Gorzki, piekący smak destylatu

Porywanie cieczy z kotła, dziwny smak i zapach destylatu oraz wszelkie inne problemy związane z destylacją...
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy

Post autor: lesgo58 »

Grzesiek - mam pytanie. Jaki zawór masz na OVM'ie? Jeśli 3/4 to stąd te problemy z regulacją odbioru. Jeśli 1/2" to dziwne,że masz problemy. Najważniejsze, że nie ma luzów. To wystarczy na delikatne przykręcenie, bądź odkręcenie i powinien redukować przepływ nawet do kilku ml. Musisz tylko chwilę poczekać (kilka/kilkanaście sekund), bo po przykręceniu musi nastąpić wyrównanie ciśnienia. (Pamiętaj, że tym ujściem regulujemy przepływ par. A te jak wiadomo rządzą się innymi prawami jak przepływ płynów.) Dopiero wtedy będzie właściwy wypływ.
Co do mocy grzania - to jeśli nie zalewa i temp. są stabilne to wszystko raczej powinno być OK. Chciałbym zwrócić uwagę, że jeśli masz nie za długą kolumnę pod OVM ( ok.100-120cm) to lepiej pracować z lekkim nad refluksem. Np. zamiast zalecanych 1:4 lepiej pracować z refluksem 1:5. Duże znaczenie ma tez rodzaj wypełnienia. Każde inne poza sprężynkami może nas wprowadzać w błąd ze względu na większą przewiewność. I mimo, że może się wydawać, że jest wszystko Ok (temp. prędkość odbioru) to możemy pracować z mniejszym refluksem. Np. 1:3 bądź mniejszym. Itd. Jak widzisz przyczyn może być dużo. Dlatego ważne jest poznać dokładną wydajność kolumny.
Jedno bym Ci jeszcze zalecał. Sprawdzić rzeczywistą moc grzałek. Np. watomierzem, albo miernikiem do prądu. Dokładne sterowanie mocą to połowa sukcesu.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

grzesiekpioro
100
Posty: 126
Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: grzesiekpioro »

Zawór 1/4. Mam sprężynki w kolumnie, 120cm pod OVM. Zwiększę refluks i zobaczę jak będzie szło. Co do mocy grzania to spróbuje pożyczyć od kogoś watomierz. Dzięki za rady.

ufik666
50
Posty: 60
Rejestracja: piątek, 14 mar 2014, 21:06
Podziękował: 1 raz
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: ufik666 »

lesgo58 pisze: Jeśli wszystkie próbki będą piekące to trzeba będzie się zastanowić nad sposobem fermentacji bądź samym sprzętem.
Lesgo próbki rozcieńczamy do 40 % i oceniamy czy 96% ?.

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: aronia »

W zakładach przemysłowych próbki rozcieńcza się: 30 części alkoholu i 70 części wody i odstawia do lodówki aby się przegryzło. I dopiero po jakimś czasie(około 30 minut) porównuje ze wzorcem.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

ufik666 pisze: Lesgo próbki rozcieńczamy do 40 % i oceniamy czy 96% ?.
Próbka rozrobiona z dobrze zrobionego spirytusu i rozcieńczona do 40% jest jak "woda". Wchodzi gładko i dopiero po przełknięciu rozgrzewa wewnątrz. Rozgrzewa - nie pali i nie jest ostra. Jest o posmaku specyficznym dla surowca z którego był robiony nastaw.
Aby stwierdzić czy nasza próbka jest "neutralna" wystarczy rozrobić ją do ok. 20% i zrobić próby organoleptyczne. Jest to sposób na wychwycenie obcych niechcianych frakcji. Dobra próbka powinna być naprawdę "neutralna". Można jeszcze dodatkowo powąchać "rozgrzany" dłonią pusty kieliszek po wylaniu (bądź wypiciu próbki).
Jak dojdzie się do wprawy i nabierze doświadczenia to dla wychwycenia niechcianych aromatów bądź "błędów produkcyjnych" wystarczą próby z kilku kropel kapiącego w trakcie rektyfikacji spirytusu które rozcieramy na zewnętrznej części dłoni.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Wald »

lesgo58 pisze:Jak dojdzie się do wprawy () wystarczą próby z kilku kropel () które rozcieramy na () dłoni.
Jako niepijący, tylko w ten sposób oceniam każdy alkohol i to z reguły wystarcza. Pobiera się odrobinę i rozciera do odparowania alkoholu, ale nie całego płynu. Zanim dłoń wyschnie do końca można wyczuć (już bez spirytusu) pozostałe aromaty: "bimbrowy" (ten niechciany), owocowy i każdy inny. Czasem próbę trzeba powtórzyć, ale to najlepszy sposób. Jeśli taki zapach zadowala, to w kieliszku też będzie dobry. Smak zostawiam do oceny pijącym. Czasem ciężko o obiektywną opinię, bo znajomi i rodzina chcą być mili, ale są jeszcze koledzy z forum.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

grzesiekpioro
100
Posty: 126
Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: grzesiekpioro »

Witajcie.
Właśnie przepuszczałem przez węgiel swoją wódkę, o której mówiłem wcześniej, że jest gorzka i piekąca w smaku. Przepuszczanie nie jest dość misterne ze względu na sposób przelewania. Rura KO 90cm, fi 50mm w środku 1,7l węgla Coobra, wódka zmrożona, wlewam od góry, spływa na dole. Wiem, że jest to niepoprawne. I nie wiem czy tu należy się zatrzymać, czy można iść dalej, bo mam wątpliwości czy tak przygotowany aparat do filtracji w ogóle coś daje. Spływa dość szybko bo 10ml/s. No ale gdzieś godzinkę wódka pobyła w rurze i nie jest to wódka zrobiona bardzo źle tylko może trochę źle. Zrobiłem ją metodą 2,5, na kolumnie którą opisałem w poprzednich postach nie przykładając się aż tak bardzo bo założyłem, że jeżeli przepuszczę przez węgiel to powinien sobie poradzić skoro radzi sobie z pot-stilowymi produktami. Jak spróbowałem to znowu piecze i gorzkie, niby trochę mniej ale może przez to, że zimna. W każdym razie nie jest to woda rozgrzewająca przełyk. Trochę mnie to uszczęśliwiło bo może to nie moja wina. I teraz mam do was pytania: Czy węgiel mógł aż tak nie spełnić swojej roli na i tak już dobrze oczyszczonym destylacie? Czy obwiniać drożdże? Czy fermentacja może aż tak wpłynąć na smak destylatu? Kupiłem sobie trzy sztuki drożdży coobra mega pack, bo mam warunki, żeby robić większe ilości na raz. Nastawy robiłem po 200l i 50kg cukru. Fermentacja kończyła się na -2 lub 0. I tak byłem zadowolony, że jedna paczka na 200l przerobiła prawie wszystko. Fermentacja nie przekraczała z reguły 25C, drożdże pracowały sobie spokojnie.
Dopiero za dwa miesiące spróbuję zrobić nastaw na innych drożdżach dla porównania. Na razie mam tylko nadzieję, że to wina nastawu.

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: aronia »

Jak kończyła na takim Blg tzn że nie przerobione do końca(albo nie odgazowałeś próbki) - najczęściej dzieję się tak z powodu przegrzania nastawu: chłodziłeś go czymś? Jaka była temperatura otoczenia?
Z własnych aktualnych obserwacji mogę powiedzieć, że duża beczka sama potrafi się ogrzać do 23 stopni(termometr na ściance - nie chce wiedzieć ile musi być w środku) przy temperaturach otoczenia poniżej 10(od początku fermentacji okno uchylone - a w nocy poniżej 9), start też był z niskiej temperatury(poniżej 20 stopni).
Jeżeli chodzi o destylat to bardziej skłaniał bym się do złego odebrania frakcji(przedgony) i zamiast ratować węglem zainwestował bym w modyfikacje aparatu(szczególnie przy takim przerobie).

