DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
-
- Posty: 74
- Rejestracja: czwartek, 5 mar 2015, 20:03
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Tak, bo aromatów "korzystnych" jest więcej, niż tych niepożądanych. Prosty rachunek zysków i strat, ale smaku, nie złotówek:)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 30
- Rejestracja: środa, 31 sty 2018, 14:16
- Krótko o sobie: Początkujący producent i koneser napoi wysokoprocentowych.
- Ulubiony Alkohol: Whyski
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Niepołomice
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
No dobrze a panowie powiedzcie mi, bo interesuje mnie przepis na Jacka według Radiusa. Przy czym nie ma tam mowy nic o enzymach scukrzających śrutę kukurydzianą. Kupiłem ostatnio enzym scukrzający Cobra na 25 litrów. I teraz pytanie jak to się ma do przepisu, bo według oryginału, słody wsypać do wody o temperaturze 62-67stopni. To co nie kleikować kukurydzy pierwsze i przy ostudzeniu do zadanej temp. robić wygrzew przez 1,5h i dodać tych enzymów , czy jak ?
Z poważaniem i respektem , dla wszystkich doświadczonych kolegów i koleżanek.
-
- Posty: 74
- Rejestracja: czwartek, 5 mar 2015, 20:03
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
A jakie to aromaty korzystne z autolizy są w przypadku Jessiego ? Bo mówię tylko i wyłącznie o twoim argumencie odnośnie aromatów z z trupów drożdżowych. Ciekawi mnie że w Jessiem gdzie śmiem twierdzić trupów w wiadrze jest dziesiąt/set razy wiecej autoliza może być, a w innym zacierze już dunder be bo autoliza.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 46
- Rejestracja: sobota, 17 sty 2015, 13:43
- Ulubiony Alkohol: własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
-
- Posty: 464
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
2. Waszmościowie, ponownie apeluję o zachowanie dyscypliny. Nie róbmy śmietnika na własnym podwórku. Ten wątek traktuje o łiskaczach. Wszelkim cukrowym popłuczynom mówimy tu stanowczo, won.
3. Przeprowadziłem eksperyment z zakwaszaniem zacieru na single malta dundrem z poprzedniego słodowego gotowania. Na 35 litrów wody 9 stanowił kwasior. Nie zauważyłem znaczących pozytywnych zmian w aromacie destylatu. Po mojemu bawić się w ten sposób nie warto.
1. Polecam działanie standardowe. Tzn. dokup enzym upłynniający. Potraktuj nim śrutę kukurydzianą i żytnią postępując według instrukcji. Dodaj zmielony słód jęczmienny, gdy temperatura spadnie do 65°C. Możesz wspomóc słód dodatkiem enzymu scukrzającego. Musisz jedynie uważać, żeby dodać go w optymalnej dla jego działania temperaturze, ponieważ zbyt wysoka ciepłota zniszczy preparat. Nie rozumiem skąd biorą się pomysły pt. rezygnacja z kleikowania surowców niesłodowanych z kukurydzą na czele.Ozzy pisze:No dobrze a panowie powiedzcie mi, bo interesuje mnie przepis na Jacka według Radiusa. Przy czym nie ma tam mowy nic o enzymach scukrzających śrutę kukurydzianą. Kupiłem ostatnio enzym scukrzający Cobra na 25 litrów. I teraz pytanie jak to się ma do przepisu, bo według oryginału, słody wsypać do wody o temperaturze 62-67stopni. To co nie kleikować kukurydzy pierwsze i przy ostudzeniu do zadanej temp. robić wygrzew przez 1,5h i dodać tych enzymów , czy jak ?
2. Waszmościowie, ponownie apeluję o zachowanie dyscypliny. Nie róbmy śmietnika na własnym podwórku. Ten wątek traktuje o łiskaczach. Wszelkim cukrowym popłuczynom mówimy tu stanowczo, won.
