimalne.
Znając wymagania dla instalacji klimatyzacyjnej to nie jest aż takie proste... może był by znacznie tańszy od tej super nowości... może nawet od starego R-134a - ale koszt produkcji nie był by znikomy a co gorsza m swoje wymagania co do pojemników w których jest pzechowywany.
radius pisze: Gdyby dwutlenek węgla miał wypełniać klimatyzacje samochodów, jego wymiana kosztowałaby ledwie kilkanaście złotych. Do tego nie mogły dopuścić dwie potężne firmy chemiczne – DuPont i Honeywell.
Nie kosztowała by z powodów wymienionych wyżej... zresztą niżej też - ale tym później.
radius pisze: Jednym z minusów jest cena ok. 10-krotnie wyższa za sam czynnik.
Aż sprawdziłem ceny i jest droższy, dużo droższy... ale tylko 5-6x w stosunku starego (cena u tego samego dystrybutora). Z drugiej strony jak często się wymienia czynnik w klimatyzacji raz może dwa razy w czasie całkowitego czasu eksploatacji pojazdu. A koszty wymiany czynnika w przypadku rozszczelniania układu to będzie pikuś - jak lampa potrafi kosztować kilka tysięcy.
radius pisze: Jednak koszty czynnika to nie wszystko. Warsztaty do tej pory zajmujące się serwisowaniem klimatyzacji muszą wymienić urządzenia i osprzęt do ich obsługi.
Ach... Ojej... Januszom od uzupełniania klimatyzacji (bo to nie są prawdziwi chłodnicy - tylko misie po kursie żeby mogli kupić gaz) popuścił zwieracz... Jak by się dowiedzieli o CO2 to by im się otwarł całkowicie...
radius pisze: Szacuje się, że wymiana czynnika klimatyzacji będzie kosztowała w serwisach autoryzowanych 600–800 zł. Nie ma co liczyć na spadek cen, bo dwie wymienione firmy mają większość patentów, które zapewniają im brak konkurencji.
CO2 wymienia chyba tylko ASO... (bo są stosowane takie rozwiązania) i nie jest to tania usługa - a przecież gaz za friko jest.
radius pisze: Niemiecka organizacja ochrony środowiska przeprowadziła próbę polegającą na symulacji wypadku samochodu z jego pożarem. Klimatyzacja wypełniona była czynnikiem HFO-1234yf. Efekt? Porażający. Ta niebezpieczna substancja bez przeszkód przenikała z komory silnika do wnętrza. Fluorowodór „pożerał” nawet szyby auta. Sam czynnik HFO-1234yf powoduje rozkład aluminium, magnezu i cynku.
Pytanie. Statystycznie jak często zdarza się wypadek samochodowy z pożarem? Czy wtedy toksyczny gaz jest jedynym problemem? Jaką szansę przeżycia mają pasażerowie takiego auta nawet w przypadku kiedy nie wydzielają się toksyczne gazy? Swoją drogą dobry jest ten czynnik jeżeli potrafi rozłożyć atomy... cóż.
radius pisze: Nawet Unia Europejska zabroniła stosowania HFO-1234yf w gaśnicach. Jakoś nie dostrzeżono, że ta sama trucizna będzie krążyć niedługo w naszych autach.
No w gaśnicach to chyba oczywiste... one służą do tego żeby z nich wypuszczać środek gaśniczy. Klimatyzacja ze swojej natury powinna być szczelna... co mi po nieszczelnej klimatyzacji. Tak wiem w autach sprężarki są tzw. pół hermetyczne, ale to nie zwalnia całego układu od bycia szczelnym.
radius pisze: A teraz najlepsze. Jak VDA uzasadnia wycofanie się (2009 r.) ze stosowania w klimatyzacjach dwutlenku węgla? Koszt modyfikacji układów klimatyzacji dostosowujących je do pracy z dwutlenkiem węgla szacuje się na 100 euro na jedno auto. Dokładnie tyle musielibyśmy zapłacić (bo przecież nie producenci), aby mieć spokój, nie narażać zdrowia i życia oraz płacić za wymianę czynnika za każdym razem kilkadziesiąt złotych. "Na szczęście" VDA "uchroniło" nas przed jednorazowym wydatkiem 100 euro. Teraz za wymianę czynnika zapłacimy "tylko" 200 euro przy każdym serwisie.
Znaczy wymiana całego układu klimatyzacji z pracującego z ciśnieniem do 50 bar na taki pracujący z ciśnieniem 100-150 bar w układzie kaskadowym z częścią pod krytyczną (nadkrytyczną) za 100 Euro? Jak podasz mi namiar na tego fachmana to zapłacę mu nawet i 1000 Euro dla zaspokojenia samej ciekawości.
radius pisze: Warto jednak wiedzieć, że np. w Australii czynnikiem chłodzącym jest propan. Również łatwopalny, ale przynajmniej nie żrący. Poza tym propan nie wymaga od układów klimatyzacji żadnych przeróbek.
O i to jest mój faworyt... znany jako R290 - no pewnie trzeba by wypłukać układ wymienić olej...
radius pisze: Jest również tani i łatwo dostępny. Wymiana tego gazu kosztowałaby mniej więcej kilka złotych. Niestety, ekologia musi kosztować. :hahaha:
Ciąg dalszy nastapi... Niestety :(
Tak jest łatwo dostępny... ale jako czynnik chłodniczy taki tani już nie jest, widuje go tylko w opakowaniach 750ml/370g za cenę nieco mniejszą niż kilogram R134a co czyni go trzy razy droższym od czynnika wychodzącego z użycia. Co prawda wydaje mi się że wagowo daje się go mniej niż starego czynnika, ale najprawdopodobniej mi się wydaje. A LPG na stacji paliw kosztuje nie więcej niż 2,5zł za litr - nawet jak założymy że to 50/50 propan-butan i butan jest prawie za darmo to i tak lir propanu kosztuje poniżej 5zł i to z akcyzą!