grzesiekpioro
100
Posty: 126
Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: grzesiekpioro »

Tutaj moim zmartwieniem nie jest nastaw w rozumieniu jego mocy lub szybkości przerobu. Nastaw pracował w odpowiednich temperaturach, może też balingomierz przekłamuje, ale na razie nie o to chodzi. Uważam, że sprzęt mam w miarę dobry (od Kuli, OVM, sprężynki). Proces też się staram dobrze prowadzić - godzina stabilizacji, godzina przedgony, później pogony przy ok 96C, i jeszcze 1,5 raza surówkę przepuszczam. Raz dla sprawdzenia puściłem jeszcze jeden raz i to samo. Głowiłem się czy może coś z moim sprzętem, czy nie płuczę go dokładnie. Węgla użyłem tylko dla testu. No i nadal nie jestem pewien. Zobaczę co będzie jak zrobię na innych drożdżach.

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: aronia »

To wyślij próbki tego piekącego według Ciebie destylatu(przed filtrowaniem) kilku osobom do oceny i wszystko powinno się wyjaśnić.

grzesiekpioro
100
Posty: 126
Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: grzesiekpioro »

Na razie to nie ma sensu, bo porównałem z wódką sklepową i tamta zdecydowanie lżejsza. Ale dziękuję za radę.
Awatar użytkownika

gary1966
450
Posty: 485
Rejestracja: czwartek, 20 sie 2009, 21:18
Podziękował: 138 razy
Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: gary1966 »

Serwus,@grzesiekpioro, taki destylat chyba miał każdy z nas, u mnie rozwiązaniem było rozebranie kolumny i czyszczenie pozostałości po paście trawiącej w różnych zakamarkach. A wcześniej było Ok. 96% nie ze wszystkim daje sobie radę :shock: . Po węglu akurat czułem gorzkość, dlatego porzuciłem filtrowanie, był to w okresie fascynacji zmywakami.
https://www.youtube.com/watch?v=Kuv7n0x3hko
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA

daniel257
5
Posty: 6
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 14:29
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: daniel257 »

Witam. Otóż około roku bujałem się z ostrym destylatem. Wyszło co jest, a na co było ciężko wpaść. Problemem była woda. Bardzo popularna w naszej profesji Z..... Z..... Najlepsze jest to że jeszcze dwa lata temu nie było z nią problemów. Nie piszę celowo nazwy, aby mnie producent nie ścigał, ale można się domyślić. Destylat był tylko troszkę gorszy od próbek od lesgo58, a po rozcieńczeniu żar w gębie. Tak jakby nie chciało się to wszystko wymieszać. Teraz stosuję wodę z osmozy i po godzinie od rozcieńczenia można smakować. Kol. lesgo58 widział ode mnie filmik co się działo w 5 litrowym baniaku. Tworzyła się jakby zawiesina. Podobny efekt ostrości i piękącego gardła uzyskałem na wodzie destylowanej. Z Cisowianką też jest dobre i jeszcze ze zwykłą gotowaną z kranu. Wszystkie próby polegały na rozcieńczeniu alkoholu z tego samego baniaka, więc złe przeprowadzenie destylacji wykluczam. Może dodają jakieś środki konserwujące?
Awatar użytkownika

monument22
50
Posty: 85
Rejestracja: sobota, 26 kwie 2014, 11:54
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: monument22 »

Witam. Przyłączam się do tematu. Mam PS kolumna 1,5m miedź plus zmywami.Też borykam się z gorzkim smakiem psoty. Wcześniej nie miałem z tym problemu (rok regularnego pędzenia min 3x w tygodniu) a od pewnego czasu zdarza się mi to coraz częściej. Myślałem, że wina leży po stronie sprzętu tak więc miedź wykwalowalem. Baniak i rurę również (kwasek cytrynowy plus perhydrol). Niestety nic to nie dało, dziś znowu leci gorycz. Obojętnie ile razy pędzę. Oddzielam przedgon gon i pogon. Serce jak zawsze wychodziło dobre to teraz gorycz. Doszedłem do wniosku, że to wina nastawu. Nastaw 7kg cukru i drożdże spiritferm t3. Nigdy nie miałem problemu, lecz od kiedy zaczęło robić się ciepło zacząłem mieć ten problem. Może wina leży po zbyt szybkim fermentowaniu. Wstawiam nastaw w garażu dla testu. Wcześniej nastawy były w pokoju (nieużywanym).