3. Przeprowadziłem eksperyment z zakwaszaniem zacieru na single malta dundrem z poprzedniego słodowego gotowania. Na 35 litrów wody 9 stanowił kwasior. Nie zauważyłem znaczących pozytywnych zmian w aromacie destylatu. Po mojemu bawić się w ten sposób nie warto.
-
- Posty: 30
- Rejestracja: środa, 31 sty 2018, 14:16
- Krótko o sobie: Początkujący producent i koneser napoi wysokoprocentowych.
- Ulubiony Alkohol: Whyski
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Niepołomice
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
No tak dziękuję za informację , kolega Radius nie zamieścił stanowczej informacji, dla mnie jako początkującego księżycowego wojownika , każda informacja jest na wagę złota al;e dziękuję za sprostowanie , zamawiam enzym upłynniający . Do dzieła
Z poważaniem i respektem , dla wszystkich doświadczonych kolegów i koleżanek.
-
- Posty: 464
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Upraszam o relację, gdy coś wypędzisz. Zauważam, że Jack Daniels kompletnie zdominował temat. Można powiedzieć, że domowi producenci łiskaczy, na tym forum się udzielający, dzielą się na dwie grupy. Tych, którzy danielski samogon już ugotowali i drugich, którzy dopiero to uczynią. Gdyby tego nie zrobili, to do końca nie mogą się szczycić mianem bimbrownika z prawdziwego zdarzenia. Bowiem psocąca brać nie zaakceptuje takich obiboków. Dlatego i ja, chociaż zaliczam się do zadeklarowanych miłośników single maltów, powoli się przymierzam do zmierzenia się z tą jankeską legendą. Jednak chciałbym zamienić żyto na słód żytni. Czy takie odstępstwo od znanej wszystkim formuły, mieści się jeszcze w normie?
Dodatkowo należy rozważyć kolejny dylemat. Gotować wsad gęsty, czy płynny? Co szanowna kapituła powie na filtrowanie brzeczki za pomocą łuski gryczanej?
Na razie znajduję się na etapie rozważań i odkładania popularnego Danielsa na dalszą przyszłość.
Znów pojawił się problem ze znalezieniem sprzedawców żyta. Załóżmy, że ktoś mieszka w wielkim mieście i nie ma kontaktu z wieśniakami. Np. takimi jak ja, czyli przez całe życie zamieszkującymi na prowincji. Przyjmijmy ponadto, że nie potrzebuje on żyta w ilościach gospodarskich, lecz niewielkich, do domowego użytku. Wiedziony ciekawością wpisałem w googlu:
żyto 25 kg cena
Pierwsze wyskoczyło mi to:
https://sklep.niro-bio.pl/bio-zyto-ekol ... ,1432,1114#
Oczywiście można szukać dalej i znaleźć tańszą ofertę. Mnie interesowało tu jedynie, jak długo trzeba szukać sklepu z ziarnem nadającym się do przerobienia na gorzałę. Minuta, może mniej i już coś się znajduje. Problem by się pojawił, gdyby ktoś należał do skrajnych purystów wódczanych przepisów i życzył sobie żyta odmianowego. Tylko i wyłącznie Dańkowskie Złote, każda inna odmiana odpada w przedbiegach. Wtedy faktycznie trzeba by poszukać dłużej a może nawet pomailować z rolnikami i poczekać do zakończenia żniw.
Dodatkowo należy rozważyć kolejny dylemat. Gotować wsad gęsty, czy płynny? Co szanowna kapituła powie na filtrowanie brzeczki za pomocą łuski gryczanej?
Na razie znajduję się na etapie rozważań i odkładania popularnego Danielsa na dalszą przyszłość.
Znów pojawił się problem ze znalezieniem sprzedawców żyta. Załóżmy, że ktoś mieszka w wielkim mieście i nie ma kontaktu z wieśniakami. Np. takimi jak ja, czyli przez całe życie zamieszkującymi na prowincji. Przyjmijmy ponadto, że nie potrzebuje on żyta w ilościach gospodarskich, lecz niewielkich, do domowego użytku. Wiedziony ciekawością wpisałem w googlu:
żyto 25 kg cena
Pierwsze wyskoczyło mi to:
https://sklep.niro-bio.pl/bio-zyto-ekol ... ,1432,1114#
Oczywiście można szukać dalej i znaleźć tańszą ofertę. Mnie interesowało tu jedynie, jak długo trzeba szukać sklepu z ziarnem nadającym się do przerobienia na gorzałę. Minuta, może mniej i już coś się znajduje. Problem by się pojawił, gdyby ktoś należał do skrajnych purystów wódczanych przepisów i życzył sobie żyta odmianowego. Tylko i wyłącznie Dańkowskie Złote, każda inna odmiana odpada w przedbiegach. Wtedy faktycznie trzeba by poszukać dłużej a może nawet pomailować z rolnikami i poczekać do zakończenia żniw.
-
- Posty: 30
- Rejestracja: środa, 31 sty 2018, 14:16
- Krótko o sobie: Początkujący producent i koneser napoi wysokoprocentowych.
- Ulubiony Alkohol: Whyski
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Niepołomice
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
A ja przyznam szczerze zakupiłem właśnie ekstrakt z żyta.
Myślę, że słodownie są już tak rozwinięte, że ekstraktu nie ma co porównywać do tych sprzed kilku lat. Myślę także , że będzie łatwiej fermentowany od słodu, który trzeba w tradycyjnej metodzie upłynnić. Może się mylę, nie wiem próbuję, o efektach napiszę zapewne parę słów .
Myślę, że słodownie są już tak rozwinięte, że ekstraktu nie ma co porównywać do tych sprzed kilku lat. Myślę także , że będzie łatwiej fermentowany od słodu, który trzeba w tradycyjnej metodzie upłynnić. Może się mylę, nie wiem próbuję, o efektach napiszę zapewne parę słów .
Z poważaniem i respektem , dla wszystkich doświadczonych kolegów i koleżanek.
-
- Posty: 464
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Skoro już zahaczyliśmy o żytnią whiskey z Ameryki. Może warto zmierzać w stronę tegoż oto trunku?
https://thewhiskeywash.com/reviews/whis ... e-whiskey/
Obawiam się nieco, że żyto przykryje kukurydzę do tego stopnia, iż będzie ona niewyczuwalna w ostatecznym bukiecie destylatu. Jeżeli ktoś wypędził klasyczną amerykańską whiskey żytnią, to upraszam o choćby kilku zdaniową relację.
https://thewhiskeywash.com/reviews/whis ... e-whiskey/
Obawiam się nieco, że żyto przykryje kukurydzę do tego stopnia, iż będzie ona niewyczuwalna w ostatecznym bukiecie destylatu. Jeżeli ktoś wypędził klasyczną amerykańską whiskey żytnią, to upraszam o choćby kilku zdaniową relację.
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Nosi mnie aby zrobić whisky. Teraz pytanie do znawców:
1) Co lepsze czy jęczmienna słodowa, czy jęczmienna.
2) Ile max procent udało się uzyskać wam zacier.
3) Potrzebuje uzyskać max 8-9% zacier, ile wody dać na 10kg surowca?
4) Będę destylować w płaszczu, co do polecacie dorzucić -antypiane?
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
1) Co lepsze czy jęczmienna słodowa, czy jęczmienna.
2) Ile max procent udało się uzyskać wam zacier.
3) Potrzebuje uzyskać max 8-9% zacier, ile wody dać na 10kg surowca?
4) Będę destylować w płaszczu, co do polecacie dorzucić -antypiane?
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
online
- Posty: 3807
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Moim zdaniem ze słodu jęczmiennego jest fajniejsza choć z samego jęczmienia również robiłem kilka razy i jest OK. Ze słodu powinieneś uzyskać większą wydajność. Jak dobrze zatrzesz 10 kg w 32 - 33 litrach wody, powinieneś uzyskać około 19-21 Blg. Moc, patrząc na temperaturę wrzenia zacieru, udaje się uzyskać nawet 12%. Antypianę osobiście dodaję do każdego zacieru ale tylko kilka kropel na beczkę.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
online
- Posty: 3807
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Może teoretycznie ma mniejszą. Ale praktyka pokazuje co innego. Zacier z tej samej ilości słodu i wody daje (przynajmniej u mnie) wyższe Blg o jakieś 2-3 stopnie niż analogiczny jęczmień zacierany z udziałem enzymów. Druga sprawa jest taka, że na słód wykorzystuje się najlepszy jęczmień browarny, a ja kupuję jęczmień "od chłopa", który nie jest w stanie mi powiedzieć jakie to ziarno. Może tu tkwi tajemnica mniejszej wydajności.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
online
- Posty: 3807
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Generalnie oceniam po wrzeniu i po wydajności końcowej. Ale mam mały trick jak zacier zatrzyma się na powiedzmy 6-7Blg (czasami się trak zdarza) dolewam niewielką ilość enzymu scukrzającego (pomimo, że zacier jest z samego słodu). Często powoduje to ponowny start fermentacji i dojście do np. +1. Oczywiście ten proces trwa kilka dni. Nie wiem dlaczego tak jest, ale widocznie powstają jakieś niefermentowalne "ustrojstwa", które sztuczny enzym jest w stanie zmienić w fermentowalne. Zauważyłem też , że odkąd śrutuję drobniej, zdecydowanie zwiększyła mi się wydajność. Przy mniejszej ilości wody (około 2,8l/kg słodu) uzyskiwałem już 24Blg.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 464
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Michale, czegoś nie rozumiem w twojej koncepcji. Konkretnie idzie mi o moc zacieru. Dosyć niską, bo na poziomie 8%. Czemu nieco więcej nie zamierzasz uzyskać?
Należę do purystów bimbrowych. Dlatego whisky, to dla mnie wyłącznie destylat ze słodu. Spróbuj samogonu z różnych typów słodu. Np. porównaj pilzneński z pale ale.
Należę do purystów bimbrowych. Dlatego whisky, to dla mnie wyłącznie destylat ze słodu. Spróbuj samogonu z różnych typów słodu. Np. porównaj pilzneński z pale ale.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: poniedziałek, 17 kwie 2017, 10:28
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Hej.
Z chwilowego braku słodu, a nadmiaru kaszy wymyśliłem sobie zacier:
3kg kaszy jęczmiennej
1kg kukurydzianej
2kg cukru
20l wody
Około 1 godz. zacierania w temp. 70C potem AlfaAmylaza, na koniec drożdże Browin Turbo.
Pod koniec fermentacji, podam jeszcze około 1kg cukru, i przedłużę proces.
PotStill
Ciekawe co z tego wyjdzie.
Z chwilowego braku słodu, a nadmiaru kaszy wymyśliłem sobie zacier:
3kg kaszy jęczmiennej
1kg kukurydzianej
2kg cukru
20l wody
Około 1 godz. zacierania w temp. 70C potem AlfaAmylaza, na koniec drożdże Browin Turbo.
Pod koniec fermentacji, podam jeszcze około 1kg cukru, i przedłużę proces.
PotStill
Ciekawe co z tego wyjdzie.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: poniedziałek, 17 kwie 2017, 10:28
-
- Posty: 33
- Rejestracja: wtorek, 2 sty 2018, 23:36
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Witajcie miłośnicy rudej. Jak dotąd popełniłem kilka zacierań pszenicznych w różnych konfiguracjach. Zielony mokry słód pszeniczny+pszenica, sam zielony mokry słód pszeniczny, pszenica+enzymy, teraz stoi w beczce pszenica+jęczmień+enzymy. Wszystkie te zaciery zlewałem znad osadu a osad przeciskałem przez pończochę teściowej aby aromatu dodać. Mam zbiornik z grzałkami więc tylko płyn do kotła. Ostatnio robiłem śliwowice i zaryzykowałem wlałem całą zawartość beczki do kotła. Mam grzałki 2x2kW plus regulator. Tyle, że połączyłem je szeregowo co na mierniku mocy dało mi max 800W w trakcie pracy. Śliwowica się nie przypaliła jedynie kilka skórek przylgnęło do grzałki. Wyliczyłem, że dla moich grzałek 800W to ok 2.2W/cm2. Teraz chcę w tyna sam sposób przerobić mój zacier pszeniczny tyko on ma konsystencję rzadkiego kisielu i nie wiem czy przy tej gęstości mocy nie przypalę. Czy ktoś z Was może przy jakiej gęstości mocy nie powinno nic się przypalić? Tak czy tak zaryzykuje i na początek będę rozgrzewał bez kolumny.
-
- Posty: 226
- Rejestracja: piątek, 16 mar 2018, 10:49
- Krótko o sobie: Nie ma nic piękniejszego niż realizować i spełniać marzenia
- Ulubiony Alkohol: Rakija, Burbon....
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Zaintrygował mnie ostatnio opis na jednych z drożdży do łychy.
"Drożdże zawierają dodatkowo enzym Amyloglukozydazę, która zmienia niefermentowalną skrobię na cukry proste. Dzięki temu bez dodatku cukru można zrobić własną Whisky, Bourbon, albo Żytniówkę i inne trunki."
Czy to znaczy , że wystarczy śrutę zbożową zmieszać z wodą i dodać te drożdże...poczekać aż przerobi i destylować? Czy ja coś po prostu źle zatrybiłem?
"Drożdże zawierają dodatkowo enzym Amyloglukozydazę, która zmienia niefermentowalną skrobię na cukry proste. Dzięki temu bez dodatku cukru można zrobić własną Whisky, Bourbon, albo Żytniówkę i inne trunki."
Czy to znaczy , że wystarczy śrutę zbożową zmieszać z wodą i dodać te drożdże...poczekać aż przerobi i destylować? Czy ja coś po prostu źle zatrybiłem?
-
- Posty: 2558
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Nawet jeżeli enzymu jest wystarczająco dużo to problemem jest temperatura. Wiadomo drożdże lubią gdy nie przekracza ona 30C a enzym działa najlepiej w temp. 60C. Nie oznacza to że nie będzie działał ale proces będzie się bardzo przeciągał w czasie.
Ostatnio zmieniony środa, 5 wrz 2018, 18:04 przez rastro, łącznie zmieniany 1 raz.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
Autor tematu - Posty: 7299
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Dodatkowa amyloglukozydaza w paczce drożdży, to bardziej efekt psychologiczny chociaż, w jakiejś bardzo małej części, pozwala na dodatkowe scukrzenie resztek nieprzekonwersowanej skrobi w czasie fermentacji zacieru. Podstawową pracę wykonują enzymy, czy to zawarte w słodzie, czy dodane z butelki, w czasie procesu zacierania.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 464
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Wątek rozrósł się już do typowego tasiemca. Czyt. tematu traktującego o wszystkim, czasem kilkakrotnie i o niczym w sposób szczegółowy. Cóż, samo tak jakoś wyszło.
Sporo poruszanych tu wątpliwości już wyjaśniono i to przy różnych okazjach. Dlatego właśnie od tasiemców wolę wątki szczegółowe. Koncentrujące się na danym zagadnieniu. Skoro już głos zabrałem to wypada mi jednak odnieść się do tzw. bierzączki.
Kamilos - Robiłem burbona w proporcji 75% kukurydzy i 25% słodu jęczmiennego. Zacierałem w temperaturze około 62°C przez dwie godziny i słód sobie poradził z upłynnioną wcześniej kukurydzą. Gdyby chcieć trzymać się kurczowo danielskiej procedury, to, moim zdaniem, trzeba przedłużyć zacieranie scukrzające, gdzieś tak do trzech godzin. Jak kiedyś wreszcie zdecyduję się na sporządzenie domowego Jacka Danielsa, to taki eksperyment, z czysto naukowej dociekliwości, zapewne przeprowadzę. Jakby co dam znać, jaki rezultat osiągnąłem. Tak swoją drogą, jeśli ktoś jest ortodoksyjnym zacieraczem, trzymającym się naprawdę kurczowo dawnych metod, to enzymy z butelek całkowicie odpadają. Także upłynniający stanowi bowiem niedopuszczalną profanację jankeskiej tradycji.