Problem z CO2 jest taki że ma kijowo ustawiony punkt potrójny i klimatyzacja z tym czynnikiem musi pracować w układzie kaskadowym, albo tak jak to robi Mercedes (odgrażali się że docelowo będą montować w każdym segmencie cenowym - ale jest o tym tak cicho że chyba już zaprzestali tej technologi nawet w w klasie E i S) w układzie pod krytycznym (czy nad krytycznym - nigdy ne pamiętam) musi pracować co najmniej z czterokrotnie większym ciśnieniem niż przy innych czynnikach. Do tego ma ogromną temperaturę końca sprężania (gdzieś widziałem że podawali 160°C) Gaz jak każdy inny stosowany w klimatyzacji musi mieć odpowiednią czystość. Gdzieś czytałem że w rozwiązaniu mercedesa są ogromne restrykcje co do długości przewodów, faza ciekła występuje tylko w małym odcinku instalacji a tolerancja napełnienia układ wynosi ±10g gazu. To nie zapowiada możliwości napełniania takiego układu tanim kosztem.

Generalnie te peany na cześć CO2 to najgorszy z możliwych argumentów... na niestosowaniem nowego czynnika. Co innego R290 niby palny, ale jak spojrzałem w kartę charakterystyki HFO-1234yf to tam też było napisane że jest ekstremalnie palny.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

radius pisze:@bocianku, nie. Nie będzie ani o koronawirusie, ani o wojnie bio itp. itd... :mrgreen:
A co będzie... to dowiesz się za kilka dni :D
No, minęło nie kilka dni ale kilka tygodni i cisza ;)
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

tonku
50
Posty: 99
Rejestracja: wtorek, 14 paź 2014, 19:50
Ulubiony Alkohol: Szampan cukrowy na BL
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: tonku »

Niestety gość nie odpowiedział :angry: Może teraz?Czekamy mega wszechwiedzący :D
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 kwie 2020, 01:25 przez tonku, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

rastro pisze:No, minęło nie kilka dni ale kilka tygodni i cisza
rastro pisze: miałem lepsze/ważniejsze zajęcia niż forum... cóż życie.
M. innymi dwukrotnie ojca w szpitalu, w tym raz z sepsą a w jego wieku (89) to cud, że w ogóle z tego wyszedł :(