greg0004
100
Posty: 121
Rejestracja: środa, 18 maja 2011, 15:56
Podziękował: 6 razy
Otrzymał podziękowanie: 18 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: greg0004 »

daniel257 napisz co to za woda, która tak psuje destylat!
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Lootzek »

Obstawiam że chodziło o Żywiec Zdrój :D Daniel, a z tą Cisowianką ci nie mętnieje? Bo mnie ta akurat woda zawiodła jako rozcieńczalnik do psot - mętniało jak cholera, a szkoda bo sama woda smaczna..

exodus
50
Posty: 50
Rejestracja: poniedziałek, 15 wrz 2014, 10:12
Krótko o sobie: Bronie się przed alkoholem z całych sił, tylko ja słabiutki jestem
Ulubiony Alkohol: Na myszach pędzone
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Śląsk
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: exodus »

ja używam cisowianki, albo primavera - nie mętnieje i smaczne.

Wladca
30
Posty: 34
Rejestracja: sobota, 8 lis 2014, 23:43
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Wladca »

Ja rozcieńczam najczęściej z Ustronianką, ale widzę że doskonale nadaje się najtańsza woda z biedronki.

boxer1981228
1000
Posty: 1032
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 259 razy
Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: boxer1981228 »

A ja do wszystkiego dodaję kranówy i jest ok.
Awatar użytkownika

HomoChemicus
400
Posty: 447
Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: HomoChemicus »

Ja też uważam, że "Kranowiczanka" jest bardzo dobrą wodą do tych celów.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości."

A. Einstein

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Zbynek80 »

kraniczanka kraniczance nie równa
Awatar użytkownika

wiking
450
Posty: 479
Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 11 razy
Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wiking »

HomoChemicus pisze:Ja też uważam, że "Kranowiczanka" jest bardzo dobrą wodą do tych celów.
Nie próbowałeś mojej, gdybym dolał takiej prosto z kranu, to robi się mleko a smak i zapach, to jak by , to był jakiś berbel :womit: jedynie po filtrowaniu w dzbanku Britta nadaje się do picia i jest ok.
Awatar użytkownika

monument22
50
Posty: 85
Rejestracja: sobota, 26 kwie 2014, 11:54
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: monument22 »

Po pierwszych próbach dochodze do wniosku że wina leży po stronie nastawu. Nastaw pracujący wolniej w ciut niższej temperaturze zawiera mniej alkoholi aromatycznych odpowiadających za nieprzyjemny smak. Teraz zrobiłem nastaw 6kg cukru drożdże t3spiritferm , fermentacja w temperaturze około 25st . Smak po pierwszym pędzeniu `miodzio` bez specjalnego klatowania nastawy.

damian_w202
20
Posty: 28
Rejestracja: wtorek, 24 wrz 2013, 23:22
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Mój własny z odrobinką chili i szczyptą wanilii i muśnięty miodem lipowym.
Lokalizacja: Pomorskie :-)
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: damian_w202 »

Niestety też musiałem tu zajrzeć. T3 jako drożdże chyba czasem wydają gorycz w produkcie. Temp fermentacji miałem stałą 25 stC. Nie potrafię powiedzieć skąd gorzki posmak. Jak gorzka żołądkowa.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Drupi »

A próbowałeś drożdży Moskwa Style, przy nich będziesz miał lekko słodkawy, łagodny posmak. Mnie bardzo smakuje rozrobiony spirytus na czystą z cukrówki . Pod warunkiem że blg początkowe nastawu nie przekroczy 22-25.
I like noble drinks.

