Witam szanowne grono.
Jakiś czas temu dokładnie 29 dni zrobiłam nastaw z gruszek, po czym zajęłam się remontem pokoju i zapomniałam o nim na śmierć
To dziwne zwłaszcza, że w między czasie w pomieszczeniu obok przepuściłam cukrówkę i śliweczki
A gruszeczki w zaciszu sobie pracowały , nawet tak jakoś się dziwiłam, że mi wiaderek brakuje, ale zgoniłam na niemca (alzhaimer), i działałam sobie dalej z remontem. W tem dzisiaj ku memu własnemu szokowi w promocji były żarówki, mówie kupie se trzy paka i wymienię w moim magicznym pomieszczonku do odbierania, bo kto biednemu się zabroni na bogato bawić . Zgodnie z planem, wróciłam do domu, znalazłam klucze do mojej magicznej krainy, zawinełam taboreta i uderzam Ci ja do tych żarówek wymieniać , no i totalny szok , co bym mogła taboreta podstawić to musiałam z podłogi jakieś koce ogarnąć i ku mojemu zdziwieniu stoją Ci tam piknie trzy wiadereczka
były koce bo temp miała być optymalna 25 C. Teraz następuje wiekopomne pytanie, co z tym fantem teraz???
Czy tylko gruszki z góry odcisnąć i zlać z nad osadu, czy może gruszki odcisnąć i wyklarować całość z jakimś turbo klarem ???
Pomocy.
a tak to wygląda.
dodam jeszcze że gruszek rozdrobnionych było do 20 l w każdym wiadrze, dodałam 2 kg cukru, wodę i turbo fruit. Czekam z niecierpliwością na Wasze opinie i rady
Gruszki czas dłuższy
-
Autor tematu - Posty: 62
- Rejestracja: czwartek, 13 wrz 2018, 21:57
- Krótko o sobie: No i brzeg urwałam :D
- Ulubiony Alkohol: Produkcji domowej, niekoniecznie mojej :)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Śląsk
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 5 lis 2018, 15:47 przez Czarodziejka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrowienia z miasta świętej wieży
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
Autor tematu - Posty: 62
- Rejestracja: czwartek, 13 wrz 2018, 21:57
- Krótko o sobie: No i brzeg urwałam :D
- Ulubiony Alkohol: Produkcji domowej, niekoniecznie mojej :)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Śląsk
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Gruszki czas dłuższy
To teraz narobiłam
Chciałam być fajna i wykminiłam, że przycwaniakuję i z nad osadu ściągnę ( zwłaszcza iż nie byłam sama w tym przekonaniu) z tym że wpierw gruszki wyciągnę. Pewna swego biorę Ci ja łychę-durszlak i poginam do mojej magicznej krainy z kluczami w ręce zadowolona że jak dzisiaj sobie zleje czyste to jutro spokojnie, od rana, powolutku będę odbierać owoc mej pracy .
Czułam, że jakaś menda siedzi na moim ramieniu i szydzi yhmy niby taka fajna jesteś, pamiętaj że ty planujesz a na górze rechoczą . Nie poddaje się idę otwieram drzwi i świecę pierwsze światło buch, pstryk i szkiełka we warkoczach ( nowe Qwa żarówki ), zarzuciłam grzywą jak koń, zrzuciłam szkiełka i idę dwa kroki dalej do następnego włącznika. Coś zalatuje jak sto smyków. Świecę drugie światło, staje się jasność, ha myślę sobie jest dobrze, bo ta żarówka świeci . "Aromat" staje się jeszcze silniejszy spoglądam w dół no i mam Jeden z pojemników do fermentacji ma kranik i dzisiaj kiedy byłam poprzednim razem, pewnie przez zgrabność słonia w składzie porcelany tyknełam ten pieroński kranik a zawartość pojemnika wylądowała na płytkach, no to Wam szanowni forumowicze napiszę co mi przyszło do głowy a menda na moim ramieniu .
Nic to z dystynkcją damy biorę ręczniki papierowe, preparat do czyszczenia i jadem Ci z tym koksem .
Po prawie godzinie sprzątania, biorę się za wyciąganie i odciskanie gruszek, znaczy się biorę buhahaha. Wsadziłam łychę dwa razy i nastąpiło zjawisko trójkąta bermudzkiego, otóż odwracam się co by nabrać kolejną łychę a tu kuku, gruszek brak tylko takie koła się rozchodzą na powierzchni . I w tem dopada mnie olślienie Ty &*%$&*%$ przecież jak ruszyłaś taki kożuszek to się po prostu z żalu wziął i utopił. A menda na moim ramieniu . Nic to, nie poddawaj się, jak na damę przystało wciągam śpika, rękawem przecieram łzy i myślę teraz to już wszystko . Ustawiam bańkę, na to sito i lejem Panie i Panowie co zostało, a z sita na trawkę, a co w końcu u siebie jestem ( no i ciemno więc nikt nie widzi). Przelałam prawie wszystko oprócz mocno trzymających się drożdży na spodzie. Pełna satysfakcji i dumy z samej siebie , przecie że się gruszce nie poddałam , mam oto pytanie kolejne :
Czy jak wleje do tego jutro turbo klar to odzyskam coś z tego, czy już tak spitoliłam sprawę że nie mam na co liczyć ???
Proszę o poradę i pomoc, szczerze nie za wiele włosów mi zostało po dzisiejszym, a mendzie na ramieniu satysfakcji nie dam.
