Graty typu saksofon.

Tu możecie pisać posty, które mają wymiar bardziej filozoficzny niż teoretyczny na temat alkoholu wytwarzanego w domu...
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy

Post autor: rozrywek »

Masz. Jak coś 11 lat temu było dostępne, teraz może być poza zasięgiem? :?
Teraz widzisz jak na dłoni? :czytaj:
Dosyć teorii. Bierz instrument i graj. Graj. I jeszcze raz graj. Cm-ową gracją.

GRAJ. :ok:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Fiflak »

Nic nie widzę, od urodzenia z resztą.
www.nvda.pl
To mi właśnie gada. Rozmawiałem z kilkoma elektronikami odnośnie wykonania udźwiękowionej papugi. Każdy odpowiedział mi praktycznie to samo. Może i dało by się to sklecić, lecz czasu brak. Poza tym tego typu zabawa się finansowo nie opłaca, bo za parę złociszy, kto, poza mną, byłby chętny zakupić takowy wynalazek.
Posiadam gadający termometr. Dokładność pomiaru wynosi 0,1°C. Niezbędne cacko podczas destylacji kolumnowej. Podłączam go oczywiście również do saksofonu, lecz tu pełni rolę, że tak powiem, informacyjną. Dopiero zaczynam eksperymentować z pędzeniem na nowym sprzęcie. Celem moich poszukiwań są wódki zbożowe. Chciałbym uzyskać czystą z zachowanym duchem surowca. Przede wszystkim jęczmienną i pszeniczną.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: rozrywek »

Jezu ja cię strasznie przepraszam.
Ja naprawdę myślałem że to żart. Jak kiedyś pisałeś że nie widzisz.


Ale twoje posty potrafiły wprowadzić w błąd.
stąd twoje dywagacje teoretyczne.

Kurwa mać, nie wiem jak się zachować.

Zrobię tak. jestem odrobinę zmieszany, reszta zapewne też.


wychodzę z szoku i postaram się to obrócić w żart. Widzisz? nie widzę. to widzisz.

masz poczucie humoru zapewne.

zmusiłeś mnie do pewnej refleksji.
Który ze zmysłów byś wybrał jakbyś mógł wybrać jeden?
to pytanie nie do ciebie a do mnie samego.
Wszystkie mi są potrzebne. muzyka, zapach. smak.

Mój ulubiony film to ślepy i głuchy. Doskonała komedia.

Zastrzeliłeś mnie i jak jestem wygadany zawsze, to teraz zamilknę.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: .Gacek »

slaw369 pisze:Ja reguluje tak refluksem,aby opary nie dotarły do chłodnicy przez około 30-60min.
Później kropelkowy odbiór.
Po odbiorze przedgonów przechodzę do trybu PS.
Odbiór przedgonów wykonuję w niemalże identyczny sposób. Uważam, że to najlepsze rozwiązanie. Jedynie "stabilizację" przeprowadzam krótszą, 45 minut maksymalnie.
W miedzianym saksofonie mam kilka luźno rozczochranych zmywaków lub przy odpędzie całkowicie pustą rurę.
Pozdrawiam Gacek.

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Fiflak »

Wątek nam się rozgałęził, dlatego odpowiadam w punktach.
1. Mam bycze poczucie humoru, dosyć czarne z resztą. Poza tym wyłącznie czerwona krew we mnie płynie, zatem całą sytuację uznaję za zabawną.
2. Nie żartowałem natomiast odnośnie słownych opisów różnych typów destylatorów. To by się przydało;
Tylko jeden problem się pojawia. Najlepiej, jakby zrobił to całkowity kret, czyli ktoś taki, jak ja. Może kiedyś zdołamy zorganizować mały zjazd na żywo. Jeżeli będę kiedyś miał okazję, że tak powiem, zapoznać się dotykowo, z różnymi gratami, to obiecuję napisać na forum możliwie rzeczowy artykuł. Taka słowna baza wiedzy.
3. Czy posiada ktoś saksofon z portem pomiaru w rurze? Ciekawe, czy zachodzi w niej coś na kształt klasycznej stabilizacji. Mój model jest wyposażony w pomiar ciepłoty na samej górze, czyt. na wejściu do chłodnicy Liebiga, zatem nie mogę sprawdzić sam tego zagadnienia. Jak już wspomniałem staram się odebrać przedgony maksymalnie, czyli tak, aby w samogonie pozostało ich jak najmniej.

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: wawaldek11 »

Czyli chciałbyś poczytać wyczerpujące opisy sprzętów. Napisz jakich. Są na forum koledzy słynący z lekkiego i barwnego pióra - tylko żeby mieli te sprzęty. Ten dar pisania poparty trochę szczegółami technicznymi może przynieść oczekiwane opisy.
Spotkania w realu odbywają się, ale rzadko na nich jest pracująca aparatura. Ale zawsze można przywieźć do pomacania.
Może zrobimy jakiś konkursik na opis sprzęta dla kolegi Bartka?
Z nagrodami. Coś przeznaczę ze swoich zasobów.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: rozrywek »

To masz zapewne bardzo wyostrzony smak i węch.
Widzisz że to nie takie proste. Kurde nie widzisz. Postaram ci się to opisać słowami i nie używać skrótów zbytnio aby ten twój tłumacz nie wariował.