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Zbynek80 »

@damian a na czym destylowałeś ? raz czy dwa? i na jakim ewentualnym % przy drugim razie ? Gorzki, piekący posmak może dać powtórna destylacja przy za dużym % wsadu.
@Drupi widzę nowy sprzęt nabyłeś, ładnie opisałeś to pochwal się i pokaż go :)

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Drupi »

Witam. No niestety mi teraz też wyszedł nawet na Moskwiczach i OLM piekący posmak nawet po drugim gotowaniu. :( Po wypiciu 1 kieliszka w ustach jest długo utrzymujący się piekący posmak, pomimo że pilnowałem temperatury i nie dopusciłem do skoku więcej niż 0,40*C. W zapachu jest miłe, delikatne. Przedgony odebrałem 100ml. pod koniec stabilizacji reszte w czasie procesu. Nastaw był zrobiony dobrze: 16kg. cukru, na 70L. wody +2 paczki drożdży wyklarowane 2 paczkami Klarowinu Turbo (dało rade). Fermentacja była spokojna 18-23 st. Zawsze tak robiłem i było dobrze. :cry2: Przypuszczam że przyczyną tego jest dolewanie pogonów do surówki.
Nie warto tego skoncentrowanego świństwa uzyskanego z surówki, dolewać do następnej nawet 1 raz. Raptem jest tego 0,5L. i więcej zasyfia wsad niż jest z tego odzysku spirytusu.Nawet wyższa kolumna oczyszcza, ale nie radzi sobie z tym do końca. Czeka mnie jeszcze trzecie gotowanie i zastanawiam się jak to zrobić. Nie bardzo wierze że węgiel pomoże czy chemia a i nie mam w tym doświadczenia . Przegotuje to w wysokim stężeniu wsadu będzie niższa temperatura wżenia, może wtedy pogony się zatrzymają. :cry2: A to dlatego że destylacja w 16% i druga w 20 % może też do tego się przyczyniła.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

Przyczyn tego stanu rzeczy może być wiele.
Zrób tak. Po stabilizacji i odbiorze przedgonów odbieraj urobek do osobnych butelek. Np. 0,5 l. Później porównasz. Jeśli piekący posmak pojawi się w pierwszych butelkach to wina złej stabilizacji i odbioru przedgonów.
Pogonów raczej bym nie podejrzewał o popsucie urobku. No chyba, że gdzieś w tle jednocześnie obok piekącego wrażenia wyczuwasz tez swego rodzaju goryczkę.
Taki sposób odbioru musisz przeprowadzić na każdym etapie - od odpędu to późniejszych rektyfikacji. W ten bardzo prosty sposób zweryfikujesz czy gdzieś nie popełniasz błędów.
Musisz wziąć też pod uwagę, że urobek na całej swojej "długości" nie jest jednakowy. A wprawiony degustator potrafi odróżnić poszczególne etapy odbioru gonu. Jednak to, że gon nie jest jednolity nie znaczy, że coś jest nie tak. I tak w końcu mieszamy go w całości "uśredniając" jego jakość. Znam jednak takich co dzielą "serce" na części używając je osobno to różnych celów.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

scrabie
100
Posty: 110
Rejestracja: czwartek, 14 sie 2014, 09:34
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: scrabie »

Według mnie pogony nie mają wpływu, raczej przedgony. Osobiście uważam też, że środki drugi klarowania zmieniają smak destylatu. Destyluj jeszcze raz, ale przed tym wygotuj wypełnienie w kwasku i umyj kolumnę, żeby mieć pewność, Ser nic tam nie zostanie, co popsuje smak. Nie dołożyłeś jakiegoś nowego wezyka?

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Drupi »

Nie zmieniłem wężyka. Lesgo- a twoim zdaniem do jakiego procentu rozrobić do trzeciego gotowania??? Odetne więcej przedgonów i ponumeruje butelki . Prawdopodobnie odebranie tylko- 100ml. a reszte w trakcie procesu- musze zmienić na odebranie 30ml. pomnożone przez każdy litr spirytusu,.... na podpałke, a dopiero pozostałe na dolewke do następnej surówki i dopiero otworze zawór OLM.
I like noble drinks.

