Deflegmator vs odstojnik.

Deflegmatory, odstojniki, zawory, filtry...

Autor tematu
mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:

Post autor: mima »

I nie obawiaj się zwiększenia zanieczyszczeń bo własnie dzięki deflegmatorowi wracaja one do kotła .
Albo na zewnątrz.

Deflegmator nie poprawia w zdecydowany sposób jakości destylatu. ale na pewno lepiej go mieć zainstalowanego.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
alembiki
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Po destylacji

Post autor: Winiarek5 »

Tylko proszę nie robić rabanu, że się czepiam złośliwie ;) .
Faktów też nie podważam - fakty przedstawiam, prostując, wprowadzające w błąd i dezorientację wypowiedzi mimy.
Nieprawdą jest, że deflegmator nie poprawia w zdecydowany sposób jakości destylatu.
Dezorientujące jest twierdzenie, że chociaż deflegmator nie poprawia w zdecydowany sposób jakości destylatu to lepiej deflegmator mieć zainstalowany.
To po co instalować deflegmator?
Na wszelki wypadek?
"Strzeżonego Pan Bóg strzeże" pomyślała zakonnica i na wszelki wypadek założyła prezerwatywę na świecę.

Deflegmator zawraca flegmę do kotła (pot-still) albo na górną półkę kolumny - nigdy na zewnątrz tak jak to jest w przypadku odstojnika - kwachu ma rację.

Odstojnik opróżniany jest okresowo po zakończeniu procesu destylacji każdej porcji zacieru czy też nastawu.

Otóż, prawidłowo zainstalowany i używany deflegmator poprawia jakość destylatu w sposób wyraźnie zauważalny powodując podwyższenie mocy otrzymywanego destylatu oraz polepszenie jego jakości.
Deflegmator powoduje częściowe skraplanie się flegmy czyli mniej lotnych składników, parujących z podgrzewanej w kotle cieczy i powrót tej flegmy do kotła lub na górną półkę kolumny.
Deflegmator w amatorskich konstrukcjach nie może być izolowany termicznie bo się nagrzeje i przestanie spełniać swoje funkcje.
Działanie deflegmatora powoduje, że destylat ma większą zawartość C2H5OH i mniejszą zawartość fuzli (zanieczyszczeń mniej lotnych niż C2H5OH).

Patrząc na rozwój konstrukcji aparatów odpędowych, można stwierdzić, że już pierwsze konstrukcje - alembiki, były wyposażone w deflegmatory :idea: :!:
W alembiku deflegmatorem jest czapa o wymyślnych kształtach. W tych deflegmatorach "alembikowych" czynnikiem chłodzącym jest powietrze i jego konwekcyjne ruchy umożliwiające ciągły dopływ świeżego (chłodnego) powietrza do powierzchni deflegmatora.

Oczywiście powietrze (swobodnie opływające deflegmator) jest słabym medium chłodzącym, w porównaniu do cieczy użytej jako czynnik chłodzący dlatego im wolniejszy jest proces gotowania w alembiku tym działanie deflegmatora skuteczniejsze.

Po drodze do współczesnych, przemysłowych urządzeń destylacyjnych był np. Aparat Pistoriusa, który umożliwiał otrzymanie z zacieru spirytusu o mocy ok. 85%.
W aparacie tym, konstruktor zastosował oczywiście deflegmatory, w tym przypadku talerzowe, bez których nie było by możliwe otrzymanie tak mocnego destylatu w jednym przebiegu.
Jednak, nadal Aparat Pistoriusa (skonstruowany w 1817 r.) był aparatem o pracy okresowej.
Dopiero na przełomie XIX i XX wieku, skonstruowano i wprowadzono do użycia w gorzelniach aparaty destylacyjne o pracy ciągłej.