P.S.
Tak na zachętę do dalszej "dyskusji", rzucę jedno hasło - DIKAMBA, co będzie nawiązywało do płynnego przejścia do GMO ;)
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 kwie 2020, 07:19 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: lesgo58 »

Panowie - spuśćcie trochę powietrza, bo widzę, że ostatnie obostrzenia w życiu publicznym co niektórym biją na czachę...
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

radius pisze:
rastro pisze:No, minęło nie kilka dni ale kilka tygodni i cisza
M. innymi dwukrotnie ojca w szpitalu, w tym raz z sepsą a w jego wieku (89) to cud, że w ogóle z tego wyszedł :(
Bardzo współczuję.
lesgo58 pisze:Panowie - spuśćcie trochę powietrza, bo widzę, że ostatnie obostrzenia w życiu publicznym co niektórym biją na czachę...
Ej... temat zaczął się jeszcze zanim wprowadzono jakiekolwiek obostrzenia...
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: lesgo58 »

Ja odniosłem się do ostatnich kilku postów... :scratch:
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

Faktycznie przegapiłem jeden z postów. Ja uważam się za niewinnego :D jestem zwyczajnie ciekawy ciągu dalszego... a ponieważ wcześniej z radiusem dawaliśmy sobie pstryczki w w nos - w końcu to dział Po Godzinach. No ale skoro sytuacja jest taka jaka jest to mogę poczekać.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: bociann2 »

Jakieś 20 lat temu, czyli gwoli ścislości, w roku 2000, który też mial być katastrofą dla ludzkosci, bo większość do dzisiaj nie wie, ze rok 2000 należał do XX wieku, a nie XXI, na forum, nieistniejacym już i nieistniejącej już gazety. pt. Wprost jako bociann2 przećwiczyłem już te wszystkie tematy:
Monsanto, GMO, NWO, HAARP, Illuminati, grupę Bilderberg itp.
Te odgrzewane kotlety kol. Radiusa pomińmy, jak to mówią, zasłoną milczenia...
Napisalem nawet post(nieopublikowany), w odpowiedzi na pierwszy autora w tym tytule, ale stary już jestem i nie chce mi się kopać z koniem, że się tak górnolotnie wyrażę...
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

bociann2 pisze:Jakieś 20 lat temu [...] przećwiczyłem już te wszystkie tematy:
No i co w związku z tym :? Od tego czasu uzbierało się trochę dodatkowych informacji, co nie?
bociann2 pisze:Te odgrzewane kotlety kol. Radiusa pomińmy, jak to mówią, zasłoną milczenia...
Mówi się "spuśćmy zasłonę milczenia", to raz a dwa, to może inni chcą te odgrzewane kotlety jednak posmakować ;)
Po trzecie, mój nick pisze się z małej litery :ok:
bociann2 pisze:nie chce mi się kopać z koniem, że się tak górnolotnie wyrażę...
Co w tym wyrażeniu jest górnolotnego, to chyba tylko profesorowie Bralczyk lub Miodek wiedzą :D
A jak nie chce ci się kopać z koniem, to nie pisz w tym temacie i tyle... 8-)
SPIRITUS FLAT UBI VULT

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: bociann2 »

Mówi się też, Panie Mod, że " ...inni chcieliby TYCH podgrzewanych kotletów posmakować..."
Tak w ogóle masz taką wq..., dobra, irytującą manierę głoszenia ex cathedra prawd objawionych. Stąd kiedyś moje pytanie, czy nie byłeś w życiu nauczycielem.
Mam uraz, bo mój teść i była żona byli(są) nauczycielami. Oni robią to tak samo.
Cenię Cię za wkład wiedzy technicznej w to forum, ale w sposób jego moderowania nie. Zresztą jak i innych Modów także.
Ostatnio zmieniony środa, 8 kwie 2020, 20:30 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

bociann2 pisze:...jako bociann2 przećwiczyłem już te wszystkie tematy:
Monsanto, GMO, NWO, HAARP, Illuminati, grupę Bilderberg itp.
Ale panie są jeszcze płaskoziemcy i annunaki, chemtrails no i oczywiście "New World Order" ;). Jakieś 6-7 lat temu pracowałem z jednym fanem tego typu teorii... przynajmniej było wesoło.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