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Zbynek80 »

Według mnie pogony mają i mogły mieć wpływ na jakość urobku. Dlatego ja raczej ich nie daję do drugiego gotowania a czasami tylko troszkę do cukrówki.
Nastaw na pewno nie było problemem, niskie blg mała temp więc delikatnie odfermentowało.
Gotujesz też w niskich stężeniach więc powinno być ok. Ja bym to właśnie przepuścił jeszcze raz ale rozcieńczył właśnie do niskiego % bo czym wyższy procent to tym będzie bardziej piekący urobek. Ja zawsze drugie pędzenie robiłem 30-35% i taki lekko ostrawy smaczek miało, któryś raz przegotowałem 40% to dopiero było gorzkie i ostre w smaku musiałem rozcieńczyć do 20% puścić jeszcze raz i wyszło dobrze. Więc nie kombinuj z wysokim %. Kolumnę możesz przelać gorącą wodą i wystarczy, porządne zalanie też zrobi swoje. Ja bym się już tam nie bawił w poszczególne butelki, ale oczywiście możesz to zrobić.
Swoją drogą to czemu robisz nastawy na moskwiczach jak robisz małe blg ? Do 70l to można by wsypać 23Kg cukru ale też trzeba by wsypać więcej drożdży lub dać pożywki, masz wtedy większy większy % nastawu i więcej urobku z jednego gotowania. Aby robić nisko % nastawy możesz użyć "zwykłych" drożdży.
Tak w ogóle to mamy taką prawie taką samą kolumnę od tej samej osoby dostaliśmy też pewnie ten sam poradnik, czytaliśmy mniej więcej to samo na forum itd i jestem ciekaw jaki ty wyrobiłeś sobie sposób prowadzenia procesu ? Napisz, ja też wpiszę swój zobaczymy na ile są podobne.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Drupi »

Zbynek80. Ja robie na moskwiczach nastawy na niższym blg. bo wychodzi nieco lepsze, łatwiej oddzielić przedgony i większość dłużej psocących tak uważa. A proces prowadze tak: Mam surówke wlewam i dodaje wstępne pogony ( ostatnio dodałem ich z 3 gotowań się uzbierało) rozgrzewam pełną mocą, nie zalewam grzałkami bo w całym produkcie wtedy wyczuwam jakby posmak benzyny, tylko taki delikatny więc podejrzewam że to coś które ciągną się jeszcze po zalaniu. Więc zalewam flaszką spirytusu przez skraplacz, albo nie zalewam,- i tego nie ma. Po zalaniu stabilizuje 30 min. i odbieram przedgony tak żeby przez następne 30min. uleciało 100 ml. podczas stabilizacji. Więc jest już godzina stabilizacji . Po tym czasie odkręcam OLM i ciągne równocześnie z dalszym odbiorem przedgonów. 23ml./min. z obniżonego 2300 wat. pokazuje watomierz. Jak na kegu pokaże się 95*c zmniejszam o połowe odbiór. A przedgony zakręcam jak naleci razem 300ml. Jak temperatura dnia podskoczy o 0,4 *c zakręcam obniżony i ciągne pogony z LM do czasu jak na głowicy podskoczy o 1*C. Reszte wylewam.
Druga destylacja rozcieńczony wsad 20% i wszystko podobnie, odcinam 300ml. przedgonów, destyluje tylko serce i odcinam pogony. Czasem dziwie się skąd one tam są jeśli w pierwszej już zostały odcięte. :roll:
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