Chciałam być fajna i wykminiłam, że przycwaniakuję i z nad osadu ściągnę ( zwłaszcza iż nie byłam sama w tym przekonaniu) z tym że wpierw gruszki wyciągnę. Pewna swego biorę Ci ja łychę-durszlak i poginam do mojej magicznej krainy z kluczami w ręce zadowolona że jak dzisiaj sobie zleje czyste to jutro spokojnie, od rana, powolutku będę odbierać owoc mej pracy .
Czułam, że jakaś menda siedzi na moim ramieniu i szydzi yhmy niby taka fajna jesteś, pamiętaj że ty planujesz a na górze rechoczą . Nie poddaje się idę otwieram drzwi i świecę pierwsze światło buch, pstryk i szkiełka we warkoczach ( nowe Qwa żarówki ), zarzuciłam grzywą jak koń, zrzuciłam szkiełka i idę dwa kroki dalej do następnego włącznika. Coś zalatuje jak sto smyków. Świecę drugie światło, staje się jasność, ha myślę sobie jest dobrze, bo ta żarówka świeci . "Aromat" staje się jeszcze silniejszy spoglądam w dół no i mam Jeden z pojemników do fermentacji ma kranik i dzisiaj kiedy byłam poprzednim razem, pewnie przez zgrabność słonia w składzie porcelany tyknełam ten pieroński kranik a zawartość pojemnika wylądowała na płytkach, no to Wam szanowni forumowicze napiszę co mi przyszło do głowy a menda na moim ramieniu .
Nic to z dystynkcją damy biorę ręczniki papierowe, preparat do czyszczenia i jadem Ci z tym koksem .
Po prawie godzinie sprzątania, biorę się za wyciąganie i odciskanie gruszek, znaczy się biorę buhahaha. Wsadziłam łychę dwa razy i nastąpiło zjawisko trójkąta bermudzkiego, otóż odwracam się co by nabrać kolejną łychę a tu kuku, gruszek brak tylko takie koła się rozchodzą na powierzchni . I w tem dopada mnie olślienie Ty &*%$&*%$ przecież jak ruszyłaś taki kożuszek to się po prostu z żalu wziął i utopił. A menda na moim ramieniu . Nic to, nie poddawaj się, jak na damę przystało wciągam śpika, rękawem przecieram łzy i myślę teraz to już wszystko . Ustawiam bańkę, na to sito i lejem Panie i Panowie co zostało, a z sita na trawkę, a co w końcu u siebie jestem ( no i ciemno więc nikt nie widzi). Przelałam prawie wszystko oprócz mocno trzymających się drożdży na spodzie. Pełna satysfakcji i dumy z samej siebie , przecie że się gruszce nie poddałam , mam oto pytanie kolejne :
Czy jak wleje do tego jutro turbo klar to odzyskam coś z tego, czy już tak spitoliłam sprawę że nie mam na co liczyć ???
Proszę o poradę i pomoc, szczerze nie za wiele włosów mi zostało po dzisiejszym, a mendzie na ramieniu satysfakcji nie dam.
Pozdrowienia z miasta świętej wieży
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Gruszki czas dłuższy
Opowieść pikna... Ja jak się wykopyrtnąłem z 30kg cukru (rozpuszczonego) to cieszyłem się, że dzień wcześniej zmyłem podłogę
Odkurzacz do zbierania płynów w garść i do beczki...
I tak będzie destylowane.
A co do gruszek: zostaw na zimnym na noc i zobacz czy rano będziesz musiała klaru dodawać. Myślę, że niekoniecznie.
Odkurzacz do zbierania płynów w garść i do beczki...
I tak będzie destylowane.
A co do gruszek: zostaw na zimnym na noc i zobacz czy rano będziesz musiała klaru dodawać. Myślę, że niekoniecznie.
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
Autor tematu - Posty: 62
- Rejestracja: czwartek, 13 wrz 2018, 21:57
- Krótko o sobie: No i brzeg urwałam :D
- Ulubiony Alkohol: Produkcji domowej, niekoniecznie mojej :)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Śląsk
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Gruszki czas dłuższy
Szczerze to najbardziej się lękam czy to że tak wymieszałam i że wszystkie owoce się potopiły nie zaszkodzi w aromacie i smaku na koniec. Okropnie drożdżami jechało i już nie jestem pewna czy z podłogi czy z tego co przelałam:) a swoją drogą to mam wrażenie, że od samego wąchania mam ze dwa promile
Dzięki arTii trochę mi lżej, że nie tylko ja taki śmilok jestem
o
Dzięki arTii trochę mi lżej, że nie tylko ja taki śmilok jestem
o
Pozdrowienia z miasta świętej wieży
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Gruszki czas dłuższy
Luzik... ja w tej cukrówce byłem cały wykąpany. Cukier miałem we włosach - wszystkich bez wyjątku
Ale nie mogłem pójść się wykąpać, bo biegusiem trzeba było pozbierać to co się rozlało. Więc zastygło to na mnie - jaki ja wtedy słodziak byłem... I to bez nalepek z Biedronki.
Z 30kg "uratowałem" około 20kg cukru. 10kg zostało na mnie i na podłodze. Podłogę później myłem przez 3 tygodnie żeby się nie lepiła.
Ale nie mogłem pójść się wykąpać, bo biegusiem trzeba było pozbierać to co się rozlało. Więc zastygło to na mnie - jaki ja wtedy słodziak byłem... I to bez nalepek z Biedronki.
Z 30kg "uratowałem" około 20kg cukru. 10kg zostało na mnie i na podłodze. Podłogę później myłem przez 3 tygodnie żeby się nie lepiła.
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW