OK, wykresów to ja zbytnio nie czytam bo i tak nie wiadomo jak stabilnie było na 10-ej w tej skali i jak się zmieniało ciśnienie atmosferyczne : ) Ale wygląda OK.
Końcówka procesu wygląda bardzo OK - koniec przy 86 w buforze, bufor się nie wyczerpał. Ten pik na buforze pod koniec to pewnie strzał pogonów.
Mam wrażenie, ze u mnie temperatury w buforze i na 10-ej są bardziej gładkie - u Ciebie jest taka tarka.
Ja zbiornik i sprężynki czyszczę gotując tabletki do zmywarki w zbiorniku a sprężynki w garze z tabletkami do zmywarki (to tak na marginesie).
No nic, jak nie wiadomo o co chodzi to trzeba się wziąć do roboty strukturalnie.
Może nie doczytałem, ale jaką masz średnicę rury i jaką wysokość ?
Ja bym zrobił tak:
Przepędził to wszystko jeszcze raz. Ale stabilizował dwie godziny spuszczając jeziorko 4x. Zaczął odbierać pół godziny po ostatnim spuszczeniu. Zmniejszyłbym moc grzania do 2kW i odbiór do 12ml/h. Przy - powiedzmy - 98 stopniach w kotle 8 ml/h. Musi być dobrze. A potem przy kolejnych rektyfikacjach poluzowywał reżim po jednym elemencie. Słabe jest to, że pewnie po zapachu i smaku nie poznasz czy jest lepiej czy gorzej nie mając doświadczenia
Tak czy owak wódka powinna smakować właściwie niczym - taka woda z procentami.
Ten scenariusz wydaje się być przesadzony ale lepiej szybko znaleźć przyczynę (o ile to nie błąd labu) niż latami się męczyć i być niezadowolony.
Założyłem, że nie masz żadnych plastikowych elementów które mogą mieć dostęp do alkoholu a w szczególności do par. I że zmieniasz wężyk do drugiej rektyfikacji.
PS: Co do drożdży - bierz Black Label albo inne do dużych nastawów. Wolno pracujące. Turbo może zagrzać taki duży nastaw.