Adaszcz31 - Im drobniejsze zmielenie ziarna, tym lepiej. Lakonicznie pisząc, łatwiej enzymom przerobić skrobię na cukry fermentowalne przez drożdże. Temat nieco się komplikuje, jeśli byś chciał wykorzystywać młóto jako paszę. Zdrowsze dla zwierząt jest mlewo z gniotownika. Informację tą otrzymałem od hodowcy bydła, który zna swój fach wzorowo. Dodatkowo jeździ jeszcze na autentyczne szkolenia organizowane przez rolników z Niemiec. Jakiś program unijny.
Jak tu pogodzić te dwie okoliczności?
Po prostu należy wówczas ustawić małą odległość pomiędzy walcami. Kukurydza drobno się rozetrze a zwierzaki będą zadowolone.
Wracając, nomen omen, do naszych baranów. Myślę tu oczywiście o filtracji po zacieraniu i fermentowaniu samej brzeczki.
Kolego ElwoodWroclawiak;
Waszmość rzucił pomysł i znikł bez zdania relacji.
Odpowiadając najkrócej na twoje pytanie. Nie wyjdzie z tego nic wartościowego. Jakiś śmierdzący bimber ze zbożowymi posmakami. Co zatem, po mojemu, warto zmienić? Tak właściwie to wszystko.
1. Nie napisałeś nic o sprzęcie jakim dysponujesz. Tzn. w czym zacierasz, w czym zamierzasz fermentować, na jakich gratach pędzisz. Nie mając podstawowych informacji trudno coś konkretnego powiedzieć.
2. Czy to takie drożdże?
http://www.browin.pl/biowin/wino-piwo-d ... hiskey-23g
Czy chcesz użyć tego enzymu?
http://www.browin.pl/biowin/wino-piwo-d ... mylaza-4-g
Nie podają w opisie temperatury jego pracy. Wnioskując z twojego posta wnoszę, iż poniższy link prowadzi do tego samego produktu.
http://spiritferm.biz/pl/p/Enzym-gorzel ... nstant/189
Piszą tu znacznie więcej. Na 3 kilogramy skrobi i zacieranie w temperaturze od 72 do 75°C.
Przede wszystkim nie dodawałbym sacharozy. Łiskacze wytwarza się ze zbóż a nie z buraczanego cukru. Rozumiem, że celujesz w uzyskanie, mniej więcej, dwudziestu litrów wsadu. Powraca problem sprzętu, czyli wątpliwość płynne, czy gęste też może być? Zakładam zatem, że gotujesz w kegu z grzałkami.
Skoro tak to zwiększyłbym ilość brei i przedłużył czas zacierania. Oczywiście wtedy, jeśli posiadałbym tylko jedną porcję enzymu. Jeżeli dwie, to po problemie. Wystarczy pomnożyć, razy dwa, twoje surowce.
Dałoby to zatem:
6 kg kaszy jęczmiennej, 2 kg kaszy kukurydzianej i 24 litry wody. Zgadza się, trochę większy kocioł byłby potrzebny.
Nie trzeba przedłużać czasu zacierania, jeśli dysponujesz większą ilością porcji enzymu. Kukurydzę najpierw bym skleikował, czyli pojawia się taki scenariusz.