Jak ślepemu wytłumaczyć jaki to kolor czerwony. Kurwa mać. Dam radę i pomogę na tyle ile będę mógł. I żartem i poważnie.

Tutaj z góry proszę całą starszyznę moderatorów o wyrozumiałość i przymknięcie oka na stylistykę.

Fiflak zamknij oczy i posłuchaj teraz:
Gotowy?

W typowej kolumnie na górze jest potężny skraplacz. Czyli głowica. Która skrapla opary z powrotem do kotła.
Kocioł się grzeje opary idą w górę i tak w kółko. Stabilizacja polega na tym aby tak ustawić moc grzania aby opary sobie krążyły. Kocioł podaje opary, głowica skrapla i tak w kółko. Aż ustabilizuje się temperatura. I tych oparów których chcemy się pozbyć nazbierało się jak najwięcej.

Następnie przechodzimy do wolnego odbioru przedgonów.
Przedgonu nie wyeliminujemy całkowicie. Te lekkie frakcje będą nam parować przez cały czas procesu. Ale to będą znikome ilości.
Sztuka to odebrać ich jak najwięcej zaraz po stabilizacji.

Systemy odbioru:

Lm czyli w kolumnie zaraz poniżej głowicy jest tak zwane jeziorko. I z tego jeziorka z boku kolumny rurki kawałeczek, dalej zaworek i chłodnica. Chłodnica chłodzi i skrapla destylat. Do chłodnicy dostaje się i wrzący płyn oraz opary.

System vm. Tu nie ma jeziorka tylko bezpośrednio zaraz poniżej głowicy jest odejście do chłodnicy. Oczywiście też z zaworkiem. I tu odbieramy opary kierując je do chłodnicy.

Termometry pokazują nam jakie opary odbieramy i co się znajduje w ich składzie.

Temperatury wrzenia są różne dla innych związków.
Czyli destylując czystą wodę będziemy mieli 100 stopni na termometrze.
Jakbyśmy destylowali czysty etanol to termometr by pokazywał 78,37.

Ale są inne związki lotne, których temperatura wrzenia jest niższa.
I to są właśnie przedgony. I tych jak najwięcej staramy się odebrać zaraz po stabilizacji.

Widzisz że to proste? Nie widzisz. No to opisuję dalej:

System Cm.

Czyli ten który ty posiadasz.

Jest to destylator prosty w którym na górze w środku jest spirala. Skraplacz.
Ten skraplacz ma ma za zadanie skraplać głównie te cięższe frakcje przepuszczając te lżejsze czyli etanol.
Tutaj moc grzania jest kluczowym czynnikiem. Tu nie ma zaworu. Opary przechodzą przez skraplacz i kierują się do chłodnicy.

Stabilizacja która cię nurtuje.
Grzanie aby cały wsad doszedł do pewnej temperatury. Następnie podtrzymanie tej mocy przez pewien czas.
Termometr jest tu pomocny ale kierujemy się odbiorem. Doprowadzamy do takiej mocy grzania aby kapnęła kropelka albo parę. Wtedy minimalnie zmniejszamy moc i stabilizujemy. Niech te najlżejsze frakcje sobie się tam uzbierają. Tutaj nie podam konkretnego czasu. Nastawiamy wodę w czajniku. Wolniutko robimy sobię kawę i wracamy do sprzętu.
I wtedy przechodzimy do odbioru przedgonów. Wolniuteńko. Niech sobie pokapie. Alkoholomierz nam oczywiście pokazywał będzie coś innego. Lekkie frakcje mają mniejszą gęstość i będzie zawyżał.
Tutaj dochodzą twoi przyjaciele. Wyostrzeni i gotowi do boju. Nos i smak. Jak nie widzisz to czujesz. Prawda?

Jak już uznajemy że destylat zaczyna lecieć ok przystępujrmy do odbioru przedserca.
Czyli destylatu który jest już w porządku, ale na wszelki wypadek niech wyląduje w innej butelce. Po odebraniu pół litra przedserca przechodzimy do odbioru serca właściwego.
Które stabilnie trwa i trwa. W trakcie oczywiście nie dotykamy ani grzania ani regulacji wody w skraplaczu. Najlepsza praca to stabilna praca.


Wtedy leci serce.

Długo ten stan jest stabilny i to jest właśnie serce.
Przy początku spadku z 60 procent zaczynamy odbierać poserce. Czyli destylat który jest też super. Ale do innego naczynia.

Tutaj niestety w twoim wypadku nie obędzie się bez osoby trzeciej. Musisz sobie sam wypracować tabelkę w głowie. Są gotowe wykresy, ale jak nie widzisz to sam widzisz jak ciężko. Gadający termometr ci poda dana a ty sobie zapamiętasz jaka była wartość na alkolomierzu.

