Hej.
W czwartek lecę na turniej snookerowy do Gdyni http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/ ... l?cookie=1
Syn mi zasponsorował Jest tu na forum jakiś fan "kulek" z którym można by wypić piwko gdzieś w gdyńskiej knajpce i pogadać na interesujące tematy
U to gruba impreza, tylko Osy i kilku innych z będzie brakowało, ale reszta czołówki będzie Ja snookerem interesuję się tylko jako kibic przed TV :p Niestety z południa Polski mam trochę za daleko do Gdyni Udanej imprezy!
OOOOO. Super. Pozazdrościć. W snookera grałem raz w życiu. Lepiej o wynikach nie mówić Ale śledzę wszystkie turnieje w TV. Dzisiaj też będę oglądał Do Gdyni mam 600 km, ale kto wie może i ja kiedyś znajdę sponsora. Miłej zabawy.
Pozdrawiam. jajek12
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
Fajna sprawa taki turniej. Tak z ciekawości zapytam - jak się ogląda zawody z trybuny, która siłą rzeczy jest oddalona od stołów? Lornetka, ekrany? W końcu stół nie jest za wielki, a kule bilardowe pomykają szybko...
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
Widzę, że są i to wielu. Ja dałbym się namówić, ale dałeś za mało czasu na zorganizowanie takiego wyjazdu. Kusi turniej i kusi perspektywa spotkania, ale praca i reszta obowiązków nie pozwala rzucić wszystkiego, nawet dla takich przyjemności.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
@JanieO, wbrew pozorom ogląda się całkiem dobrze Bez lornetki i bez ekranów. Przynajmniej nie było takich jak byłem w 2008 roku na turnieju w Warszawie, gdzie wygrał Ding Junhui. Trybuny są mocno podniesione, więc patrzy się na stół prawie z góry. 10 metrów od stołu wszystko dokładnie widać
@Wald, ja i tak kiedyś wpadnę do twojego miasta. Służyłem tam w wojsku więc to prawie "moje" miasto. Szykuj się więc na degustację miodów
Reszcie kolegów dziękuję za życzenia Jakoś muszę wytrzymać ten trzydniowy maraton
Ja się cieszę że polska wchodzi na wysoki poziom w grze naprawdę uważaną za elitarną. ja byłem raz, na eliminacjach, Panie Janie widać dobrze, nawet z daleka.Szczególnie że w trakcie gry wiemy czego się spodziewać, przynajmniej po profesjonalistach, Trochę zauważam podobieństwo z naszym hobby, też wymaga cierpliwości oraz pomyślunku. Ale podzielę się z wami pewną historią:
Siedzę sobie w pubie w Londynie, gram z kolegą w bilard, typowego poola,i wchodzi zwyczajny angielski robotnik, brudny,prosto z budowy, bierze piwo i pyta mnie czy może zagrać. W Anglii jest niepisana zasada zagrania partii z wygranym, także ja się oczywiście zgadzam, dokańczam swoje bile, pojechałem z czarną , ustawiam i rozbijam, oddaję kij, a koleś pyta..normalnie czy po waszemu? Po naszemu? tak, czyli od bandy, bo wy Polacy tak gracie, mówię ok, może być i na drugi strzał. Facet bierze kij i wpiernicza do łuz wszystkie bile, potem moje..Wszystkie!!! to naprawdę trwało sekundy, kolega usiadł z wrażenia, mnie zamurowało dokumentnie, facet dopił piwo i wyszedł. A teraz najciekawsze, podchodzę do baru, biorę 2 piećdziesiątki i pytam barmanki kto to był? Murarz, mieszka tu naprzeciwko,pytam widziałaś jak on grał? ona, widziałam, ale on jest przeciętny....lepsi tu siedzą,zapoznać cię? Jakaż to mogła być moja odpowiedź, domyślcie się sami.
Przybyłem, zobaczyłem, niestety nie ja zwyciężyłem
Neil-Robertson-World-Snooker-Champion.jpg
Koledzy, trzy dni snookera na najwyższym światowym poziomie
Prawie cała czołówka (oprócz O'Sullivana i Ding Junhui) światowa.
Było na co popatrzeć
P.S.
Na zdjęciu zwycięzca - Neil Robertson
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Qwa, a myślałem, że nie chcesz mnie na oczy widzieć Nawet adres sobie zapisałem do ciebie, ale jakoś tak czas zleciał, że nie zdążyłem nawet zadzwonić Jak to mówią; co się odwlecze, to nie uciecze Może jeszcze kiedyś stukniemy się kuflami
Hej
Już mogłeś lepiej nie wspominać o adresie i telefonie.
Jak nie było możliwości na żywo (choć była taka okazja) to chociaż wirtualnie po piwku Do następnego.
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/ ... l?cookie=1 
Jest tu na forum jakiś fan "kulek" z którym można by wypić piwko gdzieś w gdyńskiej knajpce i pogadać na interesujące tematy 
Ale śledzę wszystkie turnieje w TV. Dzisiaj też będę oglądał 
Jakoś muszę wytrzymać ten trzydniowy maraton 
Dlaczego nie dałeś znać 
Udanej imprezy!
Nawet adres sobie zapisałem do ciebie, ale jakoś tak czas zleciał, że nie zdążyłem nawet zadzwonić 
Jak to mówią; co się odwlecze, to nie uciecze 