Zwykle czynności przygotowawcze zaczynają się dnia poprzedniego, ponieważ zaczyn na chleb przygotowuję w trzech etapach
Na początek do naczynia daję 100g mąki żytniej typu 720, 100ml wody i do tego 50-80g zakwasu mieszam wszystko razem i odstawiam na jakieś 6-8godzin. Po tym czasie zwykle objętość zaczynu się podwaja i teraz do tego dodaję 90ml wody + 100g mąki mieszam i zostawiam na noc to jest jakieś 10-12godzin. Zwykle po tym czasie zaczyn już jest lekko opadnięty i do takiego zaczynu trafia kolejna porcja mąki i wody tym razem w ilości 100ml wody i 80g mąki i po wymieszaniu zaczyn odstawiam na kolejne 3-4godziny.
Jak zaczyn już jest gotowy to odkładam z niego mniej więcej tyle co wcześniej trafiło jako starter, a do pozostałego zaczynu trafia reszta składników.
- Zaczyn (będzie tego ok. 600g)
- Mąka orkiszowa razowa 150g.
- Mąka pszenna 1kg (zwykle używam zwykłej mąki, warto żeby miała przynajmniej 12g białka)
- 600-650ml wody
- 20g soli (to wedle uznania, mi akurat tyle pasuje, niektórzy wolą pewnie nieco więcej)
- Opcjonalnie 2 łyżeczki kminku lub 1 łyżeczką czarnuszki.
Całość zagniatam ręcznie przez kilka minut, ciasto jest dość luźne, powinno się odklejać od naczynia, do ręki wciąż się nieco klei. Jak jest dobrze wyrobione to trafia do miski wysmarowanej olejem na jakieś dwie - dwie i pół godziny. W tym czasie ciasto trochę wyrasta i takie ląduje na wysypanej mąką stolnicy, dzielę je na połowę i formuję w bochenki które trafiają do koszyków na kolejne dwie - dwie i pół godziny. W tym czasie chlebek powinien podwoić swoją objętość. Czasem zdarza się że rośnie trochę słabiej, to lepiej poczekać dodatkowe pół godziny, raczej nie warto się spieszyć.
Wyrośnięty chlebek wykładam z koszyków na obsypaną mąką łopatkę , nacinam ostrym nożem i wkładam na jakieś 30-35 minut do piekarnika nagrzanego na ok. 230C.
A efekt jest taki:
Połowa pierwszego zwykle, znika w ramach kolacji