Poserce odbieramy do ok 40 procent.

Po tej wartości przechodzimy do pogonu. Od 40 do 30 to jest pogon pierwszy lepszy. Który dolejemy do następnego drugiego gotowania.
Od 30 do 20 to pogon drugi. Który sobie zbieramy z różnych destylacji.
I ewentualnie pogon trzeci od 20 do 0.

Ja zalecam nie zawracać sobie głowy tym ostatnim. Szkoda czasu i energii na coś co i tak jest syfem. A ta odrobina alko nie jest tego warta. Szczególnie że działał refluks i nam to wszystko skumulował.

Fiflaku mam nadzieję że ci trochę naświetliłem sprawę i spojżysz na to w innym świetle.

Bardzo mi szkoda że jedni nie widzą a widzą. A inni widzą i są dalej ślepi.

Ja to tak widzę przynajmniej.

Chętnie tobie pomożemy. Radą i wszystkim. Nie wiem jak ty w ogóle funkcjonujesz.

Dzięki tobie walnąłem małe kompendium destylacji prostej o które prosił Masskra domingo.
Widzisz? Sam komuś pomogłeś.
No tak. Nie widzisz. Ale poczucie humoru masz i dasz radę.
A saksofon masz bardzo fajny. Porządny. Radius jak już lutuje to lutuje.

Pozdrawiam i nie bój się pytać. Pomożemy. Wszyscy pomogą.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: wawaldek11 »

rozrywek pisze:...Pozdrawiam i nie bój się pytać. Pomożemy. Wszyscy pomogą.
Właśnie, pytaj. Bo niektóre zagadnienia myślę, że znasz i szkoda czasu na powtarzanie.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: rozrywek »

Wawaldku. Zgadza się wszystko.
Ale jeszcze nie ma konkretnego opracowania destylacji prostej. Jest ogólna. A nie ma zacieru. Owoców. Cukru.
Każdy to opisuje po swojemu. A potem się myli każdemu.

Praca z cukrem jest inna....pod prysznic i masz być czysty!!! A z owocami inaczej. A zboża to już w ogóle.

Ja opiszę pracę z nastawem cukrowym. Zrobię opracowanie. Od a do z. Bez refluksu.
Proste i łatwe. Pierwsze kroki.
Na górala liczę. Zęby zjadł na owocach.
Na kogo jeszcze można z zacierem? Nie wiem. Chłopaki zaciarają i na półkowych jadą.

Ja opiszę cukier. Dobrze?

Fiflaku. Dzięki tobie i twoim pytaniom powstanie nowe konpendium. Jak widzisz sam komuś pomożesz. To chyba dobrze.prawda?

Przepraszamy za drobne zaśmiecenie tematu ale to się potem usunie.
Ostatnio zmieniony sobota, 27 mar 2021, 13:36 przez rozrywek, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Fiflak »

Jako techniczny świr lubię wiedzieć, jak co funkcjonuje. Dlatego pozwolę sobie nieco poprzynudzać i podzielić przysłowiowy włos na czworo.
Posiadam dwa graty, nazwijmy je, rurowatymi.
Ostatnio dokupiłem destylator pracujący metodą cm, czyli właśnie tytułowy saksofon. Mój pierwszy, czyli starszy sprzęt
to typowa kolumna rektyfikacyjna, zwana czasami lufą. Faktycznie jej wygląd nasuwa takie skojarzenie. Rura o średnicy fi54, czyli klasyczna miedziana dwucalówka. Zaznaczam, całkowicie prosta.
Da się w niej zamontować nakrętkami dwie sondy termometru. Na wysokości dziesiątej półki teoretycznej, oraz na górze. Nie asystowałem nigdy przy składaniu kolumny. Przypuszczam, że ten górny port, znajduje się tam, gdzie koniec wypełnienia. Czyli więcej sprężynek już nasypać nie można.
Czy poprawnie wyobrażam sobie umiejscowienie górnego portu?
Wracając do, monotonnego niczym akademicki wykład, opisu.
Ten wynalazek posiada jedną chłodnicę, czyli skraplacz wkładany od góry. Ta prosta spirala, zwana uczenie głowicą Nixon Stone, stanowi jedyne chłodzenie lufy. Podłączam ją do kranu z bieżącą wodą.
Wzorcowy system lm.
https://destylatorymiedziane.pl/pl/blog ... m-b35.html
Niby łatwo, wręcz banalnie wyszukać informacje w sieci, lecz diabeł zawsze tkwi w szczegółach, do których teraz przechodzę.
Rozmawiałem kiedyś telefonicznie z konstruktorem i bimbrownikiem jednocześnie, który jakoś zdołał, w jednych gratach, połączyć dwa systemy. Saksofon określał skrótem zp i twierdził, że nie odbierze on przedgonów tak precyzyjnie, jak lm.
Wywnioskowałem, z jego opisu, iż jakoś połączył lm z cm i to bez konieczności demontowania, czy dokręcania czegoś do sprzętu podczas procesu. Wyłączał grzanie i przełączał tryb pracy. Starszy Pan powiedział mi, że takie rozwiązanie daje optymalne możliwości, ponieważ przedgon odbiera kolumnowo, a smakową i gorzałę na zimnych palcach. Rozmawialiśmy prywatnie, bardzo wyrozumiały i cierpliwy fachowiec. Żałuję, że kontaktu do niego sobie nie zapisałem. Przetestowałem jego twierdzenie odnośnie wódek zbożowych. Tj. cm pracujący w trybie refluksowym i porównałem efekty z kolumną. Stabilną i nieco rozchwianą temperaturowo. Faktycznie, saksofon wygrywa, jeżeli celujemy w wódkę białą, jednak zawierającą w sobie nuty surowca. Kolumna czyści je znacznie mocniej.
Cm stanowi konstrukcję zamkniętą, kolumna zaś otwartą. Zastanawiam się, jak ten magik to poskładał?
Mówiąc skrótowo i z humorem;
Gdzie przełącznik wstawił i to w taki sposób, że, jak mi powiedział:
"nic nie wybuchnie, bo pomyślałem tak, że nie da się sprzętu w bombę zamienić. Nawet, jakbym coś źle poprzestawiał."
Cytuję oczywiście z pamięci. Opowiadam to wszystko, ponieważ interesuje mnie opinia zacnych, braci bimbrowników. Czy waszym zdaniem saksofony faktycznie znacząco gorzej odbierają przedgony? Myślę tu o porównaniu z kolumną o takiej samej wysokości wypełnienia i jego rodzaju. Podlinkowany w niniejszym poście artykuł nisko ocenia rozwiązanie zwane cm. Czy podzielacie ten pogląd?
Sam za mało wiem, bo trudno, po trzech pędzeniach wygłaszać pewne osądy. Na chwilę obecną planuję przeprowadzenie kolejnych pędzeń, bo, po mojemu, destylacja saksofonowa kryje w sobie pewien potencjał.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: rozrywek »

Fiflaku.
Cm jest najbardziej otwartą konstrucją ze wszystkich.
Tutaj nie ma zaworu.
Może wywalić tylko to jeśli operator nie włączy wody w chłodnicy.

To jest najprostrzy system z możliwych.

Ty nic nie rozumiesz dalej.
Nie ma zamkniętych systemów. Bo by pizdło.
Ciśnienie rozsadzi wszystko.


Dalej jesteś w dupie i nie rozumiesz nic.
Nic a nic. Ale pomożemy tobie. Będziemy cierpliwi i pokażemy te światełko w tunelu.
Na tym polega ta nasza brać. Pomagać.

Wspominałem że bez pomocy osoby trzeciej
Się nie obejdzie? To żaden wstyd.


Napiszę coś szczerze. Miałem do czynienia z osobami i na wózku. I głuchoniemymi.

Każdy z nich reagował tak samo.
Odpierdol się. Sam wstanę.

Przecież słyszę....odjeb się.


Nie.

A ja się w tańcu nie pierdolę. Podchodzę do kogoś i mówię....pomóż mi bo nie widzę za dobrze. Chcę to a to.

Rozumiesz? Teraz?.

Minus jaki widzę to nie wiem jak z tobą rozmawiać
Nie wiem jak interpretować słowa.

Kurwa mać chyba zrozumiesz i tłumacz przetłumaczy.

Wszyscy ci tu pomożemy
Jedynie co musisz zrobić to dać sobie pomóc.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: lesgo58 »

Mam nadzieję, że po tym poście poszedłeś spać. A rano przyszedłeś do siebie... :scratch: :angry:
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Fiflak »

rozrywek pisze:Fiflaku.
Cm jest najbardziej otwartą konstrucją ze wszystkich.
Tutaj nie ma zaworu.
Może wywalić tylko to jeśli operator nie włączy wody w chłodnicy.

To jest najprostrzy system z możliwych.

Ty nic nie rozumiesz dalej.
Nie ma zamkniętych systemów. Bo by pizdło.
Ciśnienie rozsadzi wszystko.


Dalej jesteś w dupie i nie rozumiesz nic.
Nic a nic. Ale pomożemy tobie. Będziemy cierpliwi i pokażemy te światełko w tunelu.
Na tym polega ta nasza brać. Pomagać.

Wspominałem że bez pomocy osoby trzeciej
Się nie obejdzie? To żaden wstyd.


Napiszę coś szczerze. Miałem do czynienia z osobami i na wózku. I głuchoniemymi.

Każdy z nich reagował tak samo.
Odpierdol się. Sam wstanę.

Przecież słyszę....odjeb się.


Nie.

A ja się w tańcu nie pierdolę. Podchodzę do kogoś i mówię....pomóż mi bo nie widzę za dobrze. Chcę to a to.

Rozumiesz? Teraz?.

Minus jaki widzę to nie wiem jak z tobą rozmawiać
Nie wiem jak interpretować słowa.

Kurwa mać chyba zrozumiesz i tłumacz przetłumaczy.

Wszyscy ci tu pomożemy
Jedynie co musisz zrobić to dać sobie pomóc.
Państwo wybaczą;
To jest rynsztok. Cytuję całego posta, ponieważ chcę uniknąć posądzeń o wyciąganie fragmentu wypowiedzi z kontekstu.
Awatar użytkownika

Nowacky
150
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 31 paź 2019, 22:28
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Nowacky »

Fiflak pisze:
Rozmawiałem kiedyś telefonicznie z konstruktorem i bimbrownikiem jednocześnie, który jakoś zdołał, w jednych gratach, połączyć dwa systemy. Saksofon określał skrótem zp i twierdził, że nie odbierze on przedgonów tak precyzyjnie, jak lm.
Wywnioskowałem, z jego opisu, iż jakoś połączył lm z cm i to bez konieczności demontowania, czy dokręcania czegoś do sprzętu podczas procesu. Wyłączał grzanie i przełączał tryb pracy. Starszy Pan powiedział mi, że takie rozwiązanie daje optymalne możliwości, ponieważ przedgon odbiera kolumnowo, a smakową i gorzałę na zimnych palcach. Rozmawialiśmy prywatnie, bardzo wyrozumiały i cierpliwy fachowiec. Żałuję, że kontaktu do niego sobie nie zapisałem. Przetestowałem jego twierdzenie odnośnie wódek zbożowych. Tj. cm pracujący w trybie refluksowym i porównałem efekty z kolumną. Stabilną i nieco rozchwianą temperaturowo. Faktycznie, saksofon wygrywa, jeżeli celujemy w wódkę białą, jednak zawierającą w sobie nuty surowca. Kolumna czyści je znacznie mocniej.
Cm stanowi konstrukcję zamkniętą, kolumna zaś otwartą. Zastanawiam się, jak ten magik to poskładał?
Wiem o czym mówisz, miałem taki sprzęt było to około 15 lat temu. Przy wyprzedaży całego sprzętu sprzedałem go w pakiecie z aabratkiem i wiem, że służy do dnia dzisiejszego i sprawdza się ale używany jest tylko w wersji CM odkręciłem specjalnie zawór blokujący wypływ destylatu aby przypadkiem nie zapomniał się i nie wysadził w powietrze bo wtedy zrobiłby układ zamknięty, co prawda kiedyś na zbiorniku był zawór bezpieczeństwa 1.5bara ale przerobiłem go na dodatkowy wlew aby nie odkręcać kolumny.
Jakby go najprościej opisać była rura o długości 1m zasypana, najpierw resztkami z tokarni potem zmywakami a na końcu sprężynkami nierdzewnymi, nad rurą była dokręcana 2 część z 4-5 zimnymi palcami (nie pamiętam ile ich było) następnie opary szły na chłodnicę z chłodnicy wystawała rurka z 30cm na której końcu był zawór kulowy (jak już to powinien był precyzyjny) o gdzieś 10cm od zaworu była rurka pozioma z zaworem kulowym zawracająca produkt pod zimne palce na środek wypełnienia.
Zaznaczam, że nigdy z tego w pełni nie korzystałem bo nie mogłem tego opanować niby pan tłumaczył, że trzeba zawór powrotu uchylić a odbioru przymknąć no ale nie mogłem, zarazem w wersji tej którą miałem było to niebezpieczne bo kolumna mogła łatwo zrobić się zamknięta i bummm....teraz wiem, że powinien być na końcu zawór precyzyjny, przed zaworem precyzyjnym trójnik i wężyk silikonowy ponad wysokość sprzętu aby sprzęt działał w układzie otwartym.
Czy by to działało nie jestem pewien ale myślę, że byłaby to pewna namiastka systemu LM, byłby zawór precyzyjny do kropelkowania przedgonu, małe jeziorko i powrót na wypełnienie. Zamykając zawór powrotu na wypełnienie w łatwy sposób przechodzilibyśmy na CM a otwierając na LM. Tylko najważniejsze sprzęt nie może działać w UKŁADZIE ZAMKNIĘTYM. Ja już tego nie przetestuje bo sprzęt mógłbym pożyczyć ale nie mam warunków lokalowych na to xD
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: rozrywek »

Fiflaku. Staram się ci pomóc i wyjaśnić parę kwestii.

Nie rozumiem o co chodzi z tym rynsztokiem.
Jeśli poczułeś się czymś urażony to przepraszam. Nie miałem złych zamiarów. A już na pewno nikogo obrażać.

Postarałem się prostymi słowami opisać poszczegolne systemy.

Jakby co to pytaj chętnie pomogę.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Fiflak »

Zdanie:
"Cm stanowi konstrukcję zamkniętą, kolumna zaś otwartą."
Brzmi faktycznie nieco niefortunnie i nie oddaje tego, co miałem na myśli. Cóż, tak to bywa, gdy się grafiką nie można wzpomódz. Już wyjaśniam, czego dotyczyło moje nieszczęsne swormuowanie. Konstrukcje bimbrownicze muszą pracować bez ciśnieniowo. To banał, czyli twierdzenie oczywiste. Nie chodziło mi o zasadę funkcjonowania, lecz o budowę.
Ten destylator kombinowany, cm i lm w jednych gratach posiadał trzy chłodnice. Nie zapisałem sobie szczegółów, dlatego muszę bazować na zawodnej i ulotnej pamięci we własnej łepetynie.
Bazę stanowiła rura miedziana zasypana stalowymi sprężynkami pryzmatycznymi. Tzw. krótka kolumna. Do niej przykręcony był trójnik z zaworem pozwalającym kierować opary do jednego z osobnych, że tak powiem, zestawów chłodzących. Skraplacza typu Nixon Stone, czyli opcja kolumnowa, lub do cma zwanego przeze mnie saksofonem.
Pierwszą rzeczą, o którą zapytałem był ten zawór przełączający. Chodziło mi o to, czy bimbrownik-konstruktor nie obawia się przypadkowego wytworzenia ciśnienia w sprzęcie. Czyt. zbudowania bomby. Zapewnił mnie, że jego wynalazek nie wybuchnie, ponieważ dwóch systemów na raz odciąć się nie da. Tak zaprojektował sprzęt, że jeden otwór zawsze będzie otwarty. Ideę destylatora w rodzaju 2 w jednym zapamiętałem następująco:
1. Ustawienie zaworu na układ kolumnowy, ten wyposażony w chłodnicę wkładaną od góry.
2. Po stabilizacji odbiór przedgonów metodą kolumnową. Tu warto zaznaczyć, iż graty mogły pracować jako krótka kolumna, bowiem część chłodzona Nixon-Stone posiadała precyzyjny zaworek, więc i kapanie mógł dobrze kontrolować.
3. Po odbiorze przedgonów następuje wyłączenie grzania. Czekał parę minut i przestawiał zawór na trójniku, w tryb cm.
4. Dalej to już wiadomo. Przełączamy zasilanie w wodę chłodzącą. Odpinamy skraplacz a podłączamy saksofon. Teraz następuje włączenie grzania i destylacja na cm. Zainteresował mnie sam pomysł z trójnikiem, bo pozwolił on na myk, pt. dwa warianty destylacji do wyboru bez konieczności posiadania dwóch osobnych sprzętów. Wynalazca poskładał to sam. Zawodowo zajmował się pracą w metalu. Spawanie, tokarstwo, generalnie pisząc znał się na warsztatowej robocie.
Wracając do tytułu tematu. Posiadam typowy destylator cm. Dlatego poruszyłem problem możliwie dokładnego odbioru przedgonów wyłącznie tą metodą.
Sztuczka opisana powyżej, w moim przypadku, nie wchodzi w grę. Żywię nadzieję, iż niniejszym postem, rozwiałem wszelkie nieporozumienia.
Awatar użytkownika

Nowacky
150
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 31 paź 2019, 22:28
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Nowacky »

@Fiflak
Wyłączenie grzania to według mnie błąd i strata czasu.

W twoim przypadku musisz sprawdzić jaka wydajność ma twój refluks tzn przy jakiej mocy grzania chłodnica refluksu jest w stanie zatrzymać 100% par i spróbować ustabilizować kolumnę aby cały przedgon zebrał się u góry, i po pewnym czasie zwiększać delikatnie moc grzania aby delikatnie kapało i jak uznasz że przedgon odebrany to zwiększyc moc aby szybciej kapało. Ja bym szedł w ta stronę może @radius jako konstruktor coś więcej doradzi :)
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Kòpôcz »

@Nowacky
Trochę to brzmi, jakbyś proponował zastąpienie sterowania chłodzeniem sterowaniem grzaniem ;) Wydaje mi się, że lepiej najpierw odkręcić chłodzenie na maxa, a następnie powoli je przykręcać dla odebrania przedgonów, po nich zaś zakręcić skraplacz całkowicie i aromatyczne serce odbierać wolno w trybie PS.
@Fiflak
Nie wiem, czy udało się kolegom wyjaśnić różnice konstrukcyjne. Wydaje mi się, że najlepiej by było w Twojej sytuacji wejść w posiadanie czegoś na kształt płaskorzeźby szkiców poszczególnych systemów. Najłatwiej to wykonać nanosząc na rysunki schematów grube linie thermo kleju z pistoletu. Daj znać, czy mogłoby być Ci to pomocne, a jeśli tak - czy masz pod ręką kogoś, kto mógłby to dla Ciebie wykonać. Jeśli nie - mogę takie ryciny dla Ciebie zrobić.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

rastro
2500
Posty: 2557
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: rastro »

Ale to nie trochę właśnie zależy... w trybie PS bardziej steruje się grzaniem a podczas rektyfikacji staramy się tego unikać. Ja tam wolę sterować grzaniem... ustawiam sobie jakiś przepływ na chłodnicy refluksu i po rozgrzaniu delikatnie kręcić grzaniem - trochę wkurza pływające napięcie w sieci, ale i tak wolę niż kręcenie zaworem chłodnicy.