Qba
700
Posty: 706
Rejestracja: wtorek, 26 sie 2008, 19:17
Krótko o sobie: Mówię mało, myślę dużo, czasem coś odpędzę, czasem coś wypiję.
Ulubiony Alkohol: Wino z własnnej winnicy. Bimber tatusia.
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował: 138 razy
Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Kontakt:
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: Qba »

Koledzy nie schodźmy z tematu i nie dowalajmy sobie bez sensu.
Radius jako poszukiwacz prawdy (którą się dobrowolnie dzieli z nami) powinien być obdarzony dodatkową dawką wdzięczności a nie jeszcze zbierać cięgi za swą cenną wiedzę i wkład w oświecanie "uśpionych".
rastro pisze:Ale panie są jeszcze płaskoziemcy i annunaki, chemtrails no i oczywiście "New World Order" (...) przynajmniej było wesoło.
Zapomniałeś jeszce dodać qanon, 5g :)
Ostatnio zmieniony środa, 8 kwie 2020, 21:29 przez Qba, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: poprawka cytowanego
Alkohole-domowe.com - Przepisy, wiedza, forum
Alkohole-domowe.pl - Zakupy, asortyment, zaopatrzenie

Wojtek5
650
Posty: 693
Rejestracja: sobota, 21 wrz 2019, 18:39
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Mazowsze, centralna wieś
Podziękował: 34 razy
Otrzymał podziękowanie: 87 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: Wojtek5 »

"Uśpionych" może i tak, ale tak naprawdę jaki wpływ, albo w jaki sposób ma na to wszystko wpływ "przebudzony" Kowalski?
Nie mam tak dużej wiedzy w tym temacie i nawet znudził mnie już po którymś poście oceniając tę wiedzę jako ciekawostkę, niż coś co jest mi przydatne. W związku z czym pytam
Domowe nalewki
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: bociann2 »

@Rastro,
masz rację, przynajmniej nie jest nudno
Teraz czekać tylko na nowe doniesienia Radiusa nt. szkodliwości szczepień, efekcie cieplarnianym, no i nie ruszonym jeszcze chyba na tym forum temacie Nubiru...

[scalone]

CBDU
Ostatnio zmieniony środa, 8 kwie 2020, 21:30 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

Qba pisze:Koledzy nie schodźmy ...
bociann2 pisze:Ale panie są jeszcze płaskoziemcy i annunaki, chemtrails no i oczywiście "New World Order" (...) przynajmniej było wesoło.
Zapomniałeś jeszce dodać qanon, 5g :)
Oj oj oj... a myślałem że ja dzisiaj mam złą kondycję i jeden porter bałtycki doprowadził mnie do dość dziwnego stanu... ale widzę że to nie tylko moja przypadłość... bo admin z cytowaniem się też pogubił ;)
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

Qba
700
Posty: 706
Rejestracja: wtorek, 26 sie 2008, 19:17
Krótko o sobie: Mówię mało, myślę dużo, czasem coś odpędzę, czasem coś wypiję.
Ulubiony Alkohol: Wino z własnnej winnicy. Bimber tatusia.
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował: 138 razy
Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Kontakt:
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: Qba »

Cytaty się pomieszały adminowi, ale to się zdarzyć może po kilkunastu dniach w domu przy "komputrze". Czuję że temat będzie domestosem czyszczony z tych offtopowych postów :)
Ostatnio zmieniony środa, 8 kwie 2020, 21:59 przez Qba, łącznie zmieniany 3 razy.
Alkohole-domowe.com - Przepisy, wiedza, forum
Alkohole-domowe.pl - Zakupy, asortyment, zaopatrzenie
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: JanOkowita »