Zagotować wodę, wyłączyć grzanie, wsypać kukurydzę i dobrze ją rozmieszać. Poczekać, aż temperatura brei spadnie gdzieś tak do 75°C. Wówczas wsypać kaszę jęczmienną a na końcu dodać enzym. Zatrzeć wszystko zgodnie z instrukcją. Ochłodzić wsad do trzydziestu stopni i dodać wtedy drożdże. Tak na marginesie mała refleksja naukowej natury. Te wszelakie grzybki ze scukrzającym enzymem w składzie zdają się być trochę chwytem marketingowym. Bazuje on, po mojemu, na prostym skojarzeniu. Przecież rośliny zużywają, wyprodukowaną przez siebie skrobię, bez podnoszenia temperatury, enzymów z butelki, gotowania nasion, etc. Oczywiście, to prawda. Istnieje nawet trunek produkowany metodą enzymatycznego rozkładu skrobi odbywającego się w pokojowej temperaturze. Sake tak właśnie się produkuje. Jednak wymaga ono konkretnego rodzaju pleśni, żeby taki numer się udał. Kukurydza kiełkując, wykorzysta skrobię zgromadzoną w ziarnie, lecz to proces bardziej złożony. Jeśli mamy na forum botanika, niech to wyjaśni fachowo. Ja tam prosty bimbrownik jestem, więc napiszę grubo ciosaną mową. Najlepiej, w naszych domowych warunkach, użyć dwóch preparatów z butelek i nie bawić się w jakieś wynalazki pt. drożdże z enzymem w składzie. Najpierw zagotować zacier i dodać upłynniający a później, gdy ostygnie do 60°C stosujemy scukrzający. Czemu od razu tego koledze nie doradziłem? To proste;
Napisałem, to co powyżej, ponieważ ElwoodWroclawiak takimi preparatami, jak na razie nie dysponuje. Skoro tak, to spróbowałem sobie wyobrazić, jak zatrzeć bez starowarowych specyfików.
Sporo poruszanych tu wątpliwości już wyjaśniono i to przy różnych okazjach. Dlatego właśnie od tasiemców wolę wątki szczegółowe. Koncentrujące się na danym zagadnieniu. Skoro już głos zabrałem to wypada mi jednak odnieść się do tzw. bierzączki.
Kamilos - Robiłem burbona w proporcji 75% kukurydzy i 25% słodu jęczmiennego. Zacierałem w temperaturze około 62°C przez dwie godziny i słód sobie poradził z upłynnioną wcześniej kukurydzą. Gdyby chcieć trzymać się kurczowo danielskiej procedury, to, moim zdaniem, trzeba przedłużyć zacieranie scukrzające, gdzieś tak do trzech godzin. Jak kiedyś wreszcie zdecyduję się na sporządzenie domowego Jacka Danielsa, to taki eksperyment, z czysto naukowej dociekliwości, zapewne przeprowadzę. Jakby co dam znać, jaki rezultat osiągnąłem. Tak swoją drogą, jeśli ktoś jest ortodoksyjnym zacieraczem, trzymającym się naprawdę kurczowo dawnych metod, to enzymy z butelek całkowicie odpadają. Także upłynniający stanowi bowiem niedopuszczalną profanację jankeskiej tradycji.
Adaszcz31 - Im drobniejsze zmielenie ziarna, tym lepiej. Lakonicznie pisząc, łatwiej enzymom przerobić skrobię na cukry fermentowalne przez drożdże. Temat nieco się komplikuje, jeśli byś chciał wykorzystywać młóto jako paszę. Zdrowsze dla zwierząt jest mlewo z gniotownika. Informację tą otrzymałem od hodowcy bydła, który zna swój fach wzorowo. Dodatkowo jeździ jeszcze na autentyczne szkolenia organizowane przez rolników z Niemiec. Jakiś program unijny.
Jak tu pogodzić te dwie okoliczności?
Po prostu należy wówczas ustawić małą odległość pomiędzy walcami. Kukurydza drobno się rozetrze a zwierzaki będą zadowolone.
Wracając, nomen omen, do naszych baranów. Myślę tu oczywiście o filtracji po zacieraniu i fermentowaniu samej brzeczki.
Kolego ElwoodWroclawiak;
Waszmość rzucił pomysł i znikł bez zdania relacji.
Odpowiadając najkrócej na twoje pytanie. Nie wyjdzie z tego nic wartościowego. Jakiś śmierdzący bimber ze zbożowymi posmakami. Co zatem, po mojemu, warto zmienić? Tak właściwie to wszystko.