Oczywiście mowa o aparacie typu zimne palce i pochodnym.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 mar 2021, 21:35 przez rastro, łącznie zmieniany 1 raz.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

Nowacky
150
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 31 paź 2019, 22:28
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Nowacky »

@kòpôcz
Można mocą można wodą w przypadku kolegi Fiflaka który ma dedykowany dla siebie sterownik i wie jaka podaje moc to wydawało mi się lepsze.
Nigdy nie miałem doczynienia z chlodnica typu rura w rurze i nie wiem czy jest ona wstanie schłodzić 1kw 2kw a może 3kw więc to też warto by było sprawdzić.
Pytanie też czy saksofon ma fi42 czy fi54 bo od tego zależy moc grzania. I ewentualną moc jaką byśmy próbowali stabilizować.
Zimne palce miały to do siebie że wykonane z nierdzewki 4-5 sztuk nawet przy ogromnym przepływie wody nie były w stanie zatrzymać z tego co pamiętam mocy już ponad 1KW.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: radius »

Nowacky pisze:Pytanie też czy saksofon ma fi42 czy fi54
A wystarczy poczytać wcześniejsze posty;
Jedyna różnica to taka, że jest na rurze 54.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

Nowacky
150
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 31 paź 2019, 22:28
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Nowacky »

@radius zaskoczę Cię ale czytałem temat od początku nawet przed dodaniem przeczytałem pierwsze 3 posty a przekrój kolumny gdzieś mi z pamięci uciekł a wydawało mi się, że gdzieś pisało :)
Bardziej liczyłem że jako konstruktor zdradzisz nam jaka moc jest w stanie zatrzymać ten płaszcz wodny.

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Graty typu saksofon.

Post autor: Fiflak »