Dobrze, że jest taki bociann2, co przećwiczył wszystko na forum GW. Przynajmniej wiemy, że jest jedyna prawdziwa prawda miediogównościeku.
Powiem Ci kolego bociann2, doświadczyłem w swoim życiu o wiele więcej, niż jesteś w stanie sobie wyobrazić. I wiem to z własnej percepcji, a nie z doniesień gazety wyborczej o różnych zjawiskach. Dlatego w ogóle nie jest mi do śmiechu, gdy czytam o reptilianach i o dziwnych praktykach w świecie polityków i celebrytów.
Ostatnio zmieniony środa, 8 kwie 2020, 21:53 przez JanOkowita, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: bociann2 »

Ocho, stan wojenny się przypomina. Co to znaczy " będzie czyszzony"???
I dlaczegóż to niby schodzimy z tematu?
Rozmawiamy tu o globalnym i lokalnym wpływie wieści " ze świata" na psychikę, że się tak wyrażę,, przeciętnego obywatela naszej pięknej Ojvzyzny....jak można na nią ( tą psychikę) oddziaływać, manipulować nią i robić ludziom tzw. wodę z mózgu...???

(scalone)

Panie Janie
Coś się Panu pomyliło.
Ostatnio zmieniony środa, 8 kwie 2020, 23:30 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

Qba pisze:Cytaty się pomieszały adminowi, ale to się zdarzyć może po kilkunastu dniach w domu przy "komputrze". Czuję że temat będzie domestosem czyszczony z tych offtopowych postów :)
Ale czyszczony tutaj... wszystkie posty są na temat. "Jak truje nas.. _wstaw nazwę dowolnej korporacji_" to brzmi jak dowolna teoria spiskowa pasująca do NWO.

Z całym szacunkiem dla wkładu radiusa w to forum - to akurat w tym przypadku uważam że można było by nie podważać swojego własnego
autorytetu. Błagam przeróbka klimy w aucie za 100 ojro ze zwykłej na CO2, opowieści o PCB, DDT itp. większość z tych środków było produkowane masowo nie tylko przez tytułową korporację ale między innymi przez nasze krajowe PRL'owskie przedsiębiorstwa. Po pierwsze nikt sobie nie zdawał sprawy ze szkodliwości tych środków dla środowiska, po drugie pewnie nawet nikogo nie interesował ten temat ważne że środki były skuteczne w swoich zastosowaniach. Inna sprawa to nie winą producenta jest że użytkownicy PCB nie stosowali właściwych środków ostrożności. Generalnie konstrukcja tekstów jest taka, jak w większości teorii spiskowych - bierze się niezaprzeczalne fakty łączy w fikcyjny, ale logiczny ciąg przyczynowo skutkowy i viola mamy spójną teorię, w którą uwierzy prawie każdy czytelnik. Bardzo podobna socjotechnika jest używana przez naciągaczy sprzedających garnki pewnej znanej firmy... jak i naciągaczy na dziadka, policjanta itp.

Bardzo mi przykro że jestem uczulony na ten typ socjotechniki.

PS. To już kolejne odgrażanie się kasowaniem tematów czy chociażby czyszczeniem wątku z off-topu - o ile rozumiem to w działach tematycznych jak ktoś popłynie to jasne... ale tutaj w dziale "Po godzinach"?
JanOkowita pisze:Dobrze, że jest taki bociann2, co przećwiczył wszystko na forum GW. Przynajmniej wiemy, że jest jedyna prawdziwa prawda miediogównościeku.
Powiem Ci kolego bociann2, doświadczyłem w swoim życiu o wiele więcej, niż jesteś w stanie sobie wyobrazić. I wiem to z własnej percepcji, a nie z doniesień gazety wyborczej o różnych zjawiskach. Dlatego w ogóle nie jest mi do śmiechu, gdy czytam o reptilianach i o dziwnych praktykach w świecie polityków i celebrytów.
O Kolejny...
Janku z całym szacunkiem dla Twojej osoby.. ale czas założyć okulary... @bociann2 z całą pewnością nie pisał o forum pisma, o którym Ty wspominasz... (pominę już milczeniem epitet który padł z Twojej klawiatury)
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: JanOkowita »

Och kolejny, który się odezwał... Jaki epitet? Okulary? Może pogadamy o energii informacji, polach morfogenetycznych, kwantowej teorii rzeczywistości? Masz ochotę na takie doświadczenie?
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

JanOkowita pisze:miediogównościeku
Ten właśnie ten...

A te teorie to w jakim kontekście? Fizycznym... chętnie posłucham, ale jak to ma być w kontekście zjawisk paranormalnych to jednak podziękuję.

Edit:
A o okularach wspominałem bo @bociann2 nie pisał o forum GW jak twierdzisz ale o nieistniejącym forum pisemka będącego w zdecydowanej opozycji do GW.
Ostatnio zmieniony czwartek, 9 kwie 2020, 07:33 przez rastro, łącznie zmieniany 2 razy.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: JanOkowita »

Więc zapytam w kontekście fizycznym.

Proszę wytłumacz mi, w jaki sposób ławica kilkuset tysięcy ryb zmienia kierunek ruchu w tej samej sekundzie. Skąd wszystkie ryby "wiedzą", że należy wykonać taki sam ruch?
Ostatnio zmieniony czwartek, 9 kwie 2020, 08:32 przez JanOkowita, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

Odchodzimy co prawda trochę od tematu, ale już próbuje się wyjaśnić to zjawisko - https://kopalniawiedzy.pl/gambuzje-krop ... Read,14271
Podobnie zachowuje się stado ptaków i nie zderzają się ze sobą. Arcyciekawe widowisko :ok:
https://www.wykop.pl/link/4001183/comment/49953865/
http://izraelczyk.pl/374/
SPIRITUS FLAT UBI VULT

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: rastro »

JanOkowita pisze:Więc zapytam w kontekście fizycznym.

Proszę wytłumacz mi...
Ale ja nie zgłaszałem się na wykładowcę ale raczej na słuchacza...
rastro pisze: A te teorie to w jakim kontekście? Fizycznym... chętnie posłucham
Cóż myślę że radiusowe linki co nie co tłumaczą.. pierwszy wytłumaczenie w sam raz dla mnie... no może ja bym tego nie przekładał na ruch drogowy - rybki i ptaki mają znacznie łatwiej bo mają dodatkowy punkt swobody. W drugim linku w komentarzu jest wytłumaczenie prawdopodobnie łatwiej strawne dla osób o innych niż ja poglądach na naukę ;) .
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: radius »

No, to koledzy, żeby nie było nudno siedząc w domu przez tego w koronie, wrzucę co nieco do poczytania, ale najpierw zapytam kol. rastro;
rastro pisze:bierze się niezaprzeczalne fakty...
Dzięki, że to zauważyłeś :ok:
rastro pisze: łączy w fikcyjny, ale logiczny ciąg przyczynowo skutkowy
I jak można te (potwierdzone) niezaprzeczalne fakty, połączyć w fikcyjny a przy tym logiczny ciąg przyczynowo skutkowy :scratch:
Tego chyba nawet najstarsi górale nie wiedzą :D
Przejdźmy teraz do meritum. Żeby nikt mi nie zarzucił, że tworzę teorie spiskowe i używam socjotechniki, tym razem wstawię tylko link do interesujących wiadomości.
https://ulicaekologiczna.pl/ochrona-sro ... h-monsanto
Ciekawe, czy tutaj też dopatrzycie się "niezaprzeczalnych faktów, które łączy się w fikcyjny, ale logiczny ciąg przyczynowo skutkowy" ;)
SPIRITUS FLAT UBI VULT

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Jak truje nas Monsanto... i nie tylko

Post autor: bociann2 »

Już nagłówek "artykułu" to piramidalna bzdura, a dalej jest już tylko gorzej...
Poza tym, Ty nam tu, Radius, gazetów nie czytaj...
Ostatnio zmieniony sobota, 11 kwie 2020, 11:19 przez bociann2, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po Godzinach”