Witajcie z braku zajęcia (mało składników na wino) oraz smaka na whisky wrzucam na tapetę zaprawki. Na wstępie moje preferencję smakowe: Najbardziej lubię burbony Jim Beam, nie pogardzę też Jack Daniels, Johny Walker -red (z dobrego źródła nie z Biedry). Ładnie wchodzi też Wild Turkey, Tullamoore, Grants. Głownie z colą 50/50, ostatnio również z minimalnym dodatkiem coli light lub samym lodem. Od tak wieczorem strzelić sobie drina zamiast piwka i pod takim kątem będę je testował. Ktoś mądry mówił, że w drinku smakują tak samo, to po co przepłacać? Zaprawek mam 4 od Strands i jedna VIP flavour.
Mieszane z domowym wyrobem- bimber 55% bez smaku, zapachu, dobry destylat. Rozrabiane do 40% będą dopiero przed zlaniem do butelek czyli po przegryzieniu się (docelowo miesiąc). Dodatek 1-2 łyżeczki cukru.
Na razie oceniam zapach samej zaprawki.
Tennessee Whiskey- mocno czuć dębem, dymem i delikatny zapach czegoś w stylu szkockiej.
Irish whiskey- jak perfumy, słodkawo, bardziej jak nalewka niż whisky. Miałem już ją kiedyś- miaszaną ze spirytem. Po miesiącu dopiero nadawała się do picia. Mocno się rozwarstwiała, alkohol swoją drogą inne smaki swoją. Z colą wchodziła nieźle ale spodziewałem się czegoś lepszego.
Bourbon- pachnie jak amaretoo, tak również smakuje, miałem go wcześniej puki co nie polecam. Dam mu jednak szansę w połączeniu ze swojakiem żeby być obiektywnym.
Baltimore- lekki zapach, nic nie wychodzi na pierwszy plan. Słodki bezpłciowy.
Vip 12 special blend- również lekki zapach ale najbardziej przyjemny- najlepiej go oceniam na razie.
Jak to mówią wódki i ci$%^ się nie wącha, musimy poczekać na werdykt smakowy.