Drupi pisze:Nie zmieniłem wężyka. Lesgo- a twoim zdaniem do jakiego procentu rozrobić do trzeciego gotowania??? Odetne więcej przedgonów i ponumeruje butelki .
Podpowiedziałem Ci ten myk z butelkami, abyś mógł wyłapać czy np. w pierwszych butelkach nie wyczuwa się jeszcze jakiś śladowych ilości przedgonów. Jesli tak to po prostu zwiększysz ilość odebranego przedgonu na samym początku. Bo na mój nos to właśnie jest powodem twoich niepowodzeń. Odbierasz za mało przedgonu na samym początku. Moim zdaniem dla zbiornika 50 litrów i dobrze zrobionego nastawu te konieczne minimum to 200ml. Póżniej jeszcze bym z 20 minut postabilizował i dopiero zaczął odbiór z OLM. Powinno sie poprawić. Jeśli masz jeziorko to późniejsze kropelkowy odbiór przedgonów w trakcie procesu jest już zbędne. Na końcu zrzucisz jego zawartość i wlejesz do spirytusu technicznego. Nie znam Twojego sprzętu więc trudno mi doradzić dokładnie. Musisz w najbliższych kilku rektyfikacjach poćwiczyć i poeksperymentować. To samo dotyczy analizy pozostałych butelek. Może w ostatnich poczujesz jeszcze coś niepokojącego. Wtedy łatwiej będzie wyłapać i przeanalizować ewentualne inne błędy.
I właśnie w niezbyt dokładnym odbiorze przedgonu upatrywałbym tych negatywnych piekących doznań.
Co do Twojego pytania o procent rozcieńczenia. Zrób tak poniżej 20%. Ja robię zawsze po odpędzie (u mnie to normalna rektyfikacja) powyżej 50% i później 18%. I nie mam nigdy problemów.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Zbynek80 »

Mnie się wydaje, ze ty za dużo tych pogonów wlewasz i to dlatego masz taki posmak.
Ja grzeję pełną mocą 2x4kw i z reguły zalewam jak pierwszy dzień to 3x jeśli gotuję w kolejny to tylko raz. Zalanie też robię po to aby ściągnąć z wypełnienia smrodek pogonów.
Potem grzeję 2kw lub 2.2kw i stabilizuję tyle czasu na ile czymś jestem zajęty czasami 30mni czasami 1h.
Potem odbieram przedgony z LM 10ml/min i tak 200ml przedgonu na rozpałkę, kolejne 200 to tzw spożywczy do innych celów. Potem odkręcam olm spuszczam z fajki i ciągnę
ok 28ml/min (24ml to by było przy 2kw) i tak sobie ciągnę do 95*C potem skręcam o połowę i potem przy 97* do 8ml/min odbieram do 98 czasami do 99 i koniec.
Przy drugim grzaniu praktycznie tak samo z tym, że tylko po 2x 100ml przedgonu i ciągnę do 97* reszta to pogon
Do drugiego gotowania rozcieńczam do ok 30%, i korekty robię znacznie częściej praktycznie co drugi stopień w kegu. Z LM cały czas ciągnę ok 1 kroplę/5sek przy drugim gotowaniu jak już te krople nie śmierdzą to zakręcam LM

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Drupi »

Lesgo
Rozumiem że masz na myśli destylacje 2,5. Raz taką robiłem jest super, ale ja między tą rektyfikacją na 18 % nie bardzo wyczuwam różnice, ale 2,5 robiłem niedawno i nie miałem jeszcze gości żeby głęgiej wypróbować. :) Tylko do tego trzeba mieć sporo spirytusu bo grzalki się mogą odkryć. Ale wcześniej prawie zawsze z rektyfikacji 18% wychodziło dobre tylko teraz się zdarzyło nie odpowiednie.
Obaj macie racje zrobie tak jak piszecie.
I like noble drinks.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Drupi »

