Graty typu saksofon.

Tu możecie pisać posty, które mają wymiar bardziej filozoficzny niż teoretyczny na temat alkoholu wytwarzanego w domu...
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy

Post autor: radius »

Nowacky pisze:Pytanie też czy saksofon ma fi42 czy fi54
A wystarczy poczytać wcześniejsze posty;
Jedyna różnica to taka, że jest na rurze 54.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

Nowacky
150
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 31 paź 2019, 22:28
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Nowacky »

@radius zaskoczę Cię ale czytałem temat od początku nawet przed dodaniem przeczytałem pierwsze 3 posty a przekrój kolumny gdzieś mi z pamięci uciekł a wydawało mi się, że gdzieś pisało :)
Bardziej liczyłem że jako konstruktor zdradzisz nam jaka moc jest w stanie zatrzymać ten płaszcz wodny.

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Fiflak »

Sprzętu, w niezmienionym kształcie używam od czerwca 2021 roku, więc mogę ze spokojem sumienia i umysłu, rzetelnie opisać jego działanie.
Lapidarnie problem ujmując, zestaw zdał egzamin celująco.
Szczegóły, wyłącznie dla cierpliwych, zamieszczam poniżej.
Na początek wykaz skrótów:
gzch. - górny zestaw chłodnicowy
dl. - duży liebig
ml. - mały liebig
1. Montowanie gratów na kotle;
1.1. Wkręcam rurę zasypaną sprężynkami miedzianymi. Nieco ponad 40 cm, więc uzyskuję tym sposobem przynajmniej 10 półek teoretycznych, co umożliwia stabilizację i pracę zestawu także w trybie kolumnowym.
1.2. Wkręcam drugi, krótki kawałek rury zaopatrzony w precyzyjny zawór odbioru destylatu kolumnowego. Kranik przydaje się przede wszystkim podczas odbioru przedgonów.
1.3. Montuję gzch. A cóż to za dziwadło?
Taki skraplacz zaopatrzony w rurę na samym szczycie. Podłącza się do niej dl.
Poza nim do gzch. podłączam także odbiór ciepłej wody ze skraplacza, oraz, jak łatwo się domyśleć, zasilanie tegoż w zimną wodę.
gzch. łączę z, nazwijmy to, krótką kolumną, za pomocą obejmy tri-clamp.
1.4. Dl. przykręcam do gzch.
1.5. Do kranika kolumnowego przykręcam ml.
1.6. Teraz nadchodzi czas węży;
Wszystkie gwinty identyczne, tj. półcalowy sracz-wężyk. Tak oto podłączam.
I. Kran z zimną wodą do dolnego ml.
II. Górny ml. na dole do dl.
III. Dl. posiada na dole poziomy trójnik. Do niego podłączam gzch. Tu należy wyjaśnić pewne techniczne zawiłości.
Trójnik posiada prosty zawór, którym można odciąć jeden obieg wody chłodzącej.
Dźwignia pozioma, woda płynie zarówno na dl. jak i na gzch. Dźwignia ustawiona pionowo, odcina dl. i wtedy woda płynie wyłącznie do zasilania gzch.
Dodatkowo gzch. posiada własny zawór do regulacji przepływu wody przez skraplacz, zatem kontrola chłodzenia jest optymalna i łatwa, bo można całkowicie zmienić sposób destylowania, bez potrzeby przerywania procesu.
IV. Przykręcam dwa węże odprowadzające ciepłą wodę. Tzn. ze skraplacza, oraz z dl.
V. Zazwyczaj górny dl. i gzch. łączę z ze zmyślnym czwórnikiem. Co gwarantuje mi na 100%, całkowite odpowietrzenie układu.
Czwórnik posiada dwa wejścia, tu zajęte przez ciepłą wodę z saksofonu, oraz dwa wyjścia, każde zaopatrzone we własny zawór.
Jedno posiada gwint pół cala, a drugie ogrodowe szybkozłącze. Sprytne rozwiązanie pozwalające odprowadzać ciepłą wodę sracz-wężykiem, w moim przypadku do rowu, albo podlewać ogród. Jak się zima skończy, można bez wysiłku, np. napełniać sobie przydomowy basen.
VI. Pozostaje tylko nałożyć wężyki odbioru destylatu. Cienki na ml. i gruby na dl.