1. Nie napisałeś nic o sprzęcie jakim dysponujesz. Tzn. w czym zacierasz, w czym zamierzasz fermentować, na jakich gratach pędzisz. Nie mając podstawowych informacji trudno coś konkretnego powiedzieć.
2. Czy to takie drożdże?
http://www.browin.pl/biowin/wino-piwo-d ... hiskey-23g
Czy chcesz użyć tego enzymu?
http://www.browin.pl/biowin/wino-piwo-d ... mylaza-4-g
Nie podają w opisie temperatury jego pracy. Wnioskując z twojego posta wnoszę, iż poniższy link prowadzi do tego samego produktu.
http://spiritferm.biz/pl/p/Enzym-gorzel ... nstant/189
Piszą tu znacznie więcej. Na 3 kilogramy skrobi i zacieranie w temperaturze od 72 do 75°C.
Przede wszystkim nie dodawałbym sacharozy. Łiskacze wytwarza się ze zbóż a nie z buraczanego cukru. Rozumiem, że celujesz w uzyskanie, mniej więcej, dwudziestu litrów wsadu. Powraca problem sprzętu, czyli wątpliwość płynne, czy gęste też może być? Zakładam zatem, że gotujesz w kegu z grzałkami.
Skoro tak to zwiększyłbym ilość brei i przedłużył czas zacierania. Oczywiście wtedy, jeśli posiadałbym tylko jedną porcję enzymu. Jeżeli dwie, to po problemie. Wystarczy pomnożyć, razy dwa, twoje surowce.
Dałoby to zatem:
6 kg kaszy jęczmiennej, 2 kg kaszy kukurydzianej i 24 litry wody. Zgadza się, trochę większy kocioł byłby potrzebny.
Nie trzeba przedłużać czasu zacierania, jeśli dysponujesz większą ilością porcji enzymu. Kukurydzę najpierw bym skleikował, czyli pojawia się taki scenariusz.
Zagotować wodę, wyłączyć grzanie, wsypać kukurydzę i dobrze ją rozmieszać. Poczekać, aż temperatura brei spadnie gdzieś tak do 75°C. Wówczas wsypać kaszę jęczmienną a na końcu dodać enzym. Zatrzeć wszystko zgodnie z instrukcją. Ochłodzić wsad do trzydziestu stopni i dodać wtedy drożdże. Tak na marginesie mała refleksja naukowej natury. Te wszelakie grzybki ze scukrzającym enzymem w składzie zdają się być trochę chwytem marketingowym. Bazuje on, po mojemu, na prostym skojarzeniu. Przecież rośliny zużywają, wyprodukowaną przez siebie skrobię, bez podnoszenia temperatury, enzymów z butelki, gotowania nasion, etc. Oczywiście, to prawda. Istnieje nawet trunek produkowany metodą enzymatycznego rozkładu skrobi odbywającego się w pokojowej temperaturze. Sake tak właśnie się produkuje. Jednak wymaga ono konkretnego rodzaju pleśni, żeby taki numer się udał. Kukurydza kiełkując, wykorzysta skrobię zgromadzoną w ziarnie, lecz to proces bardziej złożony. Jeśli mamy na forum botanika, niech to wyjaśni fachowo. Ja tam prosty bimbrownik jestem, więc napiszę grubo ciosaną mową. Najlepiej, w naszych domowych warunkach, użyć dwóch preparatów z butelek i nie bawić się w jakieś wynalazki pt. drożdże z enzymem w składzie. Najpierw zagotować zacier i dodać upłynniający a później, gdy ostygnie do 60°C stosujemy scukrzający. Czemu od razu tego koledze nie doradziłem? To proste;
Napisałem, to co powyżej, ponieważ ElwoodWroclawiak takimi preparatami, jak na razie nie dysponuje. Skoro tak, to spróbowałem sobie wyobrazić, jak zatrzeć bez starowarowych specyfików.