Udało się naprawić błąd w trzeciej destylacji. Wytrawiłem sprężynki miedziane. Zrobiłem tak jak Lesgo58 wskazywał metode rektyfikacji 2,5. Odebrałem na początku 100 ml. przedgonu potem po rozcieńczeniu 18% jeszcze 100ml. + dodatkowo bardzo powoli w czasie procesu jeszcze 100ml. chociarz wydaje mi się że to nie była przyczyna przedgonów bo po pierwszej setce dalej były niezłe w smaku. Po rozrobieniu na 18% godzine stabilizacji dopiero przedgony. Patrzyłem na watomierz i " Tabele Akasa" precyzyjnie stopniowo zmniejszałem odbiór według temperatury na zbiorniku, może nie było to konieczne bo od tego jest termometr na 10-tej p. ale tak robiłem . Temperatury na dole kolumny stały jak zamurowane do końca. Ciągnołem do 98*c na zbiorniku po wielu korektach odbioru. Na końcu żadnych pogonów nie brałem i już nie będe brał bo, to chyba przez nich i ich dolewanie do surówki popsułem cały wsad i przez to prawdopodobnie było wysokie ich stężenie i przez to wcześniej popsułem sobie drugą połowe rektyfikacji.
I like noble drinks.

daniel257
5
Posty: 6
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 14:29
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: daniel257 »

Na potwierdzenie dodam, że ze dwa lata temu dolewałem pogony do zacieru (tak ze 20 serii) i wychodziło jak w tytule, piekące. Co dziwne to po zapachu nic na to nie wskazywało. Od tamtej pory nie dolewam i jest dobrze. Jak już ktoś chce, to lepiej je zbierać oddzielnie i przedestylować. Teraz ćwiczę sobie to, ale jakoś mi nie wychodzi, po dwóch destylacjach jest dalej zapach pogonów. Z 14 litrów wyszło mi 8, jak termometr w kolumnie zaczął skakać, a i tak ma zapach. Puszczę jeszcze raz dla pewności i chyba dam sobie z tym spokój.

T-rex
50
Posty: 86
Rejestracja: piątek, 11 gru 2015, 10:02
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: T-rex »

Koledzy nie wiem, nie mam już siły. Wszystko wychodzi gorzkie. Mam pepsikeg plus deflegmator fi 35, chłodnica leibiega. Wszystko wykonane jest z miedzi, lutowałem lutem miekkim cu97sn3. Luty były czyszczone ciepłą wodą i mieszanka kwasek woda utleniona Jak pracuje na post still odbieram do 1l/h. Sugerując się mocą grzałki(1400watt) i ustawieniem regulatora na ok1/5 mocy wychodzi ze odbiór grzeje ok 300watt. Jak pracuję w systemie cm, odbiór mam ciut większy. Nie oszczędzam na przed i pogonach wolę więcej wylać. Ostatnio robiłem kukurydzę na cm, z mojej winy zepsułem destylat.(przedgon który odebrałem został wylany ok 300ml) Wczoraj puściłem kukurydzę d6 6rugi raz na post still. Oczywiście kolejny przedgon (200ml) do mumina. Serce łapałem do różnych butelek. Co pare min sprawdzałem smak i zapach. Zapach był alko, jednak posmak gorzki, gorzkość o ktorej mówię, zostaje na języku chwilę po spróbowaniu.
Dziś zmieszałem z wodą demineralizowaną do 40%, dalej czuje gorycz.
Co mogę zrobic? Zacieram kolejne 6kg kukurydzy, nie chcę znowu zepsuć.
Pomóżcie proszę.
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Pretender »

Ile wsadu i ile odbierasz przedgonu?

T-rex
50
Posty: 86
Rejestracja: piątek, 11 gru 2015, 10:02
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: T-rex »

Odcedzony zacier z 6kg kukurydzy plus woda która była wlana do odzyskania procentów. Wszystko razem 17l. Kukurydza zacierana stosunek wody do kuku ok 1:3,5. Blg 17. Próba jodowa negatywna dopiero po fermentacji, więc na pewno skrobia w trakcie byla przerobiona. Nie jestem w stanie wyliczyć procentu. Wskazania termometru w kegu później okazały się błędne, temp wrzenia nic tu nie mówi.
Pierwsze gotowanie na cm przedgon 300ml. Odebrałem wszystko do końca. Drugie gotowanie post still przedgon ponad 200ml. Odbiór prowadziłem w zakresie ok 77-55%. Tak jak pisałem wcześniej, gorycz wyczówałem w samym środku serca.
Dziękuję za szybką reakcję.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy destylacyjne”