Stały postęp, w konstrukcjach aparatów odpędowych (destylacyjnych) nie ominął również deflegmatorów: deflegmatory nadal są używane, tylko ich konstrukcje są nowocześniejsze; są np. deflegmatory rurkowe i nowocześniejsze deflegmatory płaszczowo-wężownicowe.
Ogólnie (aby zbytnio się nie rozwodzić i nie komplikować, bo może to się stać nudne zamiast ciekawe) deflegmator działa jak półki w kolumnie chociaż, celowo, konstrukcyjnie hamuje się to działanie deflegmacyjne aby nie było zbyt intensywne. Robi się to ze względów ekonomicznych a nie jakościowych, bo przy efektywniejszym działaniu większego deflegmatora destylat byłby i mocniejszy i lepszy jakościowo ale za zbyt wysoką cenę, znacznie zwiększonego zużycia energii - ekonomika produkcji przemysłowej ma swoje prawa.

Zbliżamy się do końca; jeszcze trochę cierpliwości :ok:

Obecnie w użyciu są aparaty odpędowe do pracy ciągłej jednokolumnowe i dwukolumnowe ale oba rodzaje współpracują z deflegmatorami, które znajdują się pomiędzy kolumną a chłodnicą.

Często można zauważyć na zdjęciach, że górna powierzchnia KEG'a, kotła, kany od mleka czy garnka ma izolację termiczną.
Według mnie można i powinno się tą izolację zdjąć - otrzymamy w ten sposób deflegmator chłodzony powietrzem jak w pierwszych alembikach choć wydłuży to nieco proces gotowania.
Natomiast, izolacja termiczna bocznych ścian kotła jest korzystna i powinna sięgać do maksymalnego poziomu cieczy wewnątrz kotła.

Zimne palce w kolumnach to nic innego jak deflegmator :!: i też, te palce, umieszczone są między kolumną a chłodnicą tyle tylko, że zawracana flegma spływa na wypełnienie kolumny amatoskiej a nie na górną półkę (talerz) kolumny przemysłowej.
Tak samo jak w konstrukcjach przemysłowych: idea zastosowania i działania zimnych palców (deflegmatora w amatorskich konstrukcjach kolumn) jest taka sama chociaż rozwiązanie konstrukcyjne inne.

Ze względu na powyższe, stosowanie deflegmatorów jest celowe zarówno w skali przemysłowej jak i amatorskiej.

Przy zwykłej destylacji na pot-still'u (bez kolumny) zastosowane nad kotłem deflegmatory (kupione szklane czy też inne własnego pomysłu i konstrukcji) czynią z domowej aparatury coś na wzór Aparatu Pistoriusa (uproszczonego aparatu, bo prawdziwy Aparat Pistoriusa składał się z dwóch kotłów umieszczonych jeden nad drugim a dopiero nad nimi były deflegmatory talerzowe).
:klaszcze:

Pozdrawiam

Winiarek
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 kwie 2009, 00:34 przez Winiarek5, łącznie zmieniany 1 raz.

adam
5
Posty: 8
Rejestracja: poniedziałek, 30 mar 2009, 19:53
Re: Po destylacji

Post autor: adam »

Witam ! Jestem tutaj nowym uczestnikiem tego forum, ale tym zajęciem param się już od dwudziestu paru lat. Obecnie pracuję na kolumnie, ale bardzo długo, wcześniej pracowałem na bańce od mleka metoda kociołkową. Też miałem taki deflegmator, gdzie flegma leciała, osobno poza bańkę, w tym wypadku do słoika. Potwierdzam słowa kolegi mimy, że deflegmator żadnych sensacji nie daje. Tak zwana flegma nigdy u mnie nie miała nieprzyjemnych zapachów. Nie podwyższał również znacząco procentów, a jezeli - to może 1- czy 2% Dziękuję i pozdrawiam.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Po destylacji

Post autor: Winiarek5 »

