Witam szanowne grono bimbrowników!
Czy ktoś ma doświadczenie w fermentacji 'długodystansowej'? W sensie, nie robiony nastaw ze 100% wsadu owocowego na start, np. jabłka, ale dodawanie owocu na raty, w miarę opadania z drzewa. Mam 2 spore drzewa jabłek, obrodzone mocno w tym roku. Inne drzewko oberwałem w całości i zrobiłem co miałem, wynik już w butelkach, ale tutaj zdecydowałem, że nie zrywam całości, bo sporo tego jest, tylko raz na 3-4 dni zbieram spady, dodaję do beczki, mieszam wiertarką, zamykam i bulgocze se dalej. Na początku, z racji sporej ilości owocu chciałem bez glukozy, ale stwierdziłem, że szkoda mi nastawu jak się zepsuje, więc coś tam dodałem, żeby % nie był tak mały. Ktoś robił coś podobnego? Ile czasu bezpiecznie i z sukcesem to trzymał w beczce? Dodam tylko, że to nie wiaderko 30L z rurką, tego bym się nie bał, bo to i rok stać se może Beczka 260L, szkoda to zmarnować.
Fermentacja długodystansowa - nastaw jabłkowy
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Fermentacja długodystansowa - nastaw jabłkowy
Dołączam się do "czytającego", nastaw z ciemnego winogrona robię już do miesiąca, co kilka dni szła do beki nowa porcja, a to jeszcze nie koniec......, znajomek obiecał mi jakieś 30kg (żal nie przygarnąć). Z tym, że robię to na dwie beczki, główna ze wstępnie odfermentowanym rzadkim, i pomocnicza z gęstym nastawem (pójdzie przez "płaszcz").
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 paź 2018, 23:06 przez masterpaw2, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......