1.7. Umieszczam czujnik gadającego termometru. Port znajduje się na górze rury ze sprężynkami. Okolice, że tak powiem, dziesiątej półki teoretycznej sprężynek miedzianych. Dobra, może jedenastej, nie bądźmy aż tak drobiazgowi.
2. Użytkowanie gratów;
2.1. Testuję prawidłowość połączeń wodnych. Łatwo sprawdzić, czy nic się nie sknociło. Wystarczy puścić wodę przez gzch. oraz dl.
Następnie zakręcam kran z zimną wodą i ustawiam chłodzenie wyłącznie na skraplacz.
Wężyki odbioru destylatu umieszczam w osobnych pojemnikach. Cienki w przedgonowcu, a gruby w samogonowcu.
Rozgrzewam kocioł maksymalną mocą, czyli 3,5kW. Mówiąc po ludzku podłączone dwie grzałki. Mocniejszą odłączam, gdy się kocioł należycie rozgrzeje.
2.2. Czekam, grzejąc mocą 1,5kW i odkręcam lekko zimną wodę, gdy się rura kolumnowa zaczyna rozgrzewać.
Stabilizuję kolumnę i odbieram przedgon.
Skraplacz schładza opary wydajnie i skutecznie. Nie zdarzyło mi się, aby podczas odbioru przedgonu, nakapało, choćby odrobinę, do samogonowca.
Podłączam, w tzw. międzyczasie, regulator mocy i ustawiam go na 0. Podpinam grzałkę 2kW do regulatora i czekam.
2.3. Odłączam słabszą grzałkę, gdy stwierdzę, iż czas przejść do odbioru właściwego destylatu.
Zakręcam precyzyjny kranik kolumnowy.
Przełączam chłodzenie na dl. Całkowicie odcinam dopływ wody do skraplacza.
Po prostu zakręcam zawór na dopływie zimnej wody do spirali.
Ustawiam 1kW na regulatorze i czekam.
Staram się odbierać gorzałę dosyć wolno. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Generalnie zaryzykuję tezę, iż wolniejszy odbiór skutkuje lepszą jakością bimbru.
Nie należy popadać w skrajności, lecz powyższą zasadą zwykłem się kierować i nie zawiodłem się na tej metodzie. Cierpliwość popłaca.
2.4. Podmieniam naczynie na pogonowe, gdy uznam, że wyborny samogon się skończył.
Wtedy także przełączam grzałkę 2kW z regulatora mocy, wprost do kontaktu.
Wyłączam grzanie, gdy się procenty wygotują. Zakręcam kran, a cały zestaw zwyczajowo demontuję następnego dnia.
3. Wnioski końcowe;
Sprzęt wygląda dokładnie tak, jak go sobie wyobrażałem. Musiałem odesłać go na parę dni wiosną AD. 2021 do Radiusa celem dokonania drobnych zmian. Cieszy mnie to, że graty są zbudowane tak, jak mi na tym zależało.
Sława Konstruktorowi, bowiem niezmiernie trudno się porozumieć bez grafiki. Bazując wyłącznie na opisie słownym trzeba uruchomić wyobraźnię techniczną, oraz przestrzenną. Funkcjonalność saksofonu polega również na tym, iż jest całkowicie rozbieralny. Można go rozkręcić, wysypać sprężynki i wszystko wyczyścić.
Niniejszego posta napisałem, ponieważ zależało mi na przedstawieniu pędzenia, że się tak wyrażę, z mojej perspektywy. Sam tekst, bez zdjęć, żywię nadzieję, pozwolił czytającym na poznanie jakże specyficznej, kreciej percepcji szeroko rozumianej tematyki bimbrowniczej. Zarówno teoretycznej, jak i praktycznej.
Po co mi saksofon, skoro można gotować na długiej kolumnie?
Wystarczy otworzyć całkowicie zaworek i tak oto odbywa się destylacja prosta. Zrobiłem porównanie na saksofonie. Korzystając z okoliczności pt. 2 w jednym.
Grzejąc identyczną mocą odebrałem nieco destylatu z dl. a następnie z gzch.
Różnica w smaku istnieje. Jeżeli zależy bimbrownikowi na zachowaniu bogatszego aromatu surowca, warto używać dl. Bimber nim skroplony odznacza się, że się tak wyrażę, charakternością, w porównaniu do trunku ze skraplacza.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bimbrownia”