Sprzętu, w niezmienionym kształcie używam od czerwca 2021 roku, więc mogę ze spokojem sumienia i umysłu, rzetelnie opisać jego działanie.
Lapidarnie problem ujmując, zestaw zdał egzamin celująco.
Szczegóły, wyłącznie dla cierpliwych, zamieszczam poniżej.
Na początek wykaz skrótów:
gzch. - górny zestaw chłodnicowy
dl. - duży liebig
ml. - mały liebig
1. Montowanie gratów na kotle;
1.1. Wkręcam rurę zasypaną sprężynkami miedzianymi. Nieco ponad 40 cm, więc uzyskuję tym sposobem przynajmniej 10 półek teoretycznych, co umożliwia stabilizację i pracę zestawu także w trybie kolumnowym.
1.2. Wkręcam drugi, krótki kawałek rury zaopatrzony w precyzyjny zawór odbioru destylatu kolumnowego. Kranik przydaje się przede wszystkim podczas odbioru przedgonów.
1.3. Montuję gzch. A cóż to za dziwadło?
Taki skraplacz zaopatrzony w rurę na samym szczycie. Podłącza się do niej dl.
Poza nim do gzch. podłączam także odbiór ciepłej wody ze skraplacza, oraz, jak łatwo się domyśleć, zasilanie tegoż w zimną wodę.
gzch. łączę z, nazwijmy to, krótką kolumną, za pomocą obejmy tri-clamp.
1.4. Dl. przykręcam do gzch.
1.5. Do kranika kolumnowego przykręcam ml.
1.6. Teraz nadchodzi czas węży;
Wszystkie gwinty identyczne, tj. półcalowy sracz-wężyk. Tak oto podłączam.
I. Kran z zimną wodą do dolnego ml.
II. Górny ml. na dole do dl.
III. Dl. posiada na dole poziomy trójnik. Do niego podłączam gzch. Tu należy wyjaśnić pewne techniczne zawiłości.
Trójnik posiada prosty zawór, którym można odciąć jeden obieg wody chłodzącej.
Dźwignia pozioma, woda płynie zarówno na dl. jak i na gzch. Dźwignia ustawiona pionowo, odcina dl. i wtedy woda płynie wyłącznie do zasilania gzch.
Dodatkowo gzch. posiada własny zawór do regulacji przepływu wody przez skraplacz, zatem kontrola chłodzenia jest optymalna i łatwa, bo można całkowicie zmienić sposób destylowania, bez potrzeby przerywania procesu.
IV. Przykręcam dwa węże odprowadzające ciepłą wodę. Tzn. ze skraplacza, oraz z dl.
V. Zazwyczaj górny dl. i gzch. łączę z ze zmyślnym czwórnikiem. Co gwarantuje mi na 100%, całkowite odpowietrzenie układu.
Czwórnik posiada dwa wejścia, tu zajęte przez ciepłą wodę z saksofonu, oraz dwa wyjścia, każde zaopatrzone we własny zawór.
Jedno posiada gwint pół cala, a drugie ogrodowe szybkozłącze. Sprytne rozwiązanie pozwalające odprowadzać ciepłą wodę sracz-wężykiem, w moim przypadku do rowu, albo podlewać ogród. Jak się zima skończy, można bez wysiłku, np. napełniać sobie przydomowy basen.
VI. Pozostaje tylko nałożyć wężyki odbioru destylatu. Cienki na ml. i gruby na dl.
1.7. Umieszczam czujnik gadającego termometru. Port znajduje się na górze rury ze sprężynkami. Okolice, że tak powiem, dziesiątej półki teoretycznej sprężynek miedzianych. Dobra, może jedenastej, nie bądźmy aż tak drobiazgowi.
2. Użytkowanie gratów;
2.1. Testuję prawidłowość połączeń wodnych. Łatwo sprawdzić, czy nic się nie sknociło. Wystarczy puścić wodę przez gzch. oraz dl.
Następnie zakręcam kran z zimną wodą i ustawiam chłodzenie wyłącznie na skraplacz.
Wężyki odbioru destylatu umieszczam w osobnych pojemnikach. Cienki w przedgonowcu, a gruby w samogonowcu.
Rozgrzewam kocioł maksymalną mocą, czyli 3,5kW. Mówiąc po ludzku podłączone dwie grzałki. Mocniejszą odłączam, gdy się kocioł należycie rozgrzeje.
2.2. Czekam, grzejąc mocą 1,5kW i odkręcam lekko zimną wodę, gdy się rura kolumnowa zaczyna rozgrzewać.
Stabilizuję kolumnę i odbieram przedgon.
Skraplacz schładza opary wydajnie i skutecznie. Nie zdarzyło mi się, aby podczas odbioru przedgonu, nakapało, choćby odrobinę, do samogonowca.
Podłączam, w tzw. międzyczasie, regulator mocy i ustawiam go na 0. Podpinam grzałkę 2kW do regulatora i czekam.
2.3. Odłączam słabszą grzałkę, gdy stwierdzę, iż czas przejść do odbioru właściwego destylatu.
Zakręcam precyzyjny kranik kolumnowy.
Przełączam chłodzenie na dl. Całkowicie odcinam dopływ wody do skraplacza.
Po prostu zakręcam zawór na dopływie zimnej wody do spirali.
Ustawiam 1kW na regulatorze i czekam.
Staram się odbierać gorzałę dosyć wolno. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Generalnie zaryzykuję tezę, iż wolniejszy odbiór skutkuje lepszą jakością bimbru.
Nie należy popadać w skrajności, lecz powyższą zasadą zwykłem się kierować i nie zawiodłem się na tej metodzie. Cierpliwość popłaca.
2.4. Podmieniam naczynie na pogonowe, gdy uznam, że wyborny samogon się skończył.
Wtedy także przełączam grzałkę 2kW z regulatora mocy, wprost do kontaktu.
Wyłączam grzanie, gdy się procenty wygotują. Zakręcam kran, a cały zestaw zwyczajowo demontuję następnego dnia.
3. Wnioski końcowe;
Sprzęt wygląda dokładnie tak, jak go sobie wyobrażałem. Musiałem odesłać go na parę dni wiosną AD. 2021 do Radiusa celem dokonania drobnych zmian. Cieszy mnie to, że graty są zbudowane tak, jak mi na tym zależało.
Sława Konstruktorowi, bowiem niezmiernie trudno się porozumieć bez grafiki. Bazując wyłącznie na opisie słownym trzeba uruchomić wyobraźnię techniczną, oraz przestrzenną. Funkcjonalność saksofonu polega również na tym, iż jest całkowicie rozbieralny. Można go rozkręcić, wysypać sprężynki i wszystko wyczyścić.
Niniejszego posta napisałem, ponieważ zależało mi na przedstawieniu pędzenia, że się tak wyrażę, z mojej perspektywy. Sam tekst, bez zdjęć, żywię nadzieję, pozwolił czytającym na poznanie jakże specyficznej, kreciej percepcji szeroko rozumianej tematyki bimbrowniczej. Zarówno teoretycznej, jak i praktycznej.
Po co mi saksofon, skoro można gotować na długiej kolumnie?
Wystarczy otworzyć całkowicie zaworek i tak oto odbywa się destylacja prosta. Zrobiłem porównanie na saksofonie. Korzystając z okoliczności pt. 2 w jednym.
Grzejąc identyczną mocą odebrałem nieco destylatu z dl. a następnie z gzch.
Różnica w smaku istnieje. Jeżeli zależy bimbrownikowi na zachowaniu bogatszego aromatu surowca, warto używać dl. Bimber nim skroplony odznacza się, że się tak wyrażę, charakternością, w porównaniu do trunku ze skraplacza.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bimbrownia”