mima pisze:Wcześniej napisane słowa, jeszcze raz potwierdzam.
Nie ma co do nich dodać czy ująć.
:bezradny:
Tak to tylko można skomentować.
adam pisze:...Też miałem taki deflegmator, gdzie flegma leciała, osobno poza bańkę, w tym wypadku do słoika.
...
...deflegmator żadnych sensacji nie daje...
Tak zwana flegma nigdy u mnie nie miała nieprzyjemnych zapachów. Nie podwyższał również znacząco procentów, a jezeli - to może 1- czy 2%
Trudno jest dyskutować, jeśli oponenci w dyskusji, nie są do dyskusji przygotowani i nie mają podstawowej wiedzy w temacie, w którym się chcą wypowiadać.
Nie piszę tego złośliwie, choć ironicznie ale nie bez powodu.
Proszę się przygotować z danego tematu do dyskusji i dopiero wtedy do niej przystąpić.
A taka dyskusja z "wikipedystami" to jak kopanie się z osłem.
Jeśli dyskutanci poznają podstawowe zagadnienia związane z destylacją, rektyfikacją, deflegmacją, jakie zjawiska zachodzą na wypełnieniu lub półkach kolumny to jest szansa, że sami przestaną się ośmieszać tym co piszą.
Winiarek5 pisze: Deflegmator zawraca flegmę do kotła (pot-still) albo na górną półkę kolumny - nigdy na zewnątrz tak jak to jest w przypadku odstojnika - kwachu ma rację ...
...
Odstojnik opróżniany jest okresowo po zakończeniu procesu destylacji każdej porcji zacieru czy też nastawu.
...
Otóż, prawidłowo zainstalowany i używany deflegmator poprawia jakość destylatu w sposób wyraźnie zauważalny powodując podwyższenie mocy otrzymywanego destylatu oraz polepszenie jego jakości....
...
Deflegmator w amatorskich konstrukcjach nie może być izolowany termicznie bo się nagrzeje i przestanie spełniać swoje funkcje.
adam grzał kociołek ze zbyt dużą mocą i zamontowany słoiczek-odstojnik nie spełniał swojej funkcji.
To samo by było, nawet z prawidłowo zamontowanym deflegmatorem - zbyt silne grzanie powoduje, że deflegmator nie jest w stanie skroplić par, które wchodząc do niego mają zbyt dużo energii: w takim przypadku działanie deflegmatora nie ma miejsca.

Pozdrawiam

Winiarek
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 kwie 2009, 00:39 przez Winiarek5, łącznie zmieniany 1 raz.

Autor tematu
mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Po destylacji

Post autor: mima »

Proszę pokazać konkretnie, w którym miejscu kłamię
Winiarek.
Nigdzie nikt nie napisał że kłamiesz. A pisząc tak, to ty mijasz się z prawdą


Pisz konstruktywne posty a na pewno będziesz dostawał
pozytywne punkty.


Nie przenoś swoich kłótni na forum, bo za nie nikt cię dobrze nie oceni.

Nie przesadzaj z rolą deflegmatora w destylacji, który pełni
raczej rolę poboczną. Pracowałem kilka lat na deflegmatorze
I nie zauważyłem nigdy, aby przynosił on jakieś, szczególnie
wymierne korzyści.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 6 kwie 2009, 22:43 przez mima, łącznie zmieniany 1 raz.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.

serpent
2
Posty: 4
Rejestracja: poniedziałek, 16 lut 2009, 19:56
Re: Po destylacji

Post autor: serpent »

W tych postach nie do końca rozumiem czy ten deflegmator
to jakieś zbawcze urządzenie, czy tylko zbędny gadżet????

Czytam wcześniejsze posty kolegi Mimy
mima pisze:Powiem Ci coś na poważnie.
SŁUCHAJ UWAŻNIE!!
Ciśnij te słoiki w kąt, kup sobie deflegmator na Allegro za 32 zeta.
A bedziesz tak zadowolony, że z flaszką do mnie zaraz po psotach przyjedziesz.
To jest naprawde dobra rada, mimo że wujkiemDobra rada nie jestem :D :D ;)
a pozniej znow tekst zupełnie przeciwny
mima pisze:Nie przesadzaj z rolą deflegmatora w destylacji, który pełni
raczej rolę poboczną. Pracowałem kilka lat na deflegmatorze
I nie zauważyłem nigdy, aby przynosił on jakieś, szczególnie
wymierne korzyści.
Z jednej strony zgłupiałem, z własnego doświadczenia zaś wiem,
że deflegmator, przy odpowiednim grzaniu podniósł mi moc psoty
z 78 do 84% przy drugim gotowaniu.

Przy dużej mocy grzania zalewałem deflegmator cieczą.
Ciśnienie par nie pozwalało na cofanie flegmy.
Wszystko zbierało się w deflegmatorze. Kiedy nauczyłem się
dobierać moc grzania, psota zyskała na jakości.
Wg mnie warto stosować deflegmatory.

Czy można uzyskać od Kolegów jednoznaczną odpowiedź?
Nie chcę nic mówić ale zachwialiście moją wiarę
w wypracowane do tej pory metody.

S.

kszaczan
2
Posty: 4
Rejestracja: środa, 8 lip 2009, 15:42
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: kszaczan »

Witam,
To mój pierwszy post na tym forum (i nie wiem czy nie ostatni) ale muszę go napisać bo mnie "krew nagła zaleje i szlag jasny trafi". @Winiarek5 tłumaczy wam jak krowie na rowie, ale on o spaniu a wy o sraniu. Z d e f i n i c j i deflegmator jest to chłodnica wstępna w której następuje częściowe skroplenie par, składnik parujący w niższej temperaturze po skropleniu spływa w dół deflegmatora do boilera (lub na najwyższa półkę w aparacie kolumnowym), składnik parujący w wyższej temperaturze wędruje do chłodnicy właściwej. Oznacz to że jeżeli masz coś z czego flegma nie wraca do boilera lub na najwyższą półkę w kolumnie to NIE JEST TO D E F L E G M A T O R. Tylko coś innego. A dyskusja w tym temacie jest o deflegmatorze a nie o czymś innym. Ale @mima uparcie głosi swoje tezy poparte wieloletni doświadczeniem i zdjęciem na temat deflegmatorów. Szkopuł w tym że @mima nie rozumie definicji deflegmatora i nie miał z nim doświadczenia żadnego co sam udowodnił zamieszczając zdjęcie z podpisem "Pracowałem na takim urządzeniu.
Nie podłącza się go nigdzie do kotła.", (powtórzę się po raz kolejny) jak się nie podłącza to nie jest to deflegmator!

Nie można dyskutować o czymś czego nie zna się nawet definicji! Ogarnij się @mima a nie odgrywasz znachora, proponuje przeczytanie jakiejś książki o destylacji to na prawdę zabiera niewiele czasu a ,może dać więcej wiedzy niż lata prób i błędów.


ps. żeby rozjaśnić trochę w kwestii deflegmatora to podje link do zdjęcia z takim laboratoryjnym zestawem (kolba, deflegmator, chłodnica).
destylator1.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: Winiarek5 »

:D
kszaczan pisze:Ale @mima uparcie głosi swoje tezy poparte wieloletni doświadczeniem...
mima, jako mistrz absolutny, głosił też inne prawdy objawione; np. ciśnienie atmosferyczne zależy wyłącznie od wysokości nad poziomem morza :respect:
Wyże i niże atmosferyczne (według mimy) nie mają wpływu na ciśnienie atmosferyczne, które jest zależne wyłącznie :lol: od wysokości nad poziomem morza a co za tym idzie, wyże i niże nie mają wpływu na temperaturę wrzenia cieczy.
mima - Newton inaczej: to nie grawitacja ciskała jabłkami w Newtona, to Winiarek podrzucał jabłczane "zgniłki" mimie :mrgreen:
Problemy i "objawienia" mimy zostały rozwiązane, dość radykalnie: był mima ale mimy już nima :cry:
Wracając do deflegmatorów:
- odstojnik jest to popierdułka służąca wyłącznie do wyciągania kasy za popierdułkę, w dodatku nadużywając określenia deflegmator,
- rektyfikacja jest niemożliwa bez deflegmatora.

Amen.
Awatar użytkownika

dominik77
30
Posty: 38
Rejestracja: wtorek, 8 wrz 2009, 13:45
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: dominik77 »

Witam uczestników tego tematu,przeczytałem opinie na temat deflegmatorów i jestem bardzo zaskoczony opiniom kolegi MIMA :o przecież każdy krasnolud tej psoty wie że czym więcej odstojników i deflegmator, to o wiele jest czystszy spirytus i prawie bez zapachu z tym że ja będę miał z odstojników porobione powroty do kega,spowoduje to że nie będę miał dużych strat a poprawi jakość :D jeszcze teraz mnie taka myśl przeszła,zastanawiam się czemu w takim razie ma służyć kolumna refluks wypełniona zmywakami :D resztę bardzo dosadnie opisał kolega Winiarek5 :respect:
pozd.dominik77
Kiedy pędzę, to tchu mi brakuje.
Kiedy degustuje, to mi smakuje.

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: bogdan »

dominik77 pisze:Witam uczestników tego tematu,przeczytałem opinie na temat deflegmatorów i jestem bardzo zaskoczony opiniom kolegi MIMA :o przecież każdy krasnolud tej psoty wie że czym więcej odstojników i deflegmator, to o wiele jest czystszy spirytus i prawie bez zapachu z tym że ja będę miał z odstojników porobione powroty do kega,spowoduje to że nie będę miał dużych strat a poprawi jakość :D jeszcze teraz mnie taka myśl przeszła,zastanawiam się czemu w takim razie ma służyć kolumna refluks wypełniona zmywakami :D resztę bardzo dosadnie opisał kolega Winiarek5 :respect:
pozd.dominik77
Ręce opadają, palce już pisać nie chcą.
KAŻDY PSOTNIK WIE, ŻE ODSTOJNIKI PRZY KOLUMNIE TO KWIATEK PRZY KOŻUCHU. Spirytus tylko na kolumnie z wypełnieniem da sią wyprodukować.
Odstojniki tylko przy pot-stillu sens mają.

pozdrawiam Bogdan

kszaczan
2
Posty: 4
Rejestracja: środa, 8 lip 2009, 15:42
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: kszaczan »

@Bogdan, dominik77 nie napisał nigdzie że łączy kolumne z odstojnikami, tylko że robi powrót z odstojników do KEGa (czyli IMO buduje coś w rodzaju aparatu Adamsa http://www.moonshine-still.com/Photo/AdamsStill.jpg), bo faktycznie robienie odstojników przy kolumnie to rozwiązanie równie sensowne co mocowanie strzemion i siodła w samochodzie. Wydaje mi się że Dominikowi77 chodziło bardziej ogólnie o to że, odstojniki, deflegmator i w końcu kolumna to kolejne kroki do uzyskania czystszego destylatu. Jeżeli by one nic nie dawały to by ich nikt nie wprowadzał w życie tylko nadal jak w XIII wieku mielibyśmy boiler i chłodnice. A tak to możemy uzyskać (na kolumnie) azeotrop alkoholu i wody już przy pierwszej destylacji. Tak żeby się jeszcze powyzłośliwiać na mimie to napisze, że możliwe że Adams (odstojniki z powrotem do boilera) a potem Pistorius (aparat z deflegmatorem półkowym), a pewnie nawet Cellier i Blumenthal (obaj wynaleźli kulumnę rektyfikacyjną) mieli dookoła siebie sporo takich MIM co mówili że "po co to, przecież to nic nie daje", na szczęście ich nie słuchali tylko robili swoje i dzięki temu mam dzisiaj czyściuteńki spirytusik.
Awatar użytkownika

dominik77
30
Posty: 38
Rejestracja: wtorek, 8 wrz 2009, 13:45
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: dominik77 »

Witam kolego Kszaczan właśnie myślę tak jak to opisałeś :D ale jak ktoś nie doczyta i nagle się chce wypowiedzieć to takie są z tego skutki :lol: Ale poczekajcie jeszcze trochę to pokaże mój projekt pozd.dominik77.
___________________________________________________________________________
Kiedy pędzę ,to tchu mi brakuje.
Kiedy degustuje, to mi smakuje. :odlot:
Kiedy pędzę, to tchu mi brakuje.
Kiedy degustuje, to mi smakuje.

Pakulek
50
Posty: 77
Rejestracja: niedziela, 16 wrz 2012, 17:34
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: Pakulek »

Dużo szukałem i w końcu znalazłem ten temat. Jestem w szoku. :shock:

Do mojego pot stilla dorobiłem 1 metrowy deflegmator z rury 52mm i właśnie gotuję zmywaki :)
Ale temat i zawarte w nim wiadomości zjeżyły mi włosy nie tylko na głowie :D
W sumie to już sam nie wiem co da mi ten deflegmator. Wydałem około 100zł a z tego tematu wynika, że na niewiele się to zda.

Liczyłem, że po zastosowaniu deflegmatora uzyskam produkt lepszej jakości i zawierający dodatkowe % przy użyciu tej samej energii i czasu.
Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą.
Arthur Schopenhauer
Awatar użytkownika

manowar
950
Posty: 967
Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 212 razy
Kontakt:
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: manowar »

Też miałem taki deflegmator 110 cm ze zmywakami. Uważam że sprawdzał się bardzo dobrze do owocówek. W drugim pędzeniu osiągałem wynik dobrze powyżej 80%. Produkt był dużo lepszy niż na 50cm szklanej kolumience vigreux.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!

https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe

Pakulek
50
Posty: 77
Rejestracja: niedziela, 16 wrz 2012, 17:34
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: Pakulek »

Głównie chodzi mi o różnice smakowe w porównaniu do stosowanych wcześniej odstojników :)
Dla mnie czy uzyskam 5 litrów 80% czy 7 litrów 60% nie ma znaczenia. Ostatecznie wszystko rozrabiam do 50-55%.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 lut 2013, 07:14 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Nie cytujemy postu poprzedzającego w całości !
Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą.
Arthur Schopenhauer
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7279
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1691 razy
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: radius »

Pakulek pisze:Dla mnie czy uzyskam 5 litrów 80% czy 7 litrów 60% nie ma znaczenia.
Widzisz, a powinno mieć choćby dlatego, że uzyskany po jednokrotnej destylacji produkt im jest mocniejszy procentowo, tym mniej zawiera "zanieczyszczeń" w postaci alkoholi wyższych, octanów itd, itd... A bierze się to stąd, że dzięki deflegmatorowi uzyska się te kilka półek teoretycznych, czego na odstojniku nigdy nie uzyskasz. No i pokaż mi takiego współczesnego "konstruktora" z Alle..., który swoje odstojniki projektuje tak, aby zawracać skraplające się w nich frakcje wprost do kotła jak w aparacie Adamsa :?: Daję głowę, że 50% użytkowników aparatów z odstojnikami opróżnia je dopiero po skończonej destylacji, zasmradzając sobie skutecznie destylat w czasie procesu ;)
SPIRITUS FLAT UBI VULT

neo700
2
Posty: 2
Rejestracja: wtorek, 12 lis 2013, 17:33
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: neo700 »

Radius ma 100 % racje odstojniki podniosą zdecydowanie % końcowy ale warunek jest taki że to co się w nich skropli wraca do kotła_w takim przypadku kolejny odstojnik działał by jak kolejna półka wystarczyło by 5 i % były by w okolicach 90% jednak gdy nie ma powrotu przez pierwszy etap destylacji tak działają, ale później pchają wychwycone syfu do naszej manierki, rozwiąż powrót skroplin z odstojników do kotła a produkt końcowy będzie git
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: gr000by »

Zamiast odstojników raczej wolałbym klasyczny deflegmator z rury z wypełnieniem - o wiele lepsza wydajność i mniej problemów ze zwracaniem flegmy do kotła. Jedyne sensowne wykorzystanie odstojników to przy destylacji zbożówek - http://alkohole-domowe.com/forum/odstoj ... t9099.html.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

ziemba12345
500
Posty: 513
Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Deflegmator vs odstojnik.

Post autor: ziemba12345 »

A ja w przyszłym tygodniu zrobię testa. Deflegmator (120cm) od góry, jakieś 30cm w dół wypełnie zmywakami i ten odcinek deflegmatora owinę gęsto raz przy razie wężykiem silikonowym i puszcze przez niego wodę wychodzącą z chłodnicy. Zrobię coś na wzór refluksu. Puszczę na tym moje śliweczki i zobaczę jaka będzie różnica w procentach. Ot taki mały tescik czy w ten sposób można prosto i szybko zwiększyć zauwarzalnie moc destylatu w pot stilu przy pierwszym gotowaniu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osprzęt”