Chciałbym zapytać Was o opinię na temat złego, obrzydliwego, paskudnego i niepożądanego zjawiska, jakim jest zalewanie deflegmatora lub kolumny.
"Wszyscy wiemy", że to niepożądane, tak? Nie dość, że głośno bulka, to jeszcze do tego smrodki porywane są z parami etanolu i lecą nam do (docelowo) gardła.
No dobrze, to rozważmy taki układ (1):
Kocioł z pepsi-kega (średnica coś koło 230mm zdaje się), na nim kolumna fi 70. Refluks zwraca nam część par z powrotem do kotła, część idzie na chłodnicę. Dobrze jest.
A teraz taki układ (2):
Kocioł teoretyczny o średnicy 70mm, nad nim kolumna o takiej samej średnicy. Nieistotne w tej chwili czym oddzielone, byle bez zwężeń. Refluks zwraca nam część par z powrotem do kotła, część idzie na chłodnicę. Ponownie - dobrze jest?
I teraz (3) - kolumna fi 70mm, na jej spodzie malusieńki otworek (fi 8mm) doprowadzający pary. Refluks przepuszcza część par na chłodnicę, reszta spływa na dół i... No wlasnie - i czym się to różni od poprzedniego układu (2)?
To, co dla mnie oczywiste, to zalanie części wypełnienia, tracimy kilka półek teoretycznych. Dostarczane z dołu (z faktycznego kotła) pary są rzadsze od cieczy, więc przejdą w górę.
I mniej oczywiste: Są też chyba na tyle gorące, by zalegające w kolumnie skropliny podgrzać i przyczynić się do tego, że rzeczone skropliny ponownie zmienią stan skupienia na gazowy. Tak?
Ujmując sprawę krótko - można by chyba zapytać tak: czym różni się sytuacja, w której mamy zalaną kolumnę od takiej, w której na kotle mamy kolumnę o średnicy równej średnicy kotła?
Czy zalewanie kolumny/deflegmatora naprawdę jest takie złe?
Re: Czy zalewanie kolumny/deflegmatora naprawdę jest takie złe?
Już spieszę z wyjaśnieniem, kolego pit_b.
Posłużę się prostą grafiką, na szybko zmontowaną w paincie:
Wyjaśnienie:
"dobrze" - to kocioł z niezalaną kolumną
"źle" - to kocioł z zalaną kolumną
"1" - to sytuacja ponoć idealna, w której kolumna ma średnicę równą średnicy kotła
"2" - to również kolumna o średnicy równej średnicy kotła
"2" to właśnie zalana kolumna. Element/fragment "źle".
"1" to konstrukcja idealna, którą jak dla mnie różni od "1" jedynie pole przekroju.
Podkreślam - jak dla mnie. Chodzi mi o to, by osoby o większym niż moje doświadczeniu pokazały mi czego nie widzę.
Odpowiadając na Twoje pytanie - najbliżej chyba byłoby poznanie nowych metod, choć nie zupełnie do tego dążę, a do zrozumienia czegoś, czego w tej chwili nie rozumiem. Jeśli w czymś to pomoże, to temat kolumny z polipropylenu proponowanej przez maciej_k również mnie zainteresował (chyba zarzucony). Ciekawość, nic więcej.
Posłużę się prostą grafiką, na szybko zmontowaną w paincie:
Wyjaśnienie:
"dobrze" - to kocioł z niezalaną kolumną
"źle" - to kocioł z zalaną kolumną
"1" - to sytuacja ponoć idealna, w której kolumna ma średnicę równą średnicy kotła
"2" - to również kolumna o średnicy równej średnicy kotła
"2" to właśnie zalana kolumna. Element/fragment "źle".
"1" to konstrukcja idealna, którą jak dla mnie różni od "1" jedynie pole przekroju.
Podkreślam - jak dla mnie. Chodzi mi o to, by osoby o większym niż moje doświadczeniu pokazały mi czego nie widzę.
Odpowiadając na Twoje pytanie - najbliżej chyba byłoby poznanie nowych metod, choć nie zupełnie do tego dążę, a do zrozumienia czegoś, czego w tej chwili nie rozumiem. Jeśli w czymś to pomoże, to temat kolumny z polipropylenu proponowanej przez maciej_k również mnie zainteresował (chyba zarzucony). Ciekawość, nic więcej.
-
- Posty: 74
- Rejestracja: czwartek, 1 mar 2012, 23:55
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Czy zalewanie kolumny/deflegmatora naprawdę jest takie złe?
Chyba coś źle kombinujesz. Kolumna nie powinna być średnicy kotła, tylko wylot z oparów z kotła, powinien być o średnicy kolumny, żeby przepływ flegmy do kotła nie został zahamowany przez opary wędrujące w górę. Kolumna w czasie zalania nie zachowuje się jak w sytuacji opisanej na rysunku jako źle, zalanie kolumny, zaczyna się już na górze, pod skraplaczem, skropliny spływając po wypełnieniu zalewają całą kolumnę, i proces destylacji/rektyfikacji nie przebiega poprawnie, bo w kolumnie zamiast oparów, mamy głównie ciecz, o niższej temperaturze. W kolumnie, przy prawidłowo poprowadzonym procesie, temperatura nie jest stała na całej wysokości wypełnienia, na górze mamy powiedzmy 78,4°C, a na samym dole 90°C, w czasie zalania, ciecz wszystko schłodzi, i z całego procesu, bo nie ustabilizujesz kolumny.