To będzie już ostatni mój post w tym temacie, bo widzę, że koleżanka wypisuje co raz większe bzdury i zapętluje się we własne głupoty.
kasiabimberka pisze:Coca cola po pierwsze jest na wodzie demineralizowanej odwróconą osmozą (wszystkie soczki dzisiaj na niej robią oraz inne napoje gazowane)
A czym się różni woda po osmozie od wody destylowanej
Producenci filtrów RO nie lubią porównań wody po RO do wody destylowanej i zapewniają, że „jest to woda lepsza pod względem smakowym i zawartości mikroelementów. Smak wody destylowanej jest mdły, niesmaczny. Przyczyną tego jest fakt, że podczas gotowania pozbywamy się rozpuszczonego w wodzie tlenu i dwutlenku węgla”. Jednak nie jest to prawdą, gdyż woda destylowana również zawiera rozpuszczone gazy - azot, tlen, dwutlenek węgla, różnica wynika jedynie z możliwości zanieczyszczenia tej wody lotnymi substancjami organicznymi.
Skład mineralny wody po RO i destylacji jest zatem bardzo podobny.
Badania nad wpływem wód demineralizowanych na organizm człowieka prowadzone były od lat 60. XX w, jednakże zaawansowane techniki filtracji nigdy nie były tak rozpowszechnione, jak teraz. W latach 70. stwierdzono, że u osób pijących miękką wodę śmiertelność z powodu chorób serca jest o 20% wyższa, a spożywanie wody pozbawionej elektrolitów prowadzi do zmian stałości składu elektrolitowego płynu pozakomórkowego. Podstawowym źródłem składników mineralnych jest pożywienie, a woda dostarcza ich jedynie 10% w dziennej racji zapotrzebowania. Jednak składniki mineralne zawarte w wodzie są przez organizm przyswajane w znaczne większym stopniu, ponieważ są łatwo absorbowane w przewodzie pokarmowym. Mikroelementy w pokarmie występują przeważnie jako trudno rozpuszczalne i źle przyswajalne związki kompleksowe. Magnez zawarty w wodzie wchłania się 30 razy lepiej niż zawarty w pożywieniu, dodatkowo proces przetwarzania żywności (np. gotowanie) powoduje 30-75% utratę tego pierwiastka. Znaczną utratę magnezu i innych pierwiastków powoduje również gotowanie z użyciem miękkiej wody.
Jony magnezu biorą udział w przemianie lipidów, a doświadczenie na zwierzętach, którym przez 3 miesiące podawano wodę dejonizowaną, wykazało znaczący wzrost cholesterolu całkowitego oraz tendencje wzrostowe poziomu lipidów całkowitych i triglicerydów. Świadczy to o niekorzystnym oddziaływaniu wody demineralizowanej na gospodarkę cholesterolową. Badano również wpływ takiej wody na koncentrację elektrolitów we krwi zwierząt i stwierdzono duże znaczące zmniejszenie stężenia sodu i magnezu przy równoczesnym wzroście stężenia wapnia. Stwierdzono wzrost stężenia badanych elektrolitów w moczu zwierząt, co świadczy o tym, że stosowanie wody dejonizowanej zubaża organizm z soli w wyniku zwiększonego ich wydalania. Badania na zwierzętach, którym podawano wodę demineralizowaną, wykazały wpływ na spadek poziomu hemoglobiny o 19% w stosunku do zwierząt, którym podawano wodę wodociągową.
W latach 80. XX w. przeprowadzono testy, których wyniki zostały przedstawione w raporcie WHO. Badano w nich optymalną zawartość substancji rozpuszczonych (TDS – total dissolved solids) w wodzie. Z raportu wynika, że woda pitna powinna mieć minimalną TDS na poziomie 100 mg/l, a minimalna zawartości wapnia powinna wynosić 30 mg/l. Taka zawartość zmniejsza ryzyko zmian w gospodarce wapniowej i potasowej oraz ryzyko zmian w tkance kostnej. Stwierdzono również, że taka zawartość wapnia powoduje zmniejszoną korozyjność wody dejonizowanej i większą jej stabilność. W Raporcie zaleca się, by minimalna zawartość wodorowęglanów, która zapewni akceptowalne właściwości organoleptyczne, zmniejszy korozyjność wody i utrzyma równowagę jonów wapniowych, wynosiła 30 mg/l.